Zarabiam i nie mam kiedy wydawać bo pracuje całe dnie..

[siarka40]

Dziewczyny, ale wydawać pieniądze można nie tylko w drodze zakupów, a się tych nieszczęsnych zakupów uczepiłyście .

[Maguda_]

Na kasyno też pewnie nie ma czasu

[siarka40]

Napisane przez Maguda_

Na kasyno też pewnie nie ma czasu

Jeśli się w nocy nie pracuje, to czemu nie.

[201604181004]

ale powiem wam ze tez jestem troche zla jak autorka watku - galeria w okolicy byla czynna w pt i sob do 22
co oznaczalo ze koncze o 20 i moge spokojniutko jechać na zakupy odzieżowe
i co? i dupa w zoo bo zmienili godziny do 21

_-_

[laisla]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a córka nie może robić części zakupów?

znam takich ludzi, którzy zarabiają, a nie mają czasu wydawać. w ich przypadku nie jest to pęd za kasą tylko specyfika zawodu. często rypią po 12-14h, bo zdarzają się nagłe wypadki przed zamknięciem albo zwyczajnie są pod telefonem 24h/dobę.

Mieszkamy kawałek drogi od sklepów i mi jest łatwiej bo jeżdżę jednak samochodem, jej byłoby ciężej bo musiałaby dźwigać Ale czasami muszę ją poprosić o jakiś chleb czy coś jak już naprawdę nie dam rady.

[Niebieskooka arystokratka]

Autorko, wydawaj przez internet. Też na początku nie chciałam kupować tak ubrań, ale to kwestia wprawy.
Poza tym możesz oszczędzać, zresztą już nawet o tym jakiś wątek założyłaś

[czeresniowysad]

Ja jestem zdania takiego: abyc coś kupić sensownego trzeba co jakis czas jezdzic po sklepach i patrzec na nowosci. Kiedy jezdzic dwa razy w roku - jestes zmuszona kupic to co widzisz i ewentualnie ma sie ok na Tobie. Ja takich zakupow nie za bardzo lubie- lubie jak wszystko lezy jak ulal.

[ViLLeMkA]

Napisane przez czeresniowysad

Ja jestem zdania takiego: abyc coś kupić sensownego trzeba co jakis czas jezdzic po sklepach i patrzec na nowosci. Kiedy jezdzic dwa razy w roku - jestes zmuszona kupic to co widzisz i ewentualnie ma sie ok na Tobie. Ja takich zakupow nie za bardzo lubie- wszystko lezy jak ulal.

Nie zgodzę się z tym mam swoje ulubione sklepy i zwykle moje zakupy polegają na tym, że wpadnie mi w oko kilka rzeczy i jeśli leżą świetnie to je biorę. Plus moja szafa jest raczej minimalistyczna i klasyczna, więc dokładnie wiem czego chcę/potrzebuję. I nie przepadam za nowościami wole klasykę


Ostatnio wpadłam na durny pomysł, żeby połazić po sklepach i oczywiście w galeriach nic nie ma i nic tam dobrze nie leży, więc kupuję tam głównie buty i świetne biustonosze zakupy ciuchowe robię w małych sklepikach w rodzinnej miejscowości - cena/jakość miliard razy lepsza i są tam perełki

[--Olka--]

Nie mam kiedy wydawać, ale dzisiaj zostałam zmuszona, bo od nadmiaru pieniędzy pękł mi portfel i musiałam iść kupić drugi.

Żeby nie było - to przez milijon monet.

A tak serio, to ja od dłuższego czasu robię większość zakupów przez neta.

[Hultaj]

to się zatrudnij na pół etatu.

[Reign of light]

Dziewczyny ja nie wiem po co zaraz takie kasliwe uwagi:

Napisane przez _Judith_

Też tak mam. Już nie wiem co mam robić z tymi pieniędzmi. Zaczęłam tapetować nimi łazienkę.

Napisane przez Kamilaa21

Masz kasę to się ciesz ! Wiesz ilu ludzi by chciało mieć taki problem ? Że mają za dużo kasy i nie wiedzą na co wydawać ... ?

