Czy choroba jest czymś wstydliwym?

[Kfiatuszek1987]

Choroby to sprawa osobista, nie każdy chce o tym mówić ale też nie każdy ma ochotę słuchać o tym jakie to ktoś ma hemoroidy itd
Napewno nie powinniśmy się wstydzić mówić o chorobach czy różnych dziwnych objawach lekarzom, u lekarza wstydu nie powinno być.
Uważam że chorób nie trzeba się wstydzić ale rozumiem, że nie każdy o chorobach chce mówić. Tak po prostu, nawet nie dlatego że się wstydzi. Z panią ze spożywczaka nie rozmawiam np o wychowywaniu dzieci, z nauczycielką o sposobach usuwania plam z ubrań a z kierowcą autobusu o moich ostatnich wakacjach. Dlatego nie widzę powodu żeby ze wszystkimi rozmawiać o chorobach.

[201708160922]

Napisane przez drabineczka

Autorka watku na sile chce byc przepoprawna politycznie. Ale nie. Niektore choroby sa wstydliwe. Wiekszosc rzeczy to nasza prywatna sprawa. Koniec kropka.

A drabineczka jak zawsze ma monopol na prawdę. Koniec kropka.

[_ema_]

Większość chorób wstydliwa nie jest, ale za to ludzie są ograniczeni. Dlatego robią się z nich 'tabu'. O chorobach lepiej nie mówić, bo wiele osób świadomością jest daleko w średniowieczu. I przykładowo:

HIV - ćpun, okradnie Cię i jeszcze oddechem zarazi.
Żółtaczka wszczepienna - puszczalska, też zaraża wzrokiem.
Wszy/inne pasożyty - brudas, pewnie nie myje nigdy głowy to mu się robaki zalęgły z brudu
Hemoroidy - pewnie dawała d*py, albo taka młoda a już zdrowie jak stary dziad, gdzie ona się tego nabawiła, co ona musiała robić
Łuszczyca/pęcherzyca - brudas, zaraża dotykiem, także pośrednio przez rzeczy
Tarczyca - żrą te hormony a potem płaczą, że zdrowie popsuli, dobrze im tak

i tak dalej i dalej i wiele innych jeszcze można by wymienić.
Choroby nie wstydliwe. Ludzie głupi.

[shadow__]

Hmmm.. wiadomo że są bardziej i mniej wstydliwe, łatwo powiedzieć nawet w towarzystwie że ma się niedoczynność tarczycy czy przeszło miesiąc temu grypę a gorzej z grzybicami i innymi tego typu... chociaż to chyba kwestia indywidualna, jeden opowiada o nietrzymaniu moczu, inny może wstydzić się że ma katar...

[Wenress]

Wypowiem się jako osoba aktualnie chora na wszystko Serio, biegam po wszystkich lekarzach, a to z jedną rzeczą, a to z inną, no cała się sypię
Wg mnie raczej żadna choroba nie jest powodem do wstydu ale o ile o bólu kręgosłupa można swobodnie każdemu powiedzieć i jeszcze pożartować, to np z problemami trawiennymi już niekoniecznie sama nie lubię słyszeć jak ludzie w tramwaju rozmawiają o jakichś wrzodach, wylewach, krwawieniach itp, po prostu robi mi się słabo...
A jeszcze inna sprawa z tym, jak komuś powiedzieć, że jest się poważnie chorym - znajomym to jeszcze jakoś się znajdzie 'dobry moment', ale jak poznałam obcego chłopaka i dotarło do mnie, że on nic nie wie i miałabym mu jakoś przekazać całą listę schorzeń to... to ja już wolę odpuścić w ogóle, przeraża mnie to po prostu. A ukrywać problemy też ciężko, bo kiedyś i tak się wyda.
No i choroby, niektóre oczywiście, stwarzają niemiły dystans, ludzie nie wiedzą jak mają się zachować, jak traktować taką osobę, nie jest to przyjemne i nie sprzyja znajomościom...sama też jak słyszę od koleżanki, że coś jej dolega to nie wiem co powiedzieć.

