Zwracanie się do obojga teściów

[sensualna]

Napisane przez Dotka90

Nie, w sytuacjach w których to słysze nie chodzi o szacunek, po prostu takie mówienie.

A co szacunku, no dla mnie to bzdura i tyle. Ja mówię do mojej mamy normalnie na Ty, a nie jakieś 'mamo, czy poda mi mama herbatę' Szanuję ją bardzo, ale dżizas, to moja mama, znam ją 25 lat!
Do ciotek, dziadka itp mówię też normalnie: bezpośrednio mówię ciociu, ale w dalszym zdaniu na Ty, czyli: ciociu, a byłaś w tym sklepie?

Dla Ciebie to może bzdura, ale widocznie nie wiesz jaki to ma przekaz. To, ze u Ciebie to nie jest objaw szacunku to nie znaczy że dla innych nie jest. Różne ludzie mają podejście i zwyczaje. A piszesz tak jakbym Cię chciała do tego przekonać żebyś też tak uważała. Miej na względzie że każdy jest inny, a nie od razu "bzdura"...

[Dotka90]

A widziałaś tam takie dwa istotne słówka - DLA MNIE?
No właśnie, DLA MNIE to jest bzdura.

[sensualna]

W takim razie DLA MNIE jest bez różnicy co uważasz

[Dotka90]

Ależ nie musi Cię to interesować, to forum i służy do luźnych dyskusji.

[kruella_de_mon]

Wilddaisy oczywiscie pani mamo, panie tato mowie żartobliwie w przypadku gdy i moi i tzta rodzice sa w jednym pomieszczeniu. Wszyscy mamy z tego ubaw

[Mojwa]

Sensualna - jak to nie tworzy dystansu? Dziecko nie może przyjść "mamaaaa przytuuuul" czy nic w tym stylu, kazda interakcja jest przeprowadzana na dystans, jak do kogos obcego. Ale ja bardzo nie lubię wymuszania szacunku do rodziców - wazniejsza powinna byc milosc i bliskość, ale co ja tam wiem.
Od Waszycy dzieci tez bedziecie wymagac mowienia w 3 osobie?

[sensualna]

Napisane przez Mojwa

Sensualna - jak to nie tworzy dystansu? Dziecko nie może przyjść "mamaaaa przytuuuul" czy nic w tym stylu, kazda interakcja jest przeprowadzana na dystans, jak do kogos obcego. Ale ja bardzo nie lubię wymuszania szacunku do rodziców - wazniejsza powinna byc milosc i bliskość, ale co ja tam wiem.
Od Waszycy dzieci tez bedziecie wymagac mowienia w 3 osobie?

Ale nigdzie nie napisałam, że nie może. Poza tym u mnie w domu takiej formy się nie wymagało, tylko u mojego TŻ tak mama wymagała żeby się do niej tak zwracali. I oni w ten sposób zwracają się do rodziców. Jest to po prostu forma, która pozwala na nie mówienie do rodziców na "ty" i tym samym jest to okazanie szacunku (ale nigdzie nie napisałam że mówienie na "ty", czyli tak jak ja się np zwracam do swoich rodziców "mamo podaj mi to" - jest brakiem szacunku). Być może tworzy to pewien dystans ale wynikający właśnie z tej 3 bardziej oficjalnej formy. No oczywiste jest, że jak np do starszej osoby czy też kogos kto jest wyzej w hierarchii, np przełożonego też się mówi w 3 osobie i jest to przecież zarówno okazanie szacunki jak i tworzenie pewnego dystansu. Moim zdaniem to się łączy, tak naturalnie.
Jak my będziemy mieli dzieci to na pewno nie będę tak wymagała bo dla mnie jest to w ogole nie potrzebne.

[niezdecydowanabardzo]

Nie wyobrażam sobie, żebym mówiła do rodziców mojego faceta "mamo, tato", bo wychodzę z założenia, że rodziców się ma tylko jednych. Po imieniu też mi nie pasuje, bo są dużo starsi, więc ze względu na szacunek też nie mam zamiaru. Przez "wy" to też tak jakoś dziwnie. Więc mam nadzieję, że w miarę szybko po ślubie pojawi się dziecko, to wtedy będę mówić do teściów "babciu, dziadku"

[sensualna]

Napisane przez niezdecydowanabardzo

Nie wyobrażam sobie, żebym mówiła do rodziców mojego faceta "mamo, tato", bo wychodzę z założenia, że rodziców się ma tylko jednych. Po imieniu też mi nie pasuje, bo są dużo starsi, więc ze względu na szacunek też nie mam zamiaru. Przez "wy" to też tak jakoś dziwnie. Więc mam nadzieję, że w miarę szybko po ślubie pojawi się dziecko, to wtedy będę mówić do teściów "babciu, dziadku"

