Wynajmowanie pokoju z balkonem, jakieś specjalne prawa?

[olenkasz]

no tak, ale z drugiej strony... to jest w pewnym stopniu naginanie pewnych zasad. chcemy prywatności- a tutaj ktoś będzie wchodził do pokoju pod naszą nieobecność. na dobrą sprawę to są obcy ludzie- uczucie dyskomfortu jest chyba naturalne ;p

autorko, powinnaś pogadać z nimi, ustalić zasady tego korzystania z balkonu, bo ja osobiście nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał prawo dowolnie wchodzić i wychodzić z mojego pokoju pod moją nieobecność. jak coś zginie, to nie będzie winnych, a na wizażu ci wmówią, że to twoja wina, bo sama się zgodziłaś :P

[afrodytek]

Napisane przez Pigeons

W sumie to szkoda mi tych dziewczyn. Normalnie Cię zapytały przed wynajmem czy mogą korzystać z balkonu i jakoś problemów nie widziałaś. Jakby wiedziały, że będziesz robić problemy to możne miałyby szansę na znalezienie kogoś z kim można się dogadać. A tak będzie kwas w mieszkaniu.

Nie. To JA zapytałam ich czy korzystają z tego balkonu ( bo właśnie wiedziałam że to by mi przeszkadzało jakby ktoś ciągle siedział na balkonie) i właśnie dlatego żeby nie mieć kwasu, bo wiem że w niektórych mieszkaniach balkony są wspólne. Jakby mi powiedziały, że normalnie go używają i robią tam imprezki itp no to wtedy nie decydowałybyśmy się z koleżanką na ten pokój, ale ze względu na to, że powiedziały, że nie używają tylko tyle co rower chciałyby tam trzymać to się zgodziłyśmy. Tylko nie myślałam, że mi będą tym rowerem jeździć po podłodze.

Nie wiem dlaczego większość odbiera to jako problem. Myślę, że problemowa to bym była jakbym zamykała na klucz pokój razem z koleżanką, co jest możliwe bo pokój jest nasz i we wielu mieszkaniach tak robią.

[Pigeons]

Napisane przez afrodytek

Nie. To JA zapytałam ich czy korzystają z tego balkonu ( bo właśnie wiedziałam że to by mi przeszkadzało jakby ktoś ciągle siedział na balkonie) i właśnie dlatego żeby nie mieć kwasu, bo wiem że w niektórych mieszkaniach balkony są wspólne. Jakby mi powiedziały, że normalnie go używają i robią tam imprezki itp no to wtedy nie decydowałybyśmy się z koleżanką na ten pokój, ale ze względu na to, że powiedziały, że nie używają tylko tyle co rower chciałyby tam trzymać to się zgodziłyśmy. Tylko nie myślałam, że mi będą tym rowerem jeździć po podłodze.

Nie wiem dlaczego większość odbiera to jako problem. Myślę, że problemowa to bym była jakbym zamykała na klucz pokój razem z koleżanką, co jest możliwe bo pokój jest nasz i we wielu mieszkaniach tak robią.

Robią imprezy na balkonie? Wcześniej o tym nie wspominałaś.
A co z praniem? Powiedziały, że je wywieszają czy powiedziały tylko o rowerze?

[201605161428]

A wyobrazalas sobie, ze ten rower sie lewituje z balkonu przed blok ? No bo serio tak przezywasz ten rower jakbys byla w szoku, ze rower ma kola na ktorych jezdzi

[GdyKochamy]

Kiedyś wynajmowałam pokój w mieszkaniu i jedna współlokatorka miała balkon. Nawet nie pomyślałam, aby z niego korzystać.

Tutaj sytuacja jest trochę inna, bo wiedziałaś od początku, że z niego korzystają. Może zamieńcie się pokojami?

