Współlokatorzy - czy to normalne? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-04-20, 21:15   #31
_chocolate
Zakorzenienie
 
Avatar _chocolate
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Jeśli nagle się tak zdystansowali, to może coś im dogadywałaś albo coś skrytykowałaś, wtedy ludzie nie chcą kontaktu z taką osobą.
__________________


_chocolate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-20, 21:41   #32
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

#problemyzpupy #ohgodwhy #kuchniatakzajeta #attention #dlaczegoja

niestety jestem w grupie osób które przychylają się do stwierdzenia ze przesadzasz
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-20, 21:45   #33
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Co do rozmów czy wspólnego spędzania czasu - na początku spędzałam z nimi więcej czasu, bo wychodziłam z pokoju, jak słyszałam że ktoś jest w kuchni. Ot tak, żeby sobie pogadać. Potem zaczęły się te niepokojące akcje-uniki i przestałam mieć ochotę to robić, tak więc w tym momencie mijamy się na korytarzu czy w kuchni i ewentualnie zagadam o sytuację na uczelni. Kilka minut dziennie, nic więcej.
no dobra, ty wychodziłaś, ty spędzałaś z nimi czas, ty chciałaś rozmawiać - a oni? czy ich zachowanie zawsze było takie jak teraz?
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-20, 21:49   #34
majajaj
Raczkowanie
 
Avatar majajaj
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 400
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

a jak jest z utrzymywaniem porządku przez Ciebie? bo sytuacja z zostawioną łyżeczką i naczyniami na suszarce przypomina mi trochę problem z naszą współlokatorką - jest straszną bałaganiarą. Zazwyczaj każdy zmywał to, co było w zlewie, nie rozdzielaliśmy co jest kogo, ale w końcu zaczęło nas to męczyć, że ona jedyna nigdy nie zmywa, więc zaczęliśmy właśnie znacząco tylko jej naczynia zostawiać. A inne problemy moim zdaniem przesadzasz..
__________________
www.poomoc.pl Klikamy codziennie i pomagamy!

Zawsze warto wyliczać powody do szczęścia, w życiu jest tak dużo jego przeciwieństwa, że lepiej zaznaczać je zakładką, dopóki można.
S. Barry Tajny dziennik
majajaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-20, 22:24   #35
Uwagauwaga
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 18
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
no dobra, ty wychodziłaś, ty spędzałaś z nimi czas, ty chciałaś rozmawiać - a oni? czy ich zachowanie zawsze było takie jak teraz?
Trudno mi teraz powiedzieć, nie pamiętam tego, bo nie zastanawiałam się wtedy kto kogo zagadywał. Ale rozmawialiśmy. Nie wiem czy tylko z mojej inicjatywy, czy nie niestety.

Cytat:
Napisane przez majajaj Pokaż wiadomość
a jak jest z utrzymywaniem porządku przez Ciebie? bo sytuacja z zostawioną łyżeczką i naczyniami na suszarce przypomina mi trochę problem z naszą współlokatorką - jest straszną bałaganiarą. Zazwyczaj każdy zmywał to, co było w zlewie, nie rozdzielaliśmy co jest kogo, ale w końcu zaczęło nas to męczyć, że ona jedyna nigdy nie zmywa, więc zaczęliśmy właśnie znacząco tylko jej naczynia zostawiać. A inne problemy moim zdaniem przesadzasz..
Staram się sprzątać po sobie. Czasem zostawię coś na wierzchu, albo naczynia ze śniadania w zlewie, albo jakąś samotną szklankę, ale zmywam przy najbliższej okazji. Do tego robię też czynności 'ponad program', tj. chociażby mycie zlewu środkami do dezynfekcji.
Oni raczej zawsze są na bieżąco ze sprzątaniem po sobie (u nich jest z tym ciut lepiej niż u mnie, ale nie jest to duża różnica), za to u nich gorzej z czynnościami domowymi (takie czyszczenie kranu, czy mycie podłóg).

____

A ktoś z góry jeszcze zapytał jak to się stało, że nie mamy grafiku - nikt nie zaproponował tworzenia go, więc go nie ma.
Uwagauwaga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-20, 22:34   #36
moniaszelki
Zadomowienie
 
Avatar moniaszelki
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

hej kochana dla mnie sytuacji wygląda calkiem w porządku.

widocznie oni nie potrzebują az tak bliskiego kontaktu.
co do kuchni, moja mama np. strasznie nie lubi jak wchodzę jej do kuchni jak cos robi i się bardzo denerwuje, wiec staram się to robic jak jej nie ma. może twoi kumple tez maja takie nawyki z domu.

co do lyzczeki w zlewie. jeśli codziennie zostawiasz taka lyzeczke to bym nie to tez strasznie wkurzalo. to sa studenci, jak ty, a nie twoja mama czy siostra. jeśli to się raz zdarzylo-ok, ale nie powinnas być w zadnym wypadku na nich zla. czy ty kiedykolwiek po nich umylas naczynia?

powinnas się cieszyc ze masz takich zabanych wspollokatorow, a nie syf jak wielu moich znajomych :P

co do późnego powrotu w nocy. czy to sa twoi rodzice, ponownie? najbliższe przyjaciolki? ja nie lubie jak ktoś mi robi wywiad, gdzie bylas co robilas, tysiące polaczen gdzie jesteś. jesteś wolna i ty decydujesz o swoim zyciu.

po kolejne, może oni sa pedantami i uwielbiają czystość. nie rozumiem czemu cie to wścieka albo wyprowadza z równowagi? ze ktoś po TOBIE nie umył, ze ktoś oddal ci TWOJA szmatke? to sa jakby nie patrzeć twoje obowiązki i sprawy, wiec czemu lduzie maja to robic za ciebie, bo nie rozumiem?

popatrz, jakbys była na ich miejscu, taka szmatka czy lyzka codziennie może wyprowadzić z równowagi, ale ICH a nie ciebie.

chyba koledzy poznali nowych znajomych na studiach i tak wyszlo. niestety, przykro mi.

po ostatnie, problemem tu jest chyba to, ze ty bardzo ich lubisz, chcialabys być z nimi blisko i cieplo jak w rodzinie, ale oni albo tego nie chcą, albo nie wiedza ze ty tego chcesz, albo maja inny sposób bycia. jakkolwiek bądź szczesliwa

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Od tamtego roku (I rok) studiuję w innym mieście. Udało nam się dogadać z dwójką znajomych z klasy licealnej i wynajęliśmy wspólnie mieszkanie. Oni poszli na jeden kierunek, a ja na inny.
Na początku wszystko wydawało się w porządku, bo znaliśmy się już po 5-6 lat i zawsze to samo środowisko, Ci sami znajomi itp. Ale teraz jest beznadziejnie; takie mam przynajmniej wrażenie.

