Czy dużo jem?

[zieloneoczymam]

Nutella, która nie ma nic wspólnego z czekoladą,a pierwszym w składzie (czyli tego co najwięcej) jest cukier - jest śmieciem.

Codzienne jedzenie śmieci nie jest dobre. Tyle w temacie.

[Scio]

Napisane przez zieloneoczymam

Nutella, która nie ma nic wspólnego z czekoladą,a pierwszym w składzie (czyli tego co najwięcej) jest cukier - jest śmieciem.

Codzienne jedzenie śmieci nie jest dobre. Tyle w temacie.

na drugim olej roślinny (ciekawe jaki?) cukru jest ponad pół słoika

http://www.wprost.pl/ar/200274/Nutella-szkodzi-zdrowiu/

jeśli ktoś raz w miesiącu zje kanapke z nutellą nic mu nie bedzie. Codzienne jedzenie nutelli to gruba przesada. Oprócz walorów smakowyh, nie ma żadnej wartości, szybki wyrzut insuliny i szybki spadek. Tja pyszne zdrowe śniadanko

[JuliaMariaJ]

Skoro rozwinęła się tu już dyskusja o nutelli to mam pytanie: czy myślicie, że kiedy jestem zmęczona a mam mieć zaraz fitness, to zjedzenie łyżeczki lub dwóch nutelli pomoże? Bo właśnie o taki szybki skok cukru, kop energii, mimo że nie długotrwały, by chodziło.
Ma sens czy nie ma sensu?

[nikki999]

Napisane przez JuliaMariaJ

Skoro rozwinęła się tu już dyskusja o nutelli to mam pytanie: czy myślicie, że kiedy jestem zmęczona a mam mieć zaraz fitness, to zjedzenie łyżeczki lub dwóch nutelli pomoże? Bo właśnie o taki szybki skok cukru, kop energii, mimo że nie długotrwały, by chodziło.
Ma sens czy nie ma sensu?

Lepiej zjeść banana

[JuliaMariaJ]

chyba podswiadomie szukalam wymowki zeby popodjadac nutelli ale trudno, banan tez pyszny

[hereimam]

Napisane przez nosferatku

Moim zdaniem, jeżeli tak koniecznie musisz coś słodkiego zjeść, to nutella wcale nie jest najgorszą opcją. Jest ultrasłodka, nie da się jej zjeść bardzo dużo (o ile jesz ją na kanapkach), a jeżeli jest częścią śniadania-to masz mnóstwo czasu, żeby ją spalić!

na początek powiem, że nie jestem specjalistką od zywienia, jeśli coś wiem, to raczej z praktyki- choć dzisiaj czytając forum stwierdziłam, że w teoriach na odchudzanie i diety zatrzymałam sie kilka dobrych lat wstecz ;-)

natomiast jestem wieloletnim praktykiem w temacie - uzaleznienia od slodyczy i walki z tematem "mam ochotę na coś słodkiego" Moim zdaniem to, co, nosferatku, napisałaś w pierwszym zdaniu nie jest prawdziwe. Przy prawdziwym uzależnieniu od słodyczy, w zasadzie nie istnieją ograniczenia ilościowe pt. ultrasłodka.

Natomiast z moich wieloletnich doświadczeń wynika, że nic tak nie napędza ochoty na coś słodkiego, jak jedzenie słodyczy. Taką dietą, jak Ty sobie skomponowałaś, gosiaczku, wysokoweglowodanową, z dużą ilością różnych cukrów, moim zdaniem nie wyjdziesz z tej ochoty, którą odczuwasz, a tylko ją napędzasz i to może być głowna przyczyna Twoich smaków obecnych. Odstaw na jakiś czas- miód, nutellę, potrawy doprawiane na słodko, pieczywo jedz wyłącznie razowe- wytrawne powiedziałabym-po kilku dniach powinnaś odczuć wyrażny spadek ochoty na slodkie. Jeśli czujesz, że nie możesz wytrzymac i bardzo masz chęć- w żadnym wypadku nie jedz nic słodkiego instant- czyli żadna lyzka nutelli, miodu, żaden cukierek, batonik..

spróbuj np serka wiejskiego z łyżeczką dżemu, ale takiego kwaskowego- ja np. stosuję dzem z czarnej porzeczki z serii Linea ( jakos tak ) z Lidla. Ale własnie łyżeczkę, nie więcej. Po 2-3 dniach odstawienia słodyczy powinnaś odczuć ten smak, jako słodki i powinno to zaspokoić Twoją potrzebę słodkiego. Dobre są też na takie chcice ;-) ziarna- orzechy laskowe, czy migdały- mają słodkawy posmak, a porządnie gryzione powinny odsunąć potrzebę jedzenia czegoś slodkiego.

