Boję się wyprowadzki

[dudipopka]

tak ale stażysta jest już studentem danego kierunku i WIE ze zostanie lekarzem a nie jest tam na zasadzie"zobacze czy zemdleje przy operacji"

[viva91]

To jak można się przekonać, czy ktoś się nadaje do pracy z dziećmi, nie pracując z dziećmi?
Przecież nikt jej nie każe się zatrudnić na cały etat i prowadzić cały dzień zajęcia z maluchami. Jej zadaniem może być nie wiem - temperowanie kredek i zerkanie na dzieciaki A przychodzić może w wolnym czasie, na zasadzie "wolnego słuchacza" czy wolontariatu.

[mell002]

Napisane przez dudipopka

tak ale stażysta jest już studentem danego kierunku i WIE ze zostanie lekarzem a nie jest tam na zasadzie"zobacze czy zemdleje przy operacji"

Przypuszcza. Nie wie na 100%, nie każdy z nich. Wielu zrezygnuje albo nie zaliczy egzaminów. Jest studentem, ale co z tego? Zna teorię, ale praktyki dopiero zaczyna się uczyć. Czytałam o osobach, które zrezygnowały z pielęgniarstwa, bo musiały pomagać pacjentom w czynnościach higienicznych, a to ich obrzydzało. Szkoda tylko, że dopiero na studiach sobie uświadomiły, z czym wiąże się ta praca.

[bb51a4d8262b29b292c7ad829e0e2a7b07e4d160_6276f9f2aa70f]

_Tinkerbell,
Doskonale rozumiem Twoje obawy, bo kiedy w zeszłym roku dostałam się na studia (w innym mieście niż moje rodzinne) to zaczęły mi chodzić po głowie głupie myśli, czy na pewno na nie iść, czy może jednak tego nie olać - taki stres, wraz ze zbliżającym się październikiem. Dla mnie pocieszeniem była myśl, że będę mieszkać w akademiku, a tam jak wiadomo jest mnóstwo ludzi i że automatycznie od razu kogoś poznam. Na tą uczelnię nie szedł nikt z moich znajomych, poszłam tam zupełnie sama, do obcego miasta. I wiesz co? Nie żałuję! To było najlepsze, co mogło mnie spotkać. Zrobiłam się bardziej samodzielna, trochę odcięłam pępowinę, trafiłam na cudowne współlokatorki Poczułam klimat studiowania, akademika, gdzie co chwilę możesz kogoś nowego zagadać i poznać!
Czym się przejmujesz - że jesteś bałaganiarą? Uwierz, że to naprawdę nie jest jakiś wielki problem, bo jeśli się chce, wszystko można ogarnąć. Ja i moje współlokatorki też jakoś w tej kwestii potrafiłyśmy się dogadać, a jeśli coś było nie halo to o tym rozmawiałyśmy i tyle.
Obecnie niestety już z nimi nie mieszkam, bo po prostu zrezygnowałam ze studiów, ale to już inna sprawa. W każdym razie wiem jedno - w październiku chcę iść na inny kierunek i nie planuje, żeby to było w mojej miejscowości, studiowanie z dala od domu ma klimat Więc głowa do góry, niczym się nie martw na zapas - spróbować zawsze warto!

[apows]

