Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-06-19, 15:43   #31
sarkastiko
Rozeznanie
 
Avatar sarkastiko
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 892
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Przede wszystkim musisz pokazać rodzicom, że jesteś inna niz oni, że inaczej patrzysz na świat, co nie znaczy, że gardzisz ich światem..że masz do tego szacunek ale po prostu masz inne potrzeby..wyobraź sobie, że wzięłaś slub ale Ci sie nie udalo..chcecie sie rozwieść..czy bedziesz dalej tkwić w małżeńsstwie bo Twoi rodzice nie uznają rozwodów? zacznij juz teraz walczyć o swoje życie, w pelni swiadoma tego jaka jesteś, a jeśli zawsze kosciol bedzie ważniejszy od Ciebie..to nigdy nie powiesz juz, ze mama jest Twoja przyjaciolką..bo to nie bedzie prawdą..choc bardzo bys tego chciala. Jest roznica pomiedzy wiarą a zmuszaniem kogos do roznych rzeczy. Jesli Twoi rodzice tego nie zrozumieją to Cie stracą..predzej czy pozniej. Druga opcja jest taka, ze bedziesz robic to czego od Ciebie oczekuja, czyniac tym samym Twoje zycie ciezkim i nieszczesliwym.
__________________
Amor incipit ab ego
sarkastiko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 16:06   #32
Mileva_
Zakorzenienie
 
Avatar Mileva_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Twoi rodzice może i się uważają za katolików, ale chrześcijanami szanującymi swą wiarę (deklaratywną...) to już za bardzo nie są, bo tacy rozumieją, że wymuszone na kimś praktyki (religijne i inne) nie są nic warte. Przeciwnie - jest to forma oszustwa, oszukiwania siebie, rodziny, czy wreszcie Boga, jeśli ktoś jest wierzący. Wyjątkowo paskudna rzecz.

Wyglądają mi na ludzi, którym bardziej zależy na zachowaniu pozorów i zamiataniu problemów pod dywan, niż rozwiązywaniu ich i życiu w zgodzie ze sobą.

Kwestię dążenia do chorej kontroli nad dorosłą kobietą pominę, bo przedmówczynie już to za mnie zrobiły. W każdym razie jak dla mnie problem leży znacznie głębiej, niż narzucanie komuś praktyk religijnych, to tylko wierzchołek góry lodowej. I nie, twoja matka nie jest twoją przyjaciółką, niestety.
Mileva_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 16:20   #33
b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 804
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Mileva_ Pokaż wiadomość
Twoi rodzice może i się uważają za katolików, ale chrześcijanami szanującymi swą wiarę (deklaratywną...) to już za bardzo nie są, bo tacy rozumieją, że wymuszone na kimś praktyki (religijne i inne) nie są nic warte. Przeciwnie - jest to forma oszustwa, oszukiwania siebie, rodziny, czy wreszcie Boga, jeśli ktoś jest wierzący. Wyjątkowo paskudna rzecz.

Wyglądają mi na ludzi, którym bardziej zależy na zachowaniu pozorów i zamiataniu problemów pod dywan, niż rozwiązywaniu ich i życiu w zgodzie ze sobą.

Kwestię dążenia do chorej kontroli nad dorosłą kobietą pominę, bo przedmówczynie już to za mnie zrobiły. W każdym razie jak dla mnie problem leży znacznie głębiej, niż narzucanie komuś praktyk religijnych, to tylko wierzchołek góry lodowej. I nie, twoja matka nie jest twoją przyjaciółką, niestety.
a jaki uwazasz jest ten inny, glebszy problem, niz to, ze nie akceptuja tego, ze chce zyc nie jak chcrzescijanin?

Moi rodzice to starsi juz ludzie. Maja swoje zasady jak wiekszosc "dziadkow". Mama miala jakis czas temu powazna operacje, po prostu ciezko mi ich tak o zostawic.

Edytowane przez b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d
Czas edycji: 2014-06-19 o 16:57
b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 16:22   #34
Kretka666
Zakorzenienie
 
Avatar Kretka666
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 332
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Mileva_ Pokaż wiadomość
Twoi rodzice może i się uważają za katolików, ale chrześcijanami szanującymi swą wiarę (deklaratywną...) to już za bardzo nie są, bo tacy rozumieją, że wymuszone na kimś praktyki (religijne i inne) nie są nic warte. Przeciwnie - jest to forma oszustwa, oszukiwania siebie, rodziny, czy wreszcie Boga, jeśli ktoś jest wierzący. Wyjątkowo paskudna rzecz.

Wyglądają mi na ludzi, którym bardziej zależy na zachowaniu pozorów i zamiataniu problemów pod dywan, niż rozwiązywaniu ich i życiu w zgodzie ze sobą.
Uważam tak samo Państwo Dulscy, którzy do tego nie rozumieją swojej wiary.
__________________
Mydła, oleje, no poo
Kretka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 16:53   #35
Mileva_
Zakorzenienie
 
Avatar Mileva_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;46949234]a jaki uwazasz jest ten inny, glebszy problem, niz to, ze nie akceptuja tego, ze chce zyc nie jak chcrzescijanin?

