niezaproszona na rodzinną imprezę

[Darkoz]

Napisane przez Grin

Damayanti, lubicie się z jego bratem, gadacie, spotykacie się, imprezujecie razem? bo jeśli nie, to nie rozumiem w czym problem

ja na swoje urodziny nie zapraszam siostry tż-ta, bo nie utrzymujemy jakichś bliższych kontaktów, tak samo w drugą stronę, ona nie zaprasza mnie.

w poprzednim związku natomiast miałam tak, że kolegowałam się również z bratem tż-ta i był zapraszany do mnie, ale bez dziewczyny, bo jej nie znałam, a imprezy były tylko dla moich bliższych znajomych. tylko na jedną większą imprezę zapraszałam z osobami towarzyszącymi.
z drugiej strony - nie kolegowałam się bliżej z siostrami tż-ta, więc nie byłam zapraszana na ich urodziny.

uważam to za dosyć normalne.

Zgadzam się. Czemu niby ma Cię zapraszać, jeśli nie jesteście przyjaciółmi? To są jego urodziny i skoro chce je spędzić w gronie najbliższych, to ma takie prawo. Gdyby organizował imprezę dla 30 najbliższych znajomych to faktycznie było przykro, ale w tym przypadku nie ma co roztrząsać.

[GrumpyCat]

Wg mnie przesadzasz. Brat Tż jest jego bratem, domyślam się że żadna bliska to dla ciebie osoba, a już tym bardziej nie rodzina i jego brat nie miał obowiązku zapraszania Ciebie (czy tam brata z osobą towarzyszącą jak wolicie to ująć:P). Myślę że to nie było ukrywane tylko Tż jeszcze nie zdążył ci o tym powiedzieć, nie spodziewał się że to dla ciebie będzie problem.

[Rena]

Napisane przez Magdallen

Chyba jestem dziwna, bo moim zdaniem jedyne, o co możesz się denerwować, to sposób, w jaki Ci o tej imprezie powiedział. Ale sama złość na to, że nie zaprosili Cię na urodziny brata jest moim zdaniem głupia i aż się dziwię, że tak dużo osób Cię tu poparło. To nie są jego urodziny i nie on decyduje o zaproszeniu gości. Poza tym wiadomo, że czym innym jest impreza w gronie znajomych, a czym innym - rodzinne spotkanie. Może jego brat chciał świętować swoje urodziny w gronie najbliższych dla niego osób. A nie możesz wymagać od brata swojego TŻ, żeby traktował Cię, jako najbliższą osobę.
Ja na przykład nie zaprosiłabym na moje rodzinne urodziny partnerów rodzeństwa (oczywiście chodzi o sytuację, w której partnerzy nie mieszkają z rodzeństwem), bo po prostu źle bym się czuła i jednak dla mnie atmosfera się trochę zmienia, gdy ktoś dla mnie trochę obcy siedzi z nami przy stole. Ale organizując zakrapianą imprezę dla znajomych już nie miałabym nic przeciwko, żeby każdy przyprowadził osobę towarzyszącą

no tak ale moze oni wlasnie razem mieszkaja.

[czarna_maciejka]

Napisane przez izka222

Nie rozumiem, czemu niektóre z Was nie widzą problemu. Dla mnie problemem akurat nie jest to, że brat nie zaprosił jej na te urodziny. Problemem jest to, że chłopak Autorki zrobił z tej imprezy rodzinnej taką tajemnicę. Wiadomo, że różnie mogą się układać relacje typu rodzina kontra druga połówka. Ale oni posiadają taki staż związku, że aż głupie jest to, że Autorka nie otrzymała wprost informacji o tym, że chłopak ma konkretne plany na weekend.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ale jaka tajemnice?
No kurcze. Rozumiem, ze jak tylko facet poczyni sobie jakiekolwiek plany to 3 minuty pozniej powinien chwycic za telefon i informowac o tym swoja druga polowe, poniewaz sa ze soba AZ 4 lata.
Dostal zaproszenie, pewnie mu to wylecialo z glowy nawet, przy okazji opowiadania o czyms zwyczajnie wspomnial dziewczynie, ze tego i tego dnia wybiera sie na rodzinna impreze.
Jak mial to inaczej zrobic?

[GrumpyCat]

Napisane przez Rena

no tak ale moze oni wlasnie razem mieszkaja.

A co to zmienia?

