Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy... - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-05-27, 18:15   #31
planet_terror
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 18
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
Witam,
na początku chciałabym się przywitać, ponieważ jestem tu nowa.
A teraz przybliżę swoją historię...
Mam męża, z którym nie jestem szczęśliwa, nie szanuje mnie, ubliża mi i mojej rodzinie. Pewnie część winy jest moja, że nasze małżeństwo nie jest takie idealne...
Mój mąż postanowił, że zapisze mnie na prawo jazdy. Powiedziałam "OK, chociaż będę niezależna od Niego". Pojechaliśmy do jego znajomego (miły gościu, przeciętny - całkiem nie mój typ). Chodziłam najpierw na wykłady, potem zaczęły się jazdy. Pierwszych jazd nie zapomnę do końca życia... Jak go zobaczyłam wtedy (instruktora, a zarazem właściciela ośrodka szkoleniowego) nogi mi się ugięły. Nie wiem co się stało...Przecież jakiś czas temu widziałam go i nic...Na jazdach było normalnie, rozmawialiśmy o byle czym (nie tak jak czytałam jak się instruktorzy zwierzają o swoich problemach), my po prostu żartowaliśmy i rozmawialiśmy o niczym, ale o wszystkim.
Każde jazdy, to dla mnie udręka. Nie umiem się skupić. Najgorsze jest to, że mam męża, którego mimo swojego zachowania nie zdradzę, a on ma kobiete, z którą ma dziecko, więc też nie chce nic rozbijać.
Tylko nie wiem jak sobie poradzić ze swoim uczuciem. Ja się dzięki niemu uśmiecham, a jak przychodzę do domu to tylko płacz, bo wpakowałam się w takie świństwo. Nie mogę sobie z tym poradzić. Zmieniłabym instruktora, ale jak? Jaki powód podać?Przecież mamy wspólnych znajomych, nie powiem mu, że źle uczy. Dla mnie każde jazdy do udręka, czasami jak się zamyśle to powstrzymuje łzy. Nigdy nie sądziłam, że coś takiego mnie spotka...Nigdy... Mam adoratorów i to o wiele przystojniejszych, ale kocham męża. Jednak on, zwyczajny, przeciętny facet a działa tak na mnie... Jak sobie poradzić z tym uczuciem? To dopiero początek jazd, więc czeka mnie jeszcze dużo chwil spędzonych z nim.
Dziękuję za każdą odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie.
A czy i na początku Twojego związku z mężem też nie żartowaliście i nie rozmawialiście o wszystkim i niczym? Bo brzmi to trochę tak jakbyś tego swojego męża dostała z jakiegoś przydziału, a nie sama osobiście i świadomie go wybrała (no chyba, że Cię przymusowo wyswatano z jakimś przypadkowym gościem, to wtedy zrozumiem).

Cytat:
Napisane przez roxyroxy Pokaż wiadomość
Zamiast zmieniac instruktora, zmien meza. Po cholere tkwisz w zwiazku w ktorym nie jestes szczesliwa. Mz nie ma szacunku do ciebie i twojej rodziny. Instruktor pewnie traktuje cie z szacunkiem, jest zyczliwy i dlatego masz takie odczucia. Brakuje ci tego w domu.
Kurde ja jakoś nigdy nie mogę do końca uwierzyć w te historie o dziewczątkach o gołębim serduszku, pragnących jedynie miłości i ich mężach- demonicznych tyranach, myślę że i Autorka ma swoje za pazurami.
Nawet jakby się rozstała z mężem i związała z kimś nowym to ponownie gdy etap żartów i zwykłych rozmów minie i trzeba się będzie o związek i partnera postarać to już nie będzie komu walczyć. Znowu się wkradnie brak szczęścia w związku, czasem jakaś kłótnia i nieporozumienie i nagle okaże się, że pan z warzywniaka tak pięknie opowiada o rzodkiewkach i tak cudnie układa marchewki, że aż dziewczynie kolana miękną....ohh
planet_terror jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-27, 18:24   #32
malutka_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 23
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Rozmawialiśmy, dużo rozmawialiśmy. Obiecaliśmy, że obydwoje się zmienimy. Długo by opowiadać jeśli chodzi o nasze życie małżeńskie.
planet_terror
tak po części to na pewno też i moja wina. Ja się tego nie wypieram, ale ja go szanuję. Nie podnosze głosu o byle co, nie ubliżam jego rodzinie (mimo tego jaka jest). Związek nie polega na tym, że stara się jedna osoba, że tylko jedna osoba walczy o każdą szczęśliwą chwilę. Czasami po prostu brak już sił.
A motyle w brzuchu przeszły już bardzo dawno temu.
Przeszliśmy bardzo dużo razem, zarówno dobre jak i złe chwile. Mieszkaliśmy razem także przed ślubem.
malutka_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-27, 20:39   #33
Blobby
Raczkowanie
 
