Pieniądze a chłopak.

[coffee]

Napisane przez niebieskie_oczko

Ale nawet w klasie maturalnej? Nawet wówczas, gdy oboje są na utrzymaniu rodziców?
Ja rozumiem jakby zabierał ją do kina/teatru/na kolacje itp. i tak wydawał kasę, ale wręczenie dziewczynie 17-18 letniej 300 zł i to nie jednorazowo jest dla mnie zdeka dziwne. Ale może dlatego, że ja w tym wieku dorabiałam sobie tylko na promocjach i dla mnie 100 zł to już było coś.
Pomijam już kwestię, że jak mój facet w lo kupił mi drogi prezent to aż mojej mamie było głupio, bo: drogie, kosztował się, a nie jesteście małżeństwem, pasuje się zrewanżować, co powiedzą jego rodzice na to itp.
Po prostu jak dla mnie 300 zł to spora suma, a oni nie są takim związkiem, że już wiadomo, że za rok, czy 2 będą brać ślub, nie wiadomo jak im się potoczą losy. I ja rozumiem POMÓC finansowo, ale to dla mnie pomocą nie jest (Autorka nie potrzebuje tego na gwałt, nie na jedzenie, nie na opłatę, nie na kurs) tylko nieeleganckim podarunkiem.
Jak facet ma kasę i chce ją wydawać na Autorkę to niech to robi taktownie, by przede wszystkim jej nie było głupio.

Czym innym jest prezent, czym innym "masz tu 300 złotych, kup sobie ubranie".
Czym innym jest pomoc finansowa w ciężkiej sytuacji, czym innym jest spełnianie zachcianek.
Czym innym jest wspólnota finansowa w związku, a czym innym dawanie ogromnych kwot nastolatce mieszkającej z rodzicami.

Każdy ma swoje opinie. Ja bym takiej kwoty w wieku 18 lat od chłopaka nie wzięła, by sobie kupić spódniczkę, buciki na studniówkę czy inne cienie do powiek - bo z tego, co autorka pisze na to właśnie pieniądze dostała.

Kalini - porównujesz dawanie setek do dawania prezentów. To w takim razie to pomoc finansowa - normalna i naturalna w związku czy spontaniczny prezent wyrażający uczucie? Pogubiłam się, czym wg Ciebie jest danie dziewczynie 300 zł bez okazji na ubrania?
Cóż. Dla mnie - prezent od chłopaka w formie gotówki jest naprawdę nie do przyjęcia. Pomoc finansowa, gdy jest naprawdę źle - ok. Ale autorce (i jej rodzicom) brakuje tylko spódnic i nowych szpilek, nie jedzenia czy prądu.

[Rena]

Napisane przez sebusiowa69

kiedyś mu dałam, to było dawno, bo były mu potrzebne a nie miał, nie pracował wtedy. było mu głupio, ale przyjął

skoro to dziala w obie strony i jest wzajemnosc to mozna sie zastanowic - przyznaj sie zalilas mu sie, ze marzą Ci sie szpilki na studniowke ale cienko z budzetem?

Co do reszty, sa razem ale i rownoczesnie na utrzymaniu rodzicow i nie mieszkaja ze soba, wiec budzet jest automatycznie osobny.

[ahoooj]

Również bym się bardzo krępowała na Twoim miejscu w przyjmowaniu tego typu prezentów. I zgadzam się z Wizażystkami, że na Twoim miejscu powiedziałabym chłopakowi, że jeśli chce to możecie wspólnie pójść na zakupy albo zabrać Cię do jakiejś knajpy, ale 300 zł do ręki na dowolny wydatek to słaby pomysł

Zdecydowanie bym tego nie przyjmowała, nawet jakby się za to obraził, tylko starałabym się wytłumaczyć, że: 1) jest to bardzo krępujące, 2) nie potrzebujesz tych pieniędzy, bo on jest Twoim chłopakiem, nie sponsorem.
Ja bym ostatecznie czuła, że jestem chłopakowi coś za to wszystko winna, jeszcze za rok może się rozwalić i co? "oddawaj mi wszystkie pieniądze" ?

