|
|
#31 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
może i db, że mały został z ojcem i dziadkami, przynajmniej matka nie zmienia mu środowiska codziennego. Może to też o to chodziło? Poza tym dla chłopaka facet matki to kompletnie obcy człowiek, nie sądzę, by łatwiej miało mu się żyć z codzienną obserwacją, jak jedno z rodziców buduje nowy związek; to już może lepszy do wspólnego mieszkania i życia ten rodzic, który zostaje sam, niż ten, który mieszka z kochanką/kochankiem?
11latek to już duże dziecko, trudno, żeby kobieta czekała kolejnych 10 z układaniem sobie życia. Najprawdopodobniej mieszka u kochanka bez syna z własnej wygody, ale skoro nie zaniedbuje dziecka i widzi się z nim często czy codziennie to raczej nie powinno się tego rozpatrywać w kategoriach problemu.
Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2014-10-05 o 12:51 |
|
|
|
|
#32 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 570
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Ja rozumiem że nie każdy jest w swoim dziecku zakochany, jak ono się pojawia na świecie. Mimo że moje dzieci są planowane, nie miałam nigdy takiego odczucia.
Ale już po tych 11 latach spędzonych z dzieckiem, jakie by ono nie było wredne i złośliwe, pojawia się coś takiego jak choćby przywiązanie. Wiem że to niedobre porównanie, ale mam psa od 3 lat. Bywa okropny, wkurzający, czasem mam ochotę wysłać go na księżyc (podobnie jak swoje dzieci gdy mają gorszy dzień), ale żeby tak pozbyć się ich na zawsze? No nie. Oddech jest potrzebny, takie "wakacje od życia", własne szczęście jest ważne, ale nie kosztem drugiego człowieka. A pan który twierdzi że cudzego dziecka nie pokocha, a swoje już tak? No też niekoniecznie tak będzie. Matka to jest pewna, ze jest matką, bo rodzi, a ojciec? Też może szanownej pani powiedzieć że nowe dziecko nie jest jego bo on się w nim nie zakochał czy instynktu nie czuje. |
|
|
|
|
#33 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 774
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Ja zaś się skłaniam do refleksji, że życie rozpoczyna się na nowo, jak zamknie się poprzednie. Zachowanie dziewczyny wygląda po prostu infantylnie: "mąż nie okazuje mi uczuć, to porobię sobie skoki w bok, o może się wyprowadzę do nowej miłości". Wszystko super, jeśli byłoby to PO ROZWODZIE, tutaj jednak na temat rozwodu nie padło choćby jedno słowo.
__________________
http://oleosa.blogspot.com Kobiety-statystyka spojrzenie na makijaż, kuchnię i co-do-głowy-przyjdzie. Obiecuję, że nie będzie statystyki. |
|
|
|
|
#34 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 23 776
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Nie sadze abym byla zdolna porzucic swoje dziecko.
Wyslane przez tapatalk 2 |
|
|
|
|
#35 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 325
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
dzieki na damskie spojrzenie na sprawe. Jesteście klawe babki
Ciężko było mi zrozumiec psychikę Przyjaciołki (a wydawalo mi sie że bardzo dobrze ja znałem). Życie jednak pisze różne scenariusze. Życze abyście nigdy nie spotkały się z takim dylematem.
|
|
|
|
|
#36 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 599
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Miałam taką sytuację w dość bliskim otoczeniu.
