wybaczenie zdrady i związek- moja historia

[DJauri]

Napisane przez laisla

Ja przeżyłam coś podobnego i postąpiłam tak jak Ty planujesz (chociaż oczywiście wcześniejsze założenia były takie, że nigdy przenigdy zdrady nie wybaczę, że zdradzają tylko podludzie itp (słowa z innego wątku o zdradzie z ostatnich dni ), że zdrada będzie znaczyła koniec bez wahania. Jednak zrobiłam całkiem odwrotnie i oczywiście bez powodzenia, nie umiałam już normalnie funkcjonować po tej zdradzie.

Jak długo próbowałaś? I czy żałujesz tego, czy dzięki temu nie zastanawiasz się jakby mogło być?

Napisane przez JanePanzram

Na twoim miejscu patrzyłabym na to zupełnie inaczej: są ludzie, którzy z natury jakby nie umieją być długo lojalni.
Ty możesz być Dagmara W. ale możesz być i Angelina Jolie - on by i tak skoczył w bok.
Jak dla mnie, jak ten opis jego skąpy czytam, to ten facet:
jest typem gładkim, nieangażującym się nadzwyczaj
nie jest to człowiek odpowiedzialny, który umie myśleć długodystansowo - raczej taki idący na żywioł, płytki
wnioskuję to z tewgo, że nawiązał kontakt z dziewczyną, o której wiedział, że jest zaangażowana, poszedł do łóżka a potem pisał do niej jakieś bezczelne smsy że on do innej coś czuje - to wskazuje właśnie na to, że ten człowiek nie jest osoba odpowiedzialną, raczej rozrywkową, bezrefleksyjną; na takich sie mówi: niepoważny człowiek

zupełną zaś bezrefleksyjność i kompletną niepowagę tego człowieka pokazuje to, że ledwo po wykryciu zdrady on gada o jakichś mglistych planach oświadczyn, ożenku

przed oczami więc mam: że to jest taki niedorośnięty facet, który umysłowość ma nie 30-latka, tylko 20-latka
taka tchórzliwość i chaos zachowań pasuje do kogoś, kto ślizga się po powierzchni życia
jako baba 30-letnia mogę cię zapewnić, że jego zachowanie zupełnie do jego wieku nie przystaje


ale młoda jesteś, to możesz jeszcze tracić czas na takie nie-wiadomo-co
byle nie za długo, bo to naprawdę tracenie czasu

Zapytałam go, dlaczego w ogóle z nią rozmawiał i ona przyjechała do niego- twierdził, że był przekonany, że jej już dawno przeszło, bo kogoś miała wcześniej a i sypiali ze sobą dobre 1,5 roku temu, a pracując w pobliżu rodzinnego miasta (gdzie ona mieszka) częściej spotykał się z starą ekipą. O czym zresztą wiedziałam i tutaj znowu moja naiwność- ani przez chwilę nie czułam się zaniepokojona tym. Myślę, że gdybym była wredną, kontrolującą, zazdrosną babą po prostu by do tego nie doszło Tylko, że ja taka nie jestem i nie chcę być, bo to przecież żadna przyjemność.

Zobowiązań nie unikał także przed zdradą, dlatego jest to dla mnie takim szokiem- bo z typami unikającymi zobowiązań już miałam doczynienia i też sama ich unikałam dopóki nie poznałam jego. Zmieniłam się dzięki niemu na lepsze.
Pewnie, że rozsądnie by było się zwijać z tej relacji, wyrzucić go z domu i już.

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

Mój laptop ostatnio szwankował, więc często korzystałam z jego. Zostawił niewylogowanego fb na skrzynce, z boku zobaczyłam jej zdjęcie i właśnie ostatnią wiadomość z września, która przykuła moją uwagę, dotyczyła tych wydarzeń. Więc jak można się domyślić, zamiast się wylogować przeczytałam całą rozmowę, domyśliłam się, że coś zaszło i zapytałam wprost. Przyznał się.

[laisla]

Napisane przez DJauri

Jak długo próbowałaś? I czy żałujesz tego, czy dzięki temu nie zastanawiasz się jakby mogło być?
(...)

