Bilet Mpk "za darmo"

[invisible_01]

Napisane przez tworazka

Przejazd i tak zostal wykupiony wiec szkoda, zeby ten bilet sie zmarnowal

Ale jak to się zmarnował? Przecież jechałaś na nim, więc już został wykorzystany i nie zmarnuje się.

[olenkasz]

kilka razy zostawiłam swój bilet na siedzeniu. jak na przykład był na 45 minut, a ja jechałam 10

[201605090949]

Napisane przez invisible_01

Ale jak to się zmarnował? Przecież jechałaś na nim, więc już został wykorzystany i nie zmarnuje się.

Ale jak bilety są na czas, a nie na przejazd to ileś tam minut może się zmarnować.

[WhiteCherry]

Napisane przez Aimee_J

Mam miesięczny, więc rzadko kiedy jeżdżę na jednorazowych.
Natomiast jeden raz chłopak wysiadający z autobusu uratował mi biletem dosłownie tyłek. Tak się raz złożyło, że nie miałam do dyspozycji samochodu, którym się normalnie poruszam po mieście [MPK jeżdżę do pracy i z powrotem], miesięczny mi się skończył, do tego niedziela po południu, brak otwartego kiosku, biletomatu i w ogóle pustynia biletowa - a musiałam wyjść z domu i się przetransportować gdzieś. Normalnie staram się mieć jakiś zapasowy bilet w portfelu na takie ponadprogramowe sytuacje, albo żeby kogoś poratować, ale wtedy mi go zabrakło. Liczyłam, że kupię sobie bilet w autobusie, miałam odliczone pieniądze, ale wtedy to była dosłownie loteria [dziś jest lepiej] czy w autobusie będzie biletomat, albo czy kierowca mi sprzeda bilet. Wsiadając do autobusu minęłam się w drzwiach z chłopakiem, który mi wręczył bilet mówiąc, że to godzinny, a on przejechał dosłownie dwa przystanki. I do dziś mu jestem bardzo wdzięczna, bo biletomat nie działał, kierowca odmawiał sprzedaży wszystkim, którzy do niego podchodzili, bo 'w autobusie jest biletomat', a dwa przystanki dalej wsiedli kanary i mieli dosłownie żniwa z mandatami.
Dlatego daleka jestem od potępiania osób zostawiających 'wędrujące bilety', bo o ile nie trawię cwaniaków, którzy tylko żerują na innych, o tyle wiem, ze czasem są sytuacje, że ktoś chce ten bilet kupić, ale zwyczajnie nie miał jak.

Swoja drogą: u mnie w mieście przekazywanie biletów stało się modne, gdy bilety poszły w górę, linie i połączenia pocięli [i tną nadal] i ostatecznie ludzie się po prostu wkurzyli, bo nikt nie chce bulić coraz większej kasy za coraz gorszą usługę. Taki rodzaj buntu.



Nie wiem jak w Twoim mieście, ale w moim statystyki robi się wysyłając w teren ludzi, którzy jeżdżą autobusami i starym sposobem liczą wsiadających i wysiadających. Kasowanie biletów niewiele ma tu do rzeczy, chociażby dlatego, że masa osób ma bilety miesięczne i jeżdżą komunikacją i to z jakiej linii właśnie korzystają nigdzie nie jest odnotowywane.

ehe

Marek Gancarczyk, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie: - U nas rzeczywiście jest tak, że jeśli biletomat w pojeździe nie działa, a kierowca lub motorniczy nie ma biletów, pasażerowi nie grozi żaden mandat. Takie zasady przyjęła nasza rada miasta.

[Aimee_J]

Wiesz, regulamin swoje, rzeczywistość swoje. Możesz się z kanarem oczywiście wykłócać, ale zazwyczaj kończy się to tak, ze mandat dostajesz i co najwyżej bawisz się w jego odwołanie.

[GgochaA]

Napisane przez Aimee_J

Wiesz, regulamin swoje, rzeczywistość swoje. Możesz się z kanarem oczywiście wykłócać, ale zazwyczaj kończy się to tak, zemandat dostajesz i co najwyżej bawisz się w jego odwołanie.