Podam wam kilka przykładów ,,dziwnych" sytuacji, jakie mają miejsce u nas w mieszkaniu, a wy powiecie mi czy to ja przesadzam, czy tu faktycznie jest coś nie tak? Weźcie pod uwagę, że znamy się już wiele lat, byliśmy w jednej klasie w liceum i często razem spędzaliśmy czas. I gdybyście prywatnie spytali któregokolwiek z nich o nasze relacje to odpowiedziałby ,,Między nami jest spoko, lubimy się".


1. Jestem w kuchni. Mój współlokator 1 wychodzi z pokoju; widzi, że ja jestem w kuchni, więc idzie do współlokatora 2. I dopiero gdy ja wrócę do swojego pokoju to słyszę, że współlokator 1 wychodzi od współlokatora 2 i dopiero zaczyna sobie robić np. herbatę. Sytuacja powtórzyła się już kilkunastokrotnie.
2. Na początku wszystkie umyte naczynia trafiały na suszarkę. Obecnie moi współlokatorzy od razu po umyciu naczyń wycierają je i wkładają do szafek (a zaczęło się to tak nagle), przez co tylko moje zostają na suszarce.
3. Czasami wrzucę jakąś łyżeczkę do zlewu, np. po zamieszaniu kawy, nie umyję jej od razu i lecę np. na cały dzień na uczelnię. Gdy wracam to ta łyżeczka nadal tam leży.
- o co mi chodzi? O to, że moi współlokatorzy w tym czasie zdążyli już zjeść ze 3 posiłki, po których na pewno myli masę naczyń. Ja, gdyby ktoś zostawił jedną łyżeczkę w zlewie, to bym już ją przetarła podczas mycia po sobie, bo co to za problem.. Moja łyżeczka natomiast potrafiłaby leżeć pewnie z tydzień.
4. Czasem zostawię coś na wierzchu, np. ściereczki do mebli. Umyłam tymi ściereczkami nasze wspólne meble na przedpokoju i przypadkowo zostawiam je na jakiejś szafce. I już kilkukrotnie zdarzyło mi się znaleźć je godzinę później przed moimi drzwiami od pokoju z argumentem ,,żebyś nie zapomniała schować" (wiecie, nie dość, że sama się wzięłam za sprzątanie, to nie mogą już schować głupich ściereczek do szafki, skoro im przeszkadzają?)
5. Nie jestem osobą specjalnie towarzyską, nie wychodzę nigdzie wieczorami. Raz zdarzyło się (jak nigdy wcześniej), że trzy dni pod rząd wracałam do domu w nocy (raz o 23:00, a dwa razy po 1:00). Żaden z moich współlokatorów nie zainteresował się tym, że mnie nie było, nawet nie zauważyli, że wyszłam. Równie dobrze mogłoby mi się coś stać, a nawet nie zwróciliby uwagi.
6. Wchodzę do kuchni, widzę współlokatora 1. Zagaduję jak było na uczelni, odpowiada mi i.. tyle z naszej rozmowy. On nie zagada.

Mnie to już wykańcza. Mam delikatne problemy psychiczne, a to, że ktoś dodatkowo traktuje mnie jak czarną owcę (i nie wiadomo dlaczego, bo nigdy nic nie zrobiłam, trzymam porządek, staram się nie krytykować) wcale mi nie pomaga.

Oceńcie tą sytuację.
moniaszelki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-20, 22:55   #37
Uwagauwaga
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 18
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez moniaszelki Pokaż wiadomość
1. czy ty kiedykolwiek po nich umylas naczynia?

2. co do późnego powrotu w nocy. czy to sa twoi rodzice, ponownie? najbliższe przyjaciolki? ja nie lubie jak ktoś mi robi wywiad, gdzie bylas co robilas, tysiące polaczen gdzie jesteś. jesteś wolna i ty decydujesz o swoim zyciu.

3. ze ktoś oddal ci TWOJA szmatke? to sa jakby nie patrzeć twoje obowiązki i sprawy, wiec czemu lduzie maja to robic za ciebie, bo nie rozumiem?
Pogrupowałam, żeby było wygodniej odpowiedzieć.
1. Tak, wielokrotnie. Na samym początku - nie zwracałam uwagi czy to mój kubek czy czyjś, po prostu go myłam, żeby nie stał brudny w zlewie. Ale po czasie zauważyłam, że moje ewentualne pozostawione ,,łyżeczki" leżą i leżą, więc przestałam to robić.

2. Nie chodzi o kontrolę, tylko o zwykłe ,,O! A gdzie to się baluje w nocy?"

3. Nie moje. Nasze wspólne szmatki służące do czyszczenia naszych wspólnych mebli (co robię tylko ja, ale to inna historia)

To nie są pedanci, oni tylko zawsze sprzątają PO SOBIE. Nie dla ogółu. I dlatego ich kubka nigdy nie znajdziemy brudnego, czy na wierzchu, ale podłoga, na którą coś im się przypadkowo wylało, będzie stała brudna dopóki ja jej nie sprzątnę. To bardziej auto-pedantyzm.



W sumie to dlatego wynajmowałam mieszkanie ze starymi znajomymi, żeby było tak ciepło i serdecznie. Żebym wracając z uczelni miała z kim porozmawiać o tym, co mnie i co kogoś dzisiaj spotkało. Żeby ktoś się zapytał o to, co u mnie słychać czy jak się czuję. Żeby zaproponować pomoc. :-(

Edytowane przez Uwagauwaga
Czas edycji: 2014-04-20 o 22:57
Uwagauwaga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-04-20, 23:11   #38
201605300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Pogrupowałam, żeby było wygodniej odpowiedzieć.
1. Tak, wielokrotnie. Na samym początku - nie zwracałam uwagi czy to mój kubek czy czyjś, po prostu go myłam, żeby nie stał brudny w zlewie. Ale po czasie zauważyłam, że moje ewentualne pozostawione ,,łyżeczki" leżą i leżą, więc przestałam to robić.

2. Nie chodzi o kontrolę, tylko o zwykłe ,,O! A gdzie to się baluje w nocy?"

3. Nie moje. Nasze wspólne szmatki służące do czyszczenia naszych wspólnych mebli (co robię tylko ja, ale to inna historia)

To nie są pedanci, oni tylko zawsze sprzątają PO SOBIE. Nie dla ogółu. I dlatego ich kubka nigdy nie znajdziemy brudnego, czy na wierzchu, ale podłoga, na którą coś im się przypadkowo wylało, będzie stała brudna dopóki ja jej nie sprzątnę. To bardziej auto-pedantyzm.



W sumie to dlatego wynajmowałam mieszkanie ze starymi znajomymi, żeby było tak ciepło i serdecznie. Żebym wracając z uczelni miała z kim porozmawiać o tym, co mnie i co kogoś dzisiaj spotkało. Żeby ktoś się zapytał o to, co u mnie słychać czy jak się czuję. Żeby zaproponować pomoc. :-(
Wydaje mi się, że miałaś wobec nich trochę zbyt wysokie oczekiwania.

