Weekendowe pogaduszki dziewiarskie czyli sto pytań do...

[Malinka_5]

Napisane przez aga__tka

Wczoraj zaczął się nowy weekend i muszę bić się w piersi bo pytanie nie zadane - a teraz moja kolej, przepraszam bardzo

Jaką pracę dziergałaś najdłużej? (liczą się tylko te skończone)

jak skończone... to chyba to był płaszcz SYLVI,
http://www.ravelry.com/patterns/library/sylvi

na R. jest ich 1271 sztuk
http://www.ravelry.com/patterns/library/sylvi/people

zaczynałam 3 czy 4 razy ... nie mogąc dobrać włóczki...

ale na pewno jest to największa rzecz jaką zrobiłam tych leżących nieskończonych... nie liczę :/
za tym płaszczem ludziska się na ulicy oglądają łącznie z facetami ( a raczej normalnie za mną się nie oglądają faceci na ulicy )
na fotach moja córka

dla tych co nie mają kont na R.:
http://www.friendsheep.com/2009/01/sylvi-now.html
http://wmotkachzagubionabernadka.blo...zekiwanie.html

[rudasek]

Piękny nie dziwię się,że się oglądają

[little_ola]

Napisane przez Malinka_5

jak skończone... to chyba to był płaszcz SYLVI,
http://www.ravelry.com/patterns/library/sylvi

WIELKI szacun Malinko

[szarobure]

Cudny ten płaszcz

[Just-in]

Czas na kolejne pytanie! Tym razem podgadajmy o włóczkach!

Ile masz włóczki? Jak często kupujesz i jaką lubisz najbardziej?

[little_ola]

ha ha ha!!!
poczulam sié jak na spowiedzi: muszé wyznac moje grzechy
wydaje mi sié, ze nia mam duzo wlóczki, ale to pewnie dla tego ze poupychane sá w róznych miejscach
najczésciej kupujé, gdy planujé nowy projekt, ale zawsze kupujé wiécej niz potrzebujé. u tego samego sprzedawcy wybieram jeszcze inne kolory lub inne wlóczki tylko dlatego, ze przesylka i tak bédzie jedna, wiéc oszczédzam

[szarobure]

Ja najbardziej lubię bawełnę.Kupuję w różnych sklepach,najczęściej przez net, w zależności co potrzebuję. Kupuję co jakiś czas, żadnej systematyki w tym u mnie nie ma. Teraz prawie już nic nie mam ...wyrabiam właśnie resztki .

[Malinka_5]

mam więcej niż jestem w stanie przerobić...

[cocci]

Napisane przez Malinka_5

mam więcej niż jestem w stanie przerobić...

to chyba jak większość z nas, w tym ja...

ja najchętniej kupuję fantazyjne różnego rodzaju, bo z nich szyję potem crazy woollowe szaliki. A i tak najchętniej przerabiam zwykle akryle. Ile mam? na pewno o wiele mniej, niż niektóre z Was, a i tak starczy mi do końca życia

a wracając do poprzedniego pytania: najdlużej robilam chyba sobie swetr z warkoczami. Będzie z 2 lata. ALe nadaje się do poprawki, więc de facto nie jest skończony. A z rtzeczy wykończonych na pewno najdlużej chyba zeszlo mi z pelerynkąna komunię dla Magdy

[serduszko3]

to ja sie tez przylaczam do spowiedzi ;-)
odp. na 1 pytanie
szydelka probowalam sie nauczyc juz w szkole podstawowej na zajeciach praktyczno technicznych ;-) ale nic z tego nie wyszko oprocz kszywego szalika dla lalki
ale po latach gdy zaszlam w ciaze z moim synem cos mnie tak wzielo do szydelka i od tego momentu juz prawie 17 lat to jest moja pasja jedna z wielu zreszta
odp.na 2 pytanie
najdluzej robilam ten bieznik bo za tydzien cos sie niepolubilismy z tym wzorkiem ale dalam rade ;-)
odp.na 3 pytanie
trudno na nie odpowiedziec nie lubie tych bardzo cienkich nici troszke grubszych od maszynowych nie znam numeracji a poza tym to zkazdej wloczki jestem w stanie cos zrobic ;-) lubie kazdy rodzaj wloczki oprocz tych ktore"gryza"a w moich zapasach jest tyle wloczki ze starczylo by na rok szydelkowania a gdzie kupuje kupuje w sklepach i pasmanteriach ;-)

[Malinka_5]

Napisane przez cocci

to chyba jak większość z nas, w tym ja...

ja najchętniej kupuję fantazyjne różnego rodzaju, bo z nich szyję potem crazy woollowe szaliki. A i tak najchętniej przerabiam zwykle akryle. Ile mam? na pewno o wiele mniej, niż niektóre z Was, a i tak starczy mi do końca życia

ja żebym dożyła wyrobienia tego co mam...

