Zawód, którego nie mogłabyś/niechciałabyś wykonywać

[Cherry Blossom Girl]

Zawody w szczególności związane z "cielesnym" obcowaniem z człowiekiem- lekarz, pielęgniarka itp. Brzydzi mnie dotykanie ciała obcego człowieka. W grę nie wchodzi także nauczyciel, logopeda czy pracownik zajmujący się osobami niepełnosprawnymi lub starszymi- nie mam do tego wystarczającej cierpliwości. Tak samo nie mogłabym być telemarketerem/akwizytorem gdyż sumienie nie pozwala mi wciskać ludziom niepraktycznych urządzeń. Zgadzam się również z poprzednimi wypowiedziami- wszelkie zawody związane z zejściem pod ziemię/lotem/pływaniem nie są dla mnie, głównie ze strachu, ale także dlatego, że lubię przebywać w jednym miejscu, a częste loty lub podróże morskie uniemożliwiają to.

[Wredonisia]

Pierwsze co przyszło mi do głowy to rzeźnik :O

Prace fizyczne jak np. w polu. Praca przy taśmie w fabryce.

Równiez call center czy telemarketer - zwłaszcza ze wyznaję zasadę: Telemarketer Twój wróg! (z banku czy sieci komórkowej dzwonią, wciskają byle kit, zagadają... i ten ich tekst: Przyzna Pani że to atrakcyjna oferta? jeszcze człowiek w słabszej minucie się zgodzi)

Odpadają też zawody związane z niepełnosprawnością lub marginesem społecznym.

[suszarka]

Napisane przez Bananalama

Nie mogłabym też być politykiem skrajnej prawicy, bo nie chcę skończyć jako alkoholik, a na trzeźwo tylu bzdur nie powiem.

mistrzyni!


nie mogłabym pracować na wysokości - mam straszny lęk wysokości i padłabym trupem po prostu.

[wanda164]

Napisane przez Wredonisia

Pierwsze co przyszło mi do głowy to rzeźnik :O

Prace fizyczne jak np. w polu. Praca przy taśmie w fabryce.

Równiez call center czy telemarketer - zwłaszcza ze wyznaję zasadę: Telemarketer Twój wróg! (z banku czy sieci komórkowej dzwonią, wciskają byle kit, zagadają... i ten ich tekst: Przyzna Pani że to atrakcyjna oferta? jeszcze człowiek w słabszej minucie się zgodzi)

Odpadają też zawody związane z niepełnosprawnością lub marginesem społecznym.

o to, to! ja też nie!
A swoją drogą, na mój zawód też jest mało chętnych - prowadzę ruch pociągów...

[eyo]

zdecydowanej większości zawodów nie chciałabym wykonywać (no bo móc a chcieć to dwie rózne rzeczy i czasem się nie chcę a trzeba, nawet jak się sądzi, że by się nie mogło)
poza tym czym się zajmuję (z grubsza zarządzanie produkcja/projektami/jakością) i niespełnioną miłością do medycyny (chętnie sądowej) to nie chciałabym nic innego robić

jedyne czego nie mogłabym robić bez względu na sytuacje to najstarszy zawód świata i wszystko co wiążę się z oszukiwaniem/wyłudzaniem czegoś od ludzi

a reszta.. taki rzeźnik - no raczej siłowo bym sobie nie poradziła więc mi nie grozi ale taka pani w mięsnym to dla mnie zbliżony poziom przyjemności (jakoś tak ludzkie ciało i jego leczenie mnie nie rusza a mięsa się "boje").. w ogóle nie chciałabym pracować z "masowym" klientem - czyli za ladą, w banku itd, klient "biznesowy" mnie nie rusza (mam na myśli relacje firm-firma) ale miejsca gdzie jest przemiał ludzi dzień w dzień to dla mnie udręka... weterynarzem nie chciałabym być, bałabym się pracy w schronisku bo pewnie bym chodziła i non stop płakała (ale tutaj akurat strach nie równa się niechęci do takiej pracy) biblioteka odpada, nauczyciel do poziomu szkoły średniej (wykładowca już ewentualnie ujdzie chociaż moim zdaniem też nie jest to żadna przyjemność), nie chciałabym się też bhp zajmować...

[preetamsingh]

pewnie jest wiele takich profesji, ale na myśl naprędce przychodzą mi:
prostytutka
nauczycielka
saper
pracownik w fabryce przy taśmie produkcyjnej
tych bym nie chciała i nie mogła,


a z tych ktorych nie mogę, a bym chciała to:
modelka (za niska i za stara jestem)
pilot samolotu
astronauta

[Lolaa87]

Nauczycielka, pielęgniarka, sprzedawczyni w sklepie, rzeźnik


Na marginesie, jestem księgową i widziałam, że kilka dziewczyn wymieniło ten zawód i macie rację można utonąć w fakturach na wiele godzin i non stop cyferki przed oczami, ale można się przyzwyczaić i w sumie nawet nie jest aż tak nudno

[lagerfeldised]

Nie mogłabym pracować na stoisku z rybami.

Jestem wegetarianką, ale prędzej mogłabym pracować na stoisku z mięsem, bo zapach ryb powoduje, że chce mi się wymiotować, ale tak poważnie, że muszę uciekać oddychając przez usta (i wtedy brzydzi mnie takie wrażenie, że ten zapach wchodzi mi do ust, wiem że to dziwnie brzmi i jest irracjonalne )

Poza tym, w związku z powyższym nie mogłabym też pracować w rzeźni. Mogę patrzeć na mięso w mięsnym, ale nie dałabym rady zabić zwierzęcia, nigdy, choćbym miała gryźć tynk i mieszkać pod mostem.



Poza tym jest pełno zawodów, do których się nie nadaję, bo nie mam takich czy innych zdolności, albo takich których bardzo nie chciałabym wykonywać (patologia, stewardessa - boję się latać, itd.) ale ogólnie do większości pewnie bym się potrafiła przyzwyczaić, gdybym musiała. Do ryb i rzeźni po prostu nie ma mowy.