Moi rodzice to starsi juz ludzie. Maja swoje zasady jak wiekszosc "dziadkow". Mama miala jakis czas temu powazna operacje, po prostu ciezko mi ich tak o zostawic.[/QUOTE]

Taki, że nie akceptują tego, że chcesz żyć po swojemu, nie robiąc nikomu krzywdy. Taki, że nie chcą zrozumieć (lub nie umieją), że wiara (nie religia) jest jedną z najbardziej intymnych i płynących z wnętrza człowieka sfer życia i wmuszanie czegokolwiek na siłę w tej dziedzinie jako jedynie słusznej wersji jest głupotą, sprowadzaniem drugiego człowieka do roli zwierzątka do tresury i może się skończyć jedynie fiaskiem, bo nim są także powierzchownie spełniane praktyki religijne. (O powierzchownym stosunku do wiary i szacunku do wszystkich zainteresowanych pisałam w poprzednim poście.) I wreszcie taki, że nie chcą dostrzec, że czas na organizowanie ci życia minął jakieś dziesięć lat temu i że jesteś dorosła. Nie interesuje ich, z czym będzie ci w życiu dobrze (o ile to nie krzywdzi innych), tylko to, by to było zgodne w 100% z modelem, jaki sobie wydumali. I bynajmniej nie chodzi o to, że jest on katolicki, zamiast kościelnego mógłby być jakikolwiek. Tu chodzi o podporządkowanie sobie innych. To się nazywa osobowość autorytarna.

Twoi rodzice mają jakieś własne zainteresowania, pasje, intensywnie rozwinięte tzw. "własne życie"?

To nie są zasady.
Mileva_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 17:03   #36
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Rodzice to najbliżsi Ci ludzie na świecie, chłopców czy mężów można mieć wielu. Na pewno w razie jakichkolwiek kłopotów czy zdrowotnych czy finansowych czy każdych są pierwszymi osobami, które prosisz o pomoc i tak będzie przez długi czas jeszcze. Nie warto się z nimi kłócić na śmierć i życie tylko dlatego, że się o Ciebie troszczą za bardzo.
Rodzice z założenia chcą dla Ciebie jak najlepiej, można łatwo zrozumieć, że ich zachowanie to po prostu troska o Ciebie. Ludzie "nowocześni" wiedzą, że ślub nie jest gwarantem niczego, ale Twoi rodzice, starszej daty, myślą inaczej.
To duży konflikt i raczej nierozwiązywalny.

Jesteś jeszcze młoda, myślę, że nie ma się co spieszyć z wyprowadzką, dopóki nie jesteś w stanie sama się utrzymać i dopóki nie będziesz przygotowana na ochłodzenie relacji z rodzicami. Skoro często widujesz się z chłopakiem, jeździcie razem na wakacje to super, ale dopóki nie ma między Wami głębszych deklaracji - poczekaj, aż będą (i z Twojej, i jego strony).
Jeśli będziesz w stanie sama się utrzymać, a i on też, możesz wtedy przygotowywać rodziców powoli na "swoje" życie. Jeśli wtedy Cię potępią - trudno. Ale będzie Ci wtedy łatwiej się z tym pogodzić i żyć swoim życiem.

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------

Poza tym jaki jest tutaj największy problem?

Skoro znacie się z chłopakiem długo, spędzacie razem ogrom czasu, jeździcie razem na wakacje i jesteście gotowi razem zamieszkać, zakładam więc że się kochacie i chcecie ze sobą być to czemu nie weźmiecie ślubu? Wy będziecie zadowoleni, rodzice będą zadowoleni i wszyscy będą zadowoleni.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 17:04   #37
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;46949234]a jaki uwazasz jest ten inny, glebszy problem, niz to, ze nie akceptuja tego, ze chce zyc nie jak chcrzescijanin?

Moi rodzice to starsi juz ludzie. Maja swoje zasady jak wiekszosc "dziadkow". Mama miala jakis czas temu powazna operacje, po prostu ciezko mi ich tak o zostawic.[/QUOTE]
tak się wtrącę: ten głębszy problem to to, że oni Cię nie akceptują. A dalej idąc, nie rozpatrują Cię jako osoby, która ma prawo do swoich poglądów, przekonań i wyborów. Nie przyjmują do wiadomości, że różni ludzie są różni. Religia jest tu jedynie zasłoną dymną. Głębszy problem polega na tym, że w tym układzie nigdy nie będziesz żyła swoim życiem, nie będziesz decydowała o sobie - będziesz bezwolną pacynką, podnoszącą łapki, jak mamusia pociągnie za sznurki. Ciebie, prawdziwej Ciebie, w tej relacji nie ma, nie istniejesz. Jest atrapa, idealne wyobrażenie idealnej córki, która jest idealną kopią nich samych. Dopóki perfekcyjnie wcielasz się w tę rolę, jesteś dobrą córcią. Taką, którą się kocha, którą się akceptuje i o którą się troszczy. Kiedy natomiast okazuje się, że odstajesz od tego ich wyobrażenia, przestajesz na to wszystko zasługiwać. Bo oni nie kochają Ciebie - kochają swoje wyobrażenie na Twój temat. Twoja matka nie jest Twoją przyjaciółką, przyjaźni się ze swoim ideałem córki, swoją idealną kopią.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-06-19, 17:33   #38
Kretka666
Zakorzenienie
 
Avatar Kretka666
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 332
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Rodzice to najbliżsi Ci ludzie na świecie, chłopców czy mężów można mieć wielu. Na pewno w razie jakichkolwiek kłopotów czy zdrowotnych czy finansowych czy każdych są pierwszymi osobami, które prosisz o pomoc i tak będzie przez długi czas jeszcze. Nie warto się z nimi kłócić na śmierć i życie tylko dlatego, że się o Ciebie troszczą za bardzo.
Rodzice z założenia chcą dla Ciebie jak najlepiej, można łatwo zrozumieć, że ich zachowanie to po prostu troska o Ciebie. Ludzie "nowocześni" wiedzą, że ślub nie jest gwarantem niczego, ale Twoi rodzice, starszej daty, myślą inaczej.
To duży konflikt i raczej nierozwiązywalny.

