Beznadzieja ludzi poszukujących pracy.

[mpt]

Napisane przez Dzikun

A powie mi ktoś, po co do sklepu na sprzedawcę potrzebne jest zdjęcie w cv? To wymóg TŻta czy może takie po prostu nadsyłają?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

To chyba nie jest sklep. No ale ludzie teraz wszędzie wklejają zdjęcie, taki format jest teraz "chodliwy". Moim zdaniem kiepscy pracownicy są w 90% winą źle prowadzonej rekrutacji, nieustalonych wymagań, priorytetów i gratyfikacji.

[Grey matter]

Napisane przez Dzikun

A powie mi ktoś, po co do sklepu na sprzedawcę potrzebne jest zdjęcie w cv? To wymóg TŻta czy może takie po prostu nadsyłają?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Też ciekawe? I dlaczego tylko dziewczyny są brane pod uwagę?

[mpt]

Napisane przez Grey matter

A co to takiego jest formatowanie w wordzie? Czy justowanie to jakąś wiedza tajemna. I każdemu może się przydać. Taaa, najlepiej cv w notatniku pisać. Zakłądając, że te osoby skończyły podstawówkę i gimnazjum, to z takimi pojęciami jak interlinia czy justowanie pewnie się spotkały.

Jesteś nastawiona na target '1970 i młodszy.

[lilka_vanilka]

Dobry pomysł na wątek!

Zdarzyło mi się jakis czas temu szukać pracowników do zdalnej pracy w popularnych serwisach ze zleceniami. Dodam, że sama tak pracuję i gdy zaczynałam, łapałam zlecenia dla początkujących, czyli łatwe i słabo płatne po to tylko, żeby zdobyć jak największą ilość punktów i doświadczenia. Cieszyłam się, że teraz ja komuś pomogę się wybić. Lecz chyba tylko ja miałam takie nastawienie. Po wystawieniu mojego zlecenia dostawałam majle o treści np. "hej, jak chcesz to mogę to zrobić. Odpisz." Rozumiem, że to Internet, ale osoba starająca się o pracę nie powinna do mnie pisać jak do kolezanki. Inne osoby, które wygrały zlecenie i już myślałam, że pracują, na drugi dzień marudziły, że stawka jest za niska, więc nie będą jednak marnować na to czasu. Wreszcie dałam zlecenie firmie. Mieli codziennie przysyłać jakis fragment. Było dobrze pierwszego dnia, a potem cisza przez 3 dni! Zero odpowiedzi. Gdy udało mi się skontaktować usłyszałam, że pracownica leżała z gorączką i bardzo przepraszają, ale nie dokończa zadania.. Znalazłam jakiegoś chłopaka, któremu zapłaciłam 10% z góry, bo miał doświadczenie i wysokie noty na portalu. Nigdy więcej się do mnie nie odezwał.. :/

Byłam w głębokim szoku. Tak ludzie narzekają na bezrobocie, a wolą oglądać seriale niż pracować..

[severalflames]

A weźcie, macie rację.
Czasami idę do sklepu i widzę wytapetowaną lalę która nie wie co do czego, a i źle wydawać też jej się przytrafi. Rozumiem że zatrudniane są osoby na ładne oczy w dużej ilości przypadkow, szczególnie w galeriach.
Przecież jak chodzę po Millenium (Rzeszów) to są same ładne buźki za ladą ktore nieskażone są objawem myślenia co się robi i dlaczego się tam jest. Nie obrażam nikogo bo nie mówię o wszystkich ale na pewno każdemu było dane tego doświadczyć. Mi było w dużej ilości przypadków. Albo to też kwestia mojego pecha.
Ale zbaczając z tego.

Co ciekawe ja chcę iść na staż, mam pracodawcę który już złożył na mnie wniosek i co? Oczywiście brak pieniędzy na młode osoby (mam 19l), natomiast są na osoby powyżej 40 roku życia bodajże.
Fajnie że takie osoby mają zatrudnienie ale kurcze, jest tyle młodych osób które chcą dodatkowo zarobić na studia i w ogóle a tutaj coś takiego.
Mam nadzieję że się to troszkę zmieni.

