Facet bez gustu.

[rousse]

Wydaje mi się, że autorka trochę widzi to co chce widzieć, wychwalając jego zalety. Ja prawdę mówiąc , widząc tak ubranego faceta na randkę w ogóle bym z nim nie usiadła w knajpie zmierzyłabym jego ubranie spojrzeniem z niesmakiem i powiedziała, że muszę lecieć , czy coś Ewentualnie inteligentny facet gdyby to był jednorazowy wypadek (pralka zepsuta ?) może zajarzyłby o co chodzi.

[mary_poppins]

Również uważam, że co innego brak gustu, za który bym wzięła np. założenie w takiej sytuacji nie wiem, błyszczącego garnituru i krawata w kwiatki, a co innego zwyczajne niechlujstwo i olewactwo. Choćby facet nie znał się zupełnie na tym co do siebie pasuje a co nie, i w ogóle nie miał wyczucia co do kolorów czy fasonów, to jednak z pewnością nie zakładałby wyświnionej koszulki na randkę gdyby mu zależało. Jak dla mnie to fleja, której nie zależy na tym żeby na Tobie zrobić dobre wrażenie. Prysznic i czyste ciuchy to podstawy podstaw.

[Hultaj]

ja bym wolała faceta nie skreślać, chyba, że naprawdę byłby dla mnie obleśny. Dziwactwo ubraniowe i olewkę byłabym w stanie wybaczyć, co do śmierdzenia tu już gorzej, ale faktycznie, są upały, może nie ogarnął, że wypada o siebie bardziej zadbać czy coś.
I owszem, inteligentni a nawet b. inteligentni ludzie jak najbardziej potrafią mieć centralnie wywalone na to jak wyglądają, przykro mi ale nie dla każdego ważne jest bycie glamur.

[MaRtUhA]

Glamur może nie, ale żeby nie capić idąc na randkę, to chyba ogarniają?

[paula78]

I w 20 rocznice ślubu bedziesz opowiadac jak to sie wstydziłaś za tatusia na randce

Wstydziłas się gościa- wiec o co chodzi? Fakt, ciuchy łatwiej zmienić, ale szukasz partnera czy dziecka do prowadzenia za rączkę? i nie mam na mysli co by chodzil w garniturach od Osolinskiego.

[Hultaj]

po 1 to pani że pan śmierdział dodała później, jak już wizaż chórem stwierdził że nie ma nic straszniejszego dla faceta niż nie wyglądać
po 2 dodała, że śmierdział jej jak się zbliżyli na pożegnanie; wyjątkowo będę troszeczkę bardziej wyrozumiała, bo upały pojawiły się dość nagle, nie zawsze prysznic i dezodorant rozwiązuje sprawę, czasem trzeba czegoś jeszcze i może (zaznaczam: może) gość miał pecha i potrzebował chwili by wpaść na to, żeby kupić sobie jakiś antidral czy coś bo jednak deo mu nie do końca wystarcza. Nie bez powodu teraz zaczał się wysyp reklam srodków blokujących pocenie się.
Nie bronię faceta i osobiście mnie by odrzuciło od gościa w plamach śmierdzącego albo prezentującego jedzenie na zębach, ale nie zawsze sytuacje są tylko jednoznaczne, może facet jest niezłym brudasem, a może tylko olewa kwestie doboru ciuszków a przy okazji się spocił (strasznie trudne w temp +30; a nie napisała przecież czy śmierdział potem 3dniowym np. ;-)),
natomiast rynek nie jest aż tak przepełniony fajnymi wolnymi facetami czy kobietami i czasem warto się zastanowić, czy warto każdego od razu z góry skreślać i potem szukać ideału do 40.

[_Mia]

E tam. Jako inteligent i wolny ptak, zapewne ma to po prostu w tyłku Za to może mieć wiele innych fajnych rzeczy do zaoferowania
Idź z nim do obuwniczego kiedyś i po sprawie. Resztę bym zniosła, z mokasynami bym walczyła

[olenkasz]

nigdy w życiu.

