Sloiczki kontra domowe jedzenie

[maharet1092]

Napisane przez moni_ka.g

nie wiem jak w Niemczech, ale u nas asortyment hipp to porażka, od 7 m-ca sól w składzie, wcześniej kupowałam hippa, ale z solą słoiczków nie chcę w słoiczkach owocowych i sokach po 4 m-cu cukier, w deserkach, jogurtach cukier..

cukier jedynie jest w tych kaszkach sloiczkowych i to nie wszystkich i jogurtach owocowych.Ale tego nie musi jesc, albo okazjonalnie.

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:36 ----------

Napisane przez dacn

Możesz, pod warunkiem że nie jest posolony.




BTW dziwi mnie jak w domu nie można mieć ani jednego sprawnego blendera, miksera czy innego malaksera?

Blender z nieba nie spadnie, zebz go miec trzeba go kupic, a mieszkamy osobno dopiero od czerwca wiec powoli sprzet uzupelniamy.

Ja jem na obiad same udka z kurczaka, a maz je w pracy wiec u mnie normalnego obiadu nie ma.

[moni_ka.g]

Napisane przez orenda

Nie wiem moni_ka co masz na mysli pisząc o deserach, bo mnie właśnie do hippa przekonał fakt, że nie dosładzają owoców. No chyba , że chodzi o jakies twarożki czy jogurty z owocami, ale ich składu nie znam, bo synek nie dostaje.
Co do obiadków - moje dziecko nie dostaje żadnych wędlin, serów, pieczywa w których mogłaby być sól więc tę ilość mam nadzieję, że przeżyjemy, a skład słoiczków innych firm mnie nie przekonuje.

Napisane przez maharet1092

cukier jedynie jest w tych kaszkach sloiczkowych i to nie wszystkich i jogurtach owocowych.Ale tego nie musi jesc, albo okazjonalnie.

tu się nie zgodzę. hipp śliwki, po 4 m-cu mają w składzie cukier ( http://hipp.dodomku.pl/salon_hipp/pr...liwki_BIO.html ), sok śliwkowy 4 m-cu ma cukier, jogurty również (moje dzieco je tylko słoiczkowe jogurty i twarożki póki co. tyle z konkretów, musiałabym dokładnie poszukać zeby podać więcej.
kolejny http://hipp.dodomku.pl/salon_hipp/pr...orele_BIO.html
http://hipp.dodomku.pl/salon_hipp/pr...zowym_BIO.html
http://hipp.dodomku.pl/salon_hipp/pr...ocami_BIO.html
http://hipp.dodomku.pl/salon_hipp/pr...zkiem_BIO.html
http://hipp.dodomku.pl/salon_hipp/pr...zkiem_BIO.html
http://hipp.dodomku.pl/salon_hipp/pr...zkiem_BIO.html

hipp nektar BIO banan, brzoskwinia, śliwka to samo..


kiedyś kupiłam obiadek hippa z solą, dla mnie to jest po prostu słone i tej soli jest zdecydowanie za dużo tam, moje dziecko nie bardzo chciało to jeść, choć odrobinę posolone coś z mojego talerza zje.

[maharet1092]

Napisane przez moni_ka.g

tu się nie zgodzę. hipp śliwki, po 4 m-cu mają w składzie cukier ( http://hipp.dodomku.pl/salon_hipp/pr...liwki_BIO.html ), sok śliwkowy 4 m-cu ma cukier, jogurty również (moje dzieco je tylko słoiczkowe jogurty i twarożki póki co. tyle z konkretów, musiałabym dokładnie poszukać zeby podać więcej.
kolejny http://hipp.dodomku.pl/salon_hipp/pr...orele_BIO.html

kiedyś kupiłam obiadek hippa z solą, dla mnie to jest po prostu słone i tej soli jest zdecydowanie za dużo tam, moje dziecko nie bardzo chciało to jeść, choć odrobinę posolone coś z mojego talerza zje.

Ja pisalam o niemieckim asortymencie

[moni_ka.g]

Napisane przez maharet1092

Ja pisalam o niemieckim asortymencie

w takim razie szkoda, że tak bardzo się różnią... bo u nas hipp kojarzy się głównie z cukrem.... choć widziałam już w sklepach internetowych kaszki hipp bez cukru, niemieckie, sprowadzane z Nieniec. ciekawie kiedy i czy w ogóle do nas to dojdzie...

