Co myślicie o weselu bez alkoholu?

[Majelka]

ja na pewno na takie wesele bym przyszła bo po prostu zależałoby mi żeby dzielić ten dzień z młodą parą a nie na wódce

ja byłam na weselu bez wódki ale z piwem i winem, które trwało do północy. Młodzi chcieli trochę zaoszczędzić i robili krótsze wesele z dj ale właśnie ze względu na godzinę zakończenia zdecydowali się nie stawiać wódki bo uznali, że ona nadaje się tylko na takie całonocne imprezy a atak to goście się upiją i nie będą chcieli wyjść.
W efekcie końcowym rzeczywiście wszyscy byli dosyć trzeźwi, kulturalnie się bawili i w sumie większość to wino sączyła. Mi wesele się podobało chociaż słyszałam kilka oburzonych ciotek, które komentowały, że weselem tego nazwać nie można bo wódki nie postawiono co najlepsze były to osoby, które i tak nie piją alko albo tego wieczoru miały być kierowcami. Dodam, że przy zapraszaniu wszyscy byli uprzedzani, do której trwa wesele i że nie będzie wódki.

[anannke]

z resztą myślę że takie wesele bez alkoholu powinno być dla ludzi motywatorem żeby jednak popracować nad sobą i pobawić się bez % a nie okazją do wymówek "bo ja na trzeźwo to nie umiem"

[201803080934]

Napisane przez Narrhien

Zdumiewa mnie, jak bardzo nasze społeczeństwo jest uzależnione od alkoholu.

Zdumiewające, że trzeba alkoholu, by umieć się dobrze bawić. Że bez niego zabawy nie będzie. Będzie nudno, będzie drętwo... szok! I to piszą młode osoby!

Ja lubię się napić, wręcz nabzdryngolić, ale kurde, alkohol nie sprawia, że robię się drętwa ; / jak ktoś nie umie się bawić na trzeźwo, to trudno, ale to nie jest wina Młodych że ten ktoś jest drętwy z natury i należy mu jedynie współczuć. A jeśli ktoś nie potrafi spędzić imprezy bez alkoholu, to powinien się zastanowić nad terapią.

Może dlatego, że obcych ludzi i w dodatku w mieszanym przedziale wiekowym ciężko zintegrować bez alkoholu? To przecież zupełnie normalnie, nie wiem czemu niektórzy tego nie rozumieją
co innego bawić się bez alkoholu we własnym znajomym gronie, a co innego z obcymi ludźmi.

[ellish]

Napisane przez Grin

Może dlatego, że obcych ludzi i w dodatku w mieszanym przedziale wiekowym ciężko zintegrować bez alkoholu? To przecież zupełnie normalnie, nie wiem czemu niektórzy tego nie rozumieją
co innego bawić się bez alkoholu we własnym znajomym gronie, a co innego z obcymi ludźmi.

To ja współczuję takim osobom,że trzeba wódki aby się zintegrować z innymi. Dla mnie to nie jest normalne.

[AnnLady]

Napisane przez kallina_2014

Bylam na takim weselu. Zimno, trochę nudno, a skonczylo sie tak jak ktoś juz napisal, w sklepie monopolowym, a potem goście polewali sobie wódkę pod stołami

gdyby to na moim tak było to bym się chyba ze wstydu spaliła
ale dodam od razu, że na moim alkohol będzie, na szczęście to nie te czasy co kiedyś że zawsze na weselu ktos się spił na umór i leżał i spał, na żadnym na którym byłam - a ostatnimi czasy trochę ich było - nie było takiej sytuacji i wierzę, że u mnie też nie będzie

Napisane przez velika

No nie wiem, prawda jest taka, że w polskiej kulturze wesele równa się wódka i jak młodzi zrobią sobie wesele bezalkoholowe to ich sprawa, ale niech nie liczą na zabawę. Ja umiem się bawić bez alko, byłam kierowcą na imprezach i nie sprawiało mi to problemu, raczej dotyczy to starszego pokolenia, które na weselu oczekuje wódki. I nie ma to nic wspólnego z problemem alkoholowym czy uzależnieniem, tak w naszym kraju jest i tyle. Jak ktoś chce sobie robić imprezę bez alko to droga wolna, tylko musi liczyć się z tym, że wesele skończy się o 12 i będzie obgadany przez całą rodzinę. Z tym, że wszystko zależy też od tego, jaka jest rodzina.

