Sprawdzone produkty spożywcze dla dzieci

[mamasierpniowa]

Napisane przez taszkin

Ze świństw polecam:
-parówki sokołów 93% szynki (z wszystkich parówek jakie miałam w rękach mają najlepszy skład a przy tym są smaczne)


Kawa zbożowa Inka. Stara jak świat. Moje dzieci piją od zawsze razem ze mną, delikatnie osłodzona albo bez cukru/miodu też lubią, polecam NIE DLA OSÓB NIETOLERUJĄCYCH GLUTENU.
Tu o zbożówce:
http://lekarstwo.net/wlasciwosci-kawy-zbozowej
(dobra też jak dziecko ma zatwardzenie)

Smaczniejsze są parówki PIKOK z lidla, z szynki wieprzowej 93 % mięsa. Oczywiście to moja subiektywna opinia, ale parówek na wagę nie tkne kijem przez kraty, a te maja dobry skład i są bardzo smaczne, warto spróbować: )

[fewcia]

Ja ze swojej strony polecam serek waniliowy siedlecki. Można go dostać na mazowszu w większości sklepów, poza siedlcami głównie w sklepach Społem. Skład to twarożek,naturalny aromat waniliowy i cukier. Krótki skład, krótka data ważności, bez żadnych konserwatow. A przy tym smak dzieciństwa! Uwielbiam!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[shonyen]

Napisane przez mamasierpniowa

Smaczniejsze są parówki PIKOK z lidla, z szynki wieprzowej 93 % mięsa. Oczywiście to moja subiektywna opinia, ale parówek na wagę nie tkne kijem przez kraty, a te maja dobry skład i są bardzo smaczne, warto spróbować: )

czasem warto się przełamać - można kupić parówki na wagę tego samego producenta, które paczkuje swoje wyroby - wychodzi wtedy prawie o połowę taniej

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Dzięki za polecenie Piratek! Moje dziecko nie je tak chętnie nawet czekolady (przemycanej przez babcię). Nie wiem, na czym polega fenomen parówek, ja sama ich nie znoszę.
Ale gdyby TŻowi się odmieniło i postanowił zrobić badania genetyczne na ojcostwo, to każę mu kupić po prostu paczkę parówek i sądzę, że tempo ich zjedzenia przez Małego wystarczy za wszystkie testy, bo wcina równo, jak tatuś Fuj :P

[klara78]

Mój Młody tylko dziś wstal to sobie zażyczyl spaghetti z parówkami na obiad Większość dzieci chyba lubi parówy. Ja jak byłam mała to też wcinalam a teraz niekoniecznie...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mamasierpniowa]

Shonyen, jesteś pewna, że ten sam producent gwarantuje ten sam skład skoro parówki na wage są połowę tańsze niż paczkowane? Ja nie jestem co do tego przekonana.

Perse, od kiedy dajesz Artkowi parówki? Czy to dzieciom nie szkodzi( chodzi mi o duzą ilość tłuszczu)? Piratki maja tylko 83 % mięsa z tego co widzę na etykiecie, są na rynku lepsze parówki pod względem ilosci mięsa, nie wiem tylko czy lepiej 93 % mięsa i kilka E,
czy bez e ale mniej mięsa

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Od niedawna daję.
Piratki, które ja kupiłam, mają 93% mięsa, sprawdziłam przed chwilą w lodówce.
Nie dostaje tego dużo, teraz zjadł drugi dzień i znowu zrobimy sobie przerwę na inne drugie śniadania. Ale jakaś alternatywa to zawsze jest, tym bardziej, że Artek nie jarzy jedzenia posmarowanych czymś kanapek na przykład, więc mam dość ograniczony wybór, głównie do jogurtu, owoców lub teraz - tego.

[shonyen]

Napisane przez mamasierpniowa

Shonyen, jesteś pewna, że ten sam producent gwarantuje ten sam skład skoro parówki na wage są połowę tańsze niż paczkowane? Ja nie jestem co do tego przekonana.