4 pudła 80 l w tym jedno kordonków... jedno jakieś większe, 2 kosze... i szafka z nitkami...


kupuję wszędzie net, E'Bay od Chińczyków...
i pasmanterie, często macam na żywo a kupuje w necie, bo wychodzi taniej...
ostatni mój nabytek niepomacany ma powkręcane białe włókna a projekt mam duży ... trochę skubie ale nie dam rady wszystkiego... to KATIA PERU

[gagatu]

A ja powiem, że mam zdecydowanie za mało
2 duże i 2 małe kartony, 2 szuflady i milion woreczków i reklamówek, które mi się ciągle gdzieś pałętają, głównie jak zabieram coś do pracy i nie odkładam zaraz w odpowiednie miejsce Chciałabym więcej, ale nie mam gdzie tego trzymać - zabudowana szafa na całą ścianę jest dopiero w planach
Kupuję jak jest jakaś korzystna oferta, albo jak akurat coś konkretnego potrzebuję, to zamawiam w necie więcej, żeby zaoszczędzić na przesyłce. Czasami też kupuję w pasmanterii, jak akurat czegoś zabraknie albo potrzebne "na wczoraj".

[aga__tka]

ja mam zdecydowanie za duzo na moje mozliwosci przerobowe - tez mi starczy jak Malince do konca zycia
ale w sumie na wiekszosc mam "plany" - a i tak jak przychodzi co do czego to musze kupic nowa wloczke np w piatek kupilam, na szczescie maly moteczek - mialam juz zaczeta czapeczke dla siostrzenca ale jak zobaczylam te dziecieca welenke w ciut ladniejszym odcieniu niz akryl z ktorego robilam i do tego milsza - to niestety kupilam - za tyle co 100g akrylu 50g tej wloczki - ale na czapeczke starczy
tak czy siak robie w ten sposob regularnie wiec nie powinnam nic kupowac na zapas, a ciagle kupuje - najczesciej jak robie zakupy w necie zeby wyszlo taniej ale i w pasmanteriach stacjonarnych zdarza mi sie kupowac na zapas
najbardziej lubie robic z bawelny, podobaja mi sie tez bardzo niegryzace welenki i moherek, nie lubie akrylu, ale od niedawna widze rowniez jego zalety (np sweterki dzieciece, ktore wymagaja czestszego prania) bardziej podobaja mi sie wloczki jednolite oraz lekko cieniowane niz melanze i gotowe paski

[babydelfi]

O ile odpowiedź na pierwsze pytanie ile mam włóczki jest prosta"

ogromne ilości ,

nie wiem kiedy to przerobię a stale i tak kupuję bo mi czegoś brakuje , lub żal mi zużyć tej którą mam w domu

o tyle odpowiedź jakie włóczki lubię najbardziej jest już trudniejsza
lubię bawełnę, ale i wełnę merino, włóczki z dodatkiem jedwabiu i kaszmiry też są fajne, akrylem robię bardzo dużo
Lubię głównie te włóczki, które są dobrze skręcone, i nie rozdwajają się podczas szydełkowania

Moje zapasy: nie wszystkie

[little_ola]

Napisane przez babydelfi

Moje zapasy: nie wszystkie

o rany!

[sagap]

Napisane przez babydelfi

Moje zapasy: nie wszystkie

Patrząc na te zapasy to ja jednak nie mam nic kilka motków w szafie i duży kartonik kordonków. Najczęściej robię z akrylu, ale zdecydowanie najbardziej lubię bawełnę lub bawełnę z wiskozą. Kupuję gdy potrzebuję - najczęściej na coś konkretnego - choć często zmieniam plany, potem wykorzystam część włoczki na jakiś inny pomysł, a reszta po prostu "przyda się". Czasem kupuję w pasmanterii, częściej w necie.