Avatar Blobby
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Vancouver
Wiadomości: 382
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Tak, ale związek ma się nie opierać tylko na miłości, ale też i na szacunku do siebie nawzajem. Do instruktora musisz nauczyć się podchodzić z dystansem. Ma ci zależeć na zdaniu egzaminu, nie na flirtach z nim. Łatwo przekroczyć cienką granicę, a potem żałować i pluć sobie w brodę. Jeśli męczy cię jego obecność obok siebie zmień szkołę jazdy czy instruktora przecież chyba mąż głowy ci nie urwie, zawsze możesz wymyślić jakiś powód.
__________________
...
Blobby jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-27, 20:51   #34
malutka_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 23
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Z instruktorem nie flirtuje, tylko jestem nim "zauroczona". Chyba tak to mogę nazwać. Mąż... mąż nie ma nic do tego, po prostu nie chce wyjść na idiotkę i robić głupich scen przez to, że zaczęło mi zależeć na obcym dla mnie facecie. Wytrzymam jakoś te kilkadziesiąt godzin. Jeśli chodzi o same jazdy, to nie pokazuje mi, że coś czuje. Najgorsze jest jak już przychodzę do domu. Wariuje, nie mogę się nad niczym skupić, ciągle mam go w głowie.
malutka_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-27, 22:47   #35
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 440
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
Witam,
na początku chciałabym się przywitać, ponieważ jestem tu nowa.
A teraz przybliżę swoją historię...
Mam męża, z którym nie jestem szczęśliwa, nie szanuje mnie, ubliża mi i mojej rodzinie. Pewnie część winy jest moja, że nasze małżeństwo nie jest takie idealne...
Mój mąż postanowił, że zapisze mnie na prawo jazdy. Powiedziałam "OK, chociaż będę niezależna od Niego". Pojechaliśmy do jego znajomego (miły gościu, przeciętny - całkiem nie mój typ). Chodziłam najpierw na wykłady, potem zaczęły się jazdy. Pierwszych jazd nie zapomnę do końca życia... Jak go zobaczyłam wtedy (instruktora, a zarazem właściciela ośrodka szkoleniowego) nogi mi się ugięły. Nie wiem co się stało...Przecież jakiś czas temu widziałam go i nic...Na jazdach było normalnie, rozmawialiśmy o byle czym (nie tak jak czytałam jak się instruktorzy zwierzają o swoich problemach), my po prostu żartowaliśmy i rozmawialiśmy o niczym, ale o wszystkim.
Każde jazdy, to dla mnie udręka. Nie umiem się skupić. Najgorsze jest to, że mam męża, którego mimo swojego zachowania nie zdradzę, a on ma kobiete, z którą ma dziecko, więc też nie chce nic rozbijać.
Tylko nie wiem jak sobie poradzić ze swoim uczuciem. Ja się dzięki niemu uśmiecham, a jak przychodzę do domu to tylko płacz, bo wpakowałam się w takie świństwo. Nie mogę sobie z tym poradzić. Zmieniłabym instruktora, ale jak? Jaki powód podać?Przecież mamy wspólnych znajomych, nie powiem mu, że źle uczy. Dla mnie każde jazdy do udręka, czasami jak się zamyśle to powstrzymuje łzy. Nigdy nie sądziłam, że coś takiego mnie spotka...Nigdy... Mam adoratorów i to o wiele przystojniejszych, ale kocham męża. Jednak on, zwyczajny, przeciętny facet a działa tak na mnie... Jak sobie poradzić z tym uczuciem? To dopiero początek jazd, więc czeka mnie jeszcze dużo chwil spędzonych z nim.
Dziękuję za każdą odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie.
Pogratulować małżonka.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 07:23   #36
malutka_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 23
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez CzasKomety Pokaż wiadomość
Pogratulować małżonka.
To co mam zrobić? Rozwieść się po roku małżeństwa?
malutka_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 07:43   #37
Atoska
Zakorzenienie
 
Avatar Atoska
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 1 839
GG do Atoska
Odp: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Może też dodam coś od siebie. Jakiś czas temu podejmowalam podobną decyzję. Byłam z facetem 10 lat. Byliśmy jak stare małżeństwo. Jak można się domyślić i pod względem tego, że cała rodzina była już do nas przyzwyczajona etc. i zobowiązań kredytowych, mieszkania...