Oczywiście, że ma się jedynych, ale jest to przecież taka forma zwyczajowa. Nie oznacza to przecież że traktuje się ich jak rodziców. Ale też jest to dla mnie takie dziwne i nienaturalne. Tzn ogólnie to rozumiem, to już jest taki zwyczaj u nas w Polsce, ale ja już się obawiam jak mi to przejdzie przez gardło. Dalej myślę, czy aby nie mówić dalej "pani", "pan", ale domyślać się mogę, że pewnie będą chcieli "mama", "tata". Ciekawe czy zostałoby to źle odebrane, że nie chcę tak mówić. W sumie nie rozmawiałam o tym z moim N, aczkolwiek mówiłam mu, że dla mnie to właśnie takie dziwne i nienaturalne. Zobaczymy po ślubie najwyżej się obrażą

[Dotka90]

Ja mówię pan i pani, pewnie mają zastrzeżenia, ale nikt mi w twarz nie powiedział

[cleopadra]

Napisane przez niezdecydowanabardzo

Nie wyobrażam sobie, żebym mówiła do rodziców mojego faceta "mamo, tato", bo wychodzę z założenia, że rodziców się ma tylko jednych. Po imieniu też mi nie pasuje, bo są dużo starsi, więc ze względu na szacunek też nie mam zamiaru. Przez "wy" to też tak jakoś dziwnie. Więc mam nadzieję, że w miarę szybko po ślubie pojawi się dziecko, to wtedy będę mówić do teściów "babciu, dziadku"

To zalezy od tesciow czy zaakceptuja taka forme.Moja bratowa po urodzeniu dziecka tez chciala tak wolac do mojej mamy.Wolala raz drugi,za trzecim razem moja mama stwierdzila
-kochanie,ale ja Twoja babcia nie jestem

[Elfir]

Napisane przez Terha

Ale czasami jest trudno. A jak się zapytasz, czy teściowa do Was jutro przyjdzie?

Temat zapraszania teściów oddaję mężowi.

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

Napisane przez verumka

Ja szczerze mówiąc do tej pory czasem tak mówię. 3 lata po ślubie

Ja tak mówię a mam ponad 6 lat po ślubie

[madrasowa]

A ja już długo mówię do teściów Pani i Pan. Zawsze wiedziałam, że tak będzie, a oni po ślubie nie zaproponowali mi nic innego. Moja mama mojemu mężowi po ślubie gdy mówił do niej na pani powiedziała, że ona żadna pani nie jest, tylko mama, zdarzało się to kilkukrotnie, że mówił pani (bo nie chciał mamo), ale moja mama bardzo chciała i go prosiła Więc teraz on mówi bezosobowo, a gdy musi użyć jakiejś nazwy to mamo. Ja natomiast mówię cały czas pani, ponieważ ani razu teściowie nic mi na to nie powiedzieli. Nie zaproponowali sami (tak jak w innych małżeństwach słyszałam, że jest), ani nigdy nie powiedzieli nic, gdy mówiłam do nich na pan/pani. Podejrzewam, że gdyby chcieli być mamą/tatą to by któregoś razu nawet w żartach to powiedzieli Tym bardziej, że nie staram się mówić bezosobowo, ale non stop mówię pan/pani.

Co do tego jak mówię na nich oboje to "WAS" "przyjeżdzacie do nas?", "jak Wam smakowało?"

Ja na Twoją teściową mówiłabym pani. Po prostu. Jesli tak reaguje - nie jest to miłe.

[Dotka90]

Madrasowa, a ja Ci powiem, że to że nic nie mówią to nic nie znaczy ja tez mówię pan i pani, bo nic nie powiedzieli, ale mam przypuszczenia, że dla nich po ślubie Z AUTOMATU są mamą i tatą i powinnam tak do nich mowić.

Więc może u Ciebie też teściowie biorą to za pewnik.

[madrasowa]

Napisane przez Dotka90

Madrasowa, a ja Ci powiem, że to że nic nie mówią to nic nie znaczy ja tez mówię pan i pani, bo nic nie powiedzieli, ale mam przypuszczenia, że dla nich po ślubie Z AUTOMATU są mamą i tatą i powinnam tak do nich mowić.

Więc może u Ciebie też teściowie biorą to za pewnik.

Wiesz, tylko, że mama i tata to duże słowa i nie mogę tak do starszych ludzi nagle wypalić bez propozycji. Słyszałam, że niektórzy tak robią, jednak ja bym się bała, bo co gdyby ktoś sobie tego nie życzył? Fakt - sama tak nie chcę do nich mówić, więc pewnie dlatego tak sobie tłumaczę Mimo wszystko byłam na wielu weselach i słyszałam, jak rodzice podchodzili do młodych i wtedy mówili, że są mamą i tatą. Są też osoby, które nic nie mówią, ale jeśli po ślubie synowa mówi pani to wtedy odpowiadają jakimś żartem, że już nie są panią, tylko mamą, albo, że panią były przed ślubem, po prostu dają jakoś znak, żeby mówić mamo.

U mnie nie było tego znaku ani razu, spokojnie to przyjmują, że im "paniuje".

Jeśli chodzi o to, że może przyjmują, że z automatu powinno tak być - to głupota, bo wszyscy wiedzą, że nie łatwo się przełamać, więc teściowa powinna przejąć pałeczkę i powiedzieć, że mogę tak do niej mówić. Jeśli nie - to przy którymś "pani" powinna mi powiedzieć, żebym mówiła inaczej. Im więcej czasu mija, tym bardziej beznadziejne wydaje się zaczepienie tego tematu, bo skoro już tyle czasu mówię "pani" to nie powiem już nigdy mamo.