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Nie rozumiem, dlaczego coś, o czym nie mówi się w towarzystwie = coś wstydliwego. Jest mnóstwo rzeczy, których nie wypada roztrząsać publicznie, ale nie oznacza to, że są czymś wstydliwym. Jedną z nich są właśnie choroby.

[201708160922]

[1=6610e975c85461a73511d7b 83bf3e01cd5d91d24_6487a38 504e0b;47627200]Nie rozumiem, dlaczego coś, o czym nie mówi się w towarzystwie = coś wstydliwego.[/QUOTE]

Ja tego nie sugerowalam. Ale zaraz przyjdzie drabina i powie, co mialam na mysli.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604181004]

aż tak ci się nudzi że swój własny wątek podkręcasz moją osobą xD?

[201607211025]

Moim zdaniem wstydem nie jest choroba a jej widoczne objawy(przynajmniej u mnie tak jest). Mam atopowe zapalenie skóry i jak objawy bardzo się nasilą to ludzie dziwnie patrzą. Tak jakbym ich miała zarazić

[Pantegram]

Napisane przez grubella

Zmiany skórne i inne są wizualnie nieestetyczne. I jest trudna do wyleczenia, nawraca.Ludzie w obawie przed zarażeniem odsuwają się od takiej osoby.
Gdyby zrobić ankietę co kto woli to chyba 99,9 procent ludzi wybrałoby grypę a nie grzybicę.

Czasem to mało powiedziane
Miałam kiedyś z AZS "ciekawy" przebój. Podczas lekcji wf (grałyśmy w siatkówkę) zraniłam się w rękę, polała się odrobinka krwi (to nie było nic poważnego, tylko miałam wtedy nawrót choroby, dłonie całe w bąblach itp., a skóra z egzemą jest baardzo podatna na uszkodzenia mechaniczne), no i stwierdziłam, że jednak mądrzej i higienicznej będzie zrezygnowac z gry, poszłam więc do nauczycielki i pokazałam jej dłonie (bo nie chciałam być uznana za symulanta)... a ona, jak zobaczyła moje ręce, to aż ode mnie odskoczyła i omal nie krzyknęła Gdybym wiedziała, że tak ją to zohydzi, to bym jej nie prezentowała problemu, tylko powiedziała, o co chodzi, ale dla chorego widok egzemy to normalka i nawet nie pomyślałam, że mogę kogoś tym przestraszyć

Edit: Ha, beautyq, o tym samym napisałyśmy Wybacz, najpierw napisałam, potem doczytałam wątek

[201708160922]

Ja mam rogowacenie okołomieszkowe na ramionach. Samo nie wygląda źle, ale ja to wiecznie drapię, więc (zwłaszcza zimą) nie wygląda to dobrze. W szkole ciągle chodziłam w bluzkach z krótkim rękawem, więc wszystko było widać. Moja wychowawczyni, która była klasyczną idiotką, ciągle pytała, czy przypadkiem nie mam ospy Średnio ogarnięty człowiek wie jak wygląda ospa, ona chyba już zapomniała.

[Kretka666]

Ja po rogowaceniu, ktore mam od malego i ktore mi sie caly czas rozrasta (mam na wiekszosci ciala, teraz od niedawna na dekolt wychodzi), na ramionach mam blizny po nim, takie male kropeczki. Jakbym miala piegowate rece. Wczesniej, za dziecka mialam cale w tych zmianach, rozdrapywalam. I nikt uwagi nie zwrocil mi nigdy... Moze mialam taktowniejszych nauczycieli

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Napisane przez CzasKomety

Ja tego nie sugerowalam. Ale zaraz przyjdzie drabina i powie, co mialam na mysli.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ale padały wypowiedzi o bezwstydym wujku opowiadającym przy stole o hemoroidach i do nich raczej "pilam".

