W oczekiwaniu na miłość

[Ines1985]

Napisane przez natii4

Wiem Ciekawe czy się podobnie skończy

Bardzo mozliwe .
Fajnie by było

[natii4]

Napisane przez Ines1985

Bardzo mozliwe .
Fajnie by było

Pożyjemy zobaczymy Na razie jestem jego rzecznikiem prasowym Dostałam tą funkcję,bo jestem non stop zasypywana pytaniami gdzie on jest i co robi

[pixie7]

Pozwalam sobie przenieść na Intymne podforum, ale w razie zmasowanych protestów wątek wróci na dawne miejsce.

Znam oczywiście z autopsji wszystkie przypadki tej sytuacji... Niestety wiele było rozczarowań, bo na przykład okazywało się, że chłopak, który na odległość fascynował mnie swoją milczącą tajemniczością, lekko ponurą, werterowską aurą, nie mówił wiele nie dlatego, że był taki powściągliwy, ale dlatego, że nic do powiedzenia nie miał.
Dziś zdecydowanie nie pozwalam się uwieść pierwszemu wrażeniu, na piękne oczy i komplementy się nie nabiorę choć to miły bonus, oczywiście.
Pamiętam, jak zafascynowało (i zaszokowało!) mnie odkrycie, że można mocno zakochać się w kimś po długim czasie znajomości, której początek niczego takiego nie zapowiadał.

[Szczypta Chili]

Napisane przez pixie7

Pamiętam, jak zafascynowało (i zaszokowało!) mnie odkrycie, że można mocno zakochać się w kimś po długim czasie znajomości, której początek niczego takiego nie zapowiadał.

Ja właśnie teraz przez takie coś przechodzę...Początki były takie trudne, a teraz jest mi dobrze jak nigdy dotąd (chociaż niewiele było tego, bo zaledwie 19 lat...)

[maniutek-mania]

No to Pixie psikusa nam zrobiła ...Przeniosła nas do seksoholików .Ale to nic !!

[pixie7]

Napisane przez maniutek-mania

No to Pixie psikusa nam zrobiła ...Przeniosła nas do seksoholików .Ale to nic !!

To właśnie dlatego, żeby uniknąć oskarżeń Intymnego o "sex, sex i sex", bo intymność to wszak wiele aspektów partnerstwa...

[tricomi]

ehh jak to jest, że jesteście z tymi chłopakami, na których się tyle cziłyście???
ja to odnosze wrażenie, że podobają mi się sami nieśmiali... sama taka jestem, więc wiadomo, pierwsza nie wyjdę z inicjatywą, poza tym uważam, że to chłopak powinien zrobić ten pierwszy krok, a co, ja się mogę do niego uśmiechać, zerkąć i trzepotać rzęskami, ale inicjatywa należy do niego.

Zresztą za sprawą ostatniego dołka zaczynam sobie myśleć, że może to nie jest tak, że trafiam na nieśmiałych, tylko po prostu ja im się nie podobam no bo przecież wszyscy, którzy mi się tak naprawdę podobali (a było ich może trzech) nie mogli być aż tak nieśmiali, żeby nie szukać kontaktu, bycia sam na sam itp
moja mama zawsze mówi, ze chłopcy się boją, ale ja nie jestem jakoś olśniewająco piękna, więc czego tu się bać? ehh moje życie uczuciowe to porażka!

[maniutek-mania]

Napisane przez pixie7

To właśnie dlatego, żeby uniknąć oskarżeń Intymnego o "sex, sex i sex", bo intymność to wszak wiele aspektów partnerstwa...

Wiem, wiem, czytałam co na ten temat pisał Złosiu

[_Meggy_]

piekny tytul... oddaje moj chwilowy nastroj.. chilowy, ale utrzymujacy sie od jakiegos juz czasu. Sama siebie oszukuje mowiac ze mi dobrze samej, choc to nieprawda. Najgorsze sa te cuagle pytania obcych ludzi, nie mogacych zrozumiec i wywalalacych oczy gdy slysza ze jestem sama. Na pytanie dlaczego? co mam odpowiedziec... wiele razy sie nad tym zastanawialam, gleboko nawte bardzo, do zadnej konstruktywnej odpowiedzi nie doszlam...Moze to ta duma, latwosc nawiazywania kontaktow do wszytskich ludzi wokol ale oprocz tych 'wybranych' czyli tych ktorzy sie podobaja... sama nie wiem...Wiem ze milosc przychodzi sama i zazwyczaj wtedy gdy tego nie oczekujemy... Ale mimo wszytsko...

