Ludzie bez pasji

[Drakan]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;42675459]Myślę, że chodzi bardziej o gry RPG, jak moja ukochane tytuły i serie Dragon Age, Mass Effect, Bioshock, Assassin's Creed, The Last Of Us, Heavy Rain, Wiedźmin... Namnożyło by się przykładów, ale jak ktoś w tym nie siedzi to nie skojarzy, więc nie będę tutaj listy długaśnej produkować [/QUOTE]Większość z nich to raczej tylko fabularnie, bo grywalnościowo produkcjom sprzed ery konsol nie dorównują. Wyjątkiem jest w tej liście Wiedźmin, choć też tylko pierwszy.

Odnośnie gier jak najbardziej mogą one podchodzić pod nawet zaawansowane zainteresowania. Można oczywiście trzaskać jedną grę za drugą tylko dla rozładowania się, ale nie zawsze wiele to da. Ale jak ktoś już klasyfikuje gatunki, porównuje do siebie produkcje, zauważa analogie, widzi jakiś rozwój silników fizycznych, graficznych na przestrzeni lat, wyróżnia jakieś ery itp. itd. to już raczej wykracza poza zwykłą rozrywkę.

[Mileva_]

Ja tam przetrwoniłam całe lata na HoMM III i nie żałuję, czy ktoś to nazwie pasją czy nie ^^

W sumie to do tej pory nie ukazała się gra, która bardziej by mnie wciągnęłam.

[vouvray]

Napisane przez Shira Yuki

chyba pomyliłaś pasję z z zawodostwem.
można tańczyć dla siebie i nie zdobywać medali
dziwny masz tok rozumowania.dla ciebie pasją jest żeglarstwo,jazda konna,czy tenis?czy w/g ciebie pasja musi być droga,bo inaczej nie jest pasją?
to takie snobistyczne myślenie
ciekawe,czy szydełkowanie, uprawianie ogródka już nie kwalifikuje się do pasji

Czemu mnie to nie dziwi, wystarczyło spojrzeć na nick. Zacytuj mi proszę zdanie, gdzie napisałam, że pasja musi być droga i dopiero wtedy będę z Tobą dyskutować, bo szkoda mojego czasu. I co jest snobistycznego w myśleniu, że do pasji trzeba pieniędzy, jak ktoś preferuje np. sporty zimowe, a kompletuje wszystko od zera?

PS. Uprawianie ogródka też kosztuje. W moim mieście działeczki (bez domku) stoją za kilka tysięcy.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Drakan

Większość z nich to raczej tylko fabularnie, bo grywalnościowo produkcjom sprzed ery konsol nie dorównują. Wyjątkiem jest w tej liście Wiedźmin, choć też tylko pierwszy.

Odnośnie gier jak najbardziej mogą one podchodzić pod nawet zaawansowane zainteresowania. Można oczywiście trzaskać jedną grę za drugą tylko dla rozładowania się, ale nie zawsze wiele to da. Ale jak ktoś już klasyfikuje gatunki, porównuje do siebie produkcje, zauważa analogie, widzi jakiś rozwój silników fizycznych, graficznych na przestrzeni lat, wyróżnia jakieś ery itp. itd. to już raczej wykracza poza zwykłą rozrywkę.

Ja tam potrafię te tytuły po dziesięć razy przechodzić, albo i więcej Za to na HOMM przykładowo poległam, no nie mogłam przez to przebrnąć po prostu.

[Drakan]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;42675888]Ja tam potrafię te tytuły po dziesięć razy przechodzić, albo i więcej Za to na HOMM przykładowo poległam, no nie mogłam przez to przebrnąć po prostu.[/QUOTE]No ba, wiadomo, że każdy inny ma gust Ja w takie Tension na przykład (coś za☠☠☠istego) mogę grać godzinami, przechodzić na wszelkie możliwe sposoby i się nigdy nie znudzi.
A w TESy grałaś? Najnowszy Skyrim jest bardzo fajny No i Wiedźmin 3 ma być do niego podobny

[201605161006]

Jak na te czasy taki Dragon Age jest całkiem niezły, ale porownujac do tych, czy innych klasyków, jest taki sobie i pewnie o to chodzilo. Przede wszystkim fabuła, watki poboczne i bohaterowie. Ja kampanii w HOMM też nie lubiłam, ale pojedyncze misje z AI, czy pojedynki z siostrą - jak najbardziej. Najwiecej razy przeszłam Baldursa - z 8 . Ale nie róbmy offtopu - temat o grach zalozylam w dziale Kulturalne z pol roku temu . A przedwczoraj o muzyce z gier .

