Związek na odległość i problem z mieszkaniem.

[leniwca]

Napisane przez Nadis

Ogarnij się, dziewczyno. O facecie to akurat b. dobrze świadczy, że nie rzuci opieki nad babcią dla jakiejś laski. Ciebie zna nieco ponad dwa lata, babcię zna od ponad 20. Nawet, jeśli babcia jest sprawna fizycznie, nie wszystkie osoby w tym wieku są w stanie same mieszkać, bo się po prostu boją np. że się przewrócą i nikt ich nie znajdzie. Skoro babcia jest po udarze to tym bardziej dobrze, gdy ktoś ma ją cały czas na oku, żeby mógł wychwycić jakieś niepokojące objawy. Weź też pod uwagę, że skoro babcia zapisała mieszkanie akurat temu wnukowi, to może być to okraszone jednym prostym warunkiem - dożywotniej opieki i wspólnego mieszkania. Jedynym rozsądnym wyjściem z sytuacji jest to, żebyś wynajęła pokój w Krakowie w mieszkaniu studenckim i wtedy będziesz mogła się widywać z chłopakiem codziennie.

Błagam was, nie wychwalajcie tak tego faceta, bo żadnym bohaterem nie jest. Chyba, że doglądanie babci, gdy ta gotuje mu obiadki, pierze i prasuje ubrania, sprząta po nim etc, czy się biedna nie przemęczy i nie zasłabnie jest godne pochwały.
Podejrzewam, że facet trzyma się jej tak kurczowo nie tyle z poczucia obowiązku i miłości, co przeważają profity- ma mieszkanie i żarcie za free, darmowa sprzątaczka i kucharka, po co ma się wyprowadzać do dziewczyny? Żeby marnować kasę na wynajem i słuchać wiecznych narzekań 'pozbieraj skarpetki, umyj naczynia, wyniósłbyś śmieci'?
Ogólnie fajnie, że nie chce zostawiać jej samej, no ale jeśli jego obecność ogranicza się do tego, że łaskawie po prostu jest, to serio, zwyczajnie śmieszne jest te wasze oburzenie i bronienie wnusia.
W analogicznej sytuacji, już widzę, jak np. bronicie tatusia, który raz w miesiącu odciąży matkę i zajmie się dzieckiem przez parę godzin czy wyśle marne 100zł na pampersy i mleko. Już słyszę te oklaski dla najwspanialszego taty na świecie.

[justynaxxx86]

Napisane przez KarlaKarolajna

Chłopak mieszka z babcią dopiero od 2 lat wiec nie myślę żeby był jakoś specjalnie z nią związany.-Fakt źle to ujęłam,ale chodziło mi właśnie o to że inaczej sytuacja by wyglądała gdyby babcia była jego drugą matka i go wychowała.

On ma obowiązek wywiązania się z tego, zeby babci pomóc do śmierci, zapisała mu mieszkanie. Wiesz, co to jest cofnięcie darowizny?

[skazana_na_bluesa]

strasznie wygodnicka jesteś. czyli co, chłopak powinien rzucić wszystko i przenieść się do szczecina? powiedziałabym, że logika leży i kwiczy. przeprowadź się do krakowa, wynajmij pokój albo namów go na wspólny wynajem. babcia długo nie pożyje, więc dobrze, żeby były pod ręką osoby, które będą mogły jej pomóc w razie w. a cóż, z racji, że babcia już długo nie pożyje - za jakiś czas zamieszkacie razem w tym mieszkaniu.

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ----------

Napisane przez justynaxxx86

To samo pomyślałam To jest starsza kobieta, nawet jeśli jeszcze chodząca o własnych siłach. Dla mnie byłaby to czysta niewdzięczność, gdybym własnemu wnukowi mieszkającemu z mną i opiekującemu się przepisała mieszkanie, a on odwdzięczyłby się wyprowadzką, żeby zamieszkać ze swoją dziewczyną. Pomyśl trochę nie tylko o sobie ale o innych. Poszukaj pracy i wtedy ta wyprowadzka do krk może stanie się realna. A kawalerki w krk to chyba nie jest wygórowany koszt?

nie no, skąd. kawalerka to wydatek pewnie powyżej 1400zł

[KarlaKarolajna]

skazana_na_bluesa -ja wygodnicka?Czy ja napisałam że chce żeby chłopak zostawił babcie i przeprowadziła się do mnie?Napisałam właśnie że sprawiedliwe bedzie jak ja przeprowadzę się do krakowa i zamieszkam z chłopakiem w pobliżu babci.Nie jestem egoistką i na pewno pomogłabym chłopakowi w opiece nad babcią.