A wracając do pytania co robiłam najdłużej, to chustę - z delikatnego kordonka - 2 miesiące - to skończone, a nie skończone to bolerko - chyba dwa lata, ale w końcu zrezygnowałam i ze zrobionych wcześniej pleców powstał mały kocyk

[Malinka_5]

Napisane przez babydelfi

ogromne ilości ,

****
Moje zapasy: nie wszystkie

no panno Katarzyno

to ze mną nie jest tak źle

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------

Napisane przez sagap

A wracając do pytania co robiłam najdłużej, to chustę - z delikatnego kordonka - 2 miesiące - to skończone ****

pamiętam tą chustę jest przepiękna i wypracowana

[sagap]

Napisane przez Malinka_5

pamiętam tą chustę jest przepiękna i wypracowana

Malinko dziękuję bardzo fajnie się ją nosi

[szarobure]

Napisane przez Malinka_5

ja żebym dożyła wyrobienia tego co mam...

4 pudła 80 l w tym jedno kordonków... jedno jakieś większe, 2 kosze... i szafka z nitkami...


kupuję wszędzie net, E'Bay od Chińczyków...
i pasmanterie, często macam na żywo a kupuje w necie, bo wychodzi taniej...
ostatni mój nabytek niepomacany ma powkręcane białe włókna a projekt mam duży ... trochę skubie ale nie dam rady wszystkiego... to KATIA PERU

Wow zazdroszczę ilości

babydelfi U ciebie to istny multum ,nie wiedziałabym co ruszyć .Tylko bym chyba podziwiała he he

[rardan]

No to ja tez się dopiszę.
Zaczęłam pierwsze próby na szydełku i drutach w podstawówce.
Później gdy zaczęłam pracę robiłam kilka dobrych lat na drutach, ale tylko dla siebie i dla najbliższej rodziny.
Następnie była długa przerwa.
A wróciłam do robótek po urodzeniu Synka.
Wtedy na nowo zaczęłam się uczyć robić na szydełku.
No i odważyłam się robić chusty na drutach.
Do zdolności Malinki jeszcze mi daleko, ale co nieco umiem sklecić.
A moje grzechy główne, czyli zapasy.
No trochę ich jest.
Tylko są poupychane w szufladzie i na jednej półce.
Muszę powiedzieć, że do Kasi to mi bardzo daleko.
Ale tez nie mam takiego tempa jak Kasia nawet w połowie.
A na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że staram się te zapasy wykorzystać w pierwszej kolejności.

[aga__tka]

kolejne piątkowe pytanko

Gdzie najwygodniej Ci się dzierga? Siedząc na kanapie czy w fotelu? Na krześle czy podłodze? a może na hustawce w parku, albo z dzieckiem na kolanach ?

[Just-in]

No ja najchętniej na kanapie, zdecydowanie! Ale tak w ogóle, to gdzie się da. W autobusie, na placu zabaw i nawet z dzieckiem na kolanach (małemu robiłam szatkę do chrztu jak go usypiałam po jedzeniu)

A co do zapasów to robiłam ostatnio remanent i większość sobie spisałam, żeby wiedzieć co mam (trzymam w kartonach w szafie na górze). Wyszło mi 230 motków (nie licząc akrylu i bawełny, którą mam zawsze pod ręką w komódce w 8 koszyczkach)

[cocci]

Jeśi chodzi o dlubanie na szydelku, bądź drtach, to mam swoje miejsce na brzegu kanapy, kolo lampki i stolika. Mial to być stolik typu szklanka z herbatąi książka, a teraz nie ma na nic miejsca na nic, bo leżą moje bieżące dlubalki. I te ciut przeterminowane też. Czyli jak na tapecie jest sutasz, to na stoliku poniewierają siępaczki z koralikami, sznurki, filce, kleje... a obok jest jeszcze zwykle koszyk z wlóczką i ze 3 kordonki z zaczętymi szydelkowcami. Że o pudelku z szydelkami nie wspomnę....
A jeśli akurat mam fazę deku, koralikową, szyciową czy biżu, to zajmujęstól, czego moja rodzina nie lubi bardzo, bo potem nie mają gdzie zjeść
A crazy woola robię zwykle na podlodze - oczywiście dopóki nie dojdzie do szycia

[little_ola]

