Dobry zwyczaj nie pożyczaj?

[Nutka]

wiesz Kasiulko jak juz pozyczam (czego nie znoszę) to prosze żeby kolezanka nie prała...że ja sama sobie wypiorę. Po prostu boje sie że źle wypierze i zniszczy, zafarbuje itp..co mi sie juz kiedyś zdażylo..Ja takie lepsze rzeczy piore delikatnie ,najczęściej ręcznie ..boije sie wrzucic do pralki..

[TOMORROW]

Napisane przez aga01

Ja bym się ze wstydu spaliła gdybym zniszczyła czyjąś rzecz....

i dlatego bym nie pożyczyła nic od nikogo, obciach na maxa - i nie wiadomo, co potem zrobić (aczkolwiek jak widac większośc osób nie ma z tym kłopotów, ani nie widzi w tym problemu)

[srubka]

Witam Wizazanki
Ja tez niestety mam przykre doswiadczenia zwiazane z pozyczaniem
Pozyczylam kumpeli spodniczke i bluzke. Bluzke oddala bo powiedziala ze sie w nia nie zmiescila a spodniczka oczywiscie nie wyprana i na dodatek musialam sie o nia upominac
To samo tyczy sie pozyczania pieniedzy. Tej samej osobce pozyczalam zawsze drobne kwoty, ale jak zobaczylam ze sie nie spieszy z ich oddaniem, a co najlepsze prosi o jeszcze - przestalam pozyczac
Raz jak sie upomnialam o moja kase to stwierdzila ze musi oddac innej osobie kase i to jak najszybciej, a ja........... moge poczekac
I od tamtej pory koniec z pozyczaniem!!!

Jak sie juz raz dowiemy ze ktos pozycza a pozniej nie kwapi sie z oddaniem to juz nie pozyczamy. Musimy byc asertywne
Ja osobiscie nie pozyczam od kogos ciuchow ani kosmetykow. Jezeli juz musze pozyczyc kase (co mi sie raczej nie zdaza) to na nastepny dzien lece do tej osobki i oddaje dlug Glupio bym sie czula jak by mnie ktos upomnial ze mu czegos nie oddalam.

Ostatnio pozyczylam kolezance ze studiow ksiazke (na szczescie tylko to xero ksiazki bylo i nie zaplacilam tak duzo). Upomnialam sie po jakims czasie o moja rzecz a ona najspokojniej w swiecie mowi mi ze ksiazke pozyczyla jeszcze komys i zebym sobie szla i wziela ja od tamtej osoby
To juz bylo za wiele! Ksiazki nie odzyskalam mimo interwencji u tej drugiej osoby

Ja tego nie rozumiem jak mozna cos pozyczyc a pozniej nie oddac?
Moze to wynika z wychowania? nie wiem
pozdr.

[natii4]

Napisane przez Beauty1984

Ojej, ode mnie to zbyt wiele pożyczyć się nie da . Nie lubię tego.
Oczywiście książki, płyty itp. jakimś dobrym znajomym czy przyjaciołom chętnie pożyczam podobnie jak i ja od nich.

Ja poszukuję swojej Zemsty oczywiście Fredry Chociaż myślę,że jak dopadę kto tego kto tą książkę wziął,nie oddał i nie oddaje to też się zemszczę

[margitta]

Ja mam to szczęście, że noszę rozmiar XS i żadna z moich koleżanek nie mieści się w moje ubrania. Gorzej jak stwierdzą, że mają ochotę na coś bardzo obcisłego i ubierają np moją kurtkę, która leży obok i ją rozciągają

Wszystkie moje przyjaciólki mają manię pożyczania, na co ja patrzę z przerażeniem. Doszło już do tego, że na zakupach jak któraś coś kupuje to inne mówią "kup tamto, jest ładne, będziesz nam pożyczać"

Nie rozumiem tego zupełnie... jeszcze na jakąś imprezę ważną sukienkę, ale na co dzień, do szkoły?! Chybabym się zapadła pod ziemię, jakby mnie znajomi zobaczyli w spodniach, w których wczoraj widzieli moją koleżankę!