Po kilkunastu dniach takiej diety nie powinnaś juz odczuwać takiej wzmożonej ochoty na słodycze Tylko nie wracaj... pierwsza łyzka nutelli może Ci się wydać okropnym,słodkim ulepkiem ale niestety...druga, trzecia, czwarta..i bardzo łatwo wrócić do poprzednich nawyków i samemu sobie nakręcić "smakową" potrzebę na cukry

[hereimam]

jeszcze jedno- w takim momencie odzwyczajania się od slodyczy, unikałabym wszelkich słodkich rzeczy, które cukru nie zawierają, np jedzenia, picia słodzonego słodzikami ( tak, tak, wiem, ze w ogole nalezy unikać, ale jestem realistką i wiem, że jest sporo osób jednak takie zastępcze metody wybiera- bo nie mają kalorii ). Jednak tu chodzi o odzwyczajenie kubków smakowych, a coś słodzonego słodzikiem nadal ma słodki smak

[nosferatku]

A, ja uzależnienia od słodyczy pod uwagę nie wzięłam.

Moim zdaniem, próba radykalnego odstawienia słodkiego jest bardzo trudna i bardzo bolesna, wiem, próbowałam.

Cały problem tkwi w naszym zwoju neuronów, w tej nieestetycznej, maziowatej bryle, potocznie zwanej mózgiem
Słodkie daje nam "kopa" endorfinowego, czule łechce nasz układ nagrody, pod wpływem słodkiego w mózgu robi się błogo. Nic dziwnego, że bez słodkiego jest nam źle i że mózg się domaga. Ponadto, w diecie bogatej w badziewne węglowodany prawodopobodnie mamy jakieś insulinowe szaleństwo-im więcej cukrów, tym więcej cukrów potrzebujemy.

Na szczęście, nasz mózg jest na tyle niemądry, że taki sam endorfinowy kop otrzyma pod wpływem wysiłku fizycznego. Testowano na mnie-siłownia kilka razy w tygodniu niweluje potrzebę jedzenia słodyczy do poziomu w pełni akceptowalnego z dietetycznego punktu widzenia.

Natomiast słodziki to nigdy nie jest droga ku szczęściu i zdrowiu. Naprawdę, co z tego, że landrynka z aspartamem ma jakiś ułamek kalorii, jeżeli śmieci nam w brzuchu? Już wystarczająco mamy duży bałagan w ciele przez palenie, powietrze takie a nie inne, chemię z kosmetyków, chemię z substancji, którymi myjemy podłogę. A już sugerowanie przez producentów, jakoby landrynka z aspartamem była sprzymierzeńcem naszego zdrowia i urody, to w ogóle jest jakaś piramidalna ściema i okrutne naciąganie. Producenci fajek przynajmniej są uczciwi, pisza na opakowaniu, że palić jest źle, szkodliwie i niezdrowo.

[Scio]

Ja tak mam - jestem uzależniona od słodkiego. I najgorsze jest to, że nie potrafie skończyć jak zacznę, nie potrafię zjeść np. jednego ptasiego mleczka, muszę zjeść od razu z 10 (potrafie zjeść całe pudełko). Dlatego nie zaczynam. Chwytałam się różnych sposobów - najlepszy dla mnie to bycie cały czas najedzonym. Kiedy mam ochote na słodkie jem np. pomarańcza (z tym, że staram się, zeby to był dodatek do posiłku)

[nosferatku]

Napisane przez Scio

Ja tak mam - jestem uzależniona od słodkiego. I najgorsze jest to, że nie potrafie skończyć jak zacznę, nie potrafię zjeść np. jednego ptasiego mleczka, muszę zjeść od razu z 10 (potrafie zjeść całe pudełko). Dlatego nie zaczynam. Chwytałam się różnych sposobów - najlepszy dla mnie to bycie cały czas najedzonym. Kiedy mam ochote na słodkie jem np. pomarańcza (z tym, że staram się, zeby to był dodatek do posiłku)

A nie masz problemow hormonalnych?
Regularnie cwiczysz?