[justynaxxx86]

skazana-na-bluesa jeśli mówisz serio, to jestem zdziwiona. Co prawda jestem wyjęta z krakowskich realiów, ale sama wynajmuję mieszkanie trzypokojowe z podwórkiem w dużym domu podzielonym na mieszkania i płacę poniżej 1000zł plus media oczywiście, dodam, że pokoje mam bardzo duże, bo nawet chciałam wynająć mieszkanie w normalnym bloku i jak zobaczyłam te klitki-pokoiki to mi się słabo zrobiło, bo jeden pokój mam wielkości trzech ale nie chcę tworzyć offtopu.
Dla autorki wątku radzę, żeby poważnie porozmawiała z chłopakiem, jeśli nie stać jej na wynajęcie kawalerki, to może rzeczywiście dobrym rozwiązaniem będzie zamieszkanie z chłopakiem i babcią, o ile ta wyrazi zgodę. Jak tu już któraś z Was napisała, dla niektórych są to aż dwa pokoje, a kiedyś wspólne mieszkanie może okazać się plusem, z czasem babcia może zacząć niedomagać i wtedy moglibyście zajmować się nią na zmianę, jeśli oboje w tym krakowie mielibyście pracę.

[Pestka88]

Napisane przez KarlaKarolajna

skazana_na_bluesa -ja wygodnicka?Czy ja napisałam że chce żeby chłopak zostawił babcie i przeprowadziła się do mnie?Napisałam właśnie że sprawiedliwe bedzie jak ja przeprowadzę się do krakowa i zamieszkam z chłopakiem w pobliżu babci.Nie jestem egoistką i na pewno pomogłabym chłopakowi w opiece nad babcią.

A musicie od razu z 500km robić wspólne mieszkanie? Nie możecie przez jakiś czas zamieszkać po prostu blisko siebie - on u babci, Ty w wynajętym pokoju? Zobaczycie jak to jest mieś siebie blisko, czy widując się codziennie, a nie raz na dwa tygodnie Wasza relacja się umocni, czy zaczniecie się wkurzać na wzajem.

Co do babci, to pewnie wnusio jej za dużo nie pomaga, bo i na razie nie ma takiej potrzeby (kobieta sprawna), ale JEST! W razie czego jest blisko, jest dla kogo zrobić obiad, jest do kogo gębę otworzyć... Samotna starość jest straszna i przerażająca. No i pewnie niepisana umowa była taka, że facet dostaje mieszkanie (2 pokoje w krakowie w zależności od lokalizacjo jakieś 220-300 tys), a w zamian opiekuje się babcią do śmierci, więc to nie takie proste, żeby wziął manatki i baj baj maszkaro.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Wiele z tego co piszesz brzmi dosyć egoistycznie...

Napisane przez KarlaKarolajna

zamieszkanie z nimi razem nie wchodzi absolutnie w grę.Mają tylko 2 pokoiki a ja czułabym się niezręcznie.Bardzo sobie cenie swobodę.

- nawet nie przeszło Ci przez myśl, że to mieszkanie babci, jej dorobek i to BABCIA mogłaby się czuć niekomfortowo gdyby dziewczyna wnuka się wprowadziła? Nie - Ty pomyślałaś tylko o sobie, że odpada bo Tobie byłoby niewygodnie.

Podobnie myślisz tylko o sobie, że chciałabyś wyjechać za granicę a nie możesz przez niego, bo on musi zostać w Krakowie... To bardzo jednostronne myślenie, planując wspólną przyszłość trzeba brać pod uwagę potrzeby obu stron. On nie może teraz wyjechać, bo widocznie chce się zaopiekować babcią (co dobrze o nim świadczy) i albo to zaakceptujesz albo nie, co byłoby chyba końcem związku.

Napisane przez KarlaKarolajna

Też jest to jakieś wyjście z sytuacji.Dla mnie byłaby to ogromna zmiana i poświęcenie.Zostawiłabym rodzinę ,znajomych itd

- czyli sama wiesz, jak Tobie byłoby ciężko zostawić rodzinę - jemu tak samo byłoby ciężko wyprowadzić się od babci. Bardzo duża odległość Was dzieli, więc jeśli chcecie razem zamieszkać i tak musicie wybrać albo Szczecin albo Kraków albo zupełnie inne miasto - przynajmniej jedno z Was będzie musiało pójść na kompromis, jeśli chcecie być blisko siebie. Warto o tym porozmawiać i ustalić jakie są priorytety. Co jest ważniejsze i jakie miasto wybrać. Gdyby on miał się przeprowadzić do Szczecina, to też musiałby dużo poświęcić. Tak czy siak, jedno musi się poświęcić, taka natura związków na odległość.