Napisane przez bernikula

Oj, chciałabym mieć taki problem.... To może przekaż na cele charytatywne i już.

Chyba ja zle odebralyscie. Autorka nigdzie sie nie przechwala tym nadmiarem kasy, ani nie prosi o porade na co ten nadmiar ma przeznaczyc.

Tytu jej topiku brzmi:'Zarabiam i nie mam kiedy wydawać bo pracuje całe dnie.. '
I pyta, czy ktos ma podobnie.

Nigdzie nie napisala, ze nie ma co robic z kasa. Pewnie by chciala korzystac, zrobic sobie przyjemnosc jakas nowa bluzka np. ale nie ma kiedy, bo pracuje cale dnie.

Ja ja rozumiem. Jak w starej pracy musialam pracowac np. od 7 rano do 7 badz 9 wieczor, z dojazdami prawie polgodzinnymi w jedna strone, komu by sie jeszcze chcialo paletac po sklepach po nocy??
Zreszta sklepy ubraniowe o tej godzinie chyba juz pozamykane, przynajmniej u mnie (zamykaja o 21-ej).

Napisane przez lexie

Nie tylko praca się w życiu liczy.

oczywiscie, ze nietylko praca sie liczy, ale jest tez wazna.

Napisane przez skazana_na_bluesa

a córka nie może robić części zakupów?

znam takich ludzi, którzy zarabiają, a nie mają czasu wydawać. w ich przypadku nie jest to pęd za kasą tylko specyfika zawodu. często rypią po 12-14h, bo zdarzają się nagłe wypadki przed zamknięciem albo zwyczajnie są pod telefonem 24h/dobę.

no wlasnie, zdarza sie

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

Napisane przez bernikula

Trochę ironicznie jej to napisałam, bo wiesz taki problem to nie problem. Oczywiście, że może założyć lokaty itd., ale ona nie wie nawet jak to zorganizować, bo nie ma na to czasu, w co zwyczajnie nie wierzę, bo znam ludzi co dużo zarabiają, dużo pracują, a zawsze wydadzą (np. mój mąż). Kwestia organizacji i pomysłu.

A moze juz ma te lokaty I tez sobie odklada na czarna godzine. I skad wiesz, ze ona nie potrafi tego zorganizowac?

Bardzo fajnie, ze Twoj maz jest taki zorganizowany I pomyslowy, ze potrafi wydawac pieniadze

[czeresniowysad]

Napisane przez --Olka--

Nie mam kiedy wydawać, ale dzisiaj zostałam zmuszona, bo od nadmiaru pieniędzy pękł mi portfel i musiałam iść kupić drugi.

Żeby nie było - to przez milijon monet.

A tak serio, to ja od dłuższego czasu robię większość zakupów przez neta.

W jakich sklepach robisz zakupy?

[201703061232]

Dziewczyny od razu musicie pluć jadem. Serio gdy się pracuje w godz 7-20 to jest problem z robieniem zakupów. Jak ma się wolny weekend to uwierzcie że zakupy to ostatnia rzecz na jaką ma się ochotę.

[_czarny_kot]

Myślę, że problemem nie jest niemożność wydawania pieniędzy (to błahostka), a ilość godzin pracy. To jest bardzo smutne, że ktoś (ponad) połowę każdego dnia poświęca na pracę. A gdzie życie prywatne? Żyjesz tylko po to by pracować?

[dorka1980]

Żyjemy, żeby pracować czy pracujemy, żeby żyć?

[Lexie]

Napisane przez Reign of light

oczywiscie, ze nietylko praca sie liczy, ale jest tez wazna.

Nie dla każdego musi być taka znów ważna

[ama]

Ja pracuję całe dnie i rozumiem autorkę. To bardzo niefajna sytuacja kiedy w życiu jest tylko praca, dojazdy i 5 godzin snu na dobę. Jak jeszcze jest za to dobra kasa to można się rok czy dwa przemęcyc, ale jak sytuacja się przedłuża (a kasa jest slaba czesto) to człowiek wątpi w sens życia. Co z kasy jak człowiek nie ma czasu na żadne życie prywatne, je bułki i banany, bo nie ma czasu sobie ugotować czy iść na obiad, a rodzine widuje raz na kwartał. Jestem teraz w takiej sytuacji i dla mnie to wegetacja. Można żyć nadzieja ze będzie lepiej ale jak nic nie zmienimy to nie będzie.