[ulicznica]

Napisane przez severalflames

A weźcie, macie rację.
Czasami idę do sklepu i widzę wytapetowaną lalę która nie wie co do czego, a i źle wydawać też jej się przytrafi. Rozumiem że zatrudniane są osoby na ładne oczy w dużej ilości przypadkow, szczególnie w galeriach.
Przecież jak chodzę po Millenium (Rzeszów) to są same ładne buźki za ladą ktore nieskażone są objawem myślenia co się robi i dlaczego się tam jest. Nie obrażam nikogo bo nie mówię o wszystkich ale na pewno każdemu było dane tego doświadczyć. Mi było w dużej ilości przypadków. Albo to też kwestia mojego pecha.
Ale zbaczając z tego.

Co ciekawe ja chcę iść na staż, mam pracodawcę który już złożył na mnie wniosek i co? Oczywiście brak pieniędzy na młode osoby (mam 19l), natomiast są na osoby powyżej 40 roku życia bodajże.
Fajnie że takie osoby mają zatrudnienie ale kurcze, jest tyle młodych osób które chcą dodatkowo zarobić na studia i w ogóle a tutaj coś takiego.
Mam nadzieję że się to troszkę zmieni.

Jeśli chodzi Ci o staż z urzędu pracy, to niestety tak jest, w ramach wspierania osób, które są w "trudnym" dla rynku wieku. Nie ograniczaj się tylko do tego typu stażu - jeśli zaczniesz składać papiery również na staże, które nie są dofinansowywane, powinno być łatwiej się dostać (mimo, że mniej pieniędzy).

A jeśli chodzi o to pierwsze, to przyciśnięta do muru chodziłam po galeriach w swoim mieście i ładna buzia nie wystarczy. Miałam wręcz wrażenie, że jest przeszkodą, tak jak studia wyższe (że niby jak to, ma studia, a chce pracować w sklepie?).

[olka_222]

od siebie dodam jedno:

jesli mama proponuje w sklepie najnizsze wynagrodzenie to nie mozna sie dziwic ze dostaje odpowiedzi od osob takich a ni einnyhc. Kazda normalna osoba z ambicjami mierzy wyzej, bo za najnisze wynagrodzenei to w niektorych miastach nawet na wynajem i czynsz nie starczy. Nie mozna sie bogacic kosztem innych, w koncu to inni pracuja na ciebie i twoj dorobek wiec nalezy im sie odrobina szacunku. A te 600 zl premi na swieta chyba nie powinna byc chyba traktowana jako akt dobrej laski? W normalnych zakladach pracy ludzie dostaja roznego rodzaju bony na swieta, imprezy integracyjne itp.

A osoby rekrutuajce powinny chyba bardziej postarac sie w szukaniu ludzi..
Daleko mi do blond lolitki co nei potrafi w Wordzie edytowac tekstu, wstawiajaca zdjecie w koszuli nocnej a mimo wszytsko na setki wysylanych CV dostalam 2 propozycje interview. Prace zazwyczaj byly administracyjne gdzie nie trzeba bylo miec kierunkowego doswiadczenia (aczkolwiek swoje "wyksztalcenie" wyzsze mam), owszem nei mam wielkiedo doswiadczneia 20 letniego ale po 3 cyz 4 latach tez (troche wiecej niz cos) potrafie.

To pracodawcy powinni byc bardziej otwarci na przyjmowaniu nowych, niedoswiadczonych praconwikow ktorym mozna byc mentorem i wiele nauczyc i byc ztego dumnym, dac szanse pokazania/wykazania sie osobie, ktora mimo ze moze nie meic doswiadczenia jest ambitna i szybko nauczy sie rzeczy.

Zejdzmy na ziemie troche....

W Polsce z tym co oferowalam mnie nie "chcieli" troche dalej na polnocnym zachodzie przyjeli za to chetnie.... a za to ze chce sie uczyc, ze jestem otwarta an nowe obowiazki iambitna slysze duzo pochwal ( i nie - nie jestem wykorzystywana- wiem kiedy powiedziec nie)

[travis]

a ja myslalam ze tylko w Uk tak jest

ostatnio dawalam ogloszenie ze poszukuje osoby do kawiarni, warunkiem bylo ukonczone 18 lat (bo osoba czsem bedzie pracowac sama) i mile widziane doswiadczenie przy robieniu kawy.
prosilam o cv w zalaczniku , i tak:

-wiele zgloszen bylo bez nawet jednego zdania w mailu,samo cv poprostu.
-wiele zgloszen bylo bez cv tylko w mailu napisane ze szukaja pracy
-kilka osob nie wiedzialo jak zalaczyc CV (!)
-jedna osoba przyslala maila dokladnie o akiej tresci :at the moment I dont have any (i domsl sie czy on nie ma cv czy nie ma pracy)
-oczywiscie 16 latki ktore pisza ze sa bardzo odpowiedzialne i moga pracowac same (czyli musialabym zlamac prawo zostawiajac osobe nieletnia)

jakies dziwne zdjecia itp to norma.