Perse, od kiedy dajesz Artkowi parówki? Czy to dzieciom nie szkodzi( chodzi mi o duzą ilość tłuszczu)? Piratki maja tylko 83 % mięsa z tego co widzę na etykiecie, są na rynku lepsze parówki pod względem ilosci mięsa, nie wiem tylko czy lepiej 93 % mięsa i kilka E,
czy bez e ale mniej mięsa

A jesteś pewna, że to co producent pisze na opakowaniu jest zgodne z prawdą?
Pytam nie po to, żeby siać zamęt - chodzi mi o to, że jeśli producent deklaruje coś na małym opakowaniu foliowym i na opakowaniu zbiorczym, z którego sprzedawane są później produkty na wagę, to nie mam powodu, żeby mu nie wierzyć

Piratki mają mniej mięsa, ale dodatki nie są sztuczne: http://www.bangla.babyonline.pl/zdje...-up28074-3.htm - nie widzę w składzie nic, co mogłoby zaszkodzić dzieciom

Pierwsze parówki z szynki, jakie przyszły mi do głowy to te z Sokołowa - super zawartość mięsa, ale pojawiają się 3 "E", których ilości nie są podawane, w tym jeden konserwant. Tutaj jest analiza owych "E": http://wieszcozjesz.blogspot.com/201...-z-szynki.html

Tarczyński ma jeszcze większą zawartość mięsa, 97%, za to aż dwa konserwanty i wzmacniacz smaku..

Tutaj tabela innych producentów: http://vitalia.pl/artykul6420_Ranking-parowek.html

Ja uważam, że nie warto kupować parówek z konserwantami, szczególnie dla dzieci
Ale to tylko moje zdanie, jestem parówkożercą, mogę nie być obiektywna

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

To jest jakaś nieaktualna etykieta. Mam Piratki w lodówce i na 1. miejscu jest 93% mięsa z szynki wieprzowej. Potem przepiszę cały skład, jak ktoś chce.

[shonyen]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;47448901]To jest jakaś nieaktualna etykieta. Mam Piratki w lodówce i na 1. miejscu jest 93% mięsa z szynki wieprzowej. Potem przepiszę cały skład, jak ktoś chce.[/QUOTE]
dziękuję za zwrócenie uwagi!

ta chyba jest aktualna: http://dzieci.pl/gid,16581107,img,16...uticaid=613253
Jeśli Perse będziesz miała czas, to zerknij - nie będzie wtedy konieczności przepisywania składu
Jeśli to aktualny skład, to nawet jeszcze lepiej - więcej mięsa i mniej wypełniaczy (zniknął ekstrakt drożdżowy - wzmacniacz smaku, błonnik bambusowy i kultury startowe bakterii, pojawił się za to susz z aceroli )

[mamasierpniowa]

Shonyen, oczywiście jeśli skład parówek paczkowanych jest deklarowany taki sam jak tych na wagę to nie ma się co spierac, wtedy faktycznie nie ma różnicy. Nigdy tego nie porównywałam. Nie rozumiem tylko dlaczego te na wagę są aż o około 50 % tańsze, przecież zapakowanie parówek w opakowania po kilka sztuk nie wynosi połowy ceny parówek.

Moja Róża też nie wie co zrobić z chlebem posmarowanym czymkolwiek, mam tak samo ograniczony wybór, czy możesz napisać przykładowo co dajesz Arturowi w jeden konkretny dzień? Ostatnio moje dziecko jadłoby tylko suche kluski i brzoskwinie w całości, a ja nie mam pomysłów co mogłabym jej dać np. na śniadanie.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Tak, to ten sam skład. Mają też dość krótką datę ważności, więc resztę pewnie doje chętnie tatuś.

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

Napisane przez mamasierpniowa

Shonyen, oczywiście jeśli skład parówek paczkowanych jest deklarowany taki sam jak tych na wagę to nie ma się co spierac, wtedy faktycznie nie ma różnicy. Nigdy tego nie porównywałam. Nie rozumiem tylko dlaczego te na wagę są aż o około 50 % tańsze, przecież zapakowanie parówek w opakowania po kilka sztuk nie wynosi połowy ceny parówek.

Moja Róża też nie wie co zrobić z chlebem posmarowanym czymkolwiek, mam tak samo ograniczony wybór, czy możesz napisać przykładowo co dajesz Arturowi w jeden konkretny dzień? Ostatnio moje dziecko jadłoby tylko suche kluski i brzoskwinie w całości, a ja nie mam pomysłów co mogłabym jej dać np. na śniadanie.