Nie ma tu żadnej zabawy ani nic niezwykłego. W takiej sytuacji każde MKP / KZK czy co tam jeszcze bez najmniejszego problemu anuluje taki mandat, i jeszcze kanar będzie miał nieprzyjemności.

[WhiteCherry]

Napisane przez Aimee_J

Wiesz, regulamin swoje, rzeczywistość swoje. Możesz się z kanarem oczywiście wykłócać, ale zazwyczaj kończy się to tak, ze mandat dostajesz i co najwyżej bawisz się w jego odwołanie.

no to albo chcesz płacić albo sobie odwołujesz. Odwołanie jest chyba łatwiejsze niż liczenie na to, że jakis pasażer zasponsoruje Ci przejazd.

[Aimee_J]

Ale czy ja gdzies napisałam, że liczyłam na to, że mi ktoś zasponsoruje przejazd? Nie. Napisałam tylko, że mi chłopak zwyczajnie tyłek przypadkiem uratował, oszczędził czas i zwyczajnie jestem mu za to wdzięczna

[Hibiku]

Napisane przez Aimee_J

Nie wiem jak w Twoim mieście, ale w moim statystyki robi się wysyłając w teren ludzi, którzy jeżdżą autobusami i starym sposobem liczą wsiadających i wysiadających. Kasowanie biletów niewiele ma tu do rzeczy, chociażby dlatego, że masa osób ma bilety miesięczne i jeżdżą komunikacją i to z jakiej linii właśnie korzystają nigdzie nie jest odnotowywane.

Zarówno w Krakowie, jak i w większości dużych miast poza sprawdzaniem rozmiaru potoków pasażerskich z pomocą ludzi liczących osoby w tramwaju, bierze się pod uwagę dane sczytywane z liczników oraz dane o sprzedanych biletach okresowych. Liczy się nie tylko ogólna ilość ludzi w pojazdach, ale i inne czynniki (długość podróży, wykorzystanie biletu, badanie na poszczególnych trasach procentu ludzi z biletami okresowymi i jednorazowymi itd.). Robi to nie tylko sama firma zarządzająca komunikacją zbiorową, ale i wydziały uczelni zajmujące się tematem komunikacji.

Inna sprawa, że opisana przez ciebie scena z kanarami w autobusie z zepsutym automatem nie powinna mieć miejsca, takie zachowanie jest niezgodne z większością znanych mi regulaminów z komunikacji miejskich. Powinno się odmówić zapłacenia mandatu i złożyć zbiorowo skargę, z potwierdzeniem kierowcy/motorniczego. Niestety to kolejny zawód który ściąga masę ludzi których interesuje nabicie sobie punktów, czy dostanie w łapę, a nie realnie dobre działanie;/
I chłopak ci nie uratował tyłka, bo znając swoje prawa tego mandatu i tak byś nie powinna dostać.

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

Ale jak bilety są na czas, a nie na przejazd to ileś tam minut może się zmarnować.

To brzmi jak typowe januszowanie - bilet jest na X minut naprawdę nie oznacza, że koniecznie trzeba na nim jechać X i ani minuty krócej. Czy kiedy idziesz do restauracji i nie jesteś w stanie zjeść całego posiłku to dajesz go przypadkowej osobie bo się zmarnuje? Ten bilet jest wykorzystany - przebyłaś na nim swoją podróż z możliwością przesiadki w czasie x.

[GgochaA]

Z tym że z tego co obserwuję to te "pomiary" i "badania" są po 1. fikcją, po 2. i tak nikt z tym nic nie robi.

W większości miast ceny biletów z roku na rok coraz wyższe, a autobusy coraz gorsze -brudne siedzenia, zepsute okna, klimatyzacja jest tylko w teorii, a autobusy jeżdżą "stadami" - albo się załapiesz na jeden ze stada albo czekasz pół godziny na następny.

