czy jestem złą siostrą? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-09-25, 16:31   #31
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: czy jestem złą siostrą?

Cytat:
Napisane przez mariankakow Pokaż wiadomość
Cześć,
piszę pierwszy post w życiu na temat rodziny. Coś mnie denerwuje.
Mam 25 lat. Jestem osobą dość chaotyczną, lubię brać dużo na siebie - czasem nawet za dużo. Lubię być potrzebna, coś robić innego niż wszyscy.
Studiuję kierunek X na uczelni X, poszłam rok później na te studia, bo zrezygnowałam z innego kierunku i się rok przygotowywałam.
Studia trwały długo - 1 stopień ok 4.5 roku- ponieważ wystąpiła zmiana programowa i zamiast 4 lat studiowaliśmy 4.5 roku. Teraz składam papiery na magisterskie studia.

Moja siostra jest o 2 lata młodsza. Zawsze brała ze mnie przykład. Ja jako starsza torowałam jakby jej drogę przez życie. Wg mnie zawsze miała łatwiej. Tylko, że wg mnie też była bierna.
Nie popełnia tyle błędów co ja- uczy się na moich i idzie jakby 'prosto ' przez życie.
Ja często miewam zmiany nastrojów, wahania nastrojów, coś mi się nie uda, jestem przewrażliwiona, inny typ niż ona. Ona stanowcza, logiczna, racjonalna, spokojna. Nawet w gronie znajomych jest inaczej- ja jestem ekstrawertykiem, ona introwertykiem.

Ja czasem za dużo na siebie wezmę i zrobię w bólach ale mam wielką wielką satysfakcję, a ona właśnie ucząc się na moich błędach tego nie popełni.
Tak samo ze studiami, jest młodsza, poszła na ten sam kierunek studiów. Też się obroniła ostatnio i razem mamy składać papiery na magisterskie studia.
Wkurza mnie to, szczerze bardzo. Jestem jakby na 'jej poziomie' wiedzy w tym momencie, a zawsze zgłaszałam się do kół naukowych, do organizacji studenckich, robiłam wiele innych poza uczelnianych rzeczy. Pojechałam na rok na erazmusa, wcześnie zaczęłam pracować i myśleć o samodzielnym utrzymaniu. Brałam udział od zawsze w wielu konkursach, warsztatach, seminariach. A ona nie.
I dobija mnie fakt tego, że spotkam się z nią na 'równi'. Ja teraz pracuję, mam jeszcze dodatkowe zajęcia, ledwo mam czas na ogarnięcie rozmowy rekrutacyjnej. Ona siedzi w domu, nic nie robi.
Może leżeć w domu jeść, oglądać filmy być spokojną, czekać na rozmówj sytuacji, marudzić na nie-tych znajomych, ale sama nie zmieni tego. Mówi, że musi się wyprowadzić z Polski, bo tu faceta nie znajdzie.
Ja od kiedy pracuję i zgłaszam się na wolontariaty, kola naukowe, do organizacji wiem, że nie sztuka ponarzekać i nic nie robić, ale właśnie zacząć coś robić i poznawać wiele osób- a nuż się ktoś nowy trafi.

Nie wiem, rodzice mówią ( nadal z nimi mieszkamy), że nie powinnam się wkurzać, że wiedzą o co chodzi, ale nic na to ja nie poradzę. Że ja zawsze byłam bardziej chaotyczna, wszechstronna, zgłaszająca się wszędzie- a ja mam żal, że i tak wychodzi na to samo.
Że mogłam całe studia ściągać, pożyczać wszystko, nie starać się a tak bym wyszła na to samo.

Ja broniłam sięw czerwcu, moja siostra teraz we wrześniu. Ja miałam tylko 1 pracę kolegi do porównania. Ona miała moją i 5-6 moich innych znajomych. Ciągle się pyta wszystko ich, już mnie nie. Bo chyba wie, że jestem zdenerwowana.

Po prostu chodzi o to, że mi nikt nigdy nie pomagał, że ja musiałam sama wszystko ogarniać, dostawać się, uczyć się, ok też ściągałam ale miałam wyższą średnią niż ona.
Nie wiem, może ja się wypalam po prostu i nic nie jest doceniane.
Też jej koleżanki, które nic nie robiły poza studiowaniem i imprezowaniem ( zero pracy, zero odpowiedzialności itp) są na tym samym poziomie co ja.

Nie mówię, że jestem alfą i omegą, ale to ja organizowałam pełno warsztatów na mojej uczelni, mam jakieś tam osiągnięcia, byłam publikowana w gazetach z naszej braży... Nie wiem czuję, niesprawiedliwość. Zawsze wszystko inaczej przeżywam, bardziej, na zewnątrz, miotam się.
A ona nie- mama mówi, że zawsze mnie obserwowała i się uczyła- a kogo ja miałam obserwować? Powietrze?
Sama uczyłam się na własnych błędach i nie wiem, czuję się fatalnie.
A ona się bardzo do mnie przywiązała, jest wrażliwa , nigdy nie rob i mi kłótni, ale czuję niesprawiedliwość, że ja muszę do wszystkiego sama dochodzić, a ona jakby ( we wszystkim) ma podane na tacy...

Bierze ciągle kasę od rodziców, nie ma nawet poczucia, żeby może zrobić zlecenie, iść do pracy. Nie wiem, moi znajomi są inni niż jej- ja mam bardziej 'ambitnych' znajomych, którzy mają nawet swoje biznesy.. Nie wiem może przesadzam, jestem zła siostrą, porównuję się.
Ale ludzie nas obydwie lubią, ale uważają mnie za tą bardzo chaotyczną, nie wiedzą dlaczego X jest taka poważna , doroślejsza ode mnie...
Co Ty masz z tymi warsztatami, kółkami i wolontariatami? Brzmisz odpychająco, jak frustratka, która nie potrafi zaakceptować faktu, że do tego samego celu można dochodzić na różne sposoby i nie zawsze ten nasz jest najbardziej optymalny. Kazał Ci ktoś wszędzie biegać i wypruwać sobie żyły? Nie. Robisz to dla siebie i patrz się na siebie. Ciężko, żeby introwertyk lubował się w organizacji warsztatów na uczelni, serio To, że Twoja siostra potrafi uczyć się na czyichś błędach jest dowodem jej inteligencji; to że mniejszym kosztem niż ktoś inny - też.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-09-25 17:31:04


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:03.