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez vouvray

Czemu mnie to nie dziwi, wystarczyło spojrzeć na nick. Zacytuj mi proszę zdanie, gdzie napisałam, że pasja musi być droga i dopiero wtedy będę z Tobą dyskutować, bo szkoda mojego czasu. I co jest w snobistycznego myśleniu, że do pasji trzeba pieniędzy, jak ktoś preferuje np. sporty zimowe, a kompletuje wszystko od zera?

PS. Uprawianie ogródka też kosztuje. W moim mieście działeczki (bez domku) stoją za kilka tysięcy.

Zgadzam się całkowicie.
Ja tam na przykład bardzo chcę, nawet dziś, nauczyć się grania na skrzypcach, lub pianinie. Jednak lekcje są drogie, a gdybym chciała być samoukiem, to na instrument poszłaby niemała kwota, której nie ma niczym królika z kapelusza jak wyciągnąć.
Ze mnie się wszyscy śmieją, że się interesują brafittingiem. I to przyznaję, potrafi być dosyć kosztowne hobby. Ale sprawia mi radości przynajmniej tyle co nowy playthrough Mass Effecta A to nie lada sztuka.

[vouvray]

Napisane przez ArabicPrincess

moim zdaniem jest to możliwe i nigdy nie jest za późno jeśli się chce
do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć a upodobania zmieniają się z wiekiem
przykładowo taniec można zacząć w każdym wieku i ja jestem tego przykładem
i niekoniecznie trzeba nastawiać się na osiągnięcia żeby coś nazwać pasją
zdecydowania robienie tego dla siebie daje wielką satysfakcję

Nie zawsze chcenie wystarczy. Jak już wspomniałam, czasem organizm stanowi największą przeszkodę, że nawet zwykłe bieganie szkodzi.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Drakan

No ba, wiadomo, że każdy inny ma gust Ja w takie Tension na przykład (coś za☠☠☠istego) mogę grać godzinami, przechodzić na wszelkie możliwe sposoby i się nigdy nie znudzi.
A w TESy grałaś? Najnowszy Skyrim jest bardzo fajny No i Wiedźmin 3 ma być do niego podobny

W Tension nie grałam, cóż to? Bo że polecasz, to rozumiem
Grałam w Skyrim, ale nie przekonał mnie do siebie, jest naprawdę piękną grą wizualnie, dla brakowało mi tego fabularnego kopa, który dają mi tytuły wymienione wcześniej. Niemniej dla samego nasycenia wzroku można grać i grać, i łazić. Ja tam mam nadzieję, że Wiedźmin pozostanie w swoim klimacie, kiedy twórcy mówią o podobieństwie do Skyrima to mają na myśli raczej wielkość świata, nie sposób rozgrywki : )

[vouvray]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;42675945]Zgadzam się całkowicie.
Ja tam na przykład bardzo chcę, nawet dziś, nauczyć się grania na skrzypcach, lub pianinie. Jednak lekcje są drogie, a gdybym chciała być samoukiem, to na instrument poszłaby niemała kwota, której nie ma niczym królika z kapelusza jak wyciągnąć.
Ze mnie się wszyscy śmieją, że się interesują brafittingiem. I to przyznaję, potrafi być dosyć kosztowne hobby. Ale sprawia mi radości przynajmniej tyle co nowy playthrough Mass Effecta A to nie lada sztuka.[/QUOTE]
A szukałaś może np. na gumtree, czy jakiś student, który sobie gra hobbystyczne da kilka lekcji dużo taniej niż profesjonalni nauczyciele? Ja tak znalazłam studentkę, która mnie uczyła języka za 25 zł/60 min Chociaż wiem, że to co innego.

Braffting- ciekawe hobby. Przynajmniej na starość będziesz miała ładny biust

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez vouvray

A szukałaś może np. na gumtree, czy jakiś student, który sobie gra hobbystyczne da kilka lekcji dużo taniej niż profesjonalni nauczyciele? Ja tak znalazłam studentkę, która mnie uczyła języka za 25 zł/60 min Chociaż wiem, że to co innego.