[alkaxy]

Napisane przez Aimee_J

Wiesz, regulamin swoje, rzeczywistość swoje. Możesz się z kanarem oczywiście wykłócać, ale zazwyczaj kończy się to tak, ze mandat dostajesz i co najwyżej bawisz się w jego odwołanie.

Nie zakładajmy od razu, że kanary to harpie i nic nie wiedzą.
Widziałam kilkanaście razy(w Krakowie) takie sytuacje i nikt się nie kłócił. Wyglądało to mniej więcej tak:
-Bilety do kontroli!
-Ale automat jest nieczynny, a kierowca nie ma biletów.
-Aha.

I na tym kończyła się kontrola, także kontrolerzy znają regulamin i nic nie trzeba kombinować.

[WhiteCherry]

Napisane przez GgochaA

Z tym że z tego co obserwuję to te "pomiary" i "badania" są po 1. fikcją, po 2. i tak nikt z tym nic nie robi.

W większości miast ceny biletów z roku na rok coraz wyższe, a autobusy coraz gorsze -brudne siedzenia, zepsute okna, klimatyzacja jest tylko w teorii, a autobusy jeżdżą "stadami" - albo się załapiesz na jeden ze stada albo czekasz pół godziny na następny.

ja w sumie na stan autobusów w Krakowie nie narzekam, w większosci są to nowe pojazdy z biletomatami, kasowniki z wyświetlaczami dotykowymi, klima itp. ;d czasem mi się zdarzy wsiąść do autobusu starego typu, ale bardzo rzadko.

[MarudexuS]

Marek Gancarczyk, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie: - U nas rzeczywiście jest tak, że jeśli biletomat w pojeździe nie działa, a kierowca lub motorniczy nie ma biletów, pasażerowi nie grozi żaden mandat. Takie zasady przyjęła nasza rada miasta.

Hehe. Mi kiedyś kierowca w takiej sytuacji powiedział, że on poczeka i żebym skoczyła do sklepu obok przystanku po bilet dobrze, że ludzi dużo nie było i jakoś nikt mocno nie protestował/
Co za dbałość o finanse firmy

[szarri]

Wstyd powiedzieć, ale kiedyś mnie taki bilet uratował - akurat nie miałam miesięcznego, absolutne zero drobnych w portfelu, a automat na przystanku (w którym można płacić kartą) zepsuty. Jakaś pani widząc mnie wkurzoną przy automacie, gdzie wiłam się jak piskorz macając się po wszystkich kieszeniach i przewalając rzeczy w torbie w poszukiwaniu drobnych, zostawiła mi swój bilet przy wysiadaniu (jednorazowy, więc do końca trasy). Dwa przystanki później - kanary W Krakowie się z tym rzadko spotykam, ale w Lublinie parę lat temu bardzo często widywałam ludzi wysiadających z trolejbusu z wyciągniętą ręką z biletem oraz wsiadających, którzy te bilety brali. Nie pochwalam tego jakoś szczególnie, bo im więcej gapowiczów, tym droższe bilety, gorszy tabor itd., ale z drugiej strony - jeśli ktoś uiścił opłatę za przejazd całą trasą albo za 40 minut korzystania z transportu, a wykorzystał to w połowie... w niektórych przypadkach brak biletu nie jest złą wolą wsiadającego.

[201607211025]

Napisane przez Aimee_J

Wiesz, regulamin swoje, rzeczywistość swoje. Możesz się z kanarem oczywiście wykłócać, ale zazwyczaj kończy się to tak, ze mandat dostajesz i co najwyżej bawisz się w jego odwołanie.

Ehe, no jasne. Naciągana trochę ta Twoja historia.

