JAK zaprosić na weselę bez dzieci?

[asiulek8]

Byłam kiedyś na weselu jako "opiekunka" do mojego chrześniaka. Miał wtedy 2,5 roku, lubił tańczyć (ale tylko na rękach). Wesele było od nas jakieś 120 km. Ja nie byłam zaproszona jako gość tylko pojechałam zająć się małym. Mieliśmy swój pokój, do 22 szaleliśmy na parkiecie a potem poszliśmy spać. I to było tak że w sumie cały czas spędził ze mną, czasami coś od mamy czy taty poskubał z talerza i tyle.


Na naszym weselu za to będzie 3 dzieci. Właśnie mój chrześniak, będzie miał nieco ponad 4 latka, jego braciszek koło 2 miesięcy (i tu też nie było problemu, bo przyjedzie druga babcia i będzie z małymi spała w pokoju w hotelu) a od strony TŻta jedna dziewczynka prawie 4 latka.

Jest też duuużo więcej dzieci w takim właśnie wieku od strony TŻta, ale zapraszamy samych dorosłych. Tzn. dzieci nie ma wypisanych na zaproszeniach. Ale pewnie nie zostanie to tak zrozumiane... ;/

[timida88]

Matko! O_o ale ktoś przegiął z tą kasą... Wesele się nigdy nie zwróci, więc choćby para z dzieckiem miałaby i dać tysiaka, to NIE dziękuję. Wolę od pieniędzy mieć spokojne wesele bez płaczów, krzyków, kłótni "mamo, bo on mnie bije, itp."
Co do posiłków to ktoś je tyle ile chce i już, tu bardziej chodzi o to, że zawsze to miło kiedy goście zostają dłużej niż do 22, a nie żeby po oczepinach bawić się z obsługą bo już nikt inny nie został.
Zobaczymy, co ma być to będzie

[achajq]

ja powiem z wlasnego doswiadczenia, ze samo wypisanie w zaproszeniu osob doroslych nic nie daje, bo wiekszosc osob i tak chce wcisnac na sile dzieci. My dawalismy zaproszenia i jak jeszcze dzieci z rodziny to jakos przebolelismy (3ka po ok 5 lat, wiec juz nie jakies straszne placze i w miare juz kumate dzieciaki), ale znajomych zapraszalismy bez dzieci, ale byla taka sytuacja, ze mimo braku w zaproszeniu planowali przyjsc z dziecmi, malo tego- jednej pary syn ma 18 lat i jego tez planowali zabrac i pytali sie czy on moze wziac z soba osobe towarzyszaca ostatecznie powiedzielismy wprost, ze dzieci nie zapraszamy. Nie przyszli wcale ;P

[_ema_]

Napisane przez achajq

ja powiem z wlasnego doswiadczenia, ze samo wypisanie w zaproszeniu osob doroslych nic nie daje, bo wiekszosc osob i tak chce wcisnac na sile dzieci. My dawalismy zaproszenia i jak jeszcze dzieci z rodziny to jakos przebolelismy (3ka po ok 5 lat, wiec juz nie jakies straszne placze i w miare juz kumate dzieciaki), ale znajomych zapraszalismy bez dzieci, ale byla taka sytuacja, ze mimo braku w zaproszeniu planowali przyjsc z dziecmi, malo tego- jednej pary syn ma 18 lat i jego tez planowali zabrac i pytali sie czy on moze wziac z soba osobe towarzyszaca ostatecznie powiedzielismy wprost, ze dzieci nie zapraszamy. Nie przyszli wcale ;P

No właśnie, żeby to była kwestia jednego dodatkowego gościa. Ale tak jak u mnie to jest 8[!] dzieciaków, za które muszę zapłacić jak za pełnoprawnego gościa Ale problem chyba już sam się rozwiązał.

[joaaa83]

Napisane przez kamilaza

- lokal jest oddalony o prawie godzinę drogi od naszej miejscowości, więc po obiedzie zaraz zacznie się wielkie odwożenie dzieci, ewentualnie padnę jak ktoś mi przy proszeniu powie: "no ok przyjdę, ale mam małe dziecko, więc tylko na obiad z nim zostanę, bo zaraz będzie chciało spać, no i dlatego koło 20 będziemy się zbierać" no sorry, ale za "talerzyk" płaci się za całą noc!

Rozumiem, że każdy chce aby goście zostali do rana i dlatego prosi się bez dzieci, ale z tym to przesadziłaś. A jak da Ci w kopercie 2000 zł, to będzie taki wychodzący o 20 rozgrzeszony?

Napisane przez littlealice

U nas były dzieci (na szczęście nie takie najmniejsze). Był dla dzieciaków osobny stolik (tak żeby się nie pałętały zbytnio i żeby przypadkiem nie wypiły alkoholu itp.). I okazało się, że dla niektórych rodziców osobny stolik to już jest jakiś wielki problem (podkreślam, że dzieci były na tyle duże, że jadły samodzielnie).