Braffting- ciekawe hobby. Przynajmniej na starość będziesz miała ładny biust

No właśnie myślę się za tym rozejrzeć w roku akademickim, jeśli będę miała czas, bo jednak w Krakowie o niebo większe możliwości, niż w takiej mieścince, jak moja.

No, przynajmniej to jedno na starość będę miała ładne na pewno

[ArabicPrincess]

Napisane przez vouvray

Nie zawsze chcenie wystarczy. Jak już wspomniałam, czasem organizm stanowi największą przeszkodę, że nawet zwykłe bieganie szkodzi.

jeśli się ma przeciwwskazania to oczywiście zrozumiałe
mnie przykładowo taniec daje tyle radości, że mimo bolącego kolana jednak nie zamierzam rezygnować

[evitan]

Arabic Princess brawo! Bardzo kibicuje takim ludziom jak Ty! Wlasnie stworzylam nowy projekt dla kobiet z pasja, serdecznie Was zapraszam!

http://kobietyzpasja.blogspot.co.uk/

[Drakan]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;42675979]W Tension nie grałam, cóż to? Bo że polecasz, to rozumiem
Grałam w Skyrim, ale nie przekonał mnie do siebie, jest naprawdę piękną grą wizualnie, dla brakowało mi tego fabularnego kopa, który dają mi tytuły wymienione wcześniej. Niemniej dla samego nasycenia wzroku można grać i grać, i łazić. Ja tam mam nadzieję, że Wiedźmin pozostanie w swoim klimacie, kiedy twórcy mówią o podobieństwie do Skyrima to mają na myśli raczej wielkość świata, nie sposób rozgrywki : )[/QUOTE]Zrobię offtopa krótko i spadam. Tutaj wprawdzie stary news, ale sporo o powiązaniu ze Skyrimem - http://www.gram.pl/news/2013/02/05/p...zminie-3.shtml
Tension / The Void zaś to tak specyficzna gra, że ciężko ją opisać, bo nie dośc żę łączy parę dziwnych gatunków (survival horror, RPG, przygodówka), fabularnie bardzo specyficzna (znajdujesz się w 'niebycie', miejsu pomiędzy życiem a śmiercią, w owym niebycie poznajesz siostry, które pragną się wznieść ponad niebyt oraz pilnujących ich braci, którzy wydobywając się z koszmarów owy niebyt uznają za swój raj. Siostry chcąc poprawić swój los chcą przekonać gracza ze wszystkich sił, kusząc go, mamiąc, obiecując, prosząc, mając misję, żeby je z tego piekła wydobył. Bracia starają się przeszkodzić i zatrzymać gracza tam gdzie jest. gracz może uciec też sam) to dodatkowo jeszcze niezła wartstwa psychologiczna pod spodem. Nie dośc, że bardzo fajna do grania to jeszcze świetna pożywka dla intelektu. Do tego scenerie jak ze świata snów oraz mroczny, liryczny, niepokojący i piękny soundtrack zarazem. Tu zresztą już więcej rzeczy do obejrzenia - http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=10468

[Mijanou]

Nie da się w tym temacie podzielić ludzi według płci. Po prostu- jedni ludzie mają pasję, inni nie. Ci, którzy pasji nie mają z reguły okazują się nudziarzami. Nie można nie pasjonować się niczym jeśli chcemy żyć a nie wegetować z dnia na dzień.

I tu wcale nie chodzi o jakieś wydumane pasje czy odważne przedsięwzięcia ( koszykówka na lodowcu czy pływanie z rekinami). Pasją może być czytanie książek, praca, gry RPGowe, czy nawet dyskutowanie na Wizażu. Nie trzeba mieć wcale wiele czasu i pieniędzy by się czymś pasjonować. Brak pasji to bierność i brak kreatywności. Nie wyobrażam sobie zyć w schemacie: rano-praca, po południu rodzina, pranie, s..anie, gotowanie, brazylijska telenowela, wieczorem- myć i spać. Schemat, schemat, schemat aż do porzygu i ogłupienia.