[201605091007]

Na co dzień jeżdżę samochodem, ale raz na kilka miesięcy zdarza mi się wsiadać w autobus lub tramwaj i zawsze kasuję bilet. Nigdy go nie zostawiam, bo o tym nie pamiętam, ale nawet jakbym pamiętała, to bym nie zostawiła. Nie popieram cwaniactwa, a jazda na gapę jest mówiąc wprost okradaniem przewoźnika. Co więcej, ludzie dzielący się biletem w tym okradaniu radośnie pomagają.
Przejazd komunikacją miejską to usługa taka sama jak zakup czegoś w sklepie czy wyjście do kina. Czy komuś przyszłoby do głowy tam nie zapłacić? Albo nawet przejazd taksówką, próbował ktoś na gapę? Jestem szczerze zdziwiona tym, że ludzie wychodzą z założenia, że jak coś jest wspólne, to jest niczyje i w sumie kontrola nie zawsze jest, to a nuż się uda przejechać bez biletu. A potem płacz, bo ceny wzrosły, a pojazdy nie remontowane od lat.

[GgochaA]

Napisane przez M917

A potem płacz, bo ceny wzrosły, a pojazdy nie remontowane od lat.

Z tym że one z reguły wzrastają tak czy inaczej i niezależnie od liczby pasażerów.
No i w drugą stronę: ceny wzrastają, a jakość usług się nie poprawia, więc też się nie dziwię że część osób ma z tym problem.

[stesia]

co do dyskusji nie działa biletomat nie można dostać mandatu, czytałam raz wypowiedź kobiety która nie miała biletu, niedziela więc nie ma gdzie kupić, biletomatów brak a kierowca powiedział że nie ma biletów, a jak była kontrola to kierowca jednak miał bilety a kanarom powiedział że ona wcale nie chciała biletu kupić, nie miała jak udowodnić że było inaczej

[Hibiku]

Napisane przez GgochaA

Z tym że z tego co obserwuję to te "pomiary" i "badania" są po 1. fikcją, po 2. i tak nikt z tym nic nie robi.

W większości miast ceny biletów z roku na rok coraz wyższe, a autobusy coraz gorsze -brudne siedzenia, zepsute okna, klimatyzacja jest tylko w teorii, a autobusy jeżdżą "stadami" - albo się załapiesz na jeden ze stada albo czekasz pół godziny na następny.

Na świecie już w latach 70 to zbadano, a w Polsce niestety nadal niewiele osób przejmuje się Paradoksem Downsa-Thomsona i innymi prawami komunikacyjnymi. W Krakowie trwa batalia pomiędzy Zikitem, a ruchami społecznymi (mającymi oparcie zarówno na Politechnice jak i wśród międzynarodowych środowisk naukowych) i wszelkie pomiary i badania nawet jeśli nie są realizowane w praktyce, stanowią mocny dowód i oparcie w wszelkich dyskusjach.

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

nie powiem, że nigdy nie zdarzyło mi się jechać bez biletu, ale jestem przeciwna takim praktykom. komunikacja miejska nie sr. kasą i ten przychód jest jej potrzebny do funkcjonowania, osobiście wolę wydać pieniądze i przyczynić się do jej stanu niż cwaniakować.

[EXTRATENISHA95]

To nie jest pomoc tylko robienie z siebie frajera. Skoro ja zapłaciłem za bilet to dlaczego ktoś ma z tego korzystać za darmo, czy wręcz za moje pieniądze?! Płaci się za przejazd dlatego, że zarządca komunikacji płaci za paliwo/naprawy pojazdów, więc ponosi pewne koszty aby pasażerowie mogli jechać w dobrych warunkach(sorry, wiem że tak ładnie to nie działa, ale utopijna wizja własnie tak wygląda. Niech więc koszty będą rozdzielone po równo na wszystkich korzystających! Mam zostawić komuś bilet? Niech mi odda połowę jego ceny! :P

[tworazka]

Napisane przez EXTRATENISHA95

To nie jest pomoc tylko robienie z siebie frajera. Skoro ja zapłaciłem za bilet to dlaczego ktoś ma z tego korzystać za darmo, czy wręcz za moje pieniądze?! Płaci się za przejazd dlatego, że zarządca komunikacji płaci za paliwo/naprawy pojazdów, więc ponosi pewne koszty aby pasażerowie mogli jechać w dobrych warunkach(sorry, wiem że tak ładnie to nie działa, ale utopijna wizja własnie tak wygląda. Niech więc koszty będą rozdzielone po równo na wszystkich korzystających! Mam zostawić komuś bilet? Niech mi odda połowę jego ceny! :P

Wydawal mi sie to dobry pomysl. Skoro mozna komus pomoc, to dlaczego nie?