Napisane przez KarlaKarolajna

Inne stosunki i inaczej sytuacja by wyglądała gdyby chłopak mieszkał z nią całe życie i gdyby babcia go wychowała.Ciężko by mu pewnie byłą ją opuścić na stare lata nawet gdyby była blisko.

Nie oceniaj sama tego, jak chłopak może być przywiązany do babci, bo raczej patrząc z boku tego nie zrozumiesz ani nie ocenisz...

Moim zdaniem jeśli jesteś w stanie zaakceptować przeprowadzkę do Krakowa, to i tak będziecie już blisko, nie musicie od razu mieszkać ze sobą, żeby i tak spędzać wspólnie bardzo dużo czasu.
Poza tym taki przeskok ze związku na odległość od razu do fazy mieszkania ze sobą może być według mnie skokiem na głęboką wodę. Naprawdę nie mogłabyś wynająć taniego pokoju w mieszkaniu studenckim w jego okolicy i widywać się często a mieszkać oddzielnie na jakiś czas?

[KarlaKarolajna]

Zapomniałam dodać że we wrześniu wprowadzam się do Krakowa bo będę odbywać tam praktyki.Jednak pozostanę przy wynajmowanym pokoju.Przez miesiąc czasu zobaczę jak nam się układa i następnym krokiem będzie właśnie zamieszkanie razem.Przynajmniej ja to tak widzę.

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:53 ----------

monicka_ Może i zabrzmiało to egoistycznie ale zupełnie tak nie jest.Nie chciałabym tam zamieszkać bo ja i ona mogłaby się poczuć nieswojo we własnym mieszkaniu,w którym mieszka od ponad 60lat i wychowała tam dzieci.Myślicie że jestem egoistyczną księżniczką ale ja naprawdę babcię lubię i mam z nią b.dobre relacje,nie chce dla niej źle.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez KarlaKarolajna

Zapomniałam dodać że we wrześniu wprowadzam się do Krakowa bo będę odbywać tam praktyki.Jednak pozostanę przy wynajmowanym pokoju.Przez miesiąc czasu zobaczę jak nam się układa i następnym krokiem będzie właśnie zamieszkanie razem.Przynajmniej ja to tak widzę.

I znowu myślisz mocno jednostronnie. W związku nie ma "ja tak to widzę" - trzeba rozmawiać i ustalić jakiś kompromis. Jeśli priorytet jednej osoby (w tym przypadku opieka nad babcią) jest nie do zaakceptowania dla drugiej osoby, to na dłuższą metę nic z tego zwiazku nie będzie.

Również myślę, że przepisanie mieszkania ma związek z pewną obietnicą albo poczuciem moralnego obowiązku co do opieki nad babcią i mieszkaniem z nią przez ostatnie lata życia. A Ty chcesz mieć kontrolę nad tym, kiedy on ma z Tobą zamieszkać. Niestety jedna strona musi się poświęcić... I tak będziecie blisko w tym samym mieście.

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez KarlaKarolajna

Myślicie że jestem egoistyczną księżniczką ale ja naprawdę babcię lubię i mam z nią b.dobre relacje,nie chce dla niej źle.

Nie wiem czy jesteś egoistyczną księżniczką, ale przyznaj, że wydźwięk niektórych Twoich słów jest dość jednoznaczny. No może to tak brzmi po prostu, nie wiem... Postaraj się zrozumieć jego sytuację i na razie ciesz się wizją mieszkania w tym samym mieście.

W zasadzie...przed Tobą jeszcze rok studiów. A wiesz że w ciągu roku wiele może się zmienić...