I też nie przesadzajmy, że jedna łyżka w zlewie to powód od razu, by się na kogoś obrażać czy wkurzać, a jak tak macie, to popracujcie nad emocjami. Wkurzać to się można, jak ktoś np. codziennie gotuje i zostawia gary w zlewie trzy dni, tak, że wodę do czajnika nabieracie w łazience piętro wyżej. Łyżeczka, serio? To jest co najwyżej powód żeby komuś żartobliwie zwrócić uwagę, a nie kogoś unikać czy robić jakieś głupie demonstracje z karteczkami. Po mojemu to w ogóle nie w tym leży problem, a gdzieś indziej.
201605300922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-20, 23:35   #39
Uwagauwaga
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 18
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Nadis Pokaż wiadomość
Po mojemu to w ogóle nie w tym leży problem, a gdzieś indziej.
Z mojej strony to po prostu wygląda na to, że oni już zwyczajnie mnie nie lubią. Nie chcą ze mną rozmawiać, spędzać czasu, zrobić coś w ramach przysługi, więc to staje się oczywiste.

Tylko nie wiem dlaczego tak nagle, skoro my znamy się już tyle lat. Za nami mnóstwo wspólnych wyjść, wspólnych imprez, jedna klasa w liceum...
Uwagauwaga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-20, 23:42   #40
201605300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Z mojej strony to po prostu wygląda na to, że oni już zwyczajnie mnie nie lubią. Nie chcą ze mną rozmawiać, spędzać czasu, zrobić coś w ramach przysługi, więc to staje się oczywiste.

Tylko nie wiem dlaczego tak nagle, skoro my znamy się już tyle lat. Za nami mnóstwo wspólnych wyjść, wspólnych imprez, jedna klasa w liceum...
Oboje są wobec Ciebie tak samo mało przychylnie nastawieni, czy jedno z nich bardziej? Ja bym spróbowała porozmawiać z jednym z nich. Prosto i na temat, jak robisz coś źle, to chcesz o tym wiedzieć, bo nie rozumiesz sytuacji - ludzie na poziomie, jak im coś nie odpowiada, po prostu o tym mówią, a nie odstawiają szopek. Takie rozmowy są bardzo trudne, sama taką mam za sobą, ale to lepsze rozwiązanie niż siedzieć i się bić z myślami, a czasu do końca roku akademickiego wiele nie ma. Jak pisałam, możesz ich czymś drażnić, na co wpływu nie masz - zazdrość, zawiść potrafią rozwalić najlepsze kontakty. Mogą Cię w niewłaściwy sposób interpretować - ot, prosty przykład, osoba wygadana, pewna siebie i lubiąca siebie łatwo może zostać odebrana jako patrząca na innych z góry, osoba nieśmiała może być odebrana jako gburowata i zdystansowana.
201605300922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-20, 23:44   #41
hiss
Raczkowanie
 
Avatar hiss
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Daleki Wschód
Wiadomości: 166
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Co do rozmów czy wspólnego spędzania czasu - na początku spędzałam z nimi więcej czasu, bo wychodziłam z pokoju, jak słyszałam że ktoś jest w kuchni. Ot tak, żeby sobie pogadać. Potem zaczęły się te niepokojące akcje-uniki i przestałam mieć ochotę to robić, tak więc w tym momencie mijamy się na korytarzu czy w kuchni i ewentualnie zagadam o sytuację na uczelni. Kilka minut dziennie, nic więcej.
Mieszkałam w wielu miejscach i miałam sporo współlokatorów. Też jestem aspołeczna i nie chcę / nie potrafię nawiązywać nowych znajomości. U mnie w większości mieskzać było tak jak to opisujesz, bo tak naprawdę ciężko jest znaleść dobrych współlokatorów, zawsze ktoś ma już dość i coś nie pasuje, nawet jeśli o tym nie mówi albo sam nie wie o co chodzi. Myślę, że inoruj to. Co do robienia herbty - zapytaj po prostu dlaczego nie przyjdzie, że nie musi cię ignorować. Może to dlatego, że nie chcą ci przeskzadzać jak robisz sobie jedzenie itp,wiadomo w tych kuchniach jest często mało miejsca.
Nie przejmuj się, twoja sytuacja ze współlokatorami jest dość dobra, nie przesadzaj stwierdzeniem że nie chce ci się tam wracać, rozumiem że możesz czuć się nikomfortowo ale w takich warunkach cięzko jest tak się czuć.
hiss jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-21, 00:00   #42
Uwagauwaga
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 18
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Nadis Pokaż wiadomość
Oboje są wobec Ciebie tak samo mało przychylnie nastawieni, czy jedno z nich bardziej? Ja bym spróbowała porozmawiać z jednym z nich.
Współlokator 1 jest tym z gorszym nastawieniem, od niego wszystko się bierze. To on mnie unika, ale jest na tyle inteligentnym i konsekwentnym człowiekiem, że nigdy nie robi czegoś 'przypadkiem'. To z jego strony coś jest nie tak, bo wszystko co on robi, to robi po coś. Nie pogadam z nim, bo totalnie nie mam na tyle odwagi - on ma dość cięty język, potrafi odburknąć, strzeli czasem minę WYJDŹ i.. nie widzę tego. Nie chcę tego.

Współlokator 2 robi wszystko bardzo automatycznie - u niego raczej nie ma myślenia w stylu ,,Też będę chował naczynia, żeby zobaczyła ile ostatnio ich zostawiła na suszarce" tylko raczej ,,Nie ma miejsca? A to schowam". Człowiek prostolinijny, który trochę nie ogarnia. Jakbym go zapytała o co chodzi (zapytałam już ze 2 razy), dlaczego tak a nie inaczej, to nie bardzo wiedział o co mi chodzi, bo dla niego białe jest białe, a czarne jest czarne i nic nie ma żadnych podtekstów.
Uwagauwaga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-21, 00:51   #43
Donatella_Rosa
Zadomowienie
 