Dla mnie przykre jest to, że nieraz podczas praktyk mam do czynienia z nastolatkami. Więc wiek, w którym człowiek powinien mieć sto szalonych pomysłów, wiek, w którym wszystko wydaje się możliwe a każdy plan realny. Na pytanie: "Czym się interesujesz? Co lubisz robić?" odpowiedź często brzmi: "nic". No kto w tych dzieciakach miał zaszczepić pasję, jeśli rodzice pasji nie mają i nie potrafią dziecka czymkolwiek zainteresoać na tyle by 'połknął bakcyla'?

[Bananalama]

Zasadniczo mnie nie obchodzi, dlaczego ktoś nie ma pasji. Lubię słuchać o ciekawej dla mnie pasji kogoś innego, ale żeby się tym jakoś żywo interesować to nie.
Moją pasją jest pisanie. Robię to stale. Albo czytam, wzbogacając słownictwo, albo piszę, trenując wiersze i prozę. Ciągle układam w głowie nowe historie. Wiążę z tym moją przyszłość.
A takich pobocznych zainteresowań to trochę mam, uwielbiam pływanie i jazdę na rowerze, fotografię bardzo lubię, grafikę, tworzenie stron www, muzykę (uczyłam się grać na flecie i na pianinie), lubię malować i rysować. Ale prawdziwą pasją zostaje dla mnie słowo pisane.

[Mijanou]

Napisane przez Bananalama

Zasadniczo mnie nie obchodzi, dlaczego ktoś nie ma pasji. Lubię słuchać o ciekawej dla mnie pasji kogoś innego, ale żeby się tym jakoś żywo interesować to nie.
Moją pasją jest pisanie. Robię to stale. Albo czytam, wzbogacając słownictwo, albo piszę, trenując wiersze i prozę. Ciągle układam w głowie nowe historie. Wiążę z tym moją przyszłość.
A takich pobocznych zainteresowań to trochę mam, uwielbiam pływanie i jazdę na rowerze, fotografię bardzo lubię, grafikę, tworzenie stron www, muzykę (uczyłam się grać na flecie i na pianinie), lubię malować i rysować. Ale prawdziwą pasją zostaje dla mnie słowo pisane.

Zatem jesteś barwną i ciekawą osobą. Ja mam pasje zmienne, w zalezności od ilości czasu czy stopnia "zmęczenia materiału' ale generalnie mam wiele zainteresowań: lubię czytać, czasem sama coś napiszę, uwielbiam składać limeryki, przyszła praca jest moją pasją (tak jak obrany kierunek studiów- stale pojawia się coś nowego, ciekawego do odkrycia i pogłębienia znajomości tematu), lubię o siebie dbać, lubię eksperymenty z fryzura i makijażem, sama projektuję sobie ubrania ( potem kupuję material a koleżanka realizuje projekt- od lat nie kupiłam żadnego gotowego ciucha, tym bardziej, że staram się łączyć elementy gotyku z codziennością tak, by nikogo nie szokowało), lubię czasem prowokować, uwielbiam dyskusje, kocham Oscara Wilde'a ( ach czemu, czemu nie ma już takich facetów?), jak mam fazę potrafię zmienić kolor ścian w mieszkaniu. Zawsze znajdzie się coś, czemu można oddać myśli, serce i zaangażowanie. Opiekuję się osiedlowym Kotkowem, jestem prawdziwą kocią mamą, moje trzy osobiste koty i pies też mi dostarczają czasem niespodzianek. Życie jest piękne i pełne zakrętów. Nigdy nie wiadomo, co jest za zakrętem. Dlatego zawsze pobiegnę do kolejnego zakrętu

[laisla]

Lubię rozmawiać z ludźmi z pasją, zawsze można czegoś ciekawego się dowiedzieć, a poza tym mają w sobie fajną energię, która jakoś z nich się ulatnia Choć ludzie określeni tutaj jako praca-partner-sen często także mają jakieś talenty, które przy sprzyjających warunkach można przeobrazić w pasje, tylko albo jeszcze nie odkryte (z braku czasu i zawalenia harmonogramu dnia na maksa) albo właśnie pieniędzy czy predyspozycji zdrowotnych Rzadko w sumie spotykam ludzi, którzy tak sobie żyją z dnia na dzień bez większego sensu i smakowania życia.

