Chłopak nie chce mnie na urodzinach?

[blaskskonca]

Troche przesadzacie, wg mnie zalezy to od sytuacji.
Od liceum razem z koleżankami wyprawamy tylko dla siebie urodziny. Z kazdym rokiem grono sie powiekszalo, bo po kolei kazda kogos znajdowala, teraz wszystkie mamy faceta. I co? nadal niektore z nas robia urodziny tylko dla dziewczyn, najczesciej jest to opcja jedzenie plus picie w domu potem club. Jakos nasi faceci sie nie obrażaja. Wiedza, ze tak jest i juz. Nie maja nic do gadania, taka tradycja.

Ale oczywiscie kazda z nas spedza tez ten dzien tylko z Tz, np. jak moj ma urodziny, to ja cos organizuje i go zapraszam, jesli ja to on to robi niezależnie od tego, czy pozniej któreś z nas zrobi urodziny dla znajomych.

Wiesz autorko to ze on ma urodziny np. 20 nie znaczy, ze akurat w ten dzien musice gdzieś isć. Moze niech on idzie tego dnia z kumplam, a wy dzien pozniej na jakas fajna kolacje?

[Dotka90]

Dla mnie przesadzacie.
Rozumiem, jakby chciał spędzić z tymi 10 chłopa swoją rocznicę Ale urodziny? No naprawdę..

Co do imprezy z 10 chłopa: jasne, mi się też zdarza na takich być, bawię się super.
Ale faceci czasem chcą mieć TYLKO męskie grono.
I jak nasz wspólny kumpel zaprasza TŻta na granie w PS, whisky i męski wieczór, to ja się tam nie pcham i nie mam pretensji, że nie zostałam zaproszona.
Mimo, że z kumplem bardzo się lubimy i zazwyczaj widujemy w mieszanym gronie.

Poza tym, to JEGO urodziny i on decyduje jak chce je spędzić.

A jakby chciał skoczyć ze spadochronem, a ona się tego boi, to co, miałby zrezygnować, bo MUSI w tym dniu siedzieć z nią?

[rembertowa]

Napisane przez Dotka90

Poza tym, to JEGO urodziny i on decyduje jak chce je spędzić.

no i w tym problem, że chce je spędzić bez niej. Mamy zatem ważną dla niego okazję oraz jego osobisty plan, w którym dla niej miejsca nie ma. Pytanie, jak w ogóle widzi jej miejsce w swoim życiu - bo jeśli daleko za funflami od blunta i kielonka, to proponowałabym nie kontynuować związkowych rozrywek z tym kolegą. To nie jest związek z trzydziestoletnim stażem, kiedy dla odpoczynku od siebie urządza się wypady z przyjaciółkami/kumplami.

Sama lubię tzw. męskie wódki, więc jak słyszę, że chłopcy organizują męskie chlanie i jaranie, na które dziewczynie jubilata wstęp surowo wzbroniony, to mi sie kontrolka bzdetu na czerwono zapala. Co oni tam będą takiego robić, że ona przyjść nie może? Wyobraźnia podpowiada mi wszystkie te rzeczy, z których powodu porzuca się wesołych lekkoduchów - i nie mam tu na myśli zdrad oraz innych erotycznych szaleństw realizowanych z premedytacją. Raczej jakieś zalanie się w trupa, rzyganie pod kontuarem, bójkę w barze, zdemolowanie lokalu, jeżdżenie po pijaku, chodzenie natrzaskanym popływać oraz ciupcianie w kiblu przypadkowych dziewcząt, bez gumki rzecz jasna, bo upojenie stopuje.

[Gwiazdeczka223]

Napisane przez Dotka90

Dla mnie przesadzacie.
Rozumiem, jakby chciał spędzić z tymi 10 chłopa swoją rocznicę Ale urodziny? No naprawdę..

Co do imprezy z 10 chłopa: jasne, mi się też zdarza na takich być, bawię się super.
Ale faceci czasem chcą mieć TYLKO męskie grono.
I jak nasz wspólny kumpel zaprasza TŻta na granie w PS, whisky i męski wieczór, to ja się tam nie pcham i nie mam pretensji, że nie zostałam zaproszona.
Mimo, że z kumplem bardzo się lubimy i zazwyczaj widujemy w mieszanym gronie.