W tym poście wszyscy narzekają, że na weselach rodzice nie pilnują dzieci, a przecież osobny stolik znacznie utrudnia sprawę. Uważam, że jeśli nie ma żadnej animatorki/ osobny zajmującej się dziećmi, to osobny stolik jest złym pomysłem, zwłaszcza jak dzieci są już wyrośnięte i mają często głupie pomysły.

Napisane przez sol11

To niezle chamstwo zabrać dzieciaki,które nie sa zaproszone.
U mnie tych ktorych nie prosilam nie przyprowadzili dzieciaków.
Na jedna noc nie powinni miec problemu choc znam takie przypadki ze jak nie zaproszeni byli z dziecmi(nie u nas)na wesele to nie przychodzili!
Ich strata.

Tak, tak, to żaden problem zostawić dziecko gdzieś na noc. Poczekamy aż będziesz miałą swoje i okaże się, że mama gdzieś wyjeżdża, teściowa źle się czuje, a dziecko za nic w świecie nie zostanie z opiekunką. Naprawdę uważasz, że każdy który tłumaczy, że "nie ma z kim zostawić dziecka" robi to złośliwie?

Napisane przez achajq

ja powiem z wlasnego doswiadczenia, ze samo wypisanie w zaproszeniu osob doroslych nic nie daje, bo wiekszosc osob i tak chce wcisnac na sile dzieci.

Większość? Napawdę większość? A może niektóre przypadki. Uważam, że ludzie zabierają dzieci na wesle, bo to impreza rodzinna i większość wizażu nie czyta, aby wiedzieć że to szczyt chamstwa przyjść na wesele do rodziny ze swoimi dziećmi, kiedy nie są w zaproszeniu wymienione.

Poza tym ja dziecko też mam i nigdy z nią na weselu nie byłam, tak jak 90% moich dzieciatych znajomych.

Dlatego jeśli ktoś nie chce mieć dzieci na weselu, powinien zaproszenie wypisać uzględniając tylko dorosłych, a przy zapraszaniu wprost powiedzieć, że impreza bez dzieci. Dostałam kiedyś zaproszenie od kuzyna, na którym cóki nie było, nic też nie wspomniał o jej zapraszaniu lub niezparaszaniu i to też nienajlepiej wygląda, bo zachowywał się tak jakby nie istniała.

Naprawdę lepiej powiedzieć "Organizujemy wesele bez dzieci, bo chcemy by goście się z nami dobrze bawili do białego rana i nie żałowali sobie tańców, ani mocnych trunków".

[_ema_]

Napisane przez joaaa83

Rozumiem, że każdy chce aby goście zostali do rana i dlatego prosi się bez dzieci, ale z tym to przesadziłaś. A jak da Ci w kopercie 2000 zł, to będzie taki wychodzący o 20 rozgrzeszony?

Na prawdę tak ciężko zrozumieć, że nie wszystkim chodzi o kasę?
Jak Ci połowa imprezy zwinie się o 20, to żadna kasa atmosfery nie uratuje.
Dwa, że owszem, jak płaci się ogromne pieniądze za osobę, to wybacz, ale jeśli ta osoba wyrzuca pieniądze w błoto to każdy by się obruszył. W to miejsce można zaprosić kogoś, kto będzie dobrze bawił się całą noc.

[joaaa83]

Napisane przez _ema_

Na prawdę tak ciężko zrozumieć, że nie wszystkim chodzi o kasę?
Jak Ci połowa imprezy zwinie się o 20, to żadna kasa atmosfery nie uratuje.
Dwa, że owszem, jak płaci się ogromne pieniądze za osobę, to wybacz, ale jeśli ta osoba wyrzuca pieniądze w błoto to każdy by się obruszył. W to miejsce można zaprosić kogoś, kto będzie dobrze bawił się całą noc.

A przeczytałaś to co ja napisałam? To nie ja napisałam "no sorry, ale za "talerzyk" płaci się za całą noc!",

ale słowa "Rozumiem, że każdy chce aby goście zostali do rana i dlatego prosi się bez dzieci" są już moj.

Organizując wesele i zapraszając gości ani na moment nie pomyślałam, że tego nie zaproszę bo się zwinie o 12, a zaproszę tego bo zostanie do rana. Dla mnie to idiotyczne myśleć w ten sposób. Zapraszałam gości, których chciałam zaprosić, nie patrząc kategoriami imprezowicze czy nie.

[achajq]

Napisane przez joaaa83

Większość? Napawdę większość? A może niektóre przypadki. Uważam, że ludzie zabierają dzieci na wesle, bo to impreza rodzinna i większość wizażu nie czyta, aby wiedzieć że to szczyt chamstwa przyjść na wesele do rodziny ze swoimi dziećmi, kiedy nie są w zaproszeniu wymienione.