[sebusiowa69]

tak myślałam że pojawią się odpowiedzi, że pieniądze dostaję za seks czy coś w tym stylu ;( szkoda.
Odnośnie tego, aby TŻ wyprowadził się z domu-nie ma sensu, skoro jego rodzina jest 4osobowa, dom jest bardzo duży, 2 piętrowy, więc ma się wyprowadzać tylko dlatego, że zarabia pieniądze? Wtedy to nazwałabym szastaniem pieniędzmi. Zbiera na NASZ wspólny dom, ślub prawdopodbnie będziemy mieli. za 3-4 lata, nie spieszy się nam, a wiemy że TO jest to, prawdziwa miłość, przeszliśmy naprawdę wiele np przeżyliśmy razem Jego wypadek- 20cm od śmierci go dzieliło.
Myślę, że to jest istotne- moja mama choruje na raka( nie nie potrzebuję tutaj współczucia) tata ma chory kręgosłup, jeszcze troche i nie będzie mógł chodzić, więc mi jest głupio prosić ich na bluzkę czy skarpetki, skoro wiem, że potrzebne im sa pieniądze na lekarstwa i leczenie.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez sebusiowa69

Zbiera na NASZ wspólny dom, ślub prawdopodbnie będziemy mieli. za 3-4 lata, nie spieszy się nam, a wiemy że TO jest to, prawdziwa miłość, przeszliśmy naprawdę wiele

Współczuję sytuacji z rodzicami i to rozumiem, że nie chcesz być jakimś finansowym cięzarem, jak są ważniejsze wydatki.

Cytuję to powyższe, bo nie chcę tutaj się nabijać czy coś, ale mnie bardzo dziwią i czasami śmieszą twierdzenia 17-18latków, że to już prawdziwa miłość, że wiele się razem przeszło itp. Dla mnie to okres młodości, dojrzewania, a nie jakiś wiele przejść w pierwszym związku. Ale to tylko moja opinia, bo ja jestem sceptycznie nastawiona do tych wielkich pierwszych miłości licealnych na całe życie

[sebusiowa69]

mój chłopak ma 21 lat, ja prawie 20. tak dla sprostowania.

[Arman]

Napisane przez sebusiowa69

tak myślałam że pojawią się odpowiedzi, że pieniądze dostaję za seks czy coś w tym stylu ;( szkoda.
Odnośnie tego, aby TŻ wyprowadził się z domu-nie ma sensu, skoro jego rodzina jest 4osobowa, dom jest bardzo duży, 2 piętrowy, więc ma się wyprowadzać tylko dlatego, że zarabia pieniądze? Wtedy to nazwałabym szastaniem pieniędzmi. Zbiera na NASZ wspólny dom, ślub prawdopodbnie będziemy mieli. za 3-4 lata, nie spieszy się nam, a wiemy że TO jest to, prawdziwa miłość, przeszliśmy naprawdę wiele np przeżyliśmy razem Jego wypadek- 20cm od śmierci go dzieliło.
Myślę, że to jest istotne- moja mama choruje na raka( nie nie potrzebuję tutaj współczucia) tata ma chory kręgosłup, jeszcze troche i nie będzie mógł chodzić, więc mi jest głupio prosić ich na bluzkę czy skarpetki, skoro wiem, że potrzebne im sa pieniądze na lekarstwa i leczenie.

Otrzymujesz od niego pieniądze, bo cię kocha i chce ci pomóc. Jesteś w trudnej sytuacji materialnej, a dla niego to niewielkie sumy. Myśli o tobie poważnie, i skoro po ślubie możesz brać od niego "garściami" bo majątek/dochody wspólne, to dlaczego nie możesz przyjąć tych drobnych sum. Oczywiście musisz myśleć o nim poważnie, i to do czegoś zobowiązuję.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez sebusiowa69

mój chłopak ma 21 lat, ja prawie 20. tak dla sprostowania.

I klasa maturalna i studniówka? Wybacz, że pytam, ale głowię się, gdzie się zgubiło tamte lata, bo technikum jak coś jest 4 letnie.

[sebusiowa69]

podstawówka 7 lat(bo i klasa "0"), gimnazjum 3 lata technikum 4. Edukacje zaczęłam w wieku 6 lat. Mi wychodzi 20 a Tobie?