[laisla]

Napisane przez _czarny_kot

Myślę, że problemem nie jest niemożność wydawania pieniędzy (to błahostka), a ilość godzin pracy. To jest bardzo smutne, że ktoś (ponad) połowę każdego dnia poświęca na pracę. A gdzie życie prywatne? Żyjesz tylko po to by pracować?

Trafne niestety jeśli bierzemy pod uwagę na przykład podane wyżej godziny 7-22. Staniemy za jakiś czas nad grobem z naszymi uciułanymi oszczędnościami, to choć sobie z pomnikiem rodzina poszaleje
Powinno i na kieckę metkową wystarczyć.

[Kamilaa21]

Praca od 7 do 22 ? To co za praca musi być jak tak dużo czasu zajmuje ? Rozumiem żeby 1h poświęcić rano na ogarnięcie się i śniadanie i jakiś czas dojazdu ale żeby tyle czasu to zajmowało ?

[Mijanou]

Napisane przez laisla

Trafne niestety jeśli bierzemy pod uwagę na przykład podane wyżej godziny 7-22. Staniemy za jakiś czas nad grobem z naszymi uciułanymi oszczędnościami, to choć sobie z pomnikiem rodzina poszaleje
Powinno i na kieckę metkową wystarczyć.

Fakt, trafne.

Ale to chyba kwestia nastawienia i pytania: po co zarabiam pieniądze tyle pracując? Nie jestem dobra w oszczędzaniu, więc tu glosu zabierać nie będę. Natomiast uważam, że pieniądze i ich zarabianie nie są celem same w sobie a środkiem do celu. Tym celem może być nawet zwyczajne, trywialne uprzyjemnianie sobie życia (pasje, podróże, hobby, zakupy). W przeciwnym razie nie ma radości z tych zarobionych pieniędzy a rodzi się frustracja.

Myślę, że to jest kwestia nastawienia. Jeśli założymy, że w wolny weekend (nawet niech to będzie jeden wolny dzień w weekendzie a wierzę, że i Autorce taki się trafia ) robimy sobie "dzień dla mnie" (ja to nazywam dzień TKJ) i wybieramy godziny, gdy jeszcze tłumów nie ma lub już nie ma (godziny ranne, wieczorne) to takie zakupy przestają być przykrością a stają się oczekiwaną przyjemnością.

Jeśli ktoś ma kasę i jest w stanie wygospodarować kilka dni wolnych (nie wierzę, że ktoś pracuje od 7 do 22 dzień w dzień) można sobie zabukować bilet i polecieć na zakupy nawet do Londynu (polecam).

Jeśli ktoś po prostu nie lubi wydawać pieniędzy to powinien chyba sam przed sobą się do tego przyznać zamiast usprawiedliwiać się brakiem czasu/chęci na zakupy. A wydaje mi się, że Autorka do takich należy i raczej szuka usprawiedliwień. Osobiście też latam cały Boży dzionek. Jeśli mam chwilę i coś chcę sobie kupić to zajrzę w Internet, popatrzę, zorientuję się w cenach itp. A potem z przyjemnością czekam na wolniejszy dzień, bo odbieram potencjalne zakupy jako oczekiwaną przyjemność. Lub nabędę w necie a kurier przecież dojedzie na wskazane miejsce.

[bernikula]

Napisane przez Reign of light

Dziewczyny ja nie wiem po co zaraz takie kasliwe uwagi:







Chyba ja zle odebralyscie. Autorka nigdzie sie nie przechwala tym nadmiarem kasy, ani nie prosi o porade na co ten nadmiar ma przeznaczyc.

Tytu jej topiku brzmi:'Zarabiam i nie mam kiedy wydawać bo pracuje całe dnie.. '
I pyta, czy ktos ma podobnie.

