Jestem w związku a nowo poznana dziewczyna

[kalincia]

Napisane przez lwia paszcza

:

Nie gloryfikuję zdrady. Ale uważam, że czasem lepsza jest właśnie zdrada i idący za nią rozpad związku, niż beznadziejne trwanie w fikcji. Uważam również, że życie można sobie poz zdradzie ułożyć na nowo, lepiej, ciekawej, jeżeli poprzedni związek wcale nie był taki wspaniały. Wiem, że zdradzający krzywdzi drugą osobę, no i cóż, dalsze trwanie w związku, w zakłamaniu, oszukiwanie jest lepsze? Nie sądzę.
A zerwanie związku z powodu kogoś kto dla nas obiektywnie jest LEPSZY, do rozmowy, pasji, łóżka, wszystkiego, to nie jest dla mnie grzech śmiertelny. Bo tylko ktoś kto ma autentycznie szczęśliwy, pod każdym względem związek, może być idealnym partnerem. Jeżeli ktoś ma w związku wszystko, czego mu potrzeba, nie ma potrzeby zdrady.

Zawsze to tu pisałam. I nadal zgadzam się całkowicie.

[201607040950]

Napisane przez lwia paszcza

Osobom które tutaj wyzywają od razu autora od buraków, radzę jednak mocno stuknąć się w głowę nie każdy kto zdradza jest od razu osobą złą, dupkiem, burakiem itp; czasem tak się zdarza, że ktoś odchodzi, zdradza i ma potem lepszy związek niż poprzedni, ale dla was to tylko złooo. I buractwo bo siedzicie w tym związku i wiecie lepiej.

Doskonała rada, acz źle zaadresowana.
KAŻDY kto zdradza jest złym d*pkiem i burakiem.
Tym samym jest też każda osoba, dla której przemawia "na korzyść" to, że zdradzający najpierw kłamie, krzywdzi drugą osobę, gra na dwa fronty, zdradza, dba tylko o to, żeby jemu było dobrze, bo on ma potem lepszy związek!

Ale tu takie niedorozwiniente durne baby, tempe dzidy nie widzą ile dooobra z tych zdrad może wyniknąć dla zdradzającego - ile szczęścia, spełnienia, satysfakcji, przyjemności, pozytywnych emocji może sobie zapewnić grając na kilka frontów, łżąc i szukając sobie najkorzystniejszej opcji

& Owszem, wiedzą lepiej niż Ty.

[green way]

Napisane przez adeedra

Doskonała rada, acz źle zaadresowana.
KAŻDY kto zdradza jest złym d*pkiem i burakiem.
Tym samym jest też każda osoba, dla której przemawia "na korzyść" to, że zdradzający najpierw kłamie, krzywdzi drugą osobę, gra na dwa fronty, zdradza, dba tylko o to, żeby jemu było dobrze, bo on ma potem lepszy związek!

Ale tu takie niedorozwiniente durne baby, tempe dzidy nie widzą ile dooobra z tych zdrad może wyniknąć dla zdradzającego - ile szczęścia, spełnienia, satysfakcji, przyjemności, pozytywnych emocji może sobie zapewnić grając na kilka frontów, łżąc i szukając sobie najkorzystniejszej opcji

& Owszem, wiedzą lepiej niż Ty.

Sama bym tego lepiej nie ujęła

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez normalnyFacet

Ja rozumiem, że może w związku się nie układać.
Rozumiem, że bywają gorsze i lepsze chwile.
Rozumiem, że ludzie potrafią mocno kochać.
Rozumiem, że poza związkiem można mieć znajomości.
Rozumiem, że można wymienić się numerami
Rozumiem, że można spotkać się z daną osobą

Natomiast NIE ROZUMIEM, jak można zadbać o komfort kogoś zupełnie obcego, mówiąc, że ma się kogoś, jednocześnie NIE WSPOMINAJĄC o tym SWOJEJ dziewczynie, którą rzekomo się KOCHA?