[_ema_]

To ja chyba żyję w innym świecie, bo jeszcze nie zdarzyło mi się złamać żadnego z wymienionych przez Was 'przykazań', wiecznie na głowie staję, gdziekolwiek nie pracowałam po pierwszym miesiącu pracy zawsze miałam jedne z najlepszych wyników - i co? I nic, telefon milczy. A jak już się odezwie to na spotkaniu o pracę dostaję serię debilnych pytań w stylu 'czy umie pani czytać składy chemiczne i po nich rozpoznawać zapachy?' w rekrutacji do zwykłego sklepu...
Eh, gdybym ja trafiła na takich pracodawców jak Wy

[petenera]

Napisane przez mpt

W moim poście chyba nie ma psioczenia a kilka konkretnych rad. Jak się łapie młode siksy, żeby nie płacić zusu, to ma się przy okazji dzióbki. Osoby po 45-50 roku życia mają minimalną szansę na znalezienie pracy. Fakty, nie "psioczenie".

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------


Poza tym nie mówimy właśnie o "super stanowisku". Ja odnoszę się do wypowiedzi Autorki.

Kto Ci powiedział, że zatrudniamy siksy, żeby nie płacić zusu? "Młode", to tylko te jeszcze studiujące? Otóż nie. Nawet pani, która miała 36 lat odchodząc z pracy zachowała się niepoważnie. Kobieta wydawałoby się rozsądna...A jedna 37latka przyszła wyrozbierana ( w zimie)i jak TŻ zapytał coś odnośnie kusej bluzeczki, to idiotycznie chichotała. Żenuła po prostu.

Odpowiadając na resztę pytań: nie, zdjęcia nie wymagamy. Jednak w pracy, gdzie ma się kontakt z klientem miła aparycja jest koniecznością. Nie zatrudnię tapeciary i panny z brudem za paznokciami, czy znowu z kolorowymi tipsami. Sorki, ale nie. A dziewczyny dlatego, że mamy przykre doświadczenia z panami.

I nie-nie płacimy najniższej krajowej.

A co do 600 zl premii- w sumie dostała wtedy 900. Pokaż mi firmę, gdzie dostajesz 900 zł dodatku świątecznego i co miesiąc przynajmniek 100 zł dodatku ot, tak. Bo za dodatkowe obowiązki u nas są nie premie, a jakaś tam dodatkowa stawka.
Nie dam sobie wmówić, że to po naszej stronie jest coś nie tak, bo wiem, że na podobnych stanowiskach ludzie mogą sobie pomarzyć o takich warunkach. I potwierdzają to dziewczyny, które odeszły i chciały później wrócić lub pytały o pracę dla siostry.

Ktośtam napisał, żeby patrzeć na osobę, a nie czcionkę. Wybacz, ale syfiaste CV z czcionką taką,.że chyba musiałabym mieć lupę, żeby coś zobaczyć świadczy źle o aplikującej osobie. Skoro nie chce się jej nawet napisać CV, tzn., że pracować też może po łebkach. Ja jak miałam 19 lat i składałam CV do lodziarni, to to CV było ładne, a nie odwalone, bo to "tylko lodziarnia". No bez jaj. A potem takie wysyłają CV za każdym razem, kiedy człowiek wystawi ogłoszenie (np. mamy dwie rekrutacje w roku w jednym mieście na przestrzeni kilku msc i widzimy te same twarze, czyli jakoś nie tylko my nie chcemy takich osób).

Jest to lekka praca, w której nie wymagamy cudów-wianków. Płaca jak na taki typ pracy jest bardzo dobra. Nie zapłacę przecież za siedzenie na pupie (tak, mają wypasione fotele, żeby było wygodnie, dbamy o to) i obsługiwanie 3000tys., bądźmy rozsądni moim znajomi często pracują za 900 zł/etat bez umowy, a muszą się narobić, u na laski mają luz-blues, a i tak jest źle.