Poza tym, to JEGO urodziny i on decyduje jak chce je spędzić.

A jakby chciał skoczyć ze spadochronem, a ona się tego boi, to co, miałby zrezygnować, bo MUSI w tym dniu siedzieć z nią?

Wiadomo że to JEGO urodziny, ale sam fakt że on woli je spędzić z "10 chłopa" a nie z nią jest już powodem do niepokoju czy ona faktycznie jest dla niego ważna.

Swoją drogą to 10 chłopa brzmi strasznie wieśniacko

[Dotka90]

Celowo piszę '10 chłopa'

---------- Dopisano o 12:41 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

Napisane przez rembertowa

Sama lubię tzw. męskie wódki, więc jak słyszę, że chłopcy organizują męskie chlanie i jaranie, na które dziewczynie jubilata wstęp surowo wzbroniony, to mi sie kontrolka bzdetu na czerwono zapala. Co oni tam będą takiego robić, że ona przyjść nie może? Wyobraźnia podpowiada mi wszystkie te rzeczy, z których powodu porzuca się wesołych lekkoduchów - i nie mam tu na myśli zdrad oraz innych erotycznych szaleństw realizowanych z premedytacją. Raczej jakieś zalanie się w trupa, rzyganie pod kontuarem, bójkę w barze, zdemolowanie lokalu, jeżdżenie po pijaku, chodzenie natrzaskanym popływać oraz ciupcianie w kiblu przypadkowych dziewcząt, bez gumki rzecz jasna, bo upojenie stopuje.

No nie wiem, mi się żadna lampka nie zapala, bo wiem, że będą siedzieć, grać w PS, pić whisky i gadać.
A że chcą to zrobić tylko w swoim gronie, to ich wybór.
Ja nie ciągnę za sobą TŻta jak idę na babski wieczór, jak chcemy sobie pogadać o ciuchach, kosmetykach i pielęgnacji i będzie np. 5 dziewczyn i nikt nie widzi w tym nic dziwnego

[maadziulek91]

Mi się to w głowie nie mieści, że mój TŻ wolałby spędzić urodziny tylko z kumplami a nie ze mną. Na męski wypad można umówić się kiedy indziej, zwłaszcza, że tak jak autorka wspominała nie mieli jeszcze okazji spędzić takiego święta razem..

Co innego, jeśli faktycznie TŻ autorki chce z nia spędzić urodziny na przykład dzień później, tylko we dwoje, ale nic o tym nie wspomina..

A poza tym , skoro są ze sobą już 3 lata to chyba zna tych kumpli i pewnie nie raz się widywali..
Ja dośc często jestem jedyna wśród męskim gronie z TŻ i jakos jego koledzy nic do tego nie mają, bo mnie lubią Potrafię napić się z nimi piwa, pogadać o różnych duperelach i posmiać zdarzało się nawet, że jak jakiś kolega zapraszał TŻ do siebie i nie wspominał o mnie a na miejscu się okazywało, że pytali "gdzie masz Magde, zadzwoń po nią, niech dojedzie" i dla nich było nawet jasne, że zapraszając mojego TŻ mieli na myśli też mnie bo często sie tak widujemy...

Dlatego nie rozumiem, czemu autorka miałaby siedzieć w kącie i się nudzić i co takiego będą robić, że ona tam nie może być..

Autorko, napisz nam coś więcej o tym związku.. sugerował Ci inny dzień, który chciał spędzić tylko z Tobą ??

[elvegirl]

Napisane przez Dotka90

Poza tym, to JEGO urodziny i on decyduje jak chce je spędzić.

Serio nie widzisz problemu w poinformowaniu partnerki o innych planach w ostatniej chwili? Przecież to brak szacunku dla jej czasu.

[WDM]

Napisane przez AnnaLynne

Czy mam prawo czuć się tak, jakbym była dla niego mniej ważna od nich?

Oczywiście - i tak właśnie jest niestety.
A niezależnie: chamstwo i to potężne. Nawet udawać mu się już nie chce.

Napisane przez AnnaLynne

Boję się tylko, że tu chodzi o coś grubszego, może oni mu jakaś hot niespodziankę szykowali i dlatego nie chciał, abym była obecna

W takiej sytuacji jest to niestety bardzo prawdopodobne. Ten typ.

