</3Porzucił mnie bez słowa w extremalnej sytuacji(Jak bezduszny może być facet?:o)

[Lady Audrey]

Napisane przez beznadziejny123

Przerażające. Jak można wydać tyle pieniędzy tylko żeby zaliczyć?

Również jestem zdruzgotana

Autorko, jeśli miałaś pracę to dlaczego nie miałaś na czynsz? Wcześniej dawałaś radę i nagle wypłata Ci nie starczyła? Nie facet jest winien temu jak gospodarujesz swoimi pieniędzmi. Ba! Powinnaś być mu wdzięczna, że opłacił Ci urlop i mieszkałaś kilka tygodni za jego pieniądze.
Swoją drogą niezły z niego psycholog, że wyleczył Cię z depresji w 9 dni!
Poza tym, w Twoim poście nie górują głębsze uczucia do tego faceta tylko chęć wyciągnięcia od niego pieniędzy


I to urocze </3

[Bounty90]

-

[allmode]

No to w takim razie naprawdę facet z fantazją. Dziwnie się bawi, aż ciężko w tę sytuację uwierzyć.
A co do Twojego pytania - fascynacja i utrata rozumu z powodu faceta fajna rzecz. Ale rozsądek zdecydowanie lepszy. Szczególnie jeśli to chodzi o znajomość z netu.

[emma8]

Jak długo znałaś tego faceta przez sam internet? Wydaje mi się że może facetowi kiełkowała myśl o związku, dlatego starał się, fundował urlop, spędziliście fajnie 9 dni. Może kiedy zaczęłaś go prosić o pomoc finansową (albo stawiać sprawę tak że nie mógł tego nie zaproponować) zaczął podejrzewać że chodzi Ci o tylko o kasę. Może rozmawiał z jakimś przyjacielem o znajomości z Tobą i powiedział mu że jest jeleniem i daje się nacinać przez biedną Polkę. Mimo wszystko w paskudny sposób skończył tą znajomość.

[Bounty90]

-

[Thalie_]

Napisane przez Bounty90

tak bylo i tak znalazlam prace ale pieniadze wplywaja po miesiacu pracy nie od razu. Dlatego nie moglam oplacic czynszu.

Do osob ktore twierdza ze mnie zaliczyl, pobawil sie i uciekl
to nie spalismy ze soba. To byla przyjazn, cos wiecej ale dopiero poczatki i nie chcielismy sie spieszyc. TO NIE BYL MOJ SPONSOR.
Poza tym zrozumialam swoje bledy a te odpowiedzi wybitnie mi to pokazuja.., tylko nie spodziewalam sie tyle jadu.
Zadna z Was nigdy nie zaufala za bardzo, stracila rozum z powodu fascynacji facetem?
Wydaje mi sie ze zle to napisalam bo nigdy nie chodzilo mi o pieniadze tylko naprawde mi na nim zalezalo, na poczatku nawet nie chcialam slyszec o jego pomocy.
ALE MIMO WSZYSTKO nigdy nikogo nie zostawia sie bez slowa i to boli bardziej niz uslyszec "to koniec".

To bardzo ciekawe czego metaforą jest "prawie mi żebra połamał"? Teraz nie ma co już na cnotkę pozować. Nie wszyscy mówią koniec, niektórzy spierdzielają jak tchórze, jesteś chociaż bogatsza o nowe doświadczenia. Nie daj się więcej tak omamić facetowi z neta.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Bounty90]

-

[aer]

Napisane przez Bounty90

NIGDY nie oczekiwalam ze bedzie za wszystko placil, zabawy za jego pieniadze, "urlopu"

Coś tu nie pasuje.
Piszesz, że nie oczekiwałaś, iż to on będzie płacił, ale na 9 dniowy wyjazd z nim pojechałaś praktycznie bez grosza.
Gdzie tu logika?

[Asji]

Bounty90,
ale to co piszesz nie ma większego znaczenia. Gość widocznie przejrzał na oczy, stwierdził, że nie tak to się powinno rozwijać, albo może dla niego te 9 dni nie były tak wspaniałe jak dla Ciebie, albo stwierdził, że już za długo opłaca Twoje lokum i to za duża inwestycja dla niego, etc etc. Możliwości jest sporo. Wasza relacja była niezdrowa, a w kanał wpakowałaś się przez własne decyzje. Teraz możesz tylko wyciągnąć wnioski na przyszłość

A jak radziłaś sobie zanim przeprowadziłaś się do mieszkania, które on Wam wynajął? Pracowałaś?

