Zaczynamy bieganie zupełnie od podstaw! cz. IV

[pogubiona88]

Mój ex tak biegał z audiobookiem i jak sie zasłuchał to mu 2h zeszło....

A pijecie wodę w trakcie czy po? Bo nie wiem jak biegać z butelką?

[syklamen]

Dziewczyny, mam pytanie do tych doświadczonych: ile razy w tygodniu i po ile czasu trzeba biegać żeby powiedzmy po miesiącu/dwóch były efekty w postaci utraty kilogramów?

[cacajuate]

Napisane przez syklamen

Dziewczyny, mam pytanie do tych doświadczonych: ile razy w tygodniu i po ile czasu trzeba biegać żeby powiedzmy po miesiącu/dwóch były efekty w postaci utraty kilogramów?

Ludzieeee zamiast bezmyslnie na oslep klepac w klawisze moze byscie poczytali podwieszone watki ? Dzizas.
Twoje pytanie ma mniej wiecej tyle sensu ile pytanie nas o to jaka bedzie pogoda w Bangladeszu za 100 lat, we wtorek o 10 rano. NIKT ci tego nie powie, bo NIC nam o sobie nie powiedzialas.

---------- Dopisano o 00:37 ---------- Poprzedni post napisano o 00:28 ----------

Opowiem wam historie z gatunku : dlaczego tu mieszkam :P

Kilka godzin po tym jak rano ze sniadankiem zjadlam swieze mango i jerzyny, okazalo sie ze jest w auli jakies przyjecie. Zeszlysmy z kolezanka obczaic, co daja jesc. Swiezy soczek z grejpfruta, placek lotarynski, zapiekawe warzywa i salatka owocowa , super espresso

Potem poszlam sobie biegac do parku, o tego , jak zwykle gawedzic z panami w srednim wieku, bo kto inny biega tyle i to w ciagu dnia.

Potem postanowilam cos zjesc. Poszlam do miejsca z szybkim zarciem, gdzie zazwyczaj jem chilaquiles. Tym razem zapodalam sobie tacos de pollo a la mexicana czyli kukurydziane tortille z piersia z kurczaka wkawalkach zapiekana z papryka (ostra i nie ostra) oraz tacos de mole. Co zapilam sobie agua de jamaika (woda z hibiskusa).

Wlasnie pozarlam obiad, na ktory mialam super stek z marynowanej wolowiny, gotowane warzywa, pol awokado oraz....swiezo wyciskany sok z pomaranczy, bo firma kateringowa porzucila cala butle po porannym przyjeciu.
Teraz zagryzam ciasteczkami, bo kolezanka z pracy zrobila.

A tak poza tym, to codziennie pomykam na rowerze tutaj, i tutaj.

To tak na przyszlosc, jakby sie ktos pytal, co ja tu robie

[syklamen]

Napisane przez cacajuate

Ludzieeee zamiast bezmyslnie na oslep klepac w klawisze moze byscie poczytali podwieszone watki ? Dzizas.
Twoje pytanie ma mniej wiecej tyle sensu ile pytanie nas o to jaka bedzie pogoda w Bangladeszu za 100 lat, we wtorek o 10 rano. NIKT ci tego nie powie, bo NIC nam o sobie nie powiedzialas.

Ludzieeee, a może trochę MNIEJ agresji? Dzizas. Serio tak Cię personalnie uraziłam tym pytaniem??
Widzę już, że Ty mi na pewno nic nie powiesz.
Weszłam na to podforum, jestem początkująca,nie znam się na rzeczy. Byłam przyzwyczajona, że zazwyczaj dziewczyny na wątkach są miłe. Mogłaś mi normalnie odpowiedzieć, że nie jesteś mi w stanie tego określić. A nie pokazywać swoją wyższość na każdym kroku swojej wypowiedzi.
Znikam z tego wątku, mam nadzieję, że i trochę ciśnienie opadnie.
Nie spodziewałam się, że taka atmosfera tu panuje. Myślałam, że się wspieracie, nawzajem motywujecie, a tu proszę atak od razu, tylko dlatego, że nie znam się na rzeczy, (a niby bieganie od podstaw, jak nazwa mówi ).
Bez komentarza.

[Maaguchaa]

pamietaj ze po 40 min dopiero spalasz tluszcz...