Co do mądrości w sprawie dobrej rekrutacji-przecież cyrki wychodzą po jakimś czasie, nie od razu rozmowa o pracę to nie skaner, nie jesteśmy w stanie wszystkiego wyczaić i przewidzieć.

A na osłodę dodam, że mamy/mieliśmy okazję zatrudniać świetnych, odpowiedzialnych ludzi, którzy zawsze będą w razie czego mile widziani w naszej firmie.
Widzę, że temat rozumieją tylko te dziewczyny, które to przeżyły

[BioIvO]

Napisane przez mpt

To chyba nie jest sklep. No ale ludzie teraz wszędzie wklejają zdjęcie, taki format jest teraz "chodliwy". Moim zdaniem kiepscy pracownicy są w 90% winą źle prowadzonej rekrutacji, nieustalonych wymagań, priorytetów i gratyfikacji.

Tu się zgadzam.
Znalezienie dobrego pracownika to ciężka praca. Ale nie współczuje pracodawcom, bo sam fakt, ze dostają kilkaset zgłoszeń świadczy o ich dominującej pozycji. Niestety podstawą rekrutacji jest precyzyjnie i jasno sformułowane ogłoszenie o poszukiwaniu pracownika. Samo "Zatrudnię panią 18-40 lat do pracy w handlu" nie ułatwia sprawy.
Poza tym trzeba określić swoje priorytety. O ile na temat uczciwości i odpowiedzialności trudno coś powiedzieć na początku, bo to wychodzi w toku to jednak pewne porządane cechy kandydatki można od razu wyłapać.
I wypada na wstępie powiedzieć o ewentualnych nadgodzinach, czy dodatkowych dyżurach w razie co. Dla przyszłej pracownicy to może być ważna informacja.

[dominikmeller25]

a ja się wcale nie dziwię ludziom że na etaty z najniższą stawką nie przykładają specjalnej wagi do tego jak wygląda CV (tu jednak wychodzi też kto jaką szkołę skończył, bo ci po średniej mieli zajęcia gdzie uczono ich pisać cv, zaś inni po zawodówkach nie do końca wiedzą jak i robią tak jak gdzieś ktoś powiedział czy zobaczyli, kiedyś na Gumtree widziałem ogłoszenie o pracę kolesia który do takiej oferty dorzucił zdjęcie znad jeziora, albo innego gwiazdora w dresach), ani nie specjalnie są zaangażowani w pracę.

dzisiaj zresztą jest kolejny artykuł w Wyborczej i znowu piękne kwiatki, oszustwa, wykorzystywanie pracowników, choć stawki trochę wyższe niż te opisane wczoraj.

[petenera]

Napisane przez BioIvO

Tu się zgadzam.
Znalezienie dobrego pracownika to ciężka praca. Ale nie współczuje pracodawcom, bo sam fakt, ze dostają kilkaset zgłoszeń świadczy o ich dominującej pozycji. Niestety podstawą rekrutacji jest precyzyjnie i jasno sformułowane ogłoszenie o poszukiwaniu pracownika. Samo "Zatrudnię panią 18-40 lat do pracy w handlu" nie ułatwia sprawy.
Poza tym trzeba określić swoje priorytety. O ile na temat uczciwości i odpowiedzialności trudno coś powiedzieć na początku, bo to wychodzi w toku to jednak pewne porządane cechy kandydatki można od razu wyłapać.
I wypada na wstępie powiedzieć o ewentualnych nadgodzinach, czy dodatkowych dyżurach w razie co. Dla przyszłej pracownicy to może być ważna informacja.

Wszystko jest w ogłoszeniu, resztę ZAWSZE dopowiadamy na rozmowie. Na początku każda chce najlepiej 200 godzin i jest gotowa na WSZYSTKO xD, a potem przychodzi zdziwienie, że jednak trzeba pracować. Ludzie którzy szukają zgodzą się na wszystko, tylko jak już dostaną pracę, to jakoś im ten zapał mija. Normą jest też oszukiwanie, że szuka się pracy na stałe, a potem okazuje się, że "stała" to dwa miesiące, bo potem to ona wyjeżdza na studia (choć z tym już sobie brutalnie poradziliśmy).

Dziwi mnie, że w czasach, gdzie jest o tę pracę ciężko, gdzie pracownicy harują na czarno za głodowe pensje, czasem za darmo, ludzie nie umieją docenić normalnej pracy, w której mają płacone za każde dodatkowe pierdnięcie, w której mogą iść na papierosa itp. Niezmiernie mnie to dziwi.