[maniutek-mania]

Właśnie w tym tkwi mój problem - nawet jakbym chciała kogoś(czyt. osobnika płci męskiej ), kto mi się podoba poznać, to nie mogę .Przy innych spoko, normalnie, czasami nawet z nimi poflirtuję , a przy tym wybranym jakby mi mowę odjęło, jakby mi język ucieli .I tak samo mam, jak wywnioskuję chociaż cień wrażenia, że się komuś podobam ...

[inka1980]

Napisane przez pixie7

Pozwalam sobie przenieść na Intymne podforum, ale w razie zmasowanych protestów wątek wróci na dawne miejsce.

Znam oczywiście z autopsji wszystkie przypadki tej sytuacji... Niestety wiele było rozczarowań, bo na przykład okazywało się, że chłopak, który na odległość fascynował mnie swoją milczącą tajemniczością, lekko ponurą, werterowską aurą, nie mówił wiele nie dlatego, że był taki powściągliwy, ale dlatego, że nic do powiedzenia nie miał.
Dziś zdecydowanie nie pozwalam się uwieść pierwszemu wrażeniu, na piękne oczy i komplementy się nie nabiorę choć to miły bonus, oczywiście.
Pamiętam, jak zafascynowało (i zaszokowało!) mnie odkrycie, że można mocno zakochać się w kimś po długim czasie znajomości, której początek niczego takiego nie zapowiadał.

no ja nie wiem, czy przeniesienie wątku było najszczęśliwszym rozwiązaniem, bo wydaje mi się, że kwestia, którą poruszyłam jest jak najbardziej tym, co nam w duszy gra, a z tematami ogólnie poruszanymi na podformum Intymnie wiele wspólnego nie ma, ale w końcu nie ja tu rządzę, ani też nie jest to aż tak szczególnie istotne, więc nie będę się czepiać.

[maniutek-mania]

Napisane przez inka1980

no ja nie wiem, czy przeniesienie wątku było najszczęśliwszym rozwiązaniem, bo wydaje mi się, że kwestia, którą poruszyłam jest jak najbardziej tym, co nam w duszy gra, a z tematami ogólnie poruszanymi na podformum Intymnie wiele wspólnego nie ma, ale w końcu nie ja tu rządzę, ani też nie jest to aż tak szczególnie istotne, więc nie będę się czepiać.

Ale czy mnie się tylko wydaje, czy Pixie jednak ten wątek "odprzeniosła" ??

[pixie7]

Napisane przez maniutek-mania

Ale czy mnie się tylko wydaje, czy Pixie jednak ten wątek "odprzeniosła" ??

Na razie nie "odprzeniosła" i nie ma takiego zamiaru. (w pierwotnym miejscu zostawiłam link) Chyba, że protesty się nasilą.
Kochane, ja chciałabym żeby jednak "Intymnie" było takie, jak pierwotnie zamierzano (i zgodnie z oczekiwaniami wielu Wiażanek): o seksie i partnerstwie, o miłości i o jej konsumpcji A nie tylko o jednym aspekcie. Stąd moje dążenie do pewnej równowagi tematycznej.
Ale jeśli osoby wypowiadające się w tym wątku kategorycznie nie życzą sobie żeby ich słowo pisane sąsiadowało w jakikolwiek sposób ze słowem "seks", zastanowimy się nad "odprzenosinami".

[Cdz]

mi nigdy nie udalo się być z kimś, kto bardzo mi się podobał.w ogóle nie mam szczęscia w miłości. miałam dwóch chłopaków (3 lata temu), którym zalezało tylko na jednym. od tamtej pory chyba boje się być z kimś... boje się, że bedzie zależało im na seksie a nie na mnie.

[maniutek-mania]

Napisane przez pixie7

Na razie nie "odprzeniosła" i nie ma takiego zamiaru. (w pierwotnym miejsu zostawiłam link) Chyba, że protesty się nasilą.
Kochane, ja chciałabym żeby jednak "Intymnie" było takie, jak pierwotnie zamierzano (i zgodnie z oczekiwaniami wielu Wiażanek): o seksie i partnerstwie, o miłości i o jej konsumpcji A nie tylko o jednym aspekcie. Stąd moje dążenie do pewnej równowagi tematycznej.
Ale jeśli osoby wypowiadające się w tym wątku, kategorycznie nie życzą sobie żeby ich słowo pisane sąsiadowało w jakikolwiek sposób ze słowem "seks", zastanowimy się nad "odprzenosinami".

