Co jest ze mna nie tak? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-05-17, 18:01   #31
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
Odp: Dot.: Co jest ze mna nie tak?

Cytat:
Napisane przez chwast Pokaż wiadomość
udzielanie rad jak naprawić tak koszmarny związek jest po prostu dla mnie absurdem, może ktoś inny się wypowie
Zgadzam sie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-17, 18:03   #32
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Co jest ze mna nie tak?

A ty nie masz swojego życia poza nim? Toż przecież każdy ma znajomych.
Ale - on się nad tobą lituje, zamiast szanować i kochać. Wybacz, ale jakim trzeba być desperatem, żeby być z kimkolwiek. Nie możesz być sama, póki nie dojrzejesz i nie poznasz sensownego faceta? To mus - kogoś mieć, czy co?
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-17, 18:09   #33
Figula94
Zadomowienie
 
Avatar Figula94
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 146
Dot.: Co jest ze mna nie tak?

Kalincia, tu nie chodzi o brak faceta, a o brak zrozumienia, o samotność. Myślę, że ciężko to zrozumieć, jeśli się nie przeżyło. Poza tym, patrząc na mnie... To niby rozmawiam normalnie z osobami w szkole, ale znajomych, z którymi widuję się poza nią nie mam. Mam tylko chłopaka z takich osób. Jej chłopak przynajmniej stara się pomagać, ale wiem, że do osób, które w siebie nie wierzą, nie każdy ma dość cierpliwości.

Autorko... Nie chodziło mi o szukanie nowego faceta, rozumiem, że nie chcesz być z innym, ja teraz też bym nie chciała, nawet, gdyby coś zaczęło się psuć. Ale chodzi mi raczej o poznanie nowych znajomych, przyjaciół, z którymi też będziesz mogła rozmawiać, nie będziesz wtedy obciążać chłopaka wszystkimi problemami, bo on sobie też z tym nie radzi (tak mi się wydaje).

Poza tym zdaje się, że tym bardziej rozumiem, że jestem też osobą, która często nie widzie sensu życia, jakiegokolwiek. A jedyny jaki znalazła to życie dla kogoś, choćbym nie wiadomo jak miała cierpieć. Wystarczyło, żebym usłyszała od kogoś "żyj dla mnie" i tak się stawało, bo nawet nieraz o własnej śmierci myślałam. Jednak chłopaka mam naprawdę w porządku i wątpię, aby coś miało być nie tak. Dalej mogę wydawać się dziwna ludziom wokół, ale znormalniałam przy nim dużo.

Edytowane przez Figula94
Czas edycji: 2013-05-17 o 18:13
Figula94 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-17, 18:20   #34
malgos93
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 891
Dot.: Co jest ze mna nie tak?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
A ty nie masz swojego życia poza nim? Toż przecież każdy ma znajomych.
Ale - on się nad tobą lituje, zamiast szanować i kochać. Wybacz, ale jakim trzeba być desperatem, żeby być z kimkolwiek. Nie możesz być sama, póki nie dojrzejesz i nie poznasz sensownego faceta? To mus - kogoś mieć, czy co?
skończyłam męską szkołę, a faceci nie są chętni do łażenia na takie imprezy na jakie ja chciałabym pójść. Mam dwie koleżanki ale wspomniałąm o nich pare postów wyżej..
On nie jest kimkolwiek, jest wyjątkowym człowiekiem tylko ostatnio nie możemy się dogadać i szukam przyczyny..
Nie musze mieć kogoś, ale tylko jemu ufam tam na 100%.

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ----------

Cytat:
Napisane przez Figula94 Pokaż wiadomość
Kalincia, tu nie chodzi o brak faceta, a o brak zrozumienia, o samotność. Myślę, że ciężko to zrozumieć, jeśli się nie przeżyło. Poza tym, patrząc na mnie... To niby rozmawiam normalnie z osobami w szkole, ale znajomych, z którymi widuję się poza nią nie mam. Mam tylko chłopaka z takich osób. Jej chłopak przynajmniej stara się pomagać, ale wiem, że do osób, które w siebie nie wierzą, nie każdy ma dość cierpliwości.