Ona zostawiła kilkuletnią córkę i męża, wyjechała z facetem za granicę. Facet dla niej zostawił żonę i dwójkę dzieci. Teraz mają już jedno dziecko, a drugie w drodze. Wyglądają na szczęśliwych. W sumie nawet nie wiem czy ona i on się rozwiedli. Jego dzieci strasznie to przeżyły i przeżywają nadal. W dodatku ich matka związała się z psycholem, oczywiście zrobiła sobie z nim dziecko. W tym momencie dziadkowie walczą o opiekę nad wnukami. Jak toczą się losy męża i córki tej kobiety nie mam pojęcia. Ale wiem, że kobieta ma z córką kontakt, odwiedzają się. |
|
|
|
|
#37 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 214
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Cytat:
Dziwię się, że tak trudno zrozumieć, że rola kobiety to nie tylko rola matki. Ona nie porzuciła dziecka. Urodziła je, kiedy sama była jeszcze dzieckiem, opiekowała się nim przez 11 lat jak umiała, tkwiła w nieszczęśliwym związku, zapewne dla dobra dziecka. Teraz zdecydowała, że dziecko na co dzień będzie mieszkać z ojcem a ona ma z nim kontakt częstszy niż niejedna matka, która mieszka pod jednym dachem ze swoim potomstwem ale większość czasu przeznacza na pracę w pracy i pracę po pracy. Nie jest wyrodną matką, nie porzuciła niemowlaka na śmietniku, nie podrzuciła go obcym ludziom. Ona tylko zdecydowała zamieszkać w innym miejscu. Zrobiła to, co większość panów w analogicznej sytuacji a nikt nie mówi, że facet odchodząc od żony, zamieszkując sam lub z nową kobieta, porzuca dziecko. Czy bym zaryzykowała? Nie wiem, nie byłam i nie będę w sytuacji Twojej koleżanki. Trudno postawić się na miejscu 17latki rodzącej dziecko a potem żyjącej przez tyle lat w "klatce". Przeżyłam wczesną młodość tak jak chciałam, skorzystałam z wszystkich jej uroków, świadomie odsuwając macierzyństwo na później. Myślę, że kluczem do zrozumienia tej sytuacji jest zrozumienie kontekstu. Osobną sprawą jest wybór partnera, który nawet nie stara się zaakceptować jej dziecka. To jest zastanawiające. Być może nie masz wszystkich informacji, skoro nie masz z nią kontaktu przez ostatnie lata i nie wiesz wszystkiego, stąd patrzysz na to a nie inaczej. Czy możliwe jest, żeby to dziecko zdecydowało, że nie chce mieszkać z matką i jej nowym partnerem? Mam nadzieję. |
|
|
|
|
|
#38 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 264
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Cytat:
Podobnie jak większość osób tutaj uważam, że należy zamknąć poprzedni związek, zanim zacznie się następny. Tak samo uważałabym, gdyby facet przeprowadził się do kochanki. Nie stosuję podwójnych standardów. |
|
|
|
|
|
#39 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Pani zostawiła trójkę dzieci ,dzień przed ważnym wydarzeniem w życiu najstarszej córki.Zostawiła mężowi,który według jej słów był najgorszą łachudrą,pijakiem i damskim bokserem.Odeszła do innego mężczyzny.Mówiła,że dzieci są bardziej męża i babki niż jej. Był mi jej żal,choć trudno było mi zrozumieć jej postępowanie ,szczególnie wobec dzieci.Przez długi okres czasu ,dzieci dla niej nie istniały,nie chciała płacić alimentów,wolała słać pocztą drogie prezenty i żalić się ,że nie chcą z nią rozmawiać. Pozytyw jest taki ,że mąż okazał się świetnym ojcem ,ma nową kobietę ,która dzieci pokochała jak swoje ,choć swoje też ma.Nie mam sumienia powiedzieć pani ,że była katalizatorem zła w tym związku,że chyba nie sprawdziła się jako żona a na pewno nie jako matka i tych relacji już nie odbuduje.Dorosłe dzieci nie chcą jej znać.Ale wygląda na to ,że nie żałuje tego co zrobiła,jakby nie rozumiała jaką traumę im zafundowała.Rozumiem ją ale pojąć nie mogę.
|
|
|
|
|
#40 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 192
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Cytat:
__________________
"Sodomitą to może być byle żak, mnich, żebrak, chłop czy inny łazęga. O książętach i dostojnikach Kościoła mówimy natomiast, że w sprawach miłości cielesnej wznoszą się ponad zwyczajowe standardy kultywowane przez większość społeczności." - Ja Inkwizytor. Wieże do nieba (Jacek Piekara) ![]() |
|
|
|
|
|
#41 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Bierzesz ślub i każdemu się wydaje ,że to już na zawsze i znasz tę osobę .A tu niespodzianka,ludzie się zmieniają.Ona się zakochała w innym i potrzebowała pretekstu żeby odejść. Tyle ,że odkochała się i w mężu i dzieciach.
|
|
|
|
|
#42 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Ja osobiście nie kumam jej postawy.
jej teksty ze dziecko było nie chciałem bo z wpadki a teraz jest gotowa na dziecko z miłości są ohydne. Miała prawo odejść od męża jeśli go nie kochała ale zostawić dziecko bo jej nowy partner nie wyobraża sobie życia z tym dzieckiem pod jednym dachem według mnie jest wstrętne i egoistyczne. sama bylam rozwódka i dzieci są ze mną nie wyobrażam sobie wejść w związek z kimkolwiek kto by nie akceptowal mojego dziecka. Dla mnie taka kobieta nie zasługuje na szacunek. Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2014-10-09 o 09:48 |
|
|
|
|
#43 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 012
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Nie rozumiem społecznego przymusu by matka zawsze kochała swoje dziecko. Nie skrzywdziła go, nie porzuciła, zostało z ojcem. Ona kontakt z nim ma. Było niechciane, po co zmuszać ja do opieki nad nim, skoro może z ojcem będzie mu lepiej?