NIE rozumiem, jak będąc w UDANYM związku, można mieć szał pał wobec zupełnie obcej dziewczyny..

Nie rozumiem, jak w ogóle można dopuszczać do takich sytuacji?




Czy ktoś ogarnięty potrafi wskazać inną przyczynę niż totalne buractwo autora?

innej przyczyny niż buractwo nie ma

szkoda, że nie znam dziewczyny autora, bo doradziłabym jej doprawienie mu rogów

[201803080934]

skoro nie zamierzasz zdradzać, to zaproś nową koleżankę do domu, zróbcie coś fajnego we trójkę, jakaś gra, może film, zamówcie pizzę, jak taka fajka sąsiadka, to nie warto jej ukrywać

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez Grin

skoro nie zamierzasz zdradzać, to zaproś nową koleżankę do domu, zróbcie coś fajnego we trójkę, jakaś gra, może film, zamówcie pizzę, jak taka fajka sąsiadka, to nie warto jej ukrywać

[aveeline]

Napisane przez Tobi321456

Witam wszystkich jestem nowy na forum i mam pewien problem. Ogólnie dziwna sytuacja.
Jestem z dziewczyna od 4 lat bardzo udany związek wiadomo czasem gorsze chwilę ale nie na dlugo. Wszyscy pytają o zaręczyny kiedy o wogole. Dodam że mieszkam z dziewczyna od 2 lat. Bardzo ją kocham.
Niestety 2 tygodnie temu poznałem przypadkiem do tego mieszkająca w tym samym bloku dziewczyne. I właśnie. Coś się stało.
Ojej, jaka szkoda, że taki przypadek.
Jechałem z tą dziewczyną winda i zamielismy kilka zdań oraz wymienilismy się numerami telefonów.
Po co?
Wiem że mam dziewczynę i nie powinienem takich rzeczy robić ale ta dziewczyna mi się spodobała i mnie zaintrygowala.
NIGDY NIE ZROZUMIEM TAKIEGO ZACHOWANIA. Dla mnie to czyste frajerstwo. Bla bla bla, ALE ona Ci się spodobało. Zawsze jest jakieś ale, ALE to żadne wytłumaczenie.
Moja dziewczyna nic o tym nie wie bo stwierdziłem że to może czasowe jakieś zauroczenie lub coś. Spotkałem się już dwa razy z tą dziewczyną z windy ponieważ byłem zainteresowany. Wiem że byłoby lepiej się nie spotykać ale stalo się.
ALE STAŁO SIĘ. Samo? Jaka szkoda, że tak los Ci sam się ułożył.
Stwierdziłem że spotkam się z nią i poznam jej jakieś wady które są widoczne na pierwszy rzut oka i nie będę chciał jej poznać jednak stało się inaczej. Przyciągnęła mnie jeszcze bardziej.
Jak mogła Cię przyciągnąć? Jak ja z kimś jestem to jestem dlatego, ze w tej osobie mam już wszystko, czego szukam, bo na pół gwizdka się nie wybiera partnera i właśnie z jakiegoś powodu jest się właśnie z nim. Chyba, że lubisz marnować czas z kimś na odpier***
Dodam że spotkanie trwało z 6 godzin . Dobrze nam się gadalo i ogólnie jakbym ja znał od dzieciństwa ona stwierdziła to samo. Nawet z moją dziewczyną nie mogę tak się dogadać. Oczywiście nowo poznana dziewczyna wie o tym że mam dziewczynę bo odrazu na dziendobry jej to powiedziałem. I powiedziała że zakumplowac zawsze się można.
Żałosne tłumaczenie, że zachowujesz się fair. Może powiedz też swojej dziewczynie o tej nowej? Będzie sprawiedliwiej.
Nie wiem co o tym wszystkim sądzić.
Że jesteś frajerem, który trzyma obecną przy sobie, bo jest Ci wygodnie w tyłek i jest kołem zapasowym, bo "tyle czasu razem" i w sumie się przyzwyczaiłeś. A z nową wszystko oh eh nieodkryte, nieznane i myślisz kroczem.
Proszę o rady co zrobić
Zerwać, a potem próbować z tamtą.
Chociaż nie, Ty tego nie zrobisz. Będziesz miał spokojne życie z obecną, a z nową dziki seks po kątach. Żyć nie umierać. Obiadek w domu, a na mieście szał dzikich ciał. Cudo, nie?