[Yenes]

Napisane przez justynaxxx86

skazana-na-bluesa jeśli mówisz serio, to jestem zdziwiona. Co prawda jestem wyjęta z krakowskich realiów, ale sama wynajmuję mieszkanie trzypokojowe z podwórkiem w dużym domu podzielonym na mieszkania i płacę poniżej 1000zł plus media oczywiście, dodam, że pokoje mam bardzo duże, bo nawet chciałam wynająć mieszkanie w normalnym bloku i jak zobaczyłam te klitki-pokoiki to mi się słabo zrobiło, bo jeden pokój mam wielkości trzech ale nie chcę tworzyć offtopu.
Dla autorki wątku radzę, żeby poważnie porozmawiała z chłopakiem, jeśli nie stać jej na wynajęcie kawalerki, to może rzeczywiście dobrym rozwiązaniem będzie zamieszkanie z chłopakiem i babcią, o ile ta wyrazi zgodę. Jak tu już któraś z Was napisała, dla niektórych są to aż dwa pokoje, a kiedyś wspólne mieszkanie może okazać się plusem, z czasem babcia może zacząć niedomagać i wtedy moglibyście zajmować się nią na zmianę, jeśli oboje w tym krakowie mielibyście pracę.

Gdzie Ty to wynajmujesz? Moja koleżanka wynajmuje 2 pokojowe mieszkanie w średniej okolicy za 1200 zł i to jest naprawdę tanio.

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;46637132]

Nie wiem czy jesteś egoistyczną księżniczką, ale przyznaj, że wydźwięk niektórych Twoich słów jest dość jednoznaczny. No może to tak brzmi po prostu, nie wiem... Postaraj się zrozumieć jego sytuację i na razie ciesz się wizją mieszkania w tym samym mieście. [/QUOTE]

Mnie się wydaje że przesadzacie. Dziewczyna nie skupia się na babci bo wątek bardziej dotyczy jej i chłopaka. Oczywiście babcia w tej sytuacji jest integralną częścią co nie zmienia faktu, że autorka nie chce babci oddać do domu starców, a po prostu zamieszkać z chłopakiem gdzieś blisko niej.

Ktoś pisał, że może babcia wcale nie chce z nią zamieszkać, to co, oczekuje że wnuk bedzie z nią mieszkał do jej śmierci sam?

[justynaxxx86]

Napisane przez Yenes

Gdzie Ty to wynajmujesz? Moja koleżanka wynajmuje 2 pokojowe mieszkanie w średniej okolicy za 1200 zł i to jest naprawdę tanio.

Jestem z Bochni, małe miasto pod Krakowem. Tutaj też nie mieszkamy w samym centrum, ale okolica przytulna i przede wszystkim spokojna, do autobusu 2minuty, no i nie jeżdżą mi pociagi pod oknem aha i płacę 890złotych + media

[201605300922]

Napisane przez leniwca

Błagam was, nie wychwalajcie tak tego faceta, bo żadnym bohaterem nie jest. Chyba, że doglądanie babci, gdy ta gotuje mu obiadki, pierze i prasuje ubrania, sprząta po nim etc, czy się biedna nie przemęczy i nie zasłabnie jest godne pochwały.
Podejrzewam, że facet trzyma się jej tak kurczowo nie tyle z poczucia obowiązku i miłości, co przeważają profity- ma mieszkanie i żarcie za free, darmowa sprzątaczka i kucharka, po co ma się wyprowadzać do dziewczyny? Żeby marnować kasę na wynajem i słuchać wiecznych narzekań 'pozbieraj skarpetki, umyj naczynia, wyniósłbyś śmieci'?
Ogólnie fajnie, że nie chce zostawiać jej samej, no ale jeśli jego obecność ogranicza się do tego, że łaskawie po prostu jest, to serio, zwyczajnie śmieszne jest te wasze oburzenie i bronienie wnusia.
W analogicznej sytuacji, już widzę, jak np. bronicie tatusia, który raz w miesiącu odciąży matkę i zajmie się dzieckiem przez parę godzin czy wyśle marne 100zł na pampersy i mleko. Już słyszę te oklaski dla najwspanialszego taty na świecie.

Dla mnie te sytuacje nie są w ogóle analogiczne, także czekam na rozwinięcie tematu.

Nie wiem, ja ogólnie nie uważam, żeby wszyscy faceci byli ze swej natury wygodniccy, choć znam i takich. I z góry nie zakładam, że taki typ akurat musi reprezentować chłopak Autorki. Odwróćmy zatem sytuację, czyli - dziewczyna mieszka z babcią po udarze, a jej facet się wkurza, że się nie chce wyprowadzić. Dziewczynie babcia też gotuje, ba, nawet sprząta i prasuje od czasu do czasu. I dziewczyna nam tutaj pisze, jak to po pierwsze - do takiej opieki się zobowiązała (nie chce wyjść na niewdzięczną), a po drugie - po prostu, babcia np. brała aktywny udział w jej wychowaniu i nie chce, żeby mieszkała sama, bo np. może się przytrafić drugi udar. Ta relacja nie musi wynikać z bycia pasożytem, ale zwyczajnych wyższych uczuć, które ja np. wobec mojej babci posiadam. Bo zajmowała się mną jak byłam mała, zabierała mnie na wakacje, razem lepiłyśmy pierogi. Być może chłopak Autorki ma analogicznie lub chociaż podobnie. Przypuszczam, że wtedy również rady byłyby inne.