Jamestown podzielisz się jakimś fajnym linkiem do któregoś bloga

[8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9]

Napisane przez mary_poppins

Zainteresowania ma każdy. Może nie każdy ma pasję, która zajmuje mu pół życia, z którą wiąże przyszłość i na punkcie której jest całkowicie zafiksowany, ale każdego coś interesuje. Nawet jeśli dziewczyna skupia się ambitnie na swoim wyglądzie, to nie nazwałabym jej z automatu pustą - uroda i moda też mogą być pasją. Takie "puste laski" niejednokrotnie mają ogromną wiedzę na temat tego, czym lubią się zajmować w swoich czterech ścianach, zresztą stosunkowo łatwo to potem przekuć w sposób na życie. Nawet umiłowanie do imprez można przeobrazić w biznes. TŻ też może być pasją -można się z pasją zajmować domem, rodziną. Mam wrażenie, że według niektórych jak człowiek nie skacze ze spadochronem albo nie uczy się 15 języków na raz, to ma puste i nudne życie.

Zgadzam się.

[Black Rainbow]

Dziewczyny, ale co to znaczy dokładnie pasja? Bo piszecie co chwila: "ludzie z pasją".

Ja uwielbiam czytać książki, słuchać muzyki, interesuje mnie antropologia i lakiery do paznokci. Czytam mnóstwo książek, uwielbiam ciekawostki, oglądam programy historyczne. Czy to już jest pasja, czy tylko lekkie urozmaicenie sobie czasu?

Dla wielu osób ludzie z pasją, to osoby, które robią coś konkretnego. Jeżdżą na nartach, surfują, wspinają się czy fotografują zabytki. Poza tym widzę, że niektórzy mimo, iż sami nie robią nic konkretnego dzielą ludzi na ciekawych (bo grają na puzonie, a to takie inteligentne) i pustych, bo interesują się tzw. strzelankami czy kosmetykami.

takasobie93 dała temu przykład. Moim zdaniem to idiotyczne totalnie. Ja na przykład nie uważam ludzi za mniej ciekawych tylko dlatego, że nie przeczytali "Mistrza i Małgorzaty" czy "Mechanicznej Pomarańczy". Mogę oceniać ich gust, ale nie samą osobowość.

[elvegirl]

Nie zauważyłam żeby w danej płci więcej było pasjonatów, natomiast zauważyłam że im człowiek starszy, im więcej ma obowiązków zawodowych, rodzinnych, tym mniej ma na pasję czasu i pieniędzy. No, chyba że uprawia pasję zawodowo

Napisane przez vouvray

A jaki jest przykład fabularnej gry przygodowej, która poziomem może się równać dobrej książce?

Syberia, Still Life, The Longest Journey, to są tytuły w które wsiąkłam, szkoda mi było czasu na sen Przy American McGee's Alice też się dobrze bawiłam

Napisane przez Black Rainbow

Dziewczyny, ale co to znaczy dokładnie pasja? Bo piszecie co chwila: "ludzie z pasją".

Ja uwielbiam czytać książki, słuchać muzyki, interesuje mnie antropologia i lakiery do paznokci. Czytam mnóstwo książek, uwielbiam ciekawostki, oglądam programy historyczne. Czy to już jest pasja, czy tylko lekkie urozmaicenie sobie czasu?

Dla wielu osób ludzie z pasją, to osoby, które robią coś konkretnego. Jeżdżą na nartach, surfują, wspinają się czy fotografują zabytki. Poza tym widzę, że niektórzy mimo, iż sami nie robią nic konkretnego dzielą ludzi na ciekawych (bo grają na puzonie, a to takie inteligentne) i pustych, bo interesują się tzw. strzelankami czy kosmetykami.

Ano właśnie.

[201605161006]

Napisane przez Black Rainbow

takasobie93 dała temu przykład. Moim zdaniem to idiotyczne totalnie. Ja na przykład nie uważam ludzi za mniej ciekawych tylko dlatego, że nie przeczytali "Mistrza i Małgorzaty" czy "Mechanicznej Pomarańczy". Mogę oceniać ich gust, ale nie samą osobowość.