Pozdrawiam

.

[berenka]

autor jest widocznie niedojrzaly emocjonalnie, albo po prostu masakrycznie odporny na wiedze z zakresu inteligencji emocjonalnej

Autorze opowiedz swej dziewczynie o nowej kolezance (tak jak i tu), niech sie dziewczyna sama od Ciebie wybawi, skoro z Ciebie taki tchorzliwy chlopak (albo egoistyczny). Inaczej tego ujac nie mozna, wybacz.

[lwia paszcza]

Napisane przez adeedra

Doskonała rada, acz źle zaadresowana.
KAŻDY kto zdradza jest złym d*pkiem i burakiem.
Tym samym jest też każda osoba, dla której przemawia "na korzyść" to, że zdradzający najpierw kłamie, krzywdzi drugą osobę, gra na dwa fronty, zdradza, dba tylko o to, żeby jemu było dobrze, bo on ma potem lepszy związek!

Ale tu takie niedorozwiniente durne baby, tempe dzidy nie widzą ile dooobra z tych zdrad może wyniknąć dla zdradzającego - ile szczęścia, spełnienia, satysfakcji, przyjemności, pozytywnych emocji może sobie zapewnić grając na kilka frontów, łżąc i szukając sobie najkorzystniejszej opcji

& Owszem, wiedzą lepiej niż Ty.

Na pewno ty, z twoim jakże mądrym radykalizmem nie zaliczasz się do tego grona, które wie wszystko lepiej niż inni. Uwierz mi na słowo

[kalincia]

Napisane przez lwia paszcza

Na pewno ty, z twoim jakże mądrym radykalizmem nie zaliczasz się do tego grona, które wie wszystko lepiej niż inni. Uwierz mi na słowo

Ale jej zdanie jest najjejsze, więc najlepsze, tępe dzidy tak mają - wiedzą najlepiej i już.

[201607040950]

Napisane przez lwia paszcza

Na pewno ty, z twoim jakże mądrym radykalizmem nie zaliczasz się do tego grona, które wie wszystko lepiej niż inni. Uwierz mi na słowo

Ależ bolesny przytyk.
Nie brałam wcześniej udziału w dyskusji. Użyłam formy "one" nie "my", więc się w poprzedniej wypowiedzi nie wliczyłam do tego grona.
Ale skoro już zwróciłyście uwagę na to, że wiem lepiej to i owszem - potwierdzę. Wiem lepiej.

Na słowo nie uwierzę. Nie jesteś dla mnie autorytetem.
Radykalizm sprowadzający się do "nie rób w uja osoby, która cię kocha i ufa" - cóż za okrutne jarzmo próbuję ludziom narzucać. Takie straszliwe i bolesne ograniczenia. No żyć się nie da z takim mottem wiszącym nad głową .

[mizka]

Mój partner mnie w taki sposób zdradził, jak tylko to odkryłam usłyszałam, że przecież z nią rozmawia mu się o wiele lepiej, a to był tylko spacer i kawa, a on nie jest niczemu winien. Dodam, że ostatnie miesiące nie wskazywały na nic że miało by się to posypać, żadne kłótnie, kochaliśmy się bardzo było to czuć między nami, nie wiem czy takie rzeczy można grać...

Dopiero po fakcie dowiedziałam się, że mój ex flirtował ze wszystkimi żeby tylko podnieść sobie samoocenę, szkoda że kosztem mnie. Poświęcił 7 letni związek i jak mnie określił "jedyną osobę na której mógł polegać" na przelotnej znajomości z Internetu, bo "dobrze się rozmawiało".