[izka222]

Napisane przez czarna_maciejka

Ale jaka tajemnice?
No kurcze. Rozumiem, ze jak tylko facet poczyni sobie jakiekolwiek plany to 3 minuty pozniej powinien chwycic za telefon i informowac o tym swoja druga polowe, poniewaz sa ze soba AZ 4 lata.
Dostal zaproszenie, pewnie mu to wylecialo z glowy nawet, przy okazji opowiadania o czyms zwyczajnie wspomnial dziewczynie, ze tego i tego dnia wybiera sie na rodzinna impreze.
Jak mial to inaczej zrobic?

Jeśli wyleciało mu to z głowy, to w takim razie już nie widzę żadnego problemu. Ale Autorka nie napisała powodu, dla którego chłopak jej nie poinformował o swoich planach, dlatego w tym doszukiwałam się kwasu. Nie wiemy, czy miał zamiar zakomunikować jej, że w weekend ma obiad rodzinny, czy też chciał to ukryć, żeby nie sprawić jej przykrości. Tak, czy siak wyszło dziwnie, dlatego należy to wyjaśnić z nim. My tu możemy sobie tylko dorabiać teorie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Magdallen]

Napisane przez Rena

no tak ale moze oni wlasnie razem mieszkaja.

No, raczej nie, skoro ona pisze, że zaproszenie jej wiązałoby się z jej przyjazdem z innego miasta i noclegiem.

[Rena]

Napisane przez Magdallen

No, raczej nie, skoro ona pisze, że zaproszenie jej wiązałoby się z jej przyjazdem z innego miasta i noclegiem.

zaraz to kto z kim ma mieszkac?
Mi to nic nie zmienia, ale to Ty podajesz takie zastrzenie.

[Damayanti]

już wszystko wyjaśniam
zaczęło się od tego, że z jakiegoś powodu odniosłam wrażenie (najwyraźniej zupełnie błędne), że te urodziny są jakieś bardzo specjalne i impreza też bardzo specjalna. nie wiem, skąd mi się to uroiło, może dlatego, że on nigdy wcześniej urodzin nie robił? w każdym razie nie kojarzę. no i potem już poszło, pomyślałam sobie, że pewnie albo nie darzy mnie sympatią albo jakiś inny piernik. a zapewne jest tak, że to rzeczywiście mała imprezka i nawet nie sądzili, że miałabym chęć tłuc się pociągiem.

jeśli zaś chodzi o tż, to niestety, często się zdarza, że zapomina mi o czymś powiedzieć, albo uznaje to za nieistotne a potem w zwykłej rozmowie bum!
i dowiaduję się właśnie o jakiejś imprezie, o jakimś wyjeździe, o jakiejś konferencji etc. nie chodzi o to, że ja muszę znać dokładnie jego plany, tylko to trochę denerwujące tak się o wszystkim dowiadywać na ostatnią chwilę. rozmowa wygląda przykładowo tak:
jest środa,
K. " w piątek kino odpada bo przecież jest ta impreza"
Ja "jaka impreza?"
K." no, urodziny/parapetówka/domówka/etc u X. nie mówiłem Ci?"

albo

K."bla bla bla bla, nie wiem gdzie my będziemy spać w tym Wrocku"
ja."ee, jakie spać, jaki Wrocek?"
K. "no jadę na kilka dni na konferencję do Wrocławia, nie mówiłem Ci?"

ale to chyba taka jego uroda i muszę się z tym pogodzić.
dzięki za odpowiedzi.

[czarna_maciejka]

Napisane przez Damayanti

już wszystko wyjaśniam
zaczęło się od tego, że z jakiegoś powodu odniosłam wrażenie (najwyraźniej zupełnie błędne), że te urodziny są jakieś bardzo specjalne i impreza też bardzo specjalna. nie wiem, skąd mi się to uroiło, może dlatego, że on nigdy wcześniej urodzin nie robił? w każdym razie nie kojarzę. no i potem już poszło, pomyślałam sobie, że pewnie albo nie darzy mnie sympatią albo jakiś inny piernik. a zapewne jest tak, że to rzeczywiście mała imprezka i nawet nie sądzili, że miałabym chęć tłuc się pociągiem.

jeśli zaś chodzi o tż, to niestety, często się zdarza, że zapomina mi o czymś powiedzieć, albo uznaje to za nieistotne a potem w zwykłej rozmowie bum!
i dowiaduję się właśnie o jakiejś imprezie, o jakimś wyjeździe, o jakiejś konferencji etc. nie chodzi o to, że ja muszę znać dokładnie jego plany, tylko to trochę denerwujące tak się o wszystkim dowiadywać na ostatnią chwilę. rozmowa wygląda przykładowo tak:
jest środa,
K. " w piątek kino odpada bo przecież jest ta impreza"
Ja "jaka impreza?"
K." no, urodziny/parapetówka/domówka/etc u X. nie mówiłem Ci?"

ale to chyba taka jego uroda i muszę się z tym pogodzić.
dzięki za odpowiedzi.

