Do szczęśliwego życia naprawdę nie trzeba dużo.

[ellish]

Napisane przez asia_aisa

Za polską pensję raka nie wyleczysz, taki rezonans to kropla w morzu potrzeb. Owszem, być może czas jest wyznacznikiem, ale moi bliscy leczyli się na NFZ i wszystkie badania mieli tak wykonywane (co innego, że wizyty prywatne + dojazdy + opieka w domu pochłonęła ogromne, dodatkowe pieniądze, które musieliśmy wyjąć z własnych kieszeni).

W moim przypadku - ja wydalam sporo w trakcie diagnozy.
A pozniej to juz jakos wszystko polecialo na NFZ - i to w dosc szybkim tempie. ( no, raz tylko zrobiłam prywatnie rezonans w trakcie leczenia).

Ale powiem jedno: wolalabym miec 600zl na miesiac, jesc chleb i wode ale byc zdrowa.
Bo to, ze mialam kase na koncie w ogole mnie nie uszczesliwialo w trakcie choroby.
W ogole tego nie widzialam, w ogole o tym nie myslalam. Nie obchodzilo mnie to.

[GgochaA]

Napisane przez ellish

W moim przypadku - ja wydalam sporo w trakcie diagnozy.
A pozniej to juz jakos wszystko polecialo na NFZ - i to w dosc szybkim tempie. ( no, raz tylko zrobiłam prywatnie rezonans w trakcie leczenia).

Ale powiem jedno: wolalabym miec 600zl na miesiac, jesc chleb i wode ale byc zdrowa.
Bo to, ze mialam kase na koncie w ogole mnie nie uszczesliwialo w trakcie choroby.
W ogole tego nie widzialam, w ogole o tym nie myslalam. Nie obchodzilo mnie to.

Ale gdybyś nie miała to byś to odczuła. Zawsze lepiej chorować mając zabezpieczenie finansowe, niż martwiąc się nie tylko stanem zdrowia ale i tym czy wystarczy na leki, rachunki, żywność itd.
Wiadomo że mając wybór zdrowie-pieniądze, wybierzesz zdrowie, ale już w przypadku choroby i mając możliwość wyboru: choroba i bieda, czy choroba i zabezpieczenie finansowe - każdy wybierze to drugie.

[201705250955]

Napisane przez ellish

W moim przypadku - ja wydalam sporo w trakcie diagnozy.
A pozniej to juz jakos wszystko polecialo na NFZ - i to w dosc szybkim tempie. ( no, raz tylko zrobiłam prywatnie rezonans w trakcie leczenia).

Ale powiem jedno: wolalabym miec 600zl na miesiac, jesc chleb i wode ale byc zdrowa.
Bo to, ze mialam kase na koncie w ogole mnie nie uszczesliwialo w trakcie choroby.
W ogole tego nie widzialam, w ogole o tym nie myslalam. Nie obchodzilo mnie to.

Myślę, że choremu sto razy bardziej potrzebny trzeźwy, rozsądny, zainteresowany chorobą i kochający bliski człowiek No że lepiej mieć kasę niż nie mieć to oczywiste, ale samą kasą nic się nie zrobi

[Gosia X]

A ja znalazłam dzisiaj na fb taką informację udostępnioną przez znajomą https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778023 założyłam nowy wątek żeby dać szczęście chłopcu, któremu nie zostało już wiele czasu. Miałam wielu studentów chorych na raka, jeden w wieku 26 lat zmarł po wielu latach walki - może gdyby miał pieniądze uratowaliby go, może.... Nie ma łatwej odpowiedzi na to pytanie. Ja uważam, że jakieś pieniądze trzeba mieć bo to daje bezpieczeństwo ale im więcej ich masz tym pragniesz więcej i nie osiągniesz szczęścia bo ktoś ma większe, droższe, lepsze. Chyba umiar we wszystkim, coś w tym stylu.
Czy nasze odpowiedzi nie są czasem materiałem do czyjejś pracy?