W ogóle wydaje mi się to być niegrzeczne, niemiłe że teściowa nie porozmawiała ze mną o tym - bo jeśli nie mamo, to mogę mówić inaczej np teściowo Chodzi o to, aby dać jakąś możliwość, zasygnalizować, że można mówić inaczej... druga synowa mówi mamo i tato. W końcu jesli kogoś to denerwuje to powinien zwrócić uwagę.

[Dotka90]

Madrasowa, ja Cię doskonale rozumiem, bo u mnie jest identyczna sytuacja - nic nie powiedzieli, ale WYDAJE MI SIĘ, że oczekują tego z automatu. No ale własnie - ja też nagle nie wypalę ni stąd ni zowąd MAMO, TATO, bo dla mnie to dziwne i niestety, no nie umiem się przełamać.

Ja jestem zdania, że takie sprawy powinny być obgadane przed ślubem/krótko po ślubie, bo im dłużej to trwa, tym bardziej dziwna robi się sytuacja. My jesteśmy po ślubie 8 m-cy i nadal ja do jego rodziców 'paniuję'. Ale ja pan/pani, oni na to nic, no to cóż, tak zostanie. Jak będą dzieci, to zostaną babcią i dziadkiem i tyle.

Moja mama pytała mojego męża, jak chciałby do niej mówić. ustalili, że nie będzie mówił MAMO, bo jest mu trudno i mówi jej po imieniu lub 'teściówka', ew. naszym zdrobnieniem.

I u nas jest identycznie, bo ich zięć mówi mamo i tato (ale są z siostrą mojego męża po ślubie już 11 lat).

[madrasowa]

Napisane przez Dotka90

No ale własnie - ja też nagle nie wypalę ni stąd ni zowąd MAMO, TATO, bo dla mnie to dziwne i niestety, no nie umiem się przełamać.

Ja również nie potrafię, ale też nie chcę. Dla mnie mówienie mamo i tato jest bardzo sztuczne, bo mimo, że mam męża to jego rodzina przez swoje podejście (miłe, choć bardzo oschłe, oficjalne) jest dla mnie obca.

Ja jestem zdania, że takie sprawy powinny być obgadane przed ślubem/krótko po ślubie, bo im dłużej to trwa, tym bardziej dziwna robi się sytuacja.

Uważam tak samo, dziwię się, że niektórzy teściowie kompletnie nie wyrazili swojej opinii na ten temat i nic nie mówią długo po ślubie. Przykro mi, bo uważam, że ten temat powinien wyjść od nich, chociażby po to, aby ustalić jakikolwiek inny zwrot jeśli ja nie chce mamo, a oni pan/pani. Można ustalić coś bardziej przyjaznego np teściowa

Moja mama pytała mojego męża, jak chciałby do niej mówić. ustalili, że nie będzie mówił MAMO, bo jest mu trudno i mówi jej po imieniu lub 'teściówka', ew. naszym zdrobnieniem.

idealnie też bym chciała tak mówić, ale do takiego zwrotu trzeba mieć luźniejsze kontakty, a moja teściowa to bardzo oficjalna kobieta, zdystansowana, nie da się porozmawiać o niczym prócz pogody, jedzenia - bardzo neutralnych tematów. Kompletnie nie ma poczucia humoru.

I u nas jest identycznie, bo ich zięć mówi mamo i tato (ale są z siostrą mojego męża po ślubie już 11 lat).

Nie wiesz jak to u nich wyszło? Czy teściowie zaproponowali, czy on sam nagle tak do nich powiedział? Ciekawa jestem.

Niestety uważam, że to nie moja w tym rola, aby specjalnie dopytywać się jak mam mówić do teściów. To oni powinni zacząć rozmowę, skoro jej nie ma widocznie jest im tak dobrze. Poza tym u nas to, że druga synowa mówi "mamo" nie ma znaczenia, bo między nami jest przepaść. Oni brali ślub kościelny więc i teściowie byli w siódmym niebie, ekscytowali się długo przed ślubem (od razu po zaręczynach) na ich ślubie myślałam, że teściowa zniesie jajko, latała wokół bez opamiętania. My nie jesteśmy katolikami, wzieliśmy cywilny - dla nas najważniejszy, nie było jak w PRLu - mamy piękny USC, jak w pałacu, białą suknia i wesele, więc na prawdę nie było czego się wstydzić, jak to czasem ludzie mówią, że cywilny to w garsonce i do domu. Teściowie tego nie zaakceptowali, tzn może zaakceptowali,ale się nie cieszyli. Kompletne inne podejście do tego ślubu, do tego stopnia, że nawet swoim znajomym teściowa powiedziała o tym fakcie ... na miesiąc przed! po prostu się wstydziła. Dlatego może nie życzy sobie mówienia mamo, bo my żyjemy inaczej, a ona tego nie pochwala.