Facet się wq%^&*( Proste
Ja wiem , że jako kobieta potrzebujesz przegadywać wszystko pierdyliard razy bo taka jest Twoja natura.
Wiem, nie przegadywanie tematu, wydaje Ci się nienormalne. Facetowi z kolei nienormalnym wydaje się bezsensowne kłapanie, trajkotanie jak katarynka, bez zastanowienia się co się mówi. Przecież wiadomo, że to rani drugą stronę.
Wiesz, to takie ... łatwe. Masz potrzebę nieustannego trajkotania więc gadasz co Ci ślina na język przyniesie, ranisz drugą osobę, a potem jeszcze tą drugą osobę dobijasz .... dalszym trajkotaniem, rozbijaniem g* na atomy, uprawianego oczywiście pod płaszczykiem "przegadywania tematu", "wyjaśniania".
Serio, o czym ma ten facet rozmawiać ? "Niesprawiedliwie mnie osądziłaś " ? Przecież czarno na białym widać, że czuje iż go niesprawiedliwie oceniła, że powinna już go znać na tyle (2 lata), aby
takich głupot nie wygadywać. Więc najzwyczajniej w świecie wq*** się.
Na drugi raz dziewczyna bardziej się zastanowi nad tym, aby mówić z sensem, a nie tylko na zasadzie ulżenia sobie. To takie wygodne. Najpierw ktoś pluje jadem, a potem jeszcze "naprawia" bo trajkotanie ją rajcuje. Tego najwyraźniej nie rajcuje - poszedł do swojego pudełka nicości i sobie spokojnie czeka, aż mu przejdzie

On nie potrzebuje przegadywać takich głupot.
Ja za to nie wyobrażam sobie bycia z egoistką, która pod płaszczykiem "chlapnięcia", moze sobie pozwolić na to, aby pleść facetowi co jej ślina na język przyniesie (ulżenie sobie po raz pierwszy), a potem jeszcze oczywiście chce "przegadywać temat" (ulżenie sobie po raz drugi).
Czy nie łatwiej jest po prostu nie kłapać bezsensownie ozorem, aby nie ranić drugiej strony ???? Jak się kocha to się stara nie ranić drugiej strony, a jak już się zrani to się (hello, nowina dla niektórych tutaj)
PRZEPRASZA
A tutaj wszystkie takie wyzwolone, z nastawieniem, aby broń Boże nie posypać głowy popiołem, nie przyznać się do błędu. Chyba tylko w internecie.
Tak trudno spotkać się w cztery oczy, albo wysłać SMS o treści: "Cześć. Sorry, schrzaniłam. Przepraszam, że Cię tak niesprawiedliwie oceniłam. Tak naprawdę to wcale tak nie myślę. Czasem mówię szybciej niż myślę, ale pracuję nad tym".
W jakim wy świecie żyjecie ?
Mam wrażenie, że związki wizażanek to jakieś patologie gdzie 99 % z nich uprawia jakieś przeciąganie liny. Broń Boże nie przyznać się do błędu, a wypowiedzenie magicznego PRZEPRASZAM to już w ogóle nieakceptowalne bo to niemalże jak wyznanie poddaństwa swojemu mężczyźnie.
Jezu, czasem mam wrażenie, że dziewczyny z problemami, które tutaj przychodzą ... robią źle. Bo doradzają im nie jakieś dziewczyny z normalnych związków, a jakieś zafiksowane na feminizmie, równości, czy czort wie czym.
Rada ? Schrzaniłaś, spieprzyłaś coś ? Więc miej na tyle przyzwoitości, odwagi aby "zjeść tą żabę" i powiedzieć to cholerne przepraszam. Serio, to takie trudne ? Zmarszczki się kobietom od tego robią ? Ja nie mam problemu z mówieniem przepraszam, gdy coś zrobię źle.