__________________
Mój telefon zna inne wyrazy i inną ortografię. Bardzo za niego przepraszam. |
|
|
|
|
#44 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Nikt jej do niczego nie chce zmusić.
zajmowała się dzieckiem 11 lat była obok niego przez te 11 lat . dziecko jest do niej przywiązane kocha ja i na pewno matki wyprowadzka do nowego faceta ranią to dziecko i krzywdzą. Nie ważne ze zostawiła go z kochającym ojcem ważne ze postawiła wyżej dobry humor swojego nowego faceta niż własne dziecko . fakt ze się z nim spotyka nie jest tu żadna okolicznoscia łagodząca bo patrząc jak się zachowała zapewne kiedy urodzi nowe dziecko te z miłości to przestanie widywać to niechciane. I tu nie chodzi o to ze to matka mam takie same zdanie o facetach którzy zakładają nowe rodziny i zapominają ze mają starsze dzieci. osobiście nie mam szacunku dla takich rodziców którzy dla własnej wygody odrzucają swoje dzieci |
|
|
|
|
#45 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Na pewno mocno bym się zastanowiła nad związkiem z facetem, który dla własnej wygody chciałby wymazać moją teraźniejszość macierzyńską z życia. O ile jestem w stanie zrozumieć zostawienie dziecka przy ojcu, o tyle jednak zrobienie tego dla nowego faceta jest głupotą. Takie decyzje się podejmuje z własnych wewnętrznych powodów, a nie po to, żeby nowy pan był zadowolony.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#46 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 012
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;48455706]Nikt jej do niczego nie chce zmusić.
zajmowała się dzieckiem 11 lat była obok niego przez te 11 lat . dziecko jest do niej przywiązane kocha ja i na pewno matki wyprowadzka do nowego faceta ranią to dziecko i krzywdzą. Nie ważne ze zostawiła go z kochającym ojcem ważne ze postawiła wyżej dobry humor swojego nowego faceta niż własne dziecko . fakt ze się z nim spotyka nie jest tu żadna okolicznoscia łagodząca bo patrząc jak się zachowała zapewne kiedy urodzi nowe dziecko te z miłości to przestanie widywać to niechciane. I tu nie chodzi o to ze to matka mam takie same zdanie o facetach którzy zakładają nowe rodziny i zapominają ze mają starsze dzieci. osobiście nie mam szacunku dla takich rodziców którzy dla własnej wygody odrzucają swoje dzieci[/QUOTE] Ja takich osób nie potępiam. Dopóki dziecko ma zapewnioną opiekę i nie dzieje mu się krzywda. Jeśli rodzic dziecka nie chce, to lepiej dla młodego człowieka mieć rodzica z doskoku, niż mieszkać z rodzicem, który go nie chce i zapewne będzie obwiniać o swoje życiowe porażki.
__________________
Mój telefon zna inne wyrazy i inną ortografię. Bardzo za niego przepraszam. |
|
|
|
|
#47 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Ja nie rozumiem jak można nie kochać swojego dziecka?Dziecka ,nie z gwałtu ,tylko z normalnego ,szczęśliwego do czasu związku.I nie widzę tu różnicy pomiędzy ojcem a matką,choć w odbiorze społecznym to matka ,która zostawia jest gorzej oceniana.A już najbardziej obrzydliwe jest tłumaczenie ,że partnerowi nie pasuje.Dzieci są niesamowitymi obserwatorami,ile czasu zajmie mu domyślenie się ,że w priorytetach mamusi jest na szarym końcu?Czy tak wymagający partner nie będzie w przyszłości dążył do ograniczenia im kontaktu do minimum?Można odejść i się rozwieść,można zostawić dziecko małżonkowi ale moim warunkiem dla nowego partnera byłaby pełna akceptacja i zrozumienie ,że mam dziecko i jego dobro i komfort zawsze będą najważniejsze.
|
|
|
|
|
#48 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Można niestety, wspólne geny nie gwarantują uczuć.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#49 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Tak, z pewnością są takie osoby,jednak wydaje mi się ,że one same mają problemy emocjonalne ,że coś z ich psychiką jest nie tak.
|
|
|
|
|
#50 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Bardzo możliwe. Ale są tacy ludzie. Zresztą sami, jako społeczeństwo, często przyczyniamy się do takich sytuacji, wmawiając kobietom że muszą mieć dzieci, że tylko z dzieckiem życie nabiera sensu, że tylko przy dziecku się poczuje spełnienie, że jeśli dziecko jest, to to kobieta ma się zająć wychowaniem, to na kobiecie powinien ciążyć ten obowiązek, bo przecież ona ma w genach zakodowaną miłość do dziecka, bo jak można nie kochać. A potem taka słabsza psychicznie kobieta ulega naciskom i cierpi na tym ona, związek, dziecko. Nie każdy nadaje się do posiadania dziecka, nie każdy będzie w stanie udźwignąć odpowiedzialność, nie w każdym obudzi się bezgraniczna miłość.