Avatar Donatella_Rosa
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 1 531
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Myślę, że dużo rzeczy nadinterpretujesz i szukasz winy w sobie, ale jestem prawie pewna, że te sytuacje nie mają żadnych większych podtekstów.
Nie dziwi mnie to, że nie myją po Tobie nawet tej łyżeczki, nie każdy to lubi, nie każdy chce żeby ktoś dotykał jego naczynia i nie każdy chce dotykać czyichś brudnych naczyń. Sytuacja z robieniem herbaty też mnie nie dziwi, ja nawet w domu czekam, aż mama czy brat wyjdą z kuchni i dopiero idę sobie coś zrobić. Nie lubię się przeciskać, czuje się jakby ktoś mi patrzył na ręce, nie lubię jeść przy kimś, kto nie je . Sytuacja z karteczką pod drzwiami faktycznie szczeniacka trochę, ale takie rzeczy się zdarzają, trzeba było ich zapytać czemu Ci nie powiedzieli, że te rzeczy im przeszkadzają.
A już sytuacja z późnym powrotem do mieszkania kompletnie mnie nie dziwi. Myślisz, że współlokatorzy pilnują o której wracasz? Słyszą gdy jesteś w mieszkaniu, pewnie gdyby Cie nie było przez dobę to by się zmartwili, a nie wieczorem. Ja gdybym usłyszała pytanie "A gdzie to się balowało wczoraj wieczorem?" to nawet bym nie wiedziała co odpowiedzieć. Jedną z najfajniejszych rzeczy w niemieszkaniu z rodzicami jest to, że mogę wyjść gdzie chcę, o której chcę i wrócić kiedy chcę, nikomu tego nie tłumacząc. Przecież wróciłaś do mieszkania, usłyszeli że jesteś to czym się mieli martwić?
Każdy z nas ma jakieś nawyki, które dla innych mogą być denerwujące, chociaż my ich nawet nie zauważamy, nie bierz wszystkiego do siebie. Gdy się z kimś mieszka to łatwo się jest zmęczyć jego obecnością i to wcale nie znaczy że się kogoś nie lubi Może czują się trochę jakby mieszkali z mamą, nie koleżanką? Sprzątasz za nich, wypytujesz jak w szkole, interesujesz się gdzie chodzą, może to ich trochę męczy?
Donatella_Rosa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-21, 09:13   #44
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Współlokator 1 jest tym z gorszym nastawieniem, od niego wszystko się bierze. To on mnie unika, ale jest na tyle inteligentnym i konsekwentnym człowiekiem, że nigdy nie robi czegoś 'przypadkiem'. To z jego strony coś jest nie tak, bo wszystko co on robi, to robi po coś. Nie pogadam z nim, bo totalnie nie mam na tyle odwagi - on ma dość cięty język, potrafi odburknąć, strzeli czasem minę WYJDŹ i.. nie widzę tego. Nie chcę tego.

Współlokator 2 robi wszystko bardzo automatycznie - u niego raczej nie ma myślenia w stylu ,,Też będę chował naczynia, żeby zobaczyła ile ostatnio ich zostawiła na suszarce" tylko raczej ,,Nie ma miejsca? A to schowam". Człowiek prostolinijny, który trochę nie ogarnia. Jakbym go zapytała o co chodzi (zapytałam już ze 2 razy), dlaczego tak a nie inaczej, to nie bardzo wiedział o co mi chodzi, bo dla niego białe jest białe, a czarne jest czarne i nic nie ma żadnych podtekstów.
Wybacz ale według mnie jesteś zwyczajnie przewrażliwiona i dorabiasz sobie dziwne teorie stawiając się w roli ofiary.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-21, 09:41   #45
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Trudno mi teraz powiedzieć, nie pamiętam tego, bo nie zastanawiałam się wtedy kto kogo zagadywał. Ale rozmawialiśmy. Nie wiem czy tylko z mojej inicjatywy, czy nie niestety.
Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Z mojej strony to po prostu wygląda na to, że oni już zwyczajnie mnie nie lubią. Nie chcą ze mną rozmawiać, spędzać czasu, zrobić coś w ramach przysługi, więc to staje się oczywiste.

Tylko nie wiem dlaczego tak nagle, skoro my znamy się już tyle lat. Za nami mnóstwo wspólnych wyjść, wspólnych imprez, jedna klasa w liceum...
no to sama musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie.
bo jeśli kontakt zawsze wychodził od ciebie, to znaczy, że oni już po prostu tak mają, a ty im się zwyczajnie narzucałaś.
jeśli natomiast kontakt wychodził również od nich, a potem przestał, to zastanów się dlaczego przestał.
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2014-04-21, 09:42   #46
Pigeons
Zadomowienie
 
Avatar Pigeons
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 417
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Współlokator 1 jest tym z gorszym nastawieniem, od niego wszystko się bierze. To on mnie unika, ale jest na tyle inteligentnym i konsekwentnym człowiekiem, że nigdy nie robi czegoś 'przypadkiem'. To z jego strony coś jest nie tak, bo wszystko co on robi, to robi po coś. Nie pogadam z nim, bo totalnie nie mam na tyle odwagi - on ma dość cięty język, potrafi odburknąć, strzeli czasem minę WYJDŹ i.. nie widzę tego. Nie chcę tego.

Współlokator 2 robi wszystko bardzo automatycznie - u niego raczej nie ma myślenia w stylu ,,Też będę chował naczynia, żeby zobaczyła ile ostatnio ich zostawiła na suszarce" tylko raczej ,,Nie ma miejsca? A to schowam". Człowiek prostolinijny, który trochę nie ogarnia. Jakbym go zapytała o co chodzi (zapytałam już ze 2 razy), dlaczego tak a nie inaczej, to nie bardzo wiedział o co mi chodzi, bo dla niego białe jest białe, a czarne jest czarne i nic nie ma żadnych podtekstów.

A może najzwyczajniej w świecie za Tobą nie przepadają i nie mają ochotę nawiązywać głębszej znajomości? Ludzie są różni, zdarza się.
Pigeons jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-21, 09:43   #47
Apelly
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 392
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Współlokator 1 jest tym z gorszym nastawieniem, od niego wszystko się bierze. To on mnie unika, ale jest na tyle inteligentnym i konsekwentnym człowiekiem, że nigdy nie robi czegoś 'przypadkiem'. To z jego strony coś jest nie tak, bo wszystko co on robi, to robi po coś. Nie pogadam z nim, bo totalnie nie mam na tyle odwagi - on ma dość cięty język, potrafi odburknąć, strzeli czasem minę WYJDŹ i.. nie widzę tego. Nie chcę tego.
Nie rozumiem, jak mogłaś z nimi się kumplować tyle lat, chodzić wspólnie na imprezy, ale zagadać się do niego boisz? I do tego razem zamieszkaliście? Kompletna porażka. Ale pomijając ten fakt, to może i wcześniej się jako tako lubiliście, ale teraz ewidentnie przestali Cię lubić. Może za bardzo się zakumplowali ze sobą, mają wspólne tematy, spędzone chwile i nie chcą ich widocznie dzielić z Tobą. Przykre. Ale jeszcze dwa miesiące, a potem znajdź nowe mieszkanie.
Apelly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-21, 11:28   #48
Shevya
Skrzat leśny
 
Avatar Shevya
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Elven Realm
Wiadomości: 10 312
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Kwestia z karteczką wydaje mi się być "nabijaniem". Jak Apelly słusznie zauważyła - jakim cudem byliście taką świetną paczką, skoro miałaś opory przed zaproponowaniem im zrzuty na płyn do naczyń? To paradoks. Może tak naprawdę nie byliście tak blisko, może był w tej grupie ktoś inny, kto ją scalał, może oni zgodzili się na wspólne mieszkanie bo chcieli sprawdzić jak to będzie? Może nie mieli innego wyjścia. A jeśli to dwóch facetów, to może spotkali kogoś i woleliby żeby to ten ktoś z nimi zamieszkał, a Tobie starają się pokazać, że mieszkanie z nimi to klapa i tym samym popychają Cię ku wyprowadzce. I radziłabym właśnie to zrobić, bo nie takich relacji w mieszkaniu chciałaś i, moim zdaniem, nie ma się co męczyć.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________