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:03 ----------

a kieszonkowych od rodziców nie dostaje. w wakacje, zarabiałam sama, jednak to były niewielkie kwoty. w zimie niestety nie mam jak i gdzie zarobić cokolwiek

[niebieskie_oczko]

Napisane przez sebusiowa69

podstawówka 7 lat(bo i klasa "0"), gimnazjum 3 lata technikum 4. Edukacje zaczęłam w wieku 6 lat. Mi wychodzi 20 a Tobie?

Mnie 19/20 :P

[sebusiowa69]

Napisane przez niebieskie_oczko

Mnie 19/20 :P

tak, w tym roku skończę 20 lat.

[leniwca]

Napisane przez niebieskie_oczko

I klasa maturalna i studniówka? Wybacz, że pytam, ale głowię się, gdzie się zgubiło tamte lata, bo technikum jak coś jest 4 letnie.

Akurat tu nie ma co doszukiwać się nieścisłości, ewentualnie dokładniej policzyć. Ja też jestem po technikum, rocznikowo 20lat miałam, jak kończyłam i nie miałam żadnego 'potknięcia' po drodze, podobnie jak cała moja klasa i równoległe

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

a ja bym brała te pieniądze i odkładała na kupkę a później jakby się ich więcej uzbierało to bym za to wykupiła wczasy dla dwojga mimo, że on odkłada też w tym celu pieniążki albo nie wiem dołożyła do tego domu czy coś jakąś pralkę czy lodówkę chociaż kupiła.. no nie wiem.. ale skoro to taki poważny związek i już myślą o wspólnym domu/mieszkaniu to bym się poczuwała do tego aby coś do tego domu wnieść jednak
głupio by mi było wydawać tyle kasy na spódniczki itd itp.. niechby chłopak zobaczył, że nie jestem jakąś latawicą i nie rozpierdzielam kasy na byle co

a może to taki test z jego strony czy autorka się nadaje na żonę?

[leniwca]

Napisane przez niebieskie_oczko

Mnie 19/20 :P

No tak- w wieku 19lat zaczyna się klasę maturalną, a w drugim semestrze to już 20stka.

[sebusiowa69]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;44834758]a ja bym brała te pieniądze i odkładała na kupkę a później jakby się ich więcej uzbierało to bym za to wykupiła wczasy dla dwojga mimo, że on odkłada też w tym celu pieniążki albo nie wiem dołożyła do tego domu czy coś jakąś pralkę czy lodówkę chociaż kupiła.. no nie wiem.. ale skoro to taki poważny związek i już myślą o wspólnym domu/mieszkaniu to bym się poczuwała do tego aby coś do tego domu wnieść jednak
głupio by mi było wydawać tyle kasy na spódniczki itd itp.. niechby chłopak zobaczył, że nie jestem jakąś latawicą i nie rozpierdzielam kasy na byle co

a może to taki test z jego strony czy autorka się nadaje na żonę? [/QUOTE]

być może, zresztą nie powiedziałam, że wydałam tamte pieniądze co mi dał, zostało mi prawie 200zł.

[niebieskie_oczko]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;44834758]a ja bym brała te pieniądze i odkładała na kupkę a później jakby się ich więcej uzbierało to bym za to wykupiła wczasy dla dwojga mimo, że on odkłada też w tym celu pieniążki albo nie wiem dołożyła do tego domu czy coś jakąś pralkę czy lodówkę chociaż kupiła.. no nie wiem.. ale skoro to taki poważny związek i już myślą o wspólnym domu/mieszkaniu to bym się poczuwała do tego aby coś do tego domu wnieść jednak
[/QUOTE]

W sumie też fajny pomysł

[Lexie]

Napisane przez niebieskie_oczko

I klasa maturalna i studniówka? Wybacz, że pytam, ale głowię się, gdzie się zgubiło tamte lata, bo technikum jak coś jest 4 letnie.

A co Ty ją tak rozliczasz?

Jak się nie powtarzało żadnych klas itp, to maturę się zdaje zwykle po liceum mając lat 18-19, a po technikum 19-20.

