co was odpycha w osobie i sprawia że nie macie chęci na znajomość z nią?

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Mnie odpycha jak od kogoś wieje desperacją. Jedna rozmowa i już nie można sie ich pozbyć bo uważają, że to, że zamieniłam z nimi parę słów czyni nas najlepsze psiapsiółami na śmierć i życie. W sanatorium taka jedna do mnie się przyczepiła, łaziła za mną jak cień, złościła się jak gadałam z innymi ludźmi i nie dawała mi spokoju nawet jak o to prosiłam. Doszło do tego, ze normalnie chowałam się po kątach i robiłam uniki byle tylko nie zawracała mi głowy.

[lokilook]

Napisane przez dziad kalwaryjski

Mnie odpycha jak ktoś nie potrafi się spotykać bez alkoholu.

Co ciekawe większość moich znajomości w ten sposób się posypało- nagle odkryłam, że ludzie spotykają się ze mną tylko wtedy kiedy jest impreza, a jak nie ma imprezy to możemy się spotkać np na oglądanie filmu w TV, ale musi być czteropak chociaż na głowę... I automatycznie mam mniejszą potrzebę spotykania się z taką osobą, o ile w ogóle mam.

Chyba jestem wyjątkowo mało wartościowa, bo właściwie nie trafiłam na osobę, która chciałaby być moja bliską koleżanką/kolegą, a miała inne podejście do tych alkoholowych spraw

mam ten sam problem nie mam nawet z kim na wakacje jechać, bo każdy wyjazd wygląda tak samo- chalnie do 4 nad ranem przez całe 2 tygodnie

[irene adler]

Postawa: masz to szczęście ze mną rozmawiać, więc "zabawiaj mnie". Brak ogarnięcia życiowego. Ocenianie wszystkiego i każdego, zdecydowanie poglądy na różne tematy niekoniecznie z logicznym uzasadnieniem. Obrażanie się. Wścibstwo.

[Nimfa20]

Napisane przez travis

odpycha mnie jak ktos smierdzi albo jest fleja
A tak na powaznie to ciezko powiedziec, poznajac kogos nowego nie zastanawiam sie dlaczego z wyjascia wiem ze nie polubie tej osoby lub polubie. Nie lubie ludzi którzy mowia tylko o sobie a nie potrafia sluchac. Takich co to "wiedza wszystko"

Identycznie jak mnie

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;40641374]

nienawidzę gadać o kosmetykach tipsach rzęsach itp [/QUOTE]

Ja się nie maluję. Używam kremów, balsamów, antyperspirantów- podstawowych środków higieny . O tipsach i rzęsach mogę pogadać, ale wszystko z umiarem

Napisane przez laisla

Gdy jest zanadto gadatliwa i rozszczebiotana

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;40641546]i na odwrót zbyt cicha i nie mająca nic do powiedzenia oprócz 'aha'[/QUOTE]

To też.

Napisane przez travis

przypomnialo mi sie, mam taka jedna co bardzo mnie lubi i usilnie proboje na kawe do mnie sie wprosic , co mnie niekoniecznie cieszy. non stop przypomina kiedy wkoncu zaprosze ja na kawe i ciasto.

Miałam taką koleżankę, która godzinami u mnie przesiadywała.

Dzień wcześniej pytała, o której jutro wracam. Mówię, że po 16.
Na drugi dzień przychodzę do domu, ona już siedzi. Poszła o którejś tam, a mama do mnie z pretensją, że mogłabym jej powiedzieć o której wracam, bo dziewczyna czekała na mnie od... 12 Oznajmiłam mamie, że o tym wiedziała. Pech tkwił w tym, że mieszkała pode mną, więc ciężko było się 'ukryć'

Napisane przez martynusia222

A i skąpych, nadmiernie oszczędzających też nie lubię. Coś na zasadzie: idę z X na piwo i X pije przez cały wieczór jedno, bo szkoda jej kasy na drugie [/FONT]

Owa w/w dziewczyna 'chodziła' z moim bratem. Pyta kiedyś, co ma mu kupić na urodziny.