[Hibiku]

Napisane przez Bounty90

Rok. Moze trudno w to uwierzyc ale pisalismy codziennie na caly rok moze kilka dni nie mielismy kontaktu. Nie dalby rady byc z kims innym poswiecajac tyle czasu mnie, czesto rezygnowal z imprez czy roznych rzeczy zeby ze mna pogadac. Poruszalismy czesto kwestie pieniedzy ze on nie ma z tym problemu bo woli pomoc mnie niz pojsc sie nachlac z kolegami czy sobie kupic jakas nowinke elektroniczna. Nie zarabialam dobrze czesto brakowalo mi od 1 do 1 ale nigdy nie chcialam kasy bo go nie znalam na zywo i bylo mi niezrecznie. Raz mi wyslal pieniadze, nieduzo, ale nie musial, nalegal. Takze nie sadze ze poczul sie wykorzystany

to fascynujące, że nadal wierzysz, że gość który cię tak oszukał by szczery w innych rozmowach Nawet moja kumpela będąca w czteroletnim "związku" przez internet z człowiekiem którego nigdy nie widziała na żywo jest bardziej świadoma tego, że wszytko może okazać się fikcją.

Swoją drogą, Wizaż jest niesamowity. Średnio raz w tygodniu pojawia się wątek roku...

[Fleur_D]

Moja droga, jeśli osoba dla nas obca bardzo szybko deklaruje przyjaźń, porozumienie dusz i chce nam pomagać finansowo, to powinna nam się zapalić czerwona lampka. Szczególnie, gdy robi to bezinteresownie.
Bardzo często okazuje się, że z taką osobą nie jest do końca wszystko w porządku. I myślę, że tak było w tym przypadku.

[Dotka90]

Ferieeeee

[Mijanou]

Autorko, o jakim związku Ty mówisz, który de facto trwał 9 dni? Wiesz, na czacie, skype i generalnie przez net mozna pisac, co się chce. Tak więc uznaj, ze to NIE był związek. Przynajmniej nie tak trwały, by żyć za pieniądze tego faceta.

Swoją drogą....facet z kimś mi się kojarzy^^ No wypisz, wymaluj^^

[Lady Audrey]

No właśnie, co to za związek? Autorko, jeśli sugerować się nickiem to masz 23 lata i powinnaś wiedzieć, że ludzie po drugiej stronie sieci nie zawsze są tacy jakimi nam się wydają. To że pisał z Tobą nie znaczy, że nie miał takich samych relacji przez internet z inną kobietą. Nie poznasz człowieka nie rozmawiając z nim twarzą w twarz i nie wciśniesz mi kitu, że przez roczną znajomość przez internet tak bardzo się zaangażowałaś w ten "związek", zauroczenie - owszem. I wybacz ale jesteś bardzo nieodpowiedzialna. Wyjechałaś do obcego miasta, do obcego faceta z jedynie pieniędzmi na pociąg, gdzie tu logika? Rozumiem, człowieka może ponieść ale, że do takiego stopnia? Nie pomyślałaś o przykrych konsekwencjach, które mogły się stać? Zachowałaś się jak nastolatka zauroczona pierwszym chłopakiem.

[Figula94]

A mi się wydaje, że może pisałaś do niego o tym czynszu takim tonem, jak nam to tutaj opisujesz, czyli tak, jakby to był jego obowiązek i on sam sobie pomyślał, że chcesz go wykorzystywać finansowo i nic poza tym, no i po prostu nawiał...

A bezduszny nie jest, gdyby był to nie dałby Ci ani grosza.

[anjya]

obcy facet płacił Ci za mieszkanie?
spotkaliście się, nie spaliście ze sobą i uznał, że nie opłaca się dalej płacić?
nie ogarniaaaam, totalnie.

i też mam wrażenie, że największy żal autorka ma o to, że kasy nie dał
kurtka no, umiesz liczyć, licz na siebie

[VanOlg]

Czyli o tym, że on chce ci płacić rozmawialiście jeszcze przez Internet? Rozumiem, że ustaliliście to w sieci i dlatego pojechałaś bez grosza na 9-dniową randkę?