Inna rzecz męski wieczór, a inna - taka sytuacja. Zero istotnych podobieństw. Nie łudź się.

A jak facet kocha, to bardzo lubi czasem zabrać dziewczynę na męskie wieczory. Urodziny to taka sytuacja, że spokojnie mógłby być jedynym w tym towarzystwie, który tego wieczoru by tak zrobił.

[Dotka90]

No cóż, widocznie nie mam podejścia do urodzin w stylu: jedyny dzień w roku, kiedy MUSZĘ spędzić czas z moim facetem

[elvegirl]

Napisane przez Dotka90

No cóż, widocznie nie mam podejścia do urodzin w stylu: jedyny dzień w roku, kiedy MUSZĘ spędzić czas z moim facetem

Ja w sumie też nie mam na to ciśnienia, ale jeśli nie byłabym wcześniej uprzedzona o tym, że luby chce spędzić ten wieczór (czy w sumie jakikolwiek inny wolny wieczór) beze mnie, to bym się wnerwiła.

[WDM]

Napisane przez Dotka90

No cóż, widocznie nie mam podejścia do urodzin w stylu: jedyny dzień w roku, kiedy MUSZĘ spędzić czas z moim facetem

Dla mnie możliwość takiego podejścia to całkiem inna rzecz. To się wtedy inaczej to robi.

A tutaj jest chamstwo, sięga poza relację chłopak-dziewczyna, nie zrobiłabym tak koledze ani znajomemu, który by się pofatygował, z prezentem przyszedł. A gdyby to była ciocia, która do towarzystwa nie pasuje, to bym zadbała, by poczuła się doceniona w inny wyraźny sposób.

[maryanna3]

Napisane przez Dotka90

No cóż, widocznie nie mam podejścia do urodzin w stylu: jedyny dzień w roku, kiedy MUSZĘ spędzić czas z moim facetem

Nie muszę i nie ten akurat konkretny ale któryś w okolicach urodzin. I to, że Ty tak masz jak masz-ok, jednak większość osób, z tego co obserwuję przez całe życie moje otoczenie, uważa urodziny za okazję do spędzenia z ważnymi osobami. Nie widziałabym w tej konkretnej sytuacji nic złego gdyby nie to, że:
-nic nie wspomniał o innym dodatkowym dniu który z tej okazji spędzi z nią
-nie poinformował jej o tym wszystkim w ostatniej chwili

Dla mnie totalny brak szacunku i na miejscu autorki przede wszystkim bym jeszcze raz pogadała, że wyjście do klubu z kumplami spoko ale czemu nie ma żadnej propozycji żeby z nią też gdzieś wyszedł innego dnia i ogólnie czemu tak głupia sytuacja wyniknęła. Odechciałoby mi się też dawać jakiś prezentów, może jeszcze na all sprzedasz

[Paszczurek666]

Borze liściasty, chłop idzie z kumplami do baru. Miałby zabierać tam swoją dziewczynę?
Autorko, zabierasz chłopaka do koleżanek na winko i ploty?
Jesteś dla niego ważna, ale koledzy TEŻ istnieją w jego życiu.

Jedyne do czego się przyczepić - powiedział o całej sprawie za późno. I za to można tupnąć nóżką i się obrazić

[maryanna3]

Napisane przez Paszczurek666

Borze liściasty, chłop idzie z kumplami do baru. Miałby zabierać tam swoją dziewczynę?
Autorko, zabierasz chłopaka do koleżanek na winko i ploty?
Jesteś dla niego ważna, ale koledzy TEŻ istnieją w jego życiu.

Jedyne do czego się przyczepić - powiedział o całej sprawie za późno. I za to można tupnąć nóżką i się obrazić

Koledzy też istnieją w jego życiu. A czy ona też istnieje w jego życiu? Bo jakoś nie zaproponował innego dnia na świętowanie z nią. I o to się rozchodzi i o to o czym napisałaś(czyli za późno) a nie o to, że ona się tam na chama by chciała wbić w męskie grono

[pogubiona88]