Ja- Zależy, ile możesz wydać.
Ona- Mam 20 zł.
Ja- A, to coś się wymyśli.
Ona- Ale wiesz, chciałabym wydać tak DO 5 zł...

Napisane przez miranda1989

hmm... a czy uroda, zgrabna figura, dobre drogie ciuchy itd, myślicie, że to odpycha?

Jeśli nie nawijasz non stop o ubraniach, co , gdzie i za ile to mnie by nie odpychało.

Też miałam w klasie taką koleżankę, która lubiła się pokazać.
Chwaliła się niby mimochodem , za ile to ona nie kupiła spodni, bluzki itd.

Kiedyś miałam nowy T-shirt. Na przodzie była taka duża gwiazda zrobiona z takich malutkich gwiazdeczek.
Któregoś razu poszłam do tej dziewczyny, ale nic nie mówię. W końcu ona się odzywa:

N- Fajna bluzka.
J- Dzięki.
N- Ale tu nie masz jednej gwiazdki ...




Nosz mówię Wam

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

..

[201605161006]

Mnie tez, choc tu pewnie wiekszosc, odpychaja osoby, które polują. Z racji mojego kierunku, troche takich osob znam (choc jak dla mnie bycie biologiem powinno byc rownoznaczne z osobą dbającą o dobro zwierzat i roslin, a nie zabijającą, choc te osoby co studiuja a poluja to takie co studiuja z braku pomyslu na siebie etc., no i to są w mojej ocenie typowe buraki). Jak na poczatku studiow, swiezo po pododawaniu sie do znajomych na fb, co niektorzy wstawiali na fb zdjęcia po polowaniu, jak stoją dumni nad jakims zabitym zwierzem, to od razu pousuwalam ich ze znajomych, jak dla mnie to totalne prostactwo, jeszcze sie takimi fotami chwalic...

[mpt]

Napisane przez takasobie93

Mnie tez, choc tu pewnie wiekszosc, odpychaja osoby, które polują. Z racji mojego kierunku, troche takich osob znam (choc jak dla mnie bycie biologiem powinno byc rownoznaczne z osobą dbającą o dobro zwierzat i roslin, a nie zabijającą, choc te osoby co studiuja a poluja to takie co studiuja z braku pomyslu na siebie etc., no i to są w mojej ocenie typowe buraki). Jak na poczatku studiow, swiezo po pododawaniu sie do znajomych na fb, co niektorzy wstawiali na fb zdjęcia po polowaniu, jak stoją dumni nad jakims zabitym zwierzem, to od razu pousuwalam ich ze znajomych, jak dla mnie to totalne prostactwo, jeszcze sie takimi fotami chwalic...

A "preparaty"? A świnie, które idą do odstrzału po wywołaniu zawału za pomocą ładunku elektrycznego? Na czym się uczycie, na gumowej kaczuszce?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Tak naprawdę to sporo jest takich rzeczy: niesłowność, egoizm, mitomania ("ach jak uwielbiam jeździć samochodem, wyprzedzać, tak świetnie jeżdżę, bla bla bla", a jak przyjdzie co do czego - "mam prowadzić? ale przecież ja nie jeżdżę..." ;/), nieporadność życiowa, postawa roszczeniowa i obwinianie okoliczności życiowych za swoje niepowodzenia ("rząd to, rząd tamto, w tym kraju się nie da żyć, pensa nie taka, pracodawca powinien to i tamto" - a nic nie robi, żeby poprawić swój los), zbyt duży pesymizm... itp. Tzn. ja mam wielu znajomych, niektórzy mają część wymienionych cech, ale z takimi osobami nie mam ochoty się bliżej przyjaźnić, znajomość jeszcze ujdzie.

Aha, i jeszcze drażnią mnie osoby, z którymi nie da się podyskutować, bo mają swoje zdanie na każdy temat i po prostu wiedzą, że TAK WŁAŚNIE JEST. Nigdy nie da się ich przekonać do zmiany zdania nawet minimalnie.