[justynaxxx86]

Napisane przez Nadis

Dla mnie te sytuacje nie są w ogóle analogiczne, także czekam na rozwinięcie tematu.

Nie wiem, ja ogólnie nie uważam, żeby wszyscy faceci byli ze swej natury wygodniccy, choć znam i takich. I z góry nie zakładam, że taki typ akurat musi reprezentować chłopak Autorki. Odwróćmy zatem sytuację, czyli - dziewczyna mieszka z babcią po udarze, a jej facet się wkurza, że się nie chce wyprowadzić. Dziewczynie babcia też gotuje, ba, nawet sprząta i prasuje od czasu do czasu. I dziewczyna nam tutaj pisze, jak to po pierwsze - do takiej opieki się zobowiązała (nie chce wyjść na niewdzięczną), a po drugie - po prostu, babcia np. brała aktywny udział w jej wychowaniu i nie chce, żeby mieszkała sama, bo np. może się przytrafić drugi udar. Ta relacja nie musi wynikać z bycia pasożytem, ale zwyczajnych wyższych uczuć, które ja np. wobec mojej babci posiadam. Bo zajmowała się mną jak byłam mała, zabierała mnie na wakacje, razem lepiłyśmy pierogi. Być może chłopak Autorki ma analogicznie lub chociaż podobnie. Przypuszczam, że wtedy również rady byłyby inne.

być może i masz rację, ale ......hmmmmm napiszę może jak stary zgred........ dzisiejsza młodzież nie daje nam powodu do tego, żeby myśleć o nich inaczej, stad pewnie takie uogólnianie. Wiem, ze są wyjątki od reguły i ja akurat nie pomyślałam, ze chłopak mieszka z babcią bo jest wygodny i wszystko pod nos ma podane, jednak taka myśl też się nasuwa. Nie znamy chłopaka Autorki i rzeczywiście nie wiemy, co nim powoduje, jednak wątek raczej nie służył roztrząsaniu tej kwestii.

[nadijka]

Szczerze, jak napisała jedna z dziewczyn - najpierw zastanów się, czy stać Cię na samodzielne mieszkanie w Krakowie. Nie wiem jakie studia kończysz, po jednych jest w tym mieście łatwiej (jest np. sporo ofert dla handlowców, informatyków), po innych zdecydowanie trudniej. Pierwsza praca to również nie kokosy, a kawalerki wychodzą chyba najdrożej ze wszystkich metraży. Do tego dojazdy do pracy, ew. benzyna, jedzenie droższe...A już nie mówię o tym, że właściciele mieszkań bywają różni. Po prostu w rzeczywistości mieszkanie u babci, przynajmniej na początku, może okazać się nie taką tragedią, a wręcz możliwością spokojnego zaaklimatyzowania się w nowym miejscu.

[Biedroneczka_8888]

Powiem tak: może między nami nie bylo 600 km,ale 100km. Ja wszystko postawiłam na jedna kartę i przeniosłam się do Krakowa. Mieszkamy razem i jesteśmy szczęśliwi. Ale ludzie się zmieniają pod jednym dachem. To zwiazek na odleglosc i ryzyko. Może się okazać, że się wam nie uda i co? Wrócisz do Szczecina? Zamieszkajcie u babci jakiś czas, zobaczysz jak będzie. Na spokojnie poszukacie mieszkanka blisko i pracy. A Ty zobaczysz jak będzie wam obojgu pod jednym dachem. Tylko pamiętaj zeby odciąć Go od babci ( gotowanie, pranie etc)
A tak apropo to skaczecie tak na tego chłopaka, że lubi jak babcia mi wszystko robi. No nie do końca fair, ale pomyslcie jakie są babcie. One kochają nas rozpieszczac. Choć nie można tego wykorzystywać!!

[kotwkulce]

Napisane przez Agus8794

Panna wygodnicka i egoistka ..
po przeczytaniu tego wątku tylko to mi się nasunelo na myśl
Tylko dwa pokoiki dla niektórych to az dwa pokoiki ..
nie chcesz zamieszkać razem z nimi bo będziesz miała za mało przestrzeni ? To chodzi Tobie o przestrzeń swobodę czy o bliskość ? Pomysl sobie ze Ty tez na starość schorowana możesz zostać sama bo wnuczek się wyprowadzi do dziewczyny bo dziewczyna chce przestrzeni milo by Ci było prawda ..

