wesele

[201606270916]

Napisane przez Doris1981

Dziecko widząc mamę i tatę będzie chciało do rodziców. Może jest jeszcze karmione piersią i będzie chciało "cycka". Będąc z opiekunką, w domu, wyciszy się, pójdzie spać, pobawi, nie będzie rozpraszało się widokiem rodziców, dziadków, cioć, wujków, muzyką itd. W czasie uroczystości może chcieć mówić, interesować się otoczeniem - potem by pewnie było narzekanie, że dziecko przeszkadzało, że po co je było brać. Zostawienie dziecka od razu w domu (o ile to zamierzają zrobić), zamiast rozpraszać je przewożeniem, odwożeniem, to wg mnie najlepsza decyzja.

Dziecko jest, w domu. Czemu od razu udawanie? Lepiej żeby dziecko płakało, chciało ciągle do rodziców, zmęczone przysypiało gdzieś na czyichś kolanach? To jest dopiero bez sensu.

Ale dzieci są różne. Skoro Ty możesz założyć, że by ganiało od mamy do taty i plątało im się pod nogami, ja mogę równie dobrze założyć, że przesiedziałoby mszę w kościele z opiekunką, która niekoniecznie musi być obcą osobą. Tak samo domy weselne są różne i niekoniecznie pokój oznacza klitkę na miotły tuż obok głośników. Pomijając, że na weselach bywają też animatorki organizujące czas dzieciom. I nie trzeba też wtedy takiej opiekunki z dzieckiem sadzać kilometr od rodziców, żeby się do nich wyrywało.

Przy czym nie mówię, że powinni tak zrobić. Mogliby to przynajmniej rozważyć przy w miarę bezproblemowym dziecku. Chyba że wszystkich gości zapraszali bez dzieci, to wtedy jednak słabo byłoby zabrać własne

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:55 ----------

Wesele rodziców a czyjś pogrzeb, co za porównanie Z kolei argument "i tak nie będzie tego pamiętać" przemawia za trzymaniem dziecka do pewnego wieku w domu. Przecież tam ma ciszę, spokój, a całej reszty i tak by nie pamiętało. Zatem dla mnie to też taki brak argumentu. I w sumie zabranie dziecka rozważyłabym pod kątem zachowania i charakteru dziecka, ale i tak koniecznie z opiekunką i z zapewnionym miejscem, gdzie w razie zmęczenia się wyśpi.

[Kolor Bzu]

Myślę, że rodzice znają swoje dziecko i skoro zdecydowali się na zostawienie go w domu z opiekunką, to znaczy że ich pociecha z jakiegoś powodu nie czułaby się dobrze na takim wydarzeniu. Może dziecko jest nadpobudliwe i by cały czas płakało i wymagało pełnej uwagi, może dziecko jest skrajnie nieśmiałe i źle znosi miejsca, gdzie są duże ludzkie zbiorowiska.

[201803290936]

Napisane przez Krolowa Julianna

Ale dzieci są różne.
(...)

Tak, są różne. Ale rodzice chyba znają swoje dziecko najlepiej i skoro podjęli taką decyzję, to w oparciu o znajomość dziecka, siebie, tego typu imprez. Nie rozumiem idei pchania dwulatka na imprezę, której ani nie rozumie, ani nie zapamięta w imię "bo tak".

---------- Dopisano o 17:08 ---------- Poprzedni post napisano o 17:06 ----------

Napisane przez Kolor Bzu

Myślę, że rodzice znają swoje dziecko i skoro zdecydowali się na zostawienie go w domu z opiekunką, to znaczy że ich pociecha z jakiegoś powodu nie czułaby się dobrze na takim wydarzeniu. Może dziecko jest nadpobudliwe i by cały czas płakało i wymagało pełnej uwagi, może dziecko jest skrajnie nieśmiałe i źle znosi miejsca, gdzie są duże ludzkie zbiorowiska.

Amen. I jest to 100 razy lepsza decyzja, niż spożywanie przy dziecku alkoholu (bo na weselu zapewne takowy będzie), czy narażanie go na słuchanie zbyt głośnej muzyki.