[Disy]

Ja tak trochę nie w temacie (czyli nie o nutelli )- jaki serek niesłodzony polecacie? Jaki jest najbardziej wartościowy? Chodzi mi o konkretne nazwy.
Bardzo fajnie rozwinęła się dyskusja na temat uzależnienia od słodkiego, a co jeśli ja jestem uzależniona od słonych przekąsek (głównie chipsy) ?
Mogłabym je jeść codziennie, ale jestem w stanie się powstrzymać i zjadam raz w tygodniu- tyle tylko, że olbrzymią paczkę
Ale od dwóch tygodni staram się ograniczyć sól, prawie nic nie solę, a jeśli już to minimalnie, żeby dało się zjeść i zauważyłam, że nie jestem w stanie zjeść tyle chipsów co dawniej (w pewnym momencie są dla mnie za słone), jak mogę jeszcze skuteczniej to ograniczyć?

[zieloneoczymam]

Napisane przez Disy

Ja tak trochę nie w temacie (czyli nie o nutelli )- jaki serek niesłodzony polecacie? Jaki jest najbardziej wartościowy? Chodzi mi o konkretne nazwy.
Bardzo fajnie rozwinęła się dyskusja na temat uzależnienia od słodkiego, a co jeśli ja jestem uzależniona od słonych przekąsek (głównie chipsy) ?
Mogłabym je jeść codziennie, ale jestem w stanie się powstrzymać i zjadam raz w tygodniu- tyle tylko, że olbrzymią paczkę
Ale od dwóch tygodni staram się ograniczyć sól, prawie nic nie solę, a jeśli już to minimalnie, żeby dało się zjeść i zauważyłam, że nie jestem w stanie zjeść tyle chipsów co dawniej (w pewnym momencie są dla mnie za słone), jak mogę jeszcze skuteczniej to ograniczyć?

Zamiast chipsów jedz orzeszki, najlepiej niesolone i niesmażone, z czasem w miarę ogranicz jak zjadasz duże ilości, bo orzechy są kaloryczne.

Ja serek naturalny kupuję Rolmlecz czy coś takiego.

[FitManiaczka]

Napisane przez gosiaczek12z

Ostatnio martwię się, że przytyję, bo nie mogę obyć się bez czegoś słodkiego w ciągu dnia. Dziś np. zjadłam rano kanapkę z twarogiem słodzonym, potem dwie kanapki z grubą warstwą nutelli, potem szklanka soku pomidorowego, obiad to ziemniaki, kotlet schabowy i surówka z kiszonej kapusty, marchewki i cebuli, potem jeszcze 4 łyżki twarogu słodzonego, kolacja to płatki kukurydziane ze szklanką mleka, potem jeszcze jedna grzanka. Ile to może być kalorii? Czy jeśli codziennie będę jadła coś słodkiego ( a nutella to moja słabość! ) to przytyję? Teraz moja waga jest w normie, ale boję się przytyć.. co myślicie o moim jadłospisie jeśli codziennie byłby w miarę podobny, nie mówię że te same produkty, ale chodzi mi o kaloryczność i typ jedzenia.

według mnie za dużo pieczywa nawet jeśli jest to pieczywo ciemne razowe, twaróg słodzony to tez nie jest dobra opcja, według mnie za dużo cukru pochłaniasz dziennie. O nutelli nawet nie będę się wypowiadać, bo dla mnie to śmieciowe jedzenie, sam cukier i tłuszcz, już lepiej zrobić sobie "domową" przynajmniej wiadomo co w niej jest

[siostraelwa]

proszę bardzo, tu sprawdzisz ile zjadasz w ciągu dnia: http://www.tabele-kalorii.pl/

wg mnie zdrowa dieta opiera się nie na tym, że przestaniesz jeść, albo będziesz chciała zjeść jak najmniej. Ważne jest abyś jadła regularnie (co jest najważniejsze - co 2-3h), jedzenie powinno być zróżnicowane. Jedyne z czego warto rezygnować są słodkości, bardzo przetworzone produkty, fastfoody
Nie powiem, żebyś zrezygnowała z tłuszczy, bo i one są nam potrzebne
Najlepiej jak poszukasz sobie (nawet tu na wizażu) wątku o łączeniu, tj węgle z tłuszczami.. co i jak - jak pamiętam był taki wątek tu na dietetycznym

Jeśli jesteś słodkolubna oczywiście nie ma co rezygnować definitywnie. Wtedy najlepiej zgrzeszyć rano O i następna ważna zasada! Codziennie super wypasione śniadania, zaraz po wstaniu z łóżka!