Autorko... Nie chodziło mi o szukanie nowego faceta, rozumiem, że nie chcesz być z innym, ja teraz też bym nie chciała, nawet, gdyby coś zaczęło się psuć. Ale chodzi mi raczej o poznanie nowych znajomych, przyjaciół, z którymi też będziesz mogła rozmawiać, nie będziesz wtedy obciążać chłopaka wszystkimi problemami, bo on sobie też z tym nie radzi (tak mi się wydaje).
szukam szukam i nic ..
chciałąm zaprzyjażnić się z koleżanką z wizażu- jedno spotkanie pyk.
chciałam się zaprzyjażnić z koleżanką co poznałam ją na domówce - kilka esemesów i nic więcej ..
wiem że sobie nie radzi, ja mu ciągle problemów dokładam ale ja ostatnio nie umiem nic sobie poskladac w jedną całość.
Staram się a nic mi nie wychodzi tak jakbym chciała. On mi o tym powiedział bo obiecalismy sobie szczerość..

Mi naprawdę jest trudno komuś zaufać.. boje się że znowu się zamknę na ludzi..

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

Cytat:
Napisane przez Figula94 Pokaż wiadomość

Poza tym zdaje się, że tym bardziej rozumiem, że jestem też osobą, która często nie widzie sensu życia, jakiegokolwiek. A jedyny jaki znalazła to życie dla kogoś, choćbym nie wiadomo jak miała cierpieć. Wystarczyło, żebym usłyszała od kogoś "żyj dla mnie" i tak się stawało, bo nawet nieraz o własnej śmierci myślałam. Jednak chłopaka mam naprawdę w porządku i wątpię, aby coś miało być nie tak. Dalej mogę wydawać się dziwna ludziom wokół, ale znormalniałam przy nim dużo.
Mam podobne podejście. Mój chłopak jest wyjątkowym człowiekiem naprawdę mimo tego że ja go ranię i on mnie też ale potrafi wysłuchać, doradzić .. Jestem spokojna gdy jest obok.
Też czasami mam takie myśli że moje życie nie ma sensu..
malgos93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-17, 22:20   #35
Madzionella
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Gród Króla Kraka
Wiadomości: 774
Dot.: Co jest ze mna nie tak?

Cytat:
Napisane przez malgos93 Pokaż wiadomość
skończyłam męską szkołę, a faceci nie są chętni do łażenia na takie imprezy na jakie ja chciałabym pójść. Mam dwie koleżanki ale wspomniałąm o nich pare postów wyżej..
On nie jest kimkolwiek, jest wyjątkowym człowiekiem tylko ostatnio nie możemy się dogadać i szukam przyczyny..
Nie musze mieć kogoś, ale tylko jemu ufam tam na 100%.

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ----------



szukam szukam i nic ..
chciałąm zaprzyjażnić się z koleżanką z wizażu- jedno spotkanie pyk.
chciałam się zaprzyjażnić z koleżanką co poznałam ją na domówce - kilka esemesów i nic więcej ..
wiem że sobie nie radzi, ja mu ciągle problemów dokładam ale ja ostatnio nie umiem nic sobie poskladac w jedną całość.
Staram się a nic mi nie wychodzi tak jakbym chciała. On mi o tym powiedział bo obiecalismy sobie szczerość..

Mi naprawdę jest trudno komuś zaufać.. boje się że znowu się zamknę na ludzi..

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------


Mam podobne podejście. Mój chłopak jest wyjątkowym człowiekiem naprawdę mimo tego że ja go ranię i on mnie też ale potrafi wysłuchać, doradzić .. Jestem spokojna gdy jest obok.
Też czasami mam takie myśli że moje życie nie ma sensu..
Droga Autorko,
już od dawna nie przeczytałam całego wątku, dla Ciebie zrobiłam wyjątek. Powiem Ci tyle - strasznie, ale to strasznie się nad sobą rozczulasz. Niby cierpisz, jest ci źle i niedobrze w życiu, ale ja nie widzę u Ciebie chęci zmiany tego stanu. Nie obraź się proszę za te słowa, bo myślę, że w pewnym stopniu Cię rozumiem, chociażby ze względu na własne problemy z depresją i nerwicą.

