dylemat mieszkaniowy

[201604181004]

Sluchaj ja tam mieszkam ze współlokatorami i sobie świetnie chwalę. Da się

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

jeśli ktoś lubi przeprowadzki...
ja nie cierpię i przeprowadzanie się co miesiąc to jakaś masakra dla mnie, no ale co kto lubi - życie na walizkach nie dla mnie
no i chyba przeważnie jest miesięczny okres wypowiedzenia?

[201604181004]

A na kawalrece to niby nie jest miesięczny okres?

[Damayanti]

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;3980012 2]jeśli ktoś lubi przeprowadzki...
ja nie cierpię i przeprowadzanie się co miesiąc to jakaś masakra dla mnie, no ale co kto lubi - życie na walizkach nie dla mnie
no i chyba przeważnie jest miesięczny okres wypowiedzenia?[/QUOTE]

dokładnie, to nie jest takie hop siup

[viva91]

Ale z drugiej strony, kto mówi, że będziesz się przeprowadzać co miesiąc?

Jest ryzyko, jest zabawa, albo się na to odważysz albo znowu zostaniesz w akademiku i twoje pragnienie zmian umrze tak jak zawsze.

[Damayanti]

Napisane przez viva91

Ale z drugiej strony, kto mówi, że będziesz się przeprowadzać co miesiąc?

Jest ryzyko, jest zabawa, albo się na to odważysz albo znowu zostaniesz w akademiku i twoje pragnienie zmian umrze tak jak zawsze.

masz rację. tylko, że jak już sobie powiem "ok, wyprowadzam się" to słyszę głosik "aa, już tyle wytrzymałam to kilka miesięcy więcej mnie nie zbawi". a taka frustracja i zniechęcenie zawsze się pojawia jak wracam do akademika po dłuższym pobycie w domu, potem się na nowo przyzwyczajam.

[Autumn Witch]

Ja bym jeszcze przecierpiała w akademiku do końca studiów i odkładała oszczędności, szczególnie, że jak mówisz musiałabyś żyć z oszczędności.

Zawsze lepiej odłożyć coś ekstra, bo wiadomo życie potrafi płatać niespodzianki. Po studoach przynajmniej będziesz miała coś na start. Jak znajdziesz szybko dobrą prace, to możesz nawet przeznaczyć na jakiś kredyt na własne mieszkanie i wtedy już będziesz na swoim .

[viva91]

Napisane przez Autumn Witch

Ja bym jeszcze przecierpiała w akademiku do końca studiów i odkładała oszczędności, szczególnie, że jak mówisz musiałabyś żyć z oszczędności.

Zawsze lepiej odłożyć coś ekstra, bo wiadomo życie potrafi płatać niespodzianki. Po studoach przynajmniej będziesz miała coś na start. Jak znajdziesz szybko dobrą prace, to możesz nawet przeznaczyć na jakiś kredyt na własne mieszkanie i wtedy już będziesz na swoim .

I pragnienie zmian is dead

[urodzona3maja]

A to nie jest tak Ze alimenty przysługują ci dopóki się uczysz ?
Z czego będziesz opłacać kawalerke co miesiąc musisz rozważyć czy będzie ciebie na to stać

[Autumn Witch]

Napisane przez viva91

I pragnienie zmian is dead

Ja wiem, że zawsze z pozycji chomika przedstawiam sytuacje .

Rozumiem potrzebe zmian, bo sama od dwóch lat męcze się mieszkaniem w bloku, a mieszkamy tutaj od czterech. Sąsiedzi się zmieniają ciągle i często człowiek ma ochote ich wymordować. Mieszkanie jest małe, kuchnia mnie wkurza, alllllee dzięki temu że tutaj mieszkamy, już prawie odłożyliśmy na wkład własny na dom i wesele opłacamy z zaoszczędzonych pieniędzy i nie musimy brać kredytu.

Jednak zawsze jak wchodzę na klatke i coś jest nie tak, to jak mantra: jeszcze x lat, jeszcze x lat.