W sumie wiele osób tu pisało, że on chciał tylko zaliczyć. Mi się wydawało, że nie, bo płacił tak dużo. No chyba, że był bardzo bogaty. Ale myślę, że za tym może się kryć jakaś większa rozkmina. Ciekawa jestem, czemu tak nagle urwał kontakt. Mimo wszystko uważam, że jest to burackie, bo jak się obiecuje, to powinno się choć powiedzieć: "Przepraszam, zmieniłem zdanie", a nie zostawiać kogoś na lodzie.

I co znaczy to "prawie połamał mi żebra"? Tak cię mocno objął na przywitanie, o to ci chodziło?

[Asji]

Napisane przez VanOlg

Czyli o tym, że on chce ci płacić rozmawialiście jeszcze przez Internet? Rozumiem, że ustaliliście to w sieci i dlatego pojechałaś bez grosza na 9-dniową randkę?

W sumie wiele osób tu pisało, że on chciał tylko zaliczyć. Mi się wydawało, że nie, bo płacił tak dużo. No chyba, że był bardzo bogaty. Ale myślę, że za tym może się kryć jakaś większa rozkmina. Ciekawa jestem, czemu tak nagle urwał kontakt. Mimo wszystko uważam, że jest to burackie, bo jak się obiecuje, to powinno się choć powiedzieć: "Przepraszam, zmieniłem zdanie", a nie zostawiać kogoś na lodzie.

I co znaczy to "prawie połamał mi żebra"? Tak cię mocno objął na przywitanie, o to ci chodziło?

No, ale gdyby tak powiedział to by znaczyło, że nie zostawia jej na lodzie..?
Zresztą nieważne, to jest najmniej istotny element w całej tej przedziwnej historii. Myślę, że Autorka byłaby w równym stopniu zrozpaczona, facet byłby wg niej tak samo bezdusznym stworzeniem, a wątek przybrałby dokładnie ten sam wydźwięk czemu, ach czemu porzuciłeś mnie w ekstremalnej sytuacji???

[beznadziejny123]

Może szuka przedsiębiorczej dziewczyny która poprowadzi firmę razem z nim I to był test!

[VanOlg]

Napisane przez Asji

No, ale gdyby tak powiedział to by znaczyło, że nie zostawia jej na lodzie..?
Zresztą nieważne, to jest najmniej istotny element w całej tej przedziwnej historii. Myślę, że Autorka byłaby w równym stopniu zrozpaczona, facet byłby wg niej tak samo bezdusznym stworzeniem, a wątek przybrałby dokładnie ten sam wydźwięk czemu, ach czemu porzuciłeś mnie w ekstremalnej sytuacji???

Ok, w sumie i tak by została na lodzie. Ale przynajmniej by nie czekała aż tyle, nie musiałaby wysyłać setek maili z pytaniami o co chodzi i nie trwałaby w niepewności, czy dostanie te pieniądze, czy nie.

[elsene]

Nie do końca to zrozumiałam... . Nie wiem jak długo trwała relacja, nie wiem ile czasu mieszkałaś czekając aż zapłaci Ci czynsz... , nie wiem czy w ogóle byliście razem?...

Jeśli wychodziłaś z depresji, to pewnie te zdarzenia przeżyłaś bardziej, niż "przeciętna" osoba.
Ale cała ta sytuacja jest dla mnie abstrakcyjna.
Nie rozumiem tego. Z żadnej strony.

Przede wszystkim, to nie wiesz, czy nie miał nikogo i czy naprawdę rezygnował z imprez itp. Nie jesteś w stanie tego zweryfikować.
Poza tym, może pomagał Ci, byłaś jego wyobrażeniem. A na żywo okazało się, że to jednak nie to.
Może to dla niego nie znaczyło tyle, ile dla Ciebie.
Może poznał kogoś nowego.
Faceci czasem tak właśnie kończą relacje -znikają.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

a jakiej byl narodowosci jesli mozna zapytac?

[201607050913]

Tak, jak dla mnie ten facet jest bezduszny. To, że zachowałaś się nieodpowiedzialnie i naiwnie jest faktem, ale koleś wiedział, że masz depresję, jeśli dużo przeszłaś to zapewne parę innych rzeczy z psychiką też i zwyczajnie to wykorzystał. Nieleczone problemy robią z dorosłych kobiet niesamowicie podatne na wszelką manipulację, wystarczy dać im odrobinę czułości, której nigdy nie miały. I on o tym doskonale wiedział. Dla mnie to podłe. Autorko, gdzie teraz mieszkasz i jak sobie radzisz? Szukaj pracy, wynajmij najtańszy pokój, ale za swoje, i biegusiem na terapię. Ja Ci życzę wszystkiego dobrego.