Napisane przez _Tinkerbell

Ja jestem jak najbardziej za jak ktos ma nie przyjsc na wesele bo sie nie schla, to niech sobie kupi pol litra i wypije w domu i nie psuje wesela

to też prawda, jeżeli dla kogoś wesele to tylko okazja aby się napić to niech lepiej robi to w domu. sobie nie zrobi wstydu a komuś nie zepsuje imprezy!

Napisane przez trunfio

Nie poszłabym na takie wesele. Obawiam się, że jakaś część z zaproszonych gości może myśleć podobnie do mnie.

NIGDY w życiu nie uzależniłabym swojej obecności na weselu TYLKO dlatego że nie będzie alkoholu!! i tak na wielu weselach nie piję bo kieruję ale nawet gdyby to i bez tego można się fajnie bawić.

[cleopadra]

Wiadomo przy alkoholu lepiej sie tanczy i lepiej jada.Ale poszlabym na wesele bez alkoholu przez szacunek dla mlodych.

[Narrhien]

Napisane przez velika

No nie wiem, prawda jest taka, że w polskiej kulturze wesele równa się wódka i jak młodzi zrobią sobie wesele bezalkoholowe to ich sprawa, ale niech nie liczą na zabawę. Ja umiem się bawić bez alko, byłam kierowcą na imprezach i nie sprawiało mi to problemu, raczej dotyczy to starszego pokolenia, które na weselu oczekuje wódki. I nie ma to nic wspólnego z problemem alkoholowym czy uzależnieniem, tak w naszym kraju jest i tyle. Jak ktoś chce sobie robić imprezę bez alko to droga wolna, tylko musi liczyć się z tym, że wesele skończy się o 12 i będzie obgadany przez całą rodzinę. Z tym, że wszystko zależy też od tego, jaka jest rodzina.

No i właśnie przez takie myślenie mamy w Polsce takie problemy z alkoholizmem wśród ludzi.

Bo "tak jest w naszej kulturze". I to mnie strasznie drażni. Głupia wymówka.

---------- Dopisano o 08:29 ---------- Poprzedni post napisano o 08:25 ----------

Napisane przez Grin

Może dlatego, że obcych ludzi i w dodatku w mieszanym przedziale wiekowym ciężko zintegrować bez alkoholu? To przecież zupełnie normalnie, nie wiem czemu niektórzy tego nie rozumieją
co innego bawić się bez alkoholu we własnym znajomym gronie, a co innego z obcymi ludźmi.

No i co z tego, że ciężko? "Ciężko" nie oznacza "niemożliwe". Da się. Wystarczy dobra wola organizatorów i, przede wszystkim, uczestników. Tylko że jak każdy żyje z podejściem "muszę się napić, żeby się dobrze bawić" to pozamiatane ; /

Jakoś abstynenci na tym świecie istnieją, umieją się dobrze bawić i integrować z ludźmi. Nie potrzebują do tego alkoholu. Więc co, to są jacyś nadludzie, czy jak?

Jakby para młoda zaproponowała na weselu jaranie trawki, żeby się rozluźnić i zintegrować to pewnie większość gości byłaby oburzona

[paint_it_black]

Ja na pewno bym poszła niejedną imprezę przetańczyłam całkowicie bez alkoholu, a na weselach piję, ale się nie upijam, za stara już jestem i potem mi wstyd przed rodziną za winkiem bym zatęskniła
aczkolwiek mój partner pewnie zechciałby wyjść ok. północy, bo chciałoby mu się spać poza tym on nie umie tańczyć, jak wypije, to myśli, że umie i jakoś się bawimy

Napisane przez Narrhien

Zdumiewa mnie, jak bardzo nasze społeczeństwo jest uzależnione od alkoholu.