[Selfish Girl]

Napisane przez suszarka

to pewnie nie ma czasu. a ile czasu minelo od rozmowy?

Nie wierze w to, że nie ma czasu Znaczy się określiła, że będzie dzwonić (skoro to jest moja prośba) w sprawie 'pracy' w listopadzie - a listopad jeszcze trwaa Zresztą ta rozmowa to była prawie jak przesłuchanie więc wcale bym się nie zdziwiła, że sobie tak o zaprosiła na rozmowe by pogadać o 'obsłudze w jej drogerii'

[BioIvO]

Napisane przez petenera

Dziwi mnie, że w czasach, gdzie jest o tę pracę ciężko, gdzie pracownicy harują na czarno za głodowe pensje, czasem za darmo, ludzie nie umieją docenić normalnej pracy, w której mają płacone za każde dodatkowe pierdnięcie, w której mogą iść na papierosa itp. Niezmiernie mnie to dziwi.

To mnie tez dziwi. Z tego co opisałaś praca jest bardzo dobra, do tego można zarobić. Wiec nie pojmuje, dlaczego i dokąd odchodzą wasze pracownice? Do konkurencji, żeby pracować za mniejszą stawkę, na bezrobocie?

[szprotka_]

petenera, nie dziwię się Twojemu rozgoryczeniu. pewnie przy pierwszych kilku takich pracownikach można się z tego pośmiać, ale fefnastym razem to człowieka krew zalewa.

ale fakt, że pracodawcy święci nie są. szukam teraz pracy i jest wysyp ogłoszeń przez prywatne pośredniaki i nie wiadomo o jakie stanowisko się człowiek ubiega, gdzie ma pracować, i jaka firma się ubiega o pracownika, bo są tylko dane pośrednika. a dowiedzieć się czegoś od nich to jest droga przez mękę.

[petenera]

Napisane przez BioIvO

To mnie tez dziwi. Z tego co opisałaś praca jest bardzo dobra, do tego można zarobić. Wiec nie pojmuje, dlaczego i dokąd odchodzą wasze pracownice? Do konkurencji, żeby pracować za mniejszą stawkę, na bezrobocie?

Odchodziły, bo musiały się rozwijać (dwie-obydwie chciały potem wrócić), jedna odeszła, bo "nie wytrzymała presji i wykorzystywania"-presja to zostanie RAZ po pracy na remanent (płatny, uprzedzony wcześniejszą informacją),.a presja była na to, żeby nie latała i nie opowiadała głupot o szefostwie i innych pracownicach. Żeby nie mąciła po prostu. Nie była najgorsza, więc chcieliśmy ją opanować, to jej latanie i pier###lenie wszystkim o wszystkim, ale nie dało się. Dostała ultimatum i nie dała rady Inna.odeszła, bo kopała dołki pod koleżanką, a my się na to nie daliśmy nabrać i nie pozwoliliśmy na to. Ogólnie to długie historie. Reszta musiała być zwolniona. Były złodziejki i psychopatki. Część ludzi odeszła z powodu wyjazdu, ale oni odchodzili normalnie, jeszcze szkoląc innych na swoje miejsce i to jest ok.

[Grey matter]

Napisane przez mpt

Jesteś nastawiona na target '1970 i młodszy.

Może i tak, ale chyba target starszy też może się doszkolić, mówimy o wordzie, a nie daj boże excelu

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:30 ----------

Napisane przez szprotka_

ale fakt, że pracodawcy święci nie są. szukam teraz pracy i jest wysyp ogłoszeń przez prywatne pośredniaki i nie wiadomo o jakie stanowisko się człowiek ubiega, gdzie ma pracować, i jaka firma się ubiega o pracownika, bo są tylko dane pośrednika. a dowiedzieć się czegoś od nich to jest droga przez mękę.

spokojnie, dowiesz się, jak Cię zaproszą na spotkanie, oni nie mogę podawać nazwy klienta wcześniej.