Niby wszystko było ok, ale nie byłam do końca szczęśliwa.

Później poznałam Tomka, przy którym poczułam, że żyję.

Dał mi siłę i odwagę, aby się rozstać.

Jestem od 8 miesięcy w nowym związku. Mój były także. Niczego nie żałuję

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________

Wymianka
Atoska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 07:53   #38
malutka_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 23
Dot.: Odp: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez Atoska Pokaż wiadomość
Może też dodam coś od siebie. Jakiś czas temu podejmowalam podobną decyzję. Byłam z facetem 10 lat. Byliśmy jak stare małżeństwo. Jak można się domyślić i pod względem tego, że cała rodzina była już do nas przyzwyczajona etc. i zobowiązań kredytowych, mieszkania...

Niby wszystko było ok, ale nie byłam do końca szczęśliwa.

Później poznałam Tomka, przy którym poczułam, że żyję.

Dał mi siłę i odwagę, aby się rozstać.

Jestem od 8 miesięcy w nowym związku. Mój były także. Niczego nie żałuję

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Ale pewnie Twój obecny partner nie miał dziecka i kobiety... A ja niestety na takiego trafiłam, który jest NIEDOSTĘPNY...
Też bym chciała uwolnić się z obecnego związku, poznać kogoś z kim mogłabym być szczęśliwa, który by mnie szanował, dawał dużo czułości.
Jak patrze na inne pary, których faceci zwracają się do nich jakby się dopiero w sobie zakochali to mam łzy w oczach. Słowa "kochanie, skarbie" nie usłyszałam już kilka lat...
malutka_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 07:55   #39
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 440
Odp: Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
To co mam zrobić? Rozwieść się po roku małżeństwa?
A w czym problem? Skoro na samym poczatku malzenstwa musicie sobie obiecywac, ze sie zmienicie, to cos jest nie teges.

Znam sporo malzenstw, ktore rozwodzac sie po latach zalowaly, ze nie zrobily tego wczesniej.

Powiem tak: trudno mi uwierzyc w to, ze w ciagu roku malzenstwa tak sie spieprzylo. Albo wczesniej cos nie gralo, albo do siebie nie pasujecie.

Twoje zauroczenie instruktorem mnie smieszy, zachowujesz sie jak nastolatka.

Rob, co chcesz, ale sytuacja normalna nie jest.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 07:57   #40
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
To co mam zrobić? Rozwieść się po roku małżeństwa?
Co masz robić? Zrozumieć, że mogłaś popełnić błąd i że teraz trzeba ratować co się da i odkręcić tą farsę jak najszybciej. Bywa. Nie Ty pierwsza i nie ostatnia. To nie jest łatwe, ale na pewno lepsze, niż tkwienie w związku, który unieszczęśliwia Cię do tego stopnia, że chcesz romansu.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2013-05-28 o 07:59
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 07:59   #41
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 317
Dot.: Odp: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
Ale pewnie Twój obecny partner nie miał dziecka i kobiety... A ja niestety na takiego trafiłam, który jest NIEDOSTĘPNY...
Też bym chciała uwolnić się z obecnego związku, poznać kogoś z kim mogłabym być szczęśliwa, który by mnie szanował, dawał dużo czułości.
Jak patrze na inne pary, których faceci zwracają się do nich jakby się dopiero w sobie zakochali to mam łzy w oczach. Słowa "kochanie, skarbie" nie usłyszałam już kilka lat...

A, czyli koniecznie musi byc tak że puszczasz się jednej gałęzi (męża) i od razu na następną? Rozwód gdy kogoś innego, dostępnego na horyzoncie nie ma nie wchodzi w grę, bo jakze to tak - być sama?
Masz takiego faceta, jakiego sobie wybrałas.


