Kłótnia z ojcem/interwencja

[Layla79]

W sumie masz racje, lepiej niech wezmie odpowiedzialnosc za mame i ja chroni. Tylko pozniej bedzie miala taki maly szkopul, jak ktoregos dnia dopadnie ja kolatanie serca, bol glowy i lek uogolniony i nijak nie bedzie w stanie zdiagnozowac, skad takie cos, skoro wszystko jest w porzadku. Ale rodzina jest najwazniejsza, trzeba sie poswiecic i chronic mame, ktora nigdy jej nie ochronila. Bohater.. to chyba jeden z typow dda,

[coffee]

Napisane przez Layla79

W sumie masz racje, lepiej niech wezmie odpowiedzialnosc za mame i ja chroni. Tylko pozniej bedzie miala taki maly szkopul, jak ktoregos dnia dopadnie ja kolatanie serca, bol glowy i lek uogolniony i nijak nie bedzie w stanie zdiagnozowac, skad takie cos, skoro wszystko jest w porzadku. Ale rodzina jest najwazniejsza, trzeba sie poswiecic i chronic mame, ktora nigdy jej nie ochronila. Bohater.. to chyba jeden z typow dda,

What? To do mnie?

Ja mówię, by się zdecydowała. Konkretnie, jednoznacznie.
Albo chce matce pomóc i rzeczywiście coś zrobi, do końca, albo woli zająć się swoim życiem, swoim spokojem i bezpieczeństwem, bo matka jest dorosła i swój rozum ma.
Takie zachowanie w stylu: "zadzwonię, bo chcę założyć niebieską kartę, ale muszę wyjść, bo się umówiłam, więc niech mama założy, choć wiem, że ona nie chce i tego nie zrobi" - sensu nie ma. Naprawdę.

Ja tam osobiście uważam, że powinna się odciąć od zarówno ojca, jak i matki, która na agresję wobec siebie pozwala i nie ma nic przeciwko. Może zostawić mamie informacje nt. niebieskiej karty, numery telefonu, gdzie matka (MATKA) znajdzie profesjonalną pomoc i wsparcie, ale ona sama, bez woli mamy nic nie zrobi.

[Layla79]

Napisane przez coffee

What? To do mnie?

Ja mówię, by się zdecydowała. Konkretnie, jednoznacznie.
Albo chce matce pomóc i rzeczywiście coś zrobi, do końca, albo woli zająć się swoim życiem, swoim spokojem i bezpieczeństwem, bo matka jest dorosła i swój rozum ma.
Takie zachowanie w stylu: "zadzwonię, bo chcę założyć niebieską kartę, ale muszę wyjść, bo się umówiłam, więc niech mama założy, choć wiem, że ona nie chce i tego nie zrobi" - sensu nie ma. Naprawdę.

Ja tam osobiście uważam, że powinna się odciąć od zarówno ojca, jak i matki, która na agresję wobec siebie pozwala i nie ma nic przeciwko. Może zostawić mamie informacje nt. niebieskiej karty, numery telefonu, gdzie matka (MATKA) znajdzie profesjonalną pomoc i wsparcie, ale ona sama, bez woli mamy nic nie zrobi.

No i tu sie zgadzam w 100 proc.

[Alfred Block]

Hahaha, co za absurd. Jak można pisać, że on nie panuje nad emocjami. Gdyby z wami w pokoju był dwumetrowy koks z siłowni, ojczulek byłby grzeczniutki jak siostry karmelitanki. Jakoś potrafiłby zapanować - a tak nie panuje bo... nie chce.

A wyrzuty sumienia po wezwaniu policji to nic innego jak kolejny objaw toksycznej relacji. Bo co, on ma prawo was bluzgać, poniżać, bić, a wy macie siedzieć cicho bo to tatuś? Hehe.

Policję trzeba wzywać za każdym razem jak debilowi odbija.

[cava]

Bardzo dobrze zrobiłaś.

Kiedyś czytałam statystyki, które mówiły o tym, ze jeśli do agresywnego mężczyzny (męża/konkubenta/itp) kobiety wezwały policje przy pierwszej lub jakeiejś tak na początku zaistnienia sytuacji przemocowej to w oszałamiającej większości przypadków mężczynoim zachowania agresywne przechodzą raz na zawsze!

Natomiast brak reakcji, skutkuje narastaniem agresji. Mężczyzna upewnia sie za każdym kolejnym razem, ze jest bezkarny i może sobie szaleć.

Po prostu zdaja sobie sprawę z tego, że nie są bezkarni i migusiem ucza się panowac nad swoimi emocjami w sposób bardziej cywilizowany niż wrzaski, obelgi i machanie łapami do słabszych.

Jak ojciec powtórzy występy- znów dzwoń na policję.

Twoja matka powinna to zrobić już dawno temu.
Jej brak zeznań to jest dopiero świństwo!
I nie, nie jesteś od tego żeby matkę bronić. To ona powinna bronić i wspierać Ciebie.

Wyszłaś, trudno.
Matka tez mogła wyjść i poczekać przed domem.
Następnym razem będziesz mądrzejsza po prostu.
Bardzo dobrze zrobiłaś że zgłosiłaś występy ojca na policję.

[Layla79]

Dokladnie tak. Ofiara jestesmy tylko wtedy, gdy pozwalamy innym na traktowanie siebie jako ofiary. Dlatego trzeba od razu reagowac. Pozniej przychodzi syndrom sztokholsmski, ktory ma Twoja mama, ofiara broni kata, badania prowadzili na ten temat. I dlatego tez wiele osob wycofuje zeznania. Policja zna numery przemocowcow, oni zawsze udaja niewiniatka i czesto zarzucaja ofierze, ze sama spadla, potknela sie, a w ogole to jest chora psychicznie i niezrownowazona. Zakladajac niebieska karte odbiera sie sprawcy komfort znecania sie, bo wie, ze moga byc konsekwencje. Ja to bym zalozyla karte, sprawe o znecanie i wywalila gada z domu. Jest mozliwa eksmisja przemocowcow, powiedz mamie, ze jest wyjscie, bo takie zycie, to jak umrzec za zycia. Niech idzie chociaz do ops, sa prowadzone grupy wsparcia dla osob, ktore doswiadczyly przemocy w rodzinie. Bezplatnie.

[Pejsik]

Napisane przez Alfred Block

Hahaha, co za absurd. Jak można pisać, że on nie panuje nad emocjami. Gdyby z wami w pokoju był dwumetrowy koks z siłowni, ojczulek byłby grzeczniutki jak siostry karmelitanki. Jakoś potrafiłby zapanować - a tak nie panuje bo... nie chce.

A wyrzuty sumienia po wezwaniu policji to nic innego jak kolejny objaw toksycznej relacji. Bo co, on ma prawo was bluzgać, poniżać, bić, a wy macie siedzieć cicho bo to tatuś? Hehe.

Policję trzeba wzywać za każdym razem jak debilowi odbija.

A jak policja nie pomoże to po kosa z siłowni