[cacajuate]

Napisane przez syklamen

Ludzieeee, a może trochę MNIEJ agresji? Dzizas. Serio tak Cię personalnie uraziłam tym pytaniem??
Widzę już, że Ty mi na pewno nic nie powiesz.
Weszłam na to podforum, jestem początkująca,nie znam się na rzeczy. Byłam przyzwyczajona, że zazwyczaj dziewczyny na wątkach są miłe. Mogłaś mi normalnie odpowiedzieć, że nie jesteś mi w stanie tego określić. A nie pokazywać swoją wyższość na każdym kroku swojej wypowiedzi.
Znikam z tego wątku, mam nadzieję, że i trochę ciśnienie opadnie.
Nie spodziewałam się, że taka atmosfera tu panuje. Myślałam, że się wspieracie, nawzajem motywujecie, a tu proszę atak od razu, tylko dlatego, że nie znam się na rzeczy, (a niby bieganie od podstaw, jak nazwa mówi ).
Bez komentarza.

a kliknelas chociaz linki w pierwszym poscie? Nie. No to co sie dziwisz. Co troche pojawiaja sie tu osoby, ktore zadaja te same podstawowe pytania, na ktore odpowiedzi JUZ zostaly udzielone. nie mamy obowiazku jak katarynka sie powtarzac w kolko , tylko dlatego, ze komus sie nie chcialo poczytac i chce miec podane na tacy. Zrozum, ze pisanie takich pytan to jest po prostu 'ZROB TO ZA MNIE, bo mi sie nie chce szukac'. Podczas gdy odpowiedzi sa, i sa do nich jasne linki. BTW jesli 1 wypowiedz odstrasza cie od biegania ,to faktycznie bez sensu.

---------- Dopisano o 01:19 ---------- Poprzedni post napisano o 01:17 ----------

Napisane przez Maaguchaa

pamietaj ze po 40 min dopiero spalasz tluszcz...

Zalezy jak kto. Ludzie maja rozny poziom glikogenu w miesniach.
Dlatego z reszta bieg na dlugi dystans jest zupelnie bez sensu w celach chudniecia, bo celem biegu na dystans, treningu jest zaby spalac jak najmniej, a nie jak najwiecej.

[syklamen]

Napisane przez cacajuate

a kliknelas chociaz linki w pierwszym poscie? Nie. No to co sie dziwisz. Co troche pojawiaja sie tu osoby, ktore zadaja te same podstawowe pytania, na ktore odpowiedzi JUZ zostaly udzielone. nie mamy obowiazku jak katarynka sie powtarzac w kolko , tylko dlatego, ze komus sie nie chcialo poczytac i chce miec podane na tacy. Zrozum, ze pisanie takich pytan to jest po prostu 'ZROB TO ZA MNIE, bo mi sie nie chce szukac'. Podczas gdy odpowiedzi sa, i sa do nich jasne linki. BTW jesli 1 wypowiedz odstrasza cie od biegania ,to faktycznie bez sensu.

Nie od biegania mnie nie odstraszyłaś spokojnie. Aż takiego wpływu na mnie nie masz
Tylko myślałam, że fajniej będzie z kimś, kto też biega i dlatego tu weszłam.
Ale odeszła mi ochota, po tym jak normalnie spytałam, a ktoś od razu na mnie napada.

[liven]

Napisane przez bezpaniki

I ja się melduję (nieśmiało)
Czy ktoś biega przy audiobookach...? Wiem, że to nie jest do końca popularne, ale zauważyłam, że skupiając się na czymś innym niż bieg sam w sobie (np. zawieszony telefon z muzyką, rozmowa) organizm biegnie jakby automatycznie i sam się dostosowuje - nie mam zadyszki, alni nie czuję zmęczenia, pomyślałam że skupianie się na czytanej historii mogłoby być absorbujące...

Napisane przez pogubiona88

Mój ex tak biegał z audiobookiem i jak sie zasłuchał to mu 2h zeszło....