No akurat my nie jesteśmy dobrym przykładem, bo wciąż słoikowi
Rano jemy kaszkę mleczną, staram się kupować jakieś wielozbożowe. Na drugie śniadanie jogurt, czasami z rogalikiem, czasami + owocki, obecnie właśnie parówka+pieczywo. Na obiad słoik. Potem deserek - owocki, albo daję mu do rączki, jabłko/banan/arbuz/morelka, albo słoik (np. na dworze), a jak mam kaszę jaglaną, to daję właśnie owoce z nią (oczywiście Holle, bo dorosłej moje dziecko nie tknie). Na kolację też zwykle kaszka albo nie i wtedy na noc już tylko kp ok. 180-200 ml.
Przegryza w ciągu dnia wafle ryżowe, uwielbia je, daję też pieczywo, ciasteczka bebe, czasami kilka paluszków Juniorków, za które moje dziecko poleciałoby w ogień. Poza tym daję do spróbowania to, co ja jem, jakiś naleśniczek, racuszek, makaron (dopiero niedawno odkrył, że można to jeść...).
Nie jest to wszystko najlepszy wybór, ale my ciągle walczymy z wagą, tzn. teraz już jest lepiej. Tak czy inaczej wolę żeby zjadł te swoje papki, niż żeby nie zjadł. BLW niestety nie dla nas
Coraz bardziej staram się przekonywać do naszego jedzenia. Ale to, co zje od nas, to nie są ilości, jakie je swojego...

Szczerze mówiąc problem jego jedzenia spędza mi sen z powiek. Ja też sama jakąś wybitną kucharką nie jestem, nie mam takiego drygu, że wykombinuję jakieś zdrowe cuda. Muszę się stale edukować.

[mamasierpniowa]

Nie jest źle: ) Wiesz dobrze, ze ja teź mam od samego poczatku problem z karmieniem Róży, a Twój jadłospis jest podobny do mojego, bo np>

Śniadanie kaszka z butli albo mleko
W tak zwanym " międzyczasie" właśnie owoc, zazwyczaj brzoskwinia, biszkopt, ciasteczko bebe, chrupki kukurydziane
Na obiad słoiczek i to zmielony na miazgę, je niechetnie, później znów kaszka i w nocy mleko. Bardzo ubogo, czasami makaron rurki slbo plaster żółtego sera czy kromka suchego chleba i tyle.Mleczne produkty odpadają, o warzywach w całości nie ma mowy. Artur je wiecej " dorosłych posiłków"od mojej młodej i wielu innych dzieci, nie masz czym się martwic: )

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Artur też je tylko miazgę albo tylko kawałki. Nie uznaje stanów pośrednich.
Tyle dobrze, że jak już coś je, to je. Obiadek to obecnie ok. 250g, potem zagryzione jeszcze waflem ryżowym.

[shonyen]

Drogie Panie, starajcie się nie robić z wątku kolejnego o ogólnym żywieniu dzieci - ten powstał, aby dzielić się opiniami o konkretnych produktach
Myślę, że dyskusje ile i co dziecko zjada w ciągu dnia można prowadzić w innych przeznaczonych do tego wątkach

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Wiedziałam

A poleca ktoś jakieś dżemy?

[shonyen]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;47450563]Wiedziałam [/QUOTE]

[karolca]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;47450563]Wiedziałam

A poleca ktoś jakieś dżemy?[/QUOTE]
Jeśli koniecznie zależy ci na "jak najmniej cukru a dużo owoców" to nasz rynek jest fatalny pod tym względem. Dobra seria to Łowicz
http://imworld.aufeminin.com/dossier...y-122034_L.jpg
Ale szału i tak nie ma.
Mam spory zapas domowych dżemów z porzeczki, tam jest 100% owoców, w porównaniu z najlepszym sklepowym przetworem jest kwaśny mimo iz babcia raczej cukru nie pożalowała

[Luba]

Dżem to chyba trzeba niestety robić samemu. Wtedy wiadomo ile i jakich owoców zjadamy. Ja robię co roku truskawkowy
Mam koleżankę, która na studiach dorabiała sobie w jakiejś wytwórni dżemu, minęło ponad 20 lat a ona nadal sklepowego dżemu do ust nie bierze