[Damayanti]

Napisane przez Krolowa Julianna

Mam też inny balkonowy dylemat z prośbą o osądzenie Jest sobie balkon szeroki na dwa pokoje, ale wyjście na niego jest tylko z jednego, większego pokoju. Co sądzicie o wchodzeniu na balkon przez okno mniejszego pokoju?

ja na pewno wlazilabym przez okno - i wilk syty i owca cala

Autorko, wybacz, ale ja caly czas mam wrazenie, ze to w Tobie jest problem.
Jak sama piszesz, to Ty poruszylas kwestie balkonu - zapytalas, odpowiedzialy Ci zgodnie z prawda, uzywaja do prania i trzymaja rower. Wiec o co sie rozchodzi? Serio im bedziesz wyliczac, ze maja prac raz w tygodniu bo zaslaniaja Ci slonce?
Slady po rowerze rozumiem, ze moga draznic.

Dziewczyny dostana zakaz wchodzenia do pokoju podczas Waszej nieobecnosci? Ciekawa jestem jak to rozegrasz.

[anu07]

Myślisz nad tym,że ktos Ci wchodzi do pokoju pod nieobecność? Przecież jak Cię nie ma to mogą na dobrą sprawę co minutę tam wejść i wyjść. Widzę u Ciebie jakiś dziwny terytorializm :p Ale po co się stresować skoro nie masz nic do ukrycia? A jak niektórzy mają przejściowe pokoje? Trochę więcej luzu a i wynajem będzie przyjemniejszy, mieszkanie z innymi ludźmi ma niestety taki klimat

[201607040940]

Dziwi mnie że skoro współlokatorki trzymają rowery na balkonie to nie wynajęły pokoju z balkonem jak była okazja. Może zaproponuj zamianę skoro ten balkon stanowiłby kość niezgody.

Mieszkałam w mieszkaniu w którym był balkon, wszyscy współlokatorzy mieli do niego dostęp mimo że pokój "przejściowy" był wynajmowany.
Nie wysiadywaliśmy na nim od rana do wieczora, nie paliliśmy, nie robiliśmy imprez - czasami wywieszało się pranie - na linkach - zabierając trochę światła. Dziewczyna z której pokoju było wyjście na balkon nie robiła z tym problemu.

[afrodytek]

Napisane przez Damayanti

ja na pewno wlazilabym przez okno - i wilk syty i owca cala

Autorko, wybacz, ale ja caly czas mam wrazenie, ze to w Tobie jest problem.
Jak sama piszesz, to Ty poruszylas kwestie balkonu - zapytalas, odpowiedzialy Ci zgodnie z prawda, uzywaja do prania i trzymaja rower. Wiec o co sie rozchodzi? Serio im bedziesz wyliczac, ze maja prac raz w tygodniu bo zaslaniaja Ci slonce?
Slady po rowerze rozumiem, ze moga draznic.

Dziewczyny dostana zakaz wchodzenia do pokoju podczas Waszej nieobecnosci? Ciekawa jestem jak to rozegrasz.

Nie dostaną bo tak jak mówisz zgodziłyśmy się na to. Nie chcemy z reszta robić problemów, bo nie przeszkadza nam jak ktoś kulturalnie zawiesi sobie pranie i pójdzie. Jednak jeśli będą często chodzić to muszę zwrócić im uwagę,bo tak jak mówię one dały nam do zrozumienia, że nie korzystają w ogóle z balkonu. Tylko trzymają tam rower bo czasem jeżdżą ( czasem) i suszy się pranie gdy jest ładna pogoda. Nie przeszkadza mi to jeśli to będzie normalna pora, normalna ilość prań itp. Co do zasłaniania słońca. Specjalnie chciałyśmy mieszkanie z dużymi oknami żeby było jasno nie jak w norze i po prostu jeśli będzie pranie ograniczało nam światło to je przesuniemy i tyle.

Pokój nie jest przechodni, więc jeśli my się z koleżanką zgodziłyśmy na taki układ, że czasem ktoś przejdzie w potrzebie to jest tylko nasza dobra wola i dziewczyny nie powinny tego wykorzystywać.
Tak samo jak my im problemów nie będziemy robić z praniem czy rowerem na naszym balkonie tak samo one nie powinny nam robić problemów że chcemy komfortowo mieszkać.