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201708160922]

[1=6610e975c85461a73511d7b 83bf3e01cd5d91d24_6487a38 504e0b;47640072]Ale padały wypowiedzi o bezwstydym wujku opowiadającym przy stole o hemoroidach i do nich raczej "pilam".

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]

Tak tylko napisalam, zeby wyjasnic. Staralam sie zadawac pytania, nie wydawac opinii.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Napisane przez Kretka666

Ja po rogowaceniu, ktore mam od malego i ktore mi sie caly czas rozrasta (mam na wiekszosci ciala, teraz od niedawna na dekolt wychodzi), na ramionach mam blizny po nim, takie male kropeczki. Jakbym miala piegowate rece. Wczesniej, za dziecka mialam cale w tych zmianach, rozdrapywalam. I nikt uwagi nie zwrocil mi nigdy... Moze mialam taktowniejszych nauczycieli

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Piegowate rece tez mam Ta byla akurat bardzo ciekawa osobowoscia.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201605161006]

Wstydliwe są też na pewno choroby psychiczne, zwłaszcza poważne jak Chad czy schizofrenia. Powszechnie przecież tekst ''idź do psychologa'' ''idź się leczyć do psychiatry'' jest uważany za obelgę.

[madana]

Napisane przez _ema_

Większość chorób wstydliwa nie jest, ale za to ludzie są ograniczeni. Dlatego robią się z nich 'tabu'. O chorobach lepiej nie mówić, bo wiele osób świadomością jest daleko w średniowieczu. I przykładowo:

HIV - ćpun, okradnie Cię i jeszcze oddechem zarazi.
Żółtaczka wszczepienna - puszczalska, też zaraża wzrokiem.
Wszy/inne pasożyty - brudas, pewnie nie myje nigdy głowy to mu się robaki zalęgły z brudu
Hemoroidy - pewnie dawała d*py, albo taka młoda a już zdrowie jak stary dziad, gdzie ona się tego nabawiła, co ona musiała robić
Łuszczyca/pęcherzyca - brudas, zaraża dotykiem, także pośrednio przez rzeczy
Tarczyca - żrą te hormony a potem płaczą, że zdrowie popsuli, dobrze im tak

i tak dalej i dalej i wiele innych jeszcze można by wymienić.
Choroby nie wstydliwe. Ludzie głupi.

- zgadzam się tak ogólnie z twoim tekstem, że mnóstwo ludzi patrzy na choroby w dziwaczny sposób, ALE są choroby, gdy jednak nasze życie, to JAK żyjemy może mieć wpływ na choroby.
O tu tekst: http://wiadomosci.onet.pl/nauka/eksp...worowych/cx14v
- a z tego szczególnie zwracam uwagę na 2 fragmenty:

Szef katedry i kliniki onkologii i radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Jacek Jassem uważa, że nadal będzie wzrastać zachorowalność na raka odbytnicy oraz jamy ustnej. Jego zdaniem, powodem tego jest zmiana zachowań seksualnych, wynikająca z większego zainteresowania seksem oralnym i analnym. Wszystkim trzem nowotworom, zarówno rakowi szyjki macicy, jak i odbytnicy oraz jamy ustnej, sprzyja roznoszony podczas kontaktów seksualnych wirus brodawczaka ludzkiego (HPV).

Onkolodzy przekonują, że wzrost zachorowań na nowotwory może zahamować jedynie zmiana stylu życia. Przykładem jest rak płuca, na który w Polsce od kilku dziesięcioleci coraz rzadziej chorują i umierają mężczyźni. - Jest to zasługa pozbywania się nałogu palenia tytoniu przez coraz większą grupę Polaków – podkreślił prof. Jassem.

i ten fragment:

Polki częściej palą papierosy niż dawniej, dlatego od kilku lat częściej umierają na raka płuca niż na raka piersi. Dr Didkowska twierdzi, że w najbliższych dziesięciu latach to się raczej nie zmieni. Przewiduje się bowiem, że do 2025 r. 10 proc. kobiet pozbędzie się nałogu palenia tytoniu, ale jednocześnie o taki sam odsetek wzrośnie liczba pań uzależnionych od nikotyny.