˝ Słowa - więcej nic,
potrafimy pięknie gadać - nie umiemy żyć ˝

tumblr | last.fm
Shevya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-21, 11:48   #49
Shira Yuki
Zakorzenienie
 
Avatar Shira Yuki
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 3 634
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Od tamtego roku (I rok) studiuję w innym mieście. Udało nam się dogadać z dwójką znajomych z klasy licealnej i wynajęliśmy wspólnie mieszkanie. Oni poszli na jeden kierunek, a ja na inny.
Na początku wszystko wydawało się w porządku, bo znaliśmy się już po 5-6 lat i zawsze to samo środowisko, Ci sami znajomi itp. Ale teraz jest beznadziejnie; takie mam przynajmniej wrażenie.

Podam wam kilka przykładów ,,dziwnych" sytuacji, jakie mają miejsce u nas w mieszkaniu, a wy powiecie mi czy to ja przesadzam, czy tu faktycznie jest coś nie tak? Weźcie pod uwagę, że znamy się już wiele lat, byliśmy w jednej klasie w liceum i często razem spędzaliśmy czas. I gdybyście prywatnie spytali któregokolwiek z nich o nasze relacje to odpowiedziałby ,,Między nami jest spoko, lubimy się".


1. Jestem w kuchni. Mój współlokator 1 wychodzi z pokoju; widzi, że ja jestem w kuchni, więc idzie do współlokatora 2. I dopiero gdy ja wrócę do swojego pokoju to słyszę, że współlokator 1 wychodzi od współlokatora 2 i dopiero zaczyna sobie robić np. herbatę. Sytuacja powtórzyła się już kilkunastokrotnie.
2. Na początku wszystkie umyte naczynia trafiały na suszarkę. Obecnie moi współlokatorzy od razu po umyciu naczyń wycierają je i wkładają do szafek (a zaczęło się to tak nagle), przez co tylko moje zostają na suszarce.
3. Czasami wrzucę jakąś łyżeczkę do zlewu, np. po zamieszaniu kawy, nie umyję jej od razu i lecę np. na cały dzień na uczelnię. Gdy wracam to ta łyżeczka nadal tam leży.
- o co mi chodzi? O to, że moi współlokatorzy w tym czasie zdążyli już zjeść ze 3 posiłki, po których na pewno myli masę naczyń. Ja, gdyby ktoś zostawił jedną łyżeczkę w zlewie, to bym już ją przetarła podczas mycia po sobie, bo co to za problem.. Moja łyżeczka natomiast potrafiłaby leżeć pewnie z tydzień.
4. Czasem zostawię coś na wierzchu, np. ściereczki do mebli. Umyłam tymi ściereczkami nasze wspólne meble na przedpokoju i przypadkowo zostawiam je na jakiejś szafce. I już kilkukrotnie zdarzyło mi się znaleźć je godzinę później przed moimi drzwiami od pokoju z argumentem ,,żebyś nie zapomniała schować" (wiecie, nie dość, że sama się wzięłam za sprzątanie, to nie mogą już schować głupich ściereczek do szafki, skoro im przeszkadzają?)
5. Nie jestem osobą specjalnie towarzyską, nie wychodzę nigdzie wieczorami. Raz zdarzyło się (jak nigdy wcześniej), że trzy dni pod rząd wracałam do domu w nocy (raz o 23:00, a dwa razy po 1:00). Żaden z moich współlokatorów nie zainteresował się tym, że mnie nie było, nawet nie zauważyli, że wyszłam. Równie dobrze mogłoby mi się coś stać, a nawet nie zwróciliby uwagi.
6. Wchodzę do kuchni, widzę współlokatora 1. Zagaduję jak było na uczelni, odpowiada mi i.. tyle z naszej rozmowy. On nie zagada.

Mnie to już wykańcza. Mam delikatne problemy psychiczne, a to, że ktoś dodatkowo traktuje mnie jak czarną owcę (i nie wiadomo dlaczego, bo nigdy nic nie zrobiłam, trzymam porządek, staram się nie krytykować) wcale mi nie pomaga.

Oceńcie tą sytuację.
a może takie zostawianie zdarza się często i oni mają dość sprzątania po tobie?
może warto o tym pomyśleć o sobie,zamiast szukać problemu we wspólokatorach
__________________
Twierdzisz,że to co mówię jest chamskie?
Ciesz się,że nie słyszysz co myślę
***
Opowiadając obcym ludziom o swoich problemie ,musisz liczyc sie z tym,że 20% ma gdzieś twój problem,a 80 % cieszy się z twojego kłopotu.
***
Jestem jak dziki Mustang.
Jesli mnie oswoisz ,na zawsze będę Twoja
.
Shira Yuki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-04-21, 12:25   #50
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

mi sie wydaje, ze chcialabys miec jak w domu a lokatorow jako czlonkow rodziny a tymczasem Ty tylko wynajmujesz pokoj w INNYM miescie (innym niz rodzinne jak sie domyslam). A masz chlopaka?
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-21, 13:57   #51
9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 304
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Od tamtego roku (I rok) studiuję w innym mieście. Udało nam się dogadać z dwójką znajomych z klasy licealnej i wynajęliśmy wspólnie mieszkanie. Oni poszli na jeden kierunek, a ja na inny.
Na początku wszystko wydawało się w porządku, bo znaliśmy się już po 5-6 lat i zawsze to samo środowisko, Ci sami znajomi itp. Ale teraz jest beznadziejnie; takie mam przynajmniej wrażenie.

Podam wam kilka przykładów ,,dziwnych" sytuacji, jakie mają miejsce u nas w mieszkaniu, a wy powiecie mi czy to ja przesadzam, czy tu faktycznie jest coś nie tak? Weźcie pod uwagę, że znamy się już wiele lat, byliśmy w jednej klasie w liceum i często razem spędzaliśmy czas. I gdybyście prywatnie spytali któregokolwiek z nich o nasze relacje to odpowiedziałby ,,Między nami jest spoko, lubimy się".