[201803290936]

Napisane przez grubella

Brak gustu a niechlujstwo to dwie różne sprawy.
Nie każdy ma dar poprawnego łączenia kolorów i stylów. I nigdy przez całe życie tego się nie nauczy.
Ale osoba w tym wieku , na dodatek inteligentna to powinna znać i stosować zasady podstawowej higieny.
Jeśli nie dla siebie to przynajmniej aby innym oszczędzić nieprzyjemnych zapachów i wstydu.
Bo mnie by było i wstyd iść między ludzi z brudasem i nawet wieczorem z powodu zapachu przebywać z nim.

Jak wyżej.

Mnie po pierwszym spotkaniu przyszły TŻ podpytywał co mi się podobało, a co nie. Odpowiedziałam szczerze, że włosy miał takie trochę... na Chopina, a ja lubię u mężczyzn schludne fryzury. Na następne spotkanie przyszedł ładnie obcięty i uczesany i nawet gustowniej ubrany. Jak się chce, to się da, tylko cóż: trzeba być wobec siebie szczerym.

Plamę mogłabym jeszcze przyjąć z niejaką wyrozumiałością, bo może naprawdę nie zauważył. Ale już rzeczy takich, jak wiedza o stosowaniu antyperspirantów faceta bym uczyć nie zamierzała.

[rousse]

Napisane przez Hultaj

po 1 to pani że pan śmierdział dodała później, jak już wizaż chórem stwierdził że nie ma nic straszniejszego dla faceta niż nie wyglądać
po 2 dodała, że śmierdział jej jak się zbliżyli na pożegnanie; wyjątkowo będę troszeczkę bardziej wyrozumiała, bo upały pojawiły się dość nagle, nie zawsze prysznic i dezodorant rozwiązuje sprawę, czasem trzeba czegoś jeszcze i może (zaznaczam: może) gość miał pecha i potrzebował chwili by wpaść na to, żeby kupić sobie jakiś antidral czy coś bo jednak deo mu nie do końca wystarcza. Nie bez powodu teraz zaczał się wysyp reklam srodków blokujących pocenie się.
Nie bronię faceta i osobiście mnie by odrzuciło od gościa w plamach śmierdzącego albo prezentującego jedzenie na zębach, ale nie zawsze sytuacje są tylko jednoznaczne, może facet jest niezłym brudasem, a może tylko olewa kwestie doboru ciuszków a przy okazji się spocił (strasznie trudne w temp +30; a nie napisała przecież czy śmierdział potem 3dniowym np. ;-)),
natomiast rynek nie jest aż tak przepełniony fajnymi wolnymi facetami czy kobietami i czasem warto się zastanowić, czy warto każdego od razu z góry skreślać i potem szukać ideału do 40.

ad 1 . Bo widzimy to co chcemy widzieć , nie zdziwię się, gdyby potem dodała jeszcze kilak mankamentów jak nabierze dystansu (nie wspomniała np. czy był przystojny i czy był bogaty (czy jest np. Piotrusiem Panem co żyje jak student i wydaje całą kasę na wyjazdy, a na nią będzie skąpił)
ad 2. Prysznic ZAWSZE rozwiązuje sprawę (plus czyste ubranie), świeży pot nie pachnie, zaczyna po kilku godzinach jak rozwiną się bakterie, a jakby nie mógł się odświeżyć od kilku(-nastu?) godzin to mógł odwołać lub przełożyć randkę.

[dominikmeller25]

Napisane przez niebieskie_oczko

Ubranie można zmienić łatwiej niż charakter. Taka moja mała uwaga

można owszem ale jak dla mnie to takie trochę okazanie braku szacunku do osoby z którą się umówiło, w końcu umówił się nie na spacer czy bieganie, a na obiad więc wypadałoby ubrać się stosowanie do miejsca, w końcu szorty czy dresy to nie ciuchy na jakieś randki, tylko do aktywnego spędzania czasu bardziej.

[201803290936]

Napisane przez dominikmeller25

można owszem ale jak dla mnie to takie trochę okazanie braku szacunku do osoby z którą się umówiło, w końcu umówił się nie na spacer czy bieganie, a na obiad więc wypadałoby ubrać się stosowanie do miejsca, w końcu szorty czy dresy to nie ciuchy na jakieś randki, tylko do aktywnego spędzania czasu bardziej.

Dokładnie. Tym bardziej, że tu nie chodzi o "pan ma dziwny gust, jeżeli chodzi o wzory / kolory", ale o "pan założył na siebie byle co, z plamami i był nieświeży". A już uczenie kogoś pewnych nawyków higienicznych od niejako podstaw to masakra.