Dr Barbara Radecka z Opolskiego Centrum Onkologii przekonuje, że ryzyko zachorowania na nowotwory zwiększa otyłość i nadwaga. - Nadmierna tusza pogarsza również rokowania u osób, które już zachorowały na raka – dodaje.

.

I akurat jestem w trakcie leczenia, szpitali, kontaktów z lekarzami- wszystko dotyczy badań krwi- a to okazuje się "spadkiem" po genach matki- czy to powód do wstydu? Nie, każdy z nas dziedziczy różne rzeczy w genach po swoich rodzicach, także mogą to być choroby.

[pannaatopowa]

moja Babcia twierdzi, że ciężkie choroby wrodzone (jak rozszczep podniebienia, rozszczep kręgosłupa, mukowiscydoza i inne) oraz rak sa spowodowane prostytucją.

kiedyś prostytutek nie było i dzieci-roślinek też nie. koniec kropka

[201708160922]

Ciekawe, skąd się w takim razie wzięły określenia: najstarszy zawód świata, córy Koryntu itp?

[ajah]

Napisane przez pannaatopowa

moja Babcia twierdzi, że ciężkie choroby wrodzone (jak rozszczep podniebienia, rozszczep kręgosłupa, mukowiscydoza i inne) oraz rak sa spowodowane prostytucją.

kiedyś prostytutek nie było i dzieci-roślinek też nie. koniec kropka

Zgadzasz się z babcią ?

[madana]

Napisane przez pannaatopowa

moja Babcia twierdzi, że ciężkie choroby wrodzone (jak rozszczep podniebienia, rozszczep kręgosłupa, mukowiscydoza i inne) oraz rak sa spowodowane prostytucją.

kiedyś prostytutek nie było i dzieci-roślinek też nie. koniec kropka

- a babcia nigdy żadnej szkoły nie skończyła, by mówić takie rzeczy? Aż taka zerowa wiedza.

[sweethome]

Choroby wstydliwe istnieją, bo społeczeństwo niektóre choroby jako takie traktuje. Ja jako osoba chora raczej się nie dzielę tym publicznie, bo i po co. Gorzej, że pewnych rzeczy nie da się ukryć jak się z niektórymi ludźmi dłuższy czas przebywa.

[magi18]

Napisane przez pannaatopowa

moja Babcia twierdzi, że ciężkie choroby wrodzone (jak rozszczep podniebienia, rozszczep kręgosłupa, mukowiscydoza i inne) oraz rak sa spowodowane prostytucją.

kiedyś prostytutek nie było i dzieci-roślinek też nie. koniec kropka

Z tego by wynikało, że moja rodzina składa się z samych prostytutek

Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy głoszą takie poglądy.

[pannaatopowa]

Napisane przez ajah

Zgadzasz się z babcią ?

rzekłabym że nie do końca. nie można mówisz, że prostytucja jest czysta i bez ryzyka. jakies ryzyko istnieje. choroby weneryczne (na nie się mówi "wstydliwe"), HIV. ale rak i choroby wrodzone?

Napisane przez madana

- a babcia nigdy żadnej szkoły nie skończyła, by mówić takie rzeczy? Aż taka zerowa wiedza.

nie ma. ma podstawówkę. wychowała się na gospodarstwie. wtedy dzieci podczas większych prac nie chodziły do szkoły. w czerwcu było pusto w klasach. naglada się programów o chorych dzieciach i swoje teorie tworzy. była zamknięta we wsi o świecie nie miała pojecia a teraz a telewizję a tam tyle chorób. no musiały się skądś wziąć. jest kochana, ale nie do przekonania. jak ma swoją teorie to koniec. "ona jednego chłopa znała i jest zdrowa"

moja mama (a jej córka) miała wycinanego guza w nodze. ale ona o tym nie wie.