Dlatego jeśli ktoś nie chce mieć dzieci na weselu, powinien zaproszenie wypisać uzględniając tylko dorosłych, a przy zapraszaniu wprost powiedzieć, że impreza bez dzieci. Dostałam kiedyś zaproszenie od kuzyna, na którym cóki nie było, nic też nie wspomniał o jej zapraszaniu lub niezparaszaniu i to też nienajlepiej wygląda, bo zachowywał się tak jakby nie istniała.

Naprawdę lepiej powiedzieć "Organizujemy wesele bez dzieci, bo chcemy by goście się z nami dobrze bawili do białego rana i nie żałowali sobie tańców, ani mocnych trunków".

tak jak powiedzialam- napisalam z wlasnego doswiadczenia, wiec podtrzymuje, bo u mnie byla to wiekszosc. Poza tym nawet jezeli to jest rodzina, a maja male dziecko, takie, ktore nic i tak nie bedzie pamietalo z wesela, to moim zdaniem dobrze jest je zostawic pod opieka babci/tesciowej jezeli ma sie taka mozliwosc (a wydaje mi sie, ze tylko w szczegolnych wypadkach taka babcia dziecka odmowi). U nas tak jak pisalam wyszlo w sumie malo dzieci, bo 3ka takich co moze beda cos z wesela pamietac. Natomiast z dziecmi znajomych nie jestem zwiazana wcale i nie uwazam, ze mam obowiazku je zapraszac, znajomi maja w tym momencie wieksza opcje zostawienia dzieci pod opieka, bo ich rodzina sie nie bawi na weselu.
A to, ze dostaliscie kiedys zaproszenie bez corki to moim zdaniem jest wystarczajaca informacja i po co mial jeszcze sie tlumaczyc. Jezeli ktos jest kumaty to zrozumie i sie nie obrazi (nie pisze, ze Wy sie obraziliscie tylko ogolnie, ze czasami tak bywa).

[joaaa83]

Napisane przez achajq

tak jak powiedzialam- napisalam z wlasnego doswiadczenia, wiec podtrzymuje, bo u mnie byla to wiekszosc. Poza tym nawet jezeli to jest rodzina, a maja male dziecko, takie, ktore nic i tak nie bedzie pamietalo z wesela, to moim zdaniem dobrze jest je zostawic pod opieka babci/tesciowej jezeli ma sie taka mozliwosc (a wydaje mi sie, ze tylko w szczegolnych wypadkach taka babcia dziecka odmowi). U nas tak jak pisalam wyszlo w sumie malo dzieci, bo 3ka takich co moze beda cos z wesela pamietac. Natomiast z dziecmi znajomych nie jestem zwiazana wcale i nie uwazam, ze mam obowiazku je zapraszac, znajomi maja w tym momencie wieksza opcje zostawienia dzieci pod opieka, bo ich rodzina sie nie bawi na weselu.
A to, ze dostaliscie kiedys zaproszenie bez corki to moim zdaniem jest wystarczajaca informacja i po co mial jeszcze sie tlumaczyc. Jezeli ktos jest kumaty to zrozumie i sie nie obrazi (nie pisze, ze Wy sie obraziliscie tylko ogolnie, ze czasami tak bywa).

JA się właśnie z tym zgadzam - lepiej zostawić z babcią, bo małe dziecko więcej na tym skorzysta ( i nie chodzi o to, czy pamięta czy nie) i ja zostawiam, ale nie każdy i zawsze ma taką moliwość, zwłaszcza jak jedna babcia też idzie na wesele,a druga np. mieszka 200km dalej.

Dzieci znajomych też nie zapraszałam, bo to nie jest moja rodzina, tak samo jak moje nie jest do znajomych zapraszane.

A jeśli chodzi o kuzyna, to ja domyśliłam się jakie są jego intencje i tłumaczyć się oczywiście nie musiał, ale dla mnie to trochę śmieszne że dorosły facet zachowuje się tak jakby mojej córki nie było. Krępuje go powiedzenie, że robi wesele bez dzieci? No nie wiem jak to odbierać. Ja się nie obraziłam i przyszłam bez dziecka, ale inny kuzyn przyszedł z dziećmi (widocznie taki kumaty nie jest, ale to już Młodych "strata").

Wcześniej pisałam - jak nie czytają wizażu itp. to zaproszenie , na których nie ma uzwględnionych dzieci, to nie jest dla wielu wystarczająca informacja. Jeszcze co innego jak dzieci blisko pełnoletnie, a co innego gdy są małe.

W większości salach płaci się za talerzyk od dziecka powyżej 3-4 lat. Rodzice często myślą, że skoro dziecko jest młodsze i skoro i tak nie ma osobnego nakrycia, to nic nie zaszkodzi jak je wezmą. Czyli myślą, że jak nie ma na zaproszeniu, to znaczy że nie ma wydzielonego miejsca, ale przyjść może. No bo czemu niby nie?