---------- Dopisano o 07:59 ---------- Poprzedni post napisano o 07:58 ----------

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
To co mam zrobić? Rozwieść się po roku małżeństwa?
A co, żeby rozwód w ogóle mógł przejść przez myśl, to trzeba najpierw swoje odcierpieć, najlepiej przez 5 lat albo więcej?
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:02   #42
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 440
Odp: Dot.: Odp: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
rozwód w ogóle mógł przejść przez myśl, to trzeba najpierw swoje odcierpieć, najlepiej przez 5 lat albo więcej?
Tez o tym pomyslalam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:17   #43
malutka_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 23
Dot.: Odp: Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez CzasKomety Pokaż wiadomość
A w czym problem? Skoro na samym poczatku malzenstwa musicie sobie obiecywac, ze sie zmienicie, to cos jest nie teges.

Znam sporo malzenstw, ktore rozwodzac sie po latach zalowaly, ze nie zrobily tego wczesniej.

Powiem tak: trudno mi uwierzyc w to, ze w ciagu roku malzenstwa tak sie spieprzylo. Albo wczesniej cos nie gralo, albo do siebie nie pasujecie.

Twoje zauroczenie instruktorem mnie smieszy, zachowujesz sie jak nastolatka.

Rob, co chcesz, ale sytuacja normalna nie jest.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Wcześniej też się kłóciliśmy, ale to jak w każdym związku. Dużo robią jego rodzice, którzy mają wpływ na niego (choć on twierdzi, że nie). Próbowałam nawiązać kiedyś z nimi jakiś kontakt, ale nie zakończyło się to zbyt dobrze. Kiedyś stawał za mną jak mi ubliżali. Teraz nie staje i jeszcze twierdzi, że to moja wina. Boję się, że powoli może zachowywać się tak jak oni, zaczyna sobie więcej popijać. Przez ten rok po ślubie bardzo dużo się zmieniło. Mieliśmy nawet problemy przed samym ślubem i w trakcie wesela z jego rodzicami, ale obiecaliśmy, że nikt nam tego dnia nie zepsuje, że przejdziemy przez to razem. Z czasem zaczęło się psuć coraz gorzej. Zaczął nie tylko mi dokuczać, ale również moim rodzicom, którzy zawsze stali za nim murem. Teraz zaczynają go nienawidzić.
Z tych wszystkich zdarzeń, które działy się przez ten rok można by napisać fajny melodramat.
Tak zgadzam się sytuacja nie jest normalna. A jeśli chodzi o to zauroczenie to każdy ma do tego prawo. Nic nie robie wbrew nikomu, to są moje uczucia, które trzymam na wodzy.

---------- Dopisano o 08:17 ---------- Poprzedni post napisano o 08:13 ----------

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

A, czyli koniecznie musi byc tak że puszczasz się jednej gałęzi (męża) i od razu na następną? Rozwód gdy kogoś innego, dostępnego na horyzoncie nie ma nie wchodzi w grę, bo jakze to tak - być sama?
Masz takiego faceta, jakiego sobie wybrałas.


---------- Dopisano o 07:59 ---------- Poprzedni post napisano o 07:58 ----------


A co, żeby rozwód w ogóle mógł przejść przez myśl, to trzeba najpierw swoje odcierpieć, najlepiej przez 5 lat albo więcej?
Myśląc o rozwodzie, zawsze byłam zdania, że nie będę się pakować w żaden stały związek. Nie planuje z kimś być. Bo nie mam nawet na to siły. Długo będę po rozwodzie dochodzić do siebie, w końcu planowałam z nim mieć dzieci, być szczęśliwą żoną i matką przy jego boku. To nie jest łatwe zapomnieć i zacząć układać sobie życie z kimś innym. Nie umiałabym.
malutka_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:23   #44
Ineczka33
Wtajemniczenie
 
Avatar Ineczka33
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 042
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
Ale pewnie Twój obecny partner nie miał dziecka i kobiety... A ja niestety na takiego trafiłam, który jest NIEDOSTĘPNY...
Też bym chciała uwolnić się z obecnego związku, poznać kogoś z kim mogłabym być szczęśliwa, który by mnie szanował, dawał dużo czułości.
Jak patrze na inne pary, których faceci zwracają się do nich jakby się dopiero w sobie zakochali to mam łzy w oczach. Słowa "kochanie, skarbie" nie usłyszałam już kilka lat...
Czyli jesteś rok po ślubie, a od kilku lat nie usłyszałaś miłych słów od swojego męża. Hm. Czyli przed ślubem już nie było kolorowo i zapewne wzięłaś sobie tę patologię na głowę z zamiarem zmiany swojego faceta na ''lepsze''. Dobra. Teraz widzisz, że to nie wychodzi, a nawet jest coraz gorzej.
Nie zaprzątaj sobie głowy tym żonatym facetem, bo na to szkoda energii. Zużyj ją tam, gdzie leży twoja przyszłość, czyli na jakieś decyzje w sprawie małżeństwa.
Nie udało się, trzeba naprawić błąd i żyć dalej.