1. Jestem w kuchni. Mój współlokator 1 wychodzi z pokoju; widzi, że ja jestem w kuchni, więc idzie do współlokatora 2. I dopiero gdy ja wrócę do swojego pokoju to słyszę, że współlokator 1 wychodzi od współlokatora 2 i dopiero zaczyna sobie robić np. herbatę. Sytuacja powtórzyła się już kilkunastokrotnie.
2. Na początku wszystkie umyte naczynia trafiały na suszarkę. Obecnie moi współlokatorzy od razu po umyciu naczyń wycierają je i wkładają do szafek (a zaczęło się to tak nagle), przez co tylko moje zostają na suszarce.
3. Czasami wrzucę jakąś łyżeczkę do zlewu, np. po zamieszaniu kawy, nie umyję jej od razu i lecę np. na cały dzień na uczelnię. Gdy wracam to ta łyżeczka nadal tam leży.
- o co mi chodzi? O to, że moi współlokatorzy w tym czasie zdążyli już zjeść ze 3 posiłki, po których na pewno myli masę naczyń. Ja, gdyby ktoś zostawił jedną łyżeczkę w zlewie, to bym już ją przetarła podczas mycia po sobie, bo co to za problem.. Moja łyżeczka natomiast potrafiłaby leżeć pewnie z tydzień.
4. Czasem zostawię coś na wierzchu, np. ściereczki do mebli. Umyłam tymi ściereczkami nasze wspólne meble na przedpokoju i przypadkowo zostawiam je na jakiejś szafce. I już kilkukrotnie zdarzyło mi się znaleźć je godzinę później przed moimi drzwiami od pokoju z argumentem ,,żebyś nie zapomniała schować" (wiecie, nie dość, że sama się wzięłam za sprzątanie, to nie mogą już schować głupich ściereczek do szafki, skoro im przeszkadzają?)
5. Nie jestem osobą specjalnie towarzyską, nie wychodzę nigdzie wieczorami. Raz zdarzyło się (jak nigdy wcześniej), że trzy dni pod rząd wracałam do domu w nocy (raz o 23:00, a dwa razy po 1:00). Żaden z moich współlokatorów nie zainteresował się tym, że mnie nie było, nawet nie zauważyli, że wyszłam. Równie dobrze mogłoby mi się coś stać, a nawet nie zwróciliby uwagi.
6. Wchodzę do kuchni, widzę współlokatora 1. Zagaduję jak było na uczelni, odpowiada mi i.. tyle z naszej rozmowy. On nie zagada.

Mnie to już wykańcza. Mam delikatne problemy psychiczne, a to, że ktoś dodatkowo traktuje mnie jak czarną owcę (i nie wiadomo dlaczego, bo nigdy nic nie zrobiłam, trzymam porządek, staram się nie krytykować) wcale mi nie pomaga.

Oceńcie tą sytuację.
1. pewnie nie chce Ci przeszkadzać, ja też nie stoję koleżance za plecami i nie czekam aż odejdzie od czajnika.
2 i 3. serio chcesz, żeby myli Twoje naczynia? Ja swoich wspóllokatorek też nie myję-to ich łyżka, oni ją pobrudzili, więc niech oni myją nawet jeśli to tylko jedna mała łyżeczka do hebaty to jej nie ruszę.
4. trochę chamskie, mogli chociaż powiedzieć, żebyś to schowała a nie rzucać Ci pod drzwi.
5. nikt nie jest Twoim opiekunem, każdy niech wychodzi kiedy i jak chce

Chociaż oni po prostu pewnie bardziej się ze sobą zżyli, niż z Tobą. Ale i tak nie masz źle-to o czym mówisz to takie lekkie sprawy, większość nie czułaby się z tym źle.

Ja za to mam okropną wspóllokatorkę. Ostatnio np znalazłam proszek do prania w kosmetyczce gdzie trzymam kremy do twarzy, pod oczy itp (nie piorę swoich rzeczy razem z nimi, więc musiała otworzyć kosmetyczkę, wsypać tam proszek i zamknąć) Jest tak źle, że patrzeć na nią nie mogę, robi nam na złość w każdym aspekcie życia i mieszkania. Także chciałabym mieć problem typu ktoś nie umył mojej łyżeczki
9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-21, 13:58   #52
201702060922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 389
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
A ktoś z góry jeszcze zapytał jak to się stało, że nie mamy grafiku - nikt nie zaproponował tworzenia go, więc go nie ma.
Aha, czyli współlokatorzy z góry sobie założyli, że sprzątać będziesz Ty? W czym problem zrobić grafik teraz? Chyba, że wolisz pokornie robić za sprzątaczkę jeszcze przez te dwa miesiące. Ale następnym razem pamiętaj, że takie rzeczy powinno się ustalać na początku, niekoniecznie tworzyć grafiki, ale po prostu dogadać się, kto co sprząta i kiedy. I trzeba być bardziej asertywnym.

A to ochłodzenie z ich strony to nastąpiło tak nagle, czy bardziej stopniowo? Bo jak stopniowo, to mnie to za bardzo nie dziwi. Tak się dzieje, że dopiero mieszkając z kimś zazwyczaj klaruje nam się, czy naprawdę lubimy tę osobę, czy jest nam raczej obojętna albo jej nie lubimy. Trudno, okazało się, że jednak nie jesteście ze sobą tak bardzo zżyci. I nawet z dobrymi znajomymi relacje się trochę oziębiają, bo to jednak męczące przebywać ciągle z tymi samymi osobami na ograniczonej przestrzeni, więc po pewnym czasie zaczyna się siebie nawzajem nieco unikać. Przynajmniej ja coś takiego zaobserowałam.
201702060922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-21, 20:20   #53
Uwagauwaga
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 18
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Shevya Pokaż wiadomość
Kwestia z karteczką wydaje mi się być "nabijaniem". Jak Apelly słusznie zauważyła - jakim cudem byliście taką świetną paczką, skoro miałaś opory przed zaproponowaniem im zrzuty na płyn do naczyń?
W tej paczce nie byliśmy we 3 osoby, tylko było nas sporo więcej. Były osoby, które non stop coś proponowały, narzucały, to chyba tego nam brakuje. Takiej pewności siebie. I do tego w takich typowych zrzutkach jest problem wyciągania pieniędzy, czego lubić bardzo nie lubię (mam pewnego rodzaju ,,uraz" po byciu skarbnikiem klasowym, kiedy trzeba było się niemalże prosić niektórych osób, żeby zapłacili te 3 zł na dzień nauczyciela).

I gdzieś pytanie z góry - tak, mam chłopaka. Oni nie mają sympatii, ale nie daję im tego odczuć, bo nawet dla mnie to żaden argument.
Uwagauwaga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-21, 20:31   #54
9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 304
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

To zróbcie zrzutę. Powiedz, że składacie się np po 10 zł do wspólnego portfela/słoiczka/czegokolwiek i jeśli ktoś będzie coś kupował to właśnie z tej wspólnej kasy.
9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-08, 08:20   #55
Kirenne
Zadomowienie
 
Avatar Kirenne
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 1 606
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Jest wiele osób, które wynajmują mieszkanie i często są pewne rzeczy, które mimo wszystko wybijają z rytmu wspólną sielankę.

