![]() |
#31 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Facet, który bierze chomika i wyrzuca w pole, do końca normalny nie jest. Poza tym okazuje się, że kwestia psa to tylko taka wisienka na torcie wszystkich problemów. Natomiast masz całkowitą rację, że zachowanie się autorki również jest mocno do poprawki. Na czele z hasłem, które w jej ustach się niestety zmieniło w banał ("kocham zwierzęta", szkoda, że nie mądrze). Czas zrozumieć, że z tej mąki chleba nie będzie.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 55
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cytat:
Ja tego psa przez korytarz wnosiłam na rękach, góra miała być cała nasza nie spodziwałam się że może im pies wtedy przeszkadzać. Myślałam, że skoro góra ma być nasz możemy sobie robić w niecj co chcemy, okazało się inaczej. Na górze jest też pokój jego siostry, która już jest mężata, kiedyś poszłam tam tylko posprzątać nic nie wynosiłam i było wielkie halo, że jak mi się coś nie podoba to mam tam w ogóle nie wchodzić. I zaczął być kwas .. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cytat:
---------- Dopisano o 16:34 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ---------- A chłopak wiedział, że chcesz wziąć psa? Zaaprobował to?
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 716
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
przede wszystkim co post autorki mamy 20 nowych problemów, niezwiązanych z psem. I chyba nad nimi trzeba się bardziej skupić niż nad Motocyklem/Skuterem/Motorynką/zapomniałam imienia psa.
Mnie w tej historii uderzyło co innego, co według mnie usprawiedliwia zachowanie "teściów" i Tżta - jak można brać zwierzę, bez pytania innych współmieszkańców, do mieszkania które nie jest Twoje tylko ich ?? .....też bym się wkurzyła i to ostro. I tak wydają się bardzo tolerancyjni że pozwolili Ci zatrzymać ( na podwórku) psa -> obawiam się że ja bym kazała zwrócić albo trzymać, owszem, ale na swoim. Fakt że każą trzymać na dworze - ich święte prawo - oni o psa się nie prosili, nie była to wasza wspólna decyzja. Zawsze możesz zwierze oddać, skoro buldogi nie nadają się do życia w budzie. Przepraszam jeśli jestem zbyt okrutna, ale masz bardzo dziecinne podejście do życia. Robisz coś totalnie nieodpowiedzialnego, ale to oni "Ci źli, bo piesek ma być w budzie, jak to tak, tacy toksyczni, a chłopak bez wyobraźni i znajomości sztuki kompromisu"... Edytowane przez loczek88 Czas edycji: 2015-01-25 o 15:39 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 55
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Dlatego też chciałam się z stamtąd wyprowadzić, z psem zachowałam się nie ładnie.
Ale też czułam, że sytuacja pomiędzy mną a jego rodzicami jest nie dobra, całkowita odmienność. Później jeszcze doszła ta nerwica i ogólnie było źle. Wyprowadziliśmy się jednak chłopak nie widzi innego rozwiązania jak powrót tam i pies w budzi na co ja nie chce się zgodzić. Po prostu nie dam rady tak żyć. Teraz kiedy się wyprowadziliśmy i przejeżdżam tam na kawę jest ok, bo nikt nie ma do nikogo pretensji i mówie o tym chłopakowi. Jednak on twierdzi, że wina jest moja i jeśli ja się zmienie zastanowię się co mówię itd a pies będzie na dworze i nie będę wydziwiać będzie ok. I po prostu teraz przez to, że ja nie chce tam wrócić zostałam przez niego obwiniona, że zakończyłam związek przez psa i gdyby nie pies to bylibyśmy razem. Powiedziałam mu, że pies to jest ylko wymówka tak na prawdę ---------- Dopisano o 16:42 ---------- Poprzedni post napisano o 16:39 ---------- Jak kupowałam psa to zadzwoniłam do niego i mu powiedziałam o tym, że dopiero jeżeli się zgodzę to go kupie.. On odpowiedział mi "Jeżeli Ci się podoba Kochanie to sobie kup" I tyle było, z tym że dwa miesiące przed przeprowadzką ciągle o tym rozmawialiśmy, mówiłam mu o psie i dobrze wiedział, że to moje marzenie.. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 716
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cytat:
![]() ![]() ![]() A tak bez bicia piany - oczywiście uważam że powinniście się rozstać. W kolejności chronologicznej: najpierw on się nie popisał swoim podejściem chociażby do zwierząt i brakiem szacunku do Ciebie jak po prostu człowieka, potem fatalna decyzja o wspólnym zamieszkaniu z jego rodzicami, którzy (pod- albo bezpodstawnie) coś do Ciebie mają (ale synkowi za to jest u mamusi wygodniusio), następnie Twoja radosna akcja z pieskiem, która dolała oliwy do ognia. Cóż, sama przyznajesz że postąpiłaś głupio, a decyzja o wyprowadzce pokazuje właściwą reakcję z Twojej strony na zaistniałą sytuację. Teraz chłopak kica, bo drażni go pies, w zasadzie on się wyprowadza do mamy a Ty masz przemyśleć swoje zachowanie i się zmienić. Wtedy on pomyśli. Jest totalnie niedojrzały i w sumie ma bardzo głęboko ten związek. Pieska naturalnie również. Edytowane przez loczek88 Czas edycji: 2015-01-25 o 15:59 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#38 | ||
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cytat:
Cytat:
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 55
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Od początku było mówione, że pies będzie w domu.