Kilka tygodni tylko, więcej nie dałam rady. U mnie to i tak był gwóźdź do trumny (u Ciebie tak nie jest) więc spodziewałam się chyba nadludzkiego wysiłku z jego strony, jego otrząśnięcia i dokonania jakiegoś cudu aby jednak ratować to co było. Cud, którego się spodziewałam nie nastąpił więc złożyłam papiery w sądzie.
Moja pierwsza (po szoku) reakcja była jednak taka, że to ja próbowałam wychodzić ze skóry aby pokazać, że jestem lepsza od tamtej. Zanim to wszystko nastąpiło puknęłabym się w głowę gdyby ktoś mi sugerował, że tak można się poniżyć

Jeśli oprócz tej zdrady (zakładając, że jest ona jednorazowym wyskokiem oczywiście, a nie początkiem ciągu zdarzeń) wszystko jest idealnie wolałabym na Twoim miejscu nic nie wiedzieć.

[milagros89]

[/COLOR]Mój laptop ostatnio szwankował, więc często korzystałam z jego. Zostawił niewylogowanego fb na skrzynce, z boku zobaczyłam jej zdjęcie i właśnie ostatnią wiadomość z września, która przykuła moją uwagę, dotyczyła tych wydarzeń. Więc jak można się domyślić, zamiast się wylogować przeczytałam całą rozmowę, domyśliłam się, że coś zaszło i zapytałam wprost. Przyznał się.[/QUOTE]

Oczywiście się nie przyznał, norma u facetów, przynajmniej nie zaprzeczał. Lecz pomyśl, gdybyś nie przeczytała tego to nie byłoby sprawy a on by cię dalej okłamywał. Szczerość w związku powinna być na pierwszym miejscu.

[Clemence]

Napisane przez savva

Prawda jest taka, że pisząc ten wątek oczekujesz, że ktoś Ci napisze, że porządny chłop z niego, na pewno Cie kocha i powinnaś z nim być. Chciałabym powiedzieć coś ciepłego i fajnego, ale niestety według mnie każda kobieta, która została zdradzona powinna odejść od faceta. Z szacunku do samej siebie. Takie typy facetów to zwykłe *****.

Dokładnie tak myślę.
Wiadomo,ze z Nim zostaniesz.. masz wyrzuty sumienia bo rozum swoje a serce swoje ale po 1
FACET SYPIA NIEZOBOWIĄZUJĄCO Z KIMŚ
PO 2
Potem w trakcie waszego związku znowu z nią sypia
A jeszcze po 3
MÓWI O POWADZE SYTUACJI(PLANY itd)

Dla mnie szczerze to on jest niepowazny w calej swojej okazalosci.
Bez urazy,ale jaki facet jest powazny i sypia sobie z kims potem w trakcie związku sypia potem kocha i mysli o oswiadczynach.. masakra..

[JanePanzram]

Ja to nie wiem, jak się ustosunkować do twoich odpowiedzi, bo ty piszesz w taki hmm zdystansowany sposób? Jak to nazwać... jak bardzo skryty człowiek piszesz. Nic o swoich odczuciach; jeśli coś o sobie piszesz, to tylko o tym, czego w twoich cechach brak.

W każdym razie. Skoro chcesz mu wybaczyć - to nie ma sensu cię przekabacać na co innego.
Jak u kogoś widzę, że ma taką potrzebę, to i sama chciałabym odruchowo dodać dobre strony takiego wyboru, jednak po tym, co napisałaś na jego temat - to nie umiem, żaden więc ze mnie dla ciebie pożytek.

[Clemence]

Napisane przez laisla

Kilka tygodni tylko, więcej nie dałam rady. U mnie to i tak był gwóźdź do trumny (u Ciebie tak nie jest) więc spodziewałam się chyba nadludzkiego wysiłku z jego strony, jego otrząśnięcia i dokonania jakiegoś cudu aby jednak ratować to co było. Cud, którego się spodziewałam nie nastąpił więc złożyłam papiery w sądzie.
Moja pierwsza (po szoku) reakcja była jednak taka, że to ja próbowałam wychodzić ze skóry aby pokazać, że jestem lepsza od tamtej. Zanim to wszystko nastąpiło puknęłabym się w głowę gdyby ktoś mi sugerował, że tak można się poniżyć

Jeśli oprócz tej zdrady (zakładając, że jest ona jednorazowym wyskokiem oczywiście, a nie początkiem ciągu zdarzeń) wszystko jest idealnie wolałabym na Twoim miejscu nic nie wiedzieć.