Jesteś jeszcze młoda, myślę, że nie ma się co spieszyć z wyprowadzką, dopóki nie jesteś w stanie sama się utrzymać i dopóki nie będziesz przygotowana na ochłodzenie relacji z rodzicami. Skoro często widujesz się z chłopakiem, jeździcie razem na wakacje to super, ale dopóki nie ma między Wami głębszych deklaracji - poczekaj, aż będą (i z Twojej, i jego strony).
Jeśli będziesz w stanie sama się utrzymać, a i on też, możesz wtedy przygotowywać rodziców powoli na "swoje" życie. Jeśli wtedy Cię potępią - trudno. Ale będzie Ci wtedy łatwiej się z tym pogodzić i żyć swoim życiem.

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------

Poza tym jaki jest tutaj największy problem?

Skoro znacie się z chłopakiem długo, spędzacie razem ogrom czasu, jeździcie razem na wakacje i jesteście gotowi razem zamieszkać, zakładam więc że się kochacie i chcecie ze sobą być to czemu nie weźmiecie ślubu? Wy będziecie zadowoleni, rodzice będą zadowoleni i wszyscy będą zadowoleni.
Jeśli szanują swoje dziecko, jego decyzje, plany, zasady - to tak, są równie ważni co partner. Jeśli są jak rodzice Autorki - dla mnie nie byliby ważni, bo działają na moją niekorzyść, tylko według swojego widzi-mi-się
Ta troska ma zaprowadzić ją do ołtarza zanim ona będzie na to gotowa? Lub sprawić, że będzie z nimi mieszkała do 30-tki? Sorry, ale przy czymś takim wysiadam

Jakie to głębsze deklaracje? Ślub jak mniemam? Nie każdy ma parcie na szybki ślub, bo trzeba. Dla niektórych nawet ślub potrzeby nie jest. Kochają się, więc mogą być razem. Najbardziej beznadziejny pomysł to najpierw ślub, a potem wspólne życie. Łatwo można się na tym przejechać, ale co kto woli

Autorko, hajtaj się szybko, wszyscy będą zadowoleni! Tylko pamiętaj o dziecku za rok, może rodzice będą oczekiwali owocu Waszego związku, w końcu para małżeńska bez dziecka nie jest pełną rodziną

---------- Dopisano o 17:33 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
tak się wtrącę: ten głębszy problem to to, że oni Cię nie akceptują. A dalej idąc, nie rozpatrują Cię jako osoby, która ma prawo do swoich poglądów, przekonań i wyborów. Nie przyjmują do wiadomości, że różni ludzie są różni. Religia jest tu jedynie zasłoną dymną. Głębszy problem polega na tym, że w tym układzie nigdy nie będziesz żyła swoim życiem, nie będziesz decydowała o sobie - będziesz bezwolną pacynką, podnoszącą łapki, jak mamusia pociągnie za sznurki. Ciebie, prawdziwej Ciebie, w tej relacji nie ma, nie istniejesz. Jest atrapa, idealne wyobrażenie idealnej córki, która jest idealną kopią nich samych. Dopóki perfekcyjnie wcielasz się w tę rolę, jesteś dobrą córcią. Taką, którą się kocha, którą się akceptuje i o którą się troszczy. Kiedy natomiast okazuje się, że odstajesz od tego ich wyobrażenia, przestajesz na to wszystko zasługiwać. Bo oni nie kochają Ciebie - kochają swoje wyobrażenie na Twój temat. Twoja matka nie jest Twoją przyjaciółką, przyjaźni się ze swoim ideałem córki, swoją idealną kopią.
Cała prawda, zwłaszcza pogrubione
__________________
Mydła, oleje, no poo
Kretka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 17:35   #39
tiniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar tiniaczek
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;46948648]dzieki za odzew w glebi serca wiem, co powinnam zrobic, ale strasznie mnie to blokuje. Moj TZ bardzo by nie chcial, zebym sie z nimi klocila, a jestem pewna, ze szybko by im nie przeszlo. Moja kuzynka mieszka juz z facetem kilka lat, a nadal traktuja ja z dystansem i uwazaja, ze stoczyla sie na dno.

Co mnie tez irytuje, to ze moj chlopak nie moze u mnie nocowac, ani ja u niego. Nawet po imprezie moja mama jest w stanie przyjechac po mnie o 4 rano, bylebym tylko tam nie spala. Dla mnie to chore i niezrozumiale, ale na prawde w innych kwestiach bardzo dobrze sie dogadujemy... ehh...[/QUOTE]

Moze wobec Ciebie okaze sie bardziej wyrozumiala, bo jestes jej dzieckiem. Jezeli nie- to o kant pupy mozna potluc taki katolicyzm. Ja bym sie postawila- dla zasady. A rodzicom wczesnej czy pozniej przejdzie.
__________________
Do to the beast.
tiniaczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 17:53   #40
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Kretka666 Pokaż wiadomość
dla mnie nie byliby ważni, bo działają na moją niekorzyść, tylko według swojego widzi-mi-się
Acha, rodzice nie byliby dla Ciebie ważni, akurat.
Oczywiście, że działają na jej korzyść - dziewczyna nie jest samodzielna, nie jest nawet w stanie sama się utrzymać. Co się stanie, jeśli zajdzie teraz w ciążę (zdarza się, nawet przy zabezpieczeniach), a chłopak wymiksuje się z odpowiedzialności? Utrzyma się sama w wynajmowanym mieszkaniu, bez pracy?
Lub wyprowadzi się, zamieszka z chłopakiem i nie ułoży im się? I z kolejnym, i z kolejnym? Tak się będzie bawić do skutku?

