konsekwencje picia zbyt duzej ilosci płynów

[skazana_na_bluesa]

nie dziwię się, że dziecko jest niejadkiem, jeśli zapycha się taką ilością płynów. ja, dorosła baba, mam problem, żeby w przeciągu godziny wypić 750ml, a zapewniam, że nie mam żołądka wielkości piłki do ping ponga.

idź do endokrynologa, bo problemy mogą być na podłożu hormonalnym.
możesz też dziecku stopniowo zmniejszać ilość wody, którą podajesz. nie nalewaj do pełna po prostu.

[meta_morfoza]

mamosierpniowa ale nikt nie pisze, że masz dziecku zabronić picia przecież!! to by było conajmniej dziwne

jak córka woła pić to ile jej nalewasz? pełną butelkę/kubek? zacznij powoli zmniejszać tą ilość np na początek do 3/4 pojemności. Jak się dziecku będzie chciało dalej pić, to z pewnością da o tym znać

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez mamasierpniowa2

Co będzie najwygodniejsze zeby jej w tym podawać wodę w nocy ( zamiast butli)-bidon, niekapek? Szklanka odpada bo cała się poleje i będzie tylko przebieranie, rozbudzanie itd..

Moj syn ma astme i w nocy, po napadach kaszlu, wypija duzo wody, czasem jest to 50 ml czasem i do 500ml, w zaleznosci od tego jak czesto ma napady kaszlu.
Pije z bidonu jaki jest w zalaczniku. Nigdy nie wylal na siebie wody.

[Seona]

Moja młodsza córka przed snem wypijała całą butlę wody! W nocy budziła się też na picie i wołała całą butlę. Jak wlewałam kilka łyków był ryk, bo musiała być cała butla i wypijała ją do ostatniej kropli. Rano pampers był tak zalany, że aż ciężki!

W końcu przegryzła smoczek w butelce, wyrzuciłyśmy. Przed snem piła z kubka, w nocy z kubka (parę razy był ryk na śpiocha, że nie ma butli, ale jakoś usnęła) i problem się skończył.

Była zdrowa, najedzona, nie jadła ani nic słonego czy pikantnego, żeby tak pić, ot tak po prostu nauczyła się jakoś, że bez picia nie usnęła, ale oduczyła się jak pozbyliśmy się tej butelki ze smoczkiem.

[mamasierpniowa2]

Jak wlewałam kilka łyków był ryk, bo musiała być cała butla i wypijała ją do ostatniej kropli. Rano pampers był tak zalany, że aż ciężki!

U mnie to samo, pampersy pekają od nadmiaru wody.
To nie jest tak ze ja jej nalewam całą butle i ona wypije bo dostała. Ona po prostu MUSI miec to picie. To z pewnością nie jest zwykła potrzeba , albo jest na coś chora, albo przyzwyczajona .
Jak naleje jej pół butli to zaraz zawoła następną bo za mało.

zrobię to badanie o którym pisze Dotka bo to mi wyjaśni moje podejrzenia co do cukrzycy. Koszt 30 zł nie jest dramatem.
Zmienię też smoka na bidon.Moona, na jakiej zasadzie działa ten bidon, ma jakąś uszczelkę w środku? W załączniku niestety nie widać, w necie sa tylko zdjęcia zamkniętego.
Jutro akurat będę na zakupach to bym kupiła małej jakiś o takim własnie mechanizmie.Ja mam zwykły bidon z którego duzo leci( jak z szerokiej słomki) i on się nie nadaje na noc.

idź do endokrynologa, bo problemy mogą być na podłożu hormonalnym.

a jaki to może mieć związek z ilością wypijanej wody> Nie znam się kompletnie.

[Dotka90]

Już Ci pisałam, żebyś zbadała tarczycę, bo przy problemach tarczycowych pojawia się nadmierne pragnienie.

[pieleszka]

Napisane przez Seona

Moja młodsza córka przed snem wypijała całą butlę wody! W nocy budziła się też na picie i wołała całą butlę. Jak wlewałam kilka łyków był ryk, bo musiała być cała butla i wypijała ją do ostatniej kropli. Rano pampers był tak zalany, że aż ciężki!

W końcu przegryzła smoczek w butelce, wyrzuciłyśmy. Przed snem piła z kubka, w nocy z kubka (parę razy był ryk na śpiocha, że nie ma butli, ale jakoś usnęła) i problem się skończył.