Rozumiem naprowadzenie faceta, który od dawna / zawsze był singlem na właściwe tory, jeżeli chodzi o pewne przyzwyczajenia, natomiast na pierwsze spotkanie nawet średnio rozgarnięty facet zazwyczaj stara się ubrać i wypachnić odpowiednio. Tutaj pan najwidoczniej sprawę po prostu olał.

[Candy_lips]

Ja bym się trochę zdystansowała i powiedziała raczej wprost o co mi chodzi. No bo ja sama na randki nie ubierałam się może super, tak zwyczajnie często, ale schludnie, czysto. To akurat dla mnie ważne. Potem bym zobaczyła, jakby nadal przychodził w poplamionych ciuchach, to nie spotykałabym się dalej. Dobór ciuchów do restauracji faktycznie kiepski, nie trzeba przeciez ubierać się wyszukanie, ale chociaż jeansy, bluzka, ja tak zwykle się ubieram i do większości miejsc to pasuje, do zwykłej niewyszukanej restauracji jak piszesz raczej zawsze ten mój ubiór pasuje, niewyszukany też, ale jest spoko do tego miejsca.

Co do śmierdzenia, to upały, to faktycznie można coś poczuć. Tyle, że to było tylko na koniec czy wcześniej też śmierdział? No bo z jednej strony to nigdy nie wiadomo, ktoś może mieć problem z poceniem się i wtedy higiena możliwe, że nie zawsze rozwiąże sprawę. No, ale skoro przyszedł w brudnej koszulce, to prędzej można by uznać, że to lenistwo, pewnie tak mogło być. Mi się kiedyś zdarzyło, że poczułam, że śmierdźę na dworze, ale potem skapnęłam się, że to wina po prostu tego, że miałam słaby antyperspirant, słabo mnie chronił. Zmieniłam, mam lepszy i jest ok, oczywiście się pocę, zwłaszcza w upał, ale to jest naturalne, ale nie śmierdzę.

Czuję tylko świeżość i bliscy ami też mi mówią, że ładnie pachnę antyperspirantem, bo ma ładny zapach. A wiem, że gdybym śmierdziała, to by powiedzieli. No czyli jest ok, a teraz mam dobry antyperspirant, wystarczy mi dobry antyperspirant, ale drogeryjny mam, czyli wielkich kłopotów nie mam. Tamten też był drogeryjny ale kiepski i kiepskie opinie miał potem widziałam. Teraz jest wszystko ok i nic nie śmierdzi, jest pot, ale nie śmierdzi, jak jest dobry antyperspirant, to jasne, że jest pot nadal to naturalne, ale nie śmierdzi

[Jak_nie_my_to_kto]

Postanowiłam, że spotkam się z nim raz jeszcze i jeśli będzie wyglądać, tak jak wyglądał, to dam sobie spokój

[grubella]

Napisane przez Jak_nie_my_to_kto

Postanowiłam, że spotkam się z nim raz jeszcze i jeśli będzie wyglądać, tak jak wyglądał, to dam sobie spokój

Jeżeli faktycznie nie ma gustu to będzie tak wyglądał jak wyglądał albo jeszcze gorzej.
Być może on nie zdaje sobie sprawy , że brzydko, śmiesznie się ubiera.
I sam nigdy nie dojdzie jak być powinno, jak łączyć ciuchy i co na jaką okazję się nadaje.

Ważniejsze jest czy będzie czysty, umyty, niepoplamiony.
Jeśli z higieną będzie w porządku to daj mu kolejną szansę i pogadaj o sposobie ubierania.

[Jak_nie_my_to_kto]

Nie wiem czy potrafiłabym komuś wprost powiedzieć, że ma iść się przebrać, bo źle wygląda albo że ma iść się umyć

[grubella]

Mam internetową koleżankę, która ma kasę i nosi wyłącznie markowe ciuchy, drogie lub kupowane na corocznych zagranicznych wyprzedażach w Londynie.
Dba o siebie, używa drogich kosmetyków do ciała i włosów.
Ma tony biżuterii, koralików, bransoletek, kolczyków, butów, torebek.
Ale wygląda okropnie bo wszystko co ma na sobie to totalne bezguście, niepasujące do siebie sztuki ubioru i ozdób.
Makijaż też do niczego, kolory pomadki, lakieru do paznokci zupełnie nie pasują do ubrań i do siebie.
Wstawia ciągle nowe fotki na FB w nowych nabytkach i te jej "stylizacje"przyprawi ają mnie i pewnie nie tylko mnie o zdziwienie, że dorosła kobieta może tak się ubierać. Chyba losowo wybiera poszczególne składniki garderoby.
Jest samotna, nikt jej nigdy nie adorował dłużej ,zaczynało się poznaniem na portalu randkowym, kończyło się na pierwszej randce.