Dlatego pożyczaniu ubrań mówię stanowczo: nie!

Za to zdarza mi się pożyczyć płytę, książkę, czy pieniądze i prosić i błagać o zwrot MIESIĄCAMI, o jedną płytę proszę najlepszą przyjaciółkę od jakichś dwóch lat...

[sarenka]

Nie lubię pożyczać i to bardzo..

Kiedyś taka nie byłam - pierwsza leciałam "ja mam!", "ja Ci pożyczę".. Niestety 98% ludzi nie szanuje cudzej własności.. Nie rozumie tego, że nieoddanie rzeczy właścicielowi to kradzież..

Ostatnio [czytaj w grudniu] znajoma wyciągnęła z biblioteczki książkę - powiedziałam, że nie pozyczam, bo [..] na co ona: 'ale ja zawsze oddaję'.. Do tej pory książki nie widać.. Nic nie zmądrzałam bo miesiąc wcześniej zaklinałam się, że NIGDY WIĘCEJ.. ale mnie "uwiodła" swoimi słowami

Nie zapomnę historii pewnej mojej książki.. Pożyczałam ją z 10 razy.. Zawsze, ale to zawsze błagając niemalże o jej zwrócenie [tak jakby to mi była czyniona przysługa].. I zaznaczam, że nie jestem "czepliwa" - pierwszy raz (najczęśniej po 1/2 roku.. albo gdy potrzebuję tej rzeczy) "zagajam od niechcenia" przypominając o mojej własności.. kiedy jednak się okazuje, że "jutro lecę do Francji".. a przewodnik po tym kraju leży od 5 lat u koleżanki [choć wspominałam o nim z 10 razy].. to jestem zła, rozgoryczona..

Jeśli jest taka możliwość to mówię, że nie mam danej książki/płyty cd/filmu. Do czego ludzie mnie doprowadzają

Najbardziej smutne jest to, że to ja się czuję głupio prosząc po raz któryś o swoją rzecz..

Straciłam kilka filmów, parę książek.. I mam już traumę jak ktoś ogląda "coś" mojego --> Zaraz zapyta "a pożyczysz?" I znów albo wyjdę na wredną babę albo będę płakać po kolejnej straconej rzeczy..

[olka222]

Raz mi się zdażyło, że pożyczyłam koleżance spódnicę i mi nie oddała. Spódnica uszyta była przeze mnie więc strata niewielka (chociaż fajna była ). Odwdzięczyłam się w jej urodziny, kiedy powiedziałam jej, że za prezent ma potraktować tą spódnicę Z tego co wiem to nikt jej już nic nie pożycza, bo oddaje niewyprane, jeśli już uda jej się oddać.
Innych przypadków nie pamietam

[agabil1]

nie lubię pożyczać komuś ciuchów czy kosmetyków a tym bardziej pieniędzy, sama tego nie robię nigdy. W zeszłym roku (październik) pożyczyliśmy 2000 zł znajomym rodziców i mieli oddać najpóźniej w końu lutego tego roku. Potem zaczęły się wymówki wszelakie
Pierwszą ratę-500zł dali w końcu czerwca, do tej pory spłacili 1500zł...nadal czekamy na resztę

[nineczka]

Nie pozyczam od nikogo i nie lubie jak ktos chce pozyczyc od mnie!!
Kiedys siostra mojej przyjaciolki (bogatej musze tu dodac) zapytala sie czy moze pozyczyc ode mnie garsonke bo ma jakis egzamin w szkole! Dziewczyna z bogatego domu, chodzaca do LO nie miala zakietu i spodnicy, no ludzie! Glupio mi bylo wiec pozyczylam. Piekny zakiet, uszyty przez moja mame, z duzym dekoldem, polokraglym, z klapeczkami, bordowy-piekny.. a ona go uprala w domu!! W domu, uprala zakiet.. do dzis mnie nosi choc minelo juz ladnych pare lat. Przeciez powinna oddac go do pralni a nie prac w domu. Oczyiwscie po praniu zrobil sie brzydki i nie mozna bylo go juz nosic. A ona tak sobie oddala jak gdyby nic. Ja bym sie wstydzila tak cos oddac..