[201607111042]

Nie wiem, czy wstydliwym, ale na pewno prywatnym. Tak jak bym nie chciała, żeby zwykły znajomy raczył mnie historią swoich licznych nieszczęść w postaci śmierci rodziców czy swoich nieszczęśliwych miłości, tak głupio bym się czuła gdyby mi ktoś bliżej nieznany opowiadał o swoich chorobach, czy to o AIDS, czy o cukrzycy.

A czy są choroby bardziej wstydliwe od innych? Myślę, że tak. Nie związałabym się z kimś, kto choruje psychicznie. Bałabym się. Myślę też, że nie nastawiłabym się pozytywnie do osoby, o której dowiedziałabym się, że dajmy na to 2 lata przebywała na oddziale zamkniętym. Może to okrutne, ale gdyby to była jakaś nowo poznana osoba, to raczej nie próbowałabym tej znajomości podtrzymywać. Chociaż stuprocentowej pewności nie mam, może okazałabym się być lepsza niż myślę.

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez _ema_

Większość chorób wstydliwa nie jest, ale za to ludzie są ograniczeni. Dlatego robią się z nich 'tabu'. O chorobach lepiej nie mówić, bo wiele osób świadomością jest daleko w średniowieczu. I przykładowo:

HIV - ćpun, okradnie Cię i jeszcze oddechem zarazi.
Żółtaczka wszczepienna - puszczalska, też zaraża wzrokiem.
Wszy/inne pasożyty - brudas, pewnie nie myje nigdy głowy to mu się robaki zalęgły z brudu
Hemoroidy - pewnie dawała d*py, albo taka młoda a już zdrowie jak stary dziad, gdzie ona się tego nabawiła, co ona musiała robić
Łuszczyca/pęcherzyca - brudas, zaraża dotykiem, także pośrednio przez rzeczy
Tarczyca - żrą te hormony a potem płaczą, że zdrowie popsuli, dobrze im tak

i tak dalej i dalej i wiele innych jeszcze można by wymienić.
Choroby nie wstydliwe. Ludzie głupi.

Bo ja wiem? Alkoholizm to też choroba. Bardzo żałuję, że nie jest bardziej piętnowana i że niektórym ludziom nie wstyd nawalić się i agresywnie zaczepiać innych na ulicach. Poza tym, nie chciałabym żeby mi jakiś znajomy opowiadał o swoich hemoroidach, niech je sobie ma, ale ja nie muszę o tym wiedzieć.

[pannaatopowa]

właśnie po co o tym gadać. wstydem jest zaniedbywać, nie chorować. jakby facet z którym się związała miał hemoroidy czy łuszczycę - spoko. da się z tym zyc. sama posiadam parę niegroźnych acz upierdliwych chorób przewlekłych. co innego gdyby facet na którejś z pierwszych randek zacząłby opowiadać o tych schorzeniach,

[Catjusza]

Napisane przez madana

- zgadzam się tak ogólnie z twoim tekstem, że mnóstwo ludzi patrzy na choroby w dziwaczny sposób, ALE są choroby, gdy jednak nasze życie, to JAK żyjemy może mieć wpływ na choroby.
O tu tekst: http://wiadomosci.onet.pl/nauka/eksp...worowych/cx14v
- a z tego szczególnie zwracam uwagę na 2 fragmenty:

No dobra, ale czasem też ma się po prostu pecha. Seks to nie jest jedyne źródło zakażenia brodawczakiem (jest to źródło główne, ale nie jedyne). Moją ciotkę zakazili brodawczakiem w szpitalu podczas rektoskopii. Moja ginekolożka mówi, że miewa przypadki dziewic (młodych dziewczyn, które nie miały jeszcze chłopaka) które przychodzą z kłykcinami, bywają kobiety, które zakaża stały i jedyny partner, który złapał to gdzieś wcześniej (przed związkiem) i jest bezobjawowym nosicielem tego wirusa.
Można się dorobić choroby przez swoją nieroztropność, brak wiedzy na ten temat, ale to dalej nie daje nikomu prawa do snucia domysłów dlaczego ktoś choruje na tę akurat chorobę, a tym bardziej - do potępiania go. Potępiać można chyba tylko kogoś, kto wie, że jest chory i świadomie zaraża innych czy też nie dba o bezpieczeństwo innych, kiedy wie, że choruje na zakaźną chorobę.

