Wakacyjny problem starszych...

[201604181004]

naprawdę wam się w życiu powodzi i naprawdę zazdroszczę wam pracy skoro udaje wam się rok w rok dograć 2 tygodnie urlopu w tym samym czasie i co rok jeździcie z dwójką dzieci gdzieś.
jak boga kocham, to jest wyczyn

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ----------

Napisane przez Monian

No dramat to nie. Ale tu nie jest problemem rok 2015 tylko to, że on nigdy nie chce nigdzie jechac.

jezu
ale pierwszy raz jest sytuacja gdy on nie dostał wolnego
jak on ma jechać
jak ty to sobie wyobrażasz

serio dla mnie to ciśnienie to jakis kosmos

[cava]

Napisane przez Monian

Czyli rozumiem

, że autorka ma już zapomnieć o wakacjach w swoim życiu bo pan tata wyjazdów nie lubi?

Tego akurat nikt nie napisał, z prostej przyczyny.
wakacje NIE MUSZA polegać na spedzaniu czasu na siłę razem i robieniu na siłe razem tego co lubi tylko 1 strona.
Mozna się dogadac co pasuje obojgu, mozna poczekać na czas kiedy OBOJE będa mieli urlop, mozna jchac samej, mozna tydziń tak a tydziń smak, mozna pewnie jeszcze inne możliwości dostosowane do ludzi i ich sytuacji.

[Hibiku]

Swoją drogą, w moim dzieciństwie okres wakacji był wyczekiwany nie tyle ze względu na wyjazdy gdzieś daleko od domu, co ze względu na możliwość bawienia się od rana do wieczora z kolegami. Naprawdę dzisiejsze dzieci już tak nie mają?

[Hultaj]

Ahahah.
1. Gdybym uważałam, że mój facet jest zajechany w robocie, to bym mu dała święty spokój. Zakładam, że skoro autorka uważa, że korona by mu z głowy nie spadła to raczej wie, czego chce.
2. Nie wiem, co robi w pracy on. Ani ona. I po pracy. Wiemy, że on musi być dyspozycyjny. I może tyle. Może siedzi na tyłku i głównie dłubie w spodniach. Ona za to faktycznie, 3 tygodnie z 5 i 8latkiem nad głową 24/h to się nawypoczywa, że hej. Matki Polki mogą wszystko. Gotować, prać, wisieć z dzieciakami. Targać toboły. Panowie tatusiowie są zmęczeni po pracy.
3. Dzieci same się nie zrobiły. Co za łaskawość ze strony ''starych'' wypchnąć dzieciaki do dziadków na ile się da i heja banana.
4. Na miejscu babki to chyba bym się skitrała jakby mi progenitura pchała własną do opiekania. Problem by się rozwiązał sam bo usmiałabym się zdrowo.
5. Też bym chciała być w małżenstwie, w którym nikt ode mnie nic nie wymaga. Czy naprawdę muszę chodzić do pracy? Robić pranie? Maaamoo..?!
6. Nie róbcie sobie jaj z tą 100 km. Znam takich, co tyle jadą w 1 stronę do roboty, bo wolą przekulać w aucie godzinę w 1 str, i po robocie, niż wynajmować na miejscu i widzieć rodzinę raz na tydzień.
7. Bluesowa, co to miało być

[201803290936]

Napisane przez drabineczka

naprawdę wam się w życiu powodzi i naprawdę zazdroszczę wam pracy skoro udaje wam się rok w rok dograć 2 tygodnie urlopu w tym samym czasie i co rok jeździcie z dwójką dzieci gdzieś.
jak boga kocham, to jest wyczyn
(...)

Nie wiem co to za "wyczyn". Znam mnóstwo takich osób, zarówno "na etatach", jak i z własną działalnością. Facet nie chce się angażować w niektóre aspekty bycia rodziną (bo spędzanie razem czasu wolnego to jeden z tych aspektów, szczególnie z dziećmi w tym wieku, zanim staną się zmanierowanymi nastolatkami) i to jest problem. Co innego panika pt. pierwszy raz taka sytuacja, a co innego widoczne u autorki zmęczenie materiału, rozgoryczenie, że kolejny raz pan mąż robi problem.