Ja bym była zła. Teraz co prawda jestem sama :P ale jak byłam przez rok z moim ex-em, to nawet by nam to do głowy nie przyszło.
Ja na jego urodziny zrobiłam mu prezent-niespodziankę. Nawet nic nie planował, a ja zwołałam wszystkich jego dobrych znajomych, każdy coś przyniósł i była super zabawa. Na moje urodziny byliśmy tuż po rozstaniu - ale też go zaprosiłam Bo rozstaliśmy się w zgodzie. W czasie związku ja spotykałam się na babskie wieczory, a on na piwo z kolegami ale wszystko też w granicach. Nie jeden raz szłam ja, on plus jego koledzy. Kilka razy pytałam czy nie będę im przeszkadzać, ale wszyscy byli bardzo zadowoleni. A nawet jak się nie pojawiałam to pytali czemu nie wpadłam i potrafili do mnie zadzwonić i mnie namawiać.
Nie widzę nic złego w męskim wypadzie. Ale nie jak autorka się nastarała z prezentem, ma pierwszy raz okazję spędzić z nim ten dzień a on ją tak olał. :/
No chyba ze dzień później planowałby kolację dla nich, albo imprezkę jakąś. To inna sprawa. Ale tu chyba zlekceważył ją w 100%...

[Paszczurek666]

Napisane przez maryanna3

Koledzy też istnieją w jego życiu. A czy ona też istnieje w jego życiu? Bo jakoś nie zaproponował innego dnia na świętowanie z nią. I o to się rozchodzi i o to o czym napisałaś(czyli za późno) a nie o to, że ona się tam na chama by chciała wbić w męskie grono

A to Autorka nie może sama zaproponować? No dajcie spokój. My naprawdę dyskutujemy o trzyletnim związku? Trzy lata to nie tydzień, można nauczyć się komunikować, a nie lecieć na wizaż.

[Dotka90]

Dobrze, odpowiadając na niektóre posty:

- czy ona mu powiedziała, że chce ten dzień spędzić z nim? Że ma plany?
- dzień 'okołourodzinowy' spędziła niejako z nim, bo prezent mu dała to chyba nie wręczyła mu, on powiedział 'dzięki' i sobie poszedł?
- ona jest dla niego ważna, więc powinien z nią spędzać urodziny. Ale przyjaciele też są ważni dla niego, więc?
- w momencie, gdy on wyskoczył, że idzie do knajpy z kumplami to czy ona mu powiedziała, że jej to nie pasuje? Że chciałaby spędzić ten dzień z nim? Że jest jej przykro? Że mógłby pójść z nimi w inny dzień?
Bo dla mnie to proste, że jak mam plany, to
A) mówię o nich osobie zainteresowanej już wcześniej
B) jeśli ona ma inne plany, to pytam o możliwość zmiany / mówię że mi to nie pasuje itd.

[ahoooj]

Przyznam szczerze, że mnie byłoby cholernie przykro. Jeśli facetowi marzy się męskie grono, to może te urodziny wprawić sobie w innym terminie albo zrobić jakąś imprezę niezwiązaną z urodzinami. Ile razy były takie sytuacje, kiedy mój TŻ chodził na imprezy z kumplami, a ja byłam jedyną dziewczyną w towarzystwie? I co, jakoś bawiłam się dobrze, myślę, że oni również.
A jeśli mój tż ma ochotę po męsku spędzić wieczór, to sobie go po męsku spędza, ale nie w dniu urodzin, kiedy akurat ja również chciałabym świętować z nim ten dzień. Rok ma 365 dni i akurat tego jednego musi mi powiedzieć, że nie ma ochoty, żebym poszła na jego urodziny? A co, ja nie jestem jego kumpelą? Wstydzi się mnie?

[WDM]

Napisane przez Dotka90

- czy ona mu powiedziała, że chce ten dzień spędzić z nim? Że ma plany?

Byłoby to zasadne chyba tylko wtedy, gdyby ona chciała go gdzieś porwać na te urodziny.

Napisane przez Dotka90

- dzień 'okołourodzinowy' spędziła niejako z nim, bo prezent mu dała to chyba nie wręczyła mu, on powiedział 'dzięki' i sobie poszedł?

Tego akurat też do końca nie chwytam.

Napisane przez Dotka90

- ona jest dla niego ważna, więc powinien z nią spędzać urodziny. Ale przyjaciele też są ważni dla niego, więc?

IMO żaden to konflikt tragiczny.