[scarlett26]

z tego co widzę te niemieckie składy też nie powalają jak się na hippa stronę wejdzie - w obiadkach sól, za dużo mięsa (choćby takiKartoffel-Gemüse mit Bio-Rind http://www.hipp.de/beikost/produkte/...8-ab-10-monat/)

pomidory już w słoikach po 5tym miesiącu

po prześledzeniu wielu firm dochodzę do wniosku, że słoiczków idealnych nie ma

[maharet1092]

Ale ta sol jest dopiero w obiadach dla 8 miesiecznych dzieci ze wzgledu na jod i sa male ilosci nie jest wcale slone.Pomidory sa, ale nie we wszystkich jak ktos nie chce nie musi kupowac.

[scarlett26]

a kolejny hit to, że hipp dopuszcza pomarańcze po 6 tym miesiącu, gdzie cytrusy dziecko powinno dostać dopiero po roku ciekawe kto i jak to kontroluje i dopuszcza - u nas tego słoika akurat nie widziałam http://www.hipp.de/beikost/produkte/...echte-im-glas/
masakra jakaś

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Napisane przez maharet1092

Ale ta sok jest dopiero w obiadach dla 8 miesiecznych dzieci ze wzgledu na jod i sa male ilosci nie jest wcale slone.Pomidory sa, ale nie we wszystkich jak ktos nie chce nie musi kupowac,

tylko, że jak ktoś się nie interesuje specjalnie tematem i idzie i kupi po prostu, bo na opakowaniu napisane, że można, to potem się dziwi, że ma alergika

[karolson]

Napisane przez moni_ka.g

w takim razie szkoda, że tak bardzo się różnią... bo u nas hipp kojarzy się głównie z cukrem.... choć widziałam już w sklepach internetowych kaszki hipp bez cukru, niemieckie, sprowadzane z Nieniec. ciekawie kiedy i czy w ogóle do nas to dojdzie...

Hipp w tej chwili próbuje zmienić opinie o sobie i wprowadza na polski rynek coraz więcej produktów z wyraźnym zaznaczeniem bez cukru

Maharet ja gotuje i daje słoiczki pół na pół. Zupe gotuje póki co sama, bo mam "sprawdzonego" królika i dynie, ziemniaki, warzywka typu brokuły, szpinak, kalafior daje ze słoiczka
tzn raz dalam brokuła sklepowego i byla nie zla masakra żołądkowa i już więcej nie dam póki co

[maharet1092]

Napisane przez scarlett26

a kolejny hit to, że hipp dopuszcza pomarańcze po 6 tym miesiącu, gdzie cytrusy dziecko powinno dostać dopiero po roku ciekawe kto i jak to kontroluje i dopuszcza - u nas tego słoika akurat nie widziałam http://www.hipp.de/beikost/produkte/...echte-im-glas/
masakra jakaś[COLOR="Silver"]



tylko, że jak ktoś się nie interesuje specjalnie tematem i idzie i kupi po prostu, bo na opakowaniu napisane, że można, to potem się dziwi, że ma alergika

Moze tutaj sie mniej cackaja z tymi alergiami.Jak dziecko zje i nic mu nie dolega to nie ma problemu, zeby jadlo jakis produkt, a jak cos mu bedzie to logiczne ze wiecej nie dostanie.Nie wszystkie dzieco sa alergikami przeciez i moga spokojnie jest te produkty

[scarlett26]

Napisane przez maharet1092

Moze tutaj sie mniej cackaja z tymi alergiami.Jak dziecko zje i nic mu nie dolega to nie ma problemu, zeby jadlo jakis produkt, a jak cos mu bedzie to logiczne ze wiecej nie dostanie.Nie wszystkie dzieco sa alergikami przeciez i moga spokojnie jest te produkty.

nie chodzi mi o leczenie alergika, tylko o zapobieganie alergiom (m.in. przez włączanie określonych produktów wtedy kiedy są bezpieczne); kalendarze żywienia są tworzone przez ESPGHAN i WHO dla całej Europy

[Scio]

w krajach południowych cytrusy dzieci dostają wcześniej. Podejrzewam, że taki koncern nie bardzo przygląda się zaleceniom żywieniowym w danym kraju,

I podziwiam Wasze zaufanie do producentów słoiczków

[maharet1092]

Napisane przez karolson

Hipp w tej chwili próbuje zmienić opinie o sobie i wprowadza na polski rynek coraz więcej produktów z wyraźnym zaznaczeniem bez cukru