To naprawdę nie jest takie oczywiste, jak Wam się wydaje, że wśród Młodych panują opinie typu że "z dziecmi to Kinderbal i będą Smerfne Hity", "wyjdą wcześniej, a za talerzyk się płaci za całą no itp.". Nie każdy też ma dziecko nad którym nie potrafi zapanować i taki brzdąc obowiązkowo psuje pierwszy taniec i daje się wszystkim gościom we znaki.

[201605100]

Napisane przez joaaa83

Tak, tak, to żaden problem zostawić dziecko gdzieś na noc. Poczekamy aż będziesz miałą swoje i okaże się, że mama gdzieś wyjeżdża, teściowa źle się czuje, a dziecko za nic w świecie nie zostanie z opiekunką. Naprawdę uważasz, że każdy który tłumaczy, że "nie ma z kim zostawić dziecka" robi to złośliwie?



Większość? Napawdę większość? A może niektóre przypadki. Uważam, że ludzie zabierają dzieci na wesle, bo to impreza rodzinna i większość wizażu nie czyta, aby wiedzieć że to szczyt chamstwa przyjść na wesele do rodziny ze swoimi dziećmi, kiedy nie są w zaproszeniu wymienione.

Poza tym ja dziecko też mam i nigdy z nią na weselu nie byłam, tak jak 90% moich dzieciatych znajomych.

Dlatego jeśli ktoś nie chce mieć dzieci na weselu, powinien zaproszenie wypisać uzględniając tylko dorosłych, a przy zapraszaniu wprost powiedzieć, że impreza bez dzieci. Dostałam kiedyś zaproszenie od kuzyna, na którym cóki nie było, nic też nie wspomniał o jej zapraszaniu lub niezparaszaniu i to też nienajlepiej wygląda, bo zachowywał się tak jakby nie istniała.

Czekała aż ktoś napisze zobaczymy aż będziesz miała swoje... O weselu wie się kilka miesięcy przed i myślę, że da się z takim wyprzedzeniem załatwić opiekuna na jedną noc.
A drugiego pogrubionego nie rozumiem, dostaliście zaproszenie gdzie nie była wpisana córka to chyba łatwe w odbiorze, że ona nie jest zaproszona? Po co miał wspominać dodatkowo, że jej nie zapraszają?

Ja rozumiem, że dla rodziców ich dziecko jest pełnoprawnym członkiem rodziny, ale kurde niech ci rodzice spróbują zrozumieć, że nie wszystkie PM chcą na swoich weselach dzieci. A takie wciskanie ich na siłę to już w ogóle brak kultury. Na sylwestra też próbują upchnąć dziecko?

[kamilaza]

Napisane przez joaaa83

A przeczytałaś to co ja napisałam? To nie ja napisałam "no sorry, ale za "talerzyk" płaci się za całą noc!",

ale słowa "Rozumiem, że każdy chce aby goście zostali do rana i dlatego prosi się bez dzieci" są już moj.

Organizując wesele i zapraszając gości ani na moment nie pomyślałam, że tego nie zaproszę bo się zwinie o 12, a zaproszę tego bo zostanie do rana. Dla mnie to idiotyczne myśleć w ten sposób. Zapraszałam gości, których chciałam zaprosić, nie patrząc kategoriami imprezowicze czy nie.

aha, czyli organizując wesele kwestię jego kosztów trzeba w ogóle odłożyć na bok i włączyć myślenie - co tam 200 zł (100 zł, 80 zł czy 300 zł) za osobę, ważne, że chociaż godzinkę razem posiedzimy! i tak przy 10 osobach, tj. 5 parach, uzbiera się wysoka kwota, za te jakże przyjemne kilkadziesiąt minut, których mlodzi na weselu nawet nie zauważą i jest prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że nawet z tymi gości nie porozmawiają.
Jeśli chcesz na prawdę uczcić ten jakże ważny dzień dla młodych, to pojaw się w kościele na mszy, a już obiad można sobie zjeść w domu z dziećmi, bez wyrzutów sumienia, że ktoś za niego zapłacił 200 zł od osoby.
Ale to już kwestia podejścia każdego człowieka.

Droga wizażanko, mając własne dziecko chyba nadinterpretujesz wszystko w tym wątku i nie za bardzo chcesz zrozumieć, że kluczowym problemem jest OPUSZCZENIE lokalu bardzo wcześnie, przy opłaceniu talerzyka za całą noc. Taka osoba niejako zajmuje miejsce kogoś, kto będzie bawił się co najmniej do północy, a nie zmyje się o 20, zostawiając puste miejsce.