Napisane przez Dotka90

- w momencie, gdy on wyskoczył, że idzie do knajpy z kumplami to czy ona mu powiedziała, że jej to nie pasuje?

To jest dla mnie typowy przykład przecenienia szczerej rozmowy. Załóżmy, powie, a on nawet zmieni plany, i spędzą razem wieczór. Będzie zadowolona? Tak krótkowzrocznie, to może.

Chociaż wg mnie on wcale tak łatwo tych planów nie zostawi To typ kawalerski.

[Dotka90]

Napisane przez WDM

Byłoby to zasadne chyba tylko wtedy, gdyby ona chciała go gdzieś porwać na te urodziny.

Nie. Nigdy nie spędzili urodzin razem, więc skąd on może wiedzieć, że ona chce je spędzić z nim?

Napisane przez WDM

Tego akurat też do końca nie chwytam.

Któraś pisała, że jeżeli nie widzą się w dzień urodzin, to w dzień OKOŁOURODZINOWY powinni, czyli przed lub po. Widzieli się, bo ona mu dała prezent. Więc mniemam, że nie było to spotkanie w stylu:
- masz prezent.
- dzięki.
-to pa.
- no pa.

Napisane przez WDM

To jest dla mnie typowy przykład przecenienia szczerej rozmowy. Załóżmy, powie, a on nawet zmieni plany, i spędzą razem wieczór. Będzie zadowolona? Tak krótkowzrocznie, to może.

A dla mnie nie. Jakby mu OD RAZU powiedziała, to może byłby jakiś kompromis? Może by jej powiedział, że zobaczą się do południa, a z kumplami wieczorem? Albo z nimi dziś, a z nią jutro? Cokolwiek.

[elvegirl]

Napisane przez Dotka90

Więc mniemam, że nie było to spotkanie w stylu:
- masz prezent.
- dzięki.
-to pa.
- no pa.

A ja mniemam, że było:
- masz prezent.
- dzięki, ale wiesz, chcę obchodzić swoje urodziny tylko ze swoimi kolegami i nie możesz przyjść.
- yyy.

No i przyznam, ja też bym się srogo zdziwiła w takim momencie.

Inna sprawa, że dlaczego autorka dała mu ten prezent dzień wcześniej...

[Dotka90]

Bo może wiedziała, że już ma plany?

Dla mnie to gdybanie, bo nie wiemy co ona, co on, dlaczego i po co.

[Pimpus]

Dotka90, masz bardzo zdrowe podejście do związku opierające się na szczerej rozmowie i komunikacji, bo przecież facet nie ma kryształowej kuli i w myślach nie czyta
Niestety większości dziewczyn w tym wątku takiego podejścia brak i o wszystko najchętniej by raban zrobiły...

[Dotka90]

Napisane przez Pimpus

Dotka90, masz bardzo zdrowe podejście do związku opierające się na szczerej rozmowie i komunikacji, bo przecież facet nie ma kryształowej kuli i w myślach nie czyta
Niestety większości dziewczyn w tym wątku takiego podejścia brak i o wszystko najchętniej by raban zrobiły...

Ja po prostu opieram się na swoim związku, stąd moje wypowiedzi są takie, a nie inne.
Po prostu, niekoniecznie przejmuję się takimi bzdetami, bo dla mnie nie byłby to problem, żeby facet sobie poszedł z kumplami dziś, a ze mną zobaczy się jutro.
ALE trzeba mu o tym powiedzieć: tzn. że chciałabym z nim czas spędzić, że mi przykro, że wychodzi, że co proponuje w takim razie, kiedy sobie to 'odbijemy' itd itd.

No facet nie jest wróżką i niekoniecznie musi rozumieć, że skoro mówi nam, że wychodzi z kumplami, my mówimy OK, to uwaga... znaczy, że wcale OK nie jest, bo najchętniej byśmy mu zrobiły awanturę, że hej.

[ellish]

Napisane przez Dotka90

Ja po prostu opieram się na swoim związku, stąd moje wypowiedzi są takie, a nie inne.
Po prostu, niekoniecznie przejmuję się takimi bzdetami, bo dla mnie nie byłby to problem, żeby facet sobie poszedł z kumplami dziś, a ze mną zobaczy się jutro.
ALE trzeba mu o tym powiedzieć: tzn. że chciałabym z nim czas spędzić, że mi przykro, że wychodzi, że co proponuje w takim razie, kiedy sobie to 'odbijemy' itd itd.