Maharet ja gotuje i daje słoiczki pół na pół. Zupe gotuje póki co sama, bo mam "sprawdzonego" królika i dynie, ziemniaki, warzywka typu brokuły, szpinak, kalafior daje ze słoiczka
tzn raz dalam brokuła sklepowego i byla nie zla masakra żołądkowa i już więcej nie dam póki co

Jak takie mialam to sama gotowalam, chociaz mieso akutat to nie.
Teoretycznie moge kupic ekologiczne, ale sa dosc drogie, wczoraj cos igotowalismy, to maly nie chcial jest, troche wcisnal i wszystko zwrobil.

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:50 ----------

Napisane przez scarlett26

nie chodzi mi o leczenie alergika, tylko o zapobieganie alergiom (m.in. przez włączanie określonych produktów wtedy kiedy są bezpieczne); kalendarze żywienia są tworzone przez ESPGHAN i WHO dla całej Europy

Z tego co wiem to w kazdym kraju zalecenia sie troche roznia.Tutak np. mieso dopuszcza sie juz 4,5 miesiaca.We Wloszech dzieco jedza parmezan, w Szwecji owoce moza, wiec co kraj to obyczaj.


A zapobieganie alergiom nie polega na profilaktycznzm nie podawaniu jakiegos produktu.Tez sie dziwilam, ale rozmawialam z pediatra i mowil, zeby podawac i obserwowac dziecko, jak zle zareaguje to sie wstrzymac i sprobowac za miesiac.

[blonde_hair]

Napisane przez Klarissa

A jak dziecku nie podejdzie to wyrzucić....


Ja tak zrobiłam przy pierwszym dziecku. Nakupiłam eko warzyw, "od chłopa" mięso super jakości, nagotowałam się jak dzika, zrobiłam 60 słoików dla córki aby było zdrowo i domowo. Dobrze, że córka koleżanki nie była wybredna bo wyrzucić to na prawdę było by mi szkoda a moja córka nie zjadła nawet 1 słoika... a dobre było - sama próbowałam i zjadłam kilka słoiczków

Teraz jak mam odpowiednie składniki już ugotowane z obiadu to miksuję synowi 1 porcję i albo zje, albo nie. Przynajmniej jak muszę wyrzucić to nie jest wielka strata.

nie, mozna było zrobic poczatkowo na probe.

Napisane przez mamaszkrabka

Co do dyni, to ja kupuję mrożoną z hortexu. Indyczka też kupiłam i mroziłam. Więc samemu też można zrobić zupki słoiczkowe
Niestety te gotowce strasznie czyszczą portfel więc u nas na dłuższą metę po prostu nie dałoby się
Tak więc za jedno opakowanie mrożonej dyni płacę 4 zł i mam go ze 3 tygodnie. Naprawdę sporo jej jest. Jak już się pojawi taka świeża w sklepie to mam zamiar kupić, podzielić na porcje, pomrozić i gotować zupki.

i to jest dobry pomysł

Napisane przez maharet1092

Ale ta sol jest dopiero w obiadach dla 8 miesiecznych dzieci ze wzgledu na jod i sa male ilosci nie jest wcale slone.Pomidory sa, ale nie we wszystkich jak ktos nie chce nie musi kupowac.

dziecku nie potrzebna jest sól, tymbardziej 8 miesiecznemu

[Klarissa]

Mój synek je cytrusy od dawna i to są jedyne owoce, które lubi. Nigdy nie dostawał ich ze słoiczka, od razu normalny owoc. Zresztą ja za bardzo owoców w słoiczkach nie kupuję, tylko obiadki. Jogurty też jemy normalne od 10 msc.

[scarlett26]

Napisane przez maharet1092

A zapobieganie alergiom nie polega na profilaktycznzm nie podawaniu jakiegos produktu.Tez sie dziwilam, ale rozmawialam z pediatra i mowil, zeby podawac i obserwowac dziecko, jak zle zareaguje to sie wstrzymac i sprobowac za miesiac.

polega na włączaniu ich w odpowiednim czasie, a jak zrobi się to zbyt wcześnie to można zaszkodzić

[cloche]

Napisane przez moni_ka.g

nie wiem jak w Niemczech, ale u nas asortyment hipp to porażka, od 7 m-ca sól w składzie, wcześniej kupowałam hippa, ale z solą słoiczków nie chcę w słoiczkach owocowych i sokach po 4 m-cu cukier, w deserkach, jogurtach cukier..