[TakaSobieDziewuszka]

Odpychają mnie osoby, które:

-nie dbają o higienę osobistą, kobieta nie musi mieć makijażu ale mydło musi
- nie potrafią prowadzić dyskusji jak się ma odmienne zdanie na dany temat
- starają się na siłę mnie do siebie przekonać
-uważają się za lepsze od drugiej osoby z powodu zawartości portfela a same tego nie zarobiły tylko urodziły się w zamożnej rodzinie (jak same sobie zarobią na najnowszego mercedesa to im pogratuluje)
-wypowiadają się na tematy o których nie mają zielonego pojęcia zamiast powiedzieć, że na dany temat nic nie wiem
- za każdym razem jak się je spotka słychać tyradę ich problemów ale jak ty masz problem to szybko zmieniamy temat

[201605161006]

Napisane przez mpt

A "preparaty"? A świnie, które idą do odstrzału po wywołaniu zawału za pomocą ładunku elektrycznego? Na czym się uczycie, na gumowej kaczuszce?

Mysle, ze jest roznica pomiedzy celami naukowymi, a zabijaniem dla rozrywki/sportu i jeszcze chwaleniem sie tym. A preparaty, przynajmniej na kregowcach zwlaszcza tych bardziej rozwinietych, powstaja zwykle ze zwierzat, ktore umarly w zoo ze starosci.

Też nieznosze mitomanów, a mam jedną straszną mitomankę w najbliższej rodzinie...

[mpt]

Napisane przez takasobie93

Mysle, ze jest roznica pomiedzy celami naukowymi, a zabijaniem dla rozrywki/sportu i jeszcze chwaleniem sie tym. [...]

Jest różnica. Ale nie ma to związku z kierunkiem studiów - więc "bycie biologiem" nie ma tu żadnego znaczenia. Poza tym "cele naukowe" nie usprawiedliwiają okrucieństwa, które często im towarzyszy, żeby zwyczajnie redukować koszty. Polecam popracować nad szerszym oglądem świata.

[201605161006]

Napisane przez mpt

Jest różnica. Ale nie ma to związku z kierunkiem studiów - więc "bycie biologiem" nie ma tu żadnego znaczenia. Poza tym "cele naukowe" nie usprawiedliwiają okrucieństwa, które często im towarzyszy, żeby zwyczajnie redukować koszty. Polecam popracować nad szerszym oglądem świata.

Ale ja nigdzie nie pisałam, ze popieram okrucienstwa na rzecz rozwoju nauki. Niejednokrotnie juz oburzalam sie sluchajac o eksperymentach np. profesora z zoologii. W sekcjach też mam minimalny udział, na tyle, na ile muszę. Jestem za nietestowaniem na zwierzętach etc. Jak jakis naukowiec nie widzi niczego zlego w maltretowaniu zwierzat na rzecz nauki, tez mi sie to nie podoba, jednak na co dzien nie mam do czynienia z naukowcami, a przecietnymi, zwyklymi ludzmi. I zwazywszy na charakter mojej uczelni, zdarza mi sie poznawać mysliwych. I to mnie bardzo odpycha. I jak dla mnie charakter studiow ma znaczenie, bo biolog - mysliwy, to jak dla mnie tak jak weterynarz - mysliwy itp. Wiem, ze to sie zdarza, w ogole w Polsce te oficjalne panstwowe sluzby weterynaryjne, to szkoda slow, ale z zalozenia osoby takie powinny stawiac sie za tą dobrą stroną, nie za zabijaniem, na rzecz kasy czy rozrywki.

[Devojce]

Napisane przez mpt

Mnie odrzucałoby to, że myślisz w taki sposób. Uzależnienie od zakupów + myślenie o sobie per "ładna, zgrabna, bogata" działa na mnie jak płachta na byka.

Aaaaaha, czyli poczucie własnej wartości jest złe?? A tyle się mówi, żeby nie być skromną, szarą myszką, tylko aby być pewna siebie i znać swoją wartość ...
Czyli według Ciebie dziewczyna ma powiedzieć: jestem brzydka, biedna, nie mam pieniędzy na ubrania itp.? A co jeśli jest ładna? Ma sobie umniejszać?