No gdyby mi cos takiego przyszlo do glowy (a mozliwe, ze by przyszlo, bo tez jestem panikara) to mysle, ze i mi by bylo przykro. Ale jak po zastanowieniu sie sama dochodzisz do wniosku, ze jednak pewnie tak nie jest to luz

A ze na ostatnia chwile-faceci chyba cos z tym maja, moj nie lubi robic planow, tylko wszystko na spontana, albo jak juz uda sie jakies plany na weekend na nim lekko 'wymusic' to potem 'pincet' razy zmieni zdanie, i tez zdziwiony o co ja sie wkurzam, bo przeciez niby mowil, ze moze jednak bedzie tak i siak. Taa... jasne, mowil...

[RenataR23]

Pomyśl sobie Twoja siostra robi urodziny i zapraszasz swojego Tż? Raczej tak skoro jesteście już ze sobą 4 lata. Ja jakbym miała jakąś rodzinną imprezę to zaprosiłabym swojego Tż dlatego, że go kocham i chciałabym, żeby spędził ze mną razem tą imprezę inaczej pewnie byłoby mu przykro gdyby mnie nie zaprosił. Nie dziwie się, że jest Ci przykro, choć pewnie mu tego nie powiesz, ale w środku na pewno jest smutek, że Cię pominął. Nie powinien tak robić, ale to tylko moje zdanie nie wiem jak wygląda Wasz związek czy chodzicie razem na imprezy rodzinne. Uważam, że jak jesteśmy razem to idziemy razem.

[Damayanti]

tak, zaprosiłabym, chyba, że siostra miałaby coś przeciwko. nawet jeśli byłby to tylko rodzinny obiad. ale zapewne na obiedzie by się nie skończyło, tylko poszlibyśmy potem np na piwo, do pubu, tym bardziej, że tż mojego miasta nie zna.
ale to ja bym tak postąpiła, oni mają najwyraźniej inną wizję. no i to jest ich (a raczej brata) święte prawo.

[201803080934]

Napisane przez RenataR23

Pomyśl sobie Twoja siostra robi urodziny i zapraszasz swojego Tż? Raczej tak skoro jesteście już ze sobą 4 lata. Ja jakbym miała jakąś rodzinną imprezę to zaprosiłabym swojego Tż dlatego, że go kocham i chciałabym, żeby spędził ze mną razem tą imprezę inaczej pewnie byłoby mu przykro gdyby mnie nie zaprosił. Nie dziwie się, że jest Ci przykro, choć pewnie mu tego nie powiesz, ale w środku na pewno jest smutek, że Cię pominął. Nie powinien tak robić, ale to tylko moje zdanie nie wiem jak wygląda Wasz związek czy chodzicie razem na imprezy rodzinne. Uważam, że jak jesteśmy razem to idziemy razem.

tylko od zapraszania jest osoba, która wyprawia imprezę jest możliwość, że organizator zaznaczył, że to ma być małe rodzinne spotkanie

[RenataR23]

Napisane przez Grin

tylko od zapraszania jest osoba, która wyprawia imprezę jest możliwość, że organizator zaznaczył, że to ma być małe rodzinne spotkanie

No tak, ale skoro on ma dziewczynę to myślę, że brat nie miałby nic przeciwko żeby ją zaprosił. Rozumiem jakby to było spotkanie z kumplami tzw męskie wyjście to tak, ale rodzinna impreza tym bardziej, że są ze sobą już długo i raczej planują być dalej razem, więc w przyszłości może należeć do Jego rodziny.

[Magdallen]

Napisane przez RenataR23

No tak, ale skoro on ma dziewczynę to myślę, że brat nie miałby nic przeciwko żeby ją zaprosił. Rozumiem jakby to było spotkanie z kumplami tzw męskie wyjście to tak, ale rodzinna impreza tym bardziej, że są ze sobą już długo i raczej planują być dalej razem, więc w przyszłości może należeć do Jego rodziny.