odnosząc się do tematu wątku, tak, daję słoiczki. zaczynałam wyłącznie na słoiczkach, potem gotowane na zmianę ze słoikami i tak jest do tej pory. nie zawsze mam czas ugotować dla syna, a z mojego talerza objętościowo zje najwyżej połowę swojej porcji i zaraz jest głodny, dalej jest papkowy i nie interesuje się za bardzo jedzeniem mimo częstego podtykania czegoś "normalnego". staram się słoiczki kupować mądrze i wybierać ryby, jagnięcinę, cielęcinę, czyli rzeczy, których sama mu nie gotuję. zupełnie nie jestem przeciwniczką słoiczków, to wybór, jak wiele innych, trzeba tylko zwracać uwagę na ich skład, bo różnie z tym bywa niestety..

asortyment zupelnie inny. owoce bez cukru, nawet wiele kaszek bez cukru (moj tylko takie lubi), a sol jest w minimalnych ilosciach w sloikach po 8.mc. no i mamy pyszne ryby - tutaj naprawde wole sloiki poki co. wg niemieckich zalecen mozna okolo 8mc zaczac z sola jodowana, byle nie przesadzac. jak daje sie chleb, to tez jest tam sol. po prostu trzeba nerki stopniowo przestawiac.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[scarlett26]

Napisane przez cloche

asortyment zupelnie inny. owoce bez cukru, nawet wiele kaszek bez cukru (moj tylko takie lubi), a sol jest w minimalnych ilosciach w sloikach po 8.mc. no i mamy pyszne ryby - tutaj naprawde wole sloiki poki co. wg niemieckich zalecen mozna okolo 8mc zaczac z sola jodowana, byle nie przesadzac. jak daje sie chleb, to tez jest tam sol. po prostu trzeba nerki stopniowo przestawiac.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

pierwszy raz się z taką teorią spotykam
ja chleba póki co nie daję




W diecie niemowląt i małych dzieci nie zaleca się dodawania soli. Wyniki badań pokazują jednak, że 80% Mam dosala posiłki swoim rocznym dzieciom. Należy zdać sobie sprawę, że małe dziecko nie odczuwa potrzeby solenia, dopóki nie pozna tego smaku, dlatego też nawet, jeśli nam wydaje się, że dania ze słoiczka są okropne, niesłone, nie doprawiajmy ich według własnych upodobań, gdyż nasze kubki smakowe są już przyzwyczajone do soli.

Często dzieci zaczynają spożywać duże ilości słonych potraw jak dorastają do tzw. dorosłego jedzenia i wspólnie z rodzicami siadają do stołu (ok. 2 latek). Wówczas podaje się ugotowane potrawy z jednego garnka. Jeśli reszta domowników przyzwyczajona jest do słonych potraw, warto nie solić dań w garnku tylko podać solniczkę na stół, aby każdy doprawił według uznania. Nasz maluszek wówczas nie jest przyzwyczajany do słonych potraw.


Co mówią normy?

Z punktu widzenia zdrowotnego nie ma również wskazań ile należy podawać dziecku soli. Jest za to norma na sód (sód jest składnikiem soli). Zalecenia jasno określają, że zapotrzebowanie dziecka na sód w wieku 1 - 6 lat wynosi 325 - 375 mg. Takie ilości sodu w diecie dziecka są pokryte przez produkty naturalnie zawierające ten pierwiastek oraz takie, w których sól dodana jest ze względów technologicznych. Ważne, żeby zdawać sobie sprawę, że bardzo dużo soli znajduje się w produktach codziennie spożywanych takich jak wędliny, pieczywo, sery. Spożywanie ich w zasadzie zamyka zapas sodu, jaki można dostarczyć do organizmu w ciągu doby. Wyjątkowo sól dodaje się w minimalnych ilościach do potraw na terenach, gdzie brakuje jodu w glebie i wodzie, aby zapobiegać jego niedoborom w organizmie.

Dlaczego warto nie wprowadzać soli do diety dziecka?

W chwili obecnej zapobiegnie to nadmiernemu obciążeniu niewykształconych w pełni nerek, a na przyszłość będzie profilaktyką w unikaniu powszechnych schorzeń: nadciśnienienie tętnicze, zatrzymywanie wody w organizmie, rak żołądka, udar mózgu.