---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:29 ----------

Napisane przez anu07

Myślisz nad tym,że ktos Ci wchodzi do pokoju pod nieobecność? Przecież jak Cię nie ma to mogą na dobrą sprawę co minutę tam wejść i wyjść. Widzę u Ciebie jakiś dziwny terytorializm :p Ale po co się stresować skoro nie masz nic do ukrycia? A jak niektórzy mają przejściowe pokoje? Trochę więcej luzu a i wynajem będzie przyjemniejszy, mieszkanie z innymi ludźmi ma niestety taki klimat

Dokładnie masz rację. Takie uroki mieszkania z kimś. Dlatego w pełni zdaję sobie z tego sprawę i wiele rzeczy po prostu trzymam w sobie i jakoś się przyzwyczajam, bo jakoś trzeba razem mieszkać w miłej atmosferze.

[201607111028]

Napisane przez afrodytek

. Jednak jeśli będą często chodzić to muszę zwrócić im uwagę,bo tak jak mówię one dały nam do zrozumienia, że nie korzystają w ogóle z balkonu. Tylko trzymają tam rower bo czasem jeżdżą ( czasem) i suszy się pranie gdy jest ładna pogoda.

Przeczysz sama sobie. Jak mogły dać wam do zrozumienia, że W OGÓLE nie korzystają, skoro trzymają tam rower i wywieszają pranie?

[afrodytek]

Napisane przez Gosiaczek1969

Dziwi mnie że skoro współlokatorki trzymają rowery na balkonie to nie wynajęły pokoju z balkonem jak była okazja. Może zaproponuj zamianę skoro ten balkon stanowiłby kość niezgody.

Mieszkałam w mieszkaniu w którym był balkon, wszyscy współlokatorzy mieli do niego dostęp mimo że pokój "przejściowy" był wynajmowany.
Nie wysiadywaliśmy na nim od rana do wieczora, nie paliliśmy, nie robiliśmy imprez - czasami wywieszało się pranie - na linkach - zabierając trochę światła. Dziewczyna z której pokoju było wyjście na balkon nie robiła z tym problemu.

Na punkcie światła to mamy hopla... bo w ostatnim mieszkaniu było tak ciemno, że szukałyśmy mieszkania z największymi oknami

Myślę, że nie będzie kości niezgody, bo mam nadzieje, że dziewczyny są w porządku i też będą szanowały naszą własność i prywatność. Tylko po prostu chciałam poznać opinię jak ludzie traktują balkon w nie swoim pokoju.

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ----------

Napisane przez carolina662

Przeczysz sama sobie. Jak mogły dać wam do zrozumienia, że W OGÓLE nie korzystają, skoro trzymają tam rower i wywieszają pranie?

W ogóle nie siedzą na balkonie w celach towarzyskich, nie odpoczywają tam, nie wychodzą pooglądać latające gołębie itp. Nie użytkują go często i namiętnie. Tylko ich korzystanie jest znikome i ogranicza się do trzymania roweru, który czasem używają i zawieszenia prania w miesiące ciepłe.

[201607111028]

Napisane przez afrodytek

W ogóle nie siedzą na balkonie w celach towarzyskich, nie odpoczywają tam, nie wychodzą pooglądać latające gołębie itp. Nie użytkują go często i namiętnie. Tylko ich korzystanie jest znikome i ogranicza się do trzymania roweru, który czasem używają i zawieszenia prania w miesiące ciepłe.

W takim razie pewnie tak właśnie będzie.

[201607040940]

Napisane przez afrodytek

Na punkcie światła to mamy hopla... bo w ostatnim mieszkaniu było tak ciemno, że szukałyśmy mieszkania z największymi oknami

Myślę, że nie będzie kości niezgody, bo mam nadzieje, że dziewczyny są w porządku i też będą szanowały naszą własność i prywatność. Tylko po prostu chciałam poznać opinię jak ludzie traktują balkon w nie swoim pokoju.

zależy co rozumiesz przez szacunek do własności i prywatności. Dziewczyny mogą chcieć wziąć z balkonu swój rower o 6 rano kiedy jeszcze leżysz w łóżku i odstawić o 22. Bo chcą mieć możliwość korzystania ze swojej własności ....