Szkoda,ale nie wierzę właściwie,ze wszystko jest idealnie a tylko zdradził..
to jest bezsensu.Albo facet to casanova.

[laisla]

Napisane przez Clemence

Szkoda,ale nie wierzę właściwie,ze wszystko jest idealnie a tylko zdradził..
to jest bezsensu.Albo facet to casanova.

No mało to realne ale opieram się jedynie na tym, co autorka nam przekazuje. Wygląda na to, że bardzo nie chce zakończyć związku z tym człowiekiem.

[DJauri]

Napisane przez JanePanzram

Ja to nie wiem, jak się ustosunkować do twoich odpowiedzi, bo ty piszesz w taki hmm zdystansowany sposób? Jak to nazwać... jak bardzo skryty człowiek piszesz. Nic o swoich odczuciach; jeśli coś o sobie piszesz, to tylko o tym, czego w twoich cechach brak.

Trochę jestem skryta, ale to chyba wynika też z tego, że po prostu cała ta sytuacja i wszystko co w związku z nią czuje jest dla mnie szokiem. Powinno być prosto- kocha, nie zdradza. Więc może on rzeczywiście mnie nie kocha, może też siebie oszukuje. Skoro zdradził- powinnam go wyrzucić ze swojego życia. A jednak nie przychodzi mi to łatwo, bo po prostu jak napisałam wcześniej, dla mnie było idealnie. Oczywiście przyszło mi do głowy, że jak jest idealnie to się nie zdradza- a jednak szukam tych powodów i cóż, nie widzę ich. Jedyne co mi przychodzi do głowy to właśnie to, że za mało okazywałam uczucia, hamowałam jego zapędy wicia gniazdka

[ARAKSJEL]

Napisane przez laisla

Moja pierwsza (po szoku) reakcja była jednak taka, że to ja próbowałam wychodzić ze skóry aby pokazać, że jestem lepsza od tamtej. Zanim to wszystko nastąpiło puknęłabym się w głowę gdyby ktoś mi sugerował, że tak można się poniżyć

Ooo to dziwna reakcja .

[MajsterkaANB]

Autorko, koleś Cię zbajerował i tyle. Co byśmy Ci nie napisały i tak nie posłuchasz, bo jesteś zakochana i wydaje Ci się, że nigdy nie znajdziesz już takiego "idealnego" faceta. Tylko zastanów się czy dla Ciebie facet idealny to taki, który zdradza?
Na świecie jest mnóstwo mężczyzn, a Ty jesteś jeszcze młoda i na pewno znalazłabyś kogoś, kto nie sypiał bez zobowiązań z kobietą (lub też z kobietami) a potem Ciebie z jedną z nich zdradza.
Rok czasu to nie jest dużo. Gdybyś postanowiła się z nim rozstać, za pół roku nie będziesz o nim pamiętać. A chyba lepiej przepłakać i przeboleć kilka miesięcy, niż marnować sobie życie przy kimś, kto Cię zdradził.

Zresztą, to co napisałam ja i kilka dziewczyn przede mną - i tak nie ma znaczenia, skoro sama go przed sobą tłumaczysz i decyzję już dawno podjęłaś.

[new woman in town]

Napisane przez Mirrranda

Moim zdaniem chyba każdy ma prawo do błędu i wielkiej życiowej pomyłki... i każdy zasługuje na drugą szansę.
Sama nie zostałam nigdy zdradzona i nie zdradziłam, ale myślę, że każdemu należy się druga szansa.

Nie zgadzam się. Każdy ma prawo do pomyłki, ale nie każdy zasługuje na drugą szansę, z tym samym człowiekiem. Jeśli ktoś zdradzi i nie poniesie konsekwencji, to niczego się nie nauczy. Od razu zaznaczam, że konsekwencją nie jest foch i rozmowy o tym dlaczego ktoś zdradził.

Autorko, sposób w jaki zareagowałaś, daje facetowi zielone światło do dalszego skakania w bok. Niestety.

Zdradę można wybaczyć, pewnie, ale tylko wtedy, kiedy porządnie się ją przepracuje, od powodów do konsekwentnej pracy nad związkiem. Wszystko, co Autorka napisała do tej pory o stanowisku faceta świadczy o tym, że nie odróżnia dobra od zła, wierności od niewierności, nie widzi żadnej różnicy pomiędzy byciem w związku a stanem "wolny". Jeśli wyzwalaczem do uprawiania seksu jest zwykły spacer, to ja dziękuję za takiego faceta.