[un_chocolat]

Nie warto wierzyć nikomu na 100%.

Ale hejty co do tej relacji możecie sobie darować, bo ja... mam coś podobnego. Jestem na utrzymaniu rodziców (jeszcze przez miesiąc) i nigdy nie miałam porządnej pracy. Zazwyczaj dorabiania. Swojego TŻ też poznałam przez internet, było super, przyjechał do Polski, na 7 dni. Różnica - ja miałam zaoszczędzonych trochę pieniędzy z tych co sobie wcześniej zarobiłam, więc nie przyjęłam go tu bez grosza i za wiele wypadów ja płaciłam. Jednak wrócił do siebie, chciał mnie ściągnąć, pomagał finansowo w wydatkach, generalnie opłacił połowę biletu i za niektóre rzeczy płacił jak byłam u niego. W każdym razie, to porządny facet. A teraz emigruję i też on za wszystko płaci bo ja nie mam nic. Sprzedaję pianino, to mi da tylko trochę gotówki. Czy to znaczy, że go wykorzystuję? NIE. Czy jestem materialistką? NIE. Kocham swojego faceta, OBOJE bardzo chcemy ze sobą być, więc zależy nam by zamieszkać razem jak najszybciej. Mogłabym albo próbować dalej znaleźć pracę w Polsce za grosze i wyjechać za X lat, albo dać sobie pomóc, zapłacić za mój przylot i wizowe sprawy, a potem z zarobków mu to zwrócić. Nie dlatego, że on mi pieniądze pożycza czy liczy na zwrot. Dlatego, że nie lubię brać pieniędzy, więc czuję się niekomfortowo godząc się na taki sponsoring.

Autorka była w ciężkiej sytuacji, więc gdy usłyszała obietnicę pomocy to zaufała. Ja to rozumiem, bo 9 dni może ludzi zbliżyć z internetowej relacji do realnej i snucia planów. Czasem nawet bardziej niż normalne spotykanie się raz czy dwa razy w tygodniu. Ja po swoim tygodniu również byłam zakochana (wciąż jestem). Ludzie zakochani ufają i tyle. Jednak jak wspomniałam na początku, nie powinno się ufać w 100%. Pomoże? Super. Ale wciąż odkładać co się da i zarabiać co się da, żeby w razie czego nie było niespodzianki.

[elsene]

Napisane przez un_chocolat

Nie warto wierzyć nikomu na 100%.

Ale hejty co do tej relacji możecie sobie darować, bo ja... mam coś podobnego. Jestem na utrzymaniu rodziców (jeszcze przez miesiąc) i nigdy nie miałam porządnej pracy. Zazwyczaj dorabiania. Swojego TŻ też poznałam przez internet, było super, przyjechał do Polski, na 7 dni. Różnica - ja miałam zaoszczędzonych trochę pieniędzy z tych co sobie wcześniej zarobiłam, więc nie przyjęłam go tu bez grosza i za wiele wypadów ja płaciłam. Jednak wrócił do siebie, chciał mnie ściągnąć, pomagał finansowo w wydatkach, generalnie opłacił połowę biletu i za niektóre rzeczy płacił jak byłam u niego. W każdym razie, to porządny facet. A teraz emigruję i też on za wszystko płaci bo ja nie mam nic. Sprzedaję pianino, to mi da tylko trochę gotówki. Czy to znaczy, że go wykorzystuję? NIE. Czy jestem materialistką? NIE. Kocham swojego faceta, OBOJE bardzo chcemy ze sobą być, więc zależy nam by zamieszkać razem jak najszybciej. Mogłabym albo próbować dalej znaleźć pracę w Polsce za grosze i wyjechać za X lat, albo dać sobie pomóc, zapłacić za mój przylot i wizowe sprawy, a potem z zarobków mu to zwrócić. Nie dlatego, że on mi pieniądze pożycza czy liczy na zwrot. Dlatego, że nie lubię brać pieniędzy, więc czuję się niekomfortowo godząc się na taki sponsoring.