A pijecie wodę w trakcie czy po? Bo nie wiem jak biegać z butelką?

nie spotkałam się ze słuchaniem audiobooków podczas biegania, ale wydaje się być kuszące
ja wodę piję po biegach, raz wypiłam przed/w trakcie to mi nieprzyjemnie bulgotało w brzuchu

zaraz wskakuję w sportowe ciuchy i lecę biegać

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Ja słuchałam jak kijankowałam Fajna odmiana, mam wrażenie, że trochę tętno się uspokaja. Mój znajomy biegał praktycznie tylko z audiobookami, ale już mu się "przejadły"

[dori7]

Napisane przez pogubiona88

Mój ex tak biegał z audiobookiem i jak sie zasłuchał to mu 2h zeszło....

A pijecie wodę w trakcie czy po? Bo nie wiem jak biegać z butelką?

Ja bez wody umieram. Albo bierzesz butelkę i kamuflujesz ją pod jakimś drzewem, gdy np. biegasz dookoła czegoś, np. jeziorka czy parku, albo kupujesz pas na bidon/bidony, ja mam taki na ok. pół litra wody. Jak się wybieram w dłuższą trasę, to przebiegam koło nocnego i wpadam po pół litra mineralnej

---------- Dopisano o 08:07 ---------- Poprzedni post napisano o 07:27 ----------

Napisane przez syklamen

Ludzieeee, a może trochę MNIEJ agresji? Dzizas. Serio tak Cię personalnie uraziłam tym pytaniem??
Widzę już, że Ty mi na pewno nic nie powiesz.
Weszłam na to podforum, jestem początkująca,nie znam się na rzeczy. Byłam przyzwyczajona, że zazwyczaj dziewczyny na wątkach są miłe. Mogłaś mi normalnie odpowiedzieć, że nie jesteś mi w stanie tego określić. A nie pokazywać swoją wyższość na każdym kroku swojej wypowiedzi.
Znikam z tego wątku, mam nadzieję, że i trochę ciśnienie opadnie.
Nie spodziewałam się, że taka atmosfera tu panuje. Myślałam, że się wspieracie, nawzajem motywujecie, a tu proszę atak od razu, tylko dlatego, że nie znam się na rzeczy, (a niby bieganie od podstaw, jak nazwa mówi ).
Bez komentarza.

Spokojnie Po pierwsze, masz podwieszone informacje, z którymi warto się zapoznać. Po drugie, Twoje pytanie nie ma sensownej odpowiedzi, bo nikt nie wie, jaki masz organizm, jak się odżywiasz, ile masz nadwagi oraz jaką masz kondycję, jakie masz dodatkowe aktywności fizyczne, ile będziesz w stanie biegać, jak zachowa się Twój organizm... Nie ma uniwersalnego wzoru, który powie, że każdy kto zaczyna biegać i z tego tytułu chudnie X kilo na miesiąc...
Przeczytaj wątki i biegaj dalej. A Cacajuate jest bardzo pomocną i życzliwą osobą tylko naprawdę do odpowiedzi na Twoje pytanie potrzebny byłby jasnowidz.

---------- Dopisano o 08:13 ---------- Poprzedni post napisano o 08:07 ----------

Napisane przez cacajuate

Opowiem wam historie z gatunku : dlaczego tu mieszkam :P

Kilka godzin po tym jak rano ze sniadankiem zjadlam swieze mango i jerzyny, okazalo sie ze jest w auli jakies przyjecie. Zeszlysmy z kolezanka obczaic, co daja jesc. Swiezy soczek z grejpfruta, placek lotarynski, zapiekawe warzywa i salatka owocowa , super espresso

Potem poszlam sobie biegac do parku, o tego , jak zwykle gawedzic z panami w srednim wieku, bo kto inny biega tyle i to w ciagu dnia.

Potem postanowilam cos zjesc. Poszlam do miejsca z szybkim zarciem, gdzie zazwyczaj jem chilaquiles. Tym razem zapodalam sobie tacos de pollo a la mexicana czyli kukurydziane tortille z piersia z kurczaka wkawalkach zapiekana z papryka (ostra i nie ostra) oraz tacos de mole. Co zapilam sobie agua de jamaika (woda z hibiskusa).

Wlasnie pozarlam obiad, na ktory mialam super stek z marynowanej wolowiny, gotowane warzywa, pol awokado oraz....swiezo wyciskany sok z pomaranczy, bo firma kateringowa porzucila cala butle po porannym przyjeciu.
Teraz zagryzam ciasteczkami, bo kolezanka z pracy zrobila.

A tak poza tym, to codziennie pomykam na rowerze tutaj, i tutaj.