Była zdrowa, najedzona, nie jadła ani nic słonego czy pikantnego, żeby tak pić, ot tak po prostu nauczyła się jakoś, że bez picia nie usnęła, ale oduczyła się jak pozbyliśmy się tej butelki ze smoczkiem.

u mnie też tak było, mała miała właśnie ok. 2 lat i z butelki ze smoczkiem potrafiła mi wypić przed snem nawet do 300 ml wody, i to po wypiciu wieczornego mleka. w końcu smoczki były tak pozagryzane, że po prostu wyrzuciłam te butelki i tyle. o dziwo, dramatu ze strony córki nie było. gdy dawałam jej picie w kubeczku,to już aż takiego pragnienia nie miała
tak samo było, gdy pozbyłyśmy się wieczornej butelki do mleka (córka piła mm raz dziennie, wieczorem, po kolacji, ale nie w łóżku) jak mała skończyła 3 latka. po prostu zrobiłam mleko w kubeczku, a na pytania o butelkę powiedziałam, że smoczek się zniszczył i nie mam w domku drugiego. trochę marudziła, przez jakiś czas piła mleko z kubka (zmieniłam mm na krowie), a teraz to mleko wypije od wielkiego dzwonu

[ajah]

Napisane przez newelwa

Co do wypłukiwania mikroelementów przez dużą ilość wody, to może nie podawaj samej wody, ale wodę z "czymś". Odrobiną soku owocowego, miodu, soku z cytryny.

Bardzo zły pomysł.
Podawanie soków dziecku, które może mieć problem z piciem nawykowym jest czystą głupotą i prostym sposobem na pogłebienie problemu.

Napisane przez sliweczka85

Ja bym chyba najpierw wywaliła butelki ze smoczkiem żeby wykluczyć picie dla possania sobie od czasu do czasu i picie na leżąco. Jak będzie musiała w nocy pić na siedząco być może mniej wypije. Jak się przebudzi może spróbuj dać jej do wypicia nie całą szklankę tylko nalej tak na kilka łyków- może niech pije przez cienką słomkę.
A jak w nocy córka woła o picie i jej nie dasz tylko spróbujesz odciągnąc jej uwagę, przytulić, podać przytulankę to zaczyna wrzeszczeć?

Też bym od tego zaczęła.

Napisane przez mamasierpniowa2

Co to zmieni że doleję soku? Często podaję jej cienką herbatę z sokiem z cytryny bez cukru bo lubi.

W dzień pije normalnie ze szklanki, kubka, bidonu, przez słomkę, ale w nocy nie ma o tym mowy. Dla niej nie ma znaczenia czy ja jej ta butlę podam na stojąco, na siedząco czy leząco.Wydoi całą na raz. Próbowałam już podawac kubek z wodą ale odmawia i krzyczy. Mało tego, ona mnie budzi w nocy ( próbowałam zignorować jej wołania w nadziei ze znów zaśnie) , potrafi w histerii wstać i ciągnąć mnie do kuchni po butelkę. Przytulanie i pluszowy szczur z którym śpi nie pomaga. Dopóki nie dostanie picia nie da mi spokoju.
Czasami jak jest bardzo zmeczona to w półśnie wkłada 4 palce do ust i próbuje ssać , szukac po omacku butelki ale jak trwa to zbyt długo to zaczyna jęczec i w efekcie się budzi z rykiem.

Dodam jeszcze że lekarze zasugerowali by ją jak najszybciej odpieluchowac z uwagi na alergię. Udało mi się nauczyc ją wołac siku i robi w toalecie do sedesu, ale na kupę woła pieluchę i nie zrobi. Tak więc na kupe jest pielucha, na dwór jest pielucha( bo sika w majtki) i w nocy jest pielucha. Zastanawiam się czy jej nie uwstecznić i znów zakładać jej pieluchę bo to bez sensu że ona raz ją nosi raz nie. Wiem, ze jest gotowa na siku do toalety bo przeszlismy nauke bezproblemowo i woła mnie jak pisałam nawet kilkanaście razy dziennie. Sama się wyciera( na ile potrafi) i spuszcza wodę, myje raczki, ale tylko jak w pobliżu jest toaleta czyli w domu

Niech lkrzyczy, a ty ją uspokajaj na różne sposoby. Wodę możesz podać (mniejszą ilość) w bidonie, kubku ze słomką.
W czasie zmniejszać ilość wody podawanej w nocy.