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Napisane przez petenera

Odchodziły, bo musiały się rozwijać (dwie-obydwie chciały potem wrócić), jedna odeszła, bo "nie wytrzymała presji i wykorzystywania"-presja to zostanie RAZ po pracy na remanent (płatny, uprzedzony wcześniejszą informacją),.a presja była na to, żeby nie latała i nie opowiadała głupot o szefostwie i innych pracownicach. Żeby nie mąciła po prostu. Nie była najgorsza, więc chcieliśmy ją opanować, to jej latanie i pier###lenie wszystkim o wszystkim, ale nie dało się. Dostała ultimatum i nie dała rady Inna.odeszła, bo kopała dołki pod koleżanką, a my się na to nie daliśmy nabrać i nie pozwoliliśmy na to. Ogólnie to długie historie. Reszta musiała być zwolniona. Były złodziejki i psychopatki. Część ludzi odeszła z powodu wyjazdu, ale oni odchodzili normalnie, jeszcze szkoląc innych na swoje miejsce i to jest ok.

w mojej pierwszej pracy standardem było niepojawianie się z dnia na dzień i wysyłanie wypowiedzenia pocztą, albo najlepiej najpierw długie zwolnienie lekarskie.

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:34 ----------

Napisane przez petenera

Odchodziły, bo musiały się rozwijać (dwie-obydwie chciały potem wrócić), jedna odeszła, bo "nie wytrzymała presji i wykorzystywania"-presja to zostanie RAZ po pracy na remanent (płatny, uprzedzony wcześniejszą informacją),.a presja była na to, żeby nie latała i nie opowiadała głupot o szefostwie i innych pracownicach. Żeby nie mąciła po prostu. Nie była najgorsza, więc chcieliśmy ją opanować, to jej latanie i pier###lenie wszystkim o wszystkim, ale nie dało się. Dostała ultimatum i nie dała rady Inna.odeszła, bo kopała dołki pod koleżanką, a my się na to nie daliśmy nabrać i nie pozwoliliśmy na to. Ogólnie to długie historie. Reszta musiała być zwolniona. Były złodziejki i psychopatki. Część ludzi odeszła z powodu wyjazdu, ale oni odchodzili normalnie, jeszcze szkoląc innych na swoje miejsce i to jest ok.

napisz dokłądniej na czym polega ich praca i co takiego robiły, bo to się robi ciekawe, że aż trudno uwierzyć.

[Kalini]

Ktośtam napisał, żeby patrzeć na osobę, a nie czcionkę. Wybacz, ale syfiaste CV z czcionką taką,.że chyba musiałabym mieć lupę, żeby coś zobaczyć świadczy źle o aplikującej osobie. Skoro nie chce się jej nawet napisać CV, tzn., że pracować też może po łebkach. Ja jak miałam 19 lat i składałam CV do lodziarni, to to CV było ładne, a nie odwalone, bo to "tylko lodziarnia". No bez jaj. A potem takie wysyłają CV za każdym razem, kiedy człowiek wystawi ogłoszenie (np. mamy dwie rekrutacje w roku w jednym mieście na przestrzeni kilku msc i widzimy te same twarze, czyli jakoś nie tylko my nie chcemy takich osób).

Ale ja wtedy zobaczyłabym kto to CV napisał, czy 19-latka czy 40-latka. Być może ta druga tego po prostu nie umie, a w pewnym wieku trudno nauczyć obsługi komputera, więc nie potrafią nawet zmienić czcionki.

[Grey matter]

Napisane przez Kalini

Ale ja wtedy zobaczyłabym kto to CV napisał, czy 19-latka czy 40-latka. Być może ta druga tego po prostu nie umie, a w pewnym wieku trudno nauczyć obsługi komputera, więc nie potrafią nawet zmienić czcionki.

Bez przesady, widziałam wiele cv ludzi 40+ i były nienaganne. Większą siarę na tym etapie to zdecydowanie młodzi odwalają.

[201604181004]

Ja sie zastanawiam tylko jakich wy cudow oczekujecie za takie smieszne stawki. Szef rzuca psie ochlapy to niech sie nie dziwi ze do niezbyt ambitnej pracy za takie zarobki nie zglaszaja sie smukle studentki w kardiganach tylko foki foczki i lasie wszelkij masci. I nie wiem co takiego niesamowitego w tym ze ktos nie moze z dnia na dzien w srodku dnia przyjsc na szkolenie do sklepu to dziala w obie strony. Jak szefowi zalezy na sumiennym i starannym pracowniku to zaprasza na rozmowe 5 a nie 500 i z kazda z tych osob stara sie umowic indywidualnie. Mowie o powaznych ofertach. A to ze ktos narzeka ze nie zatrudnial sie na weekendy - ???????? Gdzie problem? Pracownik tez moze miec plany uczelnie i inne zajecia i jesli nie pracyje w weekendy to nie pracuje i mozna go jedynie kolezensko poprosic o zmiane grafiku a nie sie nad nim wytrzasam.