I mnie też tak ogólnie podoba się podejście chłopaka do kwestii pieniędzy, w sensie, że chce się dzielić i nie jest skąpy. Coś też odkłada, co jest rzadkie w wieku 21 lat.

[sebusiowa69]

Napisane przez lexie

A co Ty ją tak rozliczasz?

Jak się nie powtarzało żadnych klas itp, to maturę się zdaje zwykle po liceum mając lat 18-19, a po technikum 19-20.

I mnie też tak ogólnie podoba się podejście chłopaka do kwestii pieniędzy, w sensie, że chce się dzielić i nie jest skąpy. Coś też odkłada, co jest rzadkie w wieku 21 lat.

Ma już sporo odłożone, w domu też się dokłada do wydatków

[201803080934]

my z tż-tem mamy wspólny budżet, często dajemy sobie pieniądze, ale jakby mi wyjechał z tekstem w stylu `masz tu trzy stówki, kup sobie coś ładnego`, to bym się poczuła jak zwykła utrzymanka
chyba, że to by było na żarty, no ale mówię o sytuacji na poważnie.

jeszcze brakuje rzucenia tymi setkami o stolik nocny i teksty `kup sobie jakieś szpilki`, `kup sobie jakąś spódniczkę` pasują idealnie


sorry autorko, ale czemu ten facet nie rozumie jak mu tłumaczysz, jak krowie na rowie, że nie-chcesz-od-niego-pieniędzy? ma problemy z przyswajaniem informacji?

masakra, nie wyobrażam sobie takich tekstów od mojego tż-ta

[niebieskie_oczko]

Napisane przez lexie

A co Ty ją tak rozliczasz?

Oj nie to że rozliczam, nie chciałam, by tak zabrzmiało. Po prostu tu mi się przewinęła matura, studniówka, a za chwile 20/21, więc po prostu na pierwszy czyt oka wyszedł mi mały zgrzyt

[sebusiowa69]

tych pieniędzy nigdy mi nie rzucił na stolik czy coś w ten deseń. wie jaka jest sytuacja u mnie w domu, wie też, że jestem jak każda kobieta, która cieszy się z zakupów. Problemów nie ma z przyswajaniem informacji, tylko wie jaka jest sytuacja. i chce żebym była szczęśliwa, tak mówi i wie, ze jak sam kupiłby mi szpilki to mógłby być problem, bo sama nie potrafię dobrać sobie idealnie butów.

[Azhaar]

Ej no, moment.

Nie czytałam może drobiazgowo każdej wypowiedzi, ale:

1. Primo - facet dał je te 300 zł z jakiejś konkretnej okazji - o ile dobrze pamiętam - na urodziny i szpilki na studniówkę, na które jej nie stać, a nie rzuca jej na stól kasę co tydzień. To co, ma jej sam za nią buty wybrać? No litości. I to byłoby już komfortowo, jakby on kupił jej buty za 300 zł, które potem by jej się nie podobały / nie pasowały? Musiałaby i tak (jeśli byłoby to możliwe) wymieniać i kupić samej.

2. Duo - 300 zł to nie jest jakaś hiper duża kwota przy takich okazjach. Nie wiem, czy padło to wprost tutaj w wypowiedziach, ale skoro faceta stać na jego hobby, oszczędności i dokładanie sie do wydatków rodzinnych, to zwyczajnie może dobrze zarabia. Nie róbmy z trzech stówek od czasu do czasu jakiegoś sponsoringu, litości.

Edit:

Napisane przez ahoooj

Ja bym ostatecznie czuła, że jestem chłopakowi coś za to wszystko winna, jeszcze za rok może się rozwalić i co? "oddawaj mi wszystkie pieniądze" ?

Ale skąd takie założenia? Niby dlaczego uznajesz faceta Autorki za skończonego dupka, który potem będzie chciał potem wszystko odzyskać?

Co za absurd. W ten sposób, to nawet na kolację nie warto zapraszać, bo ,,Jak się rozstaniemy, to Ci wystawię rachunek".