Nigdzie nie napisala, ze nie ma co robic z kasa. Pewnie by chciala korzystac, zrobic sobie przyjemnosc jakas nowa bluzka np. ale nie ma kiedy, bo pracuje cale dnie.

Ja ja rozumiem. Jak w starej pracy musialam pracowac np. od 7 rano do 7 badz 9 wieczor, z dojazdami prawie polgodzinnymi w jedna strone, komu by sie jeszcze chcialo paletac po sklepach po nocy??
Zreszta sklepy ubraniowe o tej godzinie chyba juz pozamykane, przynajmniej u mnie (zamykaja o 21-ej).



oczywiscie, ze nietylko praca sie liczy, ale jest tez wazna.


no wlasnie, zdarza sie

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------



A moze juz ma te lokaty I tez sobie odklada na czarna godzine. I skad wiesz, ze ona nie potrafi tego zorganizowac?

Bardzo fajnie, ze Twoj maz jest taki zorganizowany I pomyslowy, ze potrafi wydawac pieniadze

Bo inaczej nie zakładałaby takich wątków.

[StraVvberry]

Napisane przez laisla

Trafne niestety jeśli bierzemy pod uwagę na przykład podane wyżej godziny 7-22. Staniemy za jakiś czas nad grobem z naszymi uciułanymi oszczędnościami, to choć sobie z pomnikiem rodzina poszaleje
Powinno i na kieckę metkową wystarczyć.

Smutna prawda

[chwast]

Mam Tesco 24h obok
Kupuję bardzo duzo ok 80% przez ebay.
Odkładam.


Wysłane przez tapatalk

[Reign of light]

Napisane przez _czarny_kot

Myślę, że problemem nie jest niemożność wydawania pieniędzy (to błahostka), a ilość godzin pracy. To jest bardzo smutne, że ktoś (ponad) połowę każdego dnia poświęca na pracę. A gdzie życie prywatne? Żyjesz tylko po to by pracować?

wlasnie miedzy innymi dlatego zmienilam prace. Mam teraz lepsze godziny. Tez jestem padnieta, ale cos czuje, ze bedzie lepiej w tej nowej

Napisane przez lexie

Nie dla każdego musi być taka znów ważna

no pewnie, ze nie dla kazdego

Napisane przez Kamilaa21

Praca od 7 do 22 ? To co za praca musi być jak tak dużo czasu zajmuje ? Rozumiem żeby 1h poświęcić rano na ogarnięcie się i śniadanie i jakiś czas dojazdu ale żeby tyle czasu to zajmowało ?

Np. pielegniarki. Jak brakuje personelu, to podwojne zmiany, nadgodziny, etc

Napisane przez Mijanou

Fakt, trafne.

Ale to chyba kwestia nastawienia i pytania: po co zarabiam pieniądze tyle pracując? Nie jestem dobra w oszczędzaniu, więc tu glosu zabierać nie będę. Natomiast uważam, że pieniądze i ich zarabianie nie są celem same w sobie a środkiem do celu. Tym celem może być nawet zwyczajne, trywialne uprzyjemnianie sobie życia (pasje, podróże, hobby, zakupy). W przeciwnym razie nie ma radości z tych zarobionych pieniędzy a rodzi się frustracja.

Myślę, że to jest kwestia nastawienia. Jeśli założymy, że w wolny weekend (nawet niech to będzie jeden wolny dzień w weekendzie a wierzę, że i Autorce taki się trafia ) robimy sobie "dzień dla mnie" (ja to nazywam dzień TKJ) i wybieramy godziny, gdy jeszcze tłumów nie ma lub już nie ma (godziny ranne, wieczorne) to takie zakupy przestają być przykrością a stają się oczekiwaną przyjemnością.

Jeśli ktoś ma kasę i jest w stanie wygospodarować kilka dni wolnych (nie wierzę, że ktoś pracuje od 7 do 22 dzień w dzień) można sobie zabukować bilet i polecieć na zakupy nawet do Londynu (polecam).