[cloche]

Napisane przez dacn

Możesz, pod warunkiem że nie jest posolony.




Przepraszam, ze wyrażam swoje zdanie a nie głaszczę wszystkich po główkach mówiąc " nie przejmuj się"

I dlaczego zarzucasz mi od razu jak moje poglądy nie równają sie twoim że robiłam krzywdę własnym dzieciom

mam przypomniec, z jakim tekstem ty wjechalas na ten watek? i nikogo nie glaszcze, tylko zwracam uwage na fakty. nie majac dostepu do eko warzyw i miesa w logicznej cenie chyba lepiej wziac sloik niz dac dziecku pestycydy i antybiotyki przy rozszerzaniu diety. maharet mieszka w niemczech, ja tez. stad zdaje sobie sprawe z realiow, w ktorych ona zyje i gotuje.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

scarlet, wlasnie o jod chodzi i o minimalne ilosci soli. ja dziecku wedlin nie daje, sama ich nie jem. sole tyle co nic (np. makaron i warzywa na parze wcale), nie jadam kielbasy... nie wyczerpuje swojego limitu dziennego. mlodego tez tak bede uczyc jesc. mysle, ze wazny jest umiar. uniknac soli sie nie da, bo wystepuje ona naturalnie w diecie, jak i inne mineraly.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[dacn]

Napisane przez cloche

mam przypomniec, z jakim tekstem ty wjechalas na ten watek? i nikogo nie glaszcze, tylko zwracam uwage na fakty. nie majac dostepu do eko warzyw i miesa w logicznej cenie chyba lepiej wziac sloik niz dac dziecku pestycydy i antybiotyki przy rozszerzaniu diety. maharet mieszka w niemczech, ja tez. stad zdaje sobie sprawe z realiow, w ktorych ona zyje i gotuje.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ja z moją pamięcią problemów nie mam.

Skoro już tak bardzo bronisz słoiczków to proszę bardzo, jednak nie zaklinaj rzeczywistości. Słoik jest pójściem an łatwiznę, wystarczy poczytać etykiety i jednocześnie zalecenia żywieniowe a później pomyśleć.

BTW jakim cudem w słoiczkach mają znaleźć się eko warzywa i zdrowe mięso skoro słoiczki wychodzą taniej niż prawdziwe eko warzywa i prawdziwe mięso?? ( tu i tu dochodzi transport a w przypadku słoiczków jeszcze opakowanie, etykieta, reklama oraz koszty produkcji?)

[cloche]

Napisane przez scarlett26

Przeważnie problem ze słoiczkami mają babcie, a zwłaszcza teściowe - moja, która w jakimkolwiek sklepie bywa od wielkiego dzwonu powiedziała mi ostatnio, że jeżeli kosztuje mnie to więcej niż 3 złote dziennie to mam nie kupować

Córka za tydzień kończy rok, jest tylko na słoiczkach, z wielu powodów - po pierwsze po urodzeniu skomplikowana historia z przewodem pokarmowym - gdy miała już mieć włączane inne niż mleko jedzenie lekarz powiedział, że tylko słoiczki, chyba, że mam miliard% pewne źródło wszystkiego (kto ma?).

Co do słoiczków mam jednak wiele "ale", pilnowałam jak śledczy, żeby wszystko było dokładnie z kalendarzem żywienia i bez niczego, co mogłoby zaszkodzić. Wiele słoiczków ma dodatek masła, mleka, a tego do tej pory nie daję. Deserków dosładzać nie można i nie spotkałam akurat w nich cukru jako takiego, ale wiele zup o zgrozo jest słodzonych sokiem winogronowym. Po co? Chyba tylko producent to wie. Z kolei weźmy jakikolwiek obiadek z mięsem - norma ilościowa do roku życia to 10 g dziennie - pokażcie mi słoik, który ma tyle - no jakiś jeden może się znajdzie, ale przeważnie mają 2 razy tyle. Wówczas obiadek jemy 2 dni, bo mieszam go z innym słoiczkiem bez mięsa. Obiadków z solą w ogóle nie kupuję, ale nie raz spotkałam się z solą w składzie. Już nie mówiąc o tym, że pewne rzeczy ze względów alergologicznych powinno się włączać dużo później, niż producent na słoiku pisze - pomidory spotkałam już na pewno po 7 m-cu, a chyba nawet w jednym słoiku po 5-tym