Zdumiewające, że trzeba alkoholu, by umieć się dobrze bawić. Że bez niego zabawy nie będzie. Będzie nudno, będzie drętwo... szok! I to piszą młode osoby!

moim zdaniem byłoby drętwo- ale nie ze względu na mój stan ducha, tylko reszty wszystkich wujków, ciotek, babć co lubią wychylić, siedzieliby i marudzili, już widzę te smętne miny i focha na co drugiej twarzy głównie podejrzewam o to osoby 40-50+, bo w mojej kategorii wiekowej mam wiele niepotrzebujących alkoholu

[Kolor Bzu]

Mnie z kolei rozwala, że jak ktoś pisze i alkoholu, to od razu pijus i że uchlewa się do nieprzytomności. Nie umiem wyluzować się wśród obcych bez alkoholu, bo jestem nieśmiała. I to nie znaczy, że łoję pół litra wódy, tylko, że czuje się bardziej swobodna po lampce wina czy drinku.
Umiem bawić się bez procentów, ale w znajomym gronie.

[annic]

Napisane przez Kolor Bzu

Mnie z kolei rozwala, że jak ktoś pisze i alkoholu, to od razu pijus i że uchlewa się do nieprzytomności. Nie umiem wyluzować się wśród obcych bez alkoholu, bo jestem nieśmiała. I to nie znaczy, że łoję pół litra wódy, tylko, że czuje się bardziej swobodna po lampce wina czy drinku.
Umiem bawić się bez procentów, ale w znajomym gronie.

To właśnie miałam na myśli Bo jak ktoś nieśmiały a po alko się rozluźnia i lepiej bawi to od razu lecą teksty że w takim razie trzeba nad swoim charakterem popracować, że abstynenci są, żyją i mają się dobrze (pozdrawiam moich rodziców ), że są ludzie którzy bez alko się świetnie bawią. No są. Są też tacy co bawią się bez niego gorzej. Jedyna słuszna prawda to taka, że każdy powinien się super bawić w obcym gronie a reszta - idąc tym tokiem rozumowania - to podludzie?

I ja nie wiem co dziwnego jest w tym, że jak się słyszy że będzie wesele to się zakłada że będzie na nich alkohol To nie znaczy że ludzie to pijusy i o niczym innym nie myślą, ale właśnie tradycja. Tak samo jak się idzie na sylwestra to zakłada się że będzie szampan A na urodzinach tort. I nie przez takie myślenie jest problem z alkoholizmem W zasadzie to w mojej najbliższej rodzinie nikt nie był na weselu bez alko. I nikt nie miał problemów z alkoholem, nie jest uzależniony - jacyś nadludzie czy co

[cornflower_girl]

Napisane przez kazikostolski

Zastanawiam się czy zorganizować wesele bez alkoholu. Nie przez skąpstwo, a przez chęć celebrowania naszego ślubu. Byłem na wielu weselach i spora część z nich to po prostu balet w szale alkoholowym. Brak powiązania z przyjętym Chrystusem przed ołtarzem i z tym jakże ważnym sakramentem. Boję się reakcji zaproszonych gości, w mojej rodzinie z alkoholem nikt nie jest na bakier. Sądzicie że nie przyjdą? Jak Wy byście zareagowali na takie zaproszenie?

Ja bym poszła - nie potrzebuję alkoholu, żeby się dobre bawić.
Jeśli czujecie, że nie możecie zgodzić się nawet na kompromis z lekkimi alkoholami, na Waszym miejscu zainwestowałabym w dobrego wodzireja - są tacy, którzy specjalizują się w weselach bezalkoholowych i prymicjach. W przypadku wesela bezalkoholowego branie pierwszy lepszego zespołu lub DJ-a może się skończyć katastrofą. I też byłabym za poinformowaniem gości wcześniej, żeby nie było nieprzyjemnych sytuacji w trakcie.

Poza tym, trochę zaufania do gości - nie każdy pije na umór. U nas na weselu alkoholu było sporo, a żadnych alkoholowych ekscesów nie zanotowaliśmy, zarówno wśród młodszych i starszych (no, poza jednym panem, który usnął jak dziecię - ale tu uważam, że jest odpowiedzialny za siebie i powinien mieć zdolność oceny, ile może wypić). Ślub był dla nas ogromnym przeżyciem.

