Gdyby ludzie pili wino zamiast wodki

[Lexie]

Czy byłoby "lepiej" gdyby ludzie pili piwo zamiast wódki? Nie sądzę, myślę, że lepiej by było gdyby część społeczeństwa piła mniej. Nie lubię jak ludzie piją dużo, upijają się. Trzeba mieć jakiś umiar, a nie prawie-w-trupa co weekend.

Ale ja jestem wychowana w domu gdzie się pije bardzo mało, więc chyba mam trochę inne "normy" przez to. Sama prawie nie piję, wódkę to najwyżej w jakimś drinku. Podobnie inne mocne alkohole. Wino mi niezbyt smakuje, piwo nie smakuje mi wcale...

A znajomości się nie rozpadają przez alkohol, tylko przez ludzi.

[201607111028]

Gorsze jazdy mam po winie I wolniej trzeźwieję

[StarFighter]

Brawo Lexie, jak na rasową super modke przystało, trzeba świecić przykładem

[effcia82]

Zaraz zacznie się snobowanie na "ja umiem się bawić bez alkoholu".

[cava]

Napisane przez effcia82

Zaraz zacznie się snobowanie na "ja umiem się bawić bez alkoholu".

Jo, bo rzeczywiście.
Jak ktoś nie pije, to... snob.

[zakrecona_mufinka]

Ja też nie piję wódki, w ogóle alkohol mi nie smakuje :/ czasem napije się Cydru

Nie lubię jak ludzie zachowują się po wódce :/

[201712071518]

Napisane przez mjos

piję wódkę, pije wina-piję dużo jak na wizażowe standardy, ale znajomość żadna mi się nie zepsuła, baaa! niektóre tak się budowały

(mieszkam w kraju znanym z alkoholi, bywam często we Francji i to, że wódka nie jest tam/tu tak popularna nie znaczy, że ludzie są trzeźwiejsi....to nie czasy bohemy, gdzie w berecikach i z cygaretką jedną butelkę sączyło się wspólnie z gwinta)

zgadza się - tym bardziej, że tam na spokojną kolację ze znajomymi liczy się min butelkę wina na głowę (nie liczac apero) , a kończy się ją butelką grappy, limoncello czy innego wysokoprocentowego trunku ''na trawienie''

[bernikula]

Napisane przez zakrecona_mufinka

Nie lubię jak ludzie zachowują się po wódce :/

Generalizujesz, przecież każdy może się różnie zachować, jeden będzie się wygłupiał, a drugi będzie agresywny, jeden będzie rozmowny, drugi zaśnie itd.

[201604190934]

Napisane przez cava

Jo, bo rzeczywiście.
Jak ktoś nie pije, to... snob.

Myślę, że spłyciłaś tę myśl

Podejrzewam, że autorce chodziło o to, że osoby nie pijące/pijące mało często piszą to w tonie: jestem tak wysoko urodzona, że alkoholu nie dotykam, bo tylko patologia i plebs się nim raczy. A wystarczyłoby napisać: nie piję, bo nie lubię (bez dodawania o patologii pijących)

---------- Dopisano o 09:22 ---------- Poprzedni post napisano o 09:18 ----------

Napisane przez bernikula

Generalizujesz, przecież każdy może się różnie zachować, jeden będzie się wygłupiał, a drugi będzie agresywny, jeden będzie rozmowny, drugi zaśnie itd.

ja kiedyś (podczas testowania możliwości swoichj i wódki) gorąco się modliłam:
Panie Boże, przysięgam, że nigdy więcej nie dotknę alkoholu, ale proszę zatrzymaj pokój, zatrzymaj sufit, proszę uśpij mnie

[201712071518]