No, ale to jest tak samo, jak z męskim wyjściem. Na męskie wyjście jej nie musi zapraszać, bo ona nie jest facetem. Analogicznie na rodzinną imprezę też jej nie musi zapraszać, bo ona jeszcze nie jest członkiem rodziny. Dla mnie dość logiczne.
Jeśli propozycja zaproszenia jej wyjdzie od osoby mającej urodziny, to w porządku. Ale takie wciskanie swojej dziewczyny na rodzinną imprezę mi nie do końca pasuje.

[201803080934]

Napisane przez RenataR23

No tak, ale skoro on ma dziewczynę to myślę, że brat nie miałby nic przeciwko żeby ją zaprosił. Rozumiem jakby to było spotkanie z kumplami tzw męskie wyjście to tak, ale rodzinna impreza tym bardziej, że są ze sobą już długo i raczej planują być dalej razem, więc w przyszłości może należeć do Jego rodziny.

przede wszystkim jego brat może chcieć spędzić ten czas z osobami mu bliskimi. Damayanti jest bliską osobą dla swojego faceta, ale niekoniecznie musi być bliska dla jego brata.

[klempaa]

Napisane przez Grin

przede wszystkim jego brat może chcieć spędzić ten czas z osobami mu bliskimi. Damayanti jest bliską osobą dla swojego faceta, ale niekoniecznie musi być bliska dla jego brata.

Rozumiem, ze gdyby była żoną, to również byłoby dla Ciebie to takie naturalne - że skoro jest bliska tylko dla swojego męża, a nie szwagra, to na urodziny szwagra świetowane w gronie rodziny nie powinna się pchać?

[Magdallen]

Napisane przez Grin

przede wszystkim jego brat może chcieć spędzić ten czas z osobami mu bliskimi. Damayanti jest bliską osobą dla swojego faceta, ale niekoniecznie musi być bliska dla jego brata.

Dokładnie.

I jeszcze patrząc na to z drugiej strony. Skoro ten brat nie jest bliską osobą dla Damayanti, to czemu ona chce jechać do niego taki kawał drogi i świętować z nim jego urodziny.


Chyba niektórzy po prostu nie widzą różnicy pomiędzy imprezą w stylu wesela, na której wszyscy goście mają się świetnie wybawić, a kameralnym uczczeniem urodzin.

[Rena]

Napisane przez Damayanti

tak, zaprosiłabym, chyba, że siostra miałaby coś przeciwko. nawet jeśli byłby to tylko rodzinny obiad. ale zapewne na obiedzie by się nie skończyło, tylko poszlibyśmy potem np na piwo, do pubu, tym bardziej, że tż mojego miasta nie zna.
ale to ja bym tak postąpiła, oni mają najwyraźniej inną wizję. no i to jest ich (a raczej brata) święte prawo.

a zaprosilas? Byl na urodzinach siostry?
Jak to nie zna Twojego miasta? Przez 4 lata go nie zaprosilas?

[Damayanti]

Napisane przez Rena

dolaczam do pytania - brat jest juz 25 lat jego bratem, Ty 4 lata dziewczyna... jak wygladaly 24, 23 czy 21 urodziny brata ?

Napisane przez Magdallen

Dokładnie.

I jeszcze patrząc na to z drugiej strony. Skoro ten brat nie jest bliską osobą dla Damayanti, to czemu ona chce jechać do niego taki kawał drogi i świętować z nim jego urodziny.


Chyba niektórzy po prostu nie widzą różnicy pomiędzy imprezą w stylu wesela, na której wszyscy goście mają się świetnie wybawić, a kameralnym uczczeniem urodzin.

napisalam wyżej, że z jakiegoś powodu miałam wrażenie, że to nie tylko coroczny, urodzinowy i rodzinny obiadek tylko coś bardziej extra nie wiem dlaczego tak mi się ubzdurało, może właśnie dlatego, że te jego urodziny nie były nigdy wcześniej świętowane (ja przynajmniej o tym nic nie wiem). a jak już mi się ubzdurało, że impreza fancy, to już nie daleko do wniosku, że skoro nie jestem zaproszona to albo mnie tam nie lubią, albo nie traktują poważnie jako partnerki. jak dla mnie, i jedno i drugie przykre. no, ale skoro to rzeczywiście tylko rodzinny obiad...? chociaż gdyby to było w mojej rodzinie, to na pewno tż byłby zaproszony, nawet po to, żeby się wieczorem wspólnie powłóczyć i zwiedzić miasto.
w każdym razie już wiem, że moje odczucia w tej kwestii były wyolbrzymione.