Trzeba pogadać i pewne sprawy uzgodnić.

[afrodytek]

Napisane przez Gosiaczek1969

zależy co rozumiesz przez szacunek do własności i prywatności. Dziewczyny mogą chcieć wziąć z balkonu swój rower o 6 rano kiedy jeszcze leżysz w łóżku i odstawić o 22. Bo chcą mieć możliwość korzystania ze swojej własności ....

Trzeba pogadać i pewne sprawy uzgodnić.

To, że jak balkon jest nasz , to uszanują to, że zgodziłyśmy się na trzymanie tam balkonu żeby nie musiały go np. trzymać u siebie w pokoju itp.
Nie sądzę by był jakiś problem, bo zawsze można się dogadać.

Temat był żeby zobaczyć opinie innych i jak widzę co człowiek to opinia.

[bivalvia]

Napisane przez Pigeons

Robią imprezy na balkonie? Wcześniej o tym nie wspominałaś.
A co z praniem? Powiedziały, że je wywieszają czy powiedziały tylko o rowerze?

Przeczytaj jeszcze raz cały post Autorki


TŻ i ja mieszkamy w pokoju z balkonem, ale mieszkamy z przyjaciółką, dlatego nie mamy problemu z tym, że korzysta z naszego balkonu. Też trzyma tam rower i nie było problemu z powiedzeniem jej, aby nie przeprowadzała go po podłodze, ponieważ może wnieść jakiś syf na kołach.
W sumie jeśli nie zastrzegłyście sobie tego balkonu wcześniej, to raczej już pozamiatane. Chyba, że macie dostęp np. do piwnicy, gdzie można trzymać rowery/strychu, gdzie można wywiesić pranie.

[anu07]

Musisz teraz na początku ustalić jakieś zasady, bo później to raczej już zmiany ciężko idą...
Btw jaki system sprzątania polecacie przy mieszkaniu w kilka osób? Sprzątanie tygodniami tzn.
a) X sprząta w tym tygodniu wszstko ( kuchnie i łazienkę itp), a Y w następnym też wszystko
b) X sprząta łazienkę, a Y kuchnię w tym samym tygodniu.

Ostatnio było bez planu i był syf :/

[hrabinadesroutoutou]

Dopóki tam nie zamieszkasz, to nie wiesz, jak będzie. Może rzeczywiście nie korzystają z balkonu dużo? A może to był tylko taki wabik.
Ja raczej podeszłabym do sprawy tak, że mają pukać. Nie robiłabym większych problemów, bo ja generalnie do problematycznych osób nie należę. Dodatkowo wychodzę z założenia, że jeżeli dzielę z kimś mieszkanie to też w jakiś sposób życie i po prostu sama dbałabym o to, aby nie musieli oglądać moich gaci i mojego syfu, kiedy mnie nie ma - generalnie, rzeczy dla mnie intymnych, nawet kiedy jest to notatnik. Wkurzałabym się o syf po rowerze i poprosiła o posprzątanie - jeżeli będą to robić bez zbędnego gadania to też nie widziałabym problemu w przejeżdżaniu tym rowerem pod warunkiem, że BĘDĄ SPRZĄTAĆ.