[CzarnyElf]

ehhh ja nie lubie od kogos pozyczac ale pamietam kilka lat temu pozwalalam kolezankom a nawet znajomym dziewczynom z ktorymi razem wynajmowalam mieszkanie pozyczac moje ciuchy.Ohhh ja naiwna!!!

Doszlo do tego ze rano budzilam sie do pracy a tu moje uprane i przygotowane na wyjscie spodnie ktos sobie pozyczyl i w dodatku dziewczyna byla troche grubsza odemnie takze rozwalila zamek probujac sie zmiescic w te spodnie ehhhhhhh

Drugi raz pozyczyla sobie moja najlepsza torebke i wyjechala na wakacje a ja wtedy sie wyprowadzalam,wzielam w zamian jej plaszcz o tej samej wartosci w zastaw i napisalam list ze jezeli chce odzyskac swoj plaszcz to niech sie ze mna skontaktuje- pare lat minelo ona ma moja torebke a ja jej plaszcz hihi

Ogolnie pozyczam ale zaufanym osobom(siostra np)

[Ines1985]

Nie lubie pozyczac swoich ubrań . Nie robie tego. Chyba ze na jakis wspolnych wyjazdach, na chwile, kiedy widze caly czas swoje ubranie na osobie ktora je pozyczyla .
Ale za tym też nie przepadam.

Sama tez nie pozyczam ubrań od nikogo

[sarenka]

Niektórzy ludzie mają taką mentalność, że lubią pożyczać. I nie mają zahamowań, aby zawsze prosić o to samo.. Ja rozumiem, że komuś rozpadła się torba podróżna a nie ma już czasu (albo pieniędzy) kupić nową (sytacje "ekstremalne")..

..ale są tacy, którzy - na przykład jadąc na wakacje - cały ekwipunek rok w rok [od lat 10ciu] kompletują po znajomych.. czajnik elektryczny, przewodnik, walizka, maska i rurka, lektura na wakacje i tak dalej..

A już szczególnie drażnią mnie osoby, które "pożyczają dla znajomych": "Ania, wiesz która, zadzowni do Ciebie, bo ma imprezę i powiedziałam jej, że Ty masz taką ładną bluzkę.."

Generalnie jestem grzeczna i uczynna - ale gdy poruszana jest kwestia pozyczania [i przypomniam sobie wszystkie rzeczy, których nie odzyskałam oraz wszystkie batalie o moje własne rzeczy] to budzi się we mnie diabeł..

[Anisia25]

Jak ktos chce cos ode mnie pozyczyc, to mowie "przepraszam Cie najmocniej, ale mam złe doswiadczenia po pozyczkach i wole tego uniknąć" Generalnie działa...
O nieoddanych książkach nie wspomne.... stracilam chyba z 15 sztuk, harowałam na nie udzielając korepetycji bo kupowałam w Świecie Książki, noszę się z zamiarem, ze pewnego dnia pojde i zapukam do drzwi i powiem "8 lat temu pożyczyłam ci książki.."

[srubka]

Napisane przez nineczka

Nie pozyczam od nikogo i nie lubie jak ktos chce pozyczyc od mnie!!
Kiedys siostra mojej przyjaciolki (bogatej musze tu dodac) zapytala sie czy moze pozyczyc ode mnie garsonke bo ma jakis egzamin w szkole! Dziewczyna z bogatego domu, chodzaca do LO nie miala zakietu i spodnicy, no ludzie! .

a zebys wiedziala
jak jeszcze chodzilam do liceum to byla w klasie taka osobka, bogatych rodzicow miala, ale nie miala wlasnie zakietu i eleganckiej spodnicy
nie wiem czy w natloku zakupow i pieniedzy zapomniala o zakupieniu tak waznej i potrzebnej rzeczy?

pozdr.