Napisane przez carolina662

Gorsze jazdy mam po winie I wolniej trzeźwieję

ja dopiero jak zaczęłam przebywać więcej w towarzystwie ludzi produkujących i znających się na winie (TŻ i jego rodzina) to się dowiedziałam, że picie dużej ilości wina tak, żeby sobie nie zaszkodzić rządzi się swoimi zasadami.
Taka podstawowa to nigdy nie pije się białego wina po czerwonym.
Białe wino (lub różowe) tylko jako apero (schłodzone) potem czerwone wytrawne w temperaturz pokojowej. Jeśli chce się pić merlota to na początku bo zawiera najwięcej cukru i na końcu imprezy może sieknąć. I jeszcze tam parę innych rzeczy odnośnie rodzajów, ale dla mnie to już było za mądre, żebym zapamiętała

i dla mnie kończenie posiłku w ich wykonaniu to jest rzeźnia - po min butelce wina na głowę - lampka już dwie wysokoprocentowego alkoholu i espresso do tego. Po tym czuję się gorzej niz po tym winie

[Sylwia1900r]

Można pić wódkę za umiarem, to samo się dotyczy piwa.
Tak samo jest z frytkami smażonymi na głębokim tłuszczu, je też trzeba z umiarem zjadać.
Po alkoholu możemy sobie coś zepsuć w życiu, tak samo z nadwagą po frytkach, frytki też nam coś psują.
Można szukać winnego wszędzie, po prostu wskazany umiar.

[effcia82]

Napisane przez cava

Jo, bo rzeczywiście.
Jak ktoś nie pije, to... snob.

Nie chodzi o sam fakt nie picia ale o wywyższanie się z tego powodu.

[Lexie]

Nie jest żadną zagadką, że niektórzy piją "patologicznie"
Jest też chyba jasne, że nie wszyscy.
Jak ktoś napisze, że "umie się bawić bez alkoholu", to od razu snob? Nie ma w tym zdaniu nic o patologicznych pijących.

[cava]

Napisane przez effcia82

Nie chodzi o sam fakt nie picia ale o wywyższanie się z tego powodu.

To, że Ty odczytujesz za wywyższanie się fakt, ze ktoś faktycznie nie pije a nie przymiera smutkiem i ma z kim wyjść, to raczej Twój problem.

[201604190934]

dziewczyny, serio myślę, że effcia nie napisała tego w kontekście tego wątku, ale częstego zjawiska na wizażu-kiedy zaczyna się temat alkoholu pojawiają się osoby, które faktycznie uważają się za lepsze z powodu abstynencji(dosłownie to piszą)

[cava]

Napisane przez mjos

dziewczyny, serio myślę, że effcia nie napisała tego w kontekście tego wątku, ale częstego zjawiska na wizażu-kiedy zaczyna się temat alkoholu pojawiają się osoby, które faktycznie uważają się za lepsze z powodu abstynencji(dosłownie to piszą)

Ale w tym wątku, nie było chyba nikogo takiego.
W ogóle tu chyba nie odezwała się osoba, która w ogóle nie pije.

[201604190934]

Napisane przez cava

Ale w tym wątku, nie było chyba nikogo takiego.
W ogóle tu chyba nie odezwała się osoba, która w ogóle nie pije.

ależ ona nie napisała, że tak jest, tylko, że się zacznie, bo niestety wątek o trudnym temacie (który zwykle tak się kończy)

btw. doceniam i bardzo lubię polską mentalność: zero tolerancji dla legalnego picia w pracy

[201712071518]

Napisane przez mjos

ależ ona nie napisała, że tak jest, tylko, że się zacznie, bo niestety wątek o trudnym temacie (który zwykle tak się kończy)

btw. doceniam i bardzo lubię polską mentalność: zero tolerancji dla legalnego picia w pracy

chyba, że to branża budowlana w Polsce Z

[201604190934]

Napisane przez stupid-girl

chyba, że to branża budowlana w Polsce Z

no dlatego napisałam legalnego

(kocham oglądać Usterkę, ilość przepijanego tam alkoholu jest zacna)

[201605051021]

Napisane przez stupid-girl

ja dopiero jak zaczęłam przebywać więcej w towarzystwie ludzi produkujących i znających się na winie (TŻ i jego rodzina) to się dowiedziałam, że picie dużej ilości wina tak, żeby sobie nie zaszkodzić rządzi się swoimi zasadami.
Taka podstawowa to nigdy nie pije się białego wina po czerwonym.
Białe wino (lub różowe) tylko jako apero (schłodzone) potem czerwone wytrawne w temperaturz pokojowej. Jeśli chce się pić merlota to na początku bo zawiera najwięcej cukru i na końcu imprezy może sieknąć. I jeszcze tam parę innych rzeczy odnośnie rodzajów, ale dla mnie to już było za mądre, żebym zapamiętała

i dla mnie kończenie posiłku w ich wykonaniu to jest rzeźnia - po min butelce wina na głowę - lampka już dwie wysokoprocentowego alkoholu i espresso do tego. Po tym czuję się gorzej niz po tym winie