---------- Dopisano o 10:03 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------

Napisane przez Jak_nie_my_to_kto

Nie wiem czy potrafiłabym komuś wprost powiedzieć, że ma iść się przebrać, bo źle wygląda albo że ma iść się umyć

Wprost może nie. Ale jakoś go podejść dyplomatycznie?

[rousse]

Napisane przez Jak_nie_my_to_kto

Postanowiłam, że spotkam się z nim raz jeszcze i jeśli będzie wyglądać, tak jak wyglądał, to dam sobie spokój

Autorko, nie powiedziałaś czy urodziwy on jest a także czy np. zapłacił za ciebie na ostatniej kolacji jak przystało na dżentelmena? ( niby oczywiste, ale na wizażu nigdy nie wiadomo...)

[Jak_nie_my_to_kto]

Jeśli by go tak rozebrać to całkiem atrakcyjny z niego facet Zaproponował, że zapłaci, ale jestem wyczulona na tym punkcie i nie lubię jak ktoś za mnie płaci, więc odmówiłam

[Issabele]

Jak pojdziesz z nim na ta druga randkę, spójrz czy ma tluste włosy, czy ma brudne obryznione paznokcie, czy z uszu wylewa mu sie ciemno żółty syf i oczywiście czy śmierdzi od niego potem z kilometra i czy chodzi w brunuch niedopasowanych ubraniach.
Jeśli tak to wtedy wybór należy do ciebie czy chce ci sie z tym walczyć. Np. Mój parner na początku tez ubierał sie trochę nie w styl który mi odpowiada ale teraz za każdym razem gdy gdzieś wychodzimy daje swoją propozycje i pyta czy to jest ok, czy to do siebie pasuje - tak samo z zakupami, zawsze, pyta sie co ja o tym myśle. I choć widzę ze czasem jest mu smutno gdy stanowczo odmawiam ubrania spodenek moro do kościoła - to trafiły sie takie sytuacje ze słyszałam jak mówi do siebie po cichu - " może ubiore to, albo to - albo nie, ona mnie zabije jak będę tak wyglądał" - albo " ona będzie zadowolona gdy ubiore to ". I choć nie jest typem pantofla to udało mi sie rozwiązać kwestie ubioru i stylu. Ale to juz zależy od tego czy chce ci sie walczyć o to i czy jest tego wart. Tylko niestety w twoim przypadku musisz jeszcze rozwiązać problem higieny osobistej - jeśli takowy istnieje.
W każdym razie ja bym dała szanse.


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk

[rousse]

Napisane przez Jak_nie_my_to_kto

Zaproponował, że zapłaci, ale jestem wyczulona na tym punkcie i nie lubię jak ktoś za mnie płaci, więc odmówiłam

Błąd , zwłaszcza, że musiałaś znosić jego smrodek. Z punktu "edukacyjnego" (a zgadzamy się, że edukacji kulturalnej wymaga) też błąd.

---------- Dopisano o 10:26 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

Napisane przez Issabele

Jak pojdziesz z nim na ta druga randkę, spójrz czy ma tluste włosy, czy ma brudne obryznione paznokcie, czy z uszu wylewa mu sie ciemno żółty syf i oczywiście czy śmierdzi od niego potem z kilometra i czy chodzi w brunuch niedopasowanych ubraniach.
Jeśli tak to wtedy wybór należy do ciebie czy chce ci sie z tym walczyć. Np. Mój parner na początku tez ubierał sie trochę nie w styl który mi odpowiada ale teraz za każdym razem gdy gdzieś wychodzimy daje swoją propozycje i pyta czy to jest ok, czy to do siebie pasuje - tak samo z zakupami, zawsze, pyta sie co ja o tym myśle. I choć widzę ze czasem jest mu smutno gdy stanowczo odmawiam ubrania spodenek moro do kościoła - to trafiły sie takie sytuacje ze słyszałam jak mówi do siebie po cichu - " może ubiore to, albo to - albo nie, ona mnie zabije jak będę tak wyglądał" - albo " ona będzie zadowolona gdy ubiore to ". I choć nie jest typem pantofla to udało mi sie rozwiązać kwestie ubioru i stylu. Ale to juz zależy od tego czy chce ci sie walczyć o to i czy jest tego wart. Tylko niestety w twoim przypadku musisz jeszcze rozwiązać problem higieny osobistej - jeśli takowy istnieje.
W każdym razie ja bym dała szanse.