To tak na przyszlosc, jakby sie ktos pytal, co ja tu robie

Mieszkasz w raju!!!
Om niom niom!!!!

[patiasym]

Napisane przez dori7

Ja bez wody umieram. Albo bierzesz butelkę i kamuflujesz ją pod jakimś drzewem, gdy np. biegasz dookoła czegoś, np. jeziorka czy parku, albo kupujesz pas na bidon/bidony, ja mam taki na ok. pół litra wody. Jak się wybieram w dłuższą trasę, to przebiegam koło nocnego i wpadam po pół litra mineralnej

W zeszłym roku na wakacjach biegałam raz po lesie na szlaku orlich gniazd i po drodze biło źródełko. Nie ma to jak napić się wody prosto ze źródła.

[dori7]

Popatrzcie na to:
http://www.ultratrailmtfuji.com/en/


Obejrzyjcie foty biegaczy z Fudżi w tle, te co migają na pierwszej stronie - poezja!

[redgramophone]

Napisane przez dori7

Popatrzcie na to:
http://www.ultratrailmtfuji.com/en/


Obejrzyjcie foty biegaczy z Fudżi w tle, te co migają na pierwszej stronie - poezja!

o Boże jakie to przepiękne! i do tego w Japonii To ultramaraton tak?

[katia84]

Napisane przez cacajuate

Ludzieeee zamiast bezmyslnie na oslep klepac w klawisze moze byscie poczytali podwieszone watki ? Dzizas.
Twoje pytanie ma mniej wiecej tyle sensu ile pytanie nas o to jaka bedzie pogoda w Bangladeszu za 100 lat, we wtorek o 10 rano. NIKT ci tego nie powie, bo NIC nam o sobie nie powiedzialas.

---------- Dopisano o 00:37 ---------- Poprzedni post napisano o 00:28 ----------

Opowiem wam historie z gatunku : dlaczego tu mieszkam :P

Kilka godzin po tym jak rano ze sniadankiem zjadlam swieze mango i jerzyny, okazalo sie ze jest w auli jakies przyjecie. Zeszlysmy z kolezanka obczaic, co daja jesc. Swiezy soczek z grejpfruta, placek lotarynski, zapiekawe warzywa i salatka owocowa , super espresso

Potem poszlam sobie biegac do parku, o tego , jak zwykle gawedzic z panami w srednim wieku, bo kto inny biega tyle i to w ciagu dnia.

Potem postanowilam cos zjesc. Poszlam do miejsca z szybkim zarciem, gdzie zazwyczaj jem chilaquiles. Tym razem zapodalam sobie tacos de pollo a la mexicana czyli kukurydziane tortille z piersia z kurczaka wkawalkach zapiekana z papryka (ostra i nie ostra) oraz tacos de mole. Co zapilam sobie agua de jamaika (woda z hibiskusa).

Wlasnie pozarlam obiad, na ktory mialam super stek z marynowanej wolowiny, gotowane warzywa, pol awokado oraz....swiezo wyciskany sok z pomaranczy, bo firma kateringowa porzucila cala butle po porannym przyjeciu.
Teraz zagryzam ciasteczkami, bo kolezanka z pracy zrobila.

A tak poza tym, to codziennie pomykam na rowerze tutaj, i tutaj.

To tak na przyszlosc, jakby sie ktos pytal, co ja tu robie

i po co drażnisz ludzi którzy nie mają tak dobrze

Napisane przez syklamen

Ludzieeee, a może trochę MNIEJ agresji? Dzizas. Serio tak Cię personalnie uraziłam tym pytaniem??
Widzę już, że Ty mi na pewno nic nie powiesz.
Weszłam na to podforum, jestem początkująca,nie znam się na rzeczy. Byłam przyzwyczajona, że zazwyczaj dziewczyny na wątkach są miłe. Mogłaś mi normalnie odpowiedzieć, że nie jesteś mi w stanie tego określić. A nie pokazywać swoją wyższość na każdym kroku swojej wypowiedzi.
Znikam z tego wątku, mam nadzieję, że i trochę ciśnienie opadnie.
Nie spodziewałam się, że taka atmosfera tu panuje. Myślałam, że się wspieracie, nawzajem motywujecie, a tu proszę atak od razu, tylko dlatego, że nie znam się na rzeczy, (a niby bieganie od podstaw, jak nazwa mówi ).
Bez komentarza.

bo Ty nie chcesz biegać tylko chcesz schudnąć
nie pytasz o to jak zacząć biegać, jakie buty czy może jaki plan

[dori7]

Napisane przez redgramophone

o Boże jakie to przepiękne! i do tego w Japonii To ultramaraton tak?