Co powiecie, aby ten wątek mianować ogólnym w ramach współlokatorskich potyczek? Nie zawsze mamy odwagę, aby wyartykułować pewne problemy prosto z mostu, a czasem obiektywna rada się przyda. Bo pewne rzeczy z dystansu wyglądają inaczej
Kirenne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-08, 08:52   #56
mogg
Zakorzenienie
 
Avatar mogg
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
1. Jestem w kuchni. Mój współlokator 1 wychodzi z pokoju; widzi, że ja jestem w kuchni, więc idzie do współlokatora 2. I dopiero gdy ja wrócę do swojego pokoju to słyszę, że współlokator 1 wychodzi od współlokatora 2 i dopiero zaczyna sobie robić np. herbatę. Sytuacja powtórzyła się już kilkunastokrotnie.
2. Na początku wszystkie umyte naczynia trafiały na suszarkę. Obecnie moi współlokatorzy od razu po umyciu naczyń wycierają je i wkładają do szafek (a zaczęło się to tak nagle), przez co tylko moje zostają na suszarce.
3. Czasami wrzucę jakąś łyżeczkę do zlewu, np. po zamieszaniu kawy, nie umyję jej od razu i lecę np. na cały dzień na uczelnię. Gdy wracam to ta łyżeczka nadal tam leży.
- o co mi chodzi? O to, że moi współlokatorzy w tym czasie zdążyli już zjeść ze 3 posiłki, po których na pewno myli masę naczyń. Ja, gdyby ktoś zostawił jedną łyżeczkę w zlewie, to bym już ją przetarła podczas mycia po sobie, bo co to za problem.. Moja łyżeczka natomiast potrafiłaby leżeć pewnie z tydzień.
4. Czasem zostawię coś na wierzchu, np. ściereczki do mebli. Umyłam tymi ściereczkami nasze wspólne meble na przedpokoju i przypadkowo zostawiam je na jakiejś szafce. I już kilkukrotnie zdarzyło mi się znaleźć je godzinę później przed moimi drzwiami od pokoju z argumentem ,,żebyś nie zapomniała schować" (wiecie, nie dość, że sama się wzięłam za sprzątanie, to nie mogą już schować głupich ściereczek do szafki, skoro im przeszkadzają?)
5. Nie jestem osobą specjalnie towarzyską, nie wychodzę nigdzie wieczorami. Raz zdarzyło się (jak nigdy wcześniej), że trzy dni pod rząd wracałam do domu w nocy (raz o 23:00, a dwa razy po 1:00). Żaden z moich współlokatorów nie zainteresował się tym, że mnie nie było, nawet nie zauważyli, że wyszłam. Równie dobrze mogłoby mi się coś stać, a nawet nie zwróciliby uwagi.
6. Wchodzę do kuchni, widzę współlokatora 1. Zagaduję jak było na uczelni, odpowiada mi i.. tyle z naszej rozmowy. On nie zagada.
1. Dla mnie to dziwne zachowanie.
2 i 3. Kwestia dogadania, ja jak była szklanka, łyżeczka też bym umyła. Być może chcą Ci dać do rozumienia że masz nie zostawiać w zlewie nie umytych naczyń ? Ja się nie interesowałam rzeczami moich współlokatorów.
4. dziecinne zachowanie masz rację.
5. Ja nigdy nie wnikam gdzie są moi współlokatorzy, ich sprawa czy wychodzą, czy nie. ie interesowałam się ich życiem aż tak by analizować czy są czy ich nie ma. Nie wnikałam jak koleżanka mając swojego Tż nocowała kolegów mając 1dno łóżko w pokoju. To nie moja sprawa tylko ich.
Moim zdaniem wymagasz zbyt dużego zainteresowania od współlokatorów. A o zachowanie w kuchni ( herbata) bym zapytała wprost.
mogg jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-08, 09:21   #57
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Kirenne Pokaż wiadomość
Jest wiele osób, które wynajmują mieszkanie i często są pewne rzeczy, które mimo wszystko wybijają z rytmu wspólną sielankę.

Co powiecie, aby ten wątek mianować ogólnym w ramach współlokatorskich potyczek? Nie zawsze mamy odwagę, aby wyartykułować pewne problemy prosto z mostu, a czasem obiektywna rada się przyda. Bo pewne rzeczy z dystansu wyglądają inaczej
Jest taki watek na plotkowym.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-08, 10:16   #58
new woman in town
Zakorzenienie
 
Avatar new woman in town
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość


1. Jestem w kuchni. Mój współlokator 1 wychodzi z pokoju; widzi, że ja jestem w kuchni, więc idzie do współlokatora 2. I dopiero gdy ja wrócę do swojego pokoju to słyszę, że współlokator 1 wychodzi od współlokatora 2 i dopiero zaczyna sobie robić np. herbatę. Sytuacja powtórzyła się już kilkunastokrotnie.
2. Na początku wszystkie umyte naczynia trafiały na suszarkę. Obecnie moi współlokatorzy od razu po umyciu naczyń wycierają je i wkładają do szafek (a zaczęło się to tak nagle), przez co tylko moje zostają na suszarce.
3. Czasami wrzucę jakąś łyżeczkę do zlewu, np. po zamieszaniu kawy, nie umyję jej od razu i lecę np. na cały dzień na uczelnię. Gdy wracam to ta łyżeczka nadal tam leży.
- o co mi chodzi? O to, że moi współlokatorzy w tym czasie zdążyli już zjeść ze 3 posiłki, po których na pewno myli masę naczyń. Ja, gdyby ktoś zostawił jedną łyżeczkę w zlewie, to bym już ją przetarła podczas mycia po sobie, bo co to za problem.. Moja łyżeczka natomiast potrafiłaby leżeć pewnie z tydzień.
4. Czasem zostawię coś na wierzchu, np. ściereczki do mebli. Umyłam tymi ściereczkami nasze wspólne meble na przedpokoju i przypadkowo zostawiam je na jakiejś szafce. I już kilkukrotnie zdarzyło mi się znaleźć je godzinę później przed moimi drzwiami od pokoju z argumentem ,,żebyś nie zapomniała schować" (wiecie, nie dość, że sama się wzięłam za sprzątanie, to nie mogą już schować głupich ściereczek do szafki, skoro im przeszkadzają?)
5. Nie jestem osobą specjalnie towarzyską, nie wychodzę nigdzie wieczorami. Raz zdarzyło się (jak nigdy wcześniej), że trzy dni pod rząd wracałam do domu w nocy (raz o 23:00, a dwa razy po 1:00). Żaden z moich współlokatorów nie zainteresował się tym, że mnie nie było, nawet nie zauważyli, że wyszłam. Równie dobrze mogłoby mi się coś stać, a nawet nie zwróciliby uwagi.
6. Wchodzę do kuchni, widzę współlokatora 1. Zagaduję jak było na uczelni, odpowiada mi i.. tyle z naszej rozmowy. On nie zagada.

Mnie to już wykańcza. Mam delikatne problemy psychiczne, a to, że ktoś dodatkowo traktuje mnie jak czarną owcę (i nie wiadomo dlaczego, bo nigdy nic nie zrobiłam, trzymam porządek, staram się nie krytykować) wcale mi nie pomaga.