[201803080934]

Napisane przez klempaa

Rozumiem, ze gdyby była żoną, to również byłoby dla Ciebie to takie naturalne - że skoro jest bliska tylko dla swojego męża, a nie szwagra, to na urodziny szwagra świetowane w gronie rodziny nie powinna się pchać?

tak szczerze? nie wiem jak wygląda ich rodzina i ich zwyczaje.
bo przykładowo u mojego faceta święta rodzinne obchodzi się hucznie, wszyscy są, wszyscy razem, kilkanaście/kilkadziesiąt czasami osób, my jesteśmy razem od niedawna, ale już najchętniej by mnie widzieli na tych ich spędach rodzinnych przy stole wpychając we mnie wszystkie możliwe dania, które pojawiają się na stole
a u mnie - zupełnie inaczej, na urodziny np. mojej mamy przychodzą tylko osoby bliskie mojej mamie, ja nie zabieram chłopaka [nie zabierałam nawet tego, z którym byłam 3 lata]. przychodzi siostra męża mojej mamy, ale już matka męża albo jego syn z poprzedniego małżeństwa nie przychodzą, lubią się, ale nie są sobie bliscy.

dla niektórych też szwagierka, to jednak więcej niż dziewczyna brata

[Damayanti]

Napisane przez Rena

a zaprosilas? Byl na urodzinach siostry?
Jak to nie zna Twojego miasta? Przez 4 lata go nie zaprosilas?

hehe, siostra moja jest sporo młodsza, więc wspólne imprezowanie odpada
tż był w moim mieście tylko dwa lub trzy razy, mimo, że zapraszałam go często.

[klempaa]

Napisane przez Grin

tak szczerze? nie wiem jak wygląda ich rodzina i ich zwyczaje.
bo przykładowo u mojego faceta święta rodzinne obchodzi się hucznie, wszyscy są, wszyscy razem, kilkanaście/kilkadziesiąt czasami osób, my jesteśmy razem od niedawna, ale już najchętniej by mnie widzieli na tych ich spędach rodzinnych przy stole wpychając we mnie wszystkie możliwe dania, które pojawiają się na stole
a u mnie - zupełnie inaczej, na urodziny np. mojej mamy przychodzą tylko osoby bliskie mojej mamie, ja nie zabieram chłopaka [nie zabierałam nawet tego, z którym byłam 3 lata]. przychodzi siostra męża mojej mamy, ale już matka męża albo jego syn z poprzedniego małżeństwa nie przychodzą, lubią się, ale nie są sobie bliscy.

dla niektórych też szwagierka, to jednak więcej niż dziewczyna brata

Gorzej jak ludzie nie planują związku zalegalizować - wtedy co, na kazde uroczystości rodzinne oddzielnie czy jak?
Bo o ile jestem w stanie zrozumieć pominięcie w imprezach rodzinnych nastoletniej dziewczyny brata, i to od niedawna, to nie mogę załapać, czemu pomija się dorosłą partnerkę dorosłego brata, którzy są razem nie od pół roku, a od 4 lat.

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

Napisane przez Damayanti

tż był w moim mieście tylko dwa lub trzy razy, mimo, że zapraszałam go często.

czyli co, przez 4 lata ciągle Ty do niego jeździsz?

[201803300917]

swoja droga ja bedąc kiedyś w 4 letnim związku nawet własnego, ówczesnego Tż nie zapraszałam na rodzinne urodziny i tego typu imprezy. wtedy byli, rodzice, dziadkowie, rodzeństwo. Tż należał do grupy "znajomych" i na tego typu imprezach byliśmy razem.

[Damayanti]

Napisane przez klempaa

Gorzej jak ludzie nie planują związku zalegalizować - wtedy co, na kazde uroczystości rodzinne oddzielnie czy jak?
Bo o ile jestem w stanie zrozumieć pominięcie w imprezach rodzinnych nastoletniej dziewczyny brata, i to od niedawna, to nie mogę załapać, czemu pomija się dorosłą partnerkę dorosłego brata, którzy są razem nie od pół roku, a od 4 lat.

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------


czyli co, przez 4 lata ciągle Ty do niego jeździsz?

o, nie
ja pochodzę z Rz., on z R. a mieszkamy w K.
ja też u niego byłam tylko kilka razy, ponieważ zawsze był problem gdzie mnie umieścić.