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Tak, macie rację, dżemy to najlepiej domowe Ale ja nie wyrabiam na zakrętach, może za rok się za to zabiorę.. Teraz się muszę ratować sklepowymi. Łowicz lubię

[gold-fish]

Najprostszy sposób na dżem to na 1 kg owoców wsypać 0,5- 0,6 kg cukru, zagotować, gotowac przez 10 minut, zostawiać na noc i na drugi dzień znowu niech sie gotuje 10 min. Taki gorący dżem wlać do słoików i odwrócić. Prościzna, zero dżemixów. Można ewentualnie dodać łyzeczkę kwasu cytrynowego, żeby pleśń się nie pojawiła.

[marsi11]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;47467327]Tak, macie rację, dżemy to najlepiej domowe Ale ja nie wyrabiam na zakrętach, może za rok się za to zabiorę.. Teraz się muszę ratować sklepowymi. Łowicz lubię [/QUOTE]
Perse coś w tym jest, bo ja w zeszłym roku nie robiłam słoików a teraz jak mały ma 1,5 roku to mam w zapasie z 60 słoików i to nie tylko owoce

u nas jest szał na powidła śliwkowe, cukru nie dodaje wcale, tyle,że moje robiły się ok 3 dni więc dla Ciebie odpada ten przepis
a do mamy albo babci nie możesz się uśmiechnąć o pomoc w sprawie dżemów?

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

Napisane przez gold-fish

Najprostszy sposób na dżem to na 1 kg owoców wsypać 0,5- 0,6 kg cukru, zagotować, gotowac przez 10 minut, zostawiać na noc i na drugi dzień znowu niech sie gotuje 10 min. Taki gorący dżem wlać do słoików i odwrócić. Prościzna, zero dżemixów. Można ewentualnie dodać łyzeczkę kwasu cytrynowego, żeby pleśń się nie pojawiła.

Witaj Gold-fish jak ja Cię dawno nie widziałam

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Moja mama jest w sprawie przetworów domowych taka, jak ja Wiem, że kiedyś robili jakieś słoiki, ale teraz już raczej jej się nie chce, poza tym pracuje na cały etat. Babcia też nie zrobi. Jedynie teściowa, ale to ja już wolę sama albo sklepowe

[aremalgos]

Dziewczyny wtrące się do dyskusji o parówkach, otóż moja przyjaciółka studiowała technologię żywności ze specjalizacją z technologii mięsa i w tej dziedzinie jest dla mnie autorytetem. Rozmawiałam z niż na temat parówek, bo mój syn uwielbia. Ona twierdzi, że należy unikać drobiowych bo to sam mom. na cielęce też należy uważać bo cielęcina droga i nikt w parówki tego wkręcał nie będzie. Konserwanty są- niestety taki to wyrób, a W wędlinach jest jedna zasada "jaka cena taki towar"

[gold-fish]

Zgadzam się, bo też kończyłam technologię żywności zreszta sami produkowalismy różne kiełbasy, mięsa i parówki na zajęciach nie wyglądało to ,,ładnie" delikatnie mówiąc. Od czasu studiów (jakieś 10 lat temu) zjadłam może z 3 parówki... a synek długo ich nie spróbuje

[Natala84]

Napisane przez aremalgos

Dziewczyny wtrące się do dyskusji o parówkach, otóż moja przyjaciółka studiowała technologię żywności ze specjalizacją z technologii mięsa i w tej dziedzinie jest dla mnie autorytetem. Rozmawiałam z niż na temat parówek, bo mój syn uwielbia. Ona twierdzi, że należy unikać drobiowych bo to sam mom. na cielęce też należy uważać bo cielęcina droga i nikt w parówki tego wkręcał nie będzie. Konserwanty są- niestety taki to wyrób, a W wędlinach jest jedna zasada "jaka cena taki towar"

kurcze...
a mnei się wydawało, że jeśli produkt zawiera MOM, to producent ma obowiązek tą informację umieścić na opakowaniu, w składzie. czyli jeśli w składzie nie ma MOM tzn że go nie ma.... myliłam się?
o np takie sokoliki:
https://www.google.pl/search?q=sokol...tm%3B640%3B227
w składzie nie ma mowy o MOM