A gościa od nauki jazdy potraktuj jako wskazówkę (drogowskaz ;P), że są na tym świecie normalne związki i małżeństwa.

Autorko, najtrudniej zrobić pierwszy krok. Ale zapewniam cię, że warto. Twój mąż nie nadaje się na męża i ojca twoich dzieci. Nie zadręczaj się i nie biczuj tym. Patrz w przyszłość i myśl, co dalej.
__________________
Życie na czas?
Czas na życie!

Edytowane przez Ineczka33
Czas edycji: 2013-05-28 o 08:27
Ineczka33 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:24   #45
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 440
Odp: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Moj umysl jest za ciasny. Nie ogarniam powodow, ktore przemawiaja za tym, zeby zyc w takim zwiazku.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:31   #46
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 317
Dot.: Odp: Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
Myśląc o rozwodzie, zawsze byłam zdania, że nie będę się pakować w żaden stały związek. Nie planuje z kimś być. Bo nie mam nawet na to siły. Długo będę po rozwodzie dochodzić do siebie, w końcu planowałam z nim mieć dzieci, być szczęśliwą żoną i matką przy jego boku. To nie jest łatwe zapomnieć i zacząć układać sobie życie z kimś innym. Nie umiałabym.

To czemu piszesz inaczej? Z żalem, że on ma rodzinę której nie zostawi, że trafiłaś (w przeciwienstwie do Atoski) na takiego, który jest niedostępny (w domyśle: gdyby był dostępny, to byłoby tak jak u Atoski = rozwód)? Głupoty gadasz teraz, od samego początku widać, że przy mężu trzyma Cię to, że nie masz na nic szans ze strony instruktora.

Cytat:
Czyli jesteś rok po ślubie, a od kilku lat nie usłyszałaś miłych słów od swojego męża. Hm. Czyli przed ślubem już nie było kolorowo i zapewne wzięłaś sobie tę patologię na głowę z zamiarem zmiany swojego faceta na ''lepsze''.

Standardowy scenariusz. Byleby teraz nie było, że dziecko zmieni wszystko na lepsze
I wiesz co Autorko? Nie w każdym związku są kłótnie - my jeszcze małżeństwem nie jestesmy, wspólny dom mamy i klotni jakoś nie ma - umiemy ze soba porozmawiać normalnie o wszystkim. Więc nie, ślub nie zmienia człowieka w kogoś innego - ani na lepsze, ani na gorsze.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:34   #47
malutka_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 23
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez Ineczka33 Pokaż wiadomość
Czyli jesteś rok po ślubie, a od kilku lat nie usłyszałaś miłych słów od swojego męża. Hm. Czyli przed ślubem już nie było kolorowo i zapewne wzięłaś sobie tę patologię na głowę z zamiarem zmiany swojego faceta na ''lepsze''. Dobra. Teraz widzisz, że to nie wychodzi, a nawet jest coraz gorzej.
Nie zaprzątaj sobie głowy tym żonatym facetem, bo na to szkoda energii. Zużyj ją tam, gdzie leży twoja przyszłość, czyli na jakieś decyzje w sprawie małżeństwa.
Nie udało się, trzeba naprawić błąd i żyć dalej.

A gościa od nauki jazdy potraktuj jako wskazówkę (drogowskaz ;P), że są na tym świecie normalne związki i małżeństwa.