Po tym wszystkim co potem się dowiedziałam o nim potrzebuje pomocy psychologa, szkoda że autor nie pomyśli o tym w ten sposób. On sobie znajdzie bezpieczną przystań, a druga osoba jest po prostu rozbita. Ktoś komu ufałeś nad życie, kochałeś i wspierałeś we wszystkich chwilach robi coś takiego. Obecnie nie wiem czy kogoś dam radę obdarzyć takim uczuciem i zaufaniem. Nie potraficie po prostu zerwać i potem szukać sobie ideału?

[201705042038]

Napisane przez lwia paszcza

Na pewno ty, z twoim jakże mądrym radykalizmem nie zaliczasz się do tego grona, które wie wszystko lepiej niż inni. Uwierz mi na słowo

Uh, nie oszukiwanie innych to radykalizm ...

Dla mnie facet, który źle traktuje zwierzęta, jest skreślony, a co dopiero taki, który źle traktuje ludzi... ale i tacy znajdą amatorki.

[lwia paszcza]

Napisane przez adeedra

Ależ bolesny przytyk.
Nie brałam wcześniej udziału w dyskusji. Użyłam formy "one" nie "my", więc się w poprzedniej wypowiedzi nie wliczyłam do tego grona.
Ale skoro już zwróciłyście uwagę na to, że wiem lepiej to i owszem - potwierdzę. Wiem lepiej.

Na słowo nie uwierzę. Nie jesteś dla mnie autorytetem.
Radykalizm sprowadzający się do "nie rób w uja osoby, która cię kocha i ufa" - cóż za okrutne jarzmo próbuję ludziom narzucać. Takie straszliwe i bolesne ograniczenia. No żyć się nie da z takim mottem wiszącym nad głową .

Myślisz że jesteś tu autorytetem dla kogokolwiek? Że naprawdę wiesz lepiej? Owszem, jesteś śmieszna, tak jak mi się już wcześniej zdawało i chyba nie tylko ją mam tutaj tam zdanie. A twój radykalizm, niezależnie czego dotyczy, jest nie tylko śmieszny i przerażający, bo uznajesz tylko swoje racje. Kalincia cię już wystarczająco dobrze podsumowała

[stewardesa]

NIGDY NIE ZROZUMIEM TAKIEGO ZACHOWANIA. Dla mnie to czyste frajerstwo. Bla bla bla, ALE ona Ci się spodobało. Zawsze jest jakieś ale, ALE to żadne wytłumaczenie.

Też uwielbiam to tłumaczenie. Bo zazwyczaj ludzie zdradzają z kimś, kto się NIE podoba, wiadomo. To "usprawiedliwienie" pojawia się w każdym wątku tego typu. Jak już szuka rozgrzeszenia, bo najwyraźniej czuje się winny, to niech go szuka wśród idiotów, którzy odpowiedzą "A no tak, jak ci się spodobała, to co innego. Ja musiałem torbę nałożyć na łeb jak zdradzałem".

Napisane przez lwia paszcza

Myślisz że jesteś tu autorytetem dla kogokolwiek?

Tak, jest.

Napisane przez lwia paszcza

Kalincia cię już wystarczająco dobrze podsumowała

Chyba siebie.

[201705042038]

Napisane przez lwia paszcza

Myślisz że jesteś tu autorytetem dla kogokolwiek? Że naprawdę wiesz lepiej? Owszem, jesteś śmieszna, tak jak mi się już wcześniej zdawało i chyba nie tylko ją mam tutaj tam zdanie. A twój radykalizm, niezależnie czego dotyczy, jest nie tylko śmieszny i przerażający, bo uznajesz tylko swoje racje. Kalincia cię już wystarczająco dobrze podsumowała

Kalincia sama zdradzała, więc trudno, żeby miała inne zdanie. Ale jakoś wśród osób zdradzanych i nie zdradzających entuzjazm wobec takiej postawy jakby mniejszy.