Oceńcie tą sytuację.
1- ten człowiek nie przepada za tobą, ale czy musi cię lubić aby wynajmować to samo mieszkanie?
2- ktoś zaczął dbać o porządek, pierwszy raz słyszę, że komuś to przeszkadza...
3- mieszkamy razem, ale to nie znaczy, że ktoś ma zmywać po mnie moje naczynia...błagam
4- widać przeszkadza im, że zostawiasz rzeczy, zamiast je posprzątać - odłożyć na miejsce od razu
5- jesteś dorosła a oni nie są twoimi rodzicami...nie rozumiem o co ci chodzi, mieli dzwonić za tobą lub na policję, że wyszłaś z domu i wróciłaś o 1?
6- ponownie - nie jesteś ich ulubioną koleżanką

Szczerze nie widzę w tym problemu. Jeśli wszyscy sprzątają, odkładają na miejsce rzeczy, których używają, to raczej problem mają oni z tobą - bałaganiarą.
new woman in town jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-08, 10:45   #59
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 542
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez Uwagauwaga Pokaż wiadomość
Od tamtego roku (I rok) studiuję w innym mieście. Udało nam się dogadać z dwójką znajomych z klasy licealnej i wynajęliśmy wspólnie mieszkanie. Oni poszli na jeden kierunek, a ja na inny.
Na początku wszystko wydawało się w porządku, bo znaliśmy się już po 5-6 lat i zawsze to samo środowisko, Ci sami znajomi itp. Ale teraz jest beznadziejnie; takie mam przynajmniej wrażenie.

Podam wam kilka przykładów ,,dziwnych" sytuacji, jakie mają miejsce u nas w mieszkaniu, a wy powiecie mi czy to ja przesadzam, czy tu faktycznie jest coś nie tak? Weźcie pod uwagę, że znamy się już wiele lat, byliśmy w jednej klasie w liceum i często razem spędzaliśmy czas. I gdybyście prywatnie spytali któregokolwiek z nich o nasze relacje to odpowiedziałby ,,Między nami jest spoko, lubimy się".


1. Jestem w kuchni. Mój współlokator 1 wychodzi z pokoju; widzi, że ja jestem w kuchni, więc idzie do współlokatora 2. I dopiero gdy ja wrócę do swojego pokoju to słyszę, że współlokator 1 wychodzi od współlokatora 2 i dopiero zaczyna sobie robić np. herbatę. Sytuacja powtórzyła się już kilkunastokrotnie.
2. Na początku wszystkie umyte naczynia trafiały na suszarkę. Obecnie moi współlokatorzy od razu po umyciu naczyń wycierają je i wkładają do szafek (a zaczęło się to tak nagle), przez co tylko moje zostają na suszarce.
3. Czasami wrzucę jakąś łyżeczkę do zlewu, np. po zamieszaniu kawy, nie umyję jej od razu i lecę np. na cały dzień na uczelnię. Gdy wracam to ta łyżeczka nadal tam leży.
- o co mi chodzi? O to, że moi współlokatorzy w tym czasie zdążyli już zjeść ze 3 posiłki, po których na pewno myli masę naczyń. Ja, gdyby ktoś zostawił jedną łyżeczkę w zlewie, to bym już ją przetarła podczas mycia po sobie, bo co to za problem.. Moja łyżeczka natomiast potrafiłaby leżeć pewnie z tydzień.
4. Czasem zostawię coś na wierzchu, np. ściereczki do mebli. Umyłam tymi ściereczkami nasze wspólne meble na przedpokoju i przypadkowo zostawiam je na jakiejś szafce. I już kilkukrotnie zdarzyło mi się znaleźć je godzinę później przed moimi drzwiami od pokoju z argumentem ,,żebyś nie zapomniała schować" (wiecie, nie dość, że sama się wzięłam za sprzątanie, to nie mogą już schować głupich ściereczek do szafki, skoro im przeszkadzają?)
5. Nie jestem osobą specjalnie towarzyską, nie wychodzę nigdzie wieczorami. Raz zdarzyło się (jak nigdy wcześniej), że trzy dni pod rząd wracałam do domu w nocy (raz o 23:00, a dwa razy po 1:00). Żaden z moich współlokatorów nie zainteresował się tym, że mnie nie było, nawet nie zauważyli, że wyszłam. Równie dobrze mogłoby mi się coś stać, a nawet nie zwróciliby uwagi.
6. Wchodzę do kuchni, widzę współlokatora 1. Zagaduję jak było na uczelni, odpowiada mi i.. tyle z naszej rozmowy. On nie zagada.

Mnie to już wykańcza. Mam delikatne problemy psychiczne, a to, że ktoś dodatkowo traktuje mnie jak czarną owcę (i nie wiadomo dlaczego, bo nigdy nic nie zrobiłam, trzymam porządek, staram się nie krytykować) wcale mi nie pomaga.

Oceńcie tą sytuację.
Niewatpliwie cos jest na rzeczy i na pewno nie przesadzasz. bO takie sytuacje odizolowania nie sa fajne o ile komus przeszkadzaja (mi akurat nie przeszkadzaly).

Pierwsza moja koncepcja jest taka, ze po prostu mieszkanie z Toba im nie odpowiada.

Druga koncepcja, ktora wynika z pierwszej jest taka, ze byc moze maja juz innego wspolokatora na oku i w ten sposob posrednio chca Cie wykurzyc stamtad.

Trzecia jest taka, ze byc moze sama podswiadomie stwarzasz dystans. Ja pamietam, ze jak przeprowadzilam sie do nowego mieszkania, gdzie ludzie tam mieszkali z soba juz 2-3 lata, to tez niebardzo chcialo mi sie z nimi gadac gdy zajdowalismy sie w kuchni, bo widac bylo dystans, po drugie nie bylo o czym. W ten sposob (tez na wlasne zyczenie) zostalam wyizolowana od pozostalych , ale mi to akurat odpowiadalo.

A czwarta, ze maja siebie, z soba sie skumplowali wiec nie potrzebuja kolejnej osoby

I na sam koniec, przyznam szczerze, ze troche zastanawiaja mnie te kwestie ze sprzataniem.Jakos odnosze wrazenie jakbys jednak nie do konca utrzymywala porzadek taki jak oni by sobie tego zyczyli. Moze balaganisz?
__________________
Wymiankowy:

Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-08, 10:59   #60
Kirenne
Zadomowienie
 
Avatar Kirenne
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 1 606
Dot.: Współlokatorzy - czy to normalne?

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
Jest taki watek na plotkowym.
To poproszę o linka

Ewentualnie potem będę szukać

czy chodzi o https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...0#post48028880 ?

Edytowane przez Kirenne
Czas edycji: 2014-09-08 o 11:11
Kirenne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-09 17:25:30


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:22.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.