[mskladaczek]

Anisia, masz to szczescie, ze pamietasz
mi tez brakuje ok 20 ksiazek, w dodatku takich, do ktorych chetnie bym wrocila, pamietam tytuly, a za nic nie moge sobie przypomniec, komu jaka pozyczylam

[cattt]

Jeśli chodzi o ubrania to chętnie pożyczam w obie strony,ale tylko jednej osobie-mojej kuzynce.Ja jej ufam i ona zresztą mi też.Obie baardzo dbamy o rzeczy,tym bardziej czyjes.

Jeśli chodzi o książki to jestem gotowa jechac po nie na koniec świata.Jeśli już je stracę to raczej jestem na siebie zła,że pozyczyłam.

W ogole jeśli cos pożyczam to tylko w zaufamyn gronie.
Nigdy nie miałam jakis powaznych wpadek z pożyczaniem (na szczęście )

[metaxa]

Ja nie pozyczam swoich ubrań ponieważ miałam w przeszłości niezbyt miłe sytuacje z tego tytułu
Po pierwsze nie mogłam sie doprosić mojej rzeczy a po drugie wracała w trochę innym stanie niż wyjściowy
Jestem w stanie zaś pozyczyć jakis kosmetyk, ale tylko tej osobie którą dobrze znam

[Lexie]

Ze mna jak z Sarenka

Ja juz nie chce pozyczac NICZEGO. Ubran, kosmetykow, ksiazek, plyt pieniedzy... Juz prosze sie o jedna plyte i pare ksiazek od pol roku chyba... wrrr. nigdy wiecej pozyczania...

Nie wiem jak ludzie moga oddawac zniszczone rzeczy, ja bym sie spalila ze wstydu, odkupila, oddala kase...

Moge sie zgodzic ew na "uzyczenie" np pomadki ochronnej jakiejs bliskiej kolezance, ktora swojej zapomniala. Ale to musi byc naprawde bliska kolezanka, a nie jakas tam znajoma spotkana pare razy...

Sama nie pozyczam - nie lubie, boje sie zniszczyc, w ogole nie lubie miec takich "zobowiazan".

[zalika]

Ja nienawidzę pożyczać komuś i dla siebie. Jeśli chodzi o pożyczanie od kogoś to 100 razy wolę czegoś nie mieć niż brać od kogoś. Czasami ciężko ludziom zrozumieć, że np nie lubię jak ktoś się "maźnie" moim błyszczykiem, czy moim cieniem, po prostu tego nie lubię. Denerwuje mnie kiedy ktoś mi robi wymówki, że nie chcę mu czegoś pożyczyć w końcu to moja rzecz i mam prawo robić z nią co mi się tylko podoba. A co do oddawania rzeczy w złym stanie, to raz mi się zdarzyło pożyczyć koleżance sukienkę, ugięłam się pod presją bo była potrzebna jeszcze w podstawówce do przedstawienia szkolnego, oddała mi ją podartą w bardzo widocznym miejscu i bardzo nieumiejętnie zszytą na okrętkę to mnie skutecznie zniechęciło do pożyczania czegokolwiek w przyszłości.
Odrębną kwestię stanowi też pożyczanie szkole np zeszytów notatek, co mnie naprawdę dopija, rozumiem że kogoś nie było i chce pożyczyć notatki, ale powinien je jak najszybciej oddać, a zdażało się tak, że musiałam wieczorem jeździć do kogoś żeby odzyskać notatki które mi są potrzebne na następny dzień, a ta osoba dobrze o tym wiedziała i jeszcze jaka była oburzona jak jej powidziałam co o tym myślę. Dlatego wolę nie pożyczać, jak już ktoś chce to niech xeruje.