O jesssu tak! Jak pada slowo 'digestive' na koniec, to staram sie ulotnic

A tego o merlocie nie wiedzialam.

[effcia82]

Napisane przez mjos

dziewczyny, serio myślę, że effcia nie napisała tego w kontekście tego wątku, ale częstego zjawiska na wizażu-kiedy zaczyna się temat alkoholu pojawiają się osoby, które faktycznie uważają się za lepsze z powodu abstynencji(dosłownie to piszą)

Napisane przez mjos

ależ ona nie napisała, że tak jest, tylko, że się zacznie, bo niestety wątek o trudnym temacie (który zwykle tak się kończy)

btw. doceniam i bardzo lubię polską mentalność: zero tolerancji dla legalnego picia w pracy

[helenkabe]

wino pobudza na inny sposob, ale nie do wszystkiego pasuje, ja pije winko raz w miesiacu do jakiegoś dobrego jedzonka

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez stupid-girl

ja dopiero jak zaczęłam przebywać więcej w towarzystwie ludzi produkujących i znających się na winie (TŻ i jego rodzina) to się dowiedziałam, że picie dużej ilości wina tak, żeby sobie nie zaszkodzić rządzi się swoimi zasadami.
Taka podstawowa to nigdy nie pije się białego wina po czerwonym.
Białe wino (lub różowe) tylko jako apero (schłodzone) potem czerwone wytrawne w temperaturz pokojowej. Jeśli chce się pić merlota to na początku bo zawiera najwięcej cukru i na końcu imprezy może sieknąć. I jeszcze tam parę innych rzeczy odnośnie rodzajów, ale dla mnie to już było za mądre, żebym zapamiętała

i dla mnie kończenie posiłku w ich wykonaniu to jest rzeźnia - po min butelce wina na głowę - lampka już dwie wysokoprocentowego alkoholu i espresso do tego. Po tym czuję się gorzej niz po tym winie

dzieki za rade. Juz wiem czemu po ostatnim spotkaniu przy winie na drugi dzien nie zylam (raz pilysmy rozowe wino, raz czerwone raz biale )

[Imperialista]

Napisane przez mjos

btw. doceniam i bardzo lubię polską mentalność: zero tolerancji dla legalnego picia w pracy

Chyba się nie wychowałaś albo nie pracujesz w Polsce. Wycieczki szkolne (nauczycielki dawały w palnik), polscy budowlańcy i majstrowie czy nawet lekarze w szpitalu (nie mówię o upojeniu, tylko delikatnym spożywaniu).

[201604190934]

Napisane przez Imperialista

Chyba się nie wychowałaś albo nie pracujesz w Polsce. Wycieczki szkolne (nauczycielki dawały w palnik), polscy budowlańcy i majstrowie czy nawet lekarze w szpitalu (nie mówię o upojeniu, tylko delikatnym spożywaniu).

Ja napisałam dokładnie co sądzę: zero tolerancji dla legalnego picia w pracy

tzn. nie ma przyzwolenia prawnego na spożywanie alkoholu

Jak to wygląda wiadomo, ale jest karane.

Teraz mieszkam w kraju gdzie normalnie w czasie przerwy idzie się na piwo i wino. I tu po raz kolejny widzę przewagę Polski nad innymi krajami. Wiadomo, że ludzie się nie upijają, jednak są bardziej "rozlaźli", a to jak dla mnie prosta droga do zwiększenia ilości wypadków.



btw. jako nauczycielka napiszę, że nigdy ani ja, ani nikt mi znany nie pił na wycieczkach, gdzie byłby chociaż jeden uczeń-to są godziny pracy (bardziej wymagające nawet niż lekcja)