[pattwie]

Napisane przez cornflower_girl

Ja bym poszła - nie potrzebuję alkoholu, żeby się dobre bawić.
Jeśli czujecie, że nie możecie zgodzić się nawet na kompromis z lekkimi alkoholami, na Waszym miejscu zainwestowałabym w dobrego wodzireja - są tacy, którzy specjalizują się w weselach bezalkoholowych i prymicjach. W przypadku wesela bezalkoholowego branie pierwszy lepszego zespołu lub DJ-a może się skończyć katastrofą.

tutaj zespol musi miec nieco inne zabawy i robic duzo zabaw integracyjnych, chociazby namawiac gosci do spontanicznego kolejnego sto lat - na pijacym weselu byloby to slodzenie wodki

to nie chodzi tutaj o fakt rozluznienia kazdy z nas zna osoby, ktore po alkoholu zachowuja sie tak samo, a sa osoby, ktore na trzezwo zatancza trzy piosenki zaciagnieci z przymusu przez partnera, sami nie zagadaja tylko zachowawczo odpowiedza na zadanie pytanie przez nieznanego wujka a po % dusza towarzystwa
alkohol bardzo integruje: mozna podejsc z kieliszkiem do rodzicow PM i wypic z nimi toast, wystarczy tylko lekkko zwilzyc usta i kieliszek wystarcza nam na kilka toastow, a tak to ktos moze miec problem, zeby zagadac do chrzestnego bez tego pretekstu. do tego goscie razem skanduja gorzko-gorzko, ktos zaczyna, reszta sie dolacza. przy stole gdy siedzimy obok kogos nieznajomego zawsze juz pierwszy krok, na wspolny toast
ja i moj TZ nie mielibysmy z tym zadnego problemu, ale wiele osob na pewno

[cherry_flamme]

Napisane przez Narrhien

Zdumiewa mnie, jak bardzo nasze społeczeństwo jest uzależnione od alkoholu.

Zdumiewające, że trzeba alkoholu, by umieć się dobrze bawić. Że bez niego zabawy nie będzie. Będzie nudno, będzie drętwo... szok! I to piszą młode osoby!

Ja lubię się napić, wręcz nabzdryngolić, ale kurde, alkohol nie sprawia, że robię się drętwa ; / jak ktoś nie umie się bawić na trzeźwo, to trudno, ale to nie jest wina Młodych że ten ktoś jest drętwy z natury i należy mu jedynie współczuć. A jeśli ktoś nie potrafi spędzić imprezy bez alkoholu, to powinien się zastanowić nad terapią.

Zgadzam się w 100%. Sama raczej nie piję, dodatkowo przez długi okres brałam leki, których nie mogłam łączyć z alko i na imprezy ( w tym wesela) chodziłam, nie zamulałam, nie płakałam w kącie.

Napisane przez velika

No nie wiem, prawda jest taka, że w polskiej kulturze wesele równa się wódka i jak młodzi zrobią sobie wesele bezalkoholowe to ich sprawa, ale niech nie liczą na zabawę. Ja umiem się bawić bez alko, byłam kierowcą na imprezach i nie sprawiało mi to problemu, raczej dotyczy to starszego pokolenia, które na weselu oczekuje wódki. I nie ma to nic wspólnego z problemem alkoholowym czy uzależnieniem, tak w naszym kraju jest i tyle. Jak ktoś chce sobie robić imprezę bez alko to droga wolna, tylko musi liczyć się z tym, że wesele skończy się o 12 i będzie obgadany przez całą rodzinę. Z tym, że wszystko zależy też od tego, jaka jest rodzina.

Stała śpiewka przy bezalkoholowych weselach ''JA potrafię bez, ale INNI nie'' A może ci ''inni'' też potrafią. U nas, w najbliższej rodzinie, było wesele bez alkoholu i dziadkowie 70+ coś tam mówili, że wódki nie ma, ale doszli do wniosku, że teraz taka moda. Nikt się nie obraził, ani nie wyszedł na prostaka i nie poszedł do monopolowego

Co znaczy ''obgadany''? Że po prostu goście zauważą brak, czy że będą wieszać psy na młodych? Bo jeżeli to drugie, no to sorry- kultury nikogo nie nauczysz. Jeżeli pierwsze, to podobnie- wszystkim nie dogodzisz. Chyba że ktoś, organizując wesele, robi ankietę wśród gości i razem ustalają wszystko: od sukni po kolor serwetek. Jeżeli ja po weselu kuzynki powiedziałam do mamy ''no i znowu był rosół'', to nie znaczy, że obgaduję i że źle się bawiłam.

