Mam ochotę usiąść i ryczeć.

[Colderia]

Napisane przez justynkag10

A uważasz, że takim oszukiwaniem go nie ranisz? I tak prawda wyjdzie na jaw prędzej czy później.
Pytanie jest tylko jakie są twoje prawdziwe intencje? Czy rzeczywiście się martwisz o byłego i jakoś odwlekasz to w czasie, przygotowujesz go na to, czy po prostu chcesz mieć koło ratunkowe w jego postaci. Jak ci się nie ułoży związek z nowym chłopakiem to wrócisz do byłego. Sama sobie odpowiedz na to pytanie.

A gdzie ona tu kogokolwiek oszukała? Po prostu nie podała jednego z wielu powodów, przez które nie są już razem. Były chłopak nie zapytał czy znalazła kogoś, więc ona nie musiała odpowiadać...nawet jakby zapytał to nie byłoby jej obowiązkiem informować go o tym. Co jemu do tego? Nie - oznacza nie i koniec.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Byłym się nie przejmuj i nie wdawaj się w dyskusje. Teraz będzie błagać, przepraszać i namawiać do powrotu ale Ty już to przechodziłaś i przecież wiesz, że to nic nie zmieni. Nie ustawił sobie priorytetu z Waszego związku przy pierwszym zerwaniu więc teraz też tego nie zrobi. Przyzwyczajenie robi swoje. Żyliście na odległość i dla kochającego partnera widywanie się w wolnej chwili to podstawa. Nie chciał z Tobą mieszkać, zrobić kroku do przodu, poświęcić Ci czasu więc nie bądź naiwna, że po 7 latach NAGLE to się zmieni.
Układaj swoje życie po swojemu, powiedz mu, że to ostateczna decyzja i wystarczająco długo czekałaś na jakikolwiek ruch. Chcesz stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa a nie wiecznej walki "kto okaże się ważniejszy - znajomi na miejscu czy dziewczyna na odległość".

Zastanów się również nad sobą. Co Cię przyciągnęło do nowego faceta? Intelekt, podobne hobby, nieustający ilość tematów do interesujących rozmów czy może właśnie to, że chce stabilności? Bo chce tego co Ty a reszta schodzi na dalszy plan?
Nawet jeśli okaże się, że tylko to Was łączy moim zdaniem nie powinnaś wracać do byłego. To związek bez perspektyw i robisz sobie ogromny prezent odchodząc. Pomyśl jednak czy to nowy facet to osoba, której szukałaś czy może tylko osoba, która podziela Twoją potrzebę.

[justynkag10]

Napisane przez Colderia

A gdzie ona tu kogokolwiek oszukała? Po prostu nie podała jednego z wielu powodów, przez które nie są już razem. Były chłopak nie zapytał czy znalazła kogoś, więc ona nie musiała odpowiadać...nawet jakby zapytał to nie byłoby jej obowiązkiem informować go o tym. Co jemu do tego? Nie - oznacza nie i koniec.

Pewnie, że nie musi go informować, ale w ten sposób łatwiej by się od niego uwolniła, zresztą nie wiem po co ta cała konspiracja z tym, że zaczęła nowy związek?

[201607040940]

Napisane przez rzabencja

Ja nie chcę już być z byłym. Nawet jeżeli z obecnym mi nie wyjdzie, to nie ma szansy na powrót. To jest dla mnie zamknięty rozdział, nie byłam szczęśliwa. Chcę tylko, żeby pogodził się z moją decyzją, dał mi spokój i zaczął układać sobie życie na nowo. Dlatego zastanawiam się czy powiedzenie prawdy nie byłoby najlepszym rozwiązaniem zwłaszcza, że on nic nie podejrzewa. Cały czas myśli, że wystarczy się zmienić, a to i tak już nic nie da. Z drugiej strony skoro nie jesteśmy już razem, to chyba nie muszę go informować, że mam nowego partnera. No i im mniej wie, tym lepiej.