161 km

BTW - polecam Wam dziewczyny wywiad z Lizzy Hawker w The New York Times
http://www.nytimes.com/2013/04/16/sp...reme.html?_r=0

A mowa jest o tym biegu
http://mustangtrailrace.com/

A tu o wyczynach Lizzy
http://trailrunningnepal.org/blog/20...kathmandu-run/

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

ja tez jestem
co prawda nie biegam teraz, ale was podczytuje i trzymam
wracam do bieganka w polowie maja, czyli juz niedlugo

[syklamen]

Napisane przez katia84

i po co drażnisz ludzi którzy nie mają tak dobrze


bo Ty nie chcesz biegać tylko chcesz schudnąć
nie pytasz o to jak zacząć biegać, jakie buty czy może jaki plan

Nie chce zaczynać, bo już dawno zaczęłam, buty mam, plan po ile czasu i jak często będę biegać też mam. Spytałam ot tak, bo chciałam wiedzieć.
O schudnięcie też mi nie o tyle chodzi, bardziej o wymodelowanie sylwetki.

Nie musisz się ze mnie naśmiewać. Bo wydaje mi się, że sobie na to nie zasłużyłam. Chciałam się dołączyć do wątku, zadałam kulturalnie pytanie. I oczekiwałam takiej odpowiedzi, np. dori7 jakoś umiała mi odpowiedzieć bez ataku i wyśmiewania.


Dobrze koniec tematu, nie czuję się tu mile widziana, bo nie chce żeby ktoś ze mnie atakował i się ze mnie naśmiewał więc znikam.
Powodzenia Wam życzę.

Napisane przez dori7

Spokojnie Po pierwsze, masz podwieszone informacje, z którymi warto się zapoznać. Po drugie, Twoje pytanie nie ma sensownej odpowiedzi, bo nikt nie wie, jaki masz organizm, jak się odżywiasz, ile masz nadwagi oraz jaką masz kondycję, jakie masz dodatkowe aktywności fizyczne, ile będziesz w stanie biegać, jak zachowa się Twój organizm... Nie ma uniwersalnego wzoru, który powie, że każdy kto zaczyna biegać i z tego tytułu chudnie X kilo na miesiąc...
Przeczytaj wątki i biegaj dalej. A Cacajuate jest bardzo pomocną i życzliwą osobą tylko naprawdę do odpowiedzi na Twoje pytanie potrzebny byłby jasnowidz.

Dzięki za miłą wypowiedz.
Jak umieściłam swojego pierwszego posta tutaj to napisałam w nim, ile teraz jestem w stanie przebiegnąć, w jakim czasie, jakim tempem. Napisałam też parę słów o reakcji mojego organizmu na ten dystans. Ale stwierdziłam, że skasuję tego posta, po tym ataku.
Nadwagi nie mam wcale.
Rozumiem, że nie ma uniwersalnego wzorca. Będę biegała dalej i zobaczę, co z tego wyjdzie. Bo już jest coraz lepiej jeśli chodzi o zachowanie mojego organizmu podczas biegu, co mnie bardzo cieszy

[liven]

syklamen nie ma co się obrażać i uciekać dla każdej jest miejsce na wątku, więc zostań z nami jeśli chcesz wymodelować sylwetkę to powiem Ci, że ja biegam od dwóch tygodni co drugi dzień i widzę małe efekty: mniejsze boczki i brzuch, skóra jest bardziej napięta i jędrna ale ja dodatkowo jem regularnie i lekko + piję mnóstwo płynów, więc może to też wpłynąć
biegaj tak po prostu, nie skupiaj się tylko na zrzuceniu wagi, ciesz się z każdego biegania, a efekty przyjdą same

dziś biegałam 30 minut z przerwami + marszobieg

[Ismenkusia]

Podobaja Wam sie faceci biegacze ? bo mi nie

Ale rowerzyści wczoraj widziałam kilka takich ciasteczek

[patiasym]

Napisane przez dori7

Popatrzcie na to:
http://www.ultratrailmtfuji.com/en/


Obejrzyjcie foty biegaczy z Fudżi w tle, te co migają na pierwszej stronie - poezja!