Po pierwsze - naprawdę kiepsko z Twoim poczuciem własnej wartości, trochę to przypomina modelową ofiarę, która cokolwiek by się nie stało, to i tak weźmie winę na siebie. Tak zdecydowanie nie można! Nie za każdym razem, nie w każdej sytuacji to Ty robisz coś źle. Przyjmij proszę do wiadomości, że żyjąc w świecie gdzie są jeszcze inni ludzie, to także oni mogą ponosić winę ze przykre sytuacje, które Ciebie dotykają. Spróbuj przy najbliższej okazji, kiedy znowu będziesz miała ochotę obwiniać się za wszystko, spojrzeć na sytuację obiektywnie i poszukać winy nie tylko w sobie, ale i w innych osobach. Poza tym - w obwinianiu siebie widzę lekkie wygodnictwo - nie będę nic robić, zmieniać, bo zawsze wszystko robię źle. Nieprawda! Podejmujesz decyzje, dokonujesz wyborów i to jest dobre. Uczysz się życia. Konsekwencje mogą być różne, ale nie zawsze ma się na nie wpływ.

Druga sprawa - widać bardzo że jesteś spragniona akceptacji. To aż bije z Twoich postów. I moja prywatna teoria w tej kwestii jest taka, że niestety ale dużą zasługę w tym, ze masz tak niskie poczucie własnej wartości jest w zachowaniu Twojego ojca - nieobecnego emocjonalnie, fundującego Ci dziwną, wręcz patologiczną sytuację w domu. Ja też jestem córką nieobecnego ojca i też byłam spragniona akceptacji innych. Też potrafiłam wiele poświęcić dla towarzystwa innych, nie umiałam się obronić przed zaczepkami. Jak teraz to wspominam, to śmiać mi się chce, jaka ja głupia byłam. Chyba z wiekiem przyszło zrozumienie, że nie ma sensu szukać towarzystwa na siłę, a najważniejszą akceptację otrzymuję od samej siebie. Nawet jak mi nie idzie w pracy, to staram się sama pochwalić za choćby minimalną rzecz, docenić siebie. I Tobie też to polecam. Wyszedł Ci fajny makijaż - pochwal samą siebie w myślach. Widzisz piękne kwiaty - zatrzymaj się, powąchaj. To takie małe iskierki, ale zdecydowanie rozświetlają życie.

Trzecia sprawa - twój związek. Nic tu nie ma do odbudowania. Jesteś na tyle młoda, że jeszcze wszystko przed Tobą. Ten chłopak zdecydowanie nie jest tym jedynym, skoro potrafi takie bzdury opowiadać. Broniłaś go potem kilkakrotnie, rozumiem to zachowanie, bo samotność może się wydawać gorsza niż zachowanie obecnego status quo. Z drugiej strony - ciągły depresyjny nastrój może naprawdę zmęczyć partnera, widzę to po moim mężu, który nie zawsze ogarnia moje zawirowania emocjonalne. (Łącznie z dzisiejszym przerażeniem, że co ja robię, że się na konkurs arbitrażowy do stolicy pcham, jak tam na pewno mnie zjedzą z kosteczkami ). Tak sobie myślę, że żeby w ogóle coś tworzyć to najpierw przydałoby Ci się dojście do względnej równowagi z samą sobą. Samotność nie musi być zła i przerażająca, jeżeli potraktujesz ją jako stan przejściowy, który ma Cię zaprowadzić do czegoś lepszego.

No i najważniejsze - nie zaszkodzisz sobie na pewno, jeżeli skontaktujesz się z psychologiem. Masz spory bagaż negatywnych doświadczeń, który teraz jest Twoim balastem. Taki balast należy zrzucić - im wcześniej, tym lepiej.
__________________
Pani mecenas z niebieskim żabotem - mission completed



21 lipca 2012 godz. 16

16 marca 2015 "nie widzę akcji serca" 10 tc

1 sierpnia 2016 godz. 18. Nasza Asieńka
Madzionella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-18, 11:14   #36
malgos93
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 891
Dot.: Co jest ze mna nie tak?

Cytat:
Napisane przez Madzionella Pokaż wiadomość
Droga Autorko,
już od dawna nie przeczytałam całego wątku, dla Ciebie zrobiłam wyjątek. Powiem Ci tyle - strasznie, ale to strasznie się nad sobą rozczulasz. Niby cierpisz, jest ci źle i niedobrze w życiu, ale ja nie widzę u Ciebie chęci zmiany tego stanu. Nie obraź się proszę za te słowa, bo myślę, że w pewnym stopniu Cię rozumiem, chociażby ze względu na własne problemy z depresją i nerwicą.