To rodzice będą ponosić konsekwencje jej nieodpowiedzialnych decyzji, więc nie dziwota, że stawiają sprawę jasno - weź ślub, weź odpowiedzialność za siebie, męża i przyszłe dzieci. Dopóki nie jesteś gotowa i my cie utrzymujemy - wymagamy przyzwoitego zachowania. Nie widzę w tym żadnej krzywdy.

Cytat:
Ta troska ma zaprowadzić ją do ołtarza zanim ona będzie na to gotowa?
Czyli na wakacje jest gotowa, na imprezy jest gotowa, na mieszkanie jest gotowa, ale na wspólne życie nie jest, tak? A to nie jest wspólne życie?
Cytat:
Lub sprawić, że będzie z nimi mieszkała do 30-tki?
A co jest złego w mieszkaniu z rodzicami do 30 a nawet do końca życia? Wiele osób tak mieszka, wiele małżeństw tak mieszka. I nie tylko ze względu na sytuację finansową czy mieszkaniową, ile zwyczajnie się kochają lub zajmują się rodzicami. Autorka wątku sama pisała, że mama jest po operacji, a skoro ma starsze rodzeństwo to rodzice też już są starsi, wypadałoby nie cudować i nie grać im na nerwach.
I co, ma się z nimi pokłócić, zostawić ich chorych i samych tylko dlatego, że ona chce się na próbę pobawić w dom?


Cytat:
Dla niektórych nawet ślub potrzeby nie jest. Kochają się, więc mogą być razem. Najbardziej beznadejnziy pomysł to najpierw ślub, a potem wspólne życie. Łatwo można się na tym przejechać, ale co kto woli
A dla niektórych jest potrzebny.
No można się przejechać, tak samo jak na wspólnym mieszkaniu przed ślubem; ci, którzy mieszkali razem przed ślubem nie rozwodzą się? Albo rozwodzą się rzadziej? Podaj mi dane, proszę.

Cytat:
Autorko, hajtaj się szybko, wszyscy będą zadowoleni! Tylko pamiętaj o dziecku za rok, może rodzice będą oczekiwali owocu Waszego związku, w końcu para małżeńska bez dziecka nie jest pełną rodziną


Nie, lepiej niech się pokłóci ze starszymi, schorowanymi rodzicami, wyprowadzi bez środków do życia z domu i na zawsze skonfliktuje z całą rodziną. To świetny pomysł.

Nie rozumiem jak można być gotowym psychicznie na terminalny konflikt z całą rodziną i bycie na utrzymaniu chłopaka, a nie być gotowym na ślub.


---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:48 ----------

Cytat:
Napisane przez tiniaczek Pokaż wiadomość
Ja bym sie postawila- dla zasady. A rodzicom wczesnej czy pozniej przejdzie.
Ile Wy macie lat, 5?!

Pokłócić się ze starszymi, chorymi rodzicami, w których domu się mieszka i jest się na ich utrzymaniu tylko po to, żeby im pokazać? Że co? Że są starzy, głupi, zacofani?

Ale jak trwoga, pieniążków nie starcza do pierwszego albo chłopak zdradzi i rzuci to już tacy starzy, głupi i zacofani nie będą, nie?
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.

Edytowane przez szugarbejb
Czas edycji: 2014-06-19 o 17:50
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:03   #41
af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 173
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
Autorko watku nie masz pieciu lat i zrob cos ze swoim zyciem bo jalo teoj facet cierpliwosc naprawde by mi sie konczyla. Do konca zycia bedziesz sie mamusi podkladac. Z tym gdzie mieszkasz czy chrzcisz dziecko czy komunia gdzie na swieta olaboga i tak dalej. Dorosnij...
dokładnie
af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-06-19, 18:04   #42
Kretka666
Zakorzenienie
 
Avatar Kretka666
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 332
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Acha, rodzice nie byliby dla Ciebie ważni, akurat.
Oczywiście, że działają na jej korzyść - dziewczyna nie jest samodzielna, nie jest nawet w stanie sama się utrzymać. Co się stanie, jeśli zajdzie teraz w ciążę (zdarza się, nawet przy zabezpieczeniach), a chłopak wymiksuje się z odpowiedzialności? Utrzyma się sama w wynajmowanym mieszkaniu, bez pracy?
Lub wyprowadzi się, zamieszka z chłopakiem i nie ułoży im się? I z kolejnym, i z kolejnym? Tak się będzie bawić do skutku?
Jeśli byliby tacy jak Autorki to nie byliby

Dziewczyna ma 24 LATA, kiedy ma być samodzielna? Serio, trzeba w końcu stanąć na nogi. Pracuje na pół etatu, zapewne niedługo będzie mogła na cały, będzie mogła się wyprowadzić. Chociaż według mnie mogłaby już teraz się wyprowadzić, nie do chłopaka, a po prostu z domu. Mieszkanie samodzielnie troszkę uczy życia, inaczej niż z rodzicami.
Aaaa, po ślubie przecież się nie wymiksuje, a będzie ją kochał po wieki, bo tak działa ślub, zapomniałam.