Napisane przez mamasierpniowa2

Jak miałoby to wyglądac technicznie bo sobie tego nie wyobrażam.
Wczoraj mała wypiła przed snem( !!!) 750 ml wody, a w nocy i tak wypiła 1 butelkę 250.Po przebudzeniu pierwsze co robi to woła ksiązeczkę a zaraz potem picie.
Ja również uważam ograniczenie dostępu do wody za okrucieństwo.
Jeśli mam zmienic zarówno naczynie do picia jak i ilość wody to może na początku zajmę się tylko zmianą naczynia? Już sama zamiana butli na szklankę w nocy wydaje mi sie bardzo trudna bo mała często się poleje w dzień, próbuje brać zbyt duze łyki które nie mieszczą jej się w ustach. Będę moze próbować ze słomką ale będzie bardzo trudno.
Jak nie będzie chciała pić w nocy ze szklanki to co powinnam zrobić? Dać jej butelkę czy w ogóle nie dać pic. Oba rozwiązania są złe( takie mam wrażenie)

Okrucieństwo to jest pozwolić, by dziecku pogarszał się stan zdrowia.
To jak to zrobiszi jaki będzie miało skutek na dziecko to już zalezy od ciebie.
Możesz jej podawać małymi łyczkami z łyżeczki, strzykawki, z bidonu, ze szklanki itd. Tylko na litość odstaw butlę.

Napisane przez Dotka90

Już Ci pisałam, żebyś zbadała tarczycę, bo przy problemach tarczycowych pojawia się nadmierne pragnienie.

Co jeszcze? Może przysadkę mózgową, a na deser cystografię, bo czemu nie?




Mamosierpniowa wypowiadałam się kilka razy na ten temat, więc moje zdanie znasz:
wykluczyć picie nawykowe. Jak robić diagnostykę to mozesz skonsultować się z endo dziecięcym (jak bardzo ci zalezy na szukaniu samodzielnym przyczyn chroobowych).

Nie wiem co jest nei tak z lekarzami, z któymi się konsultujesz.
Już wspominałam moje dziecko bywało wypijało nawet 4l na dobę. Było wówczas prawie 3letnie. Wagowo 15-17 kg w zależności od nawodnienia. Rodzinny od razu stwierdził: badamy pod kątemu cukrzycu (bo objawy normalne nie są), a jak cukrzyca wykluczona to trzeba zrobić diagnostykę. Żaden z lekarzy nie wyskoczył z tekstem: pije, bo potrzebuje; choć zdarzył się taki, co stwierdził: ze w nocy do dziecka butlą latam i dziecko cierpi

Gdyby twoja córka cierpiała z pragnienia wody (a nie uspokajacza) to wypiłaby wodę z kubka, z kranu czy wazonu. Tak objawiają się zaburzenia łaknienia.

[mamasierpniowa2]

Dzis córka sama rozwiązała jeden z problemów-butlę. Sama bałam się odstawic , a ona rano zrzuciła ją z 10 pietra z balkonu, już drugą. Wczesniej głupia matka poszła kupić drugą butlę, teraz powiedziałam dosyc. Nie poszłam, butlę ktoś wyrzucił i od rana nie ma, nie kupiłam też nowej. Przy łóżku małej stoi kubeczek ze słomką a ja szykuję się na hardcore w nocy bo lekko nie będzie.

Nie chcę na siłę szukać u niej chorób. Poczekam dzień, dwa, zobaczę jak ona reaguje na słomkę. Jeśli będzie histeryzować to najwyzej nie prześpię 2 nocy.Jak zobaczę że z tego naczynia wypija tak samo duzo zrobię badania.

Mam też dobrą wiadomośc- znalazłam kogos kto mi w przyszłym tygodniu pożyczy glukometr tylko nie mamy pena. Jedynie te jednorazowe igiełki i będę musiała kłuc paluszek manualnie( trochę się boję)
Tutaj pytanie- jak i kiedy mam kłuć, jakie powinny byc wyniki, na czczo czy po posiłku, na wieczór czy rano, jak często, jak długo?

[Dotka90]

Napisane przez ajah

Co jeszcze? Może przysadkę mózgową, a na deser cystografię, bo czemu nie?

Napisane przez ajah

Jak robić diagnostykę to mozesz skonsultować się z endo dziecięcym (jak bardzo ci zalezy na szukaniu samodzielnym przyczyn chroobowych).