Nie wiem, dla mnie śmieszne jest to, co tu piszesz. Że zdradzany ma "lepiej" - wiadomo, chociaż ja dziękuję, postoję, dobrze mi z faktem, że nie muszę nikogo wykorzystywać ze strachu przed samotnością. Ale jakoś mało kto marzy o zdradzającym partnerze.

A że rozstanie z kimś takim to dla wielu ludzi błogosławieństwo to inna sprawa.

[oh Mandy]

Mam szczerą nadzieję, że w tej chwili, twoja dziewczyna spotkała właśnie jakiegoś przystojnego sąsiada w windzie takiego wiesz - 10/10, z którym jej się świetnie rozmawia i któremu podała swój numer.

[lwia paszcza]

Napisane przez anna87

Kalincia sama zdradzała, więc trudno, żeby miała inne zdanie. Ale jakoś wśród osób zdradzanych i nie zdradzających entuzjazm wobec takiej postawy jakby mniejszy.

Nie wiem, dla mnie śmieszne jest to, co tu piszesz. Że zdradzany ma "lepiej" - wiadomo, chociaż ja dziękuję, postoję, dobrze mi z faktem, że nie muszę nikogo wykorzystywać ze strachu przed samotnością. Ale jakoś mało kto marzy o zdradzającym partnerze.

A że rozstanie z kimś takim to dla wielu ludzi błogosławieństwo to inna sprawa.

O jejku. Straszne po prostu. Dla mnie argumenty większości nic nie znaczą, bo większość nie zawsze ma rację jakby to rzec, w kupie siła co do reszty się nie wypowiem, szkoda czasu.

[AlaZala]

Napisane przez Grin

skoro nie zamierzasz zdradzać, to zaproś nową koleżankę do domu, zróbcie coś fajnego we trójkę, jakaś gra, może film, zamówcie pizzę, jak taka fajka sąsiadka, to nie warto jej ukrywać

Oczywiście, że sąsiadka może być dobrą koleżanką w przyszłości. I zdecydowanie podpisałabym się pod tą radą.

Tylko sądzę, że nie takie są intencje Autora...

[201705042038]

Napisane przez lwia paszcza

O jejku. Straszne po prostu. Dla mnie argumenty większości nic nie znaczą, bo większość nie zawsze ma rację jakby to rzec, w kupie siła co do reszty się nie wypowiem, szkoda czasu.

Niech zgadnę - byłaś zdradzana i uznałaś, że wspaniale było robić przez x czasu nieświadomie za koło zapasowe? No tak, to jesteś w mniejszości, ale masz prawo do swojego zdania.

[lwia paszcza]

Napisane przez anna87

Niech zgadnę - byłaś zdradzana i uznałaś, że wspaniale było robić przez x czasu nieświadomie za koło zapasowe? No tak, to jesteś w mniejszości, ale masz prawo do swojego zdania.

Nie, nie zgadłaś, kiepską masz intuicję nawet bardzo kiepską. Nie zgaduj więcej, bo nie sądzę, żeby miało ci to dobrze wyjść.

[oh Mandy]

Napisane przez lwia paszcza

Nie, nie zgadłaś, kiepską masz intuicję nawet bardzo kiepską. Nie zgaduj więcej, bo nie sądzę, żeby miało ci to dobrze wyjść.

Ale riposta

[letik]

Zauroczenie czy nie zachowujesz sie jak swinia w stosunku do swojej dziewczyny.

[BiegnijLola]

Autorze wątku, gdyby Ci się bzykanko z nowa koleżanką gdzieś nie pałętało po głowie, to opowiedziałbyś o wszystkim swojej dziewczynie A tak... Wilk może być syty i owca cała.

Poza tym - swoją dziewczynę masz na codzień, mieszkacie razem, dzielicie problemy itd. Nowa koleżanka jest na razie tajemnicza, fajna, ładna (bo nie widzisz jej rano, jak wstanie z wyrka :P ) i chwilowo nieosiągalna. Ależ to nęci, prawda? Tylko że może być też tak, że laska jest fajna tylko na chwilę.