.

podpisuje sie pod tym.

Zdrowe, dojrzale, rozsadne podejscie.
A nie jakas tam dzieciniada.

[WDM]

Napisane przez Dotka90

Nie. Nigdy nie spędzili urodzin razem, więc skąd on może wiedzieć, że ona chce je spędzić z nim?

Stąd, że taka już idea urodzin Ludzie pamiętają, okazują, że chcą ten dzień uczcić. Przynosisz mi prezent, miło że pamiętałeś, wbijasz na imprezę, a jest impreza taka a taka. Chyba że ja wcześniej zapraszałam, to wtedy od razu na imprezę przychodzą.
Chyba że imprezy (dla kogoś) nie ma - wtedy rzeczą osoby, która ma urodziny, jest sensowne poogarnianie wszystkiego.

I skorzysta ktoś albo nie skorzysta. Jest też idea niespodzianki. Nie jest oczywistym zapowiadanie się "za tydzień będę ci chciała życzyć wszystkiego dobrego". To dopiero stwarzanie sytuacji dziwnych.

Taka idea urodzin, inaczej w ogóle mogłoby nie być urodzin, tylko cokolwiek innego. "Chcę ten dzień spędzić z x" - ok, ale to już wykombinowane, idea braku ciśnienia na konkretny model urodzin wpada w samozaprzeczenie.

Co od osoby mającej urodziny wyjść musi, powinno.
Chyba że gramy w grę "podważamy wszystko".

[Jacqueline__]

zgadzam się z większością wizażanek- też byłoby cholernie przykro gdyby facet mi powiedział w ostatniej chwili że nie jestem zaproszona na jego urodziny..

ale zgadzam się też z Dotką w tym że zabrakło komunikacji, dogadania się, ustalenia itd. np mój facet ma urodziny w poniedziałek i już od jakiegoś czasu mówi że urodzinowy dzień chce spędzić tylko ze mną, a z kumplami spotka się na weekendzie.

[WDM]

Napisane przez Jacqueline__

np mój facet ma urodziny w poniedziałek i już od jakiegoś czasu mówi że urodzinowy dzień chce spędzić tylko ze mną, a z kumplami spotka się na weekendzie.

Tylko że jest to przykład pokazujący coś odwrotnego niż doradza Dotka.

Że ONA miałaby prosić, by z nią też zechciał urodzinowo trochę czasu spędzić - to jest paradne, pieprzyć już savoir vivre, to po prostu pokazuje sytuację w ich związku.

[Jacqueline__]

Napisane przez WDM

Tylko że jest to przykład pokazujący coś odwrotnego niż doradza Dotka.

Że ONA miałaby prosić, by z nią też zechciał urodzinowo trochę czasu spędzić - to jest paradne, pieprzyć już savoir vivre, to po prostu pokazuje sytuację w ich związku.

ale chodzi mi o to ze wszystko zmierza do jednego- do komunikacji o której pisze Dotka. ja swojemu też mówiłam że dla mnie to bez znaczenia czy urodzinowy dzień spędzi ze mną czy z kumplami- ważne zebyśmy razem to poświętowali też. żebym mogła zrobić tort, dac prezent, spędzić z nim czas trochę inaczej.

ja rozumiem sytuację autorki. wczesniej byłam w dluższym związku gdzie tak musiałam się z czasem o wszystko prosić. to jest upokarzające.

[WDM]

Napisane przez Jacqueline__

ale chodzi mi o to ze wszystko zmierza do jednego- do komunikacji o której pisze Dotka. ja swojemu też mówiłam że dla mnie to bez znaczenia czy urodzinowy dzień spędzi ze mną czy z kumplami- ważne zebyśmy razem to poświętowali też. żebym mogła zrobić tort, dac prezent, spędzić z nim czas trochę inaczej.

ja rozumiem sytuację autorki. wczesniej byłam w dluższym związku gdzie tak musiałam się z czasem o wszystko prosić. to jest upokarzające.

No i tu jest właśnie różnica zasadnicza. Kluczowa dla komunikacji.
Sytuacje niesprowadzalne jak dla mnie.