[201803080934]

Napisane przez klempaa

Gorzej jak ludzie nie planują związku zalegalizować - wtedy co, na kazde uroczystości rodzinne oddzielnie czy jak?
Bo o ile jestem w stanie zrozumieć pominięcie w imprezach rodzinnych nastoletniej dziewczyny brata, i to od niedawna, to nie mogę załapać, czemu pomija się dorosłą partnerkę dorosłego brata, którzy są razem nie od pół roku, a od 4 lat.

wiesz no, ja rozumiem, ale:
a) dla niektórych związek zalegalizowany związkiem ważniejszym
b) niektórzy świętują w gronie całej wielkiej szczęśliwej rodziny, nawet kuzynów i ich dziewczyn, a inni tylko w gronie najbliższych osób choćby to miało wykluczyć osoby towarzyszące tych osób
c) przykład jaki podała maconha89 - chłopak nie należy do rodziny i nie wszyscy długoletnich partnerów traktują jak członka rodziny, a więc na spotkania rodzinne tacy partnerzy nie są zapraszani

[WDM]

Skoro chcieli Cię na weselu brata i urodzinach babci - a jedno i drugie to właśnie rodzinny spęd - to myślę, że powód niezaproszenia teraz jest inny niż rodzinny. Nie sądzę, żeby brat umyślił sobie siedzenie z mamą i tatą przy obiedzie jako punkt zasadniczy

Cóż, wydaje mi się, że opcja męski wieczór jest prawdopodobna - i forma powiadomienia Ciebie wskazuje na jakieś ich niętęgie miny

No i źle, że tak jakby zrobił, że przepada Ci parapetówka (?)

[szprotka_]

Napisane przez Damayanti

napisalam wyżej, że z jakiegoś powodu miałam wrażenie, że to nie tylko coroczny, urodzinowy i rodzinny obiadek tylko coś bardziej extra nie wiem dlaczego tak mi się ubzdurało, może właśnie dlatego, że te jego urodziny nie były nigdy wcześniej świętowane (ja przynajmniej o tym nic nie wiem). a jak już mi się ubzdurało, że impreza fancy, to już nie daleko do wniosku, że skoro nie jestem zaproszona to albo mnie tam nie lubią, albo nie traktują poważnie jako partnerki. jak dla mnie, i jedno i drugie przykre. no, ale skoro to rzeczywiście tylko rodzinny obiad...? chociaż gdyby to było w mojej rodzinie, to na pewno tż byłby zaproszony, nawet po to, żeby się wieczorem wspólnie powłóczyć i zwiedzić miasto.
w każdym razie już wiem, że moje odczucia w tej kwestii były wyolbrzymione.

słuchaj, ale skoro Twój facet zapomina Ci powiedzieć o wyjazdach, imprezach i wiesz o tym, że ten typ tak ja. to ja w ogóle nie rozumiem, jak mogłaś podejrzewać, że Cię tam nie lubią. bez sensu. wymagaj od faceta, żeby się ogarnął pod tym względem, to będziesz mieć mniej takich niespodzianek.

[klempaa]

Napisane przez Grin

c) przykład jaki podała maconha89 - chłopak nie należy do rodziny i nie wszyscy długoletnich partnerów traktują jak członka rodziny, a więc na spotkania rodzinne tacy partnerzy nie są zapraszani

I to - oczywiście moim osobistym zdaniem i w przypadku ludzi dorosłych - jest chore.
Nie potrafiłabym w takim związku być. Żoną nie jestem, ale mój partner jest moją najbliższą rodziną i takiego traktowania też i od niego oczekuję. A gdyby ktoś w mojej rodzinie nie myślał w ten sposób, to na spotkaniach rodzinnych nie byłoby również i mnie.
Absurd.

[Damayanti]

Napisane przez WDM

Skoro chcieli Cię na weselu brata i urodzinach babci - a jedno i drugie to właśnie rodzinny spęd - to myślę, że powód niezaproszenia teraz jest inny niż rodzinny. Nie sądzę, żeby brat umyślił sobie siedzenie z mamą i tatą przy obiedzie jako punkt zasadniczy

Cóż, wydaje mi się, że opcja męski wieczór jest prawdopodobna - i forma powiadomienia Ciebie wskazuje na jakieś ich niętęgie miny

No i źle, że tak jakby zrobił, że przepada Ci parapetówka (?)

bardzo wątpię. o takich męskich wypadach zawsze mi mówi. poza tym, nie sądzę, aby żona brata miała się gdzieś na ten wieczór ulotnić, i wreszcie, sam tż opowiadał o prezencie, który przygotowali rodzice.
sądzę, że po prostu uznali, że nie jest to aż tak ważne, bym miała się tłuc pociągiem albo autem.

parapetówka nie przepada, najwyżej pójdę sama.