[bandra]

Okej, ja dzieci swoich nie mam, ale jestem nauczycielem w przedszkolu i nie wyobrażam sobie, że którykolwiek z moich najbardziej spokojnych dzieci wytrzymałoby godzinę na kolanach u baby nie będącej mamą, zwłaszcza, że mama siedzi z tatą z przodu. Wytłumacz dwulatkowi, że nie wolno i nie wywołaj awantury w kościele. Na pewno.

[201803290936]

Napisane przez bandra

Okej, ja dzieci swoich nie mam, ale jestem nauczycielem w przedszkolu i nie wyobrażam sobie, że którykolwiek z moich najbardziej spokojnych dzieci wytrzymałoby godzinę na kolanach u baby nie będącej mamą, zwłaszcza, że mama siedzi z tatą z przodu. Wytłumacz dwulatkowi, że nie wolno i nie wywołaj awantury w kościele. Na pewno.

No i to na weselach, na których bywałam obserwowałam regularnie. (nie, że wszystkie pary młode miały dzieci, ale dzieci były zabierane przez zaproszone mamy, a gdy mamy chciały się bawić, to był klops; potem matka albo się nie bawiła i wkurzała, albo było wciskanie dziecka młodszym siostrom, kuzynkom, babci)

---------- Dopisano o 17:13 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------

Napisane przez Krolowa Julianna

(...)
Wesele rodziców a czyjś pogrzeb, co za porównanie Z kolei argument "i tak nie będzie tego pamiętać" przemawia za trzymaniem dziecka do pewnego wieku w domu. Przecież tam ma ciszę, spokój, a całej reszty i tak by nie pamiętało. Zatem dla mnie to też taki brak argumentu.
(...)

Regularne spacery z rodzicami, wspólne wakacje, wizyty w zoo, czytanie itd. a kilkugodzinna impreza, to tak różne sprawy, że... ciężko dyskutować z tak egzotycznymi argumentami.

[Kolor Bzu]

Napisane przez bandra

Okej, ja dzieci swoich nie mam, ale jestem nauczycielem w przedszkolu i nie wyobrażam sobie, że którykolwiek z moich najbardziej spokojnych dzieci wytrzymałoby godzinę na kolanach u baby nie będącej mamą, zwłaszcza, że mama siedzi z tatą z przodu. Wytłumacz dwulatkowi, że nie wolno i nie wywołaj awantury w kościele. Na pewno.

A to też
I ja wiem, że zawsze jest się rodzicem, ale nie traktowałabym zostawienia malucha w domu jako zbrodni. Bo jednak ślub jest dniem rodziców i to przede wszystkim na sobie para młoda powinna być skupiona. Nie wspominając już o wszystkich obowiązkach jakie wiążą się z wyprawianiem wesela.
Młodzi zawsze mają pełne ręce roboty, a domagające się wiecznej uwagi dziecko wcale nie pomaga cieszyć się "swoim dniem"

[cranberry juice]

Napisane przez Krolowa Julianna

Z kolei argument "i tak nie będzie tego pamiętać" przemawia za trzymaniem dziecka do pewnego wieku w domu. Przecież tam ma ciszę, spokój, a całej reszty i tak by nie pamiętało. Zatem dla mnie to też taki brak argumentu.

Ty tak na poważnie?
Tak, do pewnego wieku dzieci trzyma sie w domu albo zabiera w miejsca odpowiednie dla dzieci
Jakoś w teatrze, na koncercie, w kinie w życiu dwulatka nie widziałam.
Ja jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że ktoś bierze dziecko na wesele, bo rodzina mieszka pod Rzeszowem, a na opiekunkę zwyczajnie nie ma kasy i nie ma z kim tego dziecka zostawić. No bywa. Ale tutaj? Na czym polega problem?