I do czego ta uwaga była, skoro sama piszesz o konsultacji z endo? Bo mówię żeby zbadała tarczycę, co kosztuje ją powiedzmy 12 czy 18zł za TSH? Wow, straszne naprawdę
A drugie badanie to hemoglobina glikowana, właśnie pod kątem cukrzycy o której piszesz. Więc się nie zapędzaj.

[ajah]

Napisane przez Dotka90

I do czego ta uwaga była, skoro sama piszesz o konsultacji z endo? Bo mówię żeby zbadała tarczycę, co kosztuje ją powiedzmy 12 czy 18zł za TSH? Wow, straszne naprawdę
A drugie badanie to hemoglobina glikowana, właśnie pod kątem cukrzycy o której piszesz. Więc się nie zapędzaj.

Do tego, że mom zdaniem zupełnym bez sensem jest diagnostyka na własną rękę. Tym się zajmują lekarze. Problem z przysadką mózgową, nerkami, cukrzyca i inne mogą wpływać na wzmożone łaknienie lub mieć z tym związek.

To mi się kojarzy zdecydowanie z leczeniem wg wujka google.
Każde badanie nie tylko kosztuje, ale jest również stresujące dla dziecka. Jest poza tym lekko bez sensu, gdy nie ma kto wyników badań zinterpretować.
Już nie wspomnę o przeprowadzaniu badań glukometrem na własną rękę.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Mamo, rano na czczo cukier. Po co najmniej 8h od ostatniego posiłku. Ja z rodziny cukrzyków

[Dotka90]

Napisane przez ajah

Do tego, że mom zdaniem zupełnym bez sensem jest diagnostyka na własną rękę. Tym się zajmują lekarze. Problem z przysadką mózgową, nerkami, cukrzyca i inne mogą wpływać na wzmożone łaknienie lub mieć z tym związek.

No okej, ale dostanie się do endo na NFZ trwa miesiącami. Do endo dziecięcego przypuszczam, że jeszcze gorzej, bo jest ich mniej niż zwykłych. Endo prywatny spoko, ale wizyta to przeważnie 150zł i więcej (ja płaciłam 300 z USG ). Z tego co wiem, to u mamysierpniowej sytuacja finansowa nie jest jakaś ponad stan. A wiadomo, że 1 wizyta parę stówek, badania na własną rękę i kolejna wizyta na interpretację.

Więc tak, ja bym wolała zapłacić te 15zł i mieć chociaż +/- ogląd sytuacji (czy wynik nie odbiega znacząco od normy).

Tak, każde badanie to stres dla dziecka, więc ja bym zbadała za jednym razem tarczycę + cukier.

A wyniki tarczycowe może zinterpretować rodzinny, jeśli jest bardziej kumaty niż "TSH 3,5, norma do 4,0 więc jest dobrze".

[ajah]

Napisane przez Dotka90

No okej, ale dostanie się do endo na NFZ trwa miesiącami. Do endo dziecięcego przypuszczam, że jeszcze gorzej, bo jest ich mniej niż zwykłych. Endo prywatny spoko, ale wizyta to przeważnie 150zł i więcej (ja płaciłam 300 z USG ). Z tego co wiem, to u mamysierpniowej sytuacja finansowa nie jest jakaś ponad stan. A wiadomo, że 1 wizyta parę stówek, badania na własną rękę i kolejna wizyta na interpretację.

Więc tak, ja bym wolała zapłacić te 15zł i mieć chociaż +/- ogląd sytuacji (czy wynik nie odbiega znacząco od normy).

Tak, każde badanie to stres dla dziecka, więc ja bym zbadała za jednym razem tarczycę + cukier.

A wyniki tarczycowe może zinterpretować rodzinny, jeśli jest bardziej kumaty niż "TSH 3,5, norma do 4,0 więc jest dobrze".

Widzisz mam nieco inne doświadczenia, może dlatego nieco inaczej na to patrzę.
W przeciągu kilku dni od pierwszej wizyty u rodzinnego trafiliśmy do szpitala na diagnostykę. Po kilku tygodniach diagnostyki trafiliśmy do specjalitycznej kliniki na potwierdzenie diagnozy. Razem wyszło tego jakieś 5 tygodni.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Można też inaczej - poszukać endo dziecięcego, który pracuje w szpitalu i prywatnie przyjmuje, umówić się prywatnie do niego i iść na diagnostykę do szpitala.