[magda20]

Ja pozyczam tylko ciuchy mamie i ewentualnie od niej pożyczam, mamy podobne wymiary ale inny styl i czasami na jakąś okazje czegoć brakuje, tak to nie pozyczam od nikogo ani nikomu. W swoich ciuchach sie czuje najlepiej

[jaszmurka]

Napisane przez natii4

Nic nikomu nie pożyczam,bo mam dość upominania się przez 4 miesiące o jedną rzecz Poza tym nie lubię jak ktoś chodzi w moich ciuchach,ale również nie wyobrażam sobie,że mogłabym chodzić w ciuchach koleżanki To samo się tyczy kosmetyków

Dokładnie mam tak samo... Raz się "zlitowałam" nad koleżanką i to był mój (nie)pierwszy ale ostatni raz . Pożyczyłam jej bluzkę na ramiączkach, która miała skrzyżowane ramiączka na plecach a ona oddała mi PRZEROBIONĄ MOJĄ WŁASNĄ BLUZKĘ (ramiączka przeszyła... ) bo jej było niewygodnie!!! No ludzie... I od tego momentu już nikomu nie pożyczam. I koniec kropka.
Poza tym każdemu pacha inaczej "pachnie" i potem chyba bym sie brzydziła nosić takową bluzkę .
Jedyna osobą z którą czasem się wymienię jest moja mama .
I tak raczej zostanie do końca mych dni.

A o kosmetykach już nic nie wspominam.. bo na tym punkcie jestem szczególnie uczulona
pozdrawiam

[soulsweeper]

Nawet nie wyobrażam sobie pożyczania komuś lub od kogoś ciuchów lub kosmetyków, w moim otoczeniu jakoś nigdy nie było tego zwyczaju. Nikt mnie o to prosił, mnie też nie przychodziło to do głowy. Choć bez przesady, czasem na mieście dam się koleżance maznąć moją pomadką albo poprawić pudrem, jeśli akurat nie ma swojego i z wzajemnością.
Jeśli chodzi o inne rzeczy, to zależy jak dobrze kogoś znam.

[Kasiulka22]

Dziewczyny, czyli pożyczaniu mówimy zdecydowane "nie" i bardzo dobrze
Mi było głupio odmówić tej koleżance, ponieważ rozmawiałam z nią na temat dwóch wesel, na które wybierałam się w lipcu, po czym ona zdradziła mi, że również wybiera się na wesele i poprosiła o pożyczenie sukienek. Chciała żebym dała jej dwie sukienki, w których wybieram się na oba wesela. Jednak jakiś przebłysk zdrowego rozsądku, nakazł mi dać jej tylko jedno ubranie. "Zapach" tej sukienki po oddaniu czułam już z reklamówki, w której się znajdowała, więc wyleczyłam się z pożyczania. To był mój pierwszy i ostatni raz.

[barbi20]

.

[SandraBullock]

Ja ciuchy to tylko mamie pożyczam,ale wiadomo,mam mieszka ze mną,to mi odda.A tak poza tytm to komus pożyczyłam płytę CD i się doprosic nie moge,żeby mi oddała bo wciąż zapomina.No i jeszcze pożyczyłam komus kasetę z ćwiczneimai i teraz nie wiem komu,więc nie moge odzyskać...

[malena18]

od niedawna nie pozyczam juz nic nikomu nigdy od nikogo(spoza rodziny oczywiscie)sama nic nie pozyczalam.Zle bym sie z tym czula, z sama swiadomoscia, ze moge je np zniszczyc. Ale moja kolezanka, nie zadna przyjaciolka.., chyba nie miala takiego problemu chyba nie bylo imprezy, na ktora by nie pozyczyla jakiegos ubrania ode mnie. Mam fajne ciuchy, wiem, ale one sa moje!! moge raz cos jej pozyczyc ale nie co tydzien!! raz zakiet, raz spodnie, raz kolczyki..Swoja droga ona nie pozyczala tylko ode mnie, prawie od wszystkich swoich kolezanek nie wiem, ale nie chcialabym na jej miejscu slyszec potem za jej plecami"o kinga ma nowa spodnice, ciekawe czyja", bo tak mowily dziewczyny...ona nie jest ani biedna(moze skapa?), ale w kazdym razie b sprytna i oszczedna ostatnio..ciezko mi to przeszlo przez gardlo, ucze sie byc asertywna...powiedzialam jej"kinga, to juz jest przesada, wiesz?" i odmowilam pozyczenia zakietu. No i kinga juz mnie dziwnie nie prosi o nic od miesiaca.. ehh

[malena18]

za to moja ukochana przyjaciolka w ogole ode mnie nic nie pozycza choc ja nie mialabym nic przeciwko

[takasobieania]

Nienawidze pozyczac coś komus i sama cos od kogos, wole gdzies isc w starej sukience niz w pozyczonej (nawet jak wlasciciel chenie oferuje)

Mam kuzynki które kochaja pożyczac (i niekoniecznie oddawac, juz 1 płyta mi przepadła), potrafią pozyczyc nawet odkurzacz, bo im sie niby zepsuł.