[lulek_m]

Napisane przez paint_it_black

Ja na pewno bym poszła niejedną imprezę przetańczyłam całkowicie bez alkoholu, a na weselach piję, ale się nie upijam, za stara już jestem i potem mi wstyd przed rodziną za winkiem bym zatęskniła
aczkolwiek mój partner pewnie zechciałby wyjść ok. północy, bo chciałoby mu się spać poza tym on nie umie tańczyć, jak wypije, to myśli, że umie i jakoś się bawimy

moim zdaniem byłoby drętwo- ale nie ze względu na mój stan ducha, tylko reszty wszystkich wujków, ciotek, babć co lubią wychylić, siedzieliby i marudzili, już widzę te smętne miny i focha na co drugiej twarzy głównie podejrzewam o to osoby 40-50+, bo w mojej kategorii wiekowej mam wiele niepotrzebujących alkoholu

Choć młodzi lubią wypić to o dziwo to starsza część rodziny szybciej pcha się do rozlewania alkoholu. Jakbym powiedział wujkom i ciotkom, że w ogóle go nie będzie to chyba było by drętwo albo by nie przyjechali

[Glodomorek]

Napisane przez Narrhien

Zdumiewa mnie, jak bardzo nasze społeczeństwo jest uzależnione od alkoholu.

Zdumiewające, że trzeba alkoholu, by umieć się dobrze bawić. Że bez niego zabawy nie będzie. Będzie nudno, będzie drętwo... szok! I to piszą młode osoby!

Ja lubię się napić, wręcz nabzdryngolić, ale kurde, alkohol nie sprawia, że robię się drętwa ; / jak ktoś nie umie się bawić na trzeźwo, to trudno, ale to nie jest wina Młodych że ten ktoś jest drętwy z natury i należy mu jedynie współczuć. A jeśli ktoś nie potrafi spędzić imprezy bez alkoholu, to powinien się zastanowić nad terapią.

Dokładnie tak. Ja też rozważałam wesele bez alkoholu, stanęło na tym, że będzie dobre wino do obiadu i tyle.
Ale niedopuszczalne moim zdaniem jest niepowiadomienie gości o charakterze imprezy - jak komuś nie pasuje, niech nie przychodzi.
I najważniejsza sprawa: musi być dobry wodzirej, żeby rozkręcić imprezę.

[ferryboat]

Napisane przez Narrhien

No i właśnie przez takie myślenie mamy w Polsce takie problemy z alkoholizmem wśród ludzi.

Bo "tak jest w naszej kulturze". I to mnie strasznie drażni. Głupia wymówka.

---------- Dopisano o 08:29 ---------- Poprzedni post napisano o 08:25 ----------



No i co z tego, że ciężko? "Ciężko" nie oznacza "niemożliwe". Da się. Wystarczy dobra wola organizatorów i, przede wszystkim, uczestników. Tylko że jak każdy żyje z podejściem "muszę się napić, żeby się dobrze bawić" to pozamiatane ; /

Jakoś abstynenci na tym świecie istnieją, umieją się dobrze bawić i integrować z ludźmi. Nie potrzebują do tego alkoholu. Więc co, to są jacyś nadludzie, czy jak?

Jakby para młoda zaproponowała na weselu jaranie trawki, żeby się rozluźnić i zintegrować to pewnie większość gości byłaby oburzona

Zgadzam się. A na wesele z ogromną chęcią bym poszła! Zobaczcie filmik z wesela bez alkoholu . Moim zdaniem coś cudownego. I tak jak Narrhien napisała i bez alkoholu można się świetnie bawić i integrować. Trzeba tylko chcieć.