Ale to ja. Generalnie chyba nigdy w życiu nie mieszkałam z ludźmi totalnie dla mnie obcymi - to znaczy raz Z laską, która tak się mnie bała (chyba), że kiedy byłam w mieszkaniu - posiłki jadła w ubikacji, bo np. ja korzystałam z kuchni. Ale laska generalnie była dziwna i po trzech miesiącach ubzdurała sobie, że NA PEWNO spałam w jej łóżku albo coś, bo miała pomierzwioną poduszkę i kazała mi się wyprowadzić. Nawet nie powiedziała tego mi - zadzwoniła do właściciela mieszkania i to on poinformował mnie o tym, że mam czas do końca miesiąca na wyprowadzkę. A sam powód poznałam dopiero w dniu wyprowadzki i cóż - witki mi opadły. Tak, łóżko dziewczyny stało przy samych drzwiach, przyszła do mnie znajoma i nie wiedziawszy o tym, że przy wejściu trzeba uważać - bezmyślnie rzuciła na jej łóżko torebkę. Rozumiałam jej złość, ale nie rozumiem do tej pory, dlaczego kazała mi się wyprowadzić? Dodatkowo z dziewczyną zamieniłam kilka zdań tylko przy oglądaniu tego pokoju i przy wyprowadzce - kiedy ja wstawałam, to jej już nie było, a gdy przychodziłam z pracy o 20 - już spała. Dziwna była. Potem przeprowadziłam się do mojej przyjaciółki i tak już zostało - mieszkałyśmy razem całe studia i jeszcze trochę, a kiedy zmieniałyśmy mieszkanie i wprowadzała się do nas obca osoba bardzo szybko została zsocjalizowana - choć takie przewinęły się dwie, to jakoś gładko poszło i nie miałyśmy takich problemów. A też mieszkałyśmy w mieszkaniu, gdzie był jeden pokój z dostępem do balkonu i korzystali z niego wszyscy i wchodzili nawet podczas mojej czy mojej przyjaciółki nieobecności. Gdy po roku zamieniłyśmy pokoje - my wylądowałyśmy w tym bez balkonu - dziewczyny też uszanowały to, że wcześniej mogły korzystać z balkonu bez przeszkód i nie robiły nam dziwnych jazd. Ale też prawda, że zawsze pukałyśmy i wszyscy dobrze wiedzieli, że nikt nikomu po szafkach nie grzebie.

[zupa_grochowa]

Z punktu widzenia "posiadacza" pokoju z balkonem- wkurzało mnie jak współlokatorki przechadzały się przez mój pokój na balkon. Gdyby to nie był pokój na wakacje, to nie czułabym się z tym dobrze i pewnie pogadałabym, żeby mi nie właziły. Ale mieszkałam tam chwilowo i nie robiłam afery, nawet jak mi współlokatorka weszła o 6 rano pranie wywieszać

Z punktu widzenia posiadacza roweru, zamieszkałego w pokoju bez balkonu, w mieszkaniu posiadającym pokój z balkonem:
Współlokator nie wyraził zgody na to żeby rower stał na balkonie, mi też się nie chciało przechodzić przez jego nie specjalnie ładnie pachnący pokój kilka razy w tygodniu. I się bujałam z rowerem, zawsze jakieś miejsce dla niego wykombinowałam, choć nie ukrywam że zimą bywało ciężko
A pranie wieszałam na korytarzu, chociaż nie było za dużo miejsca, musiało się gdzieś suszyć.

Jeśli już się zgodziłaś przy wynajmie mieszkania na taki układ, to nie miej pretensji do dziewczyn. Zresztą w sezonie jesienno-zimowym nie będą niewiadomo ile jeździć na rowerze ani też wieszać prania. Pewnie jak teraz powiesz, że jednak nie zgadzasz się, to będzie kwas.
Z mojego doświadczenia wynika że człowiek-współlokator jest gatunkiem bardzo delikatnym i bardzo łatwo obrażającym się

[201606270916]

Napisane przez anu07

Musisz teraz na początku ustalić jakieś zasady, bo później to raczej już zmiany ciężko idą...
Btw jaki system sprzątania polecacie przy mieszkaniu w kilka osób? Sprzątanie tygodniami tzn.
a) X sprząta w tym tygodniu wszstko ( kuchnie i łazienkę itp), a Y w następnym też wszystko
b) X sprząta łazienkę, a Y kuchnię w tym samym tygodniu.

Ostatnio było bez planu i był syf :/

Dla mnie wszystko od razu a później przerwa ale nie lubię sprzątać. Wolę ogarnąć i mieć przerwę, jeśli mieszkam z kimś i mam taką możliwość.