[Dotka90]

Ajah, no to albo macie fajniejszych lekarzy niż u mnie, albo z endo dziecięcym jest łatwiej. Ja bazuję na swoim doświadczeniu i samo wybłaganie (tak, tak) rodzinnego o skierowanie na TSH/FT3/FT4 było cudem, zakończonym i tak ze średnim wynikiem, tzn. 'dam skierowanie na TSH, a FT3 i FT4 zrobimy później, jakby TSH wyszło źle'.
Spoko, ale TSH wyszło w normie. Natomiast TSH w odniesieniu do reszty już w normie nie było i dostałam leki + na obrazie USG też coś tam wyszlo. Oczywiście ft3, ft4, anty-tpo i anty-tg robiłam prywatnie. Więc sumarycznie byłam do przodu o jakieś 15zł, a w plecy prawie 400, taką to mamy u nas diagnostykę

[201711281320]

Mamosierpniowa naprawdę świetnie się złożyło, że córka wyrzuciła butelkę przez balkon i bardzo dobrze, że się powstrzymałaś przed kupieniem nowej
Pierwsze noce mogą byś ciężkie ale najważniejsze, żebyś wytrwała.
Powodzenia

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Dotka90

No okej, ale dostanie się do endo na NFZ trwa miesiącami. Do endo dziecięcego przypuszczam, że jeszcze gorzej, bo jest ich mniej niż zwykłych. Endo prywatny spoko, ale wizyta to przeważnie 150zł i więcej (ja płaciłam 300 z USG ). Z tego co wiem, to u mamysierpniowej sytuacja finansowa nie jest jakaś ponad stan. A wiadomo, że 1 wizyta parę stówek, badania na własną rękę i kolejna wizyta na interpretację.

Więc tak, ja bym wolała zapłacić te 15zł i mieć chociaż +/- ogląd sytuacji (czy wynik nie odbiega znacząco od normy).

Tak, każde badanie to stres dla dziecka, więc ja bym zbadała za jednym razem tarczycę + cukier.

A wyniki tarczycowe może zinterpretować rodzinny, jeśli jest bardziej kumaty niż "TSH 3,5, norma do 4,0 więc jest dobrze".

no cóż... jak by ci to powiedzieć - badanie w kierunku cukrzycy czy problemów tarczycowych to może być kropla w morzu. a jeśli ktoś nawet nie wie, jak wyglądają normy glukozy i kiedy badać to tym bardziej nie powinien się zabierać za samodzielną diagnostykę.

[mamasierpniowa2]

Zaczyna się hardcore. Mała jakieś pół gdziny-40 minut temu zaczęła jęczeć, obudziła się, usiadła i zaczęła wyć " daj daj bubuś!!!" ( daj butelkę. Rzucała się po lóżku, krzyczała, rzuciła pluszowym szczurem o podłogę i uderzyła mnie w nogę po czym ugryzła . Pić nie chciała ale jednak się skusiła i wypiła ok 150 ml.Znów zasnęła ale poję kuje i pewnie zaraz będzie od nowa to samo.

Ja jej nie chcę sama diagnozować.Chę pozbierac wyniki z glukometru i iść z nimi do lekarza. Dzis na allegro kupiłam nakłuwacz bo boję się kłuc małą samą igłą. Pożytek dla wszystkich bo pena dam później właścicielowi glukometru bo też nie ma.

Tak naprawdę to wszystkie badania to niby grosze, ale ja juz wydałam na te badania trochę grosza i najeździłam się po lekarzach, bez skutku.Czeka mnie jeszcze alergolog ale jeszcze sobie trochę poczekam na termin, na prywatnych lekarzy mnie nie stac.

Wszystko po kolei. W tej chwili odstawiłam butlę( dramat), staram się podawac mniej picia z resztą mała sama nie chce,do tego sprawdzę ten cukier. Nie sądzę by osobiste badanie poziomu cukru było bez sensu, bo wszyscy diabetycy na świecie byliby oszukiwani.Widzę sens w pozyskaniu wyników i pójściem z nimi do lekarza.
Jesli poziom cukru będzie ok to zrobie hemoglobinę, ewentualnie tsh.

Który paluszek nakłuwać? Ile dni robić pomiary?