To widać mi się tylko zdawało, że widziałam ten tytulik na tej główniejszej stronce .

[Beauty1984]

Dokładnie taka sytuacja mi się nie przytrafiła, ale prypomniała mi się podobna, która chociaż wydarzyła się wieki temu i była wyjątkowo "dziecinna" wywołuje u mnie wielki sentyment .

Co roku od dziecka jeżdże na wakacje w góry w jedno miejsce i tam właśnie byłam mając jakieś 13 lat (coś koło tego).
Moja "tamtejsza" przyjaciółka miała starszego kilka lat brata. A ten brat miał kolegę ...
I chociaż w tamte wakacje, ani w wakacje rok później, ani chyba nawet dwa lata później nie udało mi się zamienić z nim ani słowa, podobał mi się . Widywałam go tylko np. gdy byłam u tej koleżanki, a on z jej bratem grali na komputerze. W sumie całkiem sporo czasu przebywałam w jego otoczeniu, ale z jego strony nigdy nie padło ani jedno słowo w moim kierunku.
I czułam się taka "nieszczęśliwie zakochana" . Cały czas myślałam, że on jest starszy, taki przystojny, więc to nie dziwne, że w ogóle nie zwraca na mnie uwagi.
W ciągu roku szkolnego nawet napisałam list miłosny, którego nie miałam odwagi wysłać .
Aleee...mając te 16 lat pojechałam w to miejsce jak co roku na całe lato i już pierwszego dnia czekała mnie duża niespodzianka.
Gdy szłyśmy z przyjaciółką na spacer minęłyśmy tego chłopaka koło jego domu. A on krzyknął za nami "Paulina (imię przyjaciółki) zapoznaj mnie ze swoją koleżanką". To zdanie mnie tak ucieszyło, że pamiętam do dziś. Bo wtedy wiadomo, że znaczyło to zainteresowanie danej osoby .
I tak się zaczęło .
Potem robiliśmy jeszcze małe "podchody" jak to dzieci (chociaż on miał wtedy już z 20 latek). No i zostaliśmy wakacyjną parą. Szkoda, że tylko wakacyjną, ale dzieliło nas 400 km.
Ale ja cały czas nie mogłam uwierzyć, że taaaki chłopak i to starszy po tak długim czasie zwrócił na mnie uwagę.
To były naprawdę romantyczne i słodkie wakacje .

Ot taka historia .

[Marzenia_F]

A ja po moich ostatnich doswiadczeniach ciesze sie kazda chwilą z moim TŻ. Bo chyba tylko to jest najważniejsze cieszyc sie malutkimi rzeczami.

[tricomi]

Napisane przez maniutek-mania

Właśnie w tym tkwi mój problem - nawet jakbym chciała kogoś(czyt. osobnika płci męskiej ), kto mi się podoba poznać, to nie mogę .Przy innych spoko, normalnie, czasami nawet z nimi poflirtuję , a przy tym wybranym jakby mi mowę odjęło, jakby mi język ucieli .I tak samo mam, jak wywnioskuję chociaż cień wrażenia, że się komuś podobam ...

kochana mam dokładnie to samo!

[maniutek-mania]

Napisane przez tricomi

kochana mam dokładnie to samo!

No to wiesz jak to jest

[Wika28]

Ale super temat U mnie tez bylo cos takiego. Po 29 latach szukania, spotykania sie z roznymi ciekawymi i milymi Facetami juz zwatpilam, ze spotkam tego jedynego. No i wtedy zobaczylam Jego. Raz na zajeciach. Powiedzialam sobie: to jest to! Nie zamienilismy ani slowa. Wyjechal zagranice. A ja myslalam, myslalam, zapomniec nie moglam. Byl przystojny, powazny. I tak minal rok. Spotkalismy sie zupelnie przypadkowo, niespodziewanie, znowu na korytarzu przed sala wykladowa. Podszedl wtedy do mnie i zagadal. I wyszlismy razem z uczelni. Spacer, kawa, rozmowa jakbysmy sie znali od wiekow. I znowu 3 miesiace milczenia. Nawet telefonow nie wymienilismy. Po 3 miesiacach przyjechal a mieszkal 400 km ode mnie i przywiozl mi maly prezencik. No i tak juz przyjezdzal przez rok. Okazal sie Bratnia dusza, prawdziwym Przyjacielem! Po roku zaczelo "iskrzyc". Jak nigdy dotad - w zadnym zwiazku i zadnej znajomosci. I tak to sobie znowu trwalo rok - cudownie, odlotowo. Po czym powiedzial mi, ze to nie jest milosc i wyjechal. Znowu minal rok a minal na klotniach, "wypominkach", odejsciach, powrotach. Po czym znowu stwierdzil, ze jestem najwspanialsza kobieta, jaka poznal i gdy jechal do mnie.... poznal inna Nie wiem co teraz i co dalej, bo nie odbieram telefonow, maili. No ale cos pozostalo.... wspomnienia, sentyment, czy cos innego jeszcze?