Radziłabym Ci zacząć umawiać się i romansować z dziewczyną z windy. Swoja dotychczasowa partnerkę oczywiście rzuć. Bądź z tą nową. A dlaczego? Bo może Wam nie wyjdzie, zostaniesz z łapskiem w nocniku i na drugi raz będziesz bardziej doceniał to co masz

[201705042038]

Napisane przez lwia paszcza

Nie, nie zgadłaś, kiepską masz intuicję nawet bardzo kiepską. Nie zgaduj więcej, bo nie sądzę, żeby miało ci to dobrze wyjść.

Szkoda, że mi już nie pozwalasz strzelać, tak coś czuję, że za drugim razem bym zgadła... popsułaś zabawę .

[201607040950]

Napisane przez lwia paszcza

Owszem, jesteś śmieszna, tak jak mi się już wcześniej zdawało i chyba nie tylko ją mam tutaj tam zdanie. A twój radykalizm, niezależnie czego dotyczy, jest nie tylko śmieszny i przerażający, bo uznajesz tylko swoje racje. Kalincia cię już wystarczająco dobrze podsumowała

A dziękuję, wiem, że jestem zabawna, ale zawsze miło usłyszeć kolejny komplement. Oczywiście, nie Tylko Ty masz tu (i nie tylko tu) takie zdanie - rozbawiam do łez wszystkie wybitne osobowości, a nie brakuje ich tutaj.

Tak często się mylę, och ja nieszczęsna. Branie pod uwagę uczuć i emocji drugiej osoby jest przerażającym fundamentalizmem, nie to co dbanie o wygodę własnej d*py, właściwe światopoglądowi, którym pogardzam.
I gwoli ścisłości - Kalincia nie podsumowywała, tylko przywołała fragment mojej wcześniejszej wypowiedzi.
A to już jest zabawne.
Anna pisze:

Napisane przez anna87

Ale jakoś wśród osób zdradzanych i nie zdradzających entuzjazm wobec takiej postawy jakby mniejszy.

A Ty jej na to:

Napisane przez lwia paszcza

O jejku. Straszne po prostu. Dla mnie argumenty większości nic nie znaczą, bo większość nie zawsze ma rację jakby to rzec, w kupie siła co do reszty się nie wypowiem, szkoda czasu.

Och, no jak nic zdradzana i nie zdradzająca większość się myli. Za to banda palantów, którzy to robią w trosce o własny komfort postępuje słusznie. Cóż za intrygująca moralność.
Jak możesz mówić, że szkoda czasu? Wytłumacz, wytłumacz. Oświeć ciemnotę, może zrozumiemy które elementy tej filozofii są tak wartościowe i sami zaczniemy tak postępować. Trzeba mieć otwarty umysł.

No bo przecież biedni, ciemiężeni kłamcy nie mają wyjścia. Ktoś ich zmusza do trwania w związku z osobami oczekującymi monogamii i lojalności

Napisane przez lwia paszcza

Nie, nie zgadłaś, kiepską masz intuicję nawet bardzo kiepską. Nie zgaduj więcej, bo nie sądzę, żeby miało ci to dobrze wyjść.

Za to Ty masz znakomitą. Ale biorąc poprawkę na tę wypowiedź można się doszukać logiki w poprzednich wywodach. Z tak rozwiniętym instynktem nie poczujesz się zdradzana, bo nie zrozumiesz nawet oczywistych komunikatów.

[bezkarna]

Napisane przez lwia paszcza

Nie, nie zgadłaś, kiepską masz intuicję nawet bardzo kiepską. Nie zgaduj więcej, bo nie sądzę, żeby miało ci to dobrze wyjść.

Nie,no riposta na najwyższym poziomie. Plus zwroty typu "o jejciu, jejciu" kilka postów wcześniej, pokazują że mamy do czynienia z "najwyższych lotów" dyskutantką.
A co do Adeery,to intelektualnie jej do pięt nie dorastasz.