Dla Ciebie aż dwa pokoiki, dla kogoś innego tylko. Dla kogoś kupienie drinka za 20 zł w knajpie to przesada, a ktoś inny co dwa lata kupuje samochód z salonu.

Tego typu sprawy są względne. Ocenianie ich w kategoriach wygodnictwa i egoizmu jest własnie egoistyczne.

[Sherminka]

Jeśli on rzeczywiście nie może się przeprowadzić do mieszkania znajdującego się w pobliżu babci (w co wątpię, dla mnie jest wygodnicki) to może wynajmij mieszkanie lub pokój w Krakowie w okolicy mieszkania chłopaka a szanowny Pan niech Ci chociaż odrobinę dokłada do utrzymania mieszkanka. Rozumiem, że Kraków bo babcia itd itp, ale skoro już zdecydowałaś się w to wejść to dlaczego masz ponosić koszta wynikające z tego, że poniekąd zrobiłaś ukłon w jego stronę?

[blaskskonca]

Wizaz mnie zadziwia. Gdyby to nie byla babcia, a matka, to byloby: "absolutnie sie nie zgadzaj, zepsuje zwiazek, matka bedzie sie wtracac, nie beziesz sie czula swobdnie etc. etc" a tu jak pojawila sie babcia, to autorka ma nie byc egoistka i wprowadzac sie natychmiast.
To nic ze takie mieszkanie niezaleznie od tego co to za czlonek rodziny jest po prostu niekomfortowe, nigdy nie bdzie sie czula jak u siebie. Nie wspominajac, ze babci sie moze to nie podobac. Ja to bym absolutnie sie na cos takiego nie zgodzila.

Hm, takze pomysl z samodzielnym pokojem jest wg mnie okej, lepiej go poznasz, gdy bedziecie sie częściej widywac i czesciej ze soba pomieszkiwać.

[vretka]

Napisane przez blaskskonca

Wizaz mnie zadziwia. Gdyby to nie byla babcia, a matka, to byloby: "absolutnie sie nie zgadzaj, zepsuje zwiazek, matka bedzie sie wtracac, nie beziesz sie czula swobdnie etc. etc" a tu jak pojawila sie babcia, to autorka ma nie byc egoistka i wprowadzac sie natychmiast.
To nic ze takie mieszkanie niezaleznie od tego co to za czlonek rodziny jest po prostu niekomfortowe, nigdy nie bdzie sie czula jak u siebie. Nie wspominajac, ze babci sie moze to nie podobac. Ja to bym absolutnie sie na cos takiego nie zgodzila.

Hm, takze pomysl z samodzielnym pokojem jest wg mnie okej, lepiej go poznasz, gdy bedziecie sie częściej widywac i czesciej ze soba pomieszkiwać.

Też mnie zdziwiło, że tak wiele osób przyklasnęło pomysłowi mieszkania w takim układzie Zwłaszcza, że babcia może pożyć jeszcze wiele lat a oni być może chcieliby powiększyć kiedyś rodzinę.

Jak dla mnie kluczowe jest to, czy babcia rzeczywiście wymaga opieki i ktoś musi z nią mieszkać, czy potrzebuje kogoś bliskiego, z kim mogłaby porozmawiać i po prostu pobyć. Jeśli to drugie, też byłabym za opcją zamieszkania gdzieś w pobliżu. Zastanawiam się też nad tym, co z dziećmi babci (rodzicami TŻ i ich ewentualnym rodzeństwem). Bo wychodzi na to, że cała odpowiedzialność za babcię spada na jednego wnuka. Ja na przykład nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko nie mogło założyć własnej rodziny, bo musiałoby na starość zająć się którymś z moich rodziców. I nie chodzi oczywiście o to, że chłopak ma się odciąć zupełnie, ale o jakieś zdrowe podejście do relacji rodzinnych.

[KarlaKarolajna]

Babcia ma tylko jednego syna-ojca mojego chłopaka.Chłopak jest najmłodszy, reszta jego rodzeństwa jest za granicą.
Właśnie zdziwiło mnie to,że gdyby mowa była o matce chłopaka,a mojej przyszłej teściowej,to inne odpowiedzi by były-wiadomo jaką łatkę mają teściowe.
Starsi ludzie też dają nieźle popalić!