[Czarna2000]

A ja tam mam inne zdanie na ten temat. Byłabym wściekła gdyby ktoś mi łaził po pokoju, zwłaszcza, jeśli mnie w nim nie ma. O tej pobrudzonej podłodze to już nawet nie wspominam .
Mój pokój jest moją przestrzenią prywatną i mogę mieć tam różne rzeczy (cenną biżuterię czy sprzęt) albo np. okropny bałagan i nie chcę, żeby ktoś go oglądał. Pranie robi się dość często, trzeba je i powiesić i zdjąć. Takie częste pukanie i wchodzenie do pokoju nie jest niczym fajnym i może irytować. Skoro w umowie nie jest napisane, że pokój to część wspólna to raczej na pewno należy do Twojego pokoju.
Ja ustaliłabym z dziewczynami reguły "wizyt" na balkonie i ograniczyłabym je do minimum. Pierwsza i najważniejsza - nie życzę sobie wchodzenia, kiedy nie ma mnie w mieszkaniu. Po prostu nie. Z resztą drzwi swojego pokoju możesz zamykać na klucz (Twoja koleżanka miałaby wtedy osobny dla siebie) i nie jest to nic nadzwyczajnego. W dodatku chciałabym żeby mówiły mi wcześniej, że będą robić większe pranie czy planują wycieczkę rowerową.
Tak samo nie zrezygnowałabym z pokoju z balkonem . Tamte dziewczyny wynajęły pokój, Autorka pokój z balkonem. Być może płaci więcej przez to. To jest jednak wygoda i jeśli tak się udało wynająć, chyba nie ma sensu tego tracić.

[201605161428]

Napisane przez Czarna2000

A ja tam mam inne zdanie na ten temat. Byłabym wściekła gdyby ktoś mi łaził po pokoju, zwłaszcza, jeśli mnie w nim nie ma. O tej pobrudzonej podłodze to już nawet nie wspominam .
Mój pokój jest moją przestrzenią prywatną i mogę mieć tam różne rzeczy (cenną biżuterię czy sprzęt) albo np. okropny bałagan i nie chcę, żeby ktoś go oglądał. Pranie robi się dość często, trzeba je i powiesić i zdjąć. Takie częste pukanie i wchodzenie do pokoju nie jest niczym fajnym i może irytować. Skoro w umowie nie jest napisane, że pokój to część wspólna to raczej na pewno należy do Twojego pokoju.
Ja ustaliłabym z dziewczynami reguły "wizyt" na balkonie i ograniczyłabym je do minimum. Pierwsza i najważniejsza - nie życzę sobie wchodzenia, kiedy nie ma mnie w mieszkaniu. Po prostu nie. Z resztą drzwi swojego pokoju możesz zamykać na klucz (Twoja koleżanka miałaby wtedy osobny dla siebie) i nie jest to nic nadzwyczajnego. W dodatku chciałabym żeby mówiły mi wcześniej, że będą robić większe pranie czy planują wycieczkę rowerową.
Tak samo nie zrezygnowałabym z pokoju z balkonem . Tamte dziewczyny wynajęły pokój, Autorka pokój z balkonem. Być może płaci więcej przez to. To jest jednak wygoda i jeśli tak się udało wynająć, chyba nie ma sensu tego tracić.

Szlag by mnie trafil jakbym we wlasnym mieszkaniu nie mogla sobie bluzki na szybko przeprac, bo nie przewidzialam ze sie ubrudzi i nie zapowiedzialam wyjscia na balkon tydzien wczesniej.

[Urodziny]

Napisane przez TheUnlike

Szlag by mnie trafil jakbym we wlasnym mieszkaniu nie mogla sobie bluzki na szybko przeprac, bo nie przewidzialam ze sie ubrudzi i nie zapowiedzialam wyjscia na balkon tydzien wczesniej.

Jak 'na szybko' to lepiej suszyć suszarką niż wystawić na balkon.

[201705230905]

Jak dla mnie to skoro balkon przynależy do pokoju to tylko osoba wynajmująca ten pokój powinna mieć do niego dostęp, logiczne w sumie.

[201605161428]

Napisane przez Urodziny

Jak 'na szybko' to lepiej suszyć suszarką niż wystawić na balkon.

Nie wiem skad taka mysl, gdy na zewnatrz 32st wiec schnie w mig, a suszarka zzera prad.