Co do blendera i malaksera itp. któraś pisała - nie mam w domu ani jednej sztuki takiego sprzętu i żyję, a gotuję codziennie co najmniej obiad, więc to nie są urządzenia niezbędne do życia. W domu rodzinnym miałam i powiem, że dla mnie paradoksalnie szybciej jest bez, bo nie chrzanię się z rozkręcaniem, składaniem, myciem i suszeniem tych sprzętów. Co do kosztów to nawet jeśli blender kosztuje to kogoś tyle ile miesięczne obiadki to chyba jednak jest to wydatek na dłużej, więc się zamortyzuje po jakimś czasie. Istotniejsze kosztowo będą pewnie produkty.

Co do kosztów samego jedzenia to nie wiem czy paradoksalnie samodzielne gotowanie jednak nie wyjdzie czasami drożej - jakieś mięso bio, warzywa i owoce bio, dojazd gdzieś po nie (do gospodarstwa, jakiś sklepów gdzieś, bo w pobliżu nic takiego nie mam) - i to częsty dojazd, żeby świeże było (więc i koszty paliwa), prąd, woda itp itd, a przede wszystkim czas żeby to wszystko zrobić....

sluszne uwagi ale co do wprowadzania alergenow, to udowodniono, ze wczesniejsze podawanie wrecz sluzy lepszej tolerancji. wazne jednak, by nie przesadzac na poczatku i obserwowac. oczywiscie mozna tak “szalec“ ze zdrowymi dziecmi, ty mialas zadanie utrudnione.
aa, no i w niemczech nie trzeba wielce liczyc, koszty przy gotowaniu z dobrych eko skladnikow sa wyzsze niz przy sloikach

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[scarlett26]

Napisane przez cloche

sluszne uwagi ale co do wprowadzania alergenow, to udowodniono, ze wczesniejsze podawanie wrecz sluzy lepszej tolerancji. wazne jednak, by nie przesadzac na poczatku i obserwowac. oczywiscie mozna tak “szalec“ ze zdrowymi dziecmi, ty mialas zadanie utrudnione.
aa, no i w niemczech nie trzeba wielce liczyc, koszty przy gotowaniu z dobrych eko skladnikow sa wyzsze niz przy sloikach

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

wszystko zależy czego i kiedy, akurat w tym temacie siedzę bardzo głęboko

[maharet1092]

Napisane przez dacn

BTW jakim cudem w słoiczkach mają znaleźć się eko warzywa i zdrowe mięso skoro słoiczki wychodzą taniej niż prawdziwe eko warzywa i prawdziwe mięso?? ( tu i tu dochodzi transport a w przypadku słoiczków jeszcze opakowanie, etykieta, reklama oraz koszty produkcji?)

Bo taki Claus Hipp kupujac na raz kilka ton miesa i warzyw ma cene o wiele nizsza niz przecietny konsument kupujac kawaleczek.

[cloche]

Napisane przez scarlett26

polega na włączaniu ich w odpowiednim czasie, a jak zrobi się to zbyt wcześnie to można zaszkodzić

tutaj nowe badania wykazaly, ze dluzsze zwlekanie z wprowadzeniem takich alergenow jak gluten, cytrusy czy ryby, pomidory itd. daje wrecz odwrotny od zamierzonego efekt. nie mam linkow, ale i tak byly to artykuly angielskie lub niemieckie. trzeba by cos po polsku znalezc.
co do zalecen, kazdy dietetyk ma inne “tabelki“. wydaje mi sie, ze kazdy musi cala ta wiedze przemaglowac i jakis dogodny dla dziecka kompromis stworzyc. szkoda, ze jako rodzic trzeba byc ekspertem w kazdej dziedzinie - zywienia, chorob, szczepien, produkcji bawelny...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------

Napisane przez dacn

Ja z moją pamięcią problemów nie mam.

Skoro już tak bardzo bronisz słoiczków to proszę bardzo, jednak nie zaklinaj rzeczywistości. Słoik jest pójściem an łatwiznę, wystarczy poczytać etykiety i jednocześnie zalecenia żywieniowe a później pomyśleć.