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
To rodzice będą ponosić konsekwencje jej nieodpowiedzialnych decyzji, więc nie dziwota, że stawiają sprawę jasno - weź ślub, weź odpowiedzialność za siebie, męża i przyszłe dzieci. Dopóki nie jesteś gotowa i my cie utrzymujemy - wymagamy przyzwoitego zachowania. Nie widzę w tym żadnej krzywdy.
Odkąd będą ponosić konsekwencje JEJ decyzji? O czym Ty w ogóle mówisz? Ona nie ma 16 lat.

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Czyli na wakacje jest gotowa, na imprezy jest gotowa, na mieszkanie jest gotowa, ale na wspólne życie nie jest, tak? A to nie jest wspólne życie? A co jest złego w mieszkaniu z rodzicami do 30 a nawet do końca życia? Wiele osób tak mieszka, wiele małżeństw tak mieszka. I nie tylko ze względu na sytuację finansową czy mieszkaniową, ile zwyczajnie się kochają lub zajmują się rodzicami. Autorka wątku sama pisała, że mama jest po operacji, a skoro ma starsze rodzeństwo to rodzice też już są starsi, wypadałoby nie cudować i nie grać im na nerwach.
I co, ma się z nimi pokłócić, zostawić ich chorych i samych tylko dlatego, że ona chce się na próbę pobawić w dom?
No, czyli wracamy do punktu wyjścia: chcesz się bawić, mieszkać, wyjeżdżać - masz wziąć ślub. Na pewno dzięki temu zmniejszymy ilość rozwodów

Widzisz, dla Ciebie jest to normalne i dobre, mieszkanie z rodzicami po ślubie - dla mnie nie, dla mojej rodziny też nie, mimo, że bardzo ich lubię i dobrze się dogaduję; sądzę, że dla wielu osób również nie. A mieszkanie z takimi rodzicami jak Autorki, którzy będą rządzili nią i jej facetem nie wygląda mi przyszłościowo.

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
A dla niektórych jest potrzebny.
No można się przejechać, tak samo jak na wspólnym mieszkaniu przed ślubem; ci, którzy mieszkali razem przed ślubem nie rozwodzą się? Albo rozwodzą się rzadziej? Podaj mi dane, proszę.
Rozwodzą, ślub nie jest obietnicą wspólnej idealnej przyszłości. I chyba nikt go tak nie traktuje. Para może przeżyć całe życie razem bez ślubu szczęśliwa. Jednak mimo wszystko chyba lepiej zamieszkać przed razem? Trochę się poznać? Czemu z tego nie skorzystać, jeśli ma się potrzebę?


Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Nie rozumiem jak można być gotowym psychicznie na terminalny konflikt z całą rodziną i bycie na utrzymaniu chłopaka, a nie być gotowym na ślub.


Jeśli ten konflikt powstałby z takiego powodu, że dorosła córeczka nie słucha swoich rodziców i nie wykonuje wszystkich ich zadań - nie byłoby mi żal. Takich autorytarnych rodziców nie chciałabym mieć. Takich, którzy mają w głowie wyobrażenie idealnej córeczki i je realizują, a nie patrzą na prawdziwą osobę w niej. Przykładem jest chociaż zmuszanie do chodzenia do kościoła. To też uważasz za normalne? Robią to dla jej dobra? Robią to z troski o nią? Ręce mi opadają.
__________________
Mydła, oleje, no poo

Edytowane przez Kretka666
Czas edycji: 2014-06-19 o 18:06
Kretka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:05   #43
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Oczywiście, że działają na jej korzyść - dziewczyna nie jest samodzielna, nie jest nawet w stanie sama się utrzymać. Co się stanie, jeśli zajdzie teraz w ciążę (zdarza się, nawet przy zabezpieczeniach), a chłopak wymiksuje się z odpowiedzialności? Utrzyma się sama w wynajmowanym mieszkaniu, bez pracy?
Lub wyprowadzi się, zamieszka z chłopakiem i nie ułoży im się? I z kolejnym, i z kolejnym? Tak się będzie bawić do skutku?

To rodzice będą ponosić konsekwencje jej nieodpowiedzialnych decyzji, więc nie dziwota, że stawiają sprawę jasno - weź ślub, weź odpowiedzialność za siebie, męża i przyszłe dzieci. Dopóki nie jesteś gotowa i my cie utrzymujemy - wymagamy przyzwoitego zachowania. Nie widzę w tym żadnej krzywdy.
co za różnica, co ona w takiej sytuacji zrobi? To jest jej życie. Nie jej rodziców. To są jej wybory. To są jej wpadki, to są konsekwencje, które ona poniesie. To są jej oceny, na co jest gotowa. To są jej oceny, czego w życiu potrzebuje - czy jest to ślub, czy jest to zamieszkanie razem. Jeśli będzie mieszkać z siedmioma kolejnymi partnerami bez ślubu, bo tego potrzebuje do zdecydowania, czy jest z nimi gotowa na dalsze wspólne życie, to jest to jej wybór, do którego ma święte i niezbywalne prawo.