[201604261006]

Ja bym poszła na takie wesele, oczywiście jak na każde inne jeśli tylko bym dała radę

Ale sama bym takiego nie zrobiła. Zwyczajnie nie wyobrażam sobie, niektórzy nie są dość śmiali do wyjścia na parkiet czy różnych zabaw weselnych bez małego kieliszka. I być może mialabym pusty parkiet

Ja jestem na nie dla wesela bez alkoholu, ale jeśli ktoś chce niech robi. Tylko musi liczyć się z tym że niektórzy goście będą niezadowoleni

[cornflower_girl]

Napisane przez ferryboat

Zgadzam się. A na wesele z ogromną chęcią bym poszła! Zobaczcie filmik z wesela bez alkoholu . Moim zdaniem coś cudownego. I tak jak Narrhien napisała i bez alkoholu można się świetnie bawić i integrować. Trzeba tylko chcieć.

Piękne przyjęcie . Niemniej jednak polskie wesela różnią się od tych amerykańskich (choć to filmowe i tak jest niestandardowe) - u nas podobne pomysły dopiero raczkują. Podejrzewam, że dla niektórych starszych osób takie przyjęcie byłoby szokiem, a do tego jeszcze informacja o tym, że alkoholu nie będzie - nie wiem, czy przeżyłyby

Na yt znalazłam jeden klip z wesela bezalkoholowego zerknijcie tutaj- jest wodzirej, sporo zabaw. Ten klimat lubię, ale wiem też, że wielu osobom nie podoba się jak to określają "zmuszanie" do zabaw. Z krótkiego filmiku wnioskuję, że tych zabaw musiała być ogromna ilość, że praktycznie każda chwila została zapełniona.

[ferryboat]

Napisane przez cornflower_girl

Piękne przyjęcie . Niemniej jednak polskie wesela różnią się od tych amerykańskich (choć to filmowe i tak jest niestandardowe) - u nas podobne pomysły dopiero raczkują. Podejrzewam, że dla niektórych starszych osób takie przyjęcie byłoby szokiem, a do tego jeszcze informacja o tym, że alkoholu nie będzie - nie wiem, czy przeżyłyby

Na yt znalazłam jeden klip z wesela bezalkoholowego zerknijcie tutaj- jest wodzirej, sporo zabaw. Ten klimat lubię, ale wiem też, że wielu osobom nie podoba się jak to określają "zmuszanie" do zabaw. Z krótkiego filmiku wnioskuję, że tych zabaw musiała być ogromna ilość, że praktycznie każda chwila została zapełniona.

To akurat australijskie, ale to prawda, piękne. Nikomu w 100% się nie dogodzi.

Twój klip co wrzuciłaś też wygląda fajnie. Myślę, że jak jest dobry wodzirej (tak jak w tym z yt) to zabawa na pewno będzie udana! Jeżeli oczywiście goście nie będą strzelać fochów. Dlatego warto od razu poinformować, że alkoholu nie będzie, żeby przyszli tylko ci, którym zależy.

[paint_it_black]

Napisane przez cornflower_girl

Z krótkiego filmiku wnioskuję, że tych zabaw musiała być ogromna ilość, że praktycznie każda chwila została zapełniona.

mnie by się nie chciało tak zapędzać do zabaw i zapełniać gosciom 100% czasu, żeby nawet nie zdążyli odetchnąć i dać myślom krążyć wokół alkoholu trochę jak na kinderbalu: zabawy, tańce, kotyliony, konkursy, byle dzieci się nie nudziły

[kennedy]

Bylam na takim weselu i nie bawilam sie dobrze. ludzie siedzieli smetnie za stolami, obzarci, szybko sie skonczylo.

[cornflower_girl]

Napisane przez kennedy

Bylam na takim weselu i nie bawilam sie dobrze. ludzie siedzieli smetnie za stolami, obzarci, szybko sie skonczylo.

A jak strona muzyczna? Zachowanie młodych?

Szczerze, to bywałam na kilku alkoholowych weselach, które były smętne i szybko się kończyły (zawinił kiepski zespół i zachowanie młodych).