Uzywane ciuchy moga posluzyc komus innemu, wiec dlaczego nie. Wiadomo ja je sama uzywalam, nie zmarnowaly sie, ale moze ktos je "doużytkuje" z uśmiechem.

Panstwo nas na tyle kasy goli, ze to kropla w morzu. Ale rozumiem, ze ktos nie ma ochoty komus uzyczac swoich pieniedzy.

Bardziej uwazalam te inicjatywe, jako mily gest.

Ja zostawiam bilety, niedojedzone jedzenie ( maslo maslane ), wyrosniete ubrania czy sprzety. Ze zwyklej dobroci serca.

Trudno jestem frajerka

[chwast]

Ktos kto woli wywalić ważny bilet do śmieci z tego powodu, ze przeciez to on go kupił wiec czemu ma zostawiać pozostały czas konus innemu, nazwanie frajerem traci na wartości całkowicie.


Wysłano przez tapatalk

[201605091007]

Napisane przez tworazka

Wydawal mi sie to dobry pomysl. Skoro mozna komus pomoc, to dlaczego nie?

Uzywane ciuchy moga posluzyc komus innemu, wiec dlaczego nie. Wiadomo ja je sama uzywalam, nie zmarnowaly sie, ale moze ktos je "doużytkuje" z uśmiechem.

Panstwo nas na tyle kasy goli, ze to kropla w morzu. Ale rozumiem, ze ktos nie ma ochoty komus uzyczac swoich pieniedzy.

Bardziej uwazalam te inicjatywe, jako mily gest.

Ja zostawiam bilety, niedojedzone jedzenie ( maslo maslane ), wyrosniete ubrania czy sprzety. Ze zwyklej dobroci serca.

Trudno jestem frajerka

Okradanie innych jest wg ciebie miłym gestem?
Resztki jedzenia i ubrania są twoje, możesz robić z nimi co chcesz.Zostawiając je innym nie działasz na niczyją szkodę. Ale bilet zawiera w sobie opłatę za ściśle określoną usługę, więc nie wiem jak w ogóle możesz to porównywać.
Nie jesteś frajerką, tylko oszustką.

[tworazka]

Napisane przez M917

Okradanie innych jest wg ciebie miłym gestem?
Resztki jedzenia i ubrania są twoje, możesz robić z nimi co chcesz.Zostawiając je innym nie działasz na niczyją szkodę. Ale bilet zawiera w sobie opłatę za ściśle określoną usługę, więc nie wiem jak w ogóle możesz to porównywać.
Nie jesteś frajerką, tylko oszustką.

Przeciez tak samo zaplacilam za ubrania jak i za bilet?

[201705250955]

Mi to nie przeszkadza, że ktoś zostawia i sama często chętnie bym zostawiła, ale nie bardzo wiem, jak to robić (nie chcę śmiecić). Jest kilka powodów, dla których jestem w stanie okazać akt łaski wyceniany na mniej niż bochenek chleba, i zostawić bilet:
- coś, co znają przemieszczający się po obcych miastach: nagle okazuje się, że biletomat działa tylko na karty, albo tylko na monety, ew. kierowca sprzedaje tylko za odliczoną gotówkę itd.;
- brak możliwości zakupu biletu - kierowca nie ma, biletomat zepsuty, a najbliższy kiosk za kilometr;
- jak już skasowałam ja i można na nim jechać chociażby te 15 minut to nie widzę potrzeby, by taki bilet poszedł do kosza.
Owszem, zaraz pojawią się głosy, że zawsze można iść z buta (przecież mogłam pomyśleć wcześniej), że przyczyniam się do okradania MPK/MZK itp. (aczkolwiek rozbawiło mnie karanie osób, które zostawiają bilety... kosmos!). Niespecjalnie mnie to jednak zaboli. Nie uważam, że komunikacja miejska w jakimkolwiek mieście (a jeździłam w b. wielu) jeździ bez zastrzeżeń. Składy są stare, nieklimatyzowane, kierowcy często nieuprzejmi. Być może pozostawieniem biletu przyczyniam się do pogłębienia tego stanu, ale bardzo irytuje mnie stan taboru i chociażby możliwość zakupu biletu.
Marzę o tym, by się w najbliższym okresie uwolnić od komunikacji miejskiej chociażby w mieście, gdzie mieszkam, mogąc spokojnie przechowywać swój rower. A później będę świadkiem kolejnej wojny komunikacyjnej, bo jak wiadomo, wszystkiemu winni są rowerzyści.