Myślę, że z tematu zboczył z kursu, bo pytanie polegało na tym JAK zaprosić bez dzieci, a zaczyna wchodzić na pretensje mam, że ktoś nie akceptuje ich słodkiego potomstwa na swoim weselu.

[existence]

Napisane przez joaaa83

Wcześniej pisałam - jak nie czytają wizażu itp. to zaproszenie , na których nie ma uzwględnionych dzieci, to nie jest dla wielu wystarczająca informacja. Jeszcze co innego jak dzieci blisko pełnoletnie, a co innego gdy są małe.

W większości salach płaci się za talerzyk od dziecka powyżej 3-4 lat. Rodzice często myślą, że skoro dziecko jest młodsze i skoro i tak nie ma osobnego nakrycia, to nic nie zaszkodzi jak je wezmą. Czyli myślą, że jak nie ma na zaproszeniu, to znaczy że nie ma wydzielonego miejsca, ale przyjść może. No bo czemu niby nie?

no dla mnie to jest czysty kretynizm...skoro dana osoba nie jest gdzieś wypisana no to niezależnie od jej wieku znaczy, że nie jest zaproszona i to powinno być dla każdego logiczne i zrozumiałe, nie rozumiem że niektórzy potrzebują dodatkowych uzasadnień ustnych, może jeszcze gołębia pocztowego wysyłać jakby tak czasem nie zrozumieli, że TYLKO zaproszone osoby są wpisane w zaproszenie i nikt poza tym...
to tak jakby ktoś dostał zaproszenie gdzie jest tyko jego imię i nazwisko i miał wątpliwości czy przyjść sam czy z osobą towarzyszącą...

[joaaa83]

Napisane przez kamilaza

aha, czyli organizując wesele kwestię jego kosztów trzeba w ogóle odłożyć na bok i włączyć myślenie - co tam 200 zł (100 zł, 80 zł czy 300 zł) za osobę, ważne, że chociaż godzinkę razem posiedzimy! i tak przy 10 osobach, tj. 5 parach, uzbiera się wysoka kwota, za te jakże przyjemne kilkadziesiąt minut, których mlodzi na weselu nawet nie zauważą i jest prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że nawet z tymi gości nie porozmawiają.
Jeśli chcesz na prawdę uczcić ten jakże ważny dzień dla młodych, to pojaw się w kościele na mszy, a już obiad można sobie zjeść w domu z dziećmi, bez wyrzutów sumienia, że ktoś za niego zapłacił 200 zł od osoby.
Ale to już kwestia podejścia każdego człowieka.

Droga wizażanko, mając własne dziecko chyba nadinterpretujesz wszystko w tym wątku i nie za bardzo chcesz zrozumieć, że kluczowym problemem jest OPUSZCZENIE lokalu bardzo wcześnie, przy opłaceniu talerzyka za całą noc. Taka osoba niejako zajmuje miejsce kogoś, kto będzie bawił się co najmniej do północy, a nie zmyje się o 20, zostawiając puste miejsce.

Myślę, że z tematu zboczył z kursu, bo pytanie polegało na tym JAK zaprosić bez dzieci, a zaczyna wchodzić na pretensje mam, że ktoś nie akceptuje ich słodkiego potomstwa na swoim weselu.

Nie zrozumiemy się jeśli chodzi o podejście do kosztów. Z drugiej strony, idąc na wesele, nigdy nie uzależniam "prezentu" od ilości planowanego czasu spędzanego na weselu.

Chociaż ja i tak zawsze zostaję prawie do końca, bo chodzę bez dziecka ( o czym wyżej wspomniałam). Kiedy zapraszałam swoich gości, to chodziło mi wyłącznie o ich obecność (jak najdłużej), a nie koszty talerzyka.

Poza tym jakie Ty tu widzisz pretensje mam? Chyba tylko ja jako matka się tu wypowiadam, a moje dziecko na wesela nie chodzi. Proszę pokaż, w którym miejscu są tu pretensje mam.

Temat owszem zboczył z kursu, bo wypowiadające się twierdzą w zgodnym tonie, że rodzice są bezczelni, bo wpychaja na siłę swoje dzieci na wesela. O zwykłym nieporozumieniu, nikt tutaj nawet nie wspomniał. A ja piszę (nie jedyna), że aby uniknąc taki sytuacji najlepiej oprócz wręczenia zaproszenia powiedzieć (tak już napisałam wyżej)

"Organizujemy wesele bez dzieci, bo chcemy by goście się z nami dobrze bawili do białego rana i nie żałowali sobie tańców, ani mocnych trunków".

W ten sposób uniknie się nieporozumień i obecności dzieci na weselu (a chyba o to chodzi!).
Ale skoro Wy twierdzicie, że lepiej nic się nie odzywać, bo wszystko powinno być jasne, to nie żalcie się potem, że dzieci nadal się pojawiają.

Aha i jeszcze odnośnie tego "talerzyka".