[lokilook]

Napisane przez Devojce

Aaaaaha, czyli poczucie własnej wartości jest złe?? A tyle się mówi, żeby nie być skromną, szarą myszką, tylko aby być pewna siebie i znać swoją wartość ...
Czyli według Ciebie dziewczyna ma powiedzieć: jestem brzydka, biedna, nie mam pieniędzy na ubrania itp.? A co jeśli jest ładna? Ma sobie umniejszać?

otóż to. Chyba, że rozpatrujemy powyższe cechy w kategoriach zarozumialstwa- jestem ą,ę.

[mpt]

Napisane przez Devojce

Aaaaaha, czyli poczucie własnej wartości jest złe?? A tyle się mówi, żeby nie być skromną, szarą myszką, tylko aby być pewna siebie i znać swoją wartość ...
Czyli według Ciebie dziewczyna ma powiedzieć: jestem brzydka, biedna, nie mam pieniędzy na ubrania itp.? A co jeśli jest ładna? Ma sobie umniejszać?

Gdyby to było adekwatne poczucie własnej wartości, to dziewczynie nie przyszłoby do głowy, że ludzie jej nie lubią, bo jest fajna. Dość absurdalne, nie? "Uzależnienie od zakupów" to jednostka kliniczna, a nie powód do dumy. Czytaj proszę ze zrozumieniem i myśl odrobinkę. Można być pewnym siebie i skromnym i nie trzeba być wcale szarą myszką. Wystarczy coś sobą reprezentować.

[szmyglo]

Napisane przez takasobie93

Ale ja nigdzie nie pisałam, ze popieram okrucienstwa na rzecz rozwoju nauki. Niejednokrotnie juz oburzalam sie sluchajac o eksperymentach np. profesora z zoologii. W sekcjach też mam minimalny udział, na tyle, na ile muszę. Jestem za nietestowaniem na zwierzętach etc. Jak jakis naukowiec nie widzi niczego zlego w maltretowaniu zwierzat na rzecz nauki, tez mi sie to nie podoba, jednak na co dzien nie mam do czynienia z naukowcami, a przecietnymi, zwyklymi ludzmi. I zwazywszy na charakter mojej uczelni, zdarza mi sie poznawać mysliwych. I to mnie bardzo odpycha. I jak dla mnie charakter studiow ma znaczenie, bo biolog - mysliwy, to jak dla mnie tak jak weterynarz - mysliwy itp. Wiem, ze to sie zdarza, w ogole w Polsce te oficjalne panstwowe sluzby weterynaryjne, to szkoda slow, ale z zalozenia osoby takie powinny stawiac sie za tą dobrą stroną, nie za zabijaniem, na rzecz kasy czy rozrywki.

Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że myśliwy ma swoją funkcję jaką jest regulacja zaburzonego ekosystemu? To nie są osoby, które robią to dla zabawy, wierz mi. Każdy myśliwy zanim dostanie pozwolenie musi przejść szereg testów psychologicznych i psychol z żądzą mordu ich nie przejdzie. Żeby nie było, mi też się średnio podoba ta forma regulacji, ale wiem, że są potrzebni.

Mnie odrzucają osoby, które myślą, że pozjadały wszystkie rozumy. Niestety wiem, że sama się tak czasem zachowuję, ale staram się przystopować

[chwast]

Głupota

Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2

[201605161006]

Napisane przez szmyglo

Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że myśliwy ma swoją funkcję jaką jest regulacja zaburzonego ekosystemu? To nie są osoby, które robią to dla zabawy, wierz mi. Każdy myśliwy zanim dostanie pozwolenie musi przejść szereg testów psychologicznych i psychol z żądzą mordu ich nie przejdzie. Żeby nie było, mi też się średnio podoba ta forma regulacji, ale wiem, że są potrzebni.

Moim zdaniem jest to marna forma ochrony przyrody, wątpliwa i przy odpowiednich działaniach niepotrzebna. Gdyby nie wytępiono naturalnych drapieznikow, byloby okej. A ciezko jest ich przywrocic z roznych powodow, m.in. przez mysliwych. Poza tym myslisz, ze mysliwi polują tylko by wyregulowac populacje? Dla zdecydowanej wiekszosci jest to po prostu rozrywka lub sport, przyjemność. Jeszcze chwalenie sie zdjeciami z zabitymi wlasnorecznie zwierzeciami. Okropienstwo. A na dodatek nie kazdy kto poluje ma pozwolenie, w Polsce jak i w innych krajach jest masa osob, ktore polują nielegalnie, czyli kłusownicy.

