![]() |
#31 |
Marszałkini II RP
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 547
|
Dot.: Jestem za głupia dla mojego faceta...
Autorko, przede wszystkim powinnaś polubić samą siebie. I się ogarnąć, skoro wiesz jakie masz braki, jakie rzeczy Ci przeszkadzają w samej sobie to popracuj nad nimi. Może porozmawiaj o tym ze swoim facetem to jakoś Ci pomoże. W każdym razie nieco energiczniej szukaj pracy, dokończ licencjat - i nie tyle dla faceta co dla siebie i własnego rozwoju.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 103
|
Dot.: Jestem za głupia dla mojego faceta...
ehh ja mam odwrotny problem... cała rodzina od strony mamy to nauczyciele, tata- nie ma matury...i fakt, przez jakiś czas postrzegany był jako "prosty facet ze wsi"...a później zaczął czytać i to dużo i powiem wam, że mimo tego, że nie ma matury ma wiedzę sto razy większą niż przeciętny magister.
problem pojawia się przy moim facecie, który jest inteligentny, ambitny...tylko przy głębszym poznaniu. robi kiepskie pierwsze wrażenie...nie dość, że ma lekko agresywny wyraz twarzy to jeszcze nie wysławia się ładnie po polsku (znaczy walczę z tym ale np robi dużo błędów jak np "orarnełem" itp no i takich prostych słów używa). i mimo, że wiedzę ma i można z nim naprawdę porozmawiać na wiele tematów to jakoś...troszkę wstydzę się go zabierać do moich znajomych a już najbardziej boję się go przedstawić mojej babci od strony mamy, która to ma obsesję na punkcie wykształcenia no i jest polonistką...moja mama lubi mojego faceta bo o mnie dba, jest naprawdę kochany...tylko to pierwsze wrażenie...ehhh |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 | ||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: Jestem za głupia dla mojego faceta...
Cytat:
![]() W sumie rozumiem problem, skoro występuje duża różnica w sposobie bycia między nim a Twoim otoczeniem, ale chyba warto jednak się przełamać i pozwolić, żeby Twoi bliscy mieli okazję sami wyrobić sobie zdanie o Twoim facecie. Jakie by ono nie było, to warto dać temu szansę. Możesz coś tam zmienić, ale pełnej transformacji w polonistę Twój chłop nie przejdzie, zawsze coś może mu się wyrwać, więc chyba nie warto kryć go przed światem w nieskończoność.
__________________
Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Do jasnej ciasnej, tyle się napisałam i mi wcięło, zakichane tracenie sesji.
Trudno, napiszę jeszcze raz ![]() Do rzeczy. Źle zatytułowałaś temat. On się nie powinien nazywać "jestem za głupia", bo to jakiś bzdet bezsensowny, do rzeczywistości nieprzystający, tylko temat jak dla mnie to się powinien nazywać przykładowo "cholera, potrzebuję energii, ludzieeee", albo cuś w ten deseń. Spójrz no sama, co napisałaś tu: Cytat:
no i co ty tam w tym zdaniu stwierdziłaś? Dwie rzeczy. Po pierwsze: że ty szkoły nie skończyłaś nie dlatego,bo jesteś głupia,czy dlatego bo ci rozumu nie staje - tylko w wyniku decyzji o usamodzielnieniu się. Chcesz się usamodzielnić -> więc idziesz do pracy ->więc obecnie trzeba szkołę zawiesić. Tak kiedyś wyglądało twoje rozumowanie, kiedy tę decyzję podjęłaś. Czy w tym rozumowaniu gdzieś jest jakieś "jestem głupek i nie dla mnie szkoły"? No ja takiego czegoś tam nie widzę. Widzę za to pewną sytuację życiową, która cię do tej decyzji skłoniła: sytuacja rodzinna. No ale ty chyba sama sobie próbujesz wmówić teraz, że ty za głupia byłaś, to nie poszłaś - więc za głupia jesteś na swojego faceta, no bo nie poszłaś (?). Ty sama w ogóle umiesz to wyjaśnić, te swoje rozumowanie obecne? No bo przecież jasno stwierdzasz, że szkołę bez problemu byś ukończyła - ale sytuacja życiowa na taki wybór nie pozwoliła. Co z tego wynika? Nie problem w tym, że ty jesteś za głupia. Gdybyś miała inną sytuację życiową, to ty zapewne byś ten papier miała, czy tam byś była w trakcie robienia go. No więc: nie jesteś za głupia, tylko tak sobie wkręcasz. A tak, dla zasady sobie wkręcasz, żeby się koniecznie gorzej poczuć. Bo ty za głupia nie jesteś: sama piszesz, że nie byłoby dla ciebie problemem ukończyć szkołę. Ale nie mogłaś tego zrobić - bo sytuacja życiowa nie pozwoliła. To jest ogromna różnica: jeśli więc sytuację po imieniu nazywać,to nie w tymrzecz, żety jesteś od niego głupsza [w końcu szkoły mogłabyś pokończyć],tylko ty masz niższe wykształcenie ukończone niż on. Nie jest to dowód na twoją głupotę, do cholery. A po drugie. Napisałaś w tym cytacie powyższym drugą ważną rzecz, której starasz się usilnie nie zauważyć. Usilnie, coby ci za łatwo w życiu nie było chyba ![]() Jasno tam, jak krowie na rowie piszesz, że szkoły nie masz, bo podjęłaś decyzję o usamodzielnieniu się. A co z tego wynika? Po pierwsze, że jesteś osobą decyzyjną: potrafisz trudne decyzje podejmować. A po drugie, ważniejsze: określiłaś sobie cel i do niego dążysz. Nie, że leżysz i czekasz na cud, tylko DZIAŁASZ. To akurat, że pracę teraz masz czy nie masz, to nie jest zależne od ciebie, tylko jest zależne od rynku. Dziś masz, jutro nie masz, zwolnią, czy zatrudnią - różnie z tym bywa, Bogiem nie jesteś by mieć na to wpływ, aby ona zawsze była i zawsze super-gites. Natomiast działasz, obrałaś sobie cel i do niego dążysz. Powiedz mi, czy to są cechy przegrańca, za którego siebie chcesz czasem widzeć? Jak dla mnie to nie są cechy przegrańca, tylko cechy osoby, która sobie radzi w życiu. Eureka, co? Ty w ogóle potrafisz to w sobie zauważyć? Że ty sroce spod ogona nie wypadłaś: obrałaś sobie cel, jest nim usamodzielnienie się [własny pieniądz], obrałaś ten cel i go sobie teraz wykonujesz? Rzymu od razu nie zbudowano, więc czy masz pracę,czy nie masz,oraz jaką masz - no na tyle ci pozwoliły okoliczności, ale i one mogą się przecież zmienić na lepsze? Czym się od swojego chłopa różnisz? Tym, że masz trudniejszą sytuację, nagromadziło ci się teraz tego x, więc i możesz mieć mniej energii - a masz jej mniej zresztą i dlatego, bo sobie wkręcasz różne lęki i tym sobie skutecznie tę energię odbierasz. Oraz różnisz się tym, że on prawdopodobnie jest po prostu większym niż ty ekstrawertykiem, jest bardziej towarzyski. Akurat tego z całą pewnością nie umiem stwierdzić, bo może akurat ty też jesteś otwarta, tylko że obecnie jesteś w depresji, to i siły nie masz, bo cię absorbuje temat pracy, czy sytuacja rodzinna. No i tym się różnicie. Nie że on jest Książę z Bajki, a ty jesteś głuptok i Żaba ![]() No za pierwszym razem to składniej napisałam, ale teraz mnie kaszel męczy, bo jestem chora, to mogło mniej składnie wyjść. Nie wkręcajsobie tych bzdetów,że ty jesteś za głupia, bo to nie jest prawdą. Ty patrzysz na niego,widzisz, że on ma energię, a ty nie, że on się z kolegami dogaduje jak lew salonowy, a ty jak wół ciągniesz swój majdan - no i patrzysz na to i sobie wkręcasz głupocizny, żeś za głupia, że gdzie tobie w te wysokie progi. A tymczasem, ty po prostu masz mniej energii z całkiem realnych powodów: nagromadziło ci się wszystkiego teraz, wcześniej też łatwo zresztą nie było. Każdemu byłoby trudno ![]() Ale swój majdan uparcie ciągniesz,mimo różnorakich przeszkód - u mężczyzny takie działanie jak byś nazwała? Zaradnością. Takiego chłopa na twoim miejscu nazwałabyś zaradnym: ma trudną sytuację, ale idzie uparcie do swojego celu: ze szkoły zrezygnował, bo marna sytuacja rodzinna, no i szuka pracy, znajduje taką czy śmaką i idzie w kierunku samodzielności. Łatwo mu nie jest, ale prze do przodu. A jak przychodzi do ciebie, to już nie zaradnością to jesteś skłonna nazywać, tylko nagle jakiś jeden wielki przegryw w sobie widzisz. BEZSENS, PANI, BEZSENS. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2014-10-15 o 23:48 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Jestem za głupia dla mojego faceta...
A i jeszcze dopiszę coś autorce. Zgadzam się, że zamiast myśleć o sobie głupia - co jest moim zdaniem nieprawdą powinnaś znaleźć w sobie motywację, by coś tam zrobić, co tam chcesz. No bo widać, że po prostu chcesz coś zrobić, ale chyba boisz się, nie wierzysz w siebie. Nie tędy droga
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 |
Wiedźma
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
|
Dot.: Jestem za głupia dla mojego faceta...
Autorko wątku, problemem nie jest Twoja głupota. Przecież dostrzegasz i rozumiesz swoje problemy. Problemem jest, co z tym robisz.
Pytam więc: co z tym robisz?
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 154
|
Dot.: Jestem za głupia dla mojego faceta...
jeśli piszesz,że masz nerwicę,skłonności do depresji i czujesz się przy nim głupia,może przebadaj się najpierw? nasz humor i generalnie praca mózgu są warunkowane przez hormony,na hormony może mieć wpływ każdy niedobór.i to może trwać od lat,możesz mieć naturalną skłonność do pewnych niedoborów. jestem w tej samej sytuacji,czekam na wolną chwilę aby zrobić szczegółowe badania krwi,bo widzę,że od kiedy zaczęłam pracować,jest u mnie gorzej-mniej czasu na słońcu,mniej wit d-zaburzenia wszelkiego rodzaju.masz skłonności do anemi? może ci się to wydać głupie,ale żadna rada życiowa ci nie pomoze jesli bedziesz miala czarne mysli,będziesz znerwicowana,uwrazliwiona ,wiem po sobie. Jak mam dobry dzień to wszystko potrafie sobie racjonalnie wytlumaczyc,bardziej lubie siebie,nie mam kompleksow,jak mam zly dzien,moje zycie wydaje mi sie tragiczne.problem jesli ktos ma te zle dni bardzo czesto.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:59.