Co do warunków mieszkaniowych ,to dla mnie to są tylko 2 pokoiki,nie miałabym tam własnej przestrzeni.Kolejną sprawą jest to, że moja praca będzie wymagała przyjmowania klientów do domu,co u babci może być niemożliwe.
Jesteśmy młodzi a mieszkając z babcia musiałabym na każdym kroku liczyć się z tym,że jest w pobliżu.
Mogłabym zapomnieć o wspólnych kąpielach,romantycznych kolacjach czy nasiadówach ze znajomymi ,bo moglibyśmy obudzić babcię.
To jej mieszkanie więc musiałabym się dostosować w 100% do jej warunków.

Babcia jest aż do przesady nadopiekuńcza i skaczę nad dorosłym -23 letnim(!) chłopakiem jak nad zgniłym jajkiem ,co mi osobiście bardzo przeszkadza,chłopaka to również bardzo denerwuje.Mój chłopak jest bardzo dla niej pomocny,o nic nie trzeba go 2 razy prosić.On też ma z nią dobrze,ale złotówki od niej nigdy nie wziął.Więc nie można powiedzieć że ją wykorzystuje i jest pasożytem.

Najlepszą dla mnie opcją jest zamieszkanie w pobliżu babci i opieka nad nią kilka razy w tygodniu.Ciekawe tylko co na to babcia no i chłopak..

[201803080934]

a czy jest ktokolwiek poza twoim chłopakiem, kto mógłby zająć się babcią?

moim zdaniem najlepszą opcją jest twoja przeprowadzka do krakowa i wynajęcie jakiegoś pokoju niedaleko chłopaka. wtedy zobaczylibyście jak to wygląda na co dzień i zamiast od razu pakować się we wspólne mieszkanie spotykalibyście się jak stacjonarna para.

ps. byłam na odległość prawie trzy lata, mimo wielu wspólnych wyjazdów, pomieszkiwania u siebie po kilka tygodni, po trzech miesiącach wspólnego mieszkania się posypało

[KarlaKarolajna]

Grin-Będę tam cały wrzesień,wiec przez miesiąc czasu zobaczę jak nam się układa. Wspólne mieszkanie wiec nie byłoby skokiem na głęboką wodę.

Tak naprawdę jak się jest w związku "na miejscu" to tez nie znamy do końca partnera,poznajemy w pełni drugą osobę mieszkając z nią.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez KarlaKarolajna

Grin-Będę tam cały wrzesień,wiec przez miesiącczasu zobaczę jak nam się układa. Wspólne mieszkanie wiec nie byłoby skokiem na głęboką wodę.

Tak naprawdę jak się jest w związku "na miejscu" to tez nie znamy do końca partnera,poznajemy w pełni drugą osobę mieszkając z nią.

miesiąc to krotko

[201803080934]

Napisane przez KarlaKarolajna

Grin-Będę tam cały wrzesień,wiec przez miesiąc czasu zobaczę jak nam się układa. Wspólne mieszkanie wiec nie byłoby skokiem na głęboką wodę.

jak już pisałam - byłam trzy lata na odległość, wiele razy mieliśmy możliwość pomieszkiwania ze sobą przez dni i tygodnie. w starciu z prawdziwym wspólnym mieszkaniem to pomieszkiwanie było bezużyteczne.

Tak naprawdę jak się jest w związku "na miejscu" to tez nie znamy do końca partnera,poznajemy w pełni drugą osobę mieszkając z nią.

ponawiam pytanie: czy jest ktoś poza twoim chłopakiem, kto mógłby się babcią zająć?

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez Agus8794

A jak byście mieli dzieci to tez byłby taki problem ? Przeczytaj sobie watek łóżkowe wpadki ile tam osób zostało przylapanych na seksie przez bliskich i ile osób uprawia ten seks gdy za ściana ktoś jest 90% i wiesz co śmieją się z tego myślę ze ten seks to jest najmniejszy problem ... i ze jakbyś naprawdę chciała to byś z nimi razem zamieszkała.. A przez swoją wygodę nie chcesz.

No dla mnie to jest trochę problem, uprawiać seks jak mam rodzinę za ścianą. Nie ma to jak "u siebie", jak są ludzie za ścianą, to na golasa po mieszkaniu nie polatasz. Z tym, że jak dziewczyny w chwili obecnej nie stać na mieszkanie, to musi się zadowolić tym co ma.