[ajah]

Napisane przez mamasierpniowa2

Zaczyna się hardcore. Mała jakieś pół gdziny-40 minut temu zaczęła jęczeć, obudziła się, usiadła i zaczęła wyć " daj daj bubuś!!!" ( daj butelkę. Rzucała się po lóżku, krzyczała, rzuciła pluszowym szczurem o podłogę i uderzyła mnie w nogę po czym ugryzła . Pić nie chciała ale jednak się skusiła i wypiła ok 150 ml.Znów zasnęła ale poję kuje i pewnie zaraz będzie od nowa to samo.

Ja jej nie chcę sama diagnozować.Chę pozbierac wyniki z glukometru i iść z nimi do lekarza. Dzis na allegro kupiłam nakłuwacz bo boję się kłuc małą samą igłą. Pożytek dla wszystkich bo pena dam później właścicielowi glukometru bo też nie ma.

Tak naprawdę to wszystkie badania to niby grosze, ale ja juz wydałam na te badania trochę grosza i najeździłam się po lekarzach, bez skutku.Czeka mnie jeszcze alergolog ale jeszcze sobie trochę poczekam na termin, na prywatnych lekarzy mnie nie stac.

Wszystko po kolei. W tej chwili odstawiłam butlę( dramat), staram się podawac mniej picia z resztą mała sama nie chce,do tego sprawdzę ten cukier. Nie sądzę by osobiste badanie poziomu cukru było bez sensu, bo wszyscy diabetycy na świecie byliby oszukiwani.Widzę sens w pozyskaniu wyników i pójściem z nimi do lekarza.
Jesli poziom cukru będzie ok to zrobie hemoglobinę, ewentualnie tsh.

Który paluszek nakłuwać? Ile dni robić pomiary?

Gdy byliśmy w szpitalu poznaliśmy chłopca, który przyjechał na diagnostykę pod kątem cukrzycy.
Poziom cukru trzeba było sprawdzać przez całą dobę w określonych odstępach, również w nocy, podczas spoczynku, dziecko miało spać.

Kłuć możesz gdziekolwiek, byle dziecko miało czyste ręce itd. Poza tym musisz zapisywać godziny posiłków i co jadła, w relacji do czasu badania poziomu cukru.


Jako osoba dorosła robiłam pomiary 5-6 razy dziennie.

[mamasierpniowa2]

no tak, to lepiej mierzyc tylko rano na czczo ( Szaja, ile dni ? )
czy częściej? W ciagu dnia w jakich odstępach od posiłku?


Poza tym- noc okropna.Oczy na zapałki, przebudzała się co chwilę, ssał;a palce i darła się żałośnie" daj pić". Cóż, wypiła i tak sporo bo przez tą słomkę leci dużo płynu, łącznie około 350 ml.
Mam nadzieję ze dziś będzie lepiej bo długo tego nie wytrzymam( jak to człowiek szybko zapomina jak to było jak zdarzyła się np. kolka)

Wyczytałam ze wg Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego chorym leczonym wyłacznie dietą( i tu musze zakwalifikowac moje dziecko ( teoretycznie bo może chora nie jest) bo nie dostarcza insuliny, nalezy robić pomiar rano na czczo w odstępie 8 h od ostatniego posiłku i 120 minut po głównym posiłku w ciagu dnia. Tak więc kłucia 2 razy dziennie tylko przez ile dni wystarczy by wyniki były miarodajne?

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez mamasierpniowa2

no tak, to lepiej mierzyc tylko rano na czczo ( Szaja, ile dni ? )
czy częściej? W ciagu dnia w jakich odstępach od posiłku?


Poza tym- noc okropna.Oczy na zapałki, przebudzała się co chwilę, ssał;a palce i darła się żałośnie" daj pić". Cóż, wypiła i tak sporo bo przez tą słomkę leci dużo płynu, łącznie około 350 ml.
Mam nadzieję ze dziś będzie lepiej bo długo tego nie wytrzymam( jak to człowiek szybko zapomina jak to było jak zdarzyła się np. kolka)

Wyczytałam ze wg Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego chorym leczonym wyłacznie dietą( i tu musze zakwalifikowac moje dziecko ( teoretycznie bo może chora nie jest) bo nie dostarcza insuliny, nalezy robić pomiar rano na czczo w odstępie 8 h od ostatniego posiłku i 120 minut po głównym posiłku w ciagu dnia. Tak więc kłucia 2 razy dziennie tylko przez ile dni wystarczy by wyniki były miarodajne?