[Monian]

Poza tym tutaj wyjazd wakacyjny, raz w roku urósł do rangi burżuazji i rozrzutności. I przy okazji nie rozumiem zdziwienia, ze ktoś ma urlop. Tak, ludzie miewają urlopy i kase, żeby wyjechać. Parę dni w roku to tak dużo?

[201803290936]

Napisane przez Hultaj

Ahahah.
1. Gdybym uważałam, że mój facet jest zajechany w robocie, to bym mu dała święty spokój. Zakładam, że skoro autorka uważa, że korona by mu z głowy nie spadła to raczej wie, czego chce.
2. Nie wiem, co robi w pracy on. Ani ona. I po pracy. Wiemy, że on musi być dyspozycyjny. I może tyle. Może siedzi na tyłku i głównie dłubie w spodniach. Ona za to faktycznie, 3 tygodnie z 5 i 8latkiem nad głową 24/h to się nawypoczywa, że hej. Matki Polki mogą wszystko. Gotować, prać, wisieć z dzieciakami. Panowie tatusiowie są zmęczeni po pracy.
3. Dzieci same się nie zrobiły. Co za łaskawość ze strony ''starych'' wypchnąć dzieciaki do dziadków na ile się da i heja banana.
4. Na miejscu babki to chyba bym się skitrała jakby mi progenitura pchała własną do opiekania. Problem by się rozwiązał sam bo usmiałabym się zdrowo.
5. Też bym chciała być w małżenstwie, w którym nikt ode mnie nic nie wymaga. Czy naprawdę muszę chodzić do pracy? Robić pranie? Maaamoo..?!
6. Nie róbcie sobie jaj z tą 100 km. Znam takich, co tyle jadą w 1 stronę do roboty, bo wolą przekulać w aucie godzinę w 1 str, i po robocie, niż wynajmować na miejscu i widzieć rodzinę raz na tydzień.
7. Bluesowa, co to miało być

Hultaju, zapomniałaś o umiejętności latania i strzelania rakietami ziemia - powietrze z sutków.

[201604181004]

Napisane przez Monian

Poza tym tutaj wyjazd wakacyjny, raz w roku urósł do rangi burżuazji i rozrzutności. I przy okazji nie rozumiem zdziwienia, ze ktoś ma urlop. Tak, ludzie miewają urlopy i kase, żeby wyjechać. Parę dni w roku to tak dużo?

ty nadal mnie nie kumasz.
osiemset tryliardów razy powtarzam, że to nie jest kwestai kasy


kasę ma większość osób pracujących. ale większość osób pracujących, jakie znam, nie ma możliwość DWA TYGODNIE zgrać w tym samym momencie ROK W ROK. czasem wyszarpią tydzień. ON URLOPU NIE DOSTAŁ.

[Hultaj]

naprawdę wam się w życiu powodzi i naprawdę zazdroszczę wam pracy skoro udaje wam się rok w rok dograć 2 tygodnie urlopu w tym samym czasie i co rok jeździcie z dwójką dzieci gdzieś.

a najtrudniej jest się zgrać w zawodzie nauczyciela, nieprawdaż

[Monian]