Autorka była w ciężkiej sytuacji, więc gdy usłyszała obietnicę pomocy to zaufała. Ja to rozumiem, bo 9 dni może ludzi zbliżyć z internetowej relacji do realnej i snucia planów. Czasem nawet bardziej niż normalne spotykanie się raz czy dwa razy w tygodniu. Ja po swoim tygodniu również byłam zakochana (wciąż jestem). Ludzie zakochani ufają i tyle. Jednak jak wspomniałam na początku, nie powinno się ufać w 100%. Pomoże? Super. Ale wciąż odkładać co się da i zarabiać co się da, żeby w razie czego nie było niespodzianki.

Nie wiem czy to przez porę, ale nie rozumiem jaki związek ma Twoja historia z historią Autorki.. . Chodzi o to, że znasz faceta przez internet, a na żywo spędziliście tylko 7 dni razem, tak?

Życzę Ci powodzenia. Autorce również.

Dla mnie wasze historie są o tyle różne, że Ty szykujesz się do tego z głową (myślisz o własnej kasie), masz świadomość, że nie możesz mu ufać w 100%, a porzucenie przeżyłabyś "normalnie". Autorka natomiast nie radziła sobie z codziennym życiem, znalazła bratnią duszę, a relację prawdopodobnie wyidealizowała (bo była głównie internetowa), wiązała z facetem wielkie plany -głównie emocjonalne i została porzucona -ciosy były o tyle cięższe, że w ogóle tego nie przewidywała, sama sobie nie radziła, straciła bratnią duszę i poczuła się porzucona.

[Bounty90]

-

[Ingel]

Jeżeli poznajesz kogoś przez neta obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. Wiązałaś zbyt duże nadzieje z tym facetem i jego przyjazdem. Póki znasz kogoś przez neta nie ma opcji, ze to dla Ciebie ktoś wyjątkowy, nie ma mowy o pomocy finansowej.
Licz na siebie , ewentualnie na zaufanych przyjaciół.
Te jego ciągle wymówki żeby nie przyjechać, przekładanie spotkań (wypadek, napad, szkoda że nie gradobicie, heh) - kiedy wiedział, jaką masz sytuację - to było czarne na białym, że temu kolesiowi nie należy zbytnio ufać, jak każda zakochana naiwna nie zauważyłaś tego.
Masz nauczkę na przyszłość.
To że facet zachował się jak debil to swoją drogą.
Skąd pochodzi?

[ARAKSJEL]

Napisane przez Bounty90

Naprawdę On był kimś wyjątkowym dla mnie, i zywilam szczere uczucia do niego. I w wątku chodzilo mi o to że nie potrafię zrozumieć dlaczego zakonczyl to w taki sposob, zranil moje uczucia. Tak cięzko zadzwonic czy odpisać na smsa, zachować się uczciwie?

Wiesz naopowiadał,naobiecywał tyle i wystawił cię pierwszorzędnie ,pewnie brakło mu odwagi .

Zresztą jeżeli rzeczywiście tego seksu nie było ,to też pasowało by takie zachowanie .Tak bywa że pomimo długiej znajomości wirtualnej ,rzeczywistość przynosi rozczarowanie ,może nawet nie była to kwestia tego że poczuł się jak skarbonka .Widocznie sytuacja go przerosła i brakło mu tych przysłowiowych "jaj" by powiedzieć ci to w twarz ,po tych wszystkich deklaracjach .Myślę że jak by był facetem w porządku to przesłał by ci tą kasę żebyś dotrwała do wypłaty i zakończył znajomość .

[mpt]

Napisane przez Bounty90

[...]Dla wielu osob widze to byla 9-dniowa randka, sponsoring. Dla mnie to była szansa na nowe zycie w nowym miescie, odciecie się od przeszłosci. Nie oczekuje że ktos mnie zrozumie bo nie opisalam mojej wczesniejszej sytuacji. Chce zachowac jak najwiecej prywatnosci poza tym jest to zbyt bolesne. Dlatego zaufalam, za bardzo się to wciągnełam. Nie moglam przewidziec ze to się tak zle skonczy.[...]

Bardzo łatwo było przewidzieć, że żona w końcu zakręci kurek. Dopóki to było tylko czcze bajdurzenie przez internet, to miała to gdzieś, ale jak zaczęły uciekać z konta pieniądze, to wystarczyła chwila.
Dlaczego nie przeprowadziłaś się do niego, tylko do jakiegoś innego miasta i dalej byliście na odległość? Nie pomyslałaś, że facet jest żonaty?

[magica]

albo żonaty, albo znalazł sobie laske bliżej siebie