Napisane przez _Tinkerbell

Dziewczyny, mam taki problem..
W tamtym roku skończyłam liceum, jednak nie mogłam sobie pozwolić na studia, ze względu na brak pieniędzy. Poszłam do pracy, zarobiłam, miałam to przeznaczyć na studia, jednak poszło na aparat na zęby, i dokładałam się do rodzinnego budżetu, który niestety zostaje mocno uszczuplony przez moją siostrę - mama założyła jej aparat na zęby (tak jak mi - damona), na który wzięła pożyczkę, i teraz ją spłaca - 350 zł miesięcznie. Poza tym, moja siostra nie pracuje, ale studiuje zaocznie w Katowicach, co kosztuje 490 zł miesięcznie, plus jeszcze daje jej 400 zł na życie. Mi ciągle mama powtarza, że mam się dostać na studia dzienne i iść do akademika, bo nie będzie mi płacić za studia i mieszkanie, bo ją nie stać.
Więc gdybym się wyprowadziła do Katowic (bo tam chcę studiować) i rzeczywiście dostała się na dzienne i poszła do akademika, znalazła pracę, to może udałoby mi się "przeżyć"?
I tu jest ten problem, że ja zwyczajnie boję się wyprowadzić. Nie chcę zostawiać wszystkiego tutaj, moich dziadków, którzy są dla mnie wielkim wsparciem, mamy, nawet psa nie chcę tutaj zostawiać, najlepszej przyjaciółki. Całego życia tak naprawdę.
W Katowicach mam tylko chłopaka, a nie uśmiecha mi się spędzać z nim całego wolnego czasu, jestem też bardzo nieśmiała w nawiązywaniu znajomości. Jest to dla mnie zwyczajnie trudne.
Boję się, że nie dam sobie rady na studiach. Boję się, że będę musiała mieszkać z kilkoma osobami w pokoju (bo zwyczajnie mnie nie stać na jedynkę), i one mnie nie zniosą, bo chrapię i jestem bałaganiarą.
Boję się nagle być dorosła, rzucić wszystko i wyjechać.
Więc wymyśliłam, że jeszcze znajdę pracę w tym roku, będę konsekwentnie odkładać na studia, na wynajęcie mieszkania z przyjaciółką (ma ten sam problem co ja - brak pieniędzy), a nie należy nam się stypendium, i wyprowadzkę w przyszłym roku. Ale czy to nie jest uciekanie od dorosłości?

Z pewnością jest to okłamywanie się. Idź do psychologa, który napewno jest Ci potrzebny. Masz w sobie blokade i mało wiary we własne siły i możliwości. Z tym, że jesteś nieśmiała poradzisz sobie, studia zmieniają ludzi. Przekonasz się o tym, szybciej niż myslisz.
Jak zamieszkasz w akademiku to masz prawo ubiegać się o stypendium, więc radzę nie odkładać decyzji o studiach. Ja odkładałam 12 lat i teraz mając 37 lat dopiero je kończę, chcesz iść w moje slady? Pewnie nie....powodzenia.

[mpt]

Rozwala mnie, że stwierdzenie dziewczyny: "nie wiem, co chcę studiować, doradźcie mi coś lekkiego, łatwego i przyjemnego" nie przeszkadza Wam doradzać: "idź na studia! koniecznie idź na studia!". No super, bo każdy musi studiować

[Suivi]

Tinkerbell tyle razy widziałam tutaj na wizażu, że nie lubisz dzieci, brzydzisz się ich, a chcesz iść na pedagogikę? Litości Masz jeszcze trochę czasu, więc zastanów się nad tym dobrze

[viva91]

Napisane przez mpt

Rozwala mnie, że stwierdzenie dziewczyny: "nie wiem, co chcę studiować, doradźcie mi coś lekkiego, łatwego i przyjemnego" nie przeszkadza Wam doradzać: "idź na studia! koniecznie idź na studia!". No super, bo każdy musi studiować

Tylko tu nie o to chodzi, że ona ma koniecznie iść na studia, a o to, żeby wyrwała się z domu i z chorego układu, w jakim obecnie jest. A studia to jedna z możliwości. W pierwszym poście nie napisała nic o kierunku, więc nie wiedziałyśmy.

[kasztanka3]

Napisane przez viva91

Tylko tu nie o to chodzi, że ona ma koniecznie iść na studia, a o to, żeby wyrwała się z domu i z chorego układu, w jakim obecnie jest. A studia to jedna z możliwości. W pierwszym poście nie napisała nic o kierunku, więc nie wiedziałyśmy.

Równie dobrze może się wyrwać i zamiast na studia iść do pracy i pracować na siebie, a nie na rodzinę, która potem nie chce jej pomóc.