Drabineczka to zmień prace. W moim otoczeniu parę dni wyjazu w roku nie jest niczym dziwnym tylko standardem. I nikt milionów monet nie zarabia.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez drabineczka

skazana na bluesa - dla kogoś kto jest zajechany robotą, to niekoniecznie jest idealny pomysł na spędzanie dnia wolnego
pomijam fakt ze te jego wyjazdy to nie są ot takie proste. on musi być na miejscsu i nie wiadomo na ile musi się nakombinowac zeby wyjsc na ten weekend z zona

z tego co zrozumiałam to facet WCALE nie musi kombinować, żeby mieć pół tygodnia wolnego. ma i już. więc gdyby nawet nie jechał prosto po pracy na weekend to by się zbytnio nie zmęczył. następnego dnia od rana też może jechać. dzieci to nie tylko przyjemność, ale też obowiązek, więc facet ma dobrą okazję, żeby spędzić więcej czasu z dzieciakami. nie zaproponował żadnej alternatywy dla tego wyjazdu, więc powinien się chociaż trochę dostosować i pomóc - chociażby z transportem.
i wiesz, fajnie się mówi w teorii o wysyłaniu 8-latka na obóz. jak dziecko jest mało samodzielne to będzie to dla niego mordęga. dlaczego dziecko ma być zmuszane do wyjazdu jak nie chce, ale dorosły facet nie może się ugiąć?

[201604181004]

Napisane przez Monian

Drabineczka to zmień prace. W moim otoczeniu parę dni wyjazu w roku nie jest niczym dziwnym tylko standardem. I nikt milionów monet nie zarabia.

jezu xD
ale ja nie narzekam na siebie xD
ja mówię o wszystkich innych a nawet o moich rodzicach xD
i ja nie wiem czy ja muszę to napisać poraz 23457427547524

nie-chodzi-o-kasę

[201803290936]

Napisane przez skazana_na_bluesa

z tego co zrozumiałam to facet WCALE nie musi kombinować, żeby mieć pół tygodnia wolnego. ma i już. więc gdyby nawet nie jechał prosto po pracy na weekend to by się zbytnio nie zmęczył. następnego dnia od rana też może jechać. dzieci to nie tylko przyjemność, ale też obowiązek, więc facet ma dobrą okazję, żeby spędzić więcej czasu z dzieciakami. nie zaproponował żadnej alternatywy dla tego wyjazdu, więc powinien się chociaż trochę dostosować i pomóc - chociażby z transportem.
i wiesz, fajnie się mówi w teorii o wysyłaniu 8-latka na obóz. jak dziecko jest mało samodzielne to będzie to dla niego mordęga. dlaczego dziecko ma być zmuszane do wyjazdu jak nie chce, ale dorosły facet nie może się ugiąć?

Co tam, 8-latek zapomni, zregeneruje się, pan będzie miał najwidoczniej traumę na resztę życia.

[skazana_na_bluesa]

odkąd moich rodziców stać na wyjazdy wakacyjne to rok w rok zgrywa im się urlop. magia jakaś. zresztą moi znajomi zawsze mają urlopy parami w tym samym czasie. nie wiem, co to za wielka filozofia. jak ktoś chce spędzić razem urlop to nie musi być to nawet lipiec/sierpień, żeby mieć tylko wolne w jednym terminie.

i podkreślę jedno, bo jest to ignorowane. AUTORCE ZALEŻAŁO NA TYM, ŻEBY FACET ZAWIÓZŁ ICH NA MIEJSCE, A JEMU SIĘ NIE CHCE DUPY RUSZYĆ NAWET W TYM PRZYPADKU.

[Monian]

Oki. Rozumiem. Twoje pierwsze posty tak brzmialy.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Doris1981

Co tam, 8-latek zapomni, zregeneruje się, pan będzie miał najwidoczniej traumę na resztę życia.

dożywotnia psychoterapia

[Monian]

Ja nie znam osob które nie mogą się dobrać z urlopami.

[cava]

Ale to autorka wątku SAMA własnie wtłacz się w model MatkiPolkiUciśnionej.

Nikt jej nie każe , przy problemach z kregosłupem, targać się z tobołami i dziećmi na wyjazd.
Bo dzieci sobie czegos tam nie chcą, a ona musi na siłę organizowac rodzinny wyjazd jak maz urlopu nie ma. No musi i już.