Napisane przez skazana_na_bluesa

[/COLOR]
nie no, skąd. kawalerka to wydatek pewnie powyżej 1400zł

No może nie zawsze, ale nam gdzieś tak miesięcznie wychodzi z 1400 zł+internet. Można na pewno znaleźć taniej, ale też często za cenę niższego standardu, a ja dziękuję za mieszkanie w blokach pamiętających komunę.

Czegoś nie rozumiem u autorki... Sama by nie chciała zostawić znajomych i rodziny, a facet powinien wszystko rzucić i jechać do Szczecina do niej. Jak to w końcu działa?

[KarlaKarolajna]

Raczej nie ma możliwości by babcią zajął się ktoś inny.
Rodzeństwo chłopaka jest za granicą a rodzice mieszkają 35km ok Krakowa.Mają 3 pokojowe mieszkanko ale wątpię by babcia zechciała z nimi zamieszkać-starych drzew się nie przesadza.Wiadomo,że każdy lepiej się czuje u siebie.

Nie oczekuje by chłopak przeprowadził się do Szczecina tylko żeby się zgodził na zamieszkanie ze mną w pobliżu babci.Myślicie,że zbyt dużo od niego wymagam?

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

grin-Dlatego wolę teraz zamieszkać niż po 5 latach gdzie mogłoby się okazać że kompletnie nam się nie układa.

[Sherminka]

co do mieszkania ze sobą i ewentualnych problemów to moim zdaniem nie ma reguły, czasem po 5 latach one wychodzą... nigdy nie mamy pewności

[Pestka88]

KarlaKarolajna - nie chodzi o to, że za dużo, albo za mało wymagasz. Chcesz bardzo realnej rzeczy - mieszkać ze swoim facetem. Z tym, że sytuacje w życiu są różne i nie zawsze ma się to, co się chce, a przynajmniej nie zawsze od razu.

To co mnie osobiście razi w Twojej postawie, to mówienie "ja to tak widzę i to dla mnie i tak poświęcenie", a brak przy tym przegadania tematu z chłopakiem. Serio wierzyć mi się nie chce, że jeszcze tego nie obgadaliście, że jeszcze nie zapytałaś jakie on widzi możliwości i jak się odnosi do "Twojego widzenia" Waszej przyszłości.

Musisz też wziąć pod uwagę, że jak się ochoczo bierze od babci mieszkanie za kupę kasy (akurat znam ceny nieruchomości w Krakowie), to się ma zobowiązanie, łącznie z pielęgnowaniem jak babcia będzie niedomagała, a to niestety może być już wkrótce.

Swoją drogą facet może jeszcze nie być gotowy na mieszkanie z Tobą po spotykaniu się raz na dwa tygodnie. Może wolałby Cię mieć najpierw blisko, a potem dzielić z Tobą przestrzeń mieszkalną...

Oczywiście to nie jego, a WASZA decyzja, ale brak tu obgadania sprawy i potrzeb obu stron. Brak rozmowy, kompromisu i rozważenia opcji. Bez takiej elementarnej komunikacji pozabijacie się mieszkając razem.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez KarlaKarolajna

Raczej nie ma możliwości by babcią zajął się ktoś inny.
Rodzeństwo chłopaka jest za granicą a rodzice mieszkają 35km ok Krakowa.Mają 3 pokojowe mieszkanko ale wątpię by babcia zechciała z nimi zamieszkać-starych drzew się nie przesadza.Wiadomo,że każdy lepiej się czuje u siebie.

Nie oczekuje by chłopak przeprowadził się do Szczecina tylko żeby się zgodził na zamieszkanie ze mną w pobliżu babci.Myślicie,że zbyt dużo od niego wymagam?

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

grin-Dlatego wolę teraz zamieszkać niż po 5 latach gdzie mogłoby się okazać że kompletnie nam się nie układa.

teraz tez Wam moze sie nie ukladac, bardzo duzo par musi sie dotrzec na poczatku mieszkania razem.

A zapytalas go, czy chce mieszkac z Toba w poblizu babci?

[201803080934]

Nie oczekuje by chłopak przeprowadził się do Szczecina tylko żeby się zgodził na zamieszkanie ze mną w pobliżu babci.Myślicie,że zbyt dużo od niego wymagam?

ale po co od razu się rzucać we wspólne mieszkanie skoro sytuacja nie jest sprzyjająca? dlaczego w ogóle nie bierzesz pod uwagę wynajęcia pokoju gdzieś blisko? w waszej sytuacji to rozwiązanie przynosi wiele korzyści i żadnej straty.