zranił mnie... jestem beznadziejna

[201607111028]

Napisane przez ilka20

nigdy nie ma tak że związek jest na 100 % idealny... i nigdy nie wspominałam że byłam źle traktowana... oszukał mnie, okłamał
i zranił chce zapomnieć

No tak, byłaś wspaniale traktowana

[201607110949]

Napisane przez ilka20

nie da się kochać za nic bo mimo wszystko przez prawie rok byłam szczęśliwa... on potrafił być cudowny, w takich najprostszych gestach... całując moją dłoń bez okazji... czoło kiedy coś nas rozbawiło, patrząc prosto w oczy z taką niesamowitą czułością... dzwoniąc w środku nocy żeby powiedzieć że kocha... było milion sytuacji i chwil które utwierdzały mnie w przekonaniu że warto walczyć... i nie chodziło tu o fizyczność oboje jesteśmy przeciętni nie wyróżniamy się z tłumu ale ja czułam się przy nim piękna... po prostu dopadła go przeszłość pogubił się

przecież to są totalne pierdoły. Mówią o nim tylko tyle, że albo był czuły albo perfidnie mydlił Ci oczy takimi ciągłymi wyrazami miłości. I nie broń go, nie dopadła go żadna przeszłość - wybrał: kłamstwo, narkotyki, ucieczkę.

[ilka20]

Napisane przez Fleur_D

W tym właśnie momencie powinnaś uciekać. W Polsce, żeby stracić na dłużej prawo jazdy, trzeba spowodować (tak, spowodować, nie mieć) poważny wypadek, w którym ktoś musi ponieść ciężkie obrażenia. A takie wypadki nie biorą się z lekkiego nagięcia przepisów.

Potem było już tylko gorzej. Jedno kłamstwo, kolejne, następne... aż wreszcie to on miał dość ciebie, a nie ty jego. Dlaczego tak siebie nie lubisz?

być może miał mnie dość teraz to bez różnicy... a siebie kocham

[201607110949]

Napisane przez ilka20

być może miał mnie dość teraz to bez różnicy... a siebie kocham

tja, miłością patologiczną.

[normalnyFacet]

Napisane przez SALIX

tja, miłością patologiczną.

Autorko ale to już było i nie wróci więcej. Żyjesz obrazami a nie realiami.

[ilka20]

Napisane przez SALIX

tja, miłością patologiczną.

no tak znasz mnie nie od dziś przecież... łatwość oceniania to nie zaleta
nie mierz wszystkich swoją miarą

[AlaZala]

Przynajmniej nikt nie będzie do Ciebie dzwonił w środku nocy.
(Ja bym takiego telefonu nie wytrzymała nerwowo - mierząc oczywiście swoją miarą.)

[201607110949]

Napisane przez ilka20

no tak znasz mnie nie od dziś przecież... łatwość oceniania to nie zaleta
nie mierz wszystkich swoją miarą

ale nie trzeba znać Twojego życiorysu by móc stwierdzić, że wiązanie się z kłamcą i ćpunem nie są wyznacznikami zdrowej miłości własnej.

[mpt]

Napisane przez SALIX

ale nie trzeba znać Twojego życiorysu by móc stwierdzić, że wiązanie się z kłamcą i ćpunem nie są wyznacznikami zdrowej miłości własnej.

No właśnie. Autorko, pielęgnujesz w sobie wyłącznie swoją projekcję uczuć do niego. daj sobie czas - ale tak naprawdę, bez myslenia o tym, czy on wróci.

[Minna]

Napisane przez ilka20

nie da się kochać za nic bo mimo wszystko przez prawie rok byłam szczęśliwa... on potrafił być cudowny, w takich najprostszych gestach... całując moją dłoń bez okazji... czoło kiedy coś nas rozbawiło, patrząc prosto w oczy z taką niesamowitą czułością... dzwoniąc w środku nocy żeby powiedzieć że kocha... było milion sytuacji i chwil które utwierdzały mnie w przekonaniu że warto walczyć... i nie chodziło tu o fizyczność oboje jesteśmy przeciętni nie wyróżniamy się z tłumu ale ja czułam się przy nim piękna... po prostu dopadła go przeszłość pogubił się

Jak Cię czytam, to mam wrażenie, że się naczytałaś tanich romansideł. Bo to są naprawdę ckliwe duperele, a nie oznaki wielkiej miłości. Dobry aktor, bez uczuć takie coś Ci zaserwuje. Widać, że nie rozumiesz stwierdzenia, że kocha się za coś.

I to słowo walczyć. Zawsze się pojawia w kontekście beznadziejnych związków.

[Fleur_D]

Napisane przez Minna

Jak Cię czytam, to mam wrażenie, że się naczytałaś tanich romansideł. Bo to są naprawdę ckliwe duperele, a nie oznaki wielkiej miłości. Dobry aktor, bez uczuć takie coś Ci zaserwuje. Widać, że nie rozumiesz stwierdzenia, że kocha się za coś.

I to słowo walczyć. Zawsze się pojawia w kontekście beznadziejnych związków.

Zgadzam się ze wszystkim, szczególnie z pogrubionym.
Niektóre Wizażanki byłyby świetnymi żołnierzami, walczą chętniej niż regularne wojsko.

A swoją drogą to bardzo ciekawi mnie postawa autorki wątku. Nie dostała jakichś obraźliwych odpowiedzi, wszyscy raczej radzili jej, żeby bardziej się ceniła. A ona reaguje wręcz agresywnie. Naprawdę ciekawi mnie, że ktoś z takim charakterem nie potrafił pogonić "cudownego misiaczka".