Po pierwsze - naprawdę kiepsko z Twoim poczuciem własnej wartości, trochę to przypomina modelową ofiarę, która cokolwiek by się nie stało, to i tak weźmie winę na siebie. Tak zdecydowanie nie można! Nie za każdym razem, nie w każdej sytuacji to Ty robisz coś źle. Przyjmij proszę do wiadomości, że żyjąc w świecie gdzie są jeszcze inni ludzie, to także oni mogą ponosić winę ze przykre sytuacje, które Ciebie dotykają. Spróbuj przy najbliższej okazji, kiedy znowu będziesz miała ochotę obwiniać się za wszystko, spojrzeć na sytuację obiektywnie i poszukać winy nie tylko w sobie, ale i w innych osobach. Poza tym - w obwinianiu siebie widzę lekkie wygodnictwo - nie będę nic robić, zmieniać, bo zawsze wszystko robię źle. Nieprawda! Podejmujesz decyzje, dokonujesz wyborów i to jest dobre. Uczysz się życia. Konsekwencje mogą być różne, ale nie zawsze ma się na nie wpływ.

Druga sprawa - widać bardzo że jesteś spragniona akceptacji. To aż bije z Twoich postów. I moja prywatna teoria w tej kwestii jest taka, że niestety ale dużą zasługę w tym, ze masz tak niskie poczucie własnej wartości jest w zachowaniu Twojego ojca - nieobecnego emocjonalnie, fundującego Ci dziwną, wręcz patologiczną sytuację w domu. Ja też jestem córką nieobecnego ojca i też byłam spragniona akceptacji innych. Też potrafiłam wiele poświęcić dla towarzystwa innych, nie umiałam się obronić przed zaczepkami. Jak teraz to wspominam, to śmiać mi się chce, jaka ja głupia byłam. Chyba z wiekiem przyszło zrozumienie, że nie ma sensu szukać towarzystwa na siłę, a najważniejszą akceptację otrzymuję od samej siebie. Nawet jak mi nie idzie w pracy, to staram się sama pochwalić za choćby minimalną rzecz, docenić siebie. I Tobie też to polecam. Wyszedł Ci fajny makijaż - pochwal samą siebie w myślach. Widzisz piękne kwiaty - zatrzymaj się, powąchaj. To takie małe iskierki, ale zdecydowanie rozświetlają życie.

Trzecia sprawa - twój związek. Nic tu nie ma do odbudowania. Jesteś na tyle młoda, że jeszcze wszystko przed Tobą. Ten chłopak zdecydowanie nie jest tym jedynym, skoro potrafi takie bzdury opowiadać. Broniłaś go potem kilkakrotnie, rozumiem to zachowanie, bo samotność może się wydawać gorsza niż zachowanie obecnego status quo. Z drugiej strony - ciągły depresyjny nastrój może naprawdę zmęczyć partnera, widzę to po moim mężu, który nie zawsze ogarnia moje zawirowania emocjonalne. (Łącznie z dzisiejszym przerażeniem, że co ja robię, że się na konkurs arbitrażowy do stolicy pcham, jak tam na pewno mnie zjedzą z kosteczkami ). Tak sobie myślę, że żeby w ogóle coś tworzyć to najpierw przydałoby Ci się dojście do względnej równowagi z samą sobą. Samotność nie musi być zła i przerażająca, jeżeli potraktujesz ją jako stan przejściowy, który ma Cię zaprowadzić do czegoś lepszego.

No i najważniejsze - nie zaszkodzisz sobie na pewno, jeżeli skontaktujesz się z psychologiem. Masz spory bagaż negatywnych doświadczeń, który teraz jest Twoim balastem. Taki balast należy zrzucić - im wcześniej, tym lepiej.
Dzięki za napisanie. Ja też starałam się wcześniej zając czymś myśli, ale czuję się ostatnio taka zagubiona z tym wszystkim.. Boję się samotności bo nie chcę już dłużej siedzieć w domu tylko gdzieś wyjść. Tu ogólnikowo opisałam sytuacje bo to troche też inaczej wygląda. Ja chciałabym się wyprowadzić z domu ale nie mogę nie mam kasy warunków. Marzę o własnym pokoju bo mam z mamą mimo że mam prawie 20 lat.

