Mój chłopak nie chce przyjśc na dyplomatorium

[normalnyFacet]

Napisane przez pfffh

Serio chcesz zerwać bo facet nie przyjdzie na twoje dypomatorium? Nie masz większych problemów? Ja konczylam studia ponad 10 lat temu i na 90 osób na roku NIKT nie zaprosił rodziny ani partnerów, bo i po co? Ale to chyba były inne czasy.

Bo teraz wiesz... amerykańska moda, rzucanie tymi kapelusikami do góry, gratulacje, fb i instagram itp sprawy

[zlotniczanka]

Wiesz, pogadaj szczerze z chłopakiem, powiedz, że czujesz, że się dystansuje. Poobserwuj go i zobacz, gdzie to zmierza.

A z rozdaniem dyplomów przesadzasz. Ja na swoim nawet nie byłam, bo akurat miałam pracę, to żadna ważna uroczystość, by tam ściągać pół powiatu.

[201803090921]

Napisane przez _Mia

Ja nie poszłam na własne dyplomatorium, więc tym bardziej ciężko mi ogarnąć, że ktoś może chcieć zrywać z chłopakiem z powodu, że mu nie w smak rzucić wszystko i tam pójść

Ja nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest; ludzie z roku odbierali dyplomy w dziekanacie i koniec.

Myślę, że w Autorki związku są rzeczy, które nie grają znacznie bardziej niż to jakieś rozdawanie dyplomów i na nich czas się skupić.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Doris1981

Skończyłam studia i nie miałam pojęcia, że robiono jakąś uroczystość wręczenia dyplomów pn. dyplomatorium.

jeśli autorka nie pisała pracy to studiowała coś w stylu medycyny czy stomatologii. u mnie na weterynarii też jest dyplomatorium i jest to impreza z pompą. przyjeżdżają wszyscy absolwenci, jest sporo rodziców czy znajomych. a popołudniu jest impreza dla całego wydziału, gdzie studenci bawią się z wykładowcami.

Napisane przez MalaMizrekawiczka

Znamy sie 10 miesięcy, zna moją rodzine często przyjeżdża do mnie do domu rodzinnego. Ciężko powiedzieć czy lubi lub czy nie lubi, z ojcem dużo gada (piłka nożna i te sprawy). Nigdy nie narzekał.
Odkąd zaczęłam pracować duzo się zmieniło. Przeniosłam się z miasta, w którym studiowałam do miasta, w którym on pracuje. Liczyłam, że to nam ułatwi spotkania, on tez to sugerował, oczywiście nigdy wprost mi nie powiedział przeprowadz się bo będzie łatwiej. Ale ostatnim czasem jakby unika spotkań dobra może tez przesadzam. Umawiamy się i on mnie wystawia pisze, że przyjazd generuje koszty. Wcześniej nie był to problem a mieszkaliśmy dalej od siebie. Jak proponuje, że może ja przyjade do niego(mieszka z rodzicami, którym średnio lubie), to też wykręca się nauką. Czasem to wyglada tak jakby mu nie zalezało. jakiś miesiąc temu zaproponowałam, że może poszukamy jakiego pokoju żeby zamieszkać razem (wiem może to za wcześnie, ale on na poczatku gadał jak to fajnie by było zamieszkać z dziewczyną itp), odmówił, że z domu ma bliżej na uczelnie(jeździ weekendowo ok 14 razy w roku). Wiem, że z tym mieszkaniem może za szybko, ale reszte jakos tak mi się układa dziwnie. Dla mnie dyplomatorium ( rozdanie dyplomów po ukończeniu mgr, nie miałam obrony bo zdawałam egz, zamiast pracy) to coś bardzo ważnego pracowałam na to kilka ładnych lat. Zznowu z drugiej strony jakbym była na jego miejscu to bym się postarała to jakoś pozamieniać czy poprzekładać żeby być znim. No ale fakt nic na siłe. Nie dokońca to jest nastawienie, że jak nie przyjdzie to zrywam. Ale tez nie chce tracić czasu i energii na kogoś kto ma mnie i moje uczucia w doopie.

jego zachowanie skazuje, że średnio mu zależy.

Napisane przez MalaMizrekawiczka

hmm... ale z drugiej strony ostatnio zrobił mi niespodzianke przyjechał bez zapowiedzi, kupił obiad ( kotleta ziemniaki i surówke i odgrzaliśmy wszystko razem, taka niby zabawa w dom :P ), planuje wakacje, oszczędza i cały czas oglada jakies zagraniczne wycieczki i wypytuje czy ta bedzi ok? czasem mnie to lekko denerwuje, no ale nie znowu aż jakoś tak, planujemy sylwestra we dwoje, bo nie przepadami za dyskotekami i jakimiś hucznymi zabawami,co mnie jakoś zmyla co do tego wymiksowania
ostatnio nawet powiedział, że jak za rok dostane przedłużenie umowy na miasto w którym jestem(być może bede musiała za rok się przenieść gdzieś indziej) to chce kupić mieszkanie na kredyt i żebyś razem coś... chyba nie gadał by takich rzeczy jakby chciał mnie rzucic? w żartach nawet powiedział, że na nast choinkę fajnie by było zrobić dzidziusia
sama nie wiem co o tym myslec jestem skołowana a im wiecej mysle tym gorzej
wiem, nie jest to do końca mądre pytać sie w internecie ale nie mam z kim pogadać a jakoś potrzebuje chociaż to z siebie wyrzucić

chęć posiadania dziecka to nie jest objaw, że komuś zależy. przy takim kolesiu to prędzej będziesz sama wychowywać dziecko niż stworzysz szczęśliwą rodzinę. on ma parcie na założenie własnej rodziny, ale nie z powodu uczuć do ciebie.

[Tutli]

Napisane przez MalaMizrekawiczka

Skończyłam swój kierunek i mam niedługo dyplomatorium, jedyne takie wydarzenie w życiu zaprosiłam rodzinę i oczywiście jego.

Co za cyrki odstawiasz?! Jeszcze rozumiem, żebyś broniła doktorat i zorganizowała przyjęcie z tej okazji, ale serio - co to za wielkie święto "uroczystość wręczenia dyplomów absolwentom szkoły wyższej" i po kiego grzyba ściągać tam rodzinę i jeszcze strzelać focha, że Twój facet chce zaliczyć w terminie egzamin zamiast ekscytować się w tym czasie Twoim dyplomem? Jak dla mnie to masz po prostu histeryczne, niestabilne reakcje.

[Misha_]

To ze wy nie bylyscie to nie znaczy, ze dla autorki to tez glupota. Na jej uczelni moze robia rozdanie z pompa. Ale swoja droga autorko jak Ty potrafisz wszystko ladnie wytlumaczyc, tz kupil Ci ziemniaki do odgrzania, a Ty sie jarasz. Serio? Dziewczyno nie slowa a czyny sie licza. Gadanie o bejbisiu i wspolnym domku przy takim zachowaniu to nie jest akurat plus, swiadczy o niedojrzalosci faceta