[201604200942]

Napisane przez alunia90

Właśnie o to chodzi, że wcale nie będzie na weselu ani w kościele..

jak tak Cię to boli, to powiedz rodzicom, że deklarujesz się być opiekunką. Będziesz bawić dwulatka na ślubie i na weselu i nikomu nie będzie głupio.

[karinkowa]

No przeciez slub z calonocnym weselem to wprost idealna impreza dla dzieci, szczegolnie dwulatkow. Najlepiej niech sie pocieszka zajmuja dziadkowie, w koncu na pewno nie maja nic lepszego do roboty i wcale nie potrzebuja sie dobrze bawic na weselu swoich dzieci.
Nie rozumiem o co autorka ma bol i co ja to obchodzi w zasadzie

[201604200942]

Napisane przez cranberry juice

Ty tak na poważnie?
Tak, do pewnego wieku dzieci trzyma sie w domu albo zabiera w miejsca odpowiednie dla dzieci
Jakoś w teatrze, na koncercie, w kinie w życiu dwulatka nie widziałam.
Ja jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że ktoś bierze dziecko na wesele, bo rodzina mieszka pod Rzeszowem, a na opiekunkę zwyczajnie nie ma kasy i nie ma z kim tego dziecka zostawić. No bywa. Ale tutaj? Na czym polega problem?

bo POWINIEN być i kropka. Taki argument ;d

[201701300929]

coz, dla mnie jest dziwne ,ze rodzice nie chce wogole dziecka na tej imprezie bo to jednak ICH dziecko i wazna zyciowa chwila, w ktorej powinno uczestniczyc (tzn przynajmniej w slubie)

ja ostatnio bylam na weselu u PM z 2,5 leptnim synkiem - dziecko w kosciele siedzialo z babcia, nic nieprzeszkadzalo, bylo na poczatku wesela, troche pobiegalo z innymi dziecmi, troche sie przy mlodych pokrecilo a potem poszlo z opiekunka spac(aczkolwiek opiekunka znana mu od urodzenia) - i to mi sie wydaje najlepszym rozwiazaniem sprawy, bo jednak dziwnie tak troche,ze dziecko zostaje w domu a rodzice ida brac slub (troche tak jakby go ni bylo...)

[cranberry juice]

Napisane przez Nocna Nimfa

coz, dla mnie jest dziwne ,ze rodzice nie chce wogole dziecka na tej imprezie bo to jednak ICH dziecko i wazna zyciowa chwila, w ktorej powinno uczestniczyc (tzn przynajmniej w slubie)

Ale dlaczego POWINNO? Bo co?

IMHO dwuletnie dziecko powinno być co najwyżej zaszczepione. Savoir-vivre na takim poziomie, jak to, na czyje wesele powinno iść, to nie w tym wieku

[201701300929]

Napisane przez cranberry juice

Ale dlaczego POWINNO? Bo co?

IMHO dwuletnie dziecko powinno być co najwyżej zaszczepione. Savoir-vivre na takim poziomie, jak to, na czyje wesele powinno iść, to nie w tym wieku

powinno po prostu dlatego,ze jest ich najblizwsza rodzina-to nie kwestia savior-vivre ale to takie troche ''pomijanie'' dziecka w tym wydarzeniu,
dlaczego mialoby nie pojsc? rozumiem,ze wesele nie ale slub ? ja bym to odebrala troche tak jakby PM udawali,ze dziecka nie ma

[vretka]

Napisane przez cranberry juice

Ale dlaczego POWINNO? Bo co?

IMHO dwuletnie dziecko powinno być co najwyżej zaszczepione. Savoir-vivre na takim poziomie, jak to, na czyje wesele powinno iść, to nie w tym wieku

Trochę się jednak uczepiłyście słowa "powinno" Nie chodzi przecież o to, co jest w dobrym tonie. Ślub to dla większości osób bardzo ważna chwila, którą chce się dzielić z najbliższymi. A dziecko, co by nie powiedzieć, do najbliższych się raczej zalicza

Tak jak wspominałam, mój syn spędził właśnie większość czasu z opiekunką podczas naszego wesela. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby nie było go na żadnym zdjęciu z dnia ślubu.