Wspaniałe!

[cacajuate]

dori7 u nas jest taki maratron, nazywa sie sky marathon na Iztaccíhuatl . nawet sie zamierzalam, bo to jest chuba 21 km,. a nie jakas kosmiczna liczba, ale choroba wysokosciowa....
Tu filmik jest: http://www.youtube.com/watch?v=YVceS6IAcCw
A tu fotki: http://www.flickr.com/photos/runmx/8355790407/

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

Napisane przez Ismenkusia

Podobaja Wam sie faceci biegacze ? bo mi nie

Ale rowerzyści wczoraj widziałam kilka takich ciasteczek

Zalezy jacy, pomijam Kenijczykow, ci mi sie nie podobaja, ale to jest kwestia rasy, bo nie podobaja mi sie ich rysy twarzy (do kolory skory jako takiego nic nie mam). Kenijki sa piekne za to. Natomiast mam np. kolege, amatora, ale robi maraton ponizej 3h, a wyglada jak zywa figurka GI Joe, mega rzezba itd. Takze nie wrzucajmy wszystkich do 1 worka.
Moj TZ jest dlugodystansowcem i jest raczej chudy, jak to standartowy dlugodystansowiec, ale ja osobiscie lubie chudych. Poza tym fajnie, ze mozemy dzielic pasje. Rowerowania nie lubie. Dla mnie to transport, nie sport.

[dori7]

Napisane przez cacajuate

dori7 u nas jest taki maratron, nazywa sie sky marathon na Iztaccíhuatl . nawet sie zamierzalam, bo to jest chuba 21 km,. a nie jakas kosmiczna liczba, ale choroba wysokosciowa....
Tu filmik jest: http://www.youtube.com/watch?v=YVceS6IAcCw
A tu fotki: http://www.flickr.com/photos/runmx/8355790407/

O rety Ale rzeźnia! Ile tam jest stopni? Ale widoki cudne! A stopniowa aklimatyzacja nie pomaga, czy po prostu źle znosisz wysokości i nie ma zmiłuj?

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

Napisane przez syklamen

Nie od biegania mnie nie odstraszyłaś spokojnie. Aż takiego wpływu na mnie nie masz
Tylko myślałam, że fajniej będzie z kimś, kto też biega i dlatego tu weszłam.
Ale odeszła mi ochota, po tym jak normalnie spytałam, a ktoś od razu na mnie napada.

to, kiedy zauwazysz pierwsze efekty, zalezy tylko od Ciebie. trzeba biegac regularnie zeby je zobaczyc. nie ma tak, ze pobiegasz 5 razy i juz masz efekty. pomysl, ludzie w silowni mecza sie godzinami zeby na cos zapracowac. nie ma tak latwo

[dori7]

Napisane przez Ismenkusia

Podobaja Wam sie faceci biegacze ? bo mi nie

Ale rowerzyści wczoraj widziałam kilka takich ciasteczek

Różnie bywa Są tacy zupełnie dla mnie bezpłciowi i tacy, na widok których jestem gotowa majtki przez głowę ściągać

[Ismenkusia]

Dori na tych zawodach na pewno jakiś rodzynek sie trafil ale statystycznie to tacy sobie sa kulturysci tez nie podobają mi się

Ot tak sobie gadam, proszę nie brać tego serio

O ten jest fajny

[justine_08]

Napisane przez dori7

Mieszkasz w raju!!!
Om niom niom!!!!

Podzielam! ślicznie tam masz

Wróciłam ze szkoły i czekam aż trochę temperatura opadnie, czyli do 17-18
i wiecie co, stres mnie dziś ogarnął bo już JEDNĄ NOGĄ jestem w maturalnej klasie ale szybko zleciało, masakra i się już stresuję za maturę, i chyba za tegorocznych maturzystów haha

[cacajuate]

Napisane przez dori7

O rety Ale rzeźnia! Ile tam jest stopni? Ale widoki cudne! A stopniowa aklimatyzacja nie pomaga, czy po prostu źle znosisz wysokości i nie ma zmiłuj?