Cojapacze... Oczywiscie co innego jesli mowa o jakiejs normalnej pracy z normalnym wynagrodzeniem ktore ludzie potraktuja powaznie.

[Grey matter]

Napisane przez drabineczka

Ja sie zastanawiam tylko jakich wy cudow oczekujecie za takie smieszne stawki. Szef rzuca psie ochlapy to niech sie nie dziwi ze do niezbyt ambitnej pracy za takie zarobki nie zglaszaja sie smukle studentki w kardiganach tylko foki foczki i lasie wszelkij masci. I nie wiem co takiego niesamowitego w tym ze ktos nie moze z dnia na dzien w srodku dnia przyjsc na szkolenie do sklepu to dziala w obie strony. Jak szefowi zalezy na sumiennym i starannym pracowniku to zaprasza na rozmowe 5 a nie 500 i z kazda z tych osob stara sie umowic indywidualnie. Mowie o powaznych ofertach. A to ze ktos narzeka ze nie zatrudnial sie na weekendy - ???????? Gdzie problem? Pracownik tez moze miec plany uczelnie i inne zajecia i jesli nie pracyje w weekendy to nie pracuje i mozna go jedynie kolezensko poprosic o zmiane grafiku a nie sie nad nim wytrzasam.

Cojapacze... Oczywiscie co innego jesli mowa o jakiejs normalnej pracy z normalnym wynagrodzeniem ktore ludzie potraktuja powaznie.

obstawiam, że tutaj pracownicy byli informowani o konieczności pracy w weekendy, no to sorry

[201604181004]

Nigdy nie rekrutowalam nikogo ale rozwalaja mnie kobiety do powaznej pracy biurowej: sekretariat dziekanat rektorat, etc, ktore sa analfabetkami i az sie nie da czytac tego jak piszom! Jednym palcom oczywizcie.

---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ----------

No ja obstawiam ze nie byli skoro nie sa na weekendy zatrudnieni.

[mary_poppins]

Napisane przez drabineczka

Pracownik tez moze miec plany uczelnie i inne zajecia i jesli nie pracyje w weekendy to nie pracuje i mozna go jedynie kolezensko poprosic o zmiane grafiku a nie sie nad nim wytrzasam.

Masakra się robi, jak się jest osobą bez kwalifikacji i usiłuje się te kwalifikacje zdobyć, jednocześnie chcąc podjąć jakąś pracę. Regularnie przeglądam oferty i nie ma szans - albo nie spełniam wymagań, albo spełniam (bo wymagań nie ma ) ale i tak nie da rady, bo dwa wolne weekendy w miesiącu to za wiele dla pracodawcy.

[dominikmeller25]

Napisane przez mary_poppins

Masakra się robi, jak się jest osobą bez kwalifikacji i usiłuje się te kwalifikacje zdobyć, jednocześnie chcąc podjąć jakąś pracę. Regularnie przeglądam oferty i nie ma szans - albo nie spełniam wymagań, albo spełniam (bo wymagań nie ma ) ale i tak nie da rady, bo dwa wolne weekendy w miesiącu to za wiele dla pracodawcy.

znajomy jedzie już CZWARTY miesiąc, dzień w dzień bez dnia wolnego, tak na dwie zmiany i co ciekawe potrafi zmianę skończyć w poniedziałek o 3 rano (nadgodziny standardowe, płatne normalnie) a już w poniedziałek o 6 ma zameldować się w pracy...
oczywiście wolne ma prawo brać ale wszyscy się boją bo jak to kierownik powiedział "na wasze miejsce jest setka chętnych", więc ludzie pracują bo jak nie to bezrobocie czeka.

[Kalini]

Napisane przez dominikmeller25

znajomy jedzie już CZWARTY miesiąc, dzień w dzień bez dnia wolnego, tak na dwie zmiany i co ciekawe potrafi zmianę skończyć w poniedziałek o 3 rano (nadgodziny standardowe, płatne normalnie) a już w poniedziałek o 6 ma zameldować się w pracy...
oczywiście wolne ma prawo brać ale wszyscy się boją bo jak to kierownik powiedział "na wasze miejsce jest setka chętnych", więc ludzie pracują bo jak nie to bezrobocie czeka.