Życie mi mocno w tyłek dało jak byłam młoda i teraz nie tylko dmucham na zimne, ale dorzucam jeszcze kostki lodu

[Damayanti]

Napisane przez urodzona3maja

A to nie jest tak Ze alimenty przysługują ci dopóki się uczysz ?
Z czego będziesz opłacać kawalerke co miesiąc musisz rozważyć czy będzie ciebie na to stać

eee,chodzi Ci o to za co będę opłacać kawalerkę po studiach, jak już nie będę dostawać alimentów?

[_chocolate]

W mieszkaniu studenckim jest o wiele większy komfort niż w akdemiku, więc nie wiem czemu się tak boisz tego pokoju. Kawalerka to duże koszty, ja bym już wolała pomęczyć się w akademiku i oszczędzać co miesiąc ten 1000zł.

[urodzona3maja]

Napisane przez Damayanti

eee,chodzi Ci o to za co będę opłacać kawalerkę po studiach, jak już nie będę dostawać alimentów?

Tak,nie zagladam do oszczędności i rozumiem,ze pracujesz ale chciałam zwrócić uwagę ze jak się wyprowadzić to nie na miesiąc czy dwa i oto pytańie czy finansowo sobie dasz radę ?

[Damayanti]

Napisane przez _chocolate

W mieszkaniu studenckim jest o wiele większy komfort niż w akdemiku, więc nie wiem czemu się tak boisz tego pokoju. Kawalerka to duże koszty, ja bym już wolała pomęczyć się w akademiku i oszczędzać co miesiąc ten 1000zł.

chcę się wyprowadzić z akademika między innymi dlatego, że chcę mieć swobodę i niczym nie zakłócaną prywatność, więc jeden brak prywatności (w akademiku) zamienić na inny (choć nieco lepszy) to trochę bez sensu, tak mi się wydaje. dlatego bardziej się skłaniam ku kawalerce. nie wiem, może przesadzam i doszukuję się problemów.

[201604181004]

Tak przesadzasz i szukasz problemów a moim zdaniem dawno temu podjęłaś decyzje i teraz czekasz aż wszyscy ci przyklasną

[Damayanti]

Napisane przez urodzona3maja

Tak,nie zagladam do oszczędności i rozumiem,ze pracujesz ale chciałam zwrócić uwagę ze jak się wyprowadzić to nie na miesiąc czy dwa i oto pytańie czy finansowo sobie dasz radę ?

nie, nie pracuję. generalnie o kasę się nie martwię, że zabraknie. tylko trochę mi szkoda wydawać tyle pieniędzy na kawalerkę kiedy mam możliwość wydawać tylko 370 i być ten tysiąc złotych miesięcznie do przodu.

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:34 ----------

Napisane przez drabineczka

Tak przesadzasz i szukasz problemów a moim zdaniem dawno temu podjęłaś decyzje i teraz czekasz aż wszyscy ci przyklasną

hehe, decyzji wcale nie podjęłam, u mnie się wszystko zmienia z godziny na godzinę :P
właściwie kilka dni temu byłam tak zdeterminowana, że się wyprowadzam, że nawet walizki nie rozpakowałam bo stwierdziłam, że po co, skoro się wyprowadzam.
teraz z kolei bardziej skłaniam się ku pozostaniu w aka, jednak trochę szkoda mi tych pieniędzy.
tym bardziej, że czeka mnie trochę większych wydatków.

[urodzona3maja]

Napisane przez Damayanti

nie, nie pracuję. generalnie o kasę się nie martwię, że zabraknie. tylko trochę mi szkoda wydawać tyle pieniędzy na kawalerkę kiedy mam możliwość wydawać tylko 370 i być ten tysiąc złotych miesięcznie do przodu.

Nie martwiła się a w pierwszym poście napisalas ze zebylabys z oszczędności ? Jeśli ciebie na to stać i na normalne funkcjonowanie tez to to zrób jeśli jednak w głębi duszy jesteś tzw Żydem i ciułasz kasę to żyj z kimś na jednym pokoju mając wkrótce 30 lat...
Ostro ale może zrozumiesz

[viva91]

Pieniędzy zawsze będzie szkoda.

[Lachezis]

Napisane przez urodzona3maja

Nie martwiła się a w pierwszym poście napisalas ze zebylabys z oszczędności ? Jeśli ciebie na to stać i na normalne funkcjonowanie tez to to zrób jeśli jednak w głębi duszy jesteś tzw Żydem i ciułasz kasę to żyj z kimś na jednym pokoju mając wkrótce 30 lat...
Ostro ale może zrozumiesz

może i ostro, ale strasznie paskudnie.
Stereotypy antysemickie w narodzie wiecznie żywe.