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Czyli na wakacje jest gotowa, na imprezy jest gotowa, na mieszkanie jest gotowa, ale na wspólne życie nie jest, tak? A to nie jest wspólne życie? A co jest złego w mieszkaniu z rodzicami do 30 a nawet do końca życia? Wiele osób tak mieszka, wiele małżeństw tak mieszka. I nie tylko ze względu na sytuację finansową czy mieszkaniową, ile zwyczajnie się kochają lub zajmują się rodzicami. Autorka wątku sama pisała, że mama jest po operacji, a skoro ma starsze rodzeństwo to rodzice też już są starsi, wypadałoby nie cudować i nie grać im na nerwach.
I co, ma się z nimi pokłócić, zostawić ich chorych i samych tylko dlatego, że ona chce się na próbę pobawić w dom?
nie, ona ma zacząć żyć po swojemu, wedle własnych zasad i własnych wyobrażeń. Ona ma zacząć decydować o sobie. Jeśli jej decyzją jest, że przed ślubem chce zamieszkać z partnerem - to ma to zrobić, dla swojego, partnera i ewentualnych dzieci dobra. Bo o sensownym związku (i zakładaniu rodziny) można mówić wtedy, kiedy jest się dorosłym. A to wymaga tego, co kolokwialnie nazywa się odcięciem pępowiny - czyli zrozumieniem, że o moim życiu decyduję sama, na dobre i na złe, a nie moi rodzice, ksiądz w kościele albo mąż.

Owszem, wielu ludzi żyje inaczej. W ogólności rzec można, że wielu ludzi żyje w toksycznych relacjach, czy to z rodzicami, czy to z partnerami. Nie jest to jednakowoż powód, żeby samej się w to pakować. Dlatego ja bym radziła zacząć życie na własny rachunek, bez oglądania się na mamusię po operacji, której nie trzeba denerwować - bo jeśli denerwuje ją to, że jej córka nie jest jej kopią i korzysta ze swojego prawa do decydowania o tym, jak chce żyć, to trudno. Zawsze można mamusi zasugerować psychologa. Mamusia jest dorosła i powinna kumać takie rzeczy, jeśli nie kuma - można jej pomóc, ale nie za wszelką cenę uciekać od konfrontacji z realem.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:09   #44
af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 173
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Acha, rodzice nie byliby dla Ciebie ważni, akurat.
Oczywiście, że działają na jej korzyść - dziewczyna nie jest samodzielna, nie jest nawet w stanie sama się utrzymać. Co się stanie, jeśli zajdzie teraz w ciążę (zdarza się, nawet przy zabezpieczeniach), a chłopak wymiksuje się z odpowiedzialności? Utrzyma się sama w wynajmowanym mieszkaniu, bez pracy?
Lub wyprowadzi się, zamieszka z chłopakiem i nie ułoży im się? I z kolejnym, i z kolejnym? Tak się będzie bawić do skutku?

To rodzice będą ponosić konsekwencje jej nieodpowiedzialnych decyzji, więc nie dziwota, że stawiają sprawę jasno - weź ślub, weź odpowiedzialność za siebie, męża i przyszłe dzieci. Dopóki nie jesteś gotowa i my cie utrzymujemy - wymagamy przyzwoitego zachowania. Nie widzę w tym żadnej krzywdy.
Ty tak na serio?
co przepraszam ślub niby by zmienił w sytuacji jakby np. zaszła w ciążę? nagle by jej pieniądze z nieba spadły, darmowa opiekunka itp? chłopak się wtedy nie wymiksuje od odpowiedzialność? tak samo może to zrobić ze ślubem, i bez ślubu
i co niby jest strasznego w zmienianiu facetów i mieszkaniu z nimi?
M-A-S-A-K-R-A

a dla mnie związek, w którym rodzice są ważniejsi od partnera to chory związek i współczuje partnerom takich osób, bo to z partnerami spędza się życie, a nie z rodzicami, zawsze nadchodzi pewien moment, w którym trzeba odciąć pępowinę

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Owszem, wielu ludzi żyje inaczej. W ogólności rzec można, że wielu ludzi żyje w toksycznych relacjach, czy to z rodzicami, czy to z partnerami. Nie jest to jednakowoż powód, żeby samej się w to pakować. Dlatego ja bym radziła zacząć życie na własny rachunek, bez oglądania się na mamusię po operacji, której nie trzeba denerwować - bo jeśli denerwuje ją to, że jej córka nie jest jej kopią i korzysta ze swojego prawa do decydowania o tym, jak chce żyć, to trudno. Zawsze można mamusi zasugerować psychologa. Mamusia jest dorosła i powinna kumać takie rzeczy, jeśli nie kuma - można jej pomóc, ale nie za wszelką cenę uciekać od konfrontacji z realem.

Edytowane przez af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc
Czas edycji: 2014-06-19 o 18:08
af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:10   #45
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Ile Wy macie lat, 5?!

Pokłócić się ze starszymi, chorymi rodzicami, w których domu się mieszka i jest się na ich utrzymaniu tylko po to, żeby im pokazać? Że co? Że są starzy, głupi, zacofani?
nie, nie po to, żeby im coś pokazywać. Bo to nie chodzi o pokazywanie, ale o dorosłość, niezależność, samodzielność i samostanowienie.

Nie mam pięciu lat. Nie mam też lat osiemnastu. Niedługo stuknie mi czterdziestka. I tak, uważam, że dla zasady dziewczyna się powinna mamusi i tatusiowi postawić, bo zakwestionowanie władzy rodziców nad życiem dziecka jest jedynym sposobem na stanie się jednostką dorosłą.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2014-06-19, 18:11   #46
Kretka666
Zakorzenienie
 
Avatar Kretka666
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 332
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4695045 4]
a dla mnie związek, w którym rodzice są ważniejsi od partnera to chory związek i współczuje partnerom takich osób, bo to z partnerami spędza się życie, a nie z rodzicami, zawsze nadchodzi pewien moment, w którym trzeba odciąć pępowinę
[/QUOTE]

True, true!