[mallary]

Napisane przez Devojce

Aaaaaha, czyli poczucie własnej wartości jest złe?? A tyle się mówi, żeby nie być skromną, szarą myszką, tylko aby być pewna siebie i znać swoją wartość ...
Czyli według Ciebie dziewczyna ma powiedzieć: jestem brzydka, biedna, nie mam pieniędzy na ubrania itp.? A co jeśli jest ładna? Ma sobie umniejszać?

Znam bardzo ładne, pewne siebie dziewczyny, które są naprawdę lubiane. I nie dziwię się , mają fajne charaktery, dobrze się z nimi przebywa. Nie umniejszają sobie, znają własną wartość ale doceniają także innych, nie ma poczucia, że 'patrz jaka jestem pewna siebie i cudowna". Wszystko zależy od podejścia, jeżeli ktoś jest pewny siebie, głośny, przekonany o swojej wspaniałości, ale za to innych traktuje jak podnóżki albo z litością, to raczej będzie odpychał niż przyciągał.

[szmyglo]

Napisane przez mallary

Znam bardzo ładne, pewne siebie dziewczyny, które są naprawdę lubiane. I nie dziwię się , mają fajne charaktery, dobrze się z nimi przebywa. Nie umniejszają sobie, znają własną wartość ale doceniają także innych, nie ma poczucia, że 'patrz jaka jestem pewna siebie i cudowna". Wszystko zależy od podejścia, jeżeli ktoś jest pewny siebie, głośny, przekonany o swojej wspaniałości, ale za to innych traktuje jak podnóżki albo z litością, to raczej będzie odpychał niż przyciągał.

Też uważam, że lepsze takie niż te z nadmiernie obniżonym poczuciem własnej wartości. Takie dopiero potrafią dokopać, żeby się lepiej poczuć

[laisla]

Napisane przez mallary

Znam bardzo ładne, pewne siebie dziewczyny, które są naprawdę lubiane. I nie dziwię się , mają fajne charaktery, dobrze się z nimi przebywa. Nie umniejszają sobie, znają własną wartość ale doceniają także innych, nie ma poczucia, że 'patrz jaka jestem pewna siebie i cudowna". Wszystko zależy od podejścia, jeżeli ktoś jest pewny siebie, głośny, przekonany o swojej wspaniałości, ale za to innych traktuje jak podnóżki albo z litością, to raczej będzie odpychał niż przyciągał.

Ano właśnie. Można być pewnym siebie i skromnym, tacy są mądrzy ludzie, nie muszą usilnie o swojej wielkości informować całego świata i nieustannie robić z siebie centrum zainteresowania. I ludzie to doceniają.

[Devojce]

Napisane przez mpt

Gdyby to było adekwatne poczucie własnej wartości, to dziewczynie nie przyszłoby do głowy, że ludzie jej nie lubią, bo jest fajna. Dość absurdalne, nie? "Uzależnienie od zakupów" to jednostka kliniczna, a nie powód do dumy. Czytaj proszę ze zrozumieniem i myśl odrobinkę. Można być pewnym siebie i skromnym i nie trzeba być wcale szarą myszką. Wystarczy coś sobą reprezentować.

O moje czytanie ze zrozumieniem i myślenie się nie martw ( ohhh jak dobrze kogoś obrażać ). A wiesz może co to zawiść, że ktoś ma lepiej? Przecież to jedna z naszych "głównych" wad narodowych. "Oooo wcześniej nie miała pieniędzy, a teraz może sobie pozwolić na świetne ciuchy/ samochód/ wakacje , a ja nie? ".
Jasne, że trzeba coś sobą reprezentować, ale według Twojej wcześnejszej wypowiedzi :
"Uzależnienie od zakupów + myślenie o sobie per "ładna, zgrabna, bogata" działa na mnie jak płachta na byka."
dziewczyna nie powinna o sobie myśleć, że jest ładna itd. .. A o kupnie nowej bluzki niech pomarzy!

