Odbior mieszkania i jego stan

[mysipysiu]

Napisane przez Pigeons

Ale tam mieszka człowiek i ma prawo piec pizze w piekarniku mytym w zeszłym roku. Grunt, żeby posprzątał gdy mieszkanie będzie zostawać puste.

Wiesz, myslalam nad tym i w sumie racja. Dla mnie moze jesc nawet z brudnych talerzy. Tyle tylko, ze gdy on sie bedzie wyprowadzal nie chcialabym uslyszec ''ale jak to? mieszkalismy tu z Zenkiem przez x czasu, to tez jego syf. czemu tylko ja mam tu sprzatac dwuletnie gluty?''. I bedzie mial po czesci racje, tego sie boje.

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:20 ----------

Napisane przez SALIX

Sprzątanie po sobie a szorowanie piekarnika na błysk, żeby zachwycić kolejnych lokatorów, to różnica, nie sądzisz? Lokatorzy pewnie po sobie ogarną, ale wymaganie od nich, że doprowadzą mieszkanie do stanu idealnego, jest zwyczajnie myśleniem nie z tej ziemi.

A wymaganie od nich ze doprowadz mieszkanie do stanu w jakim je zastali?

---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ----------

Napisane przez Krolowa Julianna

W moim akademiku było jasno postawione: kto się wyprowadza jako pierwszy, sprząta swój pokój i połowę łazienki kto ostatni - jak bezpośrednio po tamtym, to też połowę a jak później to cała łazienkę, i oprócz tego swój pokój. Niech się dogada z kolegą, czy posprzata całość jako ostatni jak sprzątają na zmianę.

Kaucja owszem jest za zniszczenia, ale bkagam: zostawienie syfu po wyprowadzce to wiesniactwo. Poza tym bardzo konsekwentne niesprzatanie prowadzi tez do zniszczen. Może nie nieumyta podłoga za pralką, ale ludzie potrafią zrobić gorszy syf którego nie usunie się w pięć sekund przejezdzajac mokra scierka.

A jak to nie jest dla niektórych oczywiste że się sprząta to później trzeba wpisywać ze mieszkanie ma być zdane posprzatane w umowach...

Cale szczescie mam to w umowie Jestem zla na siebie, ze nie opisalam dokladnie co to znaczy posprzatane. Dla niektorych to niestety poodkurzanie i splukanie wanny :/

[201607111028]

Napisane przez mysipysiu

A wymaganie od nich ze doprowadz mieszkanie do stanu w jakim je zastali?

Jeżeli ciągle jest rotacja i nigdy nie wyprowadza się cała ekipa - jest ciężko.
No bo niby JAK to miałoby wyglądać? Jeśli ktoś się wyprowadza (a np. wprowadzał się do pięknie wysprzątanego, PUSTEGO mieszkania z innym lokatorem), ale w mieszkaniu jest jeszcze inna osoba/osoby, to nie jest on w stanie doprowadzić stancji do takiego stanu.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Moze wynajmij pokoj jednej osobie od poniedzialku do piatku, drugiej na weekendy? Wtedy powinno byc dwa razy czysciej.

---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

Napisane przez carolina662

Jeżeli ciągle jest rotacja i nigdy nie wyprowadza się cała ekipa - jest ciężko.
No bo niby JAK to miałoby wyglądać? Jeśli ktoś się wyprowadza, ale w mieszkaniu jest jeszcze inna osoba/osoby, to nie jest on w stanie doprowadzić stancji do takiego stanu.

Ja jestem ciekawa jak udowodnic stan, w jakim sie zastalo mieszkanie w tym przypadku. Czy mieszkanie bylo mierzone miernikiem brudu?

[Pigeons]

Napisane przez mysipysiu

Wiesz, myslalam nad tym i w sumie racja. Dla mnie moze jesc nawet z brudnych talerzy. Tyle tylko, ze gdy on sie bedzie wyprowadzal nie chcialabym uslyszec ''ale jak to? mieszkalismy tu z Zenkiem przez x czasu, to tez jego syf. czemu tylko ja mam tu sprzatac dwuletnie gluty?''. I bedzie mial po czesci racje, tego sie boje.