W takich przypadkach tylko powiadomić PIP, bo jeśli nie dadzą facetowi niezłej kary, nigdy się nie zmieni. I pewnie jeszcze zatrudnienie na umowę zlecenie za 4 góra 6 zł do ręki .

[dominikmeller25]

Napisane przez Kalini

W takich przypadkach tylko powiadomić PIP, bo jeśli nie dadzą facetowi niezłej kary, nigdy się nie zmieni. I pewnie jeszcze zatrudnienie na umowę zlecenie za 4 góra 6 zł do ręki .

akurat umowy mają normalne i stawki w miarę dobre bo 2000 na rękę mają.
a urzędów nie zawiadomią, boją się o robotę, tym bardziej że nie wierzą inspektorom, ale to temat na dłuższą dyskusję.

[petenera]

Dziewczyny, czy umiecie czytać ze zrozumieniem? To był JEDEN weekend, bo mieliśmy AWARIE i POPROSILIŚMY ją, czy może pomóc, ale chętna nie była. Jest osobą po studiach, bezdzietną dodam. Za to chętnie brała dodatkowe pieniążki "na zachętę". A pracuje się u nas także w weekendy i skoro decydują się.być we dwie, a nie trzy czy cztery, to chyba są świadome, że jak jedna zachoruje, to druga ciągnie za obie. Same się na to decydują, nikt nie zmusza, mnie jest obojętne, czy są we dwie, czy trzy.
Uważam też, że jeśli pracodawca idzie w wielu kwestiach na rękę, to czasem można przełożyć swoje plany i pomóc. To naprawdę nie boli.

Co do szkoleń- jeśli ktoś mówi, że jest 100% dyspozycyjny, a potem okazuje się, że wtedy to nieee, a w piątej też nieee, to sorry. To jest dyspozycyjny, czy nie w końcu. Ach, dodam, że jesteśmy tak beznadziejnymi pracodawcami, że szkolenie jest płatne nawet, jak okaże się po kilku dniach, że ktoś się nie nadaje.

A odpowiadając na pytanie jednej Wizażanki: raz cały personel na jednym ze stanowisk zabrał pieniądze i więcej w pracy ich nie było, dowiedzieliśmy się od ochrony. Zdarzyła się też laska, która nie nabijała paragonów. A z psychopatek, to jedna mężatka "zakochała" się w TŻcie i uprawiała stalking, mnie nagabywała, otarło się to o policję. Dziewczyna wydawała się świetna na początku. Także...wszyystko się możeeee zdaaarzyyyć

[Grey matter]

Napisane przez dominikmeller25

znajomy jedzie już CZWARTY miesiąc, dzień w dzień bez dnia wolnego, tak na dwie zmiany i co ciekawe potrafi zmianę skończyć w poniedziałek o 3 rano (nadgodziny standardowe, płatne normalnie) a już w poniedziałek o 6 ma zameldować się w pracy...
oczywiście wolne ma prawo brać ale wszyscy się boją bo jak to kierownik powiedział "na wasze miejsce jest setka chętnych", więc ludzie pracują bo jak nie to bezrobocie czeka.

Dobra, tylko znowu pisioczenie na pracodwaców. A z tego co zarysowała autorka, to jest facet jest pracodawcą dobrym.

[mary_poppins]

Napisane przez petenera

A odpowiadając na pytanie jednej Wizażanki: raz cały personel na jednym ze stanowisk zabrał pieniądze i więcej w pracy ich nie było, dowiedzieliśmy się od ochrony. Zdarzyła się też laska, która nie nabijała paragonów. A z psychopatek, to jedna mężatka "zakochała" się w TŻcie i uprawiała stalking, mnie nagabywała, otarło się to o policję. Dziewczyna wydawała się świetna na początku. Także...wszyystko się możeeee zdaaarzyyyć

Przyznam, że jestem zaskoczona, skąd w krótkim czasie wzięliście tylu psycholi.

A co do weekendów - no zrozumiałe, że jak jest dwoje pracowników to się ciągnie ile można, ale nie rozumiem kompletnie na czym polega "decydują się być we dwie". Dlaczego pracownicy o tym decydują? Na podstawie doświadczeń chyba wiecie, ilu osób Wam potrzeba. Na pewno byliby i tacy, którym by bardziej pasowało przychodzić w weekendy.