Autorko, najtrudniej zrobić pierwszy krok. Ale zapewniam cię, że warto. Twój mąż nie nadaje się na męża i ojca twoich dzieci. Nie zadręczaj się i nie biczuj tym. Patrz w przyszłość i myśl, co dalej.
No tak nie mówił też tak do mnie przed ślubem. Ale nigdy mi nie ubliżył, nie był za bardzo wylewny. Zakochałam się w nim, widziałam, że cierpi w tej rodzinie. Dałam mu wszystko co mogłam, zawsze miał wszystko co chciał. Rezygnowałam dla niego z wielu rzeczy po to, żeby on był szczęśliwy. Pewnie popełniłam gdzieś błąd, zawsze wina leży po obu stronach, ale ja starałam się to naprawić, natomiast jego najwyraźniej już nie zależy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że każdy twierdzi, że on jest taki spokojny, ułożony, zero agresji. A w domu zmienia się o 180%.
malutka_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:37   #48
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
No tak nie mówił też tak do mnie przed ślubem. Ale nigdy mi nie ubliżył, nie był za bardzo wylewny. Zakochałam się w nim, widziałam, że cierpi w tej rodzinie. Dałam mu wszystko co mogłam, zawsze miał wszystko co chciał. Rezygnowałam dla niego z wielu rzeczy po to, żeby on był szczęśliwy. Pewnie popełniłam gdzieś błąd, zawsze wina leży po obu stronach, ale ja starałam się to naprawić, natomiast jego najwyraźniej już nie zależy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że każdy twierdzi, że on jest taki spokojny, ułożony, zero agresji. A w domu zmienia się o 180%.
Opisy nieszczęśliwych związków prawie zawsze zawierają to właśnie zdanie: zrezygnowałam dla niego z wielu rzeczy / wiele dla niego poświęciłam. Skąd taki, a nie inny obraz związku w głowie? Nad tym się zastanów, tak na przyszłość.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:38   #49
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 317
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
No tak nie mówił też tak do mnie przed ślubem. Ale nigdy mi nie ubliżył, nie był za bardzo wylewny. Zakochałam się w nim, widziałam, że cierpi w tej rodzinie. Dałam mu wszystko co mogłam, zawsze miał wszystko co chciał. Rezygnowałam dla niego z wielu rzeczy po to, żeby on był szczęśliwy. Pewnie popełniłam gdzieś błąd, zawsze wina leży po obu stronach, ale ja starałam się to naprawić, natomiast jego najwyraźniej już nie zależy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że każdy twierdzi, że on jest taki spokojny, ułożony, zero agresji. A w domu zmienia się o 180%.

No to już wiesz, że bycie wielką wybawicielką misiaczka jest złym pomysłem.
Popatrz na przeszłość waszego związku uważnie, a jestem na 100% pewna, ze dostrzeżesz, że subtelne znaki tego, że coś jest nie tak otrzymywałaś na długo przed ślubem - tylko je zignorowałaś.
2 już mamy: kłótnie + brak czułości.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:39   #50
Ineczka33
Wtajemniczenie
 
Avatar Ineczka33
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 042
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
No tak nie mówił też tak do mnie przed ślubem. Ale nigdy mi nie ubliżył, nie był za bardzo wylewny. Zakochałam się w nim, widziałam, że cierpi w tej rodzinie. Dałam mu wszystko co mogłam, zawsze miał wszystko co chciał. Rezygnowałam dla niego z wielu rzeczy po to, żeby on był szczęśliwy. Pewnie popełniłam gdzieś błąd, zawsze wina leży po obu stronach, ale ja starałam się to naprawić, natomiast jego najwyraźniej już nie zależy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że każdy twierdzi, że on jest taki spokojny, ułożony, zero agresji. A w domu zmienia się o 180%.
Czyli wzięłaś go jak kociaka ze schroniska, by dać mu lepszy dom. To twój błąd nr 1. Związek tworzy się z człowiekiem, który nam też coś potrafi od siebie dać. Z którym jesteś szczęśliwa. a nie z gościem, który ma deficyt wszystkiego... Od początku rezygnowałaś z siebie dla niego - to błąd nr 2.
Błąd nr 3 to branie połowy winy na siebie za kiepskie małżeństwo.


Jeśli nie wycofasz się z tej patologii, w której jesteś coraz bardziej zanurzona, niedługo aby stworzyć zdrowy normalny związek, będziesz musiała zasięgnąć porady psychologa. Tak cię skrzywi to małżeństwo. teraz jest ostatni dzwonek. Naprawdę.