Zawsze mnie zastanawia, że o ile dla ludzi jest oczywiste, że nie każdy nadaje się do posiadania zwierzęcia, o tyle wciąż jeszcze dziwne wydaje się, że nie każdy nadaje się do posiadania dziecka.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#51 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Zgadzam się ,chociaż obecnie te naciski są coraz mniejsze. Inne są dziewczyny,bardziej świadome swoich potrzeb,przebojowe czasem agresywne.Chcą najpierw coś osiągnąć zanim zdecydują się na dziecko o ile się zdecydują.I to jest ok.Inne jest społeczeństwo coraz mniej skłonne do poświęceń(i dobrze)Ważne ,żeby w tym procesie samorealizacji nie popaść w skrajny egoizm.Masz dziecko -zadbaj o nie jak potrafisz najlepiej,żeby kiedyś nie wyrosła z niego emocjonalna kaleka.
|
|
|
|
|
#52 | |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Cytat:
Każdy przypadek jest inny, czasem trzeba się zastanowić, czy tkwienie w takim do kitu związku nie zrobi z dziecka większej kaleki emocjonalnej, niż rozwód rodziców.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
|
#53 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Rozwieźć się. Ja sama w pewnym momencie prosiłam swoją matkę ,żeby odeszła. Sęk w tym ,że ja pomimo że jestem DDA, że w domu bywało nieciekawie czułam,że jestem kochana.Przez matkę i przez ojca ,na tyle na ile potrafił.Kiedy rodzice się rozstają mogą chyba okazać miłość ,zainteresowanie i wsparcie swoim pociechom? Jeżeli komuś zależy znajdzie sposób.Ja wiem,że to mrzonki bo ludzie czasem to świnie(nie obrażając świni) a świat nie jest idealny niestety.Ale trzeba mówić ,że to nie w porządku ,może do kogoś dotrze, że grzechem zaniechania kogoś krzywdzi.
|
|
|
|
|
#54 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Zainteresowanie, wsparcie, troskę, odpowiedzialność tak. Ale z udawaniem miłości może być gorzej. Wtedy lepiej żeby dziecko zostało przy tym rodzicu, który je kocha, któremu bardziej zależy.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#55 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Mi się wydaje ze w wielu przypadkach ludzia te dzieci z nieudanych związków zaczynają wadzic kiedy poznają kogoś nowego kto absorbuje ich tak bardzo ze dotychczasowe życie typu np dzieci przestają się liczyć .
nikt ci nie każe siedzieć w nieudanym związku ze względu na dziecko ludzie maja prawo się rozwieść ale pieprzenie po 11 latach wychowywania dzieciaka ze ja go nie planowałam i teraz nie chce jest płytkie i żałosne . przez 11 lat było ok teraz pojawił się nowy boyfriend i dziecko mu przeszkadza to go zostawię bo i tak go nie chciałam 11 lat temu. nie wyobrażam sobie układać życia z osobą takiego pokroju . dla mnie jest ona spaczona emocjonalnie i nie byłabym w stanie jej zaufać ze pewnego dnia nie zrobi czegoś takiego mi i naszemu dziecku. w tym konkretnym przypadku matka nie kieruje się dobrem dziecka kieruje się własną wygoda i tym żeby jej nowy partner byl zadowolony . komfort dziecka jego uczucia są dla niej malowazne . Zostawiła dziecko z ojcem jaka szlachetna a z kim miała go zostawić?wyprowadziła się sama do gacha a dziecko automatycznie zostało z ojcem nie ma w tym żadnego rozważania co dziecko czuje? gdzie by chciało mieszkać? z kim?nie mówcie ze ona kierowała się dobrem dziecka odchodząc i planując następne dzieci z miłości Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2014-10-09 o 12:16 |
|
|
|
|
#56 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 468
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Kwestia tego, czy sie dzieckiem zajmuje, czy olała. Jesli sie niz normalnie zajmuje kilka razy w tyg, to ok, tak sobie ustalili dla dobra dziecka. Jesli sie kontakuje sporadycznie, bo ma nowe zycie i nie potrzebuje juz dziecka, to dla mnie taka osoba to zero, niezaleznie od płci. Nigdy bym sie nie zwiazała z facetem, który ma swoje dzieci z poprzedniego związku gdzies. Musi miec niezle spartaczoną psychikę i tyle w temacie.