Na czczo 8-12 h (tylko woda) i 2 h po posiłku tego samego dnia (lepiej o różnych godzinach, raz po śniadaniu, innym razem po obiedzie czy kolacji- raczej nie wytrzyma tylu ukłuć jednego dnia) .
Ile czasu? kilka dni, a naprawdę- ile dziecko wytrzyma kłucie.
Koniecznie z różnych palców.

Szkoda, że nie oznaczyłaś z krwi HbA1c- to by wykluczyło cukrzycę.
Sód i potas wyszły w normie?

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 08:34 ----------

Napisane przez Dotka90

No okej, ale dostanie się do endo na NFZ trwa miesiącami. Do endo dziecięcego przypuszczam, że jeszcze gorzej, bo jest ich mniej niż zwykłych. Endo prywatny spoko, ale wizyta to przeważnie 150zł i więcej (ja płaciłam 300 z USG ). Z tego co wiem, to u mamysierpniowej sytuacja finansowa nie jest jakaś ponad stan. A wiadomo, że 1 wizyta parę stówek, badania na własną rękę i kolejna wizyta na interpretację.

Więc tak, ja bym wolała zapłacić te 15zł i mieć chociaż +/- ogląd sytuacji (czy wynik nie odbiega znacząco od normy).

Tak, każde badanie to stres dla dziecka, więc ja bym zbadała za jednym razem tarczycę + cukier.

A wyniki tarczycowe może zinterpretować rodzinny, jeśli jest bardziej kumaty niż "TSH 3,5, norma do 4,0 więc jest dobrze".

No właśnie, do endokrynologa nie może się dostać pacjent ze świeżo rozpoznaną nadczynnością tarczycy, który powinien być szybko diagnozowany/ leczony, więc lekarz POZ nie będzie wysyłał każdego z TSH w normie. Powinien skontrolować TSH, czy wzrasta.
Od tego roku dopiero można (przynajmniej u nas) zlecać hormony tarczycy i USG.
A i tak w większości schorzeń tarczycy rozpoznanie opiera się na wynikach przeciwciał, na które POZ nie kieruje i raczej nigdy nie będzie miał w wykazie.

Napisane przez Dotka90

Ajah, no to albo macie fajniejszych lekarzy niż u mnie, albo z endo dziecięcym jest łatwiej. Ja bazuję na swoim doświadczeniu i samo wybłaganie (tak, tak) rodzinnego o skierowanie na TSH/FT3/FT4 było cudem, zakończonym i tak ze średnim wynikiem, tzn. 'dam skierowanie na TSH, a FT3 i FT4 zrobimy później, jakby TSH wyszło źle'.
Spoko, ale TSH wyszło w normie. Natomiast TSH w odniesieniu do reszty już w normie nie było i dostałam leki + na obrazie USG też coś tam wyszlo. Oczywiście ft3, ft4, anty-tpo i anty-tg robiłam prywatnie. Więc sumarycznie byłam do przodu o jakieś 15zł, a w plecy prawie 400, taką to mamy u nas diagnostykę

Piszesz o zapaleniu tarczycy?
Miałaś fT3 lub fT4 poza normą przy TSH w normie Z reguły najpierw zmienia się poziom TSH.
W zapaleniu wyniki mogą być różne, z reguły niedoczynność, możliwa eutyreoza (prawidłowe hormony), ale może być początkowa nadczynność (włączenie wtedy leczenia p/tarczycowego na podstawie samych badań hormonów byłoby błędem, bo potem nasila niedoczynność).
USG jest bardziej przydatne przy chorobach z powiększeniem tarczycy lub guzkach.
I wracamy do najważniejszego- p/ciał, których nie robi POZ tylko niedostępny endokrynolog.

[Dotka90]

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;52121816]No właśnie, do endokrynologa nie może się dostać pacjent ze świeżo rozpoznaną nadczynnością tarczycy, który powinien być szybko diagnozowany/ leczony, więc lekarz POZ nie będzie wysyłał każdego z TSH w normie. Powinien skontrolować TSH, czy wzrasta.
Od tego roku dopiero można (przynajmniej u nas) zlecać hormony tarczycy i USG.[/QUOTE].

Tylko rzecz w tym, że TSH na poziomie 3,5 nie jest 'w normie'. Owszem, w widełkach się mieści, ale np. młode kobiety powinny mieć TSH na poziomie ok. 2, do zajścia w ciążę najlepiej 1-1.5.