[201605091007]

Napisane przez tworazka

Przeciez tak samo zaplacilam za ubrania jak i za bilet?

Napisane przez M917

Resztki jedzenia i ubrania są twoje, możesz robić z nimi co chcesz. Zostawiając je innym nie działasz na niczyją szkodę.

Nie wierzę, że nie widzisz różnicy.

[201705250955]

Napisane przez M917

Nie wierzę, że nie widzisz różnicy.

Wg mnie takie spojrzenie jest równie błędne, po oddając sąsiadowi chleb przyczyniamy się do kryzysu piekarni - nie sprzedadzą oni przecież kolejnego chleba. To samo z jakimkolwiek innym produktem.
Ach no tak, tylko piekarnie mają konkurencję (i jak jedna upadnie to jedziemy do drugiej), a komunikacja miejska prowadzona jest często źle przez włodarzy miasta i mamy monopol i zero możliwości wyboru I to jest nasza wina, bo cebulaki są skłonne do oddawania biletów za darmo (doskonały przykład bycia frajerem, muszę zanotować), no skandal, proszę państwa.

[stesia]

Napisane przez asia_aisa

Wg mnie takie spojrzenie jest równie błędne, po oddając sąsiadowi chleb przyczyniamy się do kryzysu piekarni - nie sprzedadzą oni przecież kolejnego chleba. To samo z jakimkolwiek innym produktem.
Ach no tak, tylko piekarnie mają konkurencję (i jak jedna upadnie to jedziemy do drugiej), a komunikacja miejska prowadzona jest często źle przez włodarzy miasta i mamy monopol i zero możliwości wyboru I to jest nasza wina, bo cebulaki są skłonne do oddawania biletów za darmo (doskonały przykład bycia frajerem, muszę zanotować), no skandal, proszę państwa.

dokładnie, przekazanie komuś biletu jest tak samo "okradaniem" komunikacji jak przekazanie komuś jedzenia czy ubrań, bo wtedy przecież też tracą na tym sklepy bo ktoś już nie będzie musiał u nich zostawić pieniędzy bo dostał od kogos za darmo

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

Napisane przez tworazka

Wydawal mi sie to dobry pomysl. Skoro mozna komus pomoc, to dlaczego nie?

Uzywane ciuchy moga posluzyc komus innemu, wiec dlaczego nie. Wiadomo ja je sama uzywalam, nie zmarnowaly sie, ale moze ktos je "doużytkuje" z uśmiechem.

Panstwo nas na tyle kasy goli, ze to kropla w morzu. Ale rozumiem, ze ktos nie ma ochoty komus uzyczac swoich pieniedzy.

Bardziej uwazalam te inicjatywe, jako mily gest.

Ja zostawiam bilety, niedojedzone jedzenie ( maslo maslane ), wyrosniete ubrania czy sprzety. Ze zwyklej dobroci serca.

Trudno jestem frajerka

Państwo goli, nie goli...ale spójrz, że pracownicy komunikacji miejskiej to tacy sami ludzie i bez wpływów nie będą mogli zrobić cudów. A każdy więcej kupiony bilet zamiast pasażera na doczepkę to już jakiś wpływ do budżetu komunikacji miejskiej. A jeśli kupi chociaż jeden nowy autobus, chociaż powiesi biletomaty we wszystkich autobusach to już będzie jakaś zmiana na plus, naprawi parę autobusów więcej.