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk

Myślę, że autorka już wybrała i da mu szanse za wszelką cenę , tu tylko szukała poparcia i mimo jego braku i tak idzie na drugą randkę Obawiam się jednak, ze brakuje jej asertywności i nigdy mu nie powie , że coś jest nie tak i będzie się musiała go ciągle wstydzić.

[201611090905]

Napisane przez rousse

Błąd , zwłaszcza, że musiałaś znosić jego smrodek. Z punktu "edukacyjnego" (a zgadzamy się, że edukacji kulturalnej wymaga) też błąd.

---------- Dopisano o 10:26 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------


Myślę, że autorka już wybrała i da mu szanse za wszelką cenę , tu tylko szukała poparcia i mimo jego braku i tak idzie na drugą randkę Obawiam się jednak, ze brakuje jej asertywności i nigdy mu nie powie , że coś jest nie tak i będzie się musiała go ciągle wstydzić.

Daj spokój, chyba nie zwiąże się z kimś kogo miałaby się później wstydzić. Albo mu powie,albo się z nim nie zwiąże, skoro styl i niechlujstwo jej nie pasuje.

[Minna]

Na brak gustu w ubiorze autorka jeszcze będzie mogła mieć jakiś wpływ, jeżeli facet ma dystans do siebie i zależy mu na znajomości. Niestety jeżeli faktycznie okaże się również brudasem, fleją itd. to tu już będzie gorzej...takie rzeczy to zapewne wieloletnie przyzwyczajenie, często wyniesione z domu.

[Jak_nie_my_to_kto]

Powiem Wam szczerze, że sama się sobie dziwię, że nie uciekłam jak go tylko zobaczyłam, bo jestem z natury osobą pedantyczną poniekąd powierzchowną i naprawdę zwracam uwagę na wygląd swój i innych, ale za dobrze mi się z nim konwersowało i to jednak zdecydowało o tym, że nie chcę go z góry skreślać, chociaż faktycznie wszystko wskazuje na to, że ten typ tak ma
Nie wiedziałam co powinnam zrobić, ale doszłam do wniosku, że spotkam się z nim raz jeszcze i jeśli znowu będzie fatalnie ubrany i na bakier z higieną to odpuszczę, bo nie chcę się spotykać z kimś kogo będę się wstydzić

[rousse]

Napisane przez Jak_nie_my_to_kto

ale za dobrze mi się z nim konwersowało i to jednak zdecydowało o tym, że nie chcę go z góry skreślać

I możesz nadal z nim konwersować w necie a spotykać się z kimś innym

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Doris1981

Dokładnie. Tym bardziej, że tu nie chodzi o "pan ma dziwny gust, jeżeli chodzi o wzory / kolory", ale o "pan założył na siebie byle co, z plamami i był nieświeży". A już uczenie kogoś pewnych nawyków higienicznych od niejako podstaw to masakra.

no jak nie jak tak. autorka w pierwszym poście podkreśliła bardziej jak nie pasowały do siebie ciuchy, a dopiero później napisała o smrodku

Napisane przez rousse

Błąd , zwłaszcza, że musiałaś znosić jego smrodek. Z punktu "edukacyjnego" (a zgadzamy się, że edukacji kulturalnej wymaga) też błąd.

czy to jestem jakaś inna czy głupota ludzka zaczyna latać? a jaki to niby punkt edukacyjny, skoro chłopak jest dobrze wychowany i dla niego zapłacenie za kobietę nie jest karą? a do tego - żeby niby poniósł karę, musiałby wiedzieć, dlaczego. jeśli własnym dzieciom będziesz stosować karę - domyśl się za co, to k... gratuluję bardzo.