Napisane przez DJauri

Nie oczekuję tutaj żadnego głaskania po głowie- gdybym przeczytała ten wątek zanim spotkało mnie to, co ostatnio, pewnie podzieliłabym opinie większości. Niestety moja własna reakcja mnie zaskoczyła i też z nią nie mogę sobie poradzić, miałam więc nadzieje, że znajdą się tu osoby, które przeżyły coś podobnego- zostały zdradzone (a może zdradziły) i udzielą mi wsparcia- nie w kwestii powinnaś mu wybaczyć, chociaż masz szanse jedną na milion, że będzie dobrze, ale że nie jestem jakąś strasznie słabą kobietą, bo to rozważam. Zresztą może jestem, chociaż dotąd nigdy tak nie myślałam

No to znalazłaś. Dawno temu zdradziłam swojego chłopaka, dowiedział się, wybaczył. A potem zdradziłam go ponownie. Tak naprawdę, właśnie brakiem wyciągnięcia konsekwencji, sprawił, że przestałam go szanować, jako mężczyznę, przestałam się w końcu liczyć z jego zdaniem i robiłam co chciałam. Ale to nie nie mnie jest ten wątek.

Tu nie chodzi o to, że to miłość cię przy nim tak trzyma, powiedziałabym nawet, że trzyma cię wszystko inne: wspólne mieszkanie, marzenia i plany, które zdążyłaś zrobić. Wszystko razem sprawa, że zdrada wydaje się małą przeszkodą, w drodze ku wspólnemu życiu i szczęściu. Nic bardziej mylnego.

Napisałaś, że facet kilka razy proponował wspólne mieszkanie ale mu odmawiałaś i być może to wpłynęło na jego skok w bok. Wiesz co, mój obecny TŻ proponował mi wspólne mieszkanie wielokrotnie i za każdym razem się nie zgadzałam. W międzyczasie zrozumiał powody mojej decyzji a nawet zaczął podzielać moje zdanie, na temat wspólnego mieszkania. Nie zdradził mnie, wręcz przeciwnie. Nie musisz przystawać na każde "widzi misie" faceta, twoja odmowa nie daje mu prawa do zdrady. Do rozstania - tak, do zdrady - nie.

[limonka1983]

Napisane przez DJauri

Myślę, że gdybym była wredną, kontrolującą, zazdrosną babą po prostu by do tego nie doszło Tylko, że ja taka nie jestem i nie chcę być, bo to przecież żadna przyjemność.

Oj, to bardzo źle myślisz Wiem, że dziewczyny, którym się wydaje, że wszystko wiedzą o swym facecie, tak na serio gooowno wiedzą. Chłopaków to też dotyczy. Kontrolowana osoba po prostu lepiej się kryje, jeśli ma z czym (moja koleżankę facet sprawdzał o określonych porach, gdy się nie widzieli - dzwonił na stacjonarkę. Odwoził ją i przywoził na uczelnię. Sprawdzał telefon. I tak: o określonych porach była pod stacjonarnym, a potem fru do innych. Chłopaków w komórce miała zapisanych pod żeńskimi imionami. Nie wzięło się to z powietrza - chłopak wybierał jej nawet ciuchy, w których może wychodzić do ludzi, nie mogła mieć żadnych męskich znajomych... Zaglądał wszędzie. Potrafił nawet do mnie dzwonić, by potwierdzić, że faktycznie mamy dłużej zajęcia. Gdy któregoś razu egzamin na uczelni przedłużył nam się o 5 minut, on zdążył wykonać w tym czasie z 70 połączeń. Dziewczyna miała włączone wibracje w telefonie, a torebkę z komórką na podłodze. Cała podłoga odczuwała te dzwonienie. Zaczął wydzwaniać punt o tej porze, o której mieliśmy pierwotnie skończyć. Masakra po prostu.). A jeśli ma czyste sumienie, zwyczajnie z czasem zaczyna się buntować albo właśnie dostarcza powodu do zazdrości ("skoro laska bez przerwy wmawia mi zdradę, to niech ma przynajmniej podstawy. Rzeczywistość i tak się zmieni". Sama dawno temu tak się zachowałam. Każdy był "podejrzany", ale jak w końcu doszło co do czego, facet pojęcia nie miał, co się dzieje i nawet słowa nie powiedział, że pewnie coś z danym chłopakiem robię. Może zachowanie nie do pochwał, ale tak zadziałał mechanizm. Myślę, że u koleżanki opisanej wyżej podobny mechanizm wziął górę.). Zresztą mam znajomych, którzy się wielce kontrolują, a na boku kombinują. Wierz mi, śmieszne to jest i na pewno nieskuteczne, bo jak człowiek będzie miał zdradzić, i tak to zrobi.