Piszesz:"Jeśli chcesz na prawdę uczcić ten jakże ważny dzień dla młodych, to pojaw się w kościele na mszy, a już obiad można sobie zjeść w domu z dziećmi, bez wyrzutów sumienia, że ktoś za niego zapłacił 200 zł od osoby."

Jestem wegetariankę ponad 15 lat i byłam na 20-30 wesleach, gdzie tylko na 3-4 jadłam ciepłe posiłki, bo były specjalnie dla mnie przygotowane. Poza tym większośc czasu spędzam na parkiecie. Idą Twoim tokiem rozumowania, to powinnam uprzedać Młodych, że ja nie jem i szkoda płacić np. to 150 za mnie, skoro zjem tylko trochę kromek chleba z pomidorem (o ile ten pomidor jeszcze jest) plus banana/winogrona. Więc nawet tego obiadu, o którym piszesz ja nie jem. I nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.

[aneczka_g8]

Rozmowa, rozmowa i tylko i wyłącznie rozmowa z gośćmi mającymi dziecko, osobista bądź telefoniczna... choc to i tak może przynieść średni skutek;/

[sol11]

Napisane przez joaaa83

Rozumiem, że każdy chce aby goście zostali do rana i dlatego prosi się bez dzieci, ale z tym to przesadziłaś. A jak da Ci w kopercie 2000 zł, to będzie taki wychodzący o 20 rozgrzeszony?



W tym poście wszyscy narzekają, że na weselach rodzice nie pilnują dzieci, a przecież osobny stolik znacznie utrudnia sprawę. Uważam, że jeśli nie ma żadnej animatorki/ osobny zajmującej się dziećmi, to osobny stolik jest złym pomysłem, zwłaszcza jak dzieci są już wyrośnięte i mają często głupie pomysły.




Tak, tak, to żaden problem zostawić dziecko gdzieś na noc. Poczekamy aż będziesz miałą swoje i okaże się, że mama gdzieś wyjeżdża, teściowa źle się czuje, a dziecko za nic w świecie nie zostanie z opiekunką. Naprawdę uważasz, że każdy który tłumaczy, że "nie ma z kim zostawić dziecka" robi to złośliwie?



Większość? Napawdę większość? A może niektóre przypadki. Uważam, że ludzie zabierają dzieci na wesle, bo to impreza rodzinna i większość wizażu nie czyta, aby wiedzieć że to szczyt chamstwa przyjść na wesele do rodziny ze swoimi dziećmi, kiedy nie są w zaproszeniu wymienione.

Poza tym ja dziecko też mam i nigdy z nią na weselu nie byłam, tak jak 90% moich dzieciatych znajomych.

Dlatego jeśli ktoś nie chce mieć dzieci na weselu, powinien zaproszenie wypisać uzględniając tylko dorosłych, a przy zapraszaniu wprost powiedzieć, że impreza bez dzieci. Dostałam kiedyś zaproszenie od kuzyna, na którym cóki nie było, nic też nie wspomniał o jej zapraszaniu lub niezparaszaniu i to też nienajlepiej wygląda, bo zachowywał się tak jakby nie istniała.

Naprawdę lepiej powiedzieć "Organizujemy wesele bez dzieci, bo chcemy by goście się z nami dobrze bawili do białego rana i nie żałowali sobie tańców, ani mocnych trunków".

Jeśli nie ma się z kim zostawić dziecka to się dzwoni do Młodych i ich o tym informuje a nie zabiera o tak po prostu skoro nie byli zaproszeni.

Najlepszym rozwiązaniem jest zamówienie animatorki na weselu i problem wszystkich z głowy.
U nas było ok 20 dzieciaków-mieli osobną sale,nikt nie biegał między nogami,nikt nie płakał a rodzice byli przeszczęśliwi bo mogli się super bawić wieć dla chcącego nic trudnego-zawsze można znaleść rozwiązanie a ja nigdy nie zabiore nieproszonego dziecka,szybciej po prostu sama nie pójde.

[MajsterkaANB]

czy mi się wydaje, czy temat brzmi JAK ZAPROSIĆ ? Bo zrobiła się z tego przegadywanka, co kto sądzi na temat dzieci na weselu.

[sol11]

Napisane przez existence

no dla mnie to jest czysty kretynizm...skoro dana osoba nie jest gdzieś wypisana no to niezależnie od jej wieku znaczy, że nie jest zaproszona i to powinno być dla każdego logiczne i zrozumiałe, nie rozumiem że niektórzy potrzebują dodatkowych uzasadnień ustnych, może jeszcze gołębia pocztowego wysyłać jakby tak czasem nie zrozumieli, że TYLKO zaproszone osoby są wpisane w zaproszenie i nikt poza tym...
to tak jakby ktoś dostał zaproszenie gdzie jest tyko jego imię i nazwisko i miał wątpliwości czy przyjść sam czy z osobą towarzyszącą...