[FitManiaczka]

zawsze możesz sobie zrobić domową nutellę z awokado
ja wczoraj robiłam i wyszła pyszna

[Scio]

Napisane przez nosferatku

A nie masz problemow hormonalnych?
Regularnie cwiczysz?

Mam pco.
Cwicze 3 x tydzien siłowo + 30 minut aeroby.

[miu miu]

Polecam ten przepis:
http://www.reneenaturally.com/blog/r...azelnut-spread
Genialne zastepstwo dla Nutelli, zdrowe i jak dla mnie lepsze w smaku niz oryginal.

Podziekujesz mi pozniej

[SekretnyWachlarz]

Hm... czyli jeżeli ja codziennie jem słodycze i się pięknie przy okazji zabijam na raty to mogę mieć coś ze zdrowiem? Uch... a ja to zwalałam tylko na niski cukier + uzależnienie.
I ja mam tak samo jak Scio. Nie umiem zjeść jednego batonika, jedną kostkę czekolady, od razu całe opakowanie jadam, dlatego u mnie sprawdza się porzucenie czegoś na zawsze. Np. 1 grudnia rzuciłam: chipsy, paluszki, krakersy, orzeszki, prażynki, popcorn i jestem pewna, że jakbym zjadła chociaż jednego chipsa lub paluszka to na nowo bym wróciła do jedzenia tego. Oczywiście chyba nie muszę wspominać, że pomimo, że minęły 2 miesiące ja nadal chodzę nabuzowana i zła, że nie mogę tego jeść i korci mnie straszne.
A jak jeszcze pomyślę, że miałabym rzucić: beznadziejne węgle, beznadziejne przygotowane jedzenie, zupki chińskie, słodycze, alkohol, papierosy, owoce tylko do południa i to mało, bo na R nie wypada dużo jeść, margarynę, mięso niewiadomego pochodzenia, jajka niewiadomego pochodzenia, serki, jogurty, ziemniaki z piekarnika, domowe hamburgery, sosy w proszkach, sosy bez proszku, ale wiadomo z jakim składem i w ogóle całą masę innych rzeczy, to do jedzenia zostaje mi:
- ciemne pieczywo,
- ciemny ryż,
- ciemny makaron,
- warzywa,
- kiełki,
- trochę mięcha,
- oliwa z oliwek

"Kusząca" wizja na całe życie...

[martuska196]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Hm... czyli jeżeli ja codziennie jem słodycze i się pięknie przy okazji zabijam na raty to mogę mieć coś ze zdrowiem? Uch... a ja to zwalałam tylko na niski cukier + uzależnienie.
I ja mam tak samo jak Scio. Nie umiem zjeść jednego batonika, jedną kostkę czekolady, od razu całe opakowanie jadam, dlatego u mnie sprawdza się porzucenie czegoś na zawsze. Np. 1 grudnia rzuciłam: chipsy, paluszki, krakersy, orzeszki, prażynki, popcorn i jestem pewna, że jakbym zjadła chociaż jednego chipsa lub paluszka to na nowo bym wróciła do jedzenia tego. Oczywiście chyba nie muszę wspominać, że pomimo, że minęły 2 miesiące ja nadal chodzę nabuzowana i zła, że nie mogę tego jeść i korci mnie straszne.
A jak jeszcze pomyślę, że miałabym rzucić: beznadziejne węgle, beznadziejne przygotowane jedzenie, zupki chińskie, słodycze, alkohol, papierosy, owoce tylko do południa i to mało, bo na R nie wypada dużo jeść, margarynę, mięso niewiadomego pochodzenia, jajka niewiadomego pochodzenia, serki, jogurty, ziemniaki z piekarnika, domowe hamburgery, sosy w proszkach, sosy bez proszku, ale wiadomo z jakim składem i w ogóle całą masę innych rzeczy, to do jedzenia zostaje mi:
- ciemne pieczywo,
- ciemny ryż,
- ciemny makaron,
- warzywa,
- kiełki,
- trochę mięcha,
- oliwa z oliwek

"Kusząca" wizja na całe życie...

A tu Cię zaskoczę i tego wszystkiego nie jem i żyję
i to życie jest lepsze niż wtedy kiedy faszerowałam się tym całym wyżej wymienionym syfem.
Kwestia wyboru - paskudna zupka chińska na szybko czy poświęcić kilka min i ugotować sobie jaja, zrobić sałatkę z oliwą. Idzie się przyzywczaić.