Dobrze wiedział jakie mam podejście do zwierząt. Powiedziałam mu, że może lepiej jak go zobaczy żeby przyjechał. To odpowiedział, że jak mi się podoba o mam go kupić. Zaraz po tym jak wróciłam do domu rozmawiałam z jego tatą przez telefon. On powiedział "Ja się nic nie będę zajmować, więc mnie nie będzie on obchodził'' |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 823
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cytat:
A tutaj sprowadziłaś psa ludziom do domu bez pytania o zdania, z facetem wcześniej nie ustaliłaś, czy pies, na którego się zgodził, będzie mógł w domu przebywać, a po akcji z chomikiem dobrze wiedziałaś, że miłośnikiem zwierząt to on nie jest. Wyprowadziliście się więc i co się okazało. Że facetowi nie pasuje wynajem do końca życia, czemu osobiście się nie dziwię. Nie omówiłaś z nim zapewne wcześniej kwestii kredytu na 30 lat i tego, że on chce dom z ogrodem, a Tobie wystarczy mieszkanie. Nie zaplanowałaś zatem gdzie ten pies z Tobą będzie się podziewał. A stać Was w ogóle na kredyt? Macie zdolność? W perspektywie kilku lat jest realna szansa, że pójdziecie na swoje? Bo można np przebidować kilka lat w malutkiej kawalerce, ale na Boga! Nie ze sporym psem i z fdacetem, który z psem nie chce mieszkać! Decyzja o wzięciu psa była z Twojej strony bardzo nieprzemyślana i powinnaś na przyszłość mniej kierować się zachciankami i ciągotami, a bardziej realiami. Przynajmniej do chwili, gdy nie będziesz w stanie finansowo zachcianek realizować pod swoim własnym dachem. Ps. Ja z dużym psem w domu też bym nie mieszkała. Wolno mi nie chcieć i mój facet o moim przekonaniu jest dokładnie poinformowany. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#41 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 55
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Powiedziałam mu żeby postawił się w mojej sytuacji jakby mial zamieszać z moimi rodzicami, jak on nawet nie chce na 3 dni do mnie przyjechać. Tylko jadę sama. To on do mnie, że przez 2 lata wystarczająca się tam najeździł.
Boli mnie to, że on kompletnie mnie nie rozumie. Po prostu przeszkadza mu wszystko, to że sobie ciuchy kupuje. On chciałby wszystko na kupkę składać, dlatego jak mieliśmy pieniądze razem była masakra. Denerwował się, że nie robie sobie śniadania do pracy jak on tylko kupuje. Dlatego teraz każdy ma swoją wypłatę. Co dla mnie jest co najmniej dziwne. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#42 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cytat:
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#43 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 55
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Wiem, że nie przemyślałam tego ale swojej decyzji nigdy bym nie cofneła. Nie wiem co by się stało z tym psem gdybym go nie wzieła.
On był chory a teraz jest w dobrej formię i strasznie się cieszę, że mu pomogłam. Co do rodziców chłopaka macie racje, dlatego też tak jak mówię wyprowadziliśmy się. Zdolność kredytową mamy. Płacimy 1,5 tysiąca za wynajem więc tyle mogłaby kosztować rata kredytu ale chłopak nie chce. On po prostu twierdzi, że nie będzie płacił za coś co ma za darmo. Rozumiem go i powiedziałam mu, że może inaczej będzie jak zrobimy sobie tam na górze kuchnie i łazienkę oraz osobne wejście i dopiero wtedy się wprowadzę a na razię będę u rodziców. Ale na to też nie chce się zgodzić, powiedział że jak tam wrócę to to nie ma sensu |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#44 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Tu nie ma co robimy rozwijać tematu psa. Związek był całkiem do kitu. A Ty Autorko Chodzisz na psychoterapie?