Autorko, chcesz wynająć tę kawalerkę, przebija to w Twoich postach, więc to zrób.

[urodzona3maja]

Napisane przez viva91

Pieniędzy zawsze będzie szkoda.

Szkoda to jest umrzeć

[viva91]

Napisane przez urodzona3maja

Szkoda to jest umrzeć

[Damayanti]

Napisane przez urodzona3maja

Nie martwiła się a w pierwszym poście napisalas ze zebylabys z oszczędności ? Jeśli ciebie na to stać i na normalne funkcjonowanie tez to to zrób jeśli jednak w głębi duszy jesteś tzw Żydem i ciułasz kasę to żyj z kimś na jednym pokoju mając wkrótce 30 lat...
Ostro ale może zrozumiesz

właśnie kompletnie nie rozumiem o co Ci chodzi. może mam jakieś zaćmienie umysłowe czy co? napisałam, owszem, że żyłabym z oszczędności. w ogóle nie rozumiem części o Żydzi. możesz wyjaśnić ? albo może inne wizażanki rozumieją i mi wyjaśnią.
czy może chodzi o to, że mam nie patrzeć na kasę, wyprowadzić się, i nie skąpić pieniędzy?
czy wręcz przeciwnie, nie wyprowadzać się i ciułać?

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Napisane przez viva91

Pieniędzy zawsze będzie szkoda.

hehe, no nie zawsze jak na coś trzeba wydać to trzeba i nie ma zmiłuj. ja się trochę obawiam, że ta kawalerka to mój kaprys, dość drogi kaprys, dlatego się waham.

[_chocolate]

Może i musisz wynająć tą kawalerkę i sama się przekonać. Zobaczysz, czy będziesz z bólem pozbywać się tego 1000zł czy nie

[skazana_na_bluesa]

dla mnie to głupota (sorrry) wydawać całe alimenty na wynajęcia mieszkania. dużo lepiej byłoby znaleźć pokój, ew. wynająć mieszkanie ze znajomymi. nawet coś 2-pokojowego, co nie będzie tyle kosztowało. nie lepiej zostawić oszczędności na "po studiach" albo kupić coś sensownego?

[Damayanti]

Napisane przez skazana_na_bluesa

dla mnie to głupota (sorrry) wydawać całe alimenty na wynajęcia mieszkania. dużo lepiej byłoby znaleźć pokój, ew. wynająć mieszkanie ze znajomymi. nawet coś 2-pokojowego, co nie będzie tyle kosztowało. nie lepiej zostawić oszczędności na "po studiach" albo kupić coś sensownego?

wcale nie sorry, dobrze piszesz. dlatego się waham, niby rodzina mnie namawia, żeby się wynieść ale jednak trochę szkoda tej kasy.

[urodzona3maja]

Napisane przez Damayanti

wcale nie sorry, dobrze piszesz. dlatego się waham, niby rodzina mnie namawia, żeby się wynieść ale jednak trochę szkoda tej kasy.

Już podjęłas decyzje wcale nie chcesz się wyprowadzać.

[Damayanti]

Napisane przez Lachezis

Autorko, chcesz wynająć tę kawalerkę, przebija to w Twoich postach, więc to zrób.

Napisane przez urodzona3maja

Już podjęłas decyzje wcale nie chcesz się wyprowadzać.

i bądź tu człeku mądry

[kasztanka3]

Napisane przez urodzona3maja

Już podjęłas decyzje wcale nie chcesz się wyprowadzać.

Ona chce się wyprowadzić, ale nie chce wydawać dużo kasy, na jej nieszczęście te dwie rzeczy są nierozerwalnie ze sobą połączone

[viva91]

Napisane przez Damayanti

i bądź tu człeku mądry

Ryzyko wizażu - tu każdy wie, co jest dla Ciebie najlepsze

[skazana_na_bluesa]

ale to nie ich kasa, więc łatwo się mówi. zamierzają ci coś dokładać do tej kawalerki? nie? to ja bym ich nie słuchała.