Jasne, nie mówie o sytuacji, gdzie ktoś jest tak pewny siebie, aż myśli, że wszystkie rozumy pozjadał.
Tak jak autorka napisała : myśli o sobie tak. Jeśli tak jest, niech trzyma tak dalej. Ale jak wyżej: odnoszenie się z tym już jest odpychające.

Znam bardzo ładne, pewne siebie dziewczyny, które są naprawdę lubiane. I nie dziwię się , mają fajne charaktery, dobrze się z nimi przebywa. Nie umniejszają sobie, znają własną wartość ale doceniają także innych, nie ma poczucia, że 'patrz jaka jestem pewna siebie i cudowna". Wszystko zależy od podejścia, jeżeli ktoś jest pewny siebie, głośny, przekonany o swojej wspaniałości, ale za to innych traktuje jak podnóżki albo z litością, to raczej będzie odpychał niż przyciągał.

I o to mi chodzi
Jeśli jest w porządku to niech sobie kupuję i 50 bluzkę, a innym nic do tego.

[Autumn Witch]

Dla mnie wazne jest u czlowieka poczucie humoru. Nie potrafilabym sie zaprzyjaznic z osoba ktora takowego nie posiada. Serio, umiejetnosc ironicznego spojrzenia na swiat, widzenia smiesznej strony sytuacji jest dla mnie must have.

Mam kilka osob w otoczeniu w stylu stare malenkie. Zawsze powazne, zawsze majace pod gorke i oh ah zycie jest takie ciezkie. Czasem sie zastanawiam czy potrafia sie usmiechac inaczej niz z politowaniem.

[mpt]

Napisane przez Devojce

O moje czytanie ze zrozumieniem i myślenie się nie martw ( ohhh jak dobrze kogoś obrażać ). A wiesz może co to zawiść, że ktoś ma lepiej? Przecież to jedna z naszych "głównych" wad narodowych."Oooo wcześniej nie miała pieniędzy, a teraz może sobie pozwolić na świetne ciuchy/ samochód/ wakacje , a ja nie? ".
Jasne, że trzeba coś sobą reprezentować, ale według Twojej wcześnejszej wypowiedzi :
"Uzależnienie od zakupów + myślenie o sobie per "ładna, zgrabna, bogata" działa na mnie jak płachta na byka."
dziewczyna nie powinna o sobie myśleć, że jest ładna itd. .. A o kupnie nowej bluzki niech pomarzy![...]

Czym Cię obrażam? Tym, że widzę Twoją ignorancję? Uzależnienie od zakupów to coś więcej, niż "chcę sobie kupić bluzkę, a ludzie mi zazdroszczą". Jeśli ktoś pisze: "jestem uzależniony od alkoholu" to nie znaczy "lubię sobie strzelić połówkę na imprezie". Jeżeli ktoś nazywa coś "uzależnieniem", to znaczy, że ogranicza to jego życie. Połączenie "uzależnienia od zakupów" (połączenie, tam jest plus) z próżnością daje wynik, który mnie drażni.

[szmyglo]

Napisane przez Autumn Witch

Dla mnie wazne jest u czlowieka poczucie humoru. Nie potrafilabym sie zaprzyjaznic z osoba ktora takowego nie posiada. Serio, umiejetnosc ironicznego spojrzenia na swiat, widzenia smiesznej strony sytuacji jest dla mnie must have.

Mam kilka osob w otoczeniu w stylu stare malenkie. Zawsze powazne, zawsze majace pod gorke i oh ah zycie jest takie ciezkie. Czasem sie zastanawiam czy potrafia sie usmiechac inaczej niz z politowaniem.

Tak, to podstawa. Zresztą mam bardzo specyficzne poczucie humoru i takie osoby same się "eliminują" z mojego otoczenia.

[Autumn Witch]

Napisane przez szmyglo

Tak, to podstawa. Zresztą mam bardzo specyficzne poczucie humoru i takie osoby same się "eliminują" z mojego otoczenia.