Po wcześniejszym rozstaniu miał już swoją szansę i zachowania nie zmienił. Pewnie teraz też myśli że zmiękniesz, wrócicie do siebie i będzie mógł robić na co ma ochotę.Nie odpisuj mu na smsy, maile. Zamknij ten rozdział definitywnie. Nie zgadzaj się na spotkania - bo będzie myślał że jest jakaś szansa.
Jeżeli chcesz - napisz mu że nie widzisz szansy na to żebyście byli razem i żeby więcej się z Tobą nie kontaktował.

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez justynkag10

Pewnie, że nie musi go informować, ale w ten sposób łatwiej by się od niego uwolniła, zresztą nie wiem po co ta cała konspiracja z tym, że zaczęła nowy związek?

niekoniecznie, mógłby ją nękać ze go zdradziła, że jest szmatą, i rozgadywać po znajomych.

[rzabencja]

Powtarzam mu to cały czas: nie rób sobie nadziei, nie ma już takiej możliwości, nie kocham cię. Ale on ciągle swoje.Nęka mnie tymi smsami, telefonami, jeszcze tylko brakuje tego, żeby do mnie przyjechał..... Generalnie cała ta konspiracja, jak to zostało nazwane jest po to, żeby czasami były nie zrobił mi ani nowemu TŻ jakiejś jazdy (żeby ktoś nie dostał w gębę mówiąc w skrócie). I tak jak zostało wspomniane, ja zostałabym wtedy obwiniona o rozpad związku, a on byłby wielce pokrzywdzony.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez rzabencja

Powtarzam mu to cały czas: nie rób sobie nadziei, nie ma już takiej możliwości, nie kocham cię. Ale on ciągle swoje.Nęka mnie tymi smsami, telefonami, jeszcze tylko brakuje tego, żeby do mnie przyjechał..... Generalnie cała ta konspiracja, jak to zostało nazwane jest po to, żeby czasami były nie zrobił mi ani nowemu TŻ jakiejś jazdy (żeby ktoś nie dostał w gębę mówiąc w skrócie). I tak jak zostało wspomniane, ja zostałabym wtedy obwiniona o rozpad związku, a on byłby wielce pokrzywdzony.

Zablokuj nr. Jeśli nie dociera w cywilizowany sposób to się odetnij i tyle.

[201607040940]

Napisane przez rzabencja

Powtarzam mu to cały czas: nie rób sobie nadziei, nie ma już takiej możliwości, nie kocham cię. Ale on ciągle swoje.Nęka mnie tymi smsami, telefonami, jeszcze tylko brakuje tego, żeby do mnie przyjechał..... Generalnie cała ta konspiracja, jak to zostało nazwane jest po to, żeby czasami były nie zrobił mi ani nowemu TŻ jakiejś jazdy (żeby ktoś nie dostał w gębę mówiąc w skrócie). I tak jak zostało wspomniane, ja zostałabym wtedy obwiniona o rozpad związku, a on byłby wielce pokrzywdzony.

mój ex też tak robił, dzwonił od 5 rano, zaczajał się pod pracą ....
Nawet namówił mnie na spotkanie (nie wiem po co). Wylewał żale i pretensje. Pomogła zmiana nr telefonu.

[justynkag10]

Napisane przez rzabencja

Powtarzam mu to cały czas: nie rób sobie nadziei, nie ma już takiej możliwości, nie kocham cię. Ale on ciągle swoje.Nęka mnie tymi smsami, telefonami, jeszcze tylko brakuje tego, żeby do mnie przyjechał..... Generalnie cała ta konspiracja, jak to zostało nazwane jest po to, żeby czasami były nie zrobił mi ani nowemu TŻ jakiejś jazdy (żeby ktoś nie dostał w gębę mówiąc w skrócie). I tak jak zostało wspomniane, ja zostałabym wtedy obwiniona o rozpad związku, a on byłby wielce pokrzywdzony.

Może zmiana nr telefonu coś pomoże. Chociaż skoro jego zachowanie jest tak napastliwe jak piszesz to może niewiele pomóc.
Rozumiem, że nie chcesz mieć dodatkowych z nim problemów, ale naprawdę uważasz, że ich unikniesz? Chyba nie zamierzasz w nieskończoność ukrywać nowego związku i tego, że jesteś wreszcie szczęśliwa. Prędzej czy później on się dowie.