Mój TŻ czasem pozycza kolegom w pracy drobne na obiad no i zrobił sobie tabelke w exelu co komu pozyczył, kiedy i ile. Potem jak sie upomina o zwrot a ktos robi zdziwione oczy i pyta: ja? pozyczalem? kieeeedy? to mu rzuca konkretną date

[sonja1]

Ciuchy pożyczam/łam tylko i wyłącznie od mojego byłego już teżeta, uwielbiałam łazić po domu w jego bluzach a on jakoś nie protestował. Pieniądze też mi pożyczał bez szemrania. Ale niestety, dobre czasy się skończyły....

[Madzia007]

Ja pożyczam, ale tylko osobom, którym mam pewność że oddadzą mi w stanie sprzed pożyczki tzn moim dwóm koleżankom. I też jakoś się nie kwapimy z oddawaniem, ale jak się któraś upomnie, to oddajemy bez szemrania. Np. koleżanka codziennie śpi sobie pod moim kocem, który kiedyś u niej zostawiłam po powrocie znad jeziora, a ja mam jej bluzkę. Ubrałam ją na dyskotekę, uprałam i leży sobie w szafie. Od drugiej koleżanki pożyczyłam karbownicę do włosów, której nawiasem mówiąc nie użyłam ani razu, bo coś pokrzyżowało moje planu. Też leży sobie spokojnie w kącie. Obie dziewczyny mówiły, że na razie nie są im potrzebne te rzeczy, więc na razie je trzymam.
Mam taką jedną koleżankę, a właściwie byłą koleżankę, która w sprawie pożyczek jest po prostu potworem!!! Wolałabym wyrzucić rzecz na śmietnik, niż dać jej.
1. Koleżanka kiedyś pożyczyła jej czarne spodnie - wróciły do niej po 2 miesiącach wypłowiałe, rozciagnięte i dziurawe w kroku nie nadawały się już do noszenia
2. Pożyczyłam jej kiedyś pasek, ale w zastaw wzięłam na szczęście jej kaszkietówkę - do dzisaj ja mam jej czapkę a ona pasek, chociaż niewiadomo, bo widziałam w tym pasku jej koleżankę, i to wcale nie najbliższą
3. Pożyczyłam jej kiedyś białą bluzkę - wróciła do mnie rozciągnięta, z dziurą pod pachami, miała jakieś dziwne zacieki
4. Jakaś koleżanka pożyczyła jej kiedyś spodenki na wf. Po wfie, kiedy już się przebrała, byłyśmy w sklepie. Nagle zorientowałam się, że gdzieś te spodenki zgubiła i stwierdziłam, że na pewno zostały w sklepie. Nawet się nie przejęła. Co więcej, musiałam ją na siłę tam ciągnąć, bo jej się nie chciało iść!!! Była gotowa zostawić tam te spodnie, a później tłumaczyć się kumpeli, że zgubiła spodenki.
5. Próbowała pożyczyć ode mnie 400 zł dla... swojej kumpeli, żeby mogła sobie kupić pieska
6. Ogólnie odzyskanie pożyczonej rzeczy graniczy u niej z cudem Ile trzeba się nachodzić za nią, nadzwonić, zarzeka się, że przyniesie dzisiaj, a nie dość, że ci na pewno nie przyniesie, to jeszcze sama musisz pójść po tą rzecz i to po półrocznej męczarni.

Ogólnie - pożyczam w jedną stronę i drugą (chociaż bardzo rzadko), ale zaufanym osobom