Facet robi to z własnej, nieprzymuszonej woli. To się dzieje tu i teraz. Za n lat mogą się rozstać z 1000 różnych powodów. Angażując się w jakikolwiek związek - uczuciowo czy finansowo - zawsze ryzykujemy, że kiedyś się może nie udać. Facet też pewnie ma taką świadomość, ale ją kocha i nie ma prawa oczekiwać, że jak się kiedyś rozstaną, to ona odda mu 300 zł za szpilki kupione 5 lat temu.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Azhaar

2. Duo - 300 zł to nie jest jakaś hiper duża kwota przy takich okazjach. Nie wiem, czy padło to wprost tutaj w wypowiedziach, ale skoro faceta stać na jego hobby, oszczędności i dokładanie sie do wydatków rodzinnych, to zwyczajnie może dobrze zarabia. Nie róbmy z trzech stówek od czasu do czasu jakiegoś sponsoringu, litości.

Dla ciebie to nieduża kwota, dla jednych duża, wiec nie uogólniaj, bo nie każdy w tym wieku i mieszkając z rodzicami ma 300 zł na prezent.

[sebusiowa69]

Dziękuję, w koncu chyba w pełni ktoś mnie rozumie
tamto 300zł które mi dał były 'na święta'. oczywiście z nich kupiłam coś do domu.
A mój TŻ nie jest dupkiem

[PaulinciaKWC]

Napisane przez sebusiowa69

tak odkłada- na dom/mieszkanie. Ale mówi, że nie chce odkładać wszystkiego, całej pensji, bo jest młody.

Napisane przez sebusiowa69

Zbiera na NASZ wspólny dom, ślub prawdopodbnie będziemy mieli. za 3-4 lata, nie spieszy się nam

Napisane przez sebusiowa69

Ma już sporo odłożone, w domu też się dokłada do wydatków

Wybacz pytanie ale o jakiej kwocie mowa?
Jesli on tak bardzo chce dawac ci te pieniadze to odkladaj na to mieszkanie. Skoro on by je wydal na przyjemnosci to ty je zachomikuj i tyle.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Azhaar

Nie róbmy z trzech stówek od czasu do czasu jakiegoś sponsoringu, litości.

Ja jeszcze dodam, że tu nie chodzi o sponsoring, tylo o to, że Autorce jest trochę niezręcznie. Przecież może być jej głupio ze względu na to:
- facet daje kasę, bo wie, że ja nie mam
- facet daje kasę, a ja nie mam jak się odwdzięczyć
Przynajmniej mi by było z tych powodów trochę niezręcznie.

[sebusiowa69]

Napisane przez PaulinciaKWC

Wybacz pytanie ale o jakiej kwocie mowa?
Jesli on tak bardzo chce dawac ci te pieniadze to odkladaj na to mieszkanie. Skoro on by je wydal na przyjemnosci to ty je zachomikuj i tyle.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

tak staram się robić.

---------- Dopisano o 20:48 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ----------

Napisane przez niebieskie_oczko

Ja jeszcze dodam, że tu nie chodzi o sponsoring, tylo o to, że Autorce jest trochę niezręcznie. Przecież może być jej głupio ze względu na to:
- facet daje kasę, bo wie, że ja nie mam
- facet daje kasę, a ja nie mam jak się odwdzięczyć
Przynajmniej mi by było z tych powodów trochę niezręcznie.

no mi też jest niezręcznie, ale wiem, że on chce mi tym pomóc i nic nie oczekuje wzamian, jedynie miłości, cudownie spędzonego czasu razem i pieknego uśmiechu.

[Kdjdfn]

Ewentualnie idźcie po te buty razem na zakupy i wybierz jakieś tańsze szpilki powiedzmy za 150 zł, to nie jest zawrotna suma, a wtedy bedzie wilk syty i owca cała.

[sebusiowa69]

Napisane przez Kdjdfn

Ewentualnie idźcie po te buty razem na zakupy i wybierz jakieś tańsze szpilki powiedzmy za 150 zł, to nie jest zawrotna suma, a wtedy bedzie wilk syty i owca cała.

jak będziemy mieli czas to pójdziemy razem, tylko niestety Ukochany pracuje w takich godzinach jak są sklepy otwarte-o tym już pisałam.

[chwast]

Takie wciskanie forsy kojarzy mi się z filmowym "no idź idź, masz na te zakupy tylko siedź cicho"