Ślub i wesele - Nie zaproszenie 1 z rodziców

[sleepinthegarden]

Napisane przez fatim

Witam,

Zakładam nowy temat ponieważ mimo starań nie znalazłam takiego wątku.

Chciałabym się dowiedzieć co myślicie i jak poradzić sobie z daną sytuacją od początku do końca

Historia wygląda tak...

Mój narzeczony nienawidzi swojego ojca, są skłóceni i nie odzywają się do siebie od 2 lat, wcześniejsze relacje przez lata były opłakane. Nie chce mieć z nim nic wspólnego, na jego widok, myśl czy słowo o nim reaguje agresją, złością. Wiele przez niego napłakał się w życiu.

Wszyscy starają się nam wmówić ,że rodziny się nie wybiera i że powinniśmy, ba! musimy go zaprosić.
Mój ojciec mówi, że on w takim razie też nie przyjdzie ,bo głupio - wiem ,że i tak by przyszedł.

Dziadkowie też mówią,że tak nie można. Że będą go pilnować ,żeby się nie awanturował itp. A to co mój przyszły mąż czuje wszyscy negują w imię tego ,co wypada.

Nie wiem jak to tłumaczyć wszystkim dookoła

Doskonale rozumiem problem bo sama będę musiała się z tym zmierzyć.. Niestety mój ojciec to kawał ...., boję się o durne docinki, uwagi pod naszym adresem, schlanie się i awanturowanie na weselu, kłótnie. Niestety- gdyby mieszkał osobno lub nie był w związku z moją mamą na pewno nie dostałby zaproszenia, ale oni mimo wszystko żyją razem więc to dopiero problem.. Jeśli zaprosiłabym tylko mamę to skłonny byłby się tak awanturować żeby tylko nie poszła i zrobić mi na złość (albo puścić ją a potem zrobić wielką nieprzyjemną niespodziankę przy gościach), a zapraszając jego- skazuję się na kilkugodzinne nerwy i konieczność wynajęcia ochroniarza (no cóż, takie życie).

[cleopadra]

Napisane przez sleepinthegarden

Doskonale rozumiem problem bo sama będę musiała się z tym zmierzyć.. Niestety mój ojciec to kawał ...., boję się o durne docinki, uwagi pod naszym adresem, schlanie się i awanturowanie na weselu, kłótnie. Niestety- gdyby mieszkał osobno lub nie był w związku z moją mamą na pewno nie dostałby zaproszenia, ale oni mimo wszystko żyją razem więc to dopiero problem.. Jeśli zaprosiłabym tylko mamę to skłonny byłby się tak awanturować żeby tylko nie poszła i zrobić mi na złość (albo puścić ją a potem zrobić wielką nieprzyjemną niespodziankę przy gościach), a zapraszając jego- skazuję się na kilkugodzinne nerwy i konieczność wynajęcia ochroniarza (no cóż, takie życie).

Fajnie by bylo zeby ojcu podac cos na sen,tak aby przespal cale wesele i naet z domu nie wyszedl,a potem Wy byscie mu dokuczali ze tak sie spil az zasnal ale to sa tylko marzenia niestety.A tak na powaznie to zatrudnienie kogos do pilnowania to nie jest calkiem zly pomysl.Moj wujek jak wypije to tez jest agresywny i wszystkich zaczepia,jego corka a moja kuzynka zatrudnila sasiadke ktora w odpowiednim momencie wywiozla wujka z wesela.

[sleepinthegarden]

Napisane przez cleopadra

Fajnie by bylo zeby ojcu podac cos na sen,tak aby przespal cale wesele i naet z domu nie wyszedl,a potem Wy byscie mu dokuczali ze tak sie spil az zasnal ale to sa tylko marzenia niestety.A tak na powaznie to zatrudnienie kogos do pilnowania to nie jest calkiem zly pomysl.Moj wujek jak wypije to tez jest agresywny i wszystkich zaczepia,jego corka a moja kuzynka zatrudnila sasiadke ktora w odpowiednim momencie wywiozla wujka z wesela.

Dokładnie Wynajęcie ochrony lub nawet jednej osoby do "postraszenia" to nawet nie problem, bo narzeczony pracuje w podobnej branży więc jakiś uczynny kolega by się znalazł (byłabym skłonna zapłacić nawet jak za normalną kilkugodzinną zmianę dla świętego spokoju). Ja nie chciałabym go w ogóle zapraszać, ale jeśli muszę to jakaś opcja bezpieczeństwa musi być Chociaż ojciec rok temu sam twierdził że on na moje wesele w życiu nie pójdzie- więc mam wielką nadzieję że choć raz dotrzyma słowa