2 latek chodzi na palcach

[201607211724]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;41887862]Lem, czyli całkowicie podręcznikowo
Ja też tak myślę, że u Agatki był rozwój ruchowy, bo ona mając 8,5mca w ciągu tygodnia sama zaczęła siadać, wstawać, klęczeć, raczkować i co tylko się dało, zaraz potem chodzić przy meblach, a sama puściła się ręki i poszła mając rok i 2 tygodnie. To, że potem wolała chodzić za rękę (i to dzisiaj lubi, sama podaje, a ma ponad 3 lata) to już jej wybór. I jak zaczęła chodzić, tak potem szybko bieganie opanowała, jakieś podskoki, manualnie sprawna - a mowa w tym czasie stała, stała, stała...

Orendo, oby u was był taki sam etap [/QUOTE]



Szaja - u nas właśnie bardzo podobnie - 7,5 miesiąca i właściwie wszystko na raz w ciągu kilu dni, nie chodzi co prawda przy meblach, ale już przy nich wstaje (niestety i to mu się baaardzo podoba). No to mam nadzieję, że z mową (na razie gaworzenie mi wystarczy) ruszy

[karolca]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;41885273]Camiliana, moja córa opanowała sikanie w tydzień, mając 21mcy. W tym czasie mówiła kilkanaście słów, samo MAMA powiedziała pierwszy raz mając 17mcy

Mówienie czy nie - nie ma NIC wspólnego z sikaniem, komunikowanie może być niewerbalne albo proste: si![/QUOTE]
Moja "mama" zaczęła mówić niedawno, mając 15 miesiecy! Naczekałam się, bo "tata" i "baba" było już od daaaawna.

Napisane przez orenda

wg mojego męża to Młody mówi przecież - tatata, no i wszystko jasne - woła tatę

kwestia gaworzenia (wcześniej głużenia), Młody miał czas, że głużył fajnie i nagle blokada zupełna. Niedawno zaczął to swoje tatattatata i pierdzenie ustami. Ale bardzo nam ruszył ruchowo więc mam nadzieję, że się akurat skupił właśnie na motoryce.

To powiem Ci coś z własnego doświadczenia. Nic odkrywczego, ale na pewno uspokajającego.
Moja córeczka prawie wcale nie głużyła, gaworzenie niemal całkowicie pominęła. Miała 8 miesięcy i 1 tydzień jak zaczęła chodzić (6 miesiecy jak sama siedzieła, 7 miesiecy jak zaczęła stawać, w międzyczasie opanowała pełzanie i raczkowanie).
Tak więc rozwój ruchowy niesamowicie szybki. Teraz ma 15 miesiecy i trzymając się jedną ręką poręczy wchodzi po schodach krokiem dostawnym.
Miała etap, że zaczynała mówić. Potrafiła powiedzieć dużo słów. Potem jak kamień w wodę. Cisza totalna. I od około dwoch miesięcy na nowo ruszyła z mową. Dużo mówi po swojemu, próbuje naśladować słowa, prostą melodię. Obecnie mówi mama, tata, dada, baba, ania, lala, papa, brum, miau, mam, dam, tam, a kuku, mniam mniam, am, bez (pies), wiele rzeczy nazywa po prostu "ba" (z różnym akcentem i intonacją). powiedziała kilka razy dzidzia, dzieci, buty, bozie (o boże). Jasno i rzeczowo komunikuje i pokazuje o co jej chodzi, nie mamy problemu aby się zrozumieć.

Z komunikowaniem potrzeb jest różnie. Sikania jeszcze nie rozumie. Dziś po basenie biegała w majtach po mieszkaniu i znaczyła teren Lała co 5 minut i miała ubaw po pachy A mąż latał za nią z mopem sugerując aby udać się do lekarza bo to wg niego nie jest normalne. Jakby sikanie wiązało się z czymś nieprzyjemnym (mokro=zimno) to pewnie mogłabym zacząć naukę nocnikowania ale skoro nie rozumi eo co chodzi to po co zmusząć? Komunikuje za to, że chce kupę. Czasem po fakcie, czasem wcale, ale coraz częściej udaje się potrzebę załatwić we właściwym miejscu.
Na wakacjach przestraszyła się czegoś w łazience, w związku z tym kupa szla tylko do pampersa, ale po miesiącu od powrotu jest już lepiej.