[201705230905]

Napisane przez TheUnlike

Szlag by mnie trafil jakbym we wlasnym mieszkaniu nie mogla sobie bluzki na szybko przeprac, bo nie przewidzialam ze sie ubrudzi i nie zapowiedzialam wyjscia na balkon tydzien wczesniej.

Powiesić na kaloryferze, podsuszyć suszarką, naprawdę problem z tyłka

[201605161428]

Napisane przez malwine55

Powiesić na kaloryferze, podsuszyć suszarką, naprawdę problem z tyłka

Zamierzasz suszyc ciuchy na zomnym kaloryferze przy 32st ? Bo nie sadze ze wywieszaja pranie na zewnatrz w srodku zimy gdy kaloryfery grzeja.

[201705230905]

Napisane przez TheUnlike

Szlag by mnie trafil jakbym we wlasnym mieszkaniu nie mogla sobie bluzki na szybko przeprac, bo nie przewidzialam ze sie ubrudzi i nie zapowiedzialam wyjscia na balkon tydzien wczesniej.

A tak w ogóle to kocham wyolbrzymienia na wizażu, czy dziewczyna gdzieś napisała, że trzeba się tydzień przed ogłaszać z wyjściem na balkon hahaha

---------- Dopisano o 20:40 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ----------

Napisane przez TheUnlike

Zamierzasz suszyc ciuchy na zomnym kaloryferze przy 32st ? Bo nie sadze ze wywieszaja pranie na zewnatrz w srodku zimy gdy kaloryfery grzeja.

To się szuka pokoju z balkonem albo prosi się czy można wejść na chwilę, o matko, jaki problem xD

[Czarna2000]

Napisane przez TheUnlike

Szlag by mnie trafil jakbym we wlasnym mieszkaniu nie mogla sobie bluzki na szybko przeprac, bo nie przewidzialam ze sie ubrudzi i nie zapowiedzialam wyjscia na balkon tydzien wczesniej.

Nadinterpretacja level wizaż . Co jest trudnego w powiedzeniu "Dzisiaj/jutro planuję zrobić pranie. Nie miałabyś nic przeciwko temu, żeby wywiesiła je na balkonie?"? Takie mieszkanie nie jest własne. Własny jest tylko Twój pokój, reszta do podziału, balkon zwykle należy do wynajmujących pokój przez który się na niego wchodzi. Czyli nie, nie jest Twój.

[Zielone_korale]

Aż dziwi mnie, że tyle osób mieszkało w takim modelu, że balkon jest wspólny, mieszkałam w dwóch wynajmowanych mieszkaniach, w drugim nadal i ani razu w pokoju z balkonem, i nigdy nie mogłam i teraz nie mogę z balkonu korzystać, pranie tylko u siebie w pokoju. Ale to może ja trafiam na takich współlokatorów nieciekawych, bo obecna współlokatorka z pokoju z balkonem jest na tyle nie do wytrzymania ze rozglądamy się już za własnym mieszkaniem

[201607111028]

Napisane przez Zielone_korale

Aż dziwi mnie, że tyle osób mieszkało w takim modelu, że balkon jest wspólny, mieszkałam w dwóch wynajmowanych mieszkaniach, w drugim nadal i ani razu w pokoju z balkonem, i nigdy nie mogłam i teraz nie mogę z balkonu korzystać, pranie tylko u siebie w pokoju. Ale to może ja trafiam na takich współlokatorów nieciekawych, bo obecna współlokatorka z pokoju z balkonem jest na tyle nie do wytrzymania ze rozglądamy się już za własnym mieszkaniem

Moja współlokatorka z pokoju była bardzo konfliktowa, terytorialna i wprowadzała dość restrykcyjne zasady (typu "kiedy przychodzisz z kuchni o godzinie 22 nie waż się położyć kubka z herbatą na biurku, bo to mnie obudzi"), natomiast z balkonem nigdy nie miała problemu.
My traktowałyśmy balkon jako dobro wspólne, ale widzę, że to jednak wcale nie jest takie częste i oczywiste.