Napisane przez Just-in

No ja najchętniej na kanapie, zdecydowanie! Ale tak w ogóle, to gdzie się da.

mam dokładnie tak samo

[serduszko3]

a ja ...ja dziergam wszydzie u dentysty,na kawce u znajomych w parku na kanapie ,w kuchni podczas gotowania obiadu doslownie wszedzie gdzie tylko sie da i w kazdej wolnej chwili to jest moj pozytywnie zakrecony nalog ;-)
mam nawet robotke w aucie i dziergam jak mi zamkna szlaban kolejowy ;-) a najlepiej to mi sie dzierga jak jedziemy gdzies dluzej autem czyli trasa musi byc dluzsza niz 15 minut jazdy czyli taka do Polski jest idealna ;-)

[rudasek]

Moim ukochanym miejscem do dziergania jest fotel z mocno wysiedzianą dziurą Kombinuję jak go trochę podnieść, bo niedługo będzie mi tylko głowę widać zza stolika, ale nie chcę go zamienić na nic innego. Obok oczywiście stoi szafka, na której są pudełka, koszyki, kubki z szydełkami, teraz dołączył kosz od Agusi na serwetki, za fotelem stoją puszki z klejem i farbą

[Malinka_5]

Napisane przez rardan

No to ja tez się dopiszę.
Zaczęłam pierwsze próby na szydełku i drutach w podstawówce.
Później gdy zaczęłam pracę robiłam kilka dobrych lat na drutach, ale tylko dla siebie i dla najbliższej rodziny.
Następnie była długa przerwa.
A wróciłam do robótek po urodzeniu Synka.
Wtedy na nowo zaczęłam się uczyć robić na szydełku.
No i odważyłam się robić chusty na drutach.
Do zdolności Malinki jeszcze mi daleko, ale co nieco umiem sklecić.
A moje grzechy główne, czyli zapasy.
No trochę ich jest.
Tylko są poupychane w szufladzie i na jednej półce.
Muszę powiedzieć, że do Kasi to mi bardzo daleko.
Ale tez nie mam takiego tempa jak Kasia nawet w połowie.
A na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że staram się te zapasy wykorzystać w pierwszej kolejności.

przesadzasz kochana, umiem mniej niż Ty... ale uczę się lewych oczek inaczej

a moim ulubionym siedzeniem jest stara pufa mojego kota została,żeby mógł sobie drapać... w fotelu mi za głęboko

[aga__tka]

ja nie mam fotela i najwygodniej mi na kanapie, ale tak po prawdzie to jeszcze bardziej chyba lubie dziergac w samochodzie jak maz prowadzi - tam jest siedzenie z zaglowkiem
zdarzalo mi sie tez dziergac i w piaskownicy i w poczekalni do lekarza, w autobusie i pociagu, ale za bardzo nie lubie, bo sie boje "czegos" dotknac zeby nie porbudzic robotki, poza tym nie bardzo jest wtedy gdzie polozyc motek, a juz w ogole ciezko dziergac z dwoch lub wiecej
marzy mi sie fotel - kiedys mieszkalam na stancji i mialam w pokoju taki beznadziejnie brzydki i staromodny, ale super sie na nim uczylo i mysle ze do dziergania bylby super = tylko ze w moim nieduzym salonie fotel juz by sie raczej nie zmiescil

[gagatu]

Mi się najlepiej dzierga na fotelu, ale takim biurowym
W pracy innego wyjścia nie mam, tylko ten mam do dyspozycji, ale w domu też sobie przywłaszczyłam fotel TŻ-ta. Siadam sobie na nim po turecku, motek na nogi, lapek z wizażem na stole, przydasie porozkładane dookoła (na stole, parapecie i jak trzeba to też na podłodze) i mogę dziergać.
Czasami też dziergam w łóżku, ale tam za szybko przybieram pozycję półleżącą, a potem zastanawiam się, od czego bolą mnie plecy

[szarobure]

Ja najbardziej lubię siedzieć na balkonie jak coś szydełkuję, jednak to nie jest miejsce na każdą pogodę. W pokoju zostaje mi kanapa albo krzesło przy biurku, jeśli kanapę mi rodzinka zajmie. A latem miałam taką ulubioną ławkę z oparciem na placu zabaw ,córka się bawiła z innymi dziećmi lub jeździła na rowerze a ja zajęta byłam robótką.