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;52121816]Piszesz o zapaleniu tarczycy?
Miałaś fT3 lub fT4 poza normą przy TSH w normie Z reguły najpierw zmienia się poziom TSH.[/QUOTE]
Nie, nie o zapaleniu tarczycy. TSH w normie, FT3 podwyższone.

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez Dotka90

.

Tylko rzecz w tym, że TSH na poziomie 3,5 nie jest 'w normie'. Owszem, w widełkach się mieści, ale np. młode kobiety powinny mieć TSH na poziomie ok. 2, do zajścia w ciążę najlepiej 1-1.5.


Nie, nie o zapaleniu tarczycy. TSH w normie, FT3 podwyższone.

Z ciążą to inna sprawa, trzeba bardziej kontrolować tarczycę, np. TSH często się obniża w związku z HCG i nie jest to nadczynność.

To prawdopodobnie chodzi o to?
"FT3 - zdarza się nieco podwyższone lub granicznie wysokie stężenie w stanach umiarkowanego niedoboru jodu. Towarzyszy temu prawidłowe, ale też granicznie wysokie stężenie TSH".
-z http://www.endokrynologia.net/tarczy...cy-tsh-ft4-ft3

A tu coś na temat podwyższonego fT3 w ogóle nie wynikającego z chorób tarczycy
http://www.endokrynologia.net/tarczy...zy-tsh-ft4-ft3

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Rany co tu sie dzieje

Mamosierpniowa, gratuluje pierwszej nocki bez butelki. To, ze mala ssala palca sklania mnie do mysli, ze szukala zastepstwa do smoczka w butelce, ssanie nawykowe.
Zbierz sily na kilka nastepnych nocek, nie mysl o zadnych badaniach, nie kluj jej niczym. Pozwol dziecku przejsc rozstanie z butelka bez dodatkowego dreczenia na razie nepotrzebnym szalenstwem z pomiarami glukozy.

Zapisuj dokladnie ile corka wypija, zwroc uwage czy apetyt sie zwiekszyl przy zmniejszonej liczbie plynow.

Powodzenia

[Dotka90]

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;52122768]Z ciążą to inna sprawa, trzeba bardziej kontrolować tarczycę, np. TSH często się obniża w związku z HCG i nie jest to nadczynność.[/QUOTE]

A nie na odwrót? Mi się w ciąży natychmiastowo podwyższyło i dostałam leki i jak patrzę na inne dziewczyny, które teraz są w ciąży, to też im TSH skacze do góry.

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5212282 7]Rany co tu sie dzieje [/QUOTE]
Zrozumiałam i przerobiłam na szaro

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:05 ----------

Napisane przez Dotka90

A nie na odwrót? Mi się w ciąży natychmiastowo podwyższyło i dostałam leki i jak patrzę na inne dziewczyny, które teraz są w ciąży, to też im TSH skacze do góry.

O to mi chodziło
http://www.endokrynologia.net/tarczy...i%C4%85%C5%BCy
natomiast osoby leczone na niedoczynność/ z wysokim TSH przed ciążą najczęściej wymagają zwiększenia dawki leków
http://www.endokrynologia.net/tarczy...i%C4%85%C5%BCy

[Dotka90]

A to ja wymiotów nie miałam
U mnie przed ciążą TSH 1,8 potem na samym początku 2,1 i zaraz potem 2,6 więc gin i endo zdecydowali, że trzeba dać leki.

EOT!

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez Dotka90

A to ja wymiotów nie miałam
U mnie przed ciążą TSH 1,8 potem na samym początku 2,1 i zaraz potem 2,6 więc gin i endo zdecydowali, że trzeba dać leki.

EOT!

No nie, bo nie miałaś TSH poniżej normy (tyreotoksykoza ciężarnych) tylko rosnące, czyli odwrotnie.
Czyli wg zaleceń z tego drugiego opracowania, włączyli leczenie przy TSH>2.5.

Nadczynność tarczycy też się nasila w ciąży- wiem po sobie- TSH zerowe, a przed ciążą nadczynność subkliniczna, nieleczona.

Do leczenia tarczycy trzeba podchodzi indywidualnie, bo taki sam wynik jednego badania -u różnych osób z innymi wynikami pozostałych- świadczą o różnych schorzeniach.
EOT.

[201711281320]

Co tam u Was? Jak minęła druga noc bez butli?