Bo nie kazdy musi zrobic wszystko, co wartosciowe w danej dziedzinie. Jesli nie przeczytał Mistrza i Małgorzaty, ale czyta inne dobre ksiazki, jest okej, a jesli nie czyta wcale bo woli siedziec przed tv i seriale ogladac? Czy podnieca sie Paulo Coelho itp.? Jesli zamiast pograc w porzadna gre fabularna, ktorej poziom sztuki jest równy dobrej ksiazce, gra w rozwalanki na ślepo itd.? Dla mnie to idealny przykład ludzi bez pasji i znam takich sporo, jak juz ktos napisal - sa po prostu nudziarzami. Moze i kazdy sie czyms interesuje, ale zalezy jak, od jakiej strony, w jaki sposob i stad tez jedna osoba interesujaca sie grami moze miec pasje, a druga byc nudziarzem, jedna osoba lubiaca ogladam filmy moze miec pasje, a druga byc nudziarzem, jedna osoba czytajaca ksiazki moze miec pasje, druga byc nudziarzem, jedna osoba robiaca fotografie moze miec pasje, druga byc nudziarzem bez pasji, jedna osoba interesujaca sie podrozami moze byc pasjonatem, druga nudziarzem (np. co do podrozy to tez idealne porownanie mam od razu: osoba podrozujaca po to by zwiedzac, zobaczyc cos, czesto organizujaca wycieczki po swojemu, a osoba co leci na wakacje, czesto zorganizowane, po to by 3/4 czasu lezec na plazy i chodzic na zakupy), i tak jest po prostu ze wszystkim, choc sa rzeczy ktore wymagaja tyle poswiecenia ze w nich chyba kazdy jest pasjonatem, to sporo takich pozornie zwyczajnych rzeczy moze byc zarówno zainteresowaniem i pasją, jak i objawem braku ambicji. I moim zdaniem własnie - wszystko to zależy. Znam naprawde sporo ludzi bez pasji, dla ktorych cale zycie to praca, jedzenie, granie w odmozdzajace gry i ogladanie telenowel + sen i ja nie widze w tym niczego ciekawego, zadnych zainteresowan, ani ambicji. I zeby ominac czepianie w stylu ''to co, jak nie czytam ambitnych ksiazek i nie jade nad morze po to by chodzic po muzeach i rezerwatach tylko lezec na plazy, to jestem nudziarzem?!'' - nie, jesli masz jakies inne pasje.

[elvegirl]

No ale chwila, wartościowanie ludzi i ich pasji po rodzaju książek które czytają to jest kosmos jakiś, przecież gust wcale nie określa wartości, zlitujmy się. Ja tam Mistrza i Małgorzaty nie cierpię, a niektóre pozycje Coelho uważam za warte przeczytania, to co, głąbem jestem?

---------- Dopisano o 10:27 ---------- Poprzedni post napisano o 10:26 ----------

Napisane przez takasobie93

I zeby ominac czepianie w stylu ''to co, jak nie czytam ambitnych ksiazek i nie jade nad morze po to by chodzic po muzeach i rezerwatach tylko lezec na plazy, to jestem nudziarzem?!'' - nie, jesli masz jakies inne pasje.

Ale CZYM JEST PASJA?

[201605161006]

Dla mnie gust określa wartość. No a czym jest pasja - dawalam porownania by najlepiej to zobrazować. ''O gustach sie nie dyskutuje'' itp. powiedzonka były chyba najczesciej wykpione w watku o idiotycznych sentencjach. Kazdy ma swoj gust owszem, ale jesli czyis gust trafia glownie w idiotyczne, denne, kiczowate, malo wartosciowe produkcje, to gust tej osoby jest marny. I jak mowilam, to ze ktos akurat nie lubi czegos, co jest powrzechnie uwazane za porzadne i kultowe nic jeszcze nie znaczy, tego typu wnioski mozna wyciagnac jesli pozna sie szerzej zainteresowania tej osoby, jesli w roznych dziedzinach kroluje u niej lubienie kiczowatych, dennych itp. rzeczy, wtedy mozna rzec, ze ma kiepski gust.

[elvegirl]

Napisane przez takasobie93

Dla mnie gust określa wartość.