Jeśli ktoś po prostu nie lubi wydawać pieniędzy to powinien chyba sam przed sobą się do tego przyznać zamiast usprawiedliwiać się brakiem czasu/chęci na zakupy. A wydaje mi się, że Autorka do takich należy i raczej szuka usprawiedliwień. Osobiście też latam cały Boży dzionek. Jeśli mam chwilę i coś chcę sobie kupić to zajrzę w Internet, popatrzę, zorientuję się w cenach itp. A potem z przyjemnością czekam na wolniejszy dzień, bo odbieram potencjalne zakupy jako oczekiwaną przyjemność. Lub nabędę w necie a kurier przecież dojedzie na wskazane miejsce.

Oczywiscie, ze mozna czas sobie jakos wygospodarowac. Ja tak wczesniej robilam. Niestety, te ostatnie kilka miesiecy mi daly w kosc, taka jakas zblazowana sie zrobilam, nic mi sie nie chce, jakbym depreche jakas zalapala.
no, ale wzielam sie w garsc, mam nowa prace i mam nadzieje, ze bedzie mi lepiej koniec marudzenia

[laisla]

Napisane przez Mijanou

Fakt, trafne.

Ale to chyba kwestia nastawienia i pytania: po co zarabiam pieniądze tyle pracując? Nie jestem dobra w oszczędzaniu, więc tu glosu zabierać nie będę. Natomiast uważam, że pieniądze i ich zarabianie nie są celem same w sobie a środkiem do celu. Tym celem może być nawet zwyczajne, trywialne uprzyjemnianie sobie życia (pasje, podróże, hobby, zakupy). W przeciwnym razie nie ma radości z tych zarobionych pieniędzy a rodzi się frustracja.

Myślę, że to jest kwestia nastawienia. Jeśli założymy, że w wolny weekend (nawet niech to będzie jeden wolny dzień w weekendzie a wierzę, że i Autorce taki się trafia ) robimy sobie "dzień dla mnie" (ja to nazywam dzień TKJ) i wybieramy godziny, gdy jeszcze tłumów nie ma lub już nie ma (godziny ranne, wieczorne) to takie zakupy przestają być przykrością a stają się oczekiwaną przyjemnością.

Jeśli ktoś ma kasę i jest w stanie wygospodarować kilka dni wolnych (nie wierzę, że ktoś pracuje od 7 do 22 dzień w dzień) można sobie zabukować bilet i polecieć na zakupy nawet do Londynu (polecam).

Jeśli ktoś po prostu nie lubi wydawać pieniędzy to powinien chyba sam przed sobą się do tego przyznać zamiast usprawiedliwiać się brakiem czasu/chęci na zakupy. A wydaje mi się, że Autorka do takich należy i raczej szuka usprawiedliwień. Osobiście też latam cały Boży dzionek. Jeśli mam chwilę i coś chcę sobie kupić to zajrzę w Internet, popatrzę, zorientuję się w cenach itp. A potem z przyjemnością czekam na wolniejszy dzień, bo odbieram potencjalne zakupy jako oczekiwaną przyjemność. Lub nabędę w necie a kurier przecież dojedzie na wskazane miejsce.

Cyba, że dla kogoś przyjemnością jest oglądanie rosnących zer na koncie w banku Choć myślę, że to nie jest zdrowe podejście bo prędzej czy później odbija się na zdrowiu, i to zarówno psychicznym jak i fizycznym. Psychicznym, bo nie mamy możliwości relaksu i resetu skoro tak gnamy za kasą dzień po dniu, a fizycznym bo zwyczajnie siada nam zdrowie w pewnym momencie..

Fakt, trudno uwierzyć w takie godziny pracy. No chyba, że ktoś jest właścicielem jakiejś prężnej korporacji i czuje się w obowiązku czuwać samodzielnie nad jej funkcjonowaniem Choć i wtym przypadku warto byłoby mieć zaufanych ludzi i cedować na nich część obowiązków aby nie zwariować W przeciwnym razie zahacza to o pracoholizm i brak życia osobistego. I wtedy powraca jak bumerang pytanie: po co nam te pieniądze w takim układzie.