Stopni nie jest duzo, a wysokosc to chyba nie zagooglowalas :P. Do wysokosci Mexico City, albo wyzszej sie zaaklimatyzowalam. Czyli do miedzy 2200 a 2700 m npm. Problem w tym, ze Iztaccíhuatl jest na 5 tysiach, dokladnie 5,230 m takze tentego, wiecej niz 2x nasze Rysy :P. Ja powyzej 2900 dostaje zartow glowy jesli zmiana jest szybko np. jazda autem.

Za to zamierzam trenowac w Nevado De Toluca z kolega, ktory sie przygotowuje na Berlin. Tylko to jeszcze nie teraz.
Tu, i tu, i tu fotki Nevado De Toluca - 4 000 m max. Mysle, ze bieganie do 3500 bedzie dobre na wydolnosc tlenowa. Potem maraton na ok 1000 mpm i bede latac

[dori7]

Napisane przez cacajuate

Stopni nie jest duzo, a wysokosc to chyba nie zagooglowalas :P. Do wysokosci Mexico City, albo wyzszej sie zaaklimatyzowalam. Czyli do miedzy 2200 a 2700 m npm. Problem w tym, ze Iztaccíhuatl jest na 5 tysiach, dokladnie 5,230 m takze tentego, wiecej niz 2x nasze Rysy :P. Ja powyzej 2900 dostaje zartow glowy jesli zmiana jest szybko np. jazda autem.

Za to zamierzam trenowac w Nevado De Toluca z kolega, ktory sie przygotowuje na Berlin. Tylko to jeszcze nie teraz.
Tu, i tu, i tu fotki Nevado De Toluca - 4 000 m max. Mysle, ze bieganie do 3500 bedzie dobre na wydolnosc tlenowa. Potem maraton na ok 1000 mpm i bede latac

Wiem, ile to ma wysokości Dlatego pytałam o aklimatyzację I temperaturę, bo wysoko, ale sucho i wygląda to jak kosmiczna lampa, tzn. słoneczko świeci jakby dużo Ja jeszcze na takiej wysokości w życiu nie byłam. Marzą mi się Alpy, ale teraz jeszcze sama się nie wybiorę, bo za małe doświadczenie zimowe w górach, po lodowcu w życiu nie chodziłam, a wyjazd zorganizowany jest dla mnie za drogi Chociaż taki Gran Paradiso kusi A teraz zaistniała nowa kusząca opcja wybrać się tam kiedyś z plecakiem żarcia żeby pobiegać na wysokościach

Nie wrzucaj takich fot, bo zaślinię monitor!!!!! Boszsz jak cudnie. Jestem wcieleniem zawiści!!! Po takim treningu to będziesz latać na 200%. Skład krwi się podobno zmienia. To będzie jakaś kosmiczna życiówka potem! Kiedy planujesz taki trening? Jak długo?

Tu w Polsce górskie obozy biegowe to jest Szklarska Poręba albo Tatry... cokolwiek niżej

[justine_08]

Cacajuate zazdroszczę :|

[dori7]

BTW - moje pierwsze zetknięcie ze zjawiskiem pt. "maratończyk" nastąpiło w Tatrach jakieś siedem-osiem lat temu W Murowańcu w mojej sali był taki facet, zgadaliśmy się w kilka osób i przy piwku wieczorem opowiadał, że jeździ do różnych krajów i biega maratony, słuchałam z oczami jak spodki. Następnego dnia miało być załamanie pogody po południu, więc z ówczesnym TŻ poszliśmy na Kościelec, tak akurat pół dnia, żeby wrócić przed deszczem. Wyszliśmy razem z tym gościem i mimo że oboje z TŻ byliśmy w naprawdę niezłej kondycji, to już nad stawem nie byliśmy w stanie nadążyć Potem my jeszcze wchodziliśmy, a on już zbiegał i mówił, że jeszcze skoczy sobie na Kasprowy. Oczywiście jak z pierwszym deszczem wróciliśmy do schronu, to on już siedział czyściutki, przebrany i po obiadku Najlepszy był motyw taki, że w pokoju była z nami laska, która odgrywała strasznego górołaza, wróciła po nas i zaczęła się na serio nabijać, że gościu cały dzień nigdzie ze schroniska nie wyszedł, tylko sobie w kapciach w jadalni siedział