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:10 ----------

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
nie, nie po to, żeby im coś pokazywać. Bo to nie chodzi o pokazywanie, ale o dorosłość, niezależność, samodzielność i samostanowienie.
Kolejne true, true, jak zwykle
__________________
Mydła, oleje, no poo
Kretka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:14   #47
tiniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar tiniaczek
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość

Czyli na wakacje jest gotowa, na imprezy jest gotowa, na mieszkanie jest gotowa, ale na wspólne życie nie jest, tak? A to nie jest wspólne życie?
Moim zadniem niemieszkanie ze soba przed slubem uniemozliwia odpowiednie poznanie sie. Powiedzialabym nawet mocniej: dla mnie to glupota.

Cytat:
Ile Wy macie lat, 5?!

Pokłócić się ze starszymi, chorymi rodzicami, w których domu się mieszka i jest się na ich utrzymaniu tylko po to, żeby im pokazać? Że co? Że są starzy, głupi, zacofani?

Ale jak trwoga, pieniążków nie starcza do pierwszego albo chłopak zdradzi i rzuci to już tacy starzy, głupi i zacofani nie będą, nie?
Zbastuj troche. Z gowniara nie rozmawiasz.

To, ze Ty masz mentalnosc marionetki nie znaczy, ze inni tez tak maja.
Rodzice, dla ktorych ich widzimisie jest wazniejsze od szczescia corki, ktorzy nie pozwalaja jej na zebranie zyciowego doswiadczenia krzywdza ja. A jezeli na dodatek boja sie, ze dziecko cos nabroi- po prostu sami przed soba powinni przyznac, ze zel je wychowali, skoro musza za nie decydowac.
__________________
Do to the beast.
tiniaczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:16   #48
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

No niestety, mam takie zdanie jakie mam, i go nie zmienię.

Tak, ślub pod względem prawnym ubezpiecza obie strony chociażby prawnie (np. alimentami, w przypadku utraty pracy), a i sytuacja z dziećmi jest prostsza. Gdyby to było takie nic i nie miało znaczenia to każdy brałby ślub co miesiąc, a jednak nie bierze.

I tak, ja widzę wiele złego w wiązaniu się, mieszkaniu i zrywaniu z 7 facetami po kolei, bo nieumiejętność wykreowania i utrzymania tylu związków świadczy o problemach psychicznych. Tak samo jak uzależnienie od rodziców też nie jest dobre.

Ale ja tu uzależnienia nie widzę.
Dziewczyna jest młoda, jeszcze studiuje, rodzice ją utrzymują - maja prawo ustalać zasady (i to nie są krzywdzące zasady, skoro wychodzi na imprezy, jeździ na wakacje i normalnie się z mamą dogaduje; nikt jej nie bije, nie maltretuje ani fizycznie ani psychicznie).

Jeśli się usamodzielni i będzie pewna chłopaka - negocjowałabym i rozmawiała z rodzicami i wyprowadziłabym się. To jest odpowiedzialne i dorosłe zachowanie. Ale kłótnie, stawianie się i udowadnianie swoich racji skoro nie ma się doświadczenia - jest gówniarskie.

W życiu jest wiele takich sytuacji, kiedy obecność rodziców jest szczęściem i jest pożądane. Zrozumie mnie ten, kto rodziców stracił lub właśnie przez nerwowość, gówniarstwo i głupotę skłócił się z nimi.

Przedkładać chłopaka nad rodziców? Niepojęte.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.

Edytowane przez szugarbejb
Czas edycji: 2014-06-19 o 18:20
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:19   #49
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
To rodzice będą ponosić konsekwencje jej nieodpowiedzialnych decyzji, więc nie dziwota, że stawiają sprawę jasno - weź ślub, weź odpowiedzialność za siebie, męża i przyszłe dzieci. Dopóki nie jesteś gotowa i my cie utrzymujemy - wymagamy przyzwoitego zachowania. Nie widzę w tym żadnej krzywdy.
A ja widzę. Co innego wymagać przyzwoitego zachowania, a co innego wymuszać np. chodzenie do kościoła, kiedy córka od lat mówi, że nie chce

Co do ponoszenia konsekwencji to też nie do końca się zgadzam. Autorka jest pełnoletnia, więc przede wszystkim ona poniesie ewentualne konsekwencje swoich decyzji.

Za to zgadzam się z Twoim wcześniejszym postem, w którym pisałaś: „nie ma się co spieszyć z wyprowadzką, dopóki nie jesteś w stanie sama się utrzymać i dopóki nie będziesz przygotowana na ochłodzenie relacji z rodzicami”.
Zważywszy na to, że autorka ma rodziców, którzy nie akceptują jej zasad i na dodatek próbują wymusić na niej swoje, to najrozsądniej będzie się wyprowadzić wtedy, gdy będzie się mieć na to finanse. Tak, żeby móc ze spokojem powiedzieć rodzicom „Żyję za swoje i po swojemu”.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:19   #50
Kretka666
Zakorzenienie
 
Avatar Kretka666
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 332
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Ale ja tu uzależnienia nie widzę.
Dziewczyna jest młoda, jeszcze studiuje, rodzice ją utrzymują - maja prawo ustalać zasady (i to nie są krzywdzące zasady, skoro wychodzi na imprezy, jeździ na wakacje i normalnie się z mamą dogaduje; nikt jej nie bije, nie maltretuje ani fizycznie ani psychicznie).
Ale do kościoła musi chodzić, a jak nie poszła na procesję to był wielki raban i awantura, co za kochani rodzice, przyjaciółki forever and ever
__________________
Mydła, oleje, no poo
Kretka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:21   #51
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

A co by jej się stało, jakby na tę procesję poszła? Umarłaby?