I nie zawsze wina leży po obu stronach. NIE ZAWSZE.
__________________
Życie na czas?
Czas na życie!
Ineczka33 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:40   #51
malutka_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 23
Dot.: Odp: Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

To czemu piszesz inaczej? Z żalem, że on ma rodzinę której nie zostawi, że trafiłaś (w przeciwienstwie do Atoski) na takiego, który jest niedostępny (w domyśle: gdyby był dostępny, to byłoby tak jak u Atoski = rozwód)? Głupoty gadasz teraz, od samego początku widać, że przy mężu trzyma Cię to, że nie masz na nic szans ze strony instruktora.
Nie znam go na tyle, żeby stwierdzić czy zostawi rodzinę czy nie. I nie chce się o tym przekonywać. Sama bym zabiła kobietę, która rozwala mój związek. I znów bez przesady. Nie jestem zakochana w tym instruktorze, żebym myślała, że jeśli on nie to zostaje przy mężu. Sytuacja z mężem nie jest od momentu spotkania instruktora.
A w całości chodziło mi o to, czy to jest normalne takie "zaurocznie" nowo poznanym facetem. Czy wariuje już przez ten związek i za wszelką cenę chce się uwolnić wybierając metodę "zakochania się w każdym nowo poznanym mężczyźnie". Myśląc o tym głębiej, nie wiem czy nie potrzebuje pomocy psychologa.

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Standardowy scenariusz. Byleby teraz nie było, że dziecko zmieni wszystko na lepsze
I wiesz co Autorko? Nie w każdym związku są kłótnie - my jeszcze małżeństwem nie jestesmy, wspólny dom mamy i klotni jakoś nie ma - umiemy ze soba porozmawiać normalnie o wszystkim. Więc nie, ślub nie zmienia człowieka w kogoś innego - ani na lepsze, ani na gorsze.
Dziecka nie planujemy.
malutka_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:42   #52
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 440
Odp: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Moj umysl jest za ciasny. Nie ogarniam powodow, ktore przemawiaja za tym, zeby zyc w takim zwiazku.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:45   #53
malutka_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 23
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez Ineczka33 Pokaż wiadomość
Czyli wzięłaś go jak kociaka ze schroniska, by dać mu lepszy dom. To twój błąd nr 1. Związek tworzy się z człowiekiem, który nam też coś potrafi od siebie dać. Z którym jesteś szczęśliwa. a nie z gościem, który ma deficyt wszystkiego... Od początku rezygnowałaś z siebie dla niego - to błąd nr 2.
Błąd nr 3 to branie połowy winy na siebie za kiepskie małżeństwo.


Jeśli nie wycofasz się z tej patologii, w której jesteś coraz bardziej zanurzona, niedługo aby stworzyć zdrowy normalny związek, będziesz musiała zasięgnąć porady psychologa. Tak cię skrzywi to małżeństwo. teraz jest ostatni dzwonek. Naprawdę.

I nie zawsze wina leży po obu stronach. NIE ZAWSZE.
Właśnie nie wiem czy już nie potrzebuje psychologa... Moi rodzice namawiają nas na poradnię małżeńską, ale nie wiem czy to jeszcze coś da. Po za tym mąż wyśmiał ten pomysł.
Już nie raz mu mówiłam, że chce odejść, żeby się spakował i wyszedł. Mówię mu o rozwodzie. On nic. Tak jakby tego nie słyszał, jakby do niego nie docierało.

---------- Dopisano o 08:45 ---------- Poprzedni post napisano o 08:44 ----------

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

No to już wiesz, że bycie wielką wybawicielką misiaczka jest złym pomysłem.
Popatrz na przeszłość waszego związku uważnie, a jestem na 100% pewna, ze dostrzeżesz, że subtelne znaki tego, że coś jest nie tak otrzymywałaś na długo przed ślubem - tylko je zignorowałaś.
2 już mamy: kłótnie + brak czułości.
Pewnie tak było. Może sama nie chciałam tego widzieć.
malutka_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:48   #54
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: Odp: Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
A w całości chodziło mi o to, czy to jest normalne takie "zaurocznie" nowo poznanym facetem.
W Twojej sytuacji? Jak najbardziej. I jeszcze wiele razy Ci się to zdarzy jeśli zostaniesz z mężem, bo po prostu świat jest pełen sympatycznych, miłych, kulturalnych, ciepłych przedstawicieli płci męskiej. Jeśli zostaniesz z mężem, to możliwe że dojdzie do tego, że będziesz miała sny erotyczne ze sprzedawcą z warzywniaka, bo on się codziennie do Ciebie uśmiecha, a Twój mąż nie.
Rozpaczliwie pragniesz ciepła, nie masz go w domu, to wyłapujesz, garniesz do każdego ciepła, które okazuje Ci ktoś inny.