[201607211724]

karolca niesamowicie szybko zaczęła chodzić!

ja teraz mam nadzieję, że nasz długo będzie raczkował, bo on ma w osi obniżone napięcie i przez to kiepski kręgosłup. No i mam nadzieję, że tego mama (nawet nieświadomego), bo "tata" mnie frustruje (choć mina mojego męża - bezcenna)

[taszkin]

Moja w tym wieku chodziła na palcach jak była podekscytowana.

[_vixen_]

karolca, gdzieś mi się o uszy obiło, że dzieci, które szybko zaczynaja chodzić, często mają krzywe nóżki, bo kości jeszcze na to chodzenie nie są gotowe. Czy u Twojej córki z tym ok, bo faktycznie tempo imponujące?
Chyba że wykrzywianie dotyczy to dzieci prowadzanych na siłę, wsadzanych w chodziki czy inne ustrojstwa.

[Glodomorek]

Napisane przez _vixen_

karolca, gdzieś mi się o uszy obiło, że dzieci, które szybko zaczynaja chodzić, często mają krzywe nóżki, bo kości jeszcze na to chodzenie nie są gotowe. Czy u Twojej córki z tym ok, bo faktycznie tempo imponujące?
Chyba że wykrzywianie dotyczy to dzieci prowadzanych na siłę, wsadzanych w chodziki czy inne ustrojstwa.

Moja szybko zaczęła chodzić (stała w wieku 6 mcy przy meblach). Nóżki ma proste ale układa je nieprawidłowo - niewielkie problemy z napięciem.

[karolca]

Napisane przez _vixen_

karolca, gdzieś mi się o uszy obiło, że dzieci, które szybko zaczynaja chodzić, często mają krzywe nóżki, bo kości jeszcze na to chodzenie nie są gotowe. Czy u Twojej córki z tym ok, bo faktycznie tempo imponujące?
Chyba że wykrzywianie dotyczy to dzieci prowadzanych na siłę, wsadzanych w chodziki czy inne ustrojstwa.

z krzywymi nóżkami to -według mnie - pojęcie trochę względne.
Każde dziecko, które nauczyło się chodzić wygląda, jakby nogi prostowano na beczce Mają charakterystyczny kształt. Z czasem i wiekiem zanika.
Tak teraz wygląda, chyba nie są krzywe?

[_vixen_]

Mnie taka krzywizna pozostała, nie złącze swobodnie nog w kolanach.

Podobno czasem ortopedzi zabraniają dzieciom tak szybko chodzić, kaza rodzicom w miarę możliwości powstrzymywać dzieci.

[karolca]

Jak nauczyka sie chodzic to do calkowitego chodzenia wylacznie na nogach uplynely prawie dwa miesiace. Nie potrafila wstawac bez trzymania wiec musiala doraczkowac do sciany czy mebli. I samma zachecalam ja do raczkowania (az kolezanka dziwila sie dlaczego skoro chodzi).

Ja nogi mam proste a tez nie zlacze ich w kolanach. W wieku chyba trzech lat mialam straszne "iksy" na co ortopeda furnal do mamy "a czy pani ma takie proste nogi?!". Ale nie robiono z tym nic, ponoc "samo przeszlo"

[lemoorka]

Napisane przez _vixen_

Mnie taka krzywizna pozostała, nie złącze swobodnie nog w kolanach.

Podobno czasem ortopedzi zabraniają dzieciom tak szybko chodzić, kaza rodzicom w miarę możliwości powstrzymywać dzieci.

Tak przy obniżonym napięciu mięsniowym.

Znajomych chłopczyk miał obniżone, niestety rehabilitant bronił,żeby dziecko samo chodzioło nie wcześniej niż jak skońćzy poltora roku. Niestety Młody sobie poszedł jak miał 12 m-cy. Nie wiem czy dalej nie chodzą na rehabilitacje.

[_vixen_]

Napisane przez karolca

Ja nogi mam proste a tez nie zlacze ich w kolanach.

A to właśnie nie oznacza, że są krzywe?