Tez nie utrzymuje z takimi kontaktow z wlasnej woli, ale czasem dziewczyna/zona kumpla jest tego typu i trzeba wytrzymac. Choc one wygladaja jakby tam siedzialy za kare

[kaja2301]

mnie strasznie denerwuje narzekanie i krytykowanie wszystkich wokól.

Np. jesteśmy na wakacjach, plaża, morze 30 stopni, ta narzeka jak gorąco. Idziemy na obiad, narzeka ze pomidory na pizzy nie takie, mowimy ze mila i sliczna kelnerka damy jej napiwek ona na to, że nieeee, paskudna, przechodzi koło nas jakas zwracająca uwage dziewczyna, od razu komentarze, o, ale sie odj3bała, czy o, ale wiesniara. I tak dalej, i tak dalej od rana do nocy. Na wakacjach jakos takie narzekanie jest wyjątkowo uciążliwe.

Denerwuje mnie też niesłowność, np. jak ktoś umawia się i godzine przed wystawia i podaje jakiś z pupy wzięty powód.

[summerisgone]

Okej, teraz powiem coś bardzo, bardzo szczerego, za co pewnie zostanę zlinczowana, chociaż większość ludzi myśli podobnie.
Odrzucają mnie brzydcy ludzie. Po prostu, ładni wydają mi się ciekawsi, milsi.
I jeszcze 'gorsze': wolę przebywać z ludźmi o podobnym statusie finansowym do mnie. Nie chcę czuć się głupio kiedy kupuję sobie kawę za dychę, a mojego znajomego nie stać, ani nie chcę chodzić ze znajomymi po knajpach na które nie stać mnie.

[bujdanaresorach]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;40644421]Mnie odpycha jak od kogoś wieje desperacją. Jedna rozmowa i już nie można sie ich pozbyć bo uważają, że to, że zamieniłam z nimi parę słów czyni nas najlepsze psiapsiółami na śmierć i życie. W sanatorium taka jedna do mnie się przyczepiła, łaziła za mną jak cień, złościła się jak gadałam z innymi ludźmi i nie dawała mi spokoju nawet jak o to prosiłam. Doszło do tego, ze normalnie chowałam się po kątach i robiłam uniki byle tylko nie zawracała mi głowy.[/QUOTE]

W środowisku znajomych mojego tż "błąka" się taka dziewczyna. Wzięła się... znikąd. Nikt jej nie znał, uczepiła się kilku chłopaków i od tamtego momentu na większości wypadów widzę ją. Nie znam jej, nigdy nie chciałam poznać, ponieważ jej typ osobowości mnie odstrasza. Jest osobą okropnie się narzucającą, nie zauważa, nie wyczuwa, że druga osoba nie jest zainteresowana rozmową. Buzia jej się nie zamyka. Kiedyś wracała ze mną i tż z imprezy, trajkotała tylko o sobie, dosłownie zalewała nas informacjami. Nie lubię takich osób, być może dlatego, że są moimi przeciwnościami, jestem introwertykiem, nie narzucam się, nie ma mnie w towarzystwie Pewnie mnie też ludzie nie lubią

[chwast]

Napisane przez bujdanaresorach

W środowisku znajomych mojego tż "błąka" się taka dziewczyna. Wzięła się... znikąd. Nikt jej nie znał, uczepiła się kilku chłopaków i od tamtego momentu na większości wypadów widzę ją. Nie znam jej, nigdy nie chciałam poznać, ponieważ jej typ osobowości mnie odstrasza. Jest osobą okropnie się narzucającą, nie zauważa, nie wyczuwa, że druga osoba nie jest zainteresowana rozmową. Buzia jej się nie zamyka. Kiedyś wracała ze mną i tż z imprezy, trajkotała tylko o sobie, dosłownie zalewała nas informacjami. Nie lubię takich osób, być może dlatego, że są moimi przeciwnościami, jestem introwertykiem, nie narzucam się, nie ma mnie w towarzystwie Pewnie mnie też ludzie nie lubią

No ale ktos jej musi mówić impreza tu i tu, przyjdź.... Chyba, że jest jasnowidzka?

Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2