Zgadzam się z Tobą!

[Aphrodisyack]

Uważam, że jeśli ktoś jest chociaż w przeciętnym stopniu inteligentny to domyśli się, że jest zaproszony BEZ DZIECI skoro na zaproszeniu te dzieci nie zostały ujęte.

Jeżeli jednak mamy do czynienia z kimś upartym i średnio taktownym i mimo wszystko postanowi przyjść z dziećmi/dzieckiem - uwierzcie mi - sobie zrobi tym największą krzywdę. Zamiast bawić się, tańczyć, alkoholizować i rozmawiać z ludźmi, będzie chodził z podopiecznym na siku, karmił go i zajmował się nim. Nawet jeżeli puści takie dziecko "samopas" na salę weselną ono i tak przyjdzie przecież do mamy lub taty zawsze jak bedzie czegos potrzebowało...

[lidia_26]

ja bym wypisała zaproszenia bez dzieci i miała nadzieję, że odpowiednio je każdy zinterpretuje A poza tym, przy potwierdzeniu, każdy na pewno wspomni, jeśli jednak będzie miał zamiar zabrać ze sobą dziecko. W końcu wiedzą, że załatwiasz nocleg i muszę Cię na to ewentualnie przygotować.

[monia503]

Napisane przez lidia_26

ja bym wypisała zaproszenia bez dzieci i miała nadzieję, że odpowiednio je każdy zinterpretuje A poza tym, przy potwierdzeniu, każdy na pewno wspomni, jeśli jednak będzie miał zamiar zabrać ze sobą dziecko. W końcu wiedzą, że załatwiasz nocleg i muszę Cię na to ewentualnie przygotować.

Dla mnie to nie do pomyślenia zabrać dziecko jeśli nie ma go na zaproszeniu

[sloneczko8417]

Własnie tez jestem w takiej niezręcznej sytuacji, gdyż zapraszamy rodzinę z dziećmi a znajomych bez. Niestety koleżanka, która ma dwoje dzieci 14 i 9 lat jest święcie przekonana,ze zaproszę ją z dziećmi i już dyskutują o sukienkach (wiem to z drugiej ręki) i teraz trochę głupio jest mi wręczyć zaproszenie bez dzieci ehh

[kisielova]

Napisane przez sloneczko8417

Własnie tez jestem w takiej niezręcznej sytuacji, gdyż zapraszamy rodzinę z dziećmi a znajomych bez. Niestety koleżanka, która ma dwoje dzieci 14 i 9 lat jest święcie przekonana,ze zaproszę ją z dziećmi i już dyskutują o sukienkach (wiem to z drugiej ręki) i teraz trochę głupio jest mi wręczyć zaproszenie bez dzieci ehh

z ciekawości: dzieci znajomych są jakieś gorsze, albo niewychowane, że nie chcecie mieć ich na weselu? Nie jest to złośliwe pytanie, zastanawia mnie tylko dlaczego jedne dzieci chcecie, a innych już nie.

[ciabatka]

Napisane przez kisielova

z ciekawości: dzieci znajomych są jakieś gorsze, albo niewychowane, że nie chcecie mieć ich na weselu? Nie jest to złośliwe pytanie, zastanawia mnie tylko dlaczego jedne dzieci chcecie, a innych już nie.

A może po prostu dzieci rodziny również są rodziną i albo Słoneczko uważa, że wypada je zaprosić, albo zwyczajnie częściej je widuje i jest z nimi bardziej związana?

[sloneczko8417]

Myślę dokładnie tak jak Ciabata dzieci z rodziny są rodziną i pozostawiam rodzicom wybór czy wezmą je czy nie. A dzieci znajomych na pewno nie są gorsze po prostu nie czuję potrzeby ich zapraszania ale może wypada?

[Joanna G]

Też zastanawiałam się jak zaprosić na wesele bez dzieci...
Tym bardziej, że większość z nich to bardzo bliska rodzina mojego narzeczonego. Jednak z rodzicami obu stron doszliśmy do wniosku, że po prostu zaprosimy wszystkie dzieci z naszych rodzin ( zaproszeni znajomi nie mają jeszcze dzieciaków ). Wiem, że część osób z rodziny narzeczonego zwyczajnie nie ma co zrobić z dzieciakami , druga sprawa że z mojej rodziny osoby, które będą z dziećmi przyjadą z daleka. Tak więc nie ma możliwości, żeby ciocia, która jedzie ponad 200 km zostawiła z kimś swoje 2- letnie dziecko.
Oczywiste jest to, że dziecko dla PM to jakby nie patrzeć jest wydatek w moim przypadku ok.100 zł. Zapraszając 10 dzieciaczków robi mi się suma ok. 1000 zł a na pewno będzie ich więcej. Nie każdego stać na to, aby zapłacić taką kasę ( niestety). U nas nie będzie możliwości zrobienia osobnego stolika dla maluchów. Nie zapewnimy dzieciakom żadnych atrakcji specjalnie dla nich ani też nie przewidujemy repertuaru dziecięcego.
Uważam, że jeśli młodzi poproszą o przyjście bez dziecka należy to uszanować bo to jednak ich dzień i oni mają prawo decydowania o tym kogo chcą na weselu.
Rozumiem też, że są osoby chcące zabrać swoją pociechę na wesele. Myślę, że jeśli rodzic dobrze zajmie się maleństwem to każda ze stron będzie zadowolona.
Mimo wszystko, ja się cieszę, że u nas goście przyjdą z dziećmi i mam nadzieję, że wszyscy się będziemy dobrze bawić