Bo ja, jak źle stanę do zdjęcia np. to mam takie nogi typowo na beczce prostowane

Jeszcze co do chodzenia opowiem, co ostatnio od ludzi usłyszałam. Jest taka dziewczynka, w wieku mojej córki (prawie 1,5). Jak miała rok, to już chodziła. Jej babcia śmiała się ostatnio z innej dziewczynki, że ma rok i nadal raczkuje, że taka "słabo rozwinięta". No i ta dziewczynka, od tej babci, owszem, chodzi, ale jak się przewróci, to sama wstać nie umie - aż trudno w to uwierzyć, ale to prawda. No i oto do czego prowadzi też ten idiotyczny wyścig i nauczanie chodzenia....

[201607211724]

Napisane przez lemoorka

Tak przy obniżonym napięciu mięsniowym.

Znajomych chłopczyk miał obniżone, niestety rehabilitant bronił,żeby dziecko samo chodzioło nie wcześniej niż jak skońćzy poltora roku. Niestety Młody sobie poszedł jak miał 12 m-cy. Nie wiem czy dalej nie chodzą na rehabilitacje.

Dokładnie tak - nasz ma obniżone i kręgosłup nie jest gotowy na pion, co z tego skoro synek na pion jest już gotowy, a stanie jest taaaaakie fascynujące staram się z nim bawić tak, aby jak najwięcej raczkował, ale wspina się po wszystkim co zobaczy (ostatnio po kocie)

[karolca]

Napisane przez _vixen_

A to właśnie nie oznacza, że są krzywe?

Bo ja, jak źle stanę do zdjęcia np. to mam takie nogi typowo na beczce prostowane

Jeszcze co do chodzenia opowiem, co ostatnio od ludzi usłyszałam. Jest taka dziewczynka, w wieku mojej córki (prawie 1,5). Jak miała rok, to już chodziła. Jej babcia śmiała się ostatnio z innej dziewczynki, że ma rok i nadal raczkuje, że taka "słabo rozwinięta". No i ta dziewczynka, od tej babci, owszem, chodzi, ale jak się przewróci, to sama wstać nie umie - aż trudno w to uwierzyć, ale to prawda. No i oto do czego prowadzi też ten idiotyczny wyścig i nauczanie chodzenia....

jutro wstawie zdjecie

Moja jak nauczyla sie chodzic to zeby stanac musiala doraczkowac do czegos do wspinania. Nie zachecalam jej do chodzenia, widocznie ciekawosc i nowa perspektywa byly ciekawsze. Nawet bolesne upadki nie znechecaly jej.
Na dzien dzisiejszy bawimy sie w wyscigi na czterech, zdarza sie ze pelza osobiscie chcialam aby raczkowala jak najdluzej, sama zde ydowala za mnie.

---------- Dopisano o 00:01 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:59 ----------

No i corka nie wstanie sama jak upadnie na trawie (nie zawsze). Ma takie obrzydzenie w oczach, rece unosi do gory i wola o pomoc

[karolca]

Napisane przez strucelka

Myślę, że nie jest ważne kiedy dziecko zaczyna chodzić, to zależy od wielu czynników, oczywiście bez przesady. Moja Julka narazie przygotowuje się do chodzenia i planuje jej kupić jakieś porządne buciki. Polecono mi stronę dlastopy.pl i chyba z niej skorzystam. Dużo takich sklepów i nie wiadomo, który lepszy. Znacie jakieś ciekawe i godne zaufania?

Podeszwa musi byc miekka, idealnie jest gdy da sie ja wygiac tak aby palce dotykaly piety. Pdobrze wyprofilowana wkladka. Fajne sa emel dla "roczniakow". Buciki dla dzieci ktore zaczynaja chodzic. Ale drogie.. Dobre ma befado i bartek. Wiekszosc bucikow ze skory lub minimum maja skorzana wkladke. W bartku niektore maja wkladke antybakteryjna.
Kolezanka pracujaca w sklepie z obuwiem dzieciecym polecila aby wyjac wkladke z buta i na niej postawic dziecko. W obuwiu letnim maks luz to do 1 cm choc lepiej troche mniej. W zimowym nawet troche ponad 1 cm. Rozmiarem nie ma sie co kierowac bo nawet buty tego samego producenta moga sie nieznacznie roznic