[paula78]

Ludzie nie tyle wstydzą się choroby, ale tego w jaki sposób te choroby załapali- np. przygodny seks czy jakieś długoletnie zaniedbywanie zdrowia.

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Napisane przez pannaatopowa

moja Babcia twierdzi, że ciężkie choroby wrodzone (jak rozszczep podniebienia, rozszczep kręgosłupa, mukowiscydoza i inne) oraz rak sa spowodowane prostytucją.

kiedyś prostytutek nie było i dzieci-roślinek też nie. koniec kropka

To się babacia będzie wstydzić jak rak ją dopadnie.

sorry, ale jak slyszę takie farmazony to uważam, że nie tylko starsze pokolenie księży musi wymrzeć...

I z historią babcia tez jest na bakier, prostytucja była zawsze i jest wszędzie.

[Catjusza]

Napisane przez paula78

To się babacia będzie wstydzić jak rak ją dopadnie.

sorry, ale jak slyszę takie farmazony to uważam, że nie tylko starsze pokolenie księży musi wymrzeć...

I z historią babcia tez jest na bakier, prostytucja była zawsze i jest wszędzie.

Głupota nigdy nie wymrze. Tak jak prostytucja - była, jest i będzie.

[madana]

Napisane przez Catjusza

Głupota nigdy nie wymrze. Tak jak prostytucja - była, jest i będzie.

- a z tym się zgodzę .

---------- Dopisano o 09:33 ---------- Poprzedni post napisano o 09:30 ----------

Napisane przez Catjusza

No dobra, ale czasem też ma się po prostu pecha. Seks to nie jest jedyne źródło zakażenia brodawczakiem (jest to źródło główne, ale nie jedyne). Moją ciotkę zakazili brodawczakiem w szpitalu podczas rektoskopii. Moja ginekolożka mówi, że miewa przypadki dziewic (młodych dziewczyn, które nie miały jeszcze chłopaka) które przychodzą z kłykcinami, bywają kobiety, które zakaża stały i jedyny partner, który złapał to gdzieś wcześniej (przed związkiem) i jest bezobjawowym nosicielem tego wirusa.
Można się dorobić choroby przez swoją nieroztropność, brak wiedzy na ten temat, ale to dalej nie daje nikomu prawa do snucia domysłów dlaczego ktoś choruje na tę akurat chorobę, a tym bardziej - do potępiania go. Potępiać można chyba tylko kogoś, kto wie, że jest chory i świadomie zaraża innych czy też nie dba o bezpieczeństwo innych, kiedy wie, że choruje na zakaźną chorobę.

- z tym też się zgodzę; pokazałam jeden z przykładów podanych przez lekarzy- którzy np. zauważyli spadnięcie umieralności na raka płuc, zwanego często rakiem palaczy (tak zmarł i z tego powodu kiedyś mój wujek, byłam wtedy nastolatką, a on miał tylko 38 lat)- zauważyli, bo część facetów nie pali, odrzuca palenie- a w tzw. statystyce dla się to zauważyć (a tam zauważono pojawienie się raka płuc u kobiet, bo zdarzało mi się bywać w grupie, gdy prawie żaden facet nie palił, a kobiety- owszem).

[Pantegram]

Napisane przez paula78

Ludzie nie tyle wstydzą się choroby, ale tego w jaki sposób te choroby załapali- np. przygodny seks czy jakieś długoletnie zaniedbywanie zdrowia.