[cranberry juice]

Ale matka dziecka, którego dotyczy wątek, sobie wyobraża. Ja naprawdę nie widzę, na czym polega problem?

Tak, najbliższa rodzina zwykle na ślubie jest, ale zdarza sie, że ślub jest w innym miescie, kraju, i np. ukochanej schorowanej babci nie ma. Tak samo i dwulatka moze nie być.

[201604200942]

Napisane przez Nocna Nimfa

powinno po prostu dlatego,ze jest ich najblizwsza rodzina-to nie kwestia savior-vivre ale to takie troche ''pomijanie'' dziecka w tym wydarzeniu,
dlaczego mialoby nie pojsc? rozumiem,ze wesele nie ale slub ? ja bym to odebrala troche tak jakby PM udawali,ze dziecka nie ma

a może po prostu nie chcą, żeby dziecko wpadło w histerię w kościele.

To jest dwulatek, nie wszystkie są chodzącymi aniołkami, nie wszystkie śpią w kościele.
To nie jest sześciolatek, żeby zrozumiał, że nie może podbiec sobie do mamusi, musi usiedzieć tyle czasu w jednym miejscu.

Ale co to za wyrodni rodzice, udają, że dziecka nie mają. Powinni z nim podejść do ołtarza, a w razie czego przewinąć i nakarmić.

[201604181004]

dziecko zabrałbym do urzędu i na obiad ale potem out. i to jest imo dobre wyjścia

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

ja tam z bratem byłam na ślubie rodziców i fajnie :C

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

chyba ze mialabym tragicznie nieposłuszne drące się dziecko które wpada w histerie tupie i krzyczy, to bym go nie brała ani do urzędu ani do kościoła
ale na obiedzie móglby się pojawić XD

[mikia20]

Przypuszczam że problem jest taki - wytłumacz dwulatkowi że nie wolno mu podbiec do mamy i taty przez całą mszę kiedy są w małej odległości. Nie dziwię się że młodzi nie wyobrażają sobie własnego wesela z ogarnianiem dwulatka. Nie ma czegoś takiego jak opiekunka kiedy rodzice są na wyciągnięcie ręki, histeria by była ciągła. Jeszcze załóżmy że to typowe polskie wesele.

Poza tym te wtręty "jakby go nie było" to lekko żałosna szpileczka młodym, co to ślub biorą a dziecko łolaboga, już dwa lata ma.

[201701300929]

Napisane przez cranberry juice

Ale matka dziecka, którego dotyczy wątek, sobie wyobraża. Ja naprawdę nie widzę, na czym polega problem?

problemu tu nie ma - po prostu autorka pyta oopinie a ja napisalam swoja

Tak, najbliższa rodzina zwykle na ślubie jest, ale zdarza sie, że ślub jest w innym miescie, kraju, i np. ukochanej schorowanej babci nie ma. Tak samo i dwulatka moze nie być.

to troche nietrafne porownanie, bo slub nie jest za granica i poza checiami nie ma zadnych przeciwskazan,zeby dziecko bylo na slubie

Napisane przez SamaraMorganx

a może po prostu nie chcą, żeby dziecko wpadło w histerię w kościele.

To jest dwulatek, nie wszystkie są chodzącymi aniołkami, nie wszystkie śpią w kościele.
To nie jest sześciolatek, żeby zrozumiał, że nie może podbiec sobie do mamusi, musi usiedzieć tyle czasu w jednym miejscu.