Jak, skoro gust jest indywidualny? To, że mnie nie zachwyca czerwony kleks na żółtym tle, a jakiś znawca sztuki współczesnej może godzinę mówić o tym ile w tym dziele jest głębi przekazu, o czym świadczy? To że ja mogę godzinami nawijać o dziełach impresjonistów, a on przy tym będzie ziewał, co oznacza?

Napisane przez takasobie93

''O gustach sie nie dyskutuje'' itp. powiedzonka były chyba najczesciej wykpione w watku o idiotycznych sentencjach. Kazdy ma swoj gust owszem, ale jesli czyis gust trafia glownie w idiotyczne, denne, kiczowate, malo wartosciowe produkcje, to gust tej osoby jest marny. I jak mowilam, to ze ktos akurat nie lubi czegos, co jest powrzechnie uwazane za porzadne i kultowe nic jeszcze nie znaczy, tego typu wnioski mozna wyciagnac jesli pozna sie szerzej zainteresowania tej osoby, jesli w roznych dziedzinach kroluje u niej lubienie kiczowatych, dennych itp. rzeczy, wtedy mozna rzec, ze ma kiepski gust.

A ja uważam, że to powiedzonko jest bardzo trafne, o gustach ciężko dyskutować. Ja lubię czerwone szminki, Ty nude, ja nude nie znoszę, Ty uważasz czerwień za szczyt kiczu i ohydę. I jak tu podyskutujesz?
Ja lubię trwałą i dobrze się w niej czuje, Ty uważasz to za przeżytek rodem z PRLu i obrzydlistwo, uważasz że wyglądam idiotycznie i sama też w życiu byś sobie tego nie zrobiła na głowie. I jak tu dyskutować?
Ty uważasz, że lubienie mało wartościowych produkcji oznacza, że ktoś ma marny gust, a ja uważam że można lubić ambitne kino, ale też czasem chcieć się odmóżdżyć przy kretyńskiej komedii romantycznej, czy kolejnym Bondzie i mieć z tego przyjemność, lubić to i chcieć kiedyś nawet do tego wrócić. A ktoś, kto uważa że tylko ambitne kino (czym jest ambitne kino? tym co kto określił jako ambitne? Na jakiej podstawie wybieramy ludzi, których zdanie, ocenę, uważamy za wartościowe?) czyni człowieka osobą z gustem, jest według mnie ograniczony. I co, jest sens dyskutować?

[201605161006]

Gust jest indywidualny, ale to co kto lubi itp. duzo mowi, dla mnie jest cos takiego jak lepsze spedzanie czasu i gorsze, lepszy dobor ciuchow i gorszy, lepsze i gorsze ksiazki, filmy, gry itd. itd. i jesli ktos wybiera te gorsze, to jego gust jest marny. Co innego gust co do kolorów, tu sie zgodze, ale jesli mowa o rzeczach, o ktorych wyzej, to jak najbardziej mozna wartościować. I co innego czasem chciec sie odmozdzyc na jakims shicie, a co innego lubic takie kiczowate filmy.

[elvegirl]

Napisane przez takasobie93

Gust jest indywidualny, ale to co kto lubi itp. duzo mowi, dla mnie jest cos takiego jak lepsze spedzanie czasu i gorsze, lepszy dobor ciuchow i gorszy, lepsze i gorsze ksiazki, filmy, gry itd. itd. i jesli ktos wybiera te gorsze, to jego gust jest marny. Co innego gust co do kolorów, tu sie zgodze, ale jesli mowa o rzeczach, o ktorych wyzej, to jak najbardziej mozna wartościować.

No ja nie wartościuję w ten sposób, uważam takie wartościowanie za strasznie egocentryczne. To zakładanie z góry, że mój gust jest jedyny właściwy, najlepszy i tylko elytą o podobnych gustach będę się otaczać, a inni to dno, podludzie, fuj, ohyda. Ja po prostu uważam, że ktoś ma inny gust niż ja. A czy lepszy? Niekoniecznie.

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Można lubić kiczowaty shit za to, że tak fajnie odmóżdżył.

Kurde, życie ciągle "na poziomie" musi być potwornie nudne.

[201605161006]

Napisane przez elvegirl

No ja nie wartościuję w ten sposób, uważam takie wartościowanie za strasznie egocentryczne. To zakładanie z góry, że mój gust jest jedyny właściwy, najlepszy i tylko elytą o podobnych gustach będę się otaczać, a inni to dno, podludzie, fuj, ohyda. Ja po prostu uważam, że ktoś ma inny gust niż ja. A czy lepszy? Niekoniecznie.