Rodzice akceptują jej nocne eskapady i imprezki czy wakacje z chłopakiem. Ale ona już ma wielki problem, żeby tę godzinę w niedzielę z rodzicami w kościele spędzić.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:24   #52
Kretka666
Zakorzenienie
 
Avatar Kretka666
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 332
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
A co by jej się stało, jakby na tę procesję poszła? Umarłaby?

Rodzice akceptują jej nocne eskapady i imprezki czy wakacje z chłopakiem. Ale ona już ma wielki problem, żeby tę godzinę w niedzielę z rodzicami w kościele spędzić.
Jak masz takie podejście do własnego zdania, swoich przekonań to nie mam więcej pytań. Niech dorosła kobieta, która nie wierzy w to co rodzice chodzi z nimi do kościoła i udaje, że jest wielką katoliczką. Potem niech wychowa swoje dzieci w wierze chrześcijańskiej, no i do końca życia chodzi z całą familią na niedzielne msze. Niech rodzice będą szczęśliwi
__________________
Mydła, oleje, no poo

Edytowane przez Kretka666
Czas edycji: 2014-06-19 o 18:26
Kretka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:27   #53
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Poinformuj rodziców, że się wyprowadzasz i dodaj, że prosisz o modlitwę.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:27   #54
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Drogie panie, proszę bardzo ładnie o obniżenie temperatury dyskusji, bo zaczyna się robić niefajnie z tymi wycieczkami osobistymi i przytykami, a nie mam ochoty interweniować w sposób bardziej zdecydowany w ten jakże miły,długi weekend
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:28   #55
Kretka666
Zakorzenienie
 
Avatar Kretka666
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 332
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
Drogie panie, proszę bardzo ładnie o obniżenie temperatury dyskusji, bo zaczyna się robić niefajnie z tymi wycieczkami osobistymi i przytykami, a nie mam ochoty interweniować w sposób bardziej zdecydowany w ten jakże miły,długi weekend
Kto ma weekend ten ma
__________________
Mydła, oleje, no poo
Kretka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:33   #56
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Tak, ślub pod względem prawnym ubezpiecza obie strony chociażby prawnie (np. alimentami, w przypadku utraty pracy), a i sytuacja z dziećmi jest prostsza. Gdyby to było takie nic i nie miało znaczenia to każdy brałby ślub co miesiąc, a jednak nie bierze.
well, dobry żart tynfa wart, jak powiadają.
Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Przedkładać chłopaka nad rodziców? Niepojęte.
tak długo, jak długo nie będzie gotowa wybrać chłopaka (narzeczonego/męża/partnera), żaden związek nie ma sensu. Na tym to właśnie polega - i tego chyba najwyraźniej zupełnie nie rozumiesz.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:35   #57
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Kretka666 Pokaż wiadomość
Kto ma weekend ten ma
zgłaszam wycieczkę osobistą xD


ktoś bardzo ładnie powiedział - związek dorosłych osób gdzie zdanie rodziców stoi przed partnerem, to nie związek. ludzie w tym wieku już dawno mają dzieci i to żadna patologia, biorą kredyty na mieszkanie, mają odpowiedzialne stanowiska, odpowiadają nie tylko za siebie ale za swoje dzieci rodziny zwierzęta lub finansowo - a tutaj dziewczyna boi się tego co powie mama, no dajcie wy spokój można się liczyć z rodzicami ale to nie jest liczenie się z nimi tylko emocjonalny szantaż
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:35   #58
Kretka666
Zakorzenienie
 
Avatar Kretka666
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 332
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
tak długo, jak długo nie będzie gotowa wybrać chłopaka (narzeczonego/męża/partnera), żaden związek nie ma sensu. Na tym to właśnie polega - i tego chyba najwyraźniej zupełnie nie rozumiesz.
Jak ktoś jest w takiej sytuacji to rozumie, jak nie jest - uważa za niepojęte, wiesz jak to jest. Jak miałam 12 lat też uważałam, że mama jest najważniejsza
__________________
Mydła, oleje, no poo
Kretka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:36   #59
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
well, dobry żart tynfa wart, jak powiadają.

tak długo, jak długo nie będzie gotowa wybrać chłopaka (narzeczonego/męża/partnera), żaden związek nie ma sensu. Na tym to właśnie polega - i tego chyba najwyraźniej zupełnie nie rozumiesz.
rzadko się zgadzam z rembertową, ale w tym wypadku zapiszę: 19.06.2014 jako wazną datę w wizażowym dzienniku :d
nie wyobrażam sobie by mój partner, przyszły mąż, panteon mojej przyszłej rodziny bardziej liczył się ze zdaniem mamy niż z moim.
nie wyobrażam sobie. nope. nie i tyle.
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-19, 18:37   #60
tiniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar tiniaczek
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
Dot.: Kościół, rodzice, a wspólne mieszkanie

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
A co by jej się stało, jakby na tę procesję poszła? Umarłaby?

Rodzice akceptują jej nocne eskapady i imprezki czy wakacje z chłopakiem. Ale ona już ma wielki problem, żeby tę godzinę w niedzielę z rodzicami w kościele spędzić.
Bo nie czuje takiej potrzeby?

Jezeli dla Ciebe terroryzowanie najblizszych awanturami i emocjonalnym szantazem jest ok, bo to robia wlasnie rodzice Autorki, to to jest kosmos dla mnie.
__________________
Do to the beast.
tiniaczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-07-03 07:34:42


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:10.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.