[Issabele]

Napisane przez Jak_nie_my_to_kto

Powiem Wam szczerze, że sama się sobie dziwię, że nie uciekłam jak go tylko zobaczyłam, bo jestem z natury osobą pedantyczną poniekąd powierzchowną i naprawdę zwracam uwagę na wygląd swój i innych, ale za dobrze mi się z nim konwersowało i to jednak zdecydowało o tym, że nie chcę go z góry skreślać, chociaż faktycznie wszystko wskazuje na to, że ten typ tak ma
Nie wiedziałam co powinnam zrobić, ale doszłam do wniosku, że spotkam się z nim raz jeszcze i jeśli znowu będzie fatalnie ubrany i na bakier z higieną to odpuszczę, bo nie chcę się spotykać z kimś kogo będę się wstydzić

No i dobra decyzja
Tylko nie zapomnij dać nam znać jak ci poszło i co wyszło!
Jestem ciekawa czy aż tak zle z nim.


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk

[rousse]

Napisane przez skazana_na_bluesa

czy to jestem jakaś inna czy głupota ludzka zaczyna latać? a jaki to niby punkt edukacyjny, skoro chłopak jest dobrze wychowany i dla niego zapłacenie za kobietę nie jest karą? a do tego - żeby niby poniósł karę, musiałby wiedzieć, dlaczego. jeśli własnym dzieciom będziesz stosować karę - domyśl się za co, to k... gratuluję bardzo.

Ee... że co? Napisz jeszcze raz, tym razem po polsku i sensem, bo nic nie rozumiem
Punkt edukacyjny p.t. dobre wychowanie, kobieta odmawiając pokazuje, że nie oczekuje od niego bycia dżentelmenem, więc do krawata czy czystej koszulki jeszcze mu dalej. Poza tym, to fakt wizażowy nr 1.: facet nie szanuje tego co ma za darmo (patrz setki wątków o nieszcześliwych związkach ). O ile można nie szanować kogoś bardziej niż zakładając poplamioną koszulkę piłkarska na randkę.
Nie kara, a jak już rekompensata strat moralnych i nagroda za tolerancję dla towarzyszki

[Hibiku]

Napisane przez rousse

O ile można nie szanować kogoś bardziej niż zakładając poplamioną koszulkę piłkarska na randkę.

Eeee... eee... rozumiem że bicie, wyzywanie, obrażanie, nie przychodzenie na spotkania, godzinne spóźnianie się, gadanie na randce non stop przez telefon, przychodzenie po pijaku i parę takich innych to pierdoły w stosunku do piłkarskiej koszulki na randce.

[grubella]

Napisane przez rousse

Ee... że co? Napisz jeszcze raz, tym razem po polsku i sensem, bo nic nie rozumiem
Punkt edukacyjny p.t. dobre wychowanie, kobieta odmawiając pokazuje, że nie oczekuje od niego bycia dżentelmenem, więc do krawata czy czystej koszulki jeszcze mu dalej. Poza tym, to fakt wizażowy nr 1.: facet nie szanuje tego co ma za darmo (patrz setki wątków o nieszcześliwych związkach ). O ile można nie szanować kogoś bardziej niż zakładając poplamioną koszulkę piłkarska na randkę.
Nie kara, a jak już rekompensata strat moralnych i nagroda za tolerancję dla towarzyszki

Są faceci , którym daleko w zachowaniu do dżentelmenów a noszą się czysto, pachnąco.
I odwrotnie, brudas ale dobre maniery, znajomość etykiety perfekcyjna.
Więc różnie z tym jest, nie łączyłabym wyglądu/dbania o siebie z zachowaniem, znajomością dawnych zasad savoir vivre w restauracji .
Bo czasy się zmieniły. Kiedyś panny na wydaniu a potem nawet żony innych mężów nie pracowały, nie miały własnych funduszy to i nie miały wyjścia, były zmuszone do bycia sponsorowaną w miejscach gdzie jadło podawano za opłatą.

Ja też często odmawiałam aby mężczyzna płacił za mnie.
W przypadku gdy to spotkanie według mnie miało być pierwsze i ostatnie bo czułam, że nie chcę z tą osobą więcej się spotykać.
Nie chciałam aby potem czul się wykorzystany finansowo, aby mnie źle wspominał.