Ale co to za wyrodni rodzice, udają, że dziecka nie mają. Powinni z nim podejść do ołtarza, a w razie czego przewinąć i nakarmić.

jak dla mnie troche przesadzasz-wiadomo,ze dziecko samo w kosciele nie bedzie siedziec, wiec zawsze w razie jakiejs wiekszej potrzeby mozna wyjsc
a sluby na ktorych ja bywalam trwaly do 30 do 45 minut , dluzej nie powinny (chyba,ze ktos jakies mega kazanie chce uslyszec od ksiedza) wiec mysle,ze wytrzyma-zwlaszcza,ze na slubach wiele sie dzieje a dzieci lubia obserwowac sytuaje

jesli dziecko bedzie z bardzo bliskim czlonkiem rodziny przez ten czas to raczej nie sprawi klopotu - serio dziecko mojej kuzynki to nie aniolek a jakaos dal rade

[cranberry juice]

Napisane przez Nocna Nimfa

to troche nietrafne porownanie, bo slub nie jest za granica i poza checiami nie ma zadnych przeciwskazan,zeby dziecko bylo na slubie

I odwrotnie: poza chęciami nie ma żadnego powodu, żeby dziecko było.

[kaledonia]

Napisane przez alunia90

Moja znajoma wychodzi niedługo za mąż. Młodzi mają już dziecko - dwuletniego synka. Zamierzają zostawić go w domu z opiekunką. Co o tym sądzicie?

...e to nie Twoja sprawa

Napisane przez _ema_

Matka egoistka. To nie są czasy kiedy dzieci się separowało. Powinno pobiegać, pobawić się, pokrzyczeć, napić wyimaginowanej wódki ze szklanki. Wesele jest dla gości,nie dla młodych. Tylko egoiści zostawiają swoje fasolki same i idą się bawić.

[201604181004]

ja tam bym dzieciaka wzięła xD na obiad na pewno, usmiech do zdjec i te sprawy
na uroczystość to nie, niech sobie pochodzi za kosciolem

w ogole wiek dziecka ma malo do rzeczy, to ze ma 2 lata to nic. dawno temu bylam na chrzcinach, młodsza siostra chłopca miała 5 lat
takiej hitserii dostała że na ołtarz weszła i prawie po księdzu skakała bo ona musi do mamy
rodzice tryzmają małego na rekach a ona wydziera paszcze na pół kościoła I MAMOOOOOOOOOOOO MAMOOOOOOOOOOOOO TERAZ WEŹŹŹŹ xddd

[mikia20]

No to jak pięciolatka potrafi dać taki popis to tym bardziej dwulatek

[201604181004]

no przeciez mówie mikia20 ze to niezalezne od wieku dziecka :C
są dwuletnie aniołki i histeryczki nawet pięcioletnie
rodzice lepiej znają dziecko nie :P

[mikia20]

Tutaj chodzi o nieuniknione zgorszenie, no niestety to tak jak się żyje nie po bożemu.

[skazana_na_bluesa]

jak chcą mieć zdjęcia z dzieckiem to mogą wspólny plener ślubny zrobić.

[201604181004]

esu xd ja mowie ze ja bym wolała z dzieckiem zdjecie na sali, na plener bym go nie brała no
ale ja to ja
niech se robią co chcą

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez alunia90

Moja znajoma wychodzi niedługo za mąż. Młodzi mają już dziecko - dwuletniego synka. Zamierzają zostawić go w domu z opiekunką. Co o tym sądzicie?

Sądzę, że nie interesuję się cudzymi dziećmi. O ile opiekunka nie dzieciaka nie pobije, nie zagłodzi itp., to gawno ludziom do tego.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja mam dość spokojne 2-letnie dziecko, a wiem, że w kościele wytrzymaloby jakieś 3 minuty. To jest po prostu taki wiek i nie ma co wymagać cudów od dziecka. Sama na pewno wzielabym moje dziecko, przynajmniej na jakiś czas, ale jeśli ktoś robi inaczej, to też się nie zdziwię. Pod warunkiem, że jest z osobą, którą zna i lubi.

[lza_slonca]

jako matka teraz już 7,5 latka mówię stanowczo z oklaskami na stojąco dla młodej pary "super pomysł!"
Dziecko będzie i tak zmęczone atmosferą ostatecznego dopięcia na guzik, będzie chciało do rodziców, rodzice będą w stresie..po cholerkę? Dla kogoś? A co to małpka w zoo?

Dziecko w domu, rodzice ślub. A jak autorce się nie podoba to może się podjąć opieki nad smykiem z dala od zgiełku.