---------- Dopisano o 08:48 ---------- Poprzedni post napisano o 08:47 ----------

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
Już nie raz mu mówiłam, że chce odejść, żeby się spakował i wyszedł. Mówię mu o rozwodzie. On nic. Tak jakby tego nie słyszał, jakby do niego nie docierało.
Bo wie, że to tylko Twoje puste gadanie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:50   #55
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 317
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
Już nie raz mu mówiłam, że chce odejść, żeby się spakował i wyszedł. Mówię mu o rozwodzie. On nic. Tak jakby tego nie słyszał, jakby do niego nie docierało.

Słuchaj, wybacz, ale jestes straszliwie dziecinna. Mówisz facetowi o rozwodzie, on nie reaguje, wiec co - koniec tematu? Laska, a co, nie potrafisz spakować jego rzeczy i wystawić za drzwi? Złożyć pozwu o rozwód? Wyprowadzic sie? Serio, nie potrafisz sama tej decyzji podjąć, on to musi zrobić?

No chyba, ze mówisz to wszystko tak tylko po to, żeby go postraszyc (a zapewne tak jest, bo kobieta która chce rozwodu tak się nie zachowuje) - wtedy wszystko jasne i klarowne. Tylko przemyśl, czy chcesz go dalej straszyc, czy zwyczajnie nie chcesz z nim byc.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 08:54   #56
Ineczka33
Wtajemniczenie
 
Avatar Ineczka33
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 042
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
Już nie raz mu mówiłam, że chce odejść, żeby się spakował i wyszedł. Mówię mu o rozwodzie. On nic. Tak jakby tego nie słyszał, jakby do niego nie docierało.
.
Jak położysz pozew na stół, zacznie się starać. Z automatu. Dostaniesz kwiaty skropione łzami, że od dziś WSZYSTKO się zmieni, że ''zróbmy sobie dziecko, które ''scementuje'' nasz związek. I takie tam, brednie
Zacznij działać, a skończ mówić
__________________
Życie na czas?
Czas na życie!
Ineczka33 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 09:18   #57
malutka_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 23
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Jak to w ogóle wygląda? Jadę do sądu, składam pozew o rozwód i co dalej? Słyszałam o opłacie 600 zł, na którą na dzień dzisiejszy mnie nie stać... A np separacja? Nie jestem w temacie w takich sprawach... Może któraś z Was by mi powiedziała jak wyglądają sprawy rozwodowe.
malutka_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 09:25   #58
Ineczka33
Wtajemniczenie
 
Avatar Ineczka33
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 042
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
Jak to w ogóle wygląda? Jadę do sądu, składam pozew o rozwód i co dalej? Słyszałam o opłacie 600 zł, na którą na dzień dzisiejszy mnie nie stać... A np separacja? Nie jestem w temacie w takich sprawach... Może któraś z Was by mi powiedziała jak wyglądają sprawy rozwodowe.
http://rozwody.wieszjak.pl/pozew-roz...-o-rozwod.html


te 600 zł. można rozłożyć na raty.
__________________
Życie na czas?
Czas na życie!
Ineczka33 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 09:36   #59
malutka_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 23
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez Ineczka33 Pokaż wiadomość
http://rozwody.wieszjak.pl/pozew-roz...-o-rozwod.html


te 600 zł. można rozłożyć na raty.
Muszę sobie to na spokojnie przejrzeć. Dziękuję za podobanie tej strony, na pewno będzie przydatna.
malutka_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 09:40   #60
Ineczka33
Wtajemniczenie
 
Avatar Ineczka33
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 042
Dot.: Nic oryginalnego... Po prostu instruktor prawa jazdy...

Cytat:
Napisane przez malutka_123 Pokaż wiadomość
Muszę sobie to na spokojnie przejrzeć. Dziękuję za podobanie tej strony, na pewno będzie przydatna.
Składasz wniosek i czekasz na termin rozprawy. On też dostaje wezwanie. Trzeba się przygotować na pytania sądu na temat małżeństwa. Jest na Wizażu wątek na temat rozwodów. o tu https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=114170
__________________
Życie na czas?
Czas na życie!

Edytowane przez Ineczka33
Czas edycji: 2013-05-28 o 09:41
Ineczka33 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:50.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.