[201803111829]

Ano właśnie, chciałabym pracować, ale muszę mieć na to pieniądze No i dlatego chcę studiować, bo wtedy dostanę miejsce w akademiku. A nie stać mnie na wynajęcie sobie pokoju, rozglądałam się A od razu pracy nie znajdę, więc muszę mieć pieniądze na 3-4 miesiące A akurat zostałam bez pracy.. Rozumiecie, czemu mam takie parcie na JAKIEŚ studia? Jeszcze się zastanawiałam nad Etnologią, w sumie to są taki w miarę interesujący mnie kierunek. Ale najpierw muszę mieć pieniądze.

[viva91]

Napisane przez kasztanka3

Równie dobrze może się wyrwać i zamiast na studia iść do pracy i pracować na siebie, a nie na rodzinę, która potem nie chce jej pomóc.

Może Tylko musi mieć coś na start, bo to wiązałoby się z wynajęciem jakiegoś kąta dla siebie. Ale może Jest kilka opcji.
A pedagogikę sama odradzam.

[kasztanka3]

Napisane przez viva91

Może Tylko musi mieć coś na start, bo to wiązałoby się z wynajęciem jakiegoś kąta dla siebie. Ale może Jest kilka opcji.
A pedagogikę sama odradzam.

Ja odradzam studiowanie, jeśli się nie wie, co się chce studiować, sama "obskoczyłam" dwa kierunki i żadnego nie skończyłam, bo się męczyłam niesamowicie i nie mogłabym pracować w zawodzie.

[Donatella_Rosa]

No to może jedź na parę miesięcy za granicę, przestań utrzymywać siostrę, odłóż pieniądze i będziesz miała na czynsz na chociażby miesiąc czy dwa, a do tego jakieś doświadczenie w CV zawsze się przyda. Nie idź na studia tylko dlatego, żeby dostać akademik i żeby było łatwo i przyjemnie.

[mpt]

Napisane przez _Tinkerbell

Ano właśnie, chciałabym pracować, ale muszę mieć na to pieniądze No i dlatego chcę studiować, bo wtedy dostanę miejsce w akademiku. A nie stać mnie na wynajęcie sobie pokoju, rozglądałam się A od razu pracy nie znajdę, więc muszę mieć pieniądze na 3-4 miesiące A akurat zostałam bez pracy.. Rozumiecie, czemu mam takie parcie na JAKIEŚ studia? Jeszcze się zastanawiałam nad Etnologią, w sumie to są taki w miarę interesujący mnie kierunek. Ale najpierw muszę mieć pieniądze.

Ja nie rozumiem. Na moje oko chcesz sobie przedłużyć liceum. Nie bądź taka pewna akademika, bo ja nie dostałam kilka razy, w tym raz na 1 roku, kiedy byłam i biedna, i ponad 500 km od domu. Nie idź na studia z doopy, nie bądź kolejnym luzerem.

[Kretka666]

Napisane przez mpt

Ja nie rozumiem. Na moje oko chcesz sobie przedłużyć liceum. Nie bądź taka pewna akademika, bo ja nie dostałam kilka razy, w tym raz na 1 roku, kiedy byłam i biedna, i ponad 500 km od domu. Nie idź na studia z doopy, nie bądź kolejnym luzerem.

Etnologia jest zarąbistym kierunkiem, nie wiem co do niego masz

_Tinkerbell, na pewno musisz wyprowadzić się z domu, bo to już nawet nie chodzi o usamodzielnienie i dorośnięcie, ale najwyraźniej sytuacja w rodzinie jest dla Ciebie w ogóle korzystna i lepiej by było, żebyś zaczęła na własną rękę żyć.

[Hetane]

Napisane przez _Tinkerbell

Ano właśnie, chciałabym pracować, ale muszę mieć na to pieniądze No i dlatego chcę studiować, bo wtedy dostanę miejsce w akademiku. A nie stać mnie na wynajęcie sobie pokoju, rozglądałam się A od razu pracy nie znajdę, więc muszę mieć pieniądze na 3-4 miesiące A akurat zostałam bez pracy.. Rozumiecie, czemu mam takie parcie na JAKIEŚ studia? Jeszcze się zastanawiałam nad Etnologią, w sumie to są taki w miarę interesujący mnie kierunek. Ale najpierw muszę mieć pieniądze.