Jka ma probemy z kregosłupem, to tym bardziej wysłać dzeici do babci a samej pójśc w tym zcasie na serie masazy, na piltes, zrelkasoac się, odpocząć.

nawet jak ten wyrodny maz ją zawiezie i przywiezie, to ze względy na to z emusi być w pracy, to ona sie umeczy sama z 2 niedużych dzieci jak wół roboczy.

Taka prawda, nie maz robi z niej męczennice, tylko jej własne wybrażenia o koniecznosci nińczenia dzieci bity rok.

Hibiku ma rację, dzieci to najbardziej lubią w wakacje mieć święty spokój i latać po podwórku ze znajomymi, albo rznąc w LOLa .

[Hultaj]

Akurat z tego co widzę to wiele osób na stałym zatrudnieniu planuje urlopy jeszcze nawet w styczniu.
Po 2 umówmy się. To jest banalny problem do rozwiązania.
Gdyby chłop był ok to by powiedział: słuchaj misia. Padam, muszę odespać.
Zawiozę Cię bo - uwaga - nie będziesz sama tłukła się z kuframi. I odbiorę. Mowa tam była o samochodzie, nie o taczce.
Ale przyjadę nie za tydzien a za 2.
A co mamy?

. A ostatnio w odpowiedzi po raz n-ty usłyszałam burknięte pod nosem "czy naprawdę muszę tam jechać"....:-\ (dotyczy to oczywiście jego wyjazdu).

Nie k.., nie musisz. Ja też nic nie muszę.
Wyrwałoby mnie z kapci, ot co.

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ----------

to tym bardziej wysłać dzeici do babci

ciesze się, że moje pokolenie to już jest takie wygodne, że te babki opiekunki wakacyjne to bedą jednorożce. I na pilates to będą chodzić one a nie młode pancie utyrane bo mają 2kę dzieci, a nie 5tkę jak babki kiedyś.

---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

Hibiku ma rację, dzieci to najbardziej lubią w wakacje mieć święty spokój i latać po podwórku ze znajomymi, albo rznąc w LOLa .

lubią też po powrocie z wakacji pochwalić się, gdzie wyjechały, a nie mówić, że siedziały 2 miechy na trzepaku pod blokiem.

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------

Ale to autorka wątku SAMA własnie wtłacz się w model MatkiPolkiUciśnionej.

No a Ty chyba jej wmawiasz, pod pretekstem oj tam oj tam jak nie lubi niech nie jeździ, że to fanaberia z jej strony oczekiwać współpracy do własnego faceta.
Jasne autorko. Spakuj się, jedź, bądź dzielna. Nie możesz przecież pozwolić by Twój ukochany zniszczył sobie paznokietki.

[201604181004]

hultaj najwięcej wiesz o dzieciach, a masz z nimi najmniej wspólnego. no raczej mniej niż ja i cava

[Hultaj]

Zdziwiłabyś się.

[201604181004]

no na pewno xd

[Hultaj]

No i zdziwiłabyś się, to, że nie umiesz zgrabnie odpyskować kiedy brak Ci argumentów i zaczynasz pojazdy to dla mnie żadna nowość.

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------

Btw, różnica między mną a Tobą i resztą, głównie Zdziwiarni, jest taka, że to Wy nie umiecie istnieć w wątkach nie przekładając ich na swoje osobiste doświadczenia xD
Dziękuję, dobranoc.

[skazana_na_bluesa]

tak, bo babcia to super rozwiązanie na 2 miechy wakacji. przypomnijmy - dzieciaki nie chcą siedzieć u niej dłużej niż 2-3 dni. babcia też może nie mieć siły/ochoty na opiekę nad wnukami.

jak ktoś pracuje przez cały rok to może mieć ochotę gdzieś wyjechać i odpocząć. serio, są ludzie, którzy dobrze odpoczywają wyjeżdżając, więc jeśli autorka zalicza się do tych ludzi to dlaczego ma sobie odmawiać tego?

tak, cava, niech 5-letnie dziecko pogra sobie w lola. na zdrowie.