[shonyen]

Napisane przez sloneczko8417

Myślę dokładnie tak jak Ciabata dzieci z rodziny są rodziną i pozostawiam rodzicom wybór czy wezmą je czy nie. A dzieci znajomych na pewno nie są gorsze po prostu nie czuję potrzeby ich zapraszania ale może wypada?

jeśli nie czujesz potrzeby ich zapraszania - nie zapraszaj
to żadne faux pas

[PannaAgnieszka]

Moze wrzuce kij w mrowisko- ale troche tego nie rozumiem
Dzieci moich znajomych sa dla mnie tak wazne jak moi znajomi;-) rozumiem, ze wesele to wydatek- ale mam takie zalozenie, ze jak mnie nie stac to nie robie a jak robie to nie bede sie wyglupiac i oszczedzac te kiklaset zlotych- urazajac tym samym czesc moichy znajomych
Wesele jest w sumie impreza rodzinna- i nie wyobrazam sobie, zeby moja przyjaciolka miala zostawic swoje 2 letnie dziecko- bo jest za male. Ok pewnie wysiedza do 23 i sie zbiora- ale dla mnie wazniejsze jest tol, ze beda te kilka godzin- niz to, ze przepadnie mi jakas kasa, beda puste miejsca- i nie chce urazic najblizszych mi ludzi mysleniem w kategoriach "talerzyk" mi przepadnie. Po prostu- ja gdybym miala dziecko- pewnie bym go ze soba nie brala, bo na miejscu mam babcie- ale luydzie maja rozne sytuacje i mysle, ze rodzice, ktorzy chca posiedziec i sie pobawic i tak dziecka nie wezma- a Ci, ktorzy przyjda bez dziecka- bo im tego zakarzemy- albo uciekna wczesniej bo sie beda stresoweac tym ze zostawili swojego potomka z niania, albo beda ciagle dzwonic i sie zle bawic, albo w ogole nie przyjda
Tak wiec dajmy wybor naszym goscia;-) bo w koncu to nasz dzien, ale ma wartosc duza jak mozemy go spedzic z najblizszymi

[aguusia88]

Niektorych ludzi moze draznic dziecko albo dzieci. Poza tym watpie aby dzieci przynajmniej do lat 3 wytrzymaly do godz 23 albo rodzice chcieliby je tak dlugo trzymac. Kapiele bajki itd jesli rodzina sie zwinie o 20 to tak jakby ich nie bylo a para mloda ponosi koszt. Poza tym nie wybrazam sobie sytuacji jako przyszla PM i gosc ze rozmawiam i nagle kuzyn ktorego nie widzialam 4 lata sie zrywa i mowi poczekaj mala chce tanczyc albo straca cos ze stolu. Dla mnie impreza gdzie leje sie alko i sa nocne imprezy to nie miejsce dla niesamodzielnych dzieciakow

[PannaAgnieszka]

Ja gdybym miala w rodzinie wiecej dzieciakow i wsrod znajomych to pewnie wybralabym wczesniejsza godzine wesela;-) w koncu czy jest powiedziane ze trzeba zaczynac o 19? ja raz bylam na weselu, gdzie slub byl w kosciele o 12- przyjecie zaczynalo sie o 14- czy wtedy dorosli moga przychodzic z maluchami? i nawet jak wyjda o tej przyslowiowej 22 ( bo jednak mysle nauczona doswiadczeniem ze maluchy na takich imprezach nie padaja o 20) to nie bedzie "szkoda" talerzyka?

ja nadal utrzymuje jednak mocno idealistycznie- ze dzieci moich bliskich sa mi rownie bliskie- a ludzi mi miej bliskich po prostu nie zapraszam

[aguusia88]

W zasadzie znam wylacznie dziecko naszych...przyjaciol. Dzieci z rodziny sa obce dla mnie. Wiem kto ma jakie i ile ale nie spedzam z nimi czasu albo wylacznie przez przypadek. Mowie o tu o dzieciaczkach kuzynow tzn ta sa synowie i wnuki rodzenstwa moich rodzicow. Bliska rodzina a jednak daleka.