Z akceptacją jest u mnie krucho, bo od podstawówki przez gimnazjum nie byłam zbyt akceptowana. Miałam te przyjaciólki ale tak jak już czytałaś wcześniej one się odwróciły ode mnie, wolałam się odciąć niż powiedzieć im coś a póżniej znowu słyszałabym negatywne opinie o swojej osobie.

Ja i tak się zmieniłam, kiedyś byłam romantyczką i taką delikatną osobą. Teraz po tej męskiej szkole, trochę schłopiałam że jestem bardziej wulgarna i pewniejsza do chłopaków. Kiedyś wspominajac pierwsze randki to patrzyłam się na buty swoje, a teraz z każdym facetem mogę na każdy temat pogadać. Ale myślę że to kwestia przyzwyczajenia bo dzień w dzień przez 4 lata sama byłam w klasie a reszta to faceci. Teraz również nie wyobrażam sobie że, poszłabym do szkoły gdzie jest dużo dziewczyn. Trudno byłoby mi się wdrożyć w damski świat. Kobiety na ogół dużo mówią, ja i tak w moim mniemaniu mówię dużo mniej niż porównując wcześniejsze lata bo facetom z mojej klasy często się nie podobało jak gadałam dużo i się kłóciliśmy oto że ja gadam gadam i gadam.. Ale w sumie im dużo razy pomogłam prowadząc grupę na fejsie gdzie pisałam posty co tam trzeba przygotować w nowym tyg.
Ja musze mieć zajęcie, bo jak nie mam co robić to wariuję.. Lubię sie brać za organizację różnych rzeczy.. (byłam w samorządzie uczniowskim na wysokim stanowisku, organizowałam moją studniówkę)..
No a teraz szkola się skończyła, czuję wolność ale w zasadzie nie ma jak zagospodarowac tego czasu wolnego który pozostał.
Ja przyznaję mam słomiany zapał, czasami biorę się za coś a potem rezygnuję z tego gdyż ktoś lub coś się wydarzy co uniemożliwi mi realizację tego celu.
W ostatnim czasie zbyt dużo płakałam powinnam się skupić na czymś innym, ale na czym?
Dochodzi mi jeszcze maturalny stres, ale musze się wziąć za siebie bo zwariuję ..
Zawsze całe życie wydawało mi się że całe zło na świecie to moja wina i tak sobię żyję i cały czas siedzi to we mnie i podświadomie to się uruchamia w różnych trudnych sytuacjach.
malgos93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-19, 12:15   #37
just_me
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 101
Dot.: Co jest ze mna nie tak?

Cytat:
Napisane przez malgos93 Pokaż wiadomość
Do tego jestem chora i ciągle mam coś w gardle że nie mogę zbyt dużo mówić bo mam chrypkę. Wydaje mi się że nie zdałam matury bo byłam chora gdy ją pisałam..

Dziewczyny, pomocy.. Co dalej..?
jesli chrypka i uczucie zalegania czegoś w gardle trwa dluzej niż 2tygodnie to marsz do lekarza natychmiast. Chyba ze masz grype i to wszystko stąd?
__________________
"Mężczyźni są jak alkohol:
wyrzekanie się ich jest ascezą, która niesie ze sobą rozgoryczenie,
rozkoszowanie się nimi jest sposobem na życie, który rozjaśnia dzień powszedni,
uzależnianie się od nich jest... głupotą."


co Cię ujęło/ujmuje w TŻ?
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=497112
just_me jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-05-19, 12:24   #38
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
Odp: Co jest ze mna nie tak?

Na zaleganie w gardle polecam sinulan forte (tabletki). Sinupret to to samo, ale jest w innej dawce i duzo drozej wychodzi.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-19, 16:22   #39
malgos93
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 891
Dot.: Co jest ze mna nie tak?

Cytat:
Napisane przez just_me Pokaż wiadomość
jesli chrypka i uczucie zalegania czegoś w gardle trwa dluzej niż 2tygodnie to marsz do lekarza natychmiast. Chyba ze masz grype i to wszystko stąd?
byłam u laryngologa.. płukanki mam ale już jest lepiej..
najgorsze jest w tym że, moje gardło jest ostatnio delikatniejsze niż zazwyczaj i jak zjem loda to od razu mnie boli..
malgos93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:20.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.