No, nie powiedziałabym. Myślę, że jeśli ktoś na tyle "nie ma skurupułów" by prowadzić rozwiązły tryb życia, to i do lekarza nie będzie się wstydził pójść, a spytany o powód albo nie będzie się wstydzić powiedzieć prawdy, albo coś nakłamie - tego pokroju ludzie raczej mają wystarczająco dużo tupetu lub wprawy z radzeniem sobie z otoczeniem w tych sprawach, skoro i na co dzień muszą sobie jakoś radzić z nieprzychylnym okiem otoczenia.
Gorzej, jeśli ktoś "dobrze się prowadzi" na co dzień, bo zależy mu na tym, "co inni powiedzą", a tu nagle ma pecha i w jakiś głupi sposób łapie wstydliwą chorobę, która wynika z zaniedbania lub rozwiązłości
Moim zdaniem to zazwyczaj (uwaga, zazwyczaj) takie osoby najbardziej wstydzą się swojej choroby, bo skoro one same były święcie przekonane, że np. choroby narządów płciowych to się biorą z braku higieny lub rozwiązłości, to i sądzą, że właśnie w ten sposób zostaną przez innych ocenione, jeśli sprawa się wyda W pełni zgadzam się z Catjuszą w tej kwestii

Napisane przez pannaatopowa

nie ma. ma podstawówkę. wychowała się na gospodarstwie. wtedy dzieci podczas większych prac nie chodziły do szkoły. w czerwcu było pusto w klasach. naglada się programów o chorych dzieciach i swoje teorie tworzy. była zamknięta we wsi o świecie nie miała pojecia a teraz a telewizję a tam tyle chorób. no musiały się skądś wziąć. jest kochana, ale nie do przekonania. jak ma swoją teorie to koniec. "ona jednego chłopa znała i jest zdrowa"

moja mama (a jej córka) miała wycinanego guza w nodze. ale ona o tym nie wie.

Szczerze? Moja babcia tak samo... I o ile na pewne rzeczy przymykamy oko, z racji jej wieku, i tego, że to babcia, której należy się szacunek jak matce, o tyle, jak pierdzieli ewidentne farmazony, to nie potakujemy jej główką, tylko edukujemy!

Nie wstyd Ci, że ona później wśród swoich znajomych będzie takie "mądrości" rozpowiadała? Przecież jak ona powie to komuś, kto miał raka lub w jego rodzinie był rak... No to jak myślisz, jak taka osoba się poczuje? Na pewno nie będzie jej fajnie, a jak się wkurzy, to może Twoją babcię boleśniej i mniej kulturalnie uświadomić niż wy to zrobicie...

Moja babcia ostatnio stwierdziła, że jak ktoś ma raka, to dlatego, że nie chodzi do kościoła... No normalnie chuj <termin medyczny> mnie strzelił w tym momencie, możecie sobie wyobrazić Kupidyna nakładającego dildo na cięciwę i trafiającego nim w czoło Pantegramu, tak właśnie się czułam Wkurzyłam się, wzięłam 2 oddechy i jej wygarnęłam, kulturalnie, bo kulturalnie, bo to babcia, ale usłyszała, że gada głupoty, że ma tego nie robić i dostała konkretne przykłady, dlaczego jej teoria jest z wzięta. I to pomaga, przynajmniej w tych skrajnych przypadkach, bo nawet, jeśli babcię nie do końca przekonamy, to przynajmniej już przy nas nie powtarza głupot. W mniej skrajnych przypadkach, takich jak religia czy polityka, jest już trudniej, ale i mniejsza szkoda społeczna, jak babcia gada o tym, że doświadczyła cudu, aniżeli o tym, że jak ktoś ma raka, to sam sobie na niego zasłużył
Na waszym miejscu jak najbardziej poinformowałabym babcię o raku w rodzinie, niech dotrze do niej, że to, co gada, to farmazony.