|
|
|
|
|
#57 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;48457162]Mi się wydaje ze w wielu przypadkach ludzia te dzieci z nieudanych związków zaczynają wadzic kiedy poznają kogoś nowego kto absorbuje ich tak bardzo ze dotychczasowe życie typu np dzieci przestają się liczyć .
nikt ci nie każe siedzieć w nieudanym związku ze względu na dziecko ludzie maja prawo się rozwieść ale pieprzenie po 11 latach wychowywania dzieciaka ze ja go nie planowałam i teraz nie chce jest płytkie i żałosne . przez 11 lat było ok teraz pojawił się nowy boyfriend i dziecko mu przeszkadza to go zostawię bo i tak go nie chciałam 11 lat temu. nie wyobrażam sobie układać życia z osobą takiego pokroju . dla mnie jest ona spaczona emocjonalnie i nie byłabym w stanie jej zaufać ze pewnego dnia nie zrobi czegoś takiego mi i naszemu dziecku. w tym konkretnym przypadku matka nie kieruje się dobrem dziecka kieruje się własną wygoda i tym żeby jej nowy partner byl zadowolony . komfort dziecka jego uczucia są dla niej malowazne . Zostawiła dziecko z ojcem jaka szlachetna a z kim miała go zostawić?wyprowadziła się sama do gacha a dziecko automatycznie zostało z ojcem nie ma w tym żadnego rozważania co dziecko czuje? gdzie by chciało mieszkać? z kim?nie mówcie ze ona kierowała się dobrem dziecka odchodząc i planując następne dzieci z miłości[/QUOTE] Wystarczyłoby zamiast dziecka, wstawić do tej historii 11 psa. Który się przypętał kiedyś pod dom owej pani, no i tak został. Watek wyglądałby zupełnie inaczej, a na bohaterce tej love story by suchej nitki nie zostało. A juz widzę histerię jakby autor watku napisał: - co sądzicie? Moja znajoma miała 11 to letneigo psa, ale poznałą nowego mena, i przeprowadziła sie do niego zostawiajac starego psa z byłym i jego rodzicami. A z nowym biorą jutro ze schroniska szczeniaczka, bo nowy amant powiedział, ze starego psa nie ma zamiaru zaakceptować bo to nie jego pies i nie on go przygarniał. Juz widzę co by się działo. I to jest najstraszniejsze w takich historiach. :/ Od kobeity nie mozna wymagać, nie te czasy, każda Kowalska jest warta prawdziwej miłosci chocby po trupach. Tyle ze czy kobieta czy mezczyzna, to człowieka się powinno sadzić po czynach a nie po tym co w Cosmo nawypisywane i czego to niby Kowalska jesteś niby warta
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
#58 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Oslo/Sopot
Wiadomości: 2 949
|
czy aż tak zaryzykowałybyście?
Cytat:
Da sie przeciez miec dziecko na 50% u kazdego z rodzicow. A od 12 roku zycia dziecko samo decyduje z kim chce mieszkac. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
![]() ![]() Moj blog _________________________ ___ ZAPUSZCZAM WLOSY pije pokrzywe-12.08.2012 lotion seboradin-25.08.2012 drozdze w tabletkach-28.08.2012 Cel I - do ramion ![]() cwicze: 6.01.2013
Edytowane przez spaghettii Czas edycji: 2014-10-09 o 12:41 |
|
|
|
|
|
#59 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 468
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Cytat:
a nowe zycie sie nalezy kazdemu . Kosmos.
|
|
|
|
|
|
#60 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: czy aż tak zaryzykowałybyście?
Cytat:
Niezupełnie,mnie akurat egoizm tej pani powalił. BO JA CHCĘ...Zostawi dziecko tak jak się z butów wyrasta.Pchając się w związek z egoistą podobnym do siebie. |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:37.






Ciężko było mi zrozumiec psychikę Przyjaciołki (a wydawalo mi sie że bardzo dobrze ja znałem). Życie jednak pisze różne scenariusze. Życze abyście nigdy nie spotkały się z takim dylematem.








a nowe zycie sie nalezy kazdemu . Kosmos.