Chleby/produkty zbożowe stanowiły u mnie ognisko zapalne takie jak u Ciebie chipsy więc odrzuciłam (podejrzewam też niską tolerancję glutenu więc to też miało wpływ). Słodyczy nie jem od ponad roku, chipsów od września. Czasami brakuje, ale jak wyobrażę sobie, ze nie skonczę na jednym i nie będzie to super dla mojego organizmu to nawet nie mam ochoty tego jeść.

Za to kawał mięcha, warzywa (kalafior!), olej kokosowy, ryby - mniaaaaam

[akot80]

Jak zwykle prawda leży gdzieś po środku.

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez martuska196

A tu Cię zaskoczę i tego wszystkiego nie jem i żyję
i to życie jest lepsze niż wtedy kiedy faszerowałam się tym całym wyżej wymienionym syfem.
Kwestia wyboru - paskudna zupka chińska na szybko czy poświęcić kilka min i ugotować sobie jaja, zrobić sałatkę z oliwą. Idzie się przyzywczaić.

Chleby/produkty zbożowe stanowiły u mnie ognisko zapalne takie jak u Ciebie chipsy więc odrzuciłam (podejrzewam też niską tolerancję glutenu więc to też miało wpływ). Słodyczy nie jem od ponad roku, chipsów od września. Czasami brakuje, ale jak wyobrażę sobie, ze nie skonczę na jednym i nie będzie to super dla mojego organizmu to nawet nie mam ochoty tego jeść.

Za to kawał mięcha, warzywa (kalafior!), olej kokosowy, ryby - mniaaaaam

Tzn. wiesz dla mnie jasny czy ciemny makaron to żaden problem, bo ja powiem szczerze różnicy w smaku nie czuję. Chleb ciemny wolę od białego, ale np. nie mogę jeść nabiału i musiałabym białko nadrabiać mięchem, a że zarabiam 400zł miesięcznie, czasem 500, to kiepsko aby szukać mięsa dobrej jakości podobnie jak reszty. No i niestety studiuję, pracuję, mam babcię po udarze i jeszcze swoje jakieś zainteresowania i nie mam czasu stać przy garach i gotować. Nie wspominając już o tym, że nie ciągnie mnie do garów od zawsze. No, ale pewnie marudzę.
I nie sądzę, że nie da się żyć bez wyżej wymienionych rzeczy, pewnie że da, ale jest różnica jak ktoś nie je tego od dziecka, bo miał mądrych rodziców, i różnica jak jadł całe życie i nagle ma rzucić. Poza tym próbuję sobie wyobrazić imprezę... Nie wiesz... ja nie piję alkoholu, kawki też nie, masz może wodę? Wiesz nie jadam pizzy, nie jadam w ogóle fast-foodów. Ooo ciasto, fajnie, ale też nie jadam, wiesz... słodycze są be. Mówisz, że masz paluszki i chipsy też podziękuję, ale jakbyś miał kawałek sałaty to byłoby super.

[akot80]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Poza tym próbuję sobie wyobrazić imprezę... Nie wiesz... ja nie piję alkoholu, kawki też nie, masz może wodę? Wiesz nie jadam pizzy, nie jadam w ogóle fast-foodów. Ooo ciasto, fajnie, ale też nie jadam, wiesz... słodycze są be. Mówisz, że masz paluszki i chipsy też podziękuję, ale jakbyś miał kawałek sałaty to byłoby super.

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez akot80

Nie ma co się śmiać. To naprawdę musi tak wyglądać, bo nie ukrywajmy, ale na imprezach nikt nie stołuje się przy wodzie i soku z marchewki oraz kurczaku robionym na parze podanym z brokułami również robionymi na parze, a wszystko to skropione oliwą z oliwek.

[akot80]

Już ja widzę minę gospodarza takiej imprezy: yyyy, ale o co chodzi?