[201604181004]

jakie pojazdy na ciebie rzucasz tutaj jak ekspert hasłami co dzieci wolą najbardziej, a z osobistych doświadczeń które przedstawiasz, więcej ja mam wspólnego z haftem krzyżykowym niż ty z dziećmi. naprawdę, nie wyciągnąć tego jako argumentu gdy szafujesz twierdzeniami o dzieciaczkach - grzech 8-)

[berenka]

Napisane przez Doris1981

Nie wiem co to za "wyczyn". Znam mnóstwo takich osób, zarówno "na etatach", jak i z własną działalnością. Facet nie chce się angażować w niektóre aspekty bycia rodziną (bo spędzanie razem czasu wolnego to jeden z tych aspektów, szczególnie z dziećmi w tym wieku, zanim staną się zmanierowanymi nastolatkami) i to jest problem. Co innego panika pt. pierwszy raz taka sytuacja, a co innego widoczne u autorki zmęczenie materiału, rozgoryczenie, że kolejny raz pan mąż robi problem.

I tu lezy problem.

[201604181004]

poza tym zaczęłabym się martwić czy starszy syn nie jest za bardzo przy mamie chowany, skoro ani kolonie, ani wyjazd do babci, ani nic innego poza wyjazdem z mamą go nie interesuje ;p

[berenka]

Napisane przez Hultaj

Btw, różnica między mną a Tobą i resztą, głównie Zdziwiarni, jest taka, że to Wy nie umiecie istnieć w wątkach nie przekładając ich na swoje osobiste doświadczenia xD
Dziękuję, dobranoc.

Moze nie do mnie, ale co tam To tez zasadnicza kwestia we wszelakim doradzaniu. Owszem, wlasne doswiadczenie jest istotne,ale musi zostac poprzedzone OBIEKTYWNYM spojrzeniem na sytuacje.
A juz proby umniejszania czyjegos zdania, bo akurat przezyl cos inaczej, to juz ... zbyt waskie horyzonty.

[Hultaj]

jakie pojazdy na ciebie rzucasz tutaj jak ekspert hasłami co dzieci wolą najbardziej, a z osobistych doświadczeń które przedstawiasz, więcej ja mam wspólnego z haftem krzyżykowym niż ty z dziećmi. naprawdę, nie wyciągnąć tego jako argumentu gdy szafujesz twierdzeniami o dzieciaczkach - grzech 8-)

ahahah

Nie. Ty wiesz najlepiej. xD
Autorka. Matka własnego dziecka mówi, że małe nie chce się puścić maminej spódnicy. Jeszcze nie. Bo nie.
Ale nie.
A bo babka. A bo kolonie. A bo półkolonie.
Zrobię sobie dziecko a potem będę myśleć, komu by tu je wciskać. xD
+ to zdanie o tym 'a co ja mam do dzieci'. No nie, zero prywaty. xD
Wtf w ogóle co to miało być. Tak się składa, że więcej mam wspólnego z maluchami niż Ty pani jestem mądra bo doświadczona o gimbazjum.

Weź Ty się uspokój.

---------- Dopisano o 19:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ----------

poza tym zaczęłabym się martwić czy starszy syn nie jest za bardzo przy mamie chowany

to jest 8latek. Słownie: osiem.
Ja wiem że może wg seriali Hisneya i Pikolodion 15latki mieszkają same i pracują, ale, no, ten.

[201803290936]

Napisane przez Hultaj

(...)
to jest 8latek. Słownie: osiem.
Ja wiem że może wg seriali Hisneya i Pikolodion 15latki mieszkają same i pracują, ale, no, ten.

8 lat, hmm w sumie powinien powoli myśleć o pierwszym pomyśle na biznes, a nie z matką się po jakichś wakacjach rozbijać. Co będzie mały skurczybyk za darmochę spał i jadł.