[benito_mruffkolini]

znam taka jedna pare... ona byla moja przyjaciolka od piaskownicy,a gdzies od podstawowki wypatrywala oczy za takim jednym... i tak przez kilka lat, przez jej zycie przewijali sie jacys kolesie, no ale on byl ten najwspanialszy i jedyny no i pewnego dnia po prostu sie poznali ona sie troche kolo niego pokrecila, a ze brzydka nie jest, to szybko sie zakochal (ci faceci... ) no i sa razem juz z 4-5 lat (swoja droga to nie wiem co w niej widzi, ale jak juz wspomnialam to byla przyjaciolka )


za to mistrzynia w zdobywaniu "niedostepnych" chlopakow jest moja siostra wlasciwie wszystkie jej znajomosci z facetami zaczynaja sie tak, ze wypatrzy w tlumie kogos, kto kompletnie nie wie o jej istnieniu no i siostra zaczyna podchody, szuka wspolnych znajomych, kombinuje numer komorki wybranka, pojawia sie w czesto uczeszczanych przez niego miejscach... kilka razy dostala kosza, pare razy sie naciela, bo chlopak okazal sie nie taki fantastyczny, z jednym sie zaprzyjaznila, ale z kilkoma naprawde przezyla kupe fajnych chwil

swoja droga to strasznie jej zazdroszcze takiego podejscia, ja nie mam tyle odwagi i determinacji, zeby walczyc o faceta, bo w koncu tylu innych wkolo no i to moze tez dlatego, ze nie umiem sie raczej "zakochac" w kims z kim nigdy nawet slowa nie zamienilam...

[benito_mruffkolini]

aaa i strasznie fajny watek, ciesze sie ze ktos wpadl na jego pomysl


i zycze Wam dziewczyny owocnej walki o Tych Jedynych i spelnienia marzen o byciu razem

[akurat]

czajenie sie to mój chleb powszedni...
niestety,bo raczej rzadko cos z tego wynika

podobam sie nie facetom, do których nic nie czuje,a ci, ktorymi ja sie interesuje nie widzą we mnie nic wiecej jak tylko miłą koleżanke

buuu..

[Cdz]

Napisane przez maniutek-mania

No to wiesz jak to jest

:/ i ja tak mam

[maniutek-mania]

Napisane przez Cdz

:/ i ja tak mam

[tricomi]

ehh szkoda, że nie ma już tylu prawdziwych mężczyzn, a jak są to oczywiście zajęci... wtedy nie musiałybyśmy się tak czaić, ale niestety faceci są jacy są, a jak się okazuje (przynajmniej w moim wypadku) są beznadziejnymi dzieciakami, a ja nie chce być dla takiego niańką, tylko kobietą...

towarzyszki niedoli

[Editaphx]

.

[Olivka33]

Przewaznie tak to juz jest, ze podobamy sie facetom, którzy nam sie nie podobaja

[inka1980]

Napisane przez benito_mruffkolini

aaa i strasznie fajny watek, ciesze sie ze ktos wpadl na jego pomysl


i zycze Wam dziewczyny owocnej walki o Tych Jedynych i spelnienia marzen o byciu razem

a dzieki bardzo z obu powodów

[inka1980]

Napisane przez Editaphx

ja czaiłam się poł roku cierpialam strasznie przyjazniac sie z osobą, ktora nigdy nie miala być moja.. naprawde był to przypadek beznadziejny... na poczatku obserwowanie na przystanku.. w autobusie.. wiedzialam tylko jak ma na imię, pozniej zapoznanie się przez wspolnego znajomego.. pozniej kolezenstwo.. przyjazn...a pozniej... i tak już od 3 lat jestesmy razem z moim TŻ wiec od nieznajomosci do bardzo bliskiej znajomosci jestem bardzo szczesliwa!

fajnie....ja jestem na etapie obserwowania, nawet nie wiem jak ma na imię.... beeez komentarza..