[velika]

Napisane przez paint_it_black

mnie by się nie chciało tak zapędzać do zabaw i zapełniać gosciom 100% czasu, żeby nawet nie zdążyli odetchnąć i dać myślom krążyć wokół alkoholu trochę jak na kinderbalu: zabawy, tańce, kotyliony, konkursy, byle dzieci się nie nudziły

zgadzam się. Nie znoszę zabaw
Gdybym poszła na bezalkoholowe wesele z wodzirejem, który by wymyślał ciągle zabawy, to o 22 byłabym w domu albo przesiedziałabym pół imprezy poza salą.
Dobra muzyka wystarczy

[cherry_flamme]

Napisane przez velika

zgadzam się. Nie znoszę zabaw
Gdybym poszła na bezalkoholowe wesele z wodzirejem, który by wymyślał ciągle zabawy, to o 22 byłabym w domu albo przesiedziałabym pół imprezy poza salą.
Dobra muzyka wystarczy

Zabawy non-stop wiadomo- odpadają, ale wodzirej powinien trzymać rękę na pulsie i jeżeli impreza przedwcześnie dogasa i sama muzyka nie wystarczy- coś zorganizować. Byłam tylko na 2 weselach z typowym wodzirejem i akurat było średnio, tzn. nie w moim stylu (dużo zabaw, w większości głupich ).
Ogólnie jak ktoś rezygnuje z alko na rzecz wodzireja, to powinien porządnie zabrać się za poszukiwania, a nie brać pierwszego lepszego (czyt. tańszego.

[Terha]

Ja nie piję alkoholu praktycznie w ogóle i jest mi z tym dobrze. Bez alkoholu w stosunku do obcych jestem zamknięta, a po alkoholu po prostu śpiąca i nie mam ochoty na zabawę :P. Jak mam dobry humor, to i tak świetnie bawię się bez alkoholu.

Mój Tż kiedyś wypalił, że jak będzie wesele to bez alkoholu. ABSOLUTNIE!! Nie wyobrażam sobie tego. Większość mojej rodziny (tej najbliższej duchowo, niekoniecznie według pokrewieństwa) bardzo lubi alkohol i zwykłe spotkanie stanowi wystarczająco dobry powód do napicia się. Co prawda mieszkamy od siebie 400 km więc nie widujemy się za często, ale jednak. Oczywiście jest to picie z kulturą: zadnych wyzwisk, wymiocin, bitew itp. Generalnie na naszych komuniach też wódka leje się ostro. I jeśli Tż wymusił by na mnie wesele bez alkoholu to chyba w ogóle bym z niego zrezygnowała. Zrobiłabym tylko obiad, a wieczorem w domu wśrod najbliższych imprezę z alkoholem. Nie wiem, jakby rodzina zareagowała na informację o braku wódki na weselu, ale na pewno nie byliby szczęśliwi. A skrzywieni goście mają niestety duży wpływ na samopoczucie Młodych.

[cherry_flamme]

Napisane przez Terha

Ja nie piję alkoholu praktycznie w ogóle i jest mi z tym dobrze. Bez alkoholu w stosunku do obcych jestem zamknięta, a po alkoholu po prostu śpiąca i nie mam ochoty na zabawę :P. Jak mam dobry humor, to i tak świetnie bawię się bez alkoholu.

Mój Tż kiedyś wypalił, że jak będzie wesele to bez alkoholu. ABSOLUTNIE!! Nie wyobrażam sobie tego. Większość mojej rodziny (tej najbliższej duchowo, niekoniecznie według pokrewieństwa) bardzo lubi alkohol i zwykłe spotkanie stanowi wystarczająco dobry powód do napicia się. Co prawda mieszkamy od siebie 400 km więc nie widujemy się za często, ale jednak. Oczywiście jest to picie z kulturą: zadnych wyzwisk, wymiocin, bitew itp. Generalnie na naszych komuniach też wódka leje się ostro. I jeśli Tż wymusił by na mnie wesele bez alkoholu to chyba w ogóle bym z niego zrezygnowała. Zrobiłabym tylko obiad, a wieczorem w domu wśrod najbliższych imprezę z alkoholem. Nie wiem, jakby rodzina zareagowała na informację o braku wódki na weselu, ale na pewno nie byliby szczęśliwi. A skrzywieni goście mają niestety duży wpływ na samopoczucie Młodych.