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Można lubić kiczowaty shit za to, że tak fajnie odmóżdżył.

Kurde, życie ciągle "na poziomie" musi być potwornie nudne.

Nie uwazam ze ludzie z marnym gustem to podludzie, ale no sorry, jest wybitne kino i nie, to samo ksiazki, gry czy inne, jesli chodzi o sztuke. Naprawde nie widzisz roznicy pomiedzy jakims tandetnym kiczem, a produkcja gdzie i dialogi dobre, i charaktery bohaterów i fabuła i gra aktorska? Naprawde nie pojmuje takiego niewartościowania. Są lepsze rzeczy i gorsze, ambitne i mniej, mądre i durnowate, ta cala równosc to tylko bezsensowna popranosc polityczna. Ja wiem ze kazdy ma prawo lubic co chce i tego nie neguje, chodzi mi tylko o to, ze jesli ktos lubuje sie w jakichs durnowatych serialach a druga osoba w oscarowych produkcjach, to roznica dla mnie jest ogromna i ta druga osoba pod tym wzgledem, w moich oczach, gust bedzie miala duzo lepszy, niz ta pierwsza - i tak ze wszystkim.
I nie mówie o zyciu ciagle na poziomie, bez jakichkolwiek bzdur i głupot, mówie tu o pasjach i zainteresowaniach - bo o tym jest ten wątek!

[elvegirl]

Napisane przez takasobie93

Naprawde nie widzisz roznicy pomiedzy jakims tandetnym kiczem, a produkcja gdzie i dialogi dobre, i charaktery bohaterów i fabuła i gra aktorska?

Szczerze? Nie. Bo u mnie przede wszystkim od nastroju zależy, na co się wybieram do kina. Jak idę na "zabili go i uciekł" to nie spodziewam się poetyckiej głębi ani efektów specjalnych zgodnych z rzeczywistością.

Napisane przez takasobie93

Ja wiem ze kazdy ma prawo lubic co chce i tego nie neguje, chodzi mi tylko o to, ze jesli ktos lubuje sie w jakichs durnowatych serialach a druga osoba w oscarowych produkcjach, to roznica dla mnie jest ogromna i ta druga osoba pod tym wzgledem, w moich oczach, gust bedzie miala duzo lepszy, niz ta pierwsza - i tak ze wszystkim.
I nie mówie o zyciu ciagle na poziomie, bez jakichkolwiek bzdur i głupot, mówie tu o pasjach i zainteresowaniach - bo o tym jest ten wątek!

No ja też mówię o pasjach i zainteresowaniach, dla mnie takie trzymanie się za wszelką cenę wyżyn intelektualnych jest męczące i nudne, co zrobię, tak mam.
A co do oscarowych produkcji i szmirowatych seriali - komuś pasuje poczucie humoru w danym serialu, a którąś tam oscarową produkcję uważa za dno - czy to świadczy o jego bezguściu? Uważam że nie.

[201605161006]

Napisane przez elvegirl

Szczerze? Nie. Bo u mnie przede wszystkim od nastroju zależy, na co się wybieram do kina. Jak idę na "zabili go i uciekł" to nie spodziewam się poetyckiej głębi ani efektów specjalnych zgodnych z rzeczywistością.


No ja też mówię o pasjach i zainteresowaniach, dla mnie takie trzymanie się za wszelką cenę wyżyn intelektualnych jest męczące i nudne, co zrobię, tak mam.
A co do oscarowych produkcji i szmirowatych seriali - komuś pasuje poczucie humoru w danym serialu, a którąś tam oscarową produkcję uważa za dno - czy to świadczy o jego bezguściu? Uważam że nie.

Moim zdaniem czym innym jest pasja, zainteresowania, czy gust, a czym innym chwilowa chęć, zdeterminowana aktualnym nastrojem.

Co do drugiego akapitu - tez uwazam ze nie i to mowilam, natomiast jesli tego typu przykłady mozna wobec danej osoby mnożyć i to nie tylko względem filmow, ale tez innych dziedzin - wtedy juz tak.