[martuska196]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Tzn. wiesz dla mnie jasny czy ciemny makaron to żaden problem, bo ja powiem szczerze różnicy w smaku nie czuję. Chleb ciemny wolę od białego, ale np. nie mogę jeść nabiału i musiałabym białko nadrabiać mięchem, a że zarabiam 400zł miesięcznie, czasem 500, to kiepsko aby szukać mięsa dobrej jakości podobnie jak reszty. No i niestety studiuję, pracuję, mam babcię po udarze i jeszcze swoje jakieś zainteresowania i nie mam czasu stać przy garach i gotować. Nie wspominając już o tym, że nie ciągnie mnie do garów od zawsze. No, ale pewnie marudzę.
I nie sądzę, że nie da się żyć bez wyżej wymienionych rzeczy, pewnie że da, ale jest różnica jak ktoś nie je tego od dziecka, bo miał mądrych rodziców, i różnica jak jadł całe życie i nagle ma rzucić. Poza tym próbuję sobie wyobrazić imprezę... Nie wiesz... ja nie piję alkoholu, kawki też nie, masz może wodę? Wiesz nie jadam pizzy, nie jadam w ogóle fast-foodów. Ooo ciasto, fajnie, ale też nie jadam, wiesz... słodycze są be. Mówisz, że masz paluszki i chipsy też podziękuję, ale jakbyś miał kawałek sałaty to byłoby super.

Trochę niesprawiedliwie to przedstawiasz ale nie chce mi się wdawać w dyskusję
I chodzę na imprezy, piję alkohol a to jak jem i co jem nie stanowi problemu

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez martuska196

Trochę niesprawiedliwie to przedstawiasz ale nie chce mi się wdawać w dyskusję
I chodzę na imprezy, piję alkohol a to jak jem i co jem nie stanowi problemu

W jakim sensie niesprawiedliwie?
I czemu nie możemy wdać się w dyskusję? Dyskusja nie oznacza zaraz kłótni, a ja chętnie wysłucham twojego zdania.

[nikki999]

Sekretny Wachlarzu masz bardzo ograniczone pojęcie o zdrowym odżywianiu i musisz mieć smutne życie, współczuję...

[Disy]

Ja tam sobie myślę, że raz w tygodniu piwo i pół paczki chipsów (przy zdrowym odżywianiu i ćwiczeniach) nic nie zaszkodzi, ale może się mylę

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez nikki999

Sekretny Wachlarzu masz bardzo ograniczone pojęcie o zdrowym odżywianiu i musisz mieć smutne życie, współczuję...

Nikki osoba po ed chyba nie może mieć innego myślenia jak ograniczone.
A co najlepsze właśnie siedzę i układam jadłospisy, bo od poniedziałku chce zacząć zdrowo jeść. Już wiem, że nie będzie mnie na to stać. Bo niestety mięso nie kosztuje 2zł jak ciasteczka, więc nie wiele da się zaoszczędzić.
Tak w ogóle ryż mam ważyć przed czy po ugotowaniu i w ogóle mięso i całą resztę przed czy po?

P.S. I oczywiście wiem, że mi się uda to wszystko jakoś zastosować + ćwiczyć, bo osoby po ed mają wrodzone bycie najlepszym w danej dziedzinie i nigdy nie odpuszczają... Tylko nie sądzę bym miała z tego jakąś radość, ale może się mylę, może tona warzyw i zero słodyczy obudzą we mnie endorfiny albo podnoszenie ciężarków.
P.S. 2 Tak bez ironii to chciałabym aby tak właśnie było.

[nikki999]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Nikki osoba po ed chyba nie może mieć innego myślenia jak ograniczone.
A co najlepsze właśnie siedzę i układam jadłospisy, bo od poniedziałku chce zacząć zdrowo jeść. Już wiem, że nie będzie mnie na to stać. Bo niestety mięso nie kosztuje 2zł jak ciasteczka, więc nie wiele da się zaoszczędzić.
Tak w ogóle ryż mam ważyć przed czy po ugotowaniu i w ogóle mięso i całą resztę przed czy po?

P.S. I oczywiście wiem, że mi się uda to wszystko jakoś zastosować + ćwiczyć, bo osoby po ed mają wrodzone bycie najlepszym w danej dziedzinie i nigdy nie odpuszczają... Tylko nie sądzę bym miała z tego jakąś radość, ale może się mylę, może tona warzyw i zero słodyczy obudzą we mnie endorfiny albo podnoszenie ciężarków.
P.S. 2 Tak bez ironii to chciałabym aby tak właśnie było.

Korzystasz z czyjejś pomocy? (wiem, że o profesjonalną trudno)

Niestety rozumiem co to znaczy mieć ograniczone myślenie na pewne kwestie, jednak wydaje mi się, że Tobie dobrze z tym i nie chcesz zmian

Ważysz przed ugotowaniem