No dla mnie to nie jest normalne. I nie twierdzę, że Twoja rodzina jest patologiczna, bo sama mam wujka, u którego na imprezach rodzinnych jest wódka, ale nigdy tego nie pochwalałam.
Nikt w mojej rodzinie nie miał problemów z alkoholem, więc nie mam z nim złych wspomnień, ale nie rozumiem co oznacza ''kulturalne picie'' w odniesieniu do wódki Kulturalnie, dla smaku, to można pić wino/drinki/likiery, ale nie wódkę. Jasne że większość nie urządza po niej dzikich awantur, ale jednak czysta wódka nie kojarzy mi się z kulturą, tylko z piciem dla picia i po to, żeby się upić.

[Terha]

A co do pogrubienia mojej wypowiedzi...
Czy ktoś potrafi mi wyjaśnić z punktu widzenia Kościoła, dlaczego na weselach można pić wódkę a na komuniach nie?

A kulturalnie tzn. moim zdaniem bez tego co opisałam wyżej: czyli chamstwa, nocy spędzonej w toalecie i bójek.

[Kolor Bzu]

Napisane przez cherry_flamme

No dla mnie to nie jest normalne. I nie twierdzę, że Twoja rodzina jest patologiczna, bo sama mam wujka, u którego na imprezach rodzinnych jest wódka, ale nigdy tego nie pochwalałam.
Nikt w mojej rodzinie nie miał problemów z alkoholem, więc nie mam z nim złych wspomnień, ale nie rozumiem co oznacza ''kulturalne picie'' w odniesieniu do wódki Kulturalnie, dla smaku, to można pić wino/drinki/likiery, ale nie wódkę. Jasne że większość nie urządza po niej dzikich awantur, ale jednak czysta wódka nie kojarzy mi się z kulturą, tylko z piciem dla picia i po to, żeby się upić.

Są osoby, które wódkę zwyczajnie lubią- zresztą są też te smakowe
To czy ktoś pije kulturalnie, czy nie nie zależy ani od rodzaju alkoholu, ani od wypitych ilości (bo każdy lubi co innego i ma inną tolerancję).

[kobietasukcesu]

Napisane przez cornflower_girl

Na yt znalazłam jeden klip z wesela bezalkoholowego zerknijcie tutaj- jest wodzirej, sporo zabaw. Ten klimat lubię, ale wiem też, że wielu osobom nie podoba się jak to określają "zmuszanie" do zabaw. Z krótkiego filmiku wnioskuję, że tych zabaw musiała być ogromna ilość, że praktycznie każda chwila została zapełniona.

Dla mnie to wyglada jak zabawa w podstawowce

Co do tematu- poszlabym, ale ile bym wytrzymala to nie wiem, zalezy czy mialabym z kim porozmawiac, bo tanczyc nie lubie

A ja mialam komunie bez alkoholu, bo tak sobie zazyczylam Przegladalam jakas Pania Domu od babci i tak tak polecali, ze to swieto dziecka, a nie czas na wodke

[cherry_flamme]

Napisane przez Terha

A co do pogrubienia mojej wypowiedzi...
Czy ktoś potrafi mi wyjaśnić z punktu widzenia Kościoła, dlaczego na weselach można pić wódkę a na komuniach nie?

A kulturalnie tzn. moim zdaniem bez tego co opisałam wyżej: czyli chamstwa, nocy spędzonej w toalecie i bójek.

Nie wiem, co na to Kościół, ale ma to może związek z tym, że Komunia to sakrament i obiad po mszy jest tylko dodatkiem, a wesele jest jakby osobną imprezą Plus pewnie coś w stylu: komunia=dzieci=zero alko/ wesele=dorośli.
I może Kościół też reprezentuje pogląd, że wódka nie służy do delektowania się i głupio byłoby tak upić sie w środku dnia na imprezie, której gospodarzem jest dziecko
A co do picia wódki dla smaku, to potrafię sobie wyobrazić, że są takie osoby, ale umówimy się- należą do mniejszości. Sama piłam parę razy w życiu wódki smakowe ( dla smaku właśnie), ale na weselach raczej nie dba się o wrażenia gości i podaje czystą.