[Konwalia11]

Napisane przez DJauri

Trochę jestem skryta, ale to chyba wynika też z tego, że po prostu cała ta sytuacja i wszystko co w związku z nią czuje jest dla mnie szokiem. Powinno być prosto- kocha, nie zdradza. Więc może on rzeczywiście mnie nie kocha, może też siebie oszukuje. Skoro zdradził- powinnam go wyrzucić ze swojego życia. A jednak nie przychodzi mi to łatwo, bo po prostu jak napisałam wcześniej, dla mnie było idealnie. Oczywiście przyszło mi do głowy, że jak jest idealnie to się nie zdradza- a jednak szukam tych powodów i cóż, nie widzę ich. Jedyne co mi przychodzi do głowy to właśnie to, że za mało okazywałam uczucia, hamowałam jego zapędy wicia gniazdka

Wiesz co, a moze Ty jestes z tych, ktorym zdrada po prostu nie przeszkadza?
Rzeczywiscie znam takich ludzi - wystarczy im, zeby partner tylko byl, ze od czasu do czasu sobie skoczy w bok - nic nie szkodzi.
Ty mi podpadasz pod ten typ - od poczatku nie przeszkadzalo Ci, ze facet mial przyjaciolke do seksu, nie interesowalo Cie, co tak naprawde porabia w czasie wolnym i w pracy, dopiero jak sprawa zostala podana na tacy doszlo do rozmowy. Ale tu tez bez wiekszych emocji. Twierdzisz, ze zdradzil, ale w sumie jest calkiem fajny.
W zasadzie mozna tak, czemu nie. Sa tacy ludzie, takie modele zwiazku. Zupelnie nie dla mnie, ale jak widac, Tobie to pasuje.
Tak wiec - badz swiadoma, na co sie godzisz i odpowiedz sobie na pytanie, czy rzeczywiscie model zwiazku otwartego i przymykania oka na skoki w bok Ci odpowiada. Jesli tak - nie widze problemu.

[DJauri]

Dzięki za wszystkie szczere opinie!

Może trochę racji jest w tym, że nie trzyma mnie przy nim miłość, tylko też wszystko to, co mamy i co mieliśmy mieć, może po prostu boję się samotności i utraty przyjaciela, na którego też zawsze mogłam liczyć.

To nie jest tak, że nie interesowałam się co robi po pracy i w czasie wolnym- po prostu zwykle pracuje na jakimś końcu świata, po 12 godzin, z dala od znajomych i rodziny. Utrzymujemy wtedy bliski kontakt typu smsy, telefony i maile, wiedziałam, że będąc w pobliżu miasta rodzinnego spotyka się czasami z znajomymi, ale nie uważałam tego za powód do obaw Ja też spotykam się z znajomymi różnej płci jak go nie ma

A że miał koleżanke od seksu? Po kilkuletnim nieszczęśliwym związku nie szukał nowego, na początku myślał, że ona też tak podchodzi, bo po prostu nic razem oprócz uprawiania seksu nie robili. Kiedy dowiedział się jak to wygląda z jej strony, uciął to. Potem ona związała się z kimś innym.
A ja też nie jestem święta i nie sypiałam z jego poprzednikami z powodu namiętnej miłości

Najbliższe tygodnie spędzamy osobno, więc będę mieć dużo czasu na przemyślenia, ochłonięcie i zebranie w sobie sił do podjęcia dobrej decyzji
Dowiedziałam się trochę ponad tydzień temu, świat mi się zawalił, więc może to co dla innych jest widoczne na pierwszy rzut oka, dla mnie jeszcze nie
Dziękuje raz jeszcze

[amico]

mój juz byly chłopak zdradził mnie 3 miesiace temu, chcialam mu wybaczyc, ale tak bardzo zryl mi tym psychike i tak bardzo mu nie ufalam, ze wczoraj kazalam mu sie wyprowadzic.