Ale przecież akademik też musisz sobie sama opłacić przy wprowadzaniu się. Tam gdzie ja mieszkałam zawsze na starcie trzeba było zapłacić za pierwszy miesiąc a czasami wymagana była również od razu kaucja. Do tego ludzie w akademikach tez musza jeść i potrzebują kosmetyków więc na to tez potrzebne są pieniądze. Szczerze to na twoim miejscu najpierw skupiałabym sie na znalezieniu pracy i pomyśleniu co tak naprawdę Ciebie interesuje i co chcesz robić. Bo można studiować etnologię (sama byłam na tym samym wydziale co etno) ale dobrze jest mieć konkretną wizje co się chce po tym kierunku osiągnąć. Wbrew pozorom etnologia może być bardzo przyszłościowym kierunkiem ale trzeba nad nią mocno przysiąść i wtedy najczęściej przestaje też być łatwym i przyjemnym kierunkiem z dużą ilością wolnego czasu

Jakbyś miała pytania odnośnie etnologii to możesz mnie śmiało pytać

[mpt]

Napisane przez Kretka666

Etnologia jest zarąbistym kierunkiem, nie wiem co do niego masz

Pewnie tak - dla kogoś, kto się tym interesuje. A nie dla kogoś, kto ma parcie na "jakieś studia, a ten wydaje się interesujący".

[Kretka666]

Napisane przez Hetane

Ale przecież akademik też musisz sobie sama opłacić przy wprowadzaniu się. Tam gdzie ja mieszkałam zawsze na starcie trzeba było zapłacić za pierwszy miesiąc a czasami wymagana była również od razu kaucja. Do tego ludzie w akademikach tez musza jeść i potrzebują kosmetyków więc na to tez potrzebne są pieniądze. Szczerze to na twoim miejscu najpierw skupiałabym sie na znalezieniu pracy i pomyśleniu co tak naprawdę Ciebie interesuje i co chcesz robić. Bo można studiować etnologię (sama byłam na tym samym wydziale co etno) ale dobrze jest mieć konkretną wizje co się chce po tym kierunku osiągnąć. Wbrew pozorom etnologia może być bardzo przyszłościowym kierunkiem ale trzeba nad nią mocno przysiąść i wtedy najczęściej przestaje też być łatwym i przyjemnym kierunkiem z dużą ilością wolnego czasu

Jakbyś miała pytania odnośnie etnologii to możesz mnie śmiało pytać

Zgadzam się Studiuję etno właśnie i naprawdę są po tym możliwości, tylko trzeba się "zakręcić", niekoniecznie w "swojej" branży nawet

---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Napisane przez mpt

Pewnie tak - dla kogoś, kto się tym interesuje. A nie dla kogoś, kto ma parcie na "jakieś studia, a ten wydaje się interesujący".

W sumie właśnie - autorko, interesujesz się w ogóle tematami związanymi z etnografią, etnologią, antropologią kultury? Czy to tak sobie wymyśliłaś, bo wydaje się łatwie i fajnie brzmi?

[201803111829]

Hm.. Moja była już nauczycielka od WOKu studiowała właśnie etnologię i kulturoznawstwo, strasznie lbiłam ten przedmiot, więc jeśli tą pedagogikę mi tak odradzacie, to może właśnie etnologia. Chyba przeczekam ten rok, zarobię, i dopiero pójdę na studia. Dzięki za wszystkie odpowiedzi

[Kretka666]

Napisane przez _Tinkerbell

Hm.. Moja była już nauczycielka od WOKu studiowała właśnie etnologię i kulturoznawstwo, strasznie lbiłam ten przedmiot, więc jeśli tą pedagogikę mi tak odradzacie, to może właśnie etnologia. Chyba przeczekam ten rok, zarobię, i dopiero pójdę na studia. Dzięki za wszystkie odpowiedzi

WOK ma mało wspólnego (z mojego doświadczenia z WOKiem - nic wspólnego) z etnologią, więc raczej na kulturoznawstwo idź jak już.