8 lat wynajmuję mieszkania i takich cyrków nie widziałam.
Nie wymyślasz za bardzo i nie tworzysz czarnych scenariuszy na siłę?

[mysipysiu]

Dzieki za wszystkie odpowiedzi
Planuje skontaktowac sie z chlopakiem, ktory sie wyprowadza. Poprosze go o gruntowne posprzatanie wszystkich pomieszczen, z ktorych korzystal. Niech sie miedzy soba dogadaja jak to podziela. Wydaje mi sie, ze wtedy zaden z nich nie bedzie pokrzywdzony. W razie czego poprosze o dosprzatanie. Tak samo ze zniszczeniami w czesci wspolnej, niech sie dogadaja co ewentualnie kto, jesli cos jest nie tak. To chyba najlepsze wyjscie

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez Pigeons

8 lat wynajmuję mieszkania i takich cyrków nie widziałam.
Nie wymyślasz za bardzo i nie tworzysz czarnych scenariuszy na siłę?

Ja niestety poltora roku temu widzialam i nawet musialam dotykac. Dziewczyna mieszkala rok. Byly brudne blachy po ciastach (jakby zjadla i blachy schowala) poodrywane listwy przy panelach, tona smieci, wacikow, zuzytych patyczkow do uszu za pralka, polamane lozko (mozna bylo wpasc siadajac, ale kto odbierajac mieszkanie siada?), napuchniete drewniane taborety (trzymala je na balkonie), brudne naczynia w szafkach (udajace czyste)itd. Ogarnela srodeczek, wiec mieszkanie na pierwszy rzut oka nie wygladalo zle. To wlasnie szczegoly, z ktory wiekszosc dziewczyn sie smieje. Dlatego teraz dmucham na zimne

A i jeszcze lampy popsula, normalnie jedna stojaca i wlacznik w scianie nie dzialal. Oczywiscie, gdy odbieralam mieszkanie byl dzien i lato, bylo jasne, a kto by takie glupoty sprawdzal.. nawet na to nie wpadlam

[201801191006]

Napisane przez mysipysiu

Dzieki za wszystkie odpowiedzi
Planuje skontaktowac sie z chlopakiem, ktory sie wyprowadza. Poprosze go o gruntowne posprzatanie wszystkich pomieszczen, z ktorych korzystal. Niech sie miedzy soba dogadaja jak to podziela. Wydaje mi sie, ze wtedy zaden z nich nie bedzie pokrzywdzony. W razie czego poprosze o dosprzatanie. Tak samo ze zniszczeniami w czesci wspolnej, niech sie dogadaja co ewentualnie kto, jesli cos jest nie tak. To chyba najlepsze wyjscie

może jestem brudasem, ale ja bym nic gruntownie nie sprzątała.
chcesz mieć błysk w mieszkaniu, to wynajmij sobie ekipę sprzątającą.
a w ogóle płacić za zniszczenia wynikające z użytkowania to jakiś absurd.

[chwast]

Skoro mieszka tam ktos inny to raczej nie mozesz czepiać sie syfu. Mozesz poprosić o posprzątanie go bo ktos przyjdzie oglądać. Ja bym tak zrobiła. Chociaz gdy ja wynajmowałAm pokoj to sama wymylam wszystko, bo to mnie powinno zależeć na ponownym wynajmie, nie reszcie wynajmującym.

[GrumpyCat]

Napisane przez mysipysiu

Z jednej strony mam prawo potracic z kaucji, ale co zrobic gdy chlopak powie, ze sam tego nie zepsul, ze razem to zuzyli? Nie moge przeciez obciazyc chlopaka, ktory zostaje w czasie trwania jego umowy. Tak samo z porzadkiem. Niby normalne, ze zdaje sie mieszkanie gruntownie posprzatane (w stanie w jakim sie je otrzymalo), jednak co zrobic gdy wyprowadza sie tylko jedna osoba?
Oczywiscie moglabym wziac klucze i olac ewentualny syf za pralka czy w piekarniku, ale niedlugo pozniej przyjda nowe osoby ogladac pokoj, wiec musi byc porzadek.

Odnośnie pogrubionego... Wynajmowałam kiedyś z tż pokój z inną parą w drugim pokoju. Kiedy się wyprowadzaliśmy, posprzątałam nasz pokój a części wspólnych nie tknęłam nawet palcem z prostego powodu - była kolej sprzątania tej drugiej pary, ale oni sobie gdzieś na weekend wyjechali pozostawiając niezły chlew Wieczorem umówiliśmy się w tym mieszkaniu z właścicielką, wchodzimy a ona szoruje kibel z wielką pianą do nas "żebym jeszcze po was musiała sprzątać?!! Jutro rano nowa lokatorka przychodzi jak mogliście tak zostawić!!!"
Yyyy... Wytłumaczyłam jej, że zdajemy POKÓJ a nie mieszkanie, a że był tydzień sprzątania ludzi z drugiego pokoju, którzy kolejkę olali i wybyli z mieszkania na weekend no to sorry

[Vilqa]

Mysipysiu, masz tu regulamin z netu (a może to Twój?). Możesz skorzystać

[201604250941]

ja bym wpsucila na to, co zastane, niech potencjalny lokator wie do czego sie wprowadza
nie ma nic gorszego jak szukac pokoju z cichymi pedantami, to zobaczyc na wizycie, a potem miec glosnych brudasow
ktos tam bedzie mieszkal, nie powinno sie go oszukiwac

[GrumpyCat]

Napisane przez candycotton

ja bym wpsucila na to, co zastane, niech potencjalny lokator wie do czego sie wprowadza
nie ma nic gorszego jak szukac pokoju z cichymi pedantami, to zobaczyc na wizycie, a potem miec glosnych brudasow
ktos tam bedzie mieszkal, nie powinno sie go oszukiwac

[201605301111]

Napisane przez Vilqa

Mysipysiu, masz tu regulamin z netu (a może to Twój?). Możesz skorzystać

"papucze" jakie piekne słowo <3

[2016050952]

Napisane przez mysipysiu

A wymaganie od nich ze doprowadz mieszkanie do stanu w jakim je zastali?[COLOR="Silver"]


Cale szczescie mam to w umowie Jestem zla na siebie, ze nie opisalam dokladnie co to znaczy posprzatane. Dla niektorych to niestety poodkurzanie i splukanie wanny :/

Bo to jest posprzątanie. Dziewczyno, wynajmujesz mieszkanie w celach ZAROBKOWYCH, w związku z tym ponosisz też koszty takiej działalności, w tym przypadku doprowadzenie mieszkania do takiego stanu, w jakim chcesz je komuś wynająć. Dobry obyczaj nakazuje ponadto po każdym lokatorze mieszkanie odświeżyć, odmalować ściany itp., też będziesz zrzucać to na najemców?
Nie dojrzałaś emocjonalnie do wynajmowania komuś swojej własności, niestety.
Obowiązkiem najemcy jest zostawienie po sobie lokalu w dobrym stanie (to nie oznacza odsuwania szaf, pralek, mycia kranów szczoteczką do zębów, czy cyklinowania parkietów, bo się starły, a jak wynajmowałaś, to były w idealnym stanie), a Twoim obowiązkiem jako wynajmującego jest przygotowanie lokalu pod następnego najemcę. Czy zrobisz to sama, czy wynajmiesz fachowców, to już Twoja sprawa.
Wybacz, ale gdyby ode mnie ktoś zażądał przygotowania lokalu pod następną osobę, to chyba bym zabiła śmiechem.

---------- Dopisano o 13:49 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Napisane przez Vilqa

Mysipysiu, masz tu regulamin z netu (a może to Twój?). Możesz skorzystać

Właściwie każdy punkt jest perełką

[GrumpyCat]

Napisane przez Vilqa

Mysipysiu, masz tu regulamin z netu (a może to Twój?). Możesz skorzystać

Wyjaśni mi ktoś punkt 6?

[201604250941]

Napisane przez GrumpyCat

Wyjaśni mi ktoś punkt 6?

1. Masz goscia, wizyta sie konczy, gosc zbiera sie do wyjscia
2. 'zdzwoniiiimy sięęęęę, konieeecznie, miło było, a jeszcze Ci powiem, ze ten Zenek to ..., no coooootyyyyyyyy, a Jolka...., nieeee gaaaadaaaaj???!!' - to ma sie odbyc w pokoju, a nie na przedpokoju, gdzie wszyscy lokatorzy musieliby tego sluchac
3. gosc wychodzi za drzwi pokoj, przechodzi przez przedpokoj w ciszy, zamykasz drzwi za nim

zeby nie przeszkadzac innym

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

No ja powiem tak. Rodzice teraz beda wynajmowac mieszkanie i zrobilismy wszystko co sie dalo: odsuniecie szafek, wyczyszczenie kanap przez fachowcow, umycie okien, piekarnika, za pralka, kazdego urzadzenia, zmywarki, wypranie firanek ,odmalowanie scian z plamami, odkamienie kazdego mozliwego urzadzenia octem(pralki, czajnika, zmywarki) bla bla bla. Moge tak wymieniac dlugo.

Czego oczekujemy po wyprowadzce? Jako takiego porządku: czystych podlog, szafek i blatow. Tyle. ;p Jak ktos nie umyje piekarnika, czy okna, to trudno. Jak dla mnie to nie jego obowiazek.

Takze przesadzasz. Wez sie sama do roboty, a nie tylko na hajs liczyc i zero obowiazkow.

[201606270916]

"Normalne zużycie" wynika z normalnego korzystania, w ramach którego się sprząta. Jeżeli ktoś wynajmował mieszkanie trzy lata i w tym czasie ani razu nie umył piekarnika to piekarnik ten będzie w innym stanie niż myty na bieżąco, jeśli regularnie coś mu się w nim wylewało i przypalało. Właściciel owszem nie powinien wynajmować zagrzybiałej i zapuszczonej meliny, ale tak samo ma prawo oczekiwać że mieszkańcy będą dbali o stan mieszkania. Serio, nie chodzi o kurz starty trzy dni temu więc szoruj mieszkanie jeszcze raz, albo skarpetki rozrzucone po podłodze w trakcie gdy ktoś mieszka. Chodzi o sprzątanie syfu, który może prowadzić do szybszego zużywania lub wręcz uszkodzenia czegoś. I przez to coraz mniej mnie dziwi, że w umowie ktoś wpisuje jak dla debili, że trzeba sprzątać. Chociaż jest o tym mowa nawet w ustawie o ochronie praw lokatorów.

Art. 6b. 1. Najemca jest obowiązany utrzymywać lokal oraz pomieszczenia, do
używania których jest uprawniony, we właściwym stanie technicznym i higienicznosanitarnym
określonym odrębnymi przepisami oraz przestrzegać porządku
domowego. Najemca jest także obowiązany dbać i chronić przed uszkodzeniem lub
dewastacją części budynku przeznaczone do wspólnego użytku, jak dźwigi osobowe,
klatki schodowe, korytarze, pomieszczenia zsypów, inne pomieszczenia gospodarcze
oraz otoczenie budynku.
2. Najemcę obciąża naprawa i konserwacja:
1) podłóg, posadzek, wykładzin podłogowych oraz ściennych okładzin
ceramicznych, szklanych i innych;
2) okien i drzwi;
3) wbudowanych mebli, łącznie z ich wymianą;
4) trzonów kuchennych, kuchni i grzejników wody przepływowej (gazowych,
elektrycznych i węglowych), podgrzewaczy wody, wanien, brodzików, mis
klozetowych, zlewozmywaków i umywalek wraz z syfonami, baterii i zaworów
czerpalnych oraz innych urządzeń sanitarnych, w które lokal jest wyposażony,
łącznie z ich wymianą;
5) osprzętu i zabezpieczeń instalacji elektrycznej, z wyłączeniem wymiany
przewodów oraz osprzętu anteny zbiorczej;
6) pieców węglowych i akumulacyjnych, łącznie z wymianą zużytych elementów;
7) etażowego centralnego ogrzewania, a w przypadku gdy nie zostało ono
zainstalowane na koszt wynajmującego, także jego wymiana;
8) przewodów odpływowych urządzeń sanitarnych aż do pionów zbiorczych, w
tym niezwłoczne usuwanie ich niedrożności;
9) innych elementów wyposażenia lokalu i pomieszczeń przynależnych przez:
a) malowanie lub tapetowanie oraz naprawę uszkodzeń tynków ścian i
sufitów,
b) malowanie drzwi i okien, wbudowanych mebli, urządzeń kuchennych,
sanitarnych i grzewczych.

więc Wy tu sobie piszecie lol nie będę szorować piekarnika bo płacę, a tu się okazuje że nawet wymiany osprzętu ma w zakresie najemca.

W Polsce jest niska kultura wynajmu mieszkań, od której strony by nie patrzeć. Z jednej strony właściciele mieszkania potrafią oferować jakiś syf za grube pieniądze (mieszkanie po babci z łóżkami sprzed pięćdziesięciu lat? DAWAJ GRAŻYNA, PISZ ŻE WYSOKI STANDARD); z drugiej najemcy by chcieli faktycznie wysoki standard za grosze i "wal się nie będę sprzątać". A jak faktycznie jest ten wysoki standard to oburzenie że kaucja wysoka - gdzie jednomiesięczna kaucja będąca standardową z ogłoszeń nie wystarczy na pokrycie strat w mieszkaniach o średnim standardzie. Wynajmować trzeba krótko i uciekać na swoje, bo zwariować można

Niektóre absurdalne zapisy biorą się też z doświadczeń... no lepiej jednak ostrzec potencjalnych lokatorów, że nie chce się zwierzątek, chce się sprzątania itd. i niech rezygnują na starcie zamiast odstraszać współlokatorów którzy nie szukają chlewu tylko mieszkania.

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:12 ----------

Czytam właśnie te skany co ktoś wrzucił... Część jest dziwaczna (i przez to bym nie chciała jej podpisać), ale część to wynik spotkania najemców-idiotów. Nikomu normalnemu nie trzeba mówić że nie wolno kraść jedzenia z lodówki W sumie coś takiego można by bardziej potraktować jako jakiś regulamin niż umowę najmu. Niektóre rzeczy to po prostu nawyki pozwalające na ograniczenie syfu - zakładam że tu mowa o właścicielu mieszkającym razem z najemcami i stąd takie obostrzenia.

[2016050952]

Niektóre osoby po prostu nie powinny nikomu wynajmować mieszkań i tyle. Autorka jest zdecydowanie jedną z nich. Śmiejemy się z tego regulaminu, ale podejrzewam, że autorka pewnie kilka punktów chętnie by zaczerpnęła.

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Odnośnie wpisywania w umowę kwestii sprzątania: żal.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Krolowa Julianna

"Normalne zużycie" wynika z normalnego korzystania, w ramach którego się sprząta. Jeżeli ktoś wynajmował mieszkanie trzy lata i w tym czasie ani razu nie umył piekarnika to piekarnik ten będzie w innym stanie niż myty na bieżąco, jeśli regularnie coś mu się w nim wylewało i przypalało. Właściciel owszem nie powinien wynajmować zagrzybiałej i zapuszczonej meliny, ale tak samo ma prawo oczekiwać że mieszkańcy będą dbali o stan mieszkania. Serio, nie chodzi o kurz starty trzy dni temu więc szoruj mieszkanie jeszcze raz, albo skarpetki rozrzucone po podłodze w trakcie gdy ktoś mieszka. Chodzi o sprzątanie syfu, który może prowadzić do szybszego zużywania lub wręcz uszkodzenia czegoś. I przez to coraz mniej mnie dziwi, że w umowie ktoś wpisuje jak dla debili, że trzeba sprzątać. Chociaż jest o tym mowa nawet w ustawie o ochronie praw lokatorów.

Art. 6b. 1. Najemca jest obowiązany utrzymywać lokal oraz pomieszczenia, do
używania których jest uprawniony, we właściwym stanie technicznym i higienicznosanitarnym
określonym odrębnymi przepisami oraz przestrzegać porządku
domowego. Najemca jest także obowiązany dbać i chronić przed uszkodzeniem lub
dewastacją części budynku przeznaczone do wspólnego użytku, jak dźwigi osobowe,
klatki schodowe, korytarze, pomieszczenia zsypów, inne pomieszczenia gospodarcze
oraz otoczenie budynku.
2. Najemcę obciąża naprawa i konserwacja:
1) podłóg, posadzek, wykładzin podłogowych oraz ściennych okładzin
ceramicznych, szklanych i innych;
2) okien i drzwi;
3) wbudowanych mebli, łącznie z ich wymianą;
4) trzonów kuchennych, kuchni i grzejników wody przepływowej (gazowych,
elektrycznych i węglowych), podgrzewaczy wody, wanien, brodzików, mis
klozetowych, zlewozmywaków i umywalek wraz z syfonami, baterii i zaworów
czerpalnych oraz innych urządzeń sanitarnych, w które lokal jest wyposażony,
łącznie z ich wymianą;
5) osprzętu i zabezpieczeń instalacji elektrycznej, z wyłączeniem wymiany
przewodów oraz osprzętu anteny zbiorczej;
6) pieców węglowych i akumulacyjnych, łącznie z wymianą zużytych elementów;
7) etażowego centralnego ogrzewania, a w przypadku gdy nie zostało ono
zainstalowane na koszt wynajmującego, także jego wymiana;
8) przewodów odpływowych urządzeń sanitarnych aż do pionów zbiorczych, w
tym niezwłoczne usuwanie ich niedrożności;
9) innych elementów wyposażenia lokalu i pomieszczeń przynależnych przez:
a) malowanie lub tapetowanie oraz naprawę uszkodzeń tynków ścian i
sufitów,
b) malowanie drzwi i okien, wbudowanych mebli, urządzeń kuchennych,
sanitarnych i grzewczych.

więc Wy tu sobie piszecie lol nie będę szorować piekarnika bo płacę, a tu się okazuje że nawet wymiany osprzętu ma w zakresie najemca.

W Polsce jest niska kultura wynajmu mieszkań, od której strony by nie patrzeć. Z jednej strony właściciele mieszkania potrafią oferować jakiś syf za grube pieniądze (mieszkanie po babci z łóżkami sprzed pięćdziesięciu lat? DAWAJ GRAŻYNA, PISZ ŻE WYSOKI STANDARD); z drugiej najemcy by chcieli faktycznie wysoki standard za grosze i "wal się nie będę sprzątać". A jak faktycznie jest ten wysoki standard to oburzenie że kaucja wysoka - gdzie jednomiesięczna kaucja będąca standardową z ogłoszeń nie wystarczy na pokrycie strat w mieszkaniach o średnim standardzie. Wynajmować trzeba krótko i uciekać na swoje, bo zwariować można

Niektóre absurdalne zapisy biorą się też z doświadczeń... no lepiej jednak ostrzec potencjalnych lokatorów, że nie chce się zwierzątek, chce się sprzątania itd. i niech rezygnują na starcie zamiast odstraszać współlokatorów którzy nie szukają chlewu tylko mieszkania.

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:12 ----------

Czytam właśnie te skany co ktoś wrzucił... Część jest dziwaczna (i przez to bym nie chciała jej podpisać), ale część to wynik spotkania najemców-idiotów. Nikomu normalnemu nie trzeba mówić że nie wolno kraść jedzenia z lodówki W sumie coś takiego można by bardziej potraktować jako jakiś regulamin niż umowę najmu. Niektóre rzeczy to po prostu nawyki pozwalające na ograniczenie syfu - zakładam że tu mowa o właścicielu mieszkającym razem z najemcami i stąd takie obostrzenia.

I'm about to drop some knowledge. Catch.

Sprzatanie to nie konserwacja. Mycie piekarnika to nie troska o stan higieniczno-sanitarny.

[201606270916]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;53321835]I'm about to drop some knowledge. Catch.

Sprzatanie to nie konserwacja. Mycie piekarnika to nie troska o stan higieniczno-sanitarny.[/QUOTE]



To w jakim stanie może się znaleźć mieszkanie żeby uznać że już coś jest nie tak?

[201604250941]

Instrukcje obsługi sprzętów zwykle podają w rozdziale 'konserwacja',
że dla zachowania należytego stanu technicznego sprzętu niezbędne jest jego czyszczenie. Następnie podają czym wolno, czym nie wolno czyścić. Jak się nie czyści/źle czyści, można zniszczyć sprzęt i stracić gwarancję.