BTW jakim cudem w słoiczkach mają znaleźć się eko warzywa i zdrowe mięso skoro słoiczki wychodzą taniej niż prawdziwe eko warzywa i prawdziwe mięso?? ( tu i tu dochodzi transport a w przypadku słoiczków jeszcze opakowanie, etykieta, reklama oraz koszty produkcji?)

no to przypomnij sobie, jak wyjechalas z momem. pokaz mi sloiczek szanujacej sie firmy z momem...
co do cen - oczywiscie, ze gotujac na wielka skale wszystko wychodzi taniej. taki hipp ma kontrakty z bio-bauerami z okolic i ten bauer sprzedajac tone marchewek, majac pewnego odbiorce, daje zupelnie inna cene niz np. mnie, jak pojde do niego po kilo marchewki. raz przyjde, raz nie... a jak pojde do eko sklepu, to narzut bedzie ogromny, bo przeciez takie rzeczy zepsuja sie szybciej i mniej tego schodzi, bo drogie.
tak zeby wam uswiadomic... w niemczech kilo ziemniakow kosztuje 1 euro. zadne bio - normalne ziemniaki

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[maharet1092]

jeszcze taki Hipp wlicza to sobie w koszty

[scarlett26]

ja się nie trzymam tabelek od dietetyka tylko standardów WHO i ESPGHAN, zanim jakieś artykuły staną się standardami to daleka droga i wiele badań musi się ukazać na ten sam temat, a we wszystkich wiarygodnych źródłach jakie mam cytrusy np. są po roku

[cloche]

Napisane przez scarlett26

wszystko zależy czego i kiedy, akurat w tym temacie siedzę bardzo głęboko

to podziel sie, ja juz czasem glupieje z tego wszystkiego. wiem na pewno, ze gluten i ryby sa ok.
aa, ciekawostka - w polsce zaleca sie dodawanie zoltka od ktoregos miesiaca. chyba pol co 2 dni. w niemczech jajka sa tabu w 1. roku zycia. lekarze mowia, ze sa zbyt ciezkostrawne i nic do diety nie wnosza, bo to, co w nich dobre, jest trudno przyswajalne... i badz tu madry...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[dacn]

Napisane przez cloche

tutaj nowe badania wykazaly, ze dluzsze zwlekanie z wprowadzeniem takich alergenow jak gluten, cytrusy czy ryby, pomidory itd. daje wrecz odwrotny od zamierzonego efekt. nie mam linkow, ale i tak byly to artykuly angielskie lub niemieckie. trzeba by cos po polsku znalezc.
co do zalecen, kazdy dietetyk ma inne “tabelki“. wydaje mi sie, ze kazdy musi cala ta wiedze przemaglowac i jakis dogodny dla dziecka kompromis stworzyc. szkoda, ze jako rodzic trzeba byc ekspertem w kazdej dziedzinie - zywienia, chorob, szczepien, produkcji bawelny...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------



no to przypomnij sobie, jak wyjechalas z momem. pokaz mi sloiczek szanujacej sie firmy z momem...
co do cen - oczywiscie, ze gotujac na wielka skale wszystko wychodzi taniej. taki hipp ma kontrakty z bio-bauerami z okolic i ten bauer sprzedajac tone marchewek, majac pewnego odbiorce, daje zupelnie inna cene niz np. mnie, jak pojde do niego po kilo marchewki. raz przyjde, raz nie... a jak pojde do eko sklepu, to narzut bedzie ogromny, bo przeciez takie rzeczy zepsuja sie szybciej i mniej tego schodzi, bo drogie.
tak zeby wam uswiadomic... w niemczech kilo ziemniakow kosztuje 1 euro. zadne bio - normalne ziemniaki

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Gerber, nie wiem czy to szanująca się marka, w sumie to Nestle więc
A Bauer to rolnik, istnieje taki odpowiednik w polskim języku.

Jakbyś dawno nie była w kraju, to ceny spożywki są porównywalne więc dużych oczek na 1 euro za ziemniaki nie zrobimy.

glutenu do diety nie wprowadza się wcześnie celem zapobiegnięcia alergii.

[scarlett26]

Napisane przez cloche

to podziel sie, ja juz czasem glupieje z tego wszystkiego. wiem na pewno, ze gluten i ryby sa ok.
aa, ciekawostka - w polsce zaleca sie dodawanie zoltka od ktoregos miesiaca. chyba pol co 2 dni. w niemczech jajka sa tabu w 1. roku zycia. lekarze mowia, ze sa zbyt ciezkostrawne i nic do diety nie wnosza, bo to, co w nich dobre, jest trudno przyswajalne... i badz tu madry...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

nie umiem wklejać linków do pdfów, sporo tego jest w różnych miejscach na stronie, np. to http://www.who.int/nutrition/publica...9289013540/en/

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:21 ----------

nie wiem co jest dla Was wcześnie i późno, zalecenia w Polsce są konkretne:

Krok I – ekspozycja, czyli stopniowe wprowadzanie glutenu w małych dawkach
· dziecku karmionemu piersią w 5. miesiącu wprowadzamy niewielką ilość przecieru owocowego lub warzywnego, do którego dodajemy 2-3 g (czyli ok. 1 łyżeczkę na 100 ml) produktu glutenowego, np. kaszki manny, kaszki pszennej lub kaszki ryżowo-pszennej BoboVita (6g na 100 ml)
· dziecku karmionemu mlekiem modyfikowanym w 5. miesiącu można podawać pierwsze soczki, zupki, przeciery owocowe i warzywne. W 6. miesiącu do jednego posiłku warzywnego lub owocowego dodajemy trochę produktu glutenowego
– nie więcej niż 2-3 g na 100 ml posiłku.

Krok II – zwiększanie ilości glutenu
· po 2 miesiącach ekspozycji na gluten dziecku karmionemu piersią można podawać już dowolną ilość produktu glutenowego.
· dziecku karmionemu mlekiem modyfikowanym należy w 8. miesiącu zwiększyć dawkę produktu glutenowego (np. kaszka manna) do 6 g (ok. 2 łyżeczki) na 100 ml posiłku.


Krok III – gluten jako element diety
· dla dzieci karmionych piersią schemat nie ogranicza ilości produktów glutenowych w diecie już od 7. miesiąca – pod warunkiem, że został zachowany dwumiesięczny okres ekspozycji na gluten.
· od 9. miesiąca życia dzieciom karmionym mlekiem modyfikowanym można podawać produkty glutenowe bez ograniczeń.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez dacn

Gerber, nie wiem czy to szanująca się marka, w sumie to Nestle więc
A Bauer to rolnik, istnieje taki odpowiednik w polskim języku.

Jakbyś dawno nie była w kraju, to ceny spożywki są porównywalne więc dużych oczek na 1 euro za ziemniaki nie zrobimy.

glutenu do diety nie wprowadza się wcześnie celem zapobiegnięcia alergii.

Ja kupuję słoiczki z mięsem i na każdym jest napisane: mięso z indyka/kurczaka, podana ilość w % i "bez wywaru". Gdzie jest niby ta informacja o MOMie? Skoro nie wierzyć etykietom - to czemu? Rozumiem, że są jakieś zorganizowane wycieczki do zakładów produkcyjnych i tam się dowiadujecie tego wszystkiego?

Jak te słoiczki to takie zło, to powiedzcie, jaka jest alternatywa dla takich osób jak ja, mieszkam w samym centrum Śląska, nie mam tu żadnej wsi, nie mam sklepów eko pod nosem ani nawet trochę dalej, nie mam także samochodu, by przemierzać Polskę wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu zdrowego jedzenia?

A co do glutenu - teraz pytam już poważnie: zatem celem czego wprowadza się go już między 5. a 6. miesiącem (przy kp)? Bo co gdzieś czytam, to jest napisane, że właśnie wtedy jest jakieś okienko immunologiczne i jeśli wtedy się go wprowadzi, jest mniejsze ryzyko alergii.

[mamasierpniowa]

Klarissa, jak to jest z Twoim dzieckiem? Ja też mam poważny problem ze swoją córką, z resztą wiesz, bo pisałaś w moim wątku o koszmarze karmienia: ) Nie je grudek, wszystkim wymiotuje. Napisz mi proszę jeśli możesz się podzielić co Twój maluch jadł jak miał 8-9 miesiecy i jak sobie poradziłaś?
Z tego powodu słoiczki to dla mnie wybawienie. Kupiłam porządny blender, tak mi się przynajmniej zdawało.Zapłaciłam 160 zł i to wspaniałe urządzenie nie potrafi zmielic mięsa na miazgę. Niestety, zupy tak zblendowane trafiają do żołądka mojej córki a później z powrotem na podłogę. Moja córka ma 8 miesięcy a je tylko słoiczki po 4 miesiacu bo są idealnie gładkie w konsystencji, a i tak 1/3 słoiczka nie wiecej.
Nie jestem przeciwnikiem słoiczków choć wolałabym sama gotować, niestety, nie mogę.