EL Youth Dew Amber Nude

[Kate30]

Napisane przez _Bjeata_

Po babci AN zostało mi jedynie wspomnienie, ew. wwąchiwanie się w zakrętkę .
Obie wersje są piękne, jednak babcia amber jest bliższa memu sercu i trwałością wnusia nie dorasta jej do pięt (na mnie oczysicie )

Mnie babcia bardziej się podoba - .
Jest głębsza i bogatsza.
Zastanawia mnie dlaczego świetne zapchy są wycofywane, lub zastępowane nowymi wersjami, które są ewidentnie gorsze .

[_Bjeata_]

Napisane przez Kate30

Mnie babcia bardziej się podoba - .
Jest głębsza i bogatsza.
Zastanawia mnie dlaczego świetne zapchy są wycofywane, lub zastępowane nowymi wersjami, które są ewidentnie gorsze .

niestety nie pierwszyzna
nastać chce era landrynek, plastików, barbie i podobnych "typów"

[SpanishMyszka]

Napisane przez Kate30

Muszę przyznać, że mnie w tej starej szafie z jabolem w ręku jest bardzo przyjemnie .

[agnieszka1970]

Dziewczyny...tak a propos...moze któras włascicielka flachy klasyka podzieliłaby się ze mną kropelką???
Moja kolekcja, która mogę się podzielić, w wątku "Moja kolekcja perfum"
Proszę o kontakt na PW.

[Córka D'artagnana]

Napisane przez Kate30

Muszę przyznać, że mnie w tej starej szafie z jabolem w ręku jest bardzo przyjemnie .

Oj mnie też, i czasem dolewam coś ostrzejszego

[Paura]

Oj, jak dla mnie kompletna porażka.

Tak, zawsze miałam słabość do perfum, i odkąd pamiętam, nie tolerowałam uderzająco kwiatowych i cytrusów, ani wszelkiego rodzaju "morskich" nut.
Jakie zapachy mogły być w takim razie moje?
Leśne, "spożywcze" (Wanilia się mnie chamsko czepia) i, naturallement, orientalne. Nie wiem, czemu, ale mimo, iż nie znoszę tych ostatnich jako- takich, to zawsze uwielbiałam je "nosić". Tak, te największe, najgorsze killery. Kiedy miałam 11 czy 12 lat, nadużywałam Opium... Domyślam się dalszych komentarzy na ten temat.

Próbkę Amber Nude kupiłam w ciemno, i dobrze- nigdy nie dowiedziałabym się o klonie Opium i nie przekonałabym się jednoznacznie, że miałam traumatyczne dzieciństwo, w ogóle stykając się z zapachami tego typu, gdyby po prostu stały sobie w perfumerii- flakon może i ma w sobie coś wysmakowanego, ale dla mnie jest po prostu "tani".

Same perfumy? No cóż, poprzedniczki napisały już wszystko: goździki, gorzka, niespecjalna czekolada (Jakiś Wawel, dajmy na to), tani alkohol, potem już nie mogę się zdecydować- na niektórych robi się z tego Coca-Cola, i diablo im zazdroszczę, bo ja wtedy równo jadę wiśniówą. Generalnie zapach "ostry" i "suchy"; gdy go czuję, mam przegłupie wrażenie, że jestem na pijanej pustyni. Jest mniej inwazyjny, niż moje Opium, ale gdy używałam YSL, czułam się jak dzieciak, co to może do dyrektorki szkoły podskakiwać . Był uderzający, i przez to tak na mnie działał. AN jest inne- mocne, orientalne, ale nawet nie udaje oryginalnego czy szczególnie niebezpiecznego.
Cóż, pewnie nie- ta skóra.