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#45 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cytat:
Buldog francuski to duży pies? ![]() Poza tym autorka pisała, że facet wiedział, że pies będzie trzymany w domu, powiedział żeby go brała jak chce, a potem namawia na mieszkanie z rodzicami, mimo ze wie, ze oni zwierząt w domu nie chcą. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię. Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach ![]() Mała Mi "Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania." |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#46 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Włocławek
Wiadomości: 552
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Nie będzie inaczej. Różnicie się w bardzo podstawowych sprawach i żadne z Was nie ma najmniejszej ochoty się zmieniać, a skoro nie jesteście skłonni pójść na kompromisy to ten związek nie ma sensu. Ludzie pochodzący ze wsi bardzo często mają mentalność że pies to ma na podwórzu siedzieć i obory pilnować, a nie w domu się grzać i być bezużyteczny. Sytuacji z chomikiem w ogóle nie skomentuje. Czytając Twoje wypowiedzi z drugiej strony, mam wrażenie że również przeginasz z tym psem - sama mam zwierza w domu, ale jest mały i nie uciążliwy, nie wyobrażam sobie na przykład spać z większym psem w jednym łóżku, pies jest członkiem rodziny, ale nie najważniejszym.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#47 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 55
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Miałam się zapisać na taką terapie ale chłopak stwierdził dokłądnie tak.
"Co w tobie takiego siedzi, że musisz chodzić na terapie, jak dla mnie to jest tylko wydawanie pieniędzy na darmo!" I ostatecznie się nie zapisałam/ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#48 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Dlaczego od razu przegina? Ma taki a nie inny stosunek do psa. I tyle.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#49 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 55
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Ja nigdy nie miałam z tym problemu, piesek sobie ze mną spał.
Jednak chłopakowi to przeszkadzało dlatego na łóżko nie miał wstępu i jak najbardziej to rozumiałam i nie robiłam tego, ponieważ akceptowałam zdanie chłopaka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#50 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#51 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cytat:
Ba- chłopczyk jest też specjalistą i wie, że nie potrzebujesz terapii, na którą chciałaś pójść- bo to "wyrzucanie kasy". Im więcej piszesz, tym trudniej i smutniej to wygląda. Chcesz zmarnować sobie życie, wyjdź za niego za mąż, bo "tyyyyle już lat ze sobą" i "są piękne chwile". Smutne to. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#52 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Terapia jest finansowania przez NFZ
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#53 |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Mike10, ostatecznie jesteś z nim dalej czy rozstajecie się?
Jeśli jesteś z nim dalej, to jak wyobrażasz sobie Wasze dalsze życie? Jak chcesz szczęśliwie i spokojnie żyć z kimś, kto źle traktuje zwierzęta, nie pozwala Ci się leczyć i nie traktuje Cię poważnie? Jak wyobrażasz sobie życie z osobą, która chce zupełnie innego życia niż Ty?
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 55
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Nie wyobrażam sobie.
Mówiąc szczerze, boje się odejść tak jak napisałam to jest mój pierwszy chłopak. Wszystko robiliśmy razem, mieszkamy już 7 miesięcy i żałuje tylko jednego, że kiedy pierwszy raz za mną nie stanął i zważyłam,że do siebie nie pasujemy.. A tak to wszystko trwa są kłótnie i się godzimy i tak ciągle. Obiecujemy sobie, że będzie lepiej itd. I ciągle zostaje, nie odchodzę tylko mówię ale nadal jestem.. Mam mętlkik w głowie masakra, tym bardziej że przypominają mi się te dobre chwile.. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#55 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Powtórzę. TERAPIA JEST FINANSOWANA NA NFZ, WYSTARCZY SKIEROWANIE.
Autorko, Twój związek jest bardzo nieudany. BARDZO. Nie ma sensu tego ciągnąć bo będziesz NIESZCZĘŚLIWA.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#56 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Włocławek
Wiadomości: 552
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#57 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cytat:
Domyślam się, że jest Ci ciężko, ale to ze strachu. Strach nie jest dobrą motywacją, by z kimś spędzać życie. To normalne, że ludzie się boją nieznanego, ale czasem trzeba się przełamać. Przemyśl to dobrze, bo chyba nie chcesz sobie marnować młodości, życia ze strachu przed odejściem. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#58 | |||
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Tutaj wybór masz naprawdę prosty:
– albo kończysz związek, – albo żyjesz w takim związku, jak teraz – takim, w którym Twoje potrzeby są ignorowane, Twoje zdrowie jest nieistotne, Twoje zdanie jest nieistotne, a manipulacje i złość chłopaka są na porządku dziennym. Cytat:
Nie byłoby Ci lepiej, gdybyś mogła podjąć leczenie? Nie byłoby Ci lepiej, gdybyś nie miała wyliczane, ile wydajesz na śniadania w pracy? Nie byłoby Ci lepiej, gdyby Twoje zwierzę było należycie traktowane? Nie byłoby Ci lepiej, gdybyś sama decydowała o tym, gdzie mieszkasz? Nie byłoby Ci lepiej, gdyby nikt Tobą nie manipulował? Cytat:
Cytat:
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#59 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 427
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cytat:
Ale też były ciągłe kłótnie, manipulacja z jego strony, brak kompromisów, ja zawsze ustępowałam, schodziłam ze swojego zdania i dla świętego spokoju zgadzałam się na ustępstwa wyłącznie ze swojej strony. Były i dobre chwile, ale właśnie po tym, jak odpuszczałam albo na samym początku związku. Ale w momentach, gdy wyobrażałam sobie, ze tak ma wyglądać moje życie, gdy już się pobierzemy (co bez żadnych "wyznań" braliśmy za pewnik), to byłam przerażona. Wiedziałam, że nie tego chcę dla siebie, tak jak Ty. I rozstaliśmy się raz (ja zerwałam). Na 3-4 dni. Później prosiłam o powrót, no bo jak żyć bez misia? Mówił, że wszystko naprawimy. Wytrzymałam miesiąc. Zerwałam ostatecznie, spaliłam mosty i obecnie uważam, że powinnam mieć czerwoną kartkę w kalendarzu na tej dacie i co roku robić wielkie bajlando z radości. Jestem z cudownym mężczyzną, dla którego ważne jest moje dobro, oboje idziemy na kompromisy. Mieszkamy razem i naprawdę czuję się cudownie. Z beznadziejnego związku, w którym jesteś niedostrzegana naprawdę da się wyjść i jeszcze "zarobić" na tym. Uwierz mi, że to, co teraz wydaje Ci się niewiarygodne, jest możliwe.
__________________
"Chciałem się pozbierać, ale rozsypywałem się w takich miejscach, do których nie chcę wracać." Maks Somow 04.02.2015 rok - Inżynier
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#60 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1
|
Dot.: I co ja mam zrobić...?!?
Cześć.
W jakiś sposób mogę powiedzieć, że rozumiem twój problem. Spotkała mnie w życiu kiedyś podobna sytuacja, tylko w odwrotnym kierunku, bo to ja jestem tą która nie lubi psów. Poza tym zawsze mieszkałam w bloku i byłam wychowywana w klimacie, że zwierząt nie trzyma się w domu. Z kolei mój chłopak wychowany był odwrotnie i miał inne do tego podejście co było przyczyną sporów, które prowadziły czasem do ostrych kłótni, bo on chciał mieć psa a ja się nie zgadzałam i nie chciałam. Poza tym ja uważam, że zwierzę w domu męczy się. Spory te nasilały się, ponieważ mój chłopak był weganinem i obrońcą praw zwierząt a ja nie. Niestety on chciał mnie zmieniać w tej w kwestii i nawet mówił mi że jestem zła bo jem mięso. Fundował mi jakieś duchowe terapie, które też prowadziły do kłótni. W sumie to się w końcu skończyło z innych powodów, ale nie powiem, że to nie miało wpływu na to, że w naszym związku działo się źle. Raz zabrał mnie na panel dyskusyjny na temat jedzenia mięsa, ze znanymi ludźmi. Ja tylko siedziałam i słuchałam i powiem szczerze byłam przerażona tymi ludźmi. Przypominało to jakąś sektę. Zupełny brak otwartości na jakikolwiek dialog, tak przerażający, że miałam wrażenie, że nawet ci obrońcy zwierząt są zrażeni do swojej publiczności. Jedna kobieta tak się pluła, że zastanawiałam się czy nie ma stosunków zoofilnych ze swoimi zwierzętami. Myślę, że gdyby ktoś na tym panelu próbował mieć zdanie odmienne od tych ludzi to mógłby zostać pobity po całej zabawie, to był taki poziom werbalnej agresji. Pamiętam, że kiedyś słuchałam z moim chłopakiem jakiejś audycji w radio, w której wypowiedział się jakiś ksiądz, który powiedział, ze od wegetarianizmu jest krok do satanizmu. Razem się z księdza śmieliśmy. Niestety jak posłuchałam to co wygadywały te osoby na tym spotkaniu to zaczęłam myśleć, że ten człowiek miał rację. Bo takiej nienawiści do ludzi i chorej miłości do zwierząt nie widziałam nigdy, choć pamiętajmy, że słowo miłość MUSI znaczyć w tym wypadku coś innego, a jeśli ktoś uważa inaczej to tylko czar języka i podobny kształt słów na niego wpływa, tak sądzę. Niestety mój chłopak nie podzielał mojego zdania i męczył mnie o tego psa jakby nie wiadomo co to miałobyć. W końcu się rozstaliśmy bo to nie miało sensu, co prawda z powodów innych, ale ta jego przypadłość zawsze prowadziła do starć i sporów. Myślę, że was związek jest bez sensu. Dajcie sobie spokój nie dogadacie się. Zwierzęta czasami, dzielą ludzi. Edytowane przez